Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:485.14 km (w terenie 36.00 km; 7.42%)
Czas w ruchu:22:09
Średnia prędkość:21.90 km/h
Suma kalorii:3788 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:53.90 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 65.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 19.12km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na spalsko - inowłodzkiej ziemii

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3

Tablica przy Malinowej
Tablica przy Malinowej © Tymoteuszka

Ze względu na panujące od jakiegoś czasu upały, postanawiam dziś wyjechać z samego rańca, tzn. zaplanowałam wyjazd na 5.00 rano.
O 5.00 niestety nie odważyłam się wyjechać gdyż na niebie straszyło, pojawiły się ciemne chmury. Poco mam się stresować?
Mogę wyjechać później.
Nic, do odważnych świat należy. Wyjechałam o 8.00 ufff :)

Na granicy Lasów Spalskich
Na granicy Lasów Spalskich © Tymoteuszka

Ciemne chmury mnie nie opuszczały, co chwilę też straszyły czymś mokrym ;)

Coraz więcej takich deptaków na wsiach
Coraz więcej takich deptaków na wsiach © Tymoteuszka

Błękitu dziś nie ujrzałam, za to ujrzałam coś innego, strach w oczach i potworny ból w prawym kolanie.
Czyżby odezwała się ponownie łękotka?
Oj, tylko nie to, proszę.
Męczę się z bólem jakieś 20 km. Nie mogę kręcić prawą nogą. Co robić?
Wpadam na genialny pomysł, aby zastąpić ją lewą, którą dwa razy mocniej naciskam.
Ale.....tak się nie da jechać.
Wpadam na kolejny genialny pomysł. Zatrzymuje się, zsiadam z roweru, zaczynam chodzić w tę i nazad.
Ale to nic nie daje.

Drewniana willa
Drewniana willa © Tymoteuszka

Męczę się jeszcze trochę, zanim wpadnę na trzeci, jak się okaże trafny pomysł.
Zakładam nogawki na obydwie nogi.
Jest mi w nich cieplej. I kolano przestaje pomału boleć.
Huraaaa!
A już chciałam skończyć z tą męczarnią i pojechać do domu.

Odwiedzam Konewkę.

Przystanek Konewka
Przystanek Konewka © Tymoteuszka

Całuje klamkę przy bramie.
Jest wcześnie, za wcześnie.

Przy bramie wjazdowej na teren bunkrów w Konewce
Przy bramie wjazdowej na teren bunkrów w Konewce © Tymoteuszka

Nad rzeczką Gacią
Nad rzeczką Gacią © Tymoteuszka

Klimat Konewkowy :)
Klimat Konewkowy :) © Tymoteuszka

Chata Konewkowa
Chata Konewkowa © Tymoteuszka

Kieruje się na Inowłódz, dawno mnie tam nie było.

Niczym wodospad
Niczym wodospad © Tymoteuszka

Szutrem wprost do Teofilowa
Szutrem wprost do Teofilowa © Tymoteuszka

Taras widokowy w Teofilowie
Taras widokowy w Teofilowie © Tymoteuszka

Kopalnia chalcedonitu w Inowłodzu
Kopalnia chalcedonitu w Inowłodzu © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski wygląda coraz gorzej.
Szkoda.

Znak drogowskaz
Znak drogowskaz © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski w Inowłdozu
Cmentarz żydowski w Inowłdozu © Tymoteuszka

A raczej pozostałości po cmentarzu
A raczej pozostałości po cmentarzu © Tymoteuszka

Wjeżdżam w polną dróżkę, wydaje mi się, że wyjadę na wysokości zamku.
Wydaję mi się.
Ta biała belka - przeprawa - jest nie do osiągnięcia - za głęboko - a ja latać nie umiem, chociaż jestem z Bocianem.

Przeprawa na drugą stronę
Przeprawa na drugą stronę © Tymoteuszka

Teraz czołgam się na górę po kamieniach.

Pod górę po kamieniach na wzgórze
Pod górę po kamieniach na wzgórze © Tymoteuszka

By podziwiać panoramę.

Widok ze wzgórza
Widok ze wzgórza © Tymoteuszka

W oddali można dostrzec ruiny zamku Kazimierza
W oddali można dostrzec ruiny zamku Kazimierza © Tymoteuszka

Idzi :)
Idzi :) © Tymoteuszka

Przy tarasie widokowym w Zakościelu
Przy tarasie widokowym w Zakościelu © Tymoteuszka

Można popłynąć
Można popłynąć © Tymoteuszka

Wracam do Inowłodza.
Wrota zamkowe też zamknięte, bodajże o 10.00 otwierają.

Ruiny zamku
Ruiny zamku © Tymoteuszka

W Inowłodzu
W Inowłodzu © Tymoteuszka

Przedstawiam Państwu zamkowego bocianka:)

Koło zamku znalazł miejsce na swoje gniazdko
Koło zamku znalazł miejsce na swoje gniazdko © Tymoteuszka

W oddali była synagoga
W oddali była synagoga © Tymoteuszka

Wracam do domu, nie chcę bardziej przeciążać kolana.

Pole makowe
Pole makowe © Tymoteuszka

Jak myślicie? Tędy będzie przebiegać ścieżka rowerowa, czy może coś innego?

Ulica św. Antoniego w remoncie
Ulica św. Antoniego w remoncie © Tymoteuszka


  • DST 50.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 19.74km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem nad brzegiem Jeziora

Piątek, 23 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 0

Czarny Bocian nad wileką wodą
Czarny Bocian nad wileką wodą © Tymoteuszka

Na początku solo.
Po drodze spotykam Jerzego, który nadjeżdża z przeciwka.
Postanawia jechać ze mną, tym samym zawraca.

Postanawiam zabrać Jerzego na leśno-terenową wycieczkę do Zarzęcina.

A oto właścicielka Czarnego Bociana
A oto właścicielka Czarnego Bociana © Tymoteuszka

Ani Jerzy ani ja nie mamy mapy, a w lesie nie wiadomo co na nas czeka....?
Docieramy do Zarzęcina obydwoje w całości, chociaż wydawało mi się, że sarna miała na nas ochotę ;)
Z powrotem jedziemy inną ścieżką, tym samym nie wiemy gdzie dojedziemy, ale na szczęście trafiamy na szlak i docieramy do domów ok. 20.30.



  • DST 10.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 30.00km/h
  • Kalorie 234kcal
  • Sprzęt Kettler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarnie od niechcenia

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 0

Kategoria stacjonarny


  • DST 52.50km
  • Czas 04:19
  • VAVG 12.16km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zadyma na ZaDymnie 2014

Sobota, 17 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 2

Bocian po przejściach
Bocian po przejściach © Tymoteuszka

Kilometraż z zawodów był krótszy, o ile, nie jestem w stanie tego wyjaśnIć.
Pierwsze kilometry przejechane po mieście, zatem kilometraż z zawodów był krótszy, o ile, nie jestem w stanie tego wyjaśnić.

Dzień przed, a nawet godziny przed wyjazdem zupełnie nie jestem gotowa.
Mimo zapisania się, zapłacenia wpisowego, nie chcę mi się pakować, gapię się w telewizor spoglądając na prognozę pogody.
Ta otumania mnie, zniechęca do startu.

Ostatecznie jednak pakuje się bardzo szybko, nie wiem czy wszystko wzięłam, później się okaże, że nie.
Ale to mały szczegół.

Całą drogę dojazdu w okolice Otwocka, gdzie planowany jest start tras pieszych i rowerowych pada, a może jednak leje?
Humor mi tym samym nie dopisuje.

Na starcie trasy TR150 jest nadal deszczowo, na szczęście później deszcz ustaje, robi się nieco parno, po 17.00 przyszła burza.
Na trasie mokro, piaszczyście i błotniście.
Oj będzie się działo.

Odprawa TR75 została przełożona o pół godziny później.
Czekam, nie przebrana całkowicie, mapnik nie założony. Jestem w dosłownym proszku.
Co się odbija na opóźnionym starcie.
Start o 10.30.
Czas do 19.00 czy 20.00 oto jest pytanie.
Punktów do zdobycia aż 31.

Wszyscy wyjechali, tylko ja zostałam.
Wyjeżdżam jakieś 15 minut po wszystkich.
No, to już się dzieje zadyma.
Punkty na mapie , a raczej mapa mnie przeraża, nie dość, że nie ma ani żadnego opisu puntów, to jeszcze są moje nie kochane rozświetlenia na kolejnych dwóch mapach, bez zaznaczonych szlaków, ani miejscowości, ani rzek.
Niby co, ja mam teraz się domyślać wszystkiego?
Ładnie.

No nic, wszyscy będziemy szukać w ciemno.
Ale reszta jest lepsza ode mnie, i co ja robię tutaj?, ja się pytam?

PK 2 -
Blisko bazy.
Tu wpadam do wielkiej kałuży, w ten sposób w butach mam mokro na dzień dobry.
Wysuszą się, prawda?
Nie lubię pierwszego punktu, trudno mi się zawsze zaczyna.
I tutaj mam kłopoty ze znalezieniem go.
Ale w końcu się udaje. Zaliczony.

PK 1 -
Nie pamiętam, ale zaliczony.

PK 5 -
Coraz dalej bazy.
Punkt  w lesie oczywiści, w pobliżu stacji kolejowej Pogorzel.
Zaliczony.

PK 3 -
Nie wiem czemu, ale niechcący go ominęłam.
Szkoda, był tak blisko.

PK4 -
Tutaj wiadomo, że punkt ustawiony jest na słupie wysokiego napięcia.
Jadę po niego asfaltem na zachód, po czym skręcam w las w ścieżkę biegnącą tuż przy resztkach ogrodzenia.
Ścieżka się urywa wchodzę w gąszcz krzaków, po czym się wycofuje, po drodze spada mi łańcuch, potem jakoś dziwnie zakleszcza, ratuje się jak tylko mogę, wychodzę z opresji, bo w końcu czas mi leci.
Zmieniam kierunek i wychodzę na polankę, w kierunku "mostku: na rzeczce (zaznaczony na mapie), okazuje się, że nie ma mostku, rzeczka przybrała nieco po ostatnich opadach i nie da się przejechać, ani przejść. Jedynie co można zrobić to przepłynąć, ale czy warto?
Dochodzę do wniosku, że muszę do punktu dotrzeć inną drogą.
Docieram przez jakiś ośrodek, gdzie starsi panowie będą sobie urządzać bitwę na kulki (paintbal :)), będzie się działo.
Przejeżdżam z pola bitwy, mimo zakazu wstępu na ten teren, cała i zdrowa i w końcu udaję mi się odszukać PK4 :)
zaliczony.

PK 6 -
Tutaj warstwice na mapie mówią wszystko.
Dojazd do tego punktu z mojej strony nie wchodzi w grę.
Zaczynam się czołgać.
W końcu zaliczony.

PK 7 -
Ten jest blisko poprzedniego.
Czołganie po drodze wskazane.

PK 8 -
Do punktu dojeżdżam szlakiem konnym.
Zaliczony.

PK 10 -
Z poprzedniego punktu trafia mi się troszkę asfaltu, później niestety znów teren i mazowiecki piachy się kłaniają.
Jadę wzdłuż rowu.
Z pomocą Sylwii trafiam na punkt.

PK 9 -
Punkt usytuowany jest koło stadionu w Otwocku. Prowadzi asfalt do niego.
Tu każdy z zawodnikiem częstowany jest kubkiem wody i wafelkiem z Biedronki :)

PK 11 -
Skręcam za Domem Pomocy Społecznej i dalej przed cmentarzem żydowskim przebijam się na azymut.
Zaliczony.

PK 12 -
Nie wiem jak do niego dojechałam ;)
Zaliczony.

PK 13 -
Z poprzedniego do tego punktu prowadzi mnie leśna prosta.
To tutaj znajdowały się te bunkry?

PK 14 -
Z PK13 prostą, mniej więcej na wysokości PK14 zsiadam z roweru i odbijam na prawo po krzaczorach, przecinam jedną ścieżkę, później drugą, szukam tej odpowiedniej na południowy-wschód, na jej końcu podbijam kartę.

PK 2 -

Z punktu 14 wyjeżdżam w drugą stronę, jak analizuje mapę, drogę w domu, już na spokojnie.
Tym sposobem nie wiem gdzie jestem, halo, gdzie jestem?!!!
Po drodze mijam oznaczone-zabezpieczone wielkie mrowiska.
Przychodzi mi myśl, aby wykonać telefon do organizatora :)
W końcu udaje mi się wyjechać w znany mi już teren, jestem ponownie przy punkcie 13, przy bunkrach, a niech to!!!!!!!!!
Obieram kierunek na PK2.
Na miejscu się okazuje, że ja już dzisiaj tutaj byłam!!!!
A niech to!!!!!! Znajduje się on blisko bazy.
Jest po godzinie 16.00.
Do zamknięcia mety jest jeszcze czas.
Głowa mi dziś nie pracuje, to nie są moje zawody, jestem wściekła.
Decyduje się na oddanie karty, to nie ma sensu.
Wszyscy są zdziwieni, że tak szybko.
Cóż poradzić.

Zawodnik wjeżdża na metę
Zawodnik wjeżdża na metę © Tymoteuszka

Pije hektolitry herbaty, ja herbaciara :)
Smakuje makaronu z ala mięsem?
Zamieniam mokre ciuchy na suche i oczekuje na startujących.

Bartek, Darek i Darek stawiają się na mecie zawodów ZaDymno 2014
Bartek, Darek i Darek stawiają się na mecie zawodów ZaDymno 2014 © Tymoteuszka


Nie było podziału na mężczyźni, kobiety, z tego co wiem, miał być.
Ostatecznie uplasowałam się na 18-tym miejscu w kategorii open R75.
Nawet na 18-te dzisiaj nie zasługuje.
Jestem zła, wściekła na siebie, że nie dałam z siebie wszystkiego, że poddałam się tak szybko, zabiło mnie drugie podejście i przywitanie się z PK2, co za ośla łąka ze mnie? Dwa razy odwiedzić ten sam punkt, blisko bazy? Żenada.
Cały ten start był wielką żenadą.

Ale mimo wszystko, dziękuje wszystkim.


  • DST 49.40km
  • Czas 01:35
  • VAVG 31.20km/h
  • Sprzęt Kettler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarnie treningowo - tygodniowo

Piątek, 16 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 0

10 minutówki po ponad 5 km.
Tym razem za bardzo nie miałam ochoty na kręcenie w miejscu.
A jutro, w sobotę wyjazd na ZaDymno 2014.
Niby się cieszę, ale prognozy mówią, że będzie się działo, jednym słowem szykuje się Zadyma.
A jak będzie, to się dopiero okaże.
Kategoria stacjonarny


  • DST 38.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.18km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polowanie czas zacząć....z kolarzem na tylnym kole

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 5

Poletko makowe
Poletko makowe © Tymoteuszka


Rzeka Czarna
Rzeka Czarna © Tymoteuszka

Jak na razie w ciągu tygodnia mogę tylko pomyśleć o jeździe w terenie.

Z bliska
Z bliska © Tymoteuszka

Na wczoraj dostałam propozycję, aby przewodniczyć roweromaniakom z Częstochowy i Głowna, którzy zajrzeli na jeden dzień w moje okolice. Niestety, na mojej chęci się skończyło - nie mogłam z nimi pojeździć.
Dziś, w niedzielę po południu udało mi się wyjechać.  Niedaleko.
Postanawiam udać się na małe polowanie.

Zawsze przejeżdżając drogą z Glinnika do Spały zastanawiałam się co tam się ukrywa po lewej stronie drogi?
Dziś jadę to coś zobaczyć z bliska.

W ten sposób upolowałam ruiny bunkru między Glinnikiem a Spałą.

Na miejscu okazało się, że to bunkier
Na miejscu okazało się, że to bunkier © Tymoteuszka

Między Glinnikiem a Spałą
Między Glinnikiem a Spałą © Tymoteuszka

Pająk dobrze się tu ma ;)
Pająk dobrze się tu ma ;) © Tymoteuszka

Skręcam na skrzyżowaniu z Konewką do Spały.
Tutaj poluje na:

Dzik upolowany
Dzik upolowany © Tymoteuszka

I Sarenka upolowana
I Sarenka upolowana © Tymoteuszka

Jeżdżę po parku leśnym, między domami.

Fragment ośrodka wczasowego
Fragment ośrodka wczasowego © Tymoteuszka

Tutaj łapie mnie deszczyk.
Nie przerażam się za bardzo.

Drogowskaz
Drogowskaz © Tymoteuszka

Postanawiam po drodze zajrzeć nad brzegi Gaci i staw.
Może tutaj upoluje coś więcej?

Nad stawem na Gaci
Nad stawem na Gaci © Tymoteuszka

Kwiatuszek z bardzo bliska
Kwiatuszek z bardzo bliska © Tymoteuszka

Na pniu
Na pniu © Tymoteuszka

Przejeżdżam przez takie cudo techniki i

Nie pora już iść na emeryturę?
Nie pora już iść na emeryturę? © Tymoteuszka

ląduje na drugim brzegu stawu.

Po drugiej stronie stawu nad Gacią
Po drugiej stronie stawu nad Gacią © Tymoteuszka

Po drodze do Tomaszowa poluje na konwalie, które dzierżę w dłoni przez całe 10 km.
W domu pięknie pachną.

Na polu konwalijek
Na polu konwalijek © Tymoteuszka

Na DDR Spała-Tomaszów mam towarzysza, który uczepił się mojego tylnego koła.
Odczepia się dopiero na wysokosci ulicy Kołłątaja, wyprzedzając mnie i mówiąc do mnie: " Szybko Pani jeździ" :)
A jechałam leśnym odcinkiem raptem 25km/h pod wiatr, czy to tak dużo?



  • DST 100.74km
  • Czas 03:16
  • VAVG 30.84km/h
  • Kalorie 2294kcal
  • Sprzęt Kettler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarnie treningowo i pożegnanie z Reksem

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 1

Pożegnanie z Reksem
Pożegnanie z Reksem © Tymoteuszka

Decyzja zapadła.
Reks poszedł pod młotek.
Niech inny cieszy oko.
Niech inny go dociera.
Niech inny się cieszy z jazdy.

Ostatnio był przeze mnie zaniedbywany, wcale nim nie jeździłam, stał opuszczony, samotny.
Czy mi go szkoda?
Na początku byłam do niego bardzo przywiązana. Ostatnio, od kiedy mam Bociana, nie bardzo.

Dystans kumulowany z 5,5 dnia na stacjonarnym.
Na normalny rower brakuje czasu.

Czasy:
15:00 minut - 7,5 km
15:05 minut - 7,66 km
15:05 minut - 7,88 km
30:04 minut - 16,21 km
15:05 minut - 7,74 km
15:04 minut - 7,71 km
20:04 minut - 10,13 km
20:04 minut - 10,21 km
10:04 minut - 5,22 km
30:08 minut - 15,28 km
10:21 minut - 5,20 km

Kategoria stacjonarny, solo


  • DST 54.50km
  • Czas 01:50
  • VAVG 29.73km/h
  • Kalorie 1260kcal
  • Sprzęt Kettler
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacjonarnie 2-4 maja

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

Podejścia:
10 minut - 4,5 km
20 minut - 9 km
5 minut - 2,3 km
20 minut - 10,4m
10 minut - 4,6 km
15 minut - 7,9 km
15 minut - 7,9 km
15 minut - 7,9 km

Znacznie szybciej niż na zwykłym, gdyż jadę na nim niczym w spd-ach :)
Ale znacznie ciężej :P

Kategoria solo, stacjonarny


  • DST 65.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 21.67km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu punktu kontrolnego z Goździkiem

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 2

Na terenie cmentarza I wojny światowej w Rogowie
Na terenie cmentarza I wojny światowej w Rogowie "Muzeum w przestrzeni" © Tymoteuszka

Wyjeżdżając do Rogowa do arboretum oznajmiam Gozdzikowi , że na miejscu pojawię się ok. 10.00
Dojeżdżamy do tego punktu samochodem, rower ląduje na haku.
Ja z Goździkiem udaję się na wycieczkę rowerową, rodzice zostają w ogrodzie.
Umawiam się z nimi na 12.30 jeszcze w nieznanym punkcie kontrolnym.
Moim zadaniem jest znalezienie miejsca na grillowanie w pobliżu wody i lasku.
Startujemy spod głównej bramy arboretum.
Jedziemy w kierunku Słupii, gdzie znajdujemy na mapie małe jeziorko.
Mamy też w planie pojechać do miejscowości Lipce Reymontowskie, gdzie znajduje się Muzeum Regionalne Władysława Reymonta, zagroda ludowa oraz Muzeum Czynu Zbrojnego.

Tablica informacyjna przed cmentarzem
Tablica informacyjna przed cmentarzem © Tymoteuszka

Pomnik Reymonta
Pomnik Reymonta © Tymoteuszka

Pola rzepaku
Pola rzepaku © Tymoteuszka

W Słupii wpierw jedziemy w kierunku kościółka drewnianego z 1763r.
Później nad jeziorko, które okazało się ala stawami tuż przy prywatnej drodze do gospodarstw. Nic innego nam nie zostaje, tylko jechać dalej i szukać dalej.

Drewniany kościół w Słupii, powiat skierniewicki z lat 1763 – 74
Drewniany kościół w Słupii, powiat skierniewicki z lat 1763 – 74 © Tymoteuszka

Tylko, że na mapie widać głównie biały kolor, czyli pola, żadnych rzek, ani lasów, a tym bardziej jezior.
Oj, będzie się działo.
Decyduje się, aby jechać wzdłuż rzeczki Łupii w kierunku Reczula i Janisławic, a nóż?

Drewniany kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Janisławicach
Drewniany kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Janisławicach © Tymoteuszka

Znajdujemy łączkę w pełnym słońcu, nad rzeką, okazuje się, że ten teren jest własnością parafii.
Dostaję pozwolenie na grillowanie.

W międzyczasie rozstaję się z przemiłym i sympatycznym Goździkiem.

Krótki telefon z informacją i się rozkładamy.

Z roku 1500
Z roku 1500 © Tymoteuszka

Z ołtarzem głównym barokowym
Z ołtarzem głównym barokowym © Tymoteuszka

Chór muzyczny wsparty na trzech kolumnach
Chór muzyczny wsparty na trzech kolumnach © Tymoteuszka

Tablice informacyjne
Tablice informacyjne © Tymoteuszka

Jedno z ramion krzyża odpadło
Jedno z ramion krzyża odpadło © Tymoteuszka

Grill rozpaliliśmy nad rzeczką Łupią
Grill rozpaliliśmy nad rzeczką Łupią © Tymoteuszka

Grillowanie się trochę przedłużyło.
Tym samym skończyło się moje rowerowanie.

Zdążyliśmy posprzątać, przejechać kilka kilometrów, i zaczęło padać.
A miało być tak pięknie.

Z rowerem ponownie się witam w Spale.

Dwór Carski w Spale
Dwór Carski w Spale © Tymoteuszka

Ze Spały kieruje się na Ciebłowice, po drodze mija mnie prawdziwy kolarz-turysta :). Jedzie terenem  w kierunku Jelenia, później skręca tam gdzie ja, czyli na szlak żółty, w kierunku Smardzewic, przez tamę - mijamy się po drodze nawzajem. Ginie mi z oczu, a w zasadzie z tyłu mnie na wyskości Swolszewic. Pewnie skręcił w lewo, dalej wzdłuż Zalewu Sulejowskiego. Ja, natomiast skręcam w prawo na Wiaderno i dalej na Tomaszów.

Widok na kościół św. Anny
Widok na kościół św. Anny © Tymoteuszka

W okolicy ogromnej piaskownicy ;)
W okolicy ogromnej piaskownicy ;) © Tymoteuszka

Bardzo dziękuje towarzyszowi za wspólne, tak nietypowe rowerowanie.
Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie, tym razem w moich okolicach.