Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:1727.50 km (w terenie 42.00 km; 2.43%)
Czas w ruchu:83:59
Średnia prędkość:16.53 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:82.26 km i 4h 56m
Więcej statystyk
  • DST 32.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Niradhary, Kajamana i Funia w odwiedziny :)

Niedziela, 13 października 2019 · dodano: 30.10.2019 | Komentarze 1

Parafia pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach
Parafia pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach © Tymoteuszka

Dziś wracamy już do domu. Ale zanim to nastąpi, zaglądamy jeszcze do Łodygowic oraz Bielska-Białej.
Po tej ostatniej kręcimy się nieco na rowerach. Zapewne wszystkich pięknych zaułków tego miasta nie zobaczyliśmy, ale coś tam zobaczyliśmy ;) Z Bielska, autem udajemy się do miasteczka Kozy. Tam porzucamy samochód na jednym z parkingów i udajemy się na krótką wycieczkę rowerową po okolicy. 

Uliczka na Starym Mieście w Bielsko-Biała
Uliczka na Starym Mieście w Bielsko-Biała © Tymoteuszka

Bielsko-Biała - na Rynku
Bielsko-Biała - na Rynku © Tymoteuszka

Neptun - Bielsko-Biała
Neptun - Bielsko-Biała © Tymoteuszka

Rower niczego sobie
Rower niczego sobie © Tymoteuszka

Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej
Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej © Tymoteuszka

Budynek Banku Pocztowego - Bielsko-Biała
Budynek Banku Pocztowego - Bielsko-Biała © Tymoteuszka

Przed Teatrem Polskim - Bielsko-Biała
Przed Teatrem Polskim - Bielsko-Biała © Tymoteuszka

Mury Zamkowe i Zamek - Bielsko-Biała
Mury Zamkowe i Zamek - Bielsko-Biała © Tymoteuszka

W Kozach zatrzymujemy się na chwilkę przy Pałacu Czeczów, po drugiej stronie drogi stoi kościół, ale z racji że dziś jest niedziela i sporo wiernych, nie udaje nam się wejść do jego wnętrza. Jedziemy przez Pisarzowice, gdzie mapa wskazuje nam kolejny punkt - jest to Dwór Bułowskich. Kiedy podjeżdżamy bliżej niego..........hm, zaskoczenie, że jest w takim stanie, że tak wygląda. Cóż, oczekiwaliśmy chyba coś więcej.

Kozy i Pałac Czeczów
Kozy i Pałac Czeczów © Tymoteuszka

Pałac Czeczów w Kozach
Pałac Czeczów w Kozach © Tymoteuszka

Pisarzowice - dwór Bułowskich
Pisarzowice - dwór Bułowskich © Tymoteuszka

W drodze do Kęt ujawniają się nam piękne widoki na Beskid, takie same widoki podziwiamy, kiedy to jedziemy do Kobiernic, gdzie Niradhara i Kajman już na nas czekają ;)

Widoczek na góry
Widoczek na góry © Tymoteuszka

W Kętach spędzamy trochę czasu, z racji zobaczenia kilku ich atrakcji, oraz korków na ulicach tegoż miasteczka.

Na Rynku w Kętach
Na Rynku w Kętach © Tymoteuszka

Kościół pw. św. Jana Kantego w Kętach
Kościół pw. św. Jana Kantego w Kętach © Tymoteuszka

Kęty - kosciół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP
Kęty - kosciół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP © Tymoteuszka

W drodze do Niradhary i Kajmana i Funia :)
W drodze do Niradhary i Kajmana i Funia :) © Tymoteuszka

Po 10:00 meldujemy się pod domem Eli i Piotra. Spotkanie po latach mija bardzo szybko. W tym miejscu muszę pochwalić Funia. Funio to bardzo przemiły, inteligentny, delikatny, uśmiechnięty, lubiący wszelakiego rodzaju zabawy Pies.
Kochamy Cię Funio.

Serdeczne powitanie :)
Serdeczne powitanie :) © Tymoteuszka

Uśmiechniety Funio :)
Uśmiechniety Funio :) © Tymoteuszka

Pożegnanie z górami :(
Pożegnanie z górami :( © Tymoteuszka

Po pożegnaniu, wracamy do Kóz, pakujemy rowery i jedziemy do domu.

Uczestnicy

Okolice Cielętnik z Darkiem

Niedziela, 22 września 2019 · dodano: 30.09.2019 | Komentarze 1

Pod Pałacem w Kłobukowicach - byliśmy już tu kiedyś
Pod Pałacem w Kłobukowicach - byliśmy już tu kiedyś © Tymoteuszka

Dziś lądujemy o 9:00 w okolicach Częstochowy. 
Rudniki, to tutaj będzie usytuowiony start i meta dzisiejszej wędrówki po ziemi około częstochowskiej.
Mapy na rowerze, plecaki na plecach więc ruszamy.
Większość dzisiejszej trasy to dla nas nowość.
Kilka miejsc, które dziś odwiedzimy są nam już znane.

Nad Wartą w Kłobukowicach
Nad Wartą w Kłobukowicach © Tymoteuszka

W okolicach Mstowa
W okolicach Mstowa © Tymoteuszka

Okolice Mstowa
Okolice Mstowa © Tymoteuszka

Mimo, że jest słonecznie, to wietrznie. 
Do niektórych obiektów przy trasie nie da się zajrzeć, ani ich obejrzeć z zewnątrz, gdyż są szczelnie pozamykane, obwarowane murami. Szkoda. Musimy się obejść smakiem i jechać dalej.
W lesie Darek wypatruje grzybów.

Prawie pod wiatrakiem
Prawie pod wiatrakiem © Tymoteuszka

Studnia
Studnia © Tymoteuszka

Darka zdobycze leśne
Darka zdobycze leśne © Tymoteuszka

W Dąbrowej Zielonej mamy ochotę usiąść przy stoliku i zjeść obiad. Jest knajpa, ale zamknięta w soboty i niedzielę.
Co za pech, co za nienormalność. Jedziemy dalej z pustymi brzuchami. Za Dąbrową Darkowi zostaje pedał w butach.
Musi to naprawić. Darek to specjalista od takich napraw, więc nie zajmuje mu to zbyt dużo czasu. Chwila przerwy i jedziemy dalej.

Dąbrowa Zielona - parafia pw. św. Jakuba Apostoła
Dąbrowa Zielona - parafia pw. św. Jakuba Apostoła © Tymoteuszka

Pedał został w bucie :)
Pedał został w bucie :) © Tymoteuszka

Dwór w Cielętnikach
Dwór w Cielętnikach © Tymoteuszka

W Cielętnikach, przy stawach odszukujemy coś do jedzenia.
Są to ryby, surówki na talerzach. Teraz w dobrych humorach jedziemy do centrum, gdzie ponoć pomnik przyrody stoi.
To najstarsza drobnolistna lipa, stoi tuż koło kościoła, na jego placu.

Nad stawami w Cielętnikach
Nad stawami w Cielętnikach © Tymoteuszka

Kura puchata
Kura puchata © Tymoteuszka

Cielętniki - kościół pw. Przemienienia Pańskiego
Cielętniki - kościół pw. Przemienienia Pańskiego © Tymoteuszka

W  środku lipy - Cielętniki
W środku lipy - Cielętniki © Tymoteuszka

Pomnik Przyrody w Cieletnikach - najstarasza lipa drobnolistna w Polsce
Pomnik Przyrody w Cieletnikach - najstarasza lipa drobnolistna w Polsce © Tymoteuszka

Zajrzymy jeszcze na chwilkę do Gidel, gdzie byliśmy już nieraz, później w kierunku Kłomnic i Rudnik, na metę.

Gidle - kościół pw. św. Marii Magdaleny z 1659r.
Gidle - kościół pw. św. Marii Magdaleny z 1659r. © Tymoteuszka

Kapliczka po drodze
Kapliczka po drodze © Tymoteuszka

Nie ma mostu, dobrze że jest kładka
Nie ma mostu, dobrze że jest kładka © Tymoteuszka

Na cmentarzu cholerycznym
Na cmentarzu cholerycznym © Tymoteuszka

W pobliżu Rzerzęczyc zatrzymują nas dziwnie wielkie zwierzęta.
Pasące się za potrójnyym ogrodzeniem stado, może to żubry?, kto wie, robi wrażenie.
Na mecie jesteśmy koło 16:00. I dobrze, będziemy mieć sporo czasu by dojechać autem za widnego do domu.

W zagrodzie żubry się pasą? okolice Rzerzęczyc
W zagrodzie żubry się pasą? okolice Rzerzęczyc © Tymoteuszka

Solidne ogrodzenie plus wieże osberwacyjne
Solidne ogrodzenie plus wieże osberwacyjne © Tymoteuszka

Świetnie spędzony dzień na rowerze w towarzystwie, jak zawsze :)

  • DST 33.50km
  • Czas 02:07
  • VAVG 15.83km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Darkiem po częstochowskich okolicach (z kontuzją - skręcona kostka)

Niedziela, 10 lutego 2019 · dodano: 27.02.2019 | Komentarze 1

Dziś spotykam się z Darkiem w Częstochowie. 
Z racji, że nie jest za ciepło, ale za to mamy nad sobą błękit nieba, idziemy się przejść. Rowery zostają na parkingu razem z autami.
Na Jasnej sporo ludzi, wszyscy zmierzają chyba na mszę.
We wnętrzu znaleźliśmy czaszkę. Niestety dziwnie mi było wyjmować aparat zza kurtki i fotografować.
Mogliby mnie uznać za jakąś oszołomkę udającą terrorystkę ;)

Jak się okazuje, na Jasnej jest i czaszka ;)
Jak się okazuje, na Jasnej jest i czaszka ;) © Tymoteuszka

Później powrót do samochodów po rowery.

W Kamyku
W Kamyku © Tymoteuszka

Rundka do Kamyka.
Wieje dziś potworny wiatr, nie jest za ciepło, do południa świeciło, później się schowało.
Na drogach pełno piachu, na DDR-kach lodu. Zastaję tu zupełnie inny krajobraz niż w Tomaszowie. Tomaszów jest już uwolniony od lodu czy to śniegu. A tu? Kraina zmarzliny. Nie podoba mi się to.

Pod dworem - Kamyk
Pod dworem - Kamyk © Tymoteuszka

Przed Folwarkiem w Kamyku
Przed Folwarkiem w Kamyku © Tymoteuszka

Folwark w Kamyku to nie tylko Folwark, ale i knajpa.
Niestety, dziś obiadu tu nie dostaniemy. Zamknięte. Okazuje się, że otwarcie nastąpi dopiero w maju?
Trochę to dziwne, ale prawdziwe.
Robimy kilka zdjęć, telefon do przyjaciela i wracamy. Szybko robi się chłodno i ciemno.

Na terenie Folwarku - Kamyk
Na terenie Folwarku - Kamyk © Tymoteuszka

Jest i pas
Jest i pas © Tymoteuszka

Głodni wracamy do Częstochowy, tam się czymś posilimy.
Trafiamy na pierwszy otwarty lokal. Zjadamy i popijamy. Stygniemy, suszymy się, po czym ruszamy jeszcze pod częstochowską cerkiew, później do aut na parking, skąd ruszamy już w drogę powrotną do domów.

Pod częstochowską cerkwią
Pod częstochowską cerkwią © Tymoteuszka

P.S. To była pierwsza tak długa wycieczka od kilku miesięcy. Nie powiem, po tych 33 km tyłek pobolewał, miał prawo. Myślę, że się przyzwyczai, tylko muszę częściej wyjeżdżać, ale niestety czasami się to nie udaje. 


  • DST 70.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 17.21km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Częstochowy do Radomska z Darkiem

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 10.11.2017 | Komentarze 1

Nad Wartą warto :)
Nad Wartą warto :) © Tymoteuszka

Wczoraj, w sobotę z Darkiem i nie tylko dopingowaliśmy I ligową drużynę siatkówki, KS Lechia Tomaszów Mazowiecki, która to grała na wyjeździe w Częstochowie z tamtejszym klubem, Norwid Częstochowa.
Oczywiście nasi ograli częstochowian 3:0 :), co nas bardzo cieszyło.

Dziś, w niedzielę spotykam się ponownie z Drakiem, nie na hali, ale na częstochowskim dworcu.
Dojeżdżam tutaj regio z Piortkowa Trybunalskiego.

Plan na dziś nie jest jakiś oszałamiający.
Nakreślamy trasę na północ, tam jeszcze nas nie było.
Wychodzi na to, że rozstaniemy się w Radomsku, z racji krótkiego dnia.
Nasze pociągi wyjeźdżają o różnych godzinach i w przeciwnych kierunkach z tejże stacji.
Wybieram pociąg ruszający po 15:00.

No to w drogę......sukcesem będzie, jak wyjedziemy z centrum.
Udało się, przekraczamy Wartę, później nieco się kołujemy koło lotniska, a raczej na lotnisku pod Częstochową....

Darek kołuje na lotnisku pod Częstochową ;)
Darek kołuje na lotnisku pod Częstochową ;) © Tymoteuszka

Polecą do nieba
Polecą do nieba © Tymoteuszka

Odnajdujemy przez przypadek bunkry/schrony na jego terenie.

Schrony koło lotniska pod Częstochową
Schrony koło lotniska pod Częstochową © Tymoteuszka

Jedziemy przez Borowno (które reprezentują godnie zawodnicy II ligowego zespołu siatkówki)...

W Borownie
W Borownie © Tymoteuszka

Żółte, przydrożne
Żółte, przydrożne © Tymoteuszka

Rumiankowo ;)
Rumiankowo ;) © Tymoteuszka

Pałac Skarbków z 1790 roku
Pałac Skarbków z 1790 roku © Tymoteuszka

Sanktuarium Matki Bożej Borowieńskiej - Borowno
Sanktuarium Matki Bożej Borowieńskiej - Borowno © Tymoteuszka

Potem przez Nieznanice do Kruszyny.
Oczywiście zgarniamy po drodze wszystko co się da.
Pałace, kościoły oraz jeden młyn.

Pałac w Nieznanicach z 1917 r
Pałac w Nieznanicach z 1917 r © Tymoteuszka

Przed Pałacem - Nieznanice
Przed Pałacem - Nieznanice © Tymoteuszka

Polne kwiaty - Nieznanice
Polne kwiaty - Nieznanice © Tymoteuszka

Przed renensansowym pałacem Benhoffa z 1630 r. w Kruszynie k. Radomska
Przed renensansowym pałacem Benhoffa z 1630 r. w Kruszynie k. Radomska © Tymoteuszka

Na teren pałacu w Kruszynie wstęp wzbroniony - mówią o tym liczne znaki na bramie
Na teren pałacu w Kruszynie wstęp wzbroniony - mówią o tym liczne znaki na bramie © Tymoteuszka

Do Radomska przejeżdżamy koło Kijowa.

Strasznie blisko do tego Kijowa ;)
Strasznie blisko do tego Kijowa ;) © Tymoteuszka

W mieście, na dworcu udaje mi się jakimś cudem kupić bilet do Piotrkowa. Niestety nie dostaję biletu na rower.
Dziś na kolei jest wielki cyrk, jakieś nieporozumienie. Kasjerki strasznie się ślimaczą, nie sprzedają biletów na rower, nie chcą sprzedać biletu na TLK, zmuszona jestem jechać Regio.....eh.

W Parku Świętojańskim w Radomsku
W Parku Świętojańskim w Radomsku © Tymoteuszka

Nad stawem w Parku Świętojańskim - Radomsko
Nad stawem w Parku Świętojańskim - Radomsko © Tymoteuszka

W końcu Darek wsiada ze mną do pociągu, rowarzyszy mi aż do Piotrkowa, tam się przesiada, by ponownie wsiąść do regio do Częstochowy i Katowic.....:)
Śmiesznie to wygląda, ale tak naprawdę było.
Sajgon totalny na kolei.
Zamieszanie.
Za to jest co wspominać.

  • DST 75.00km
  • Czas 04:57
  • VAVG 15.15km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa z Darkiem na południe - dzień 5

Wtorek, 15 sierpnia 2017 · dodano: 22.08.2017 | Komentarze 4

Z daleka - zamek Bobolice
Z daleka - zamek Bobolice © Tymoteuszka

We Włodowicach było tak fantastycznie, że nie bardzo chcę mi się stąd ruszyć.
Najlepszą kwaterę jak do tej pory, niestety musimy opuścić.
Dziś jest ostatni dzień naszej wędrówki rowerowej.
Zbieramy suche pranie z suszarki, robimy śniadanie, pakujemy się i wyjeżdżamy.

Zmierzamy w kierunku Rzędkowic, Bobolic i Mirowa.
Zobaczymy także poraz pierwszy ruiny kościoła koło Żarek.
Pojedziemy także nad Zalew Porajski. Później wzdłuż Warty i koło Huty Częstochowa.


Widok w okolicach Rzędkowic
Widok w okolicach Rzędkowic © Tymoteuszka

Padórki Jurajskie
Padórki Jurajskie © Tymoteuszka

Z bliska - zamek Bobolice
Z bliska - zamek Bobolice © Tymoteuszka

Paprocie przy skale
Paprocie przy skale © Tymoteuszka

Rośnie sobie na skale
Rośnie sobie na skale © Tymoteuszka

Mech na skalniaku
Mech na skalniaku © Tymoteuszka

U podnóża zamku w Bobolicach
U podnóża zamku w Bobolicach © Tymoteuszka

Ruiny zamku w Mirowie z pocz. XIVw
Ruiny zamku w Mirowie z pocz. XIVw © Tymoteuszka

Pod zamkiem w Mirowie duzo się dzieje
Pod zamkiem w Mirowie duzo się dzieje © Tymoteuszka

Na szczycie, przy punkcie widokowym na czerwonym szlaku rowerowym
Na szczycie, przy punkcie widokowym na czerwonym szlaku rowerowym © Tymoteuszka

Ups, skończyła się nam droga, i co dalej?
Ups, skończyła się nam droga, i co dalej? © Tymoteuszka

Przed ruinami kościoła koło Żarek
Przed ruinami kościoła koło Żarek © Tymoteuszka

Historia kościoła
Historia kościoła © Tymoteuszka

Wnętrze ruin kościoła koło Żarek
Wnętrze ruin kościoła koło Żarek © Tymoteuszka

Wewnątrz, na ścianie ruin kościoła
Wewnątrz, na ścianie ruin kościoła © Tymoteuszka

Z punktu widokowego w pobliżu ruin kościoła koło Żarek
Z punktu widokowego w pobliżu ruin kościoła koło Żarek © Tymoteuszka

Troszkę błękitnego nieba
Troszkę błękitnego nieba © Tymoteuszka

Kościół w Przybynowie pw. św. Mikołaja z 1569 r
Kościół w Przybynowie pw. św. Mikołaja z 1569 r © Tymoteuszka

Przed Mini Skansenem Wsi Jurajskiej w Przybynowie
Przed Mini Skansenem Wsi Jurajskiej w Przybynowie © Tymoteuszka

Nad Zalewem Porajskim
Nad Zalewem Porajskim © Tymoteuszka

Jeszcze nie odleciały :)
Jeszcze nie odleciały :) © Tymoteuszka

Dzień bez niespodzianek, byłby dniem straconym.
Tutaj mamy do pokonania dwie przeszkody, wał usypany przed torami, wzdłuż rowerówki, a także brak jakiegokolwiek przejazdu przez te tory. 
Nie podoba mi się to.

Ożesz w mordę jeża, ale niespodzianka //na szlaku rowerowym//
Ożesz w mordę jeża, ale niespodzianka //na szlaku rowerowym// © Tymoteuszka

Przed młynem w Poczesnej
Przed młynem w Poczesnej © Tymoteuszka

Kolejny młyn
Kolejny młyn © Tymoteuszka

W Alejach NMP w Częstochowie
W Alejach NMP w Częstochowie © Tymoteuszka

Wyprawę kończymy przy jednym z McDonaldsów przy krajówce w Częstochowie.
Rodzice moi już czekają.
Nie mam przyjemności pojechania pociagiem ;)
Darek niestety musi, ale najperw mnie odprowadza.
Dziękuję Mu za wspaniałe dni, pełne wrażeń i niespodzianek, pięknych widoków, ciężkich podjazdów i wspaniałych zjadów.
Jest co wspominać.
Do następnego ;)



  • DST 94.00km
  • Czas 07:12
  • VAVG 13.06km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa z Darkiem na południe - dzień 4 - Jura

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 21.08.2017 | Komentarze 2

Bodajże po 6:00 budzimy się, wstajemy, choć nie bardzo nam się chce.
Musimy zajrzeć do sklepu, gdyż nie mamy nic na śniadanie. Jednak w pierwszej kolejności robimy sobie kawę - ta powoli stygnie.
Kilka minut po 7:00 wpadamy do sklepu. Szybkie zakupy i wracamy do bazy.
Po 8:00 żegnamy się z właścicielką i podjeżdżamy do pobliskiego Fortu.
Objeżdżamy go w koło, robimy kilka fotek i kierujemy się na Zielonki.

Przy Forcie 47A Węgrzce
Przy Forcie 47A Węgrzce © Tymoteuszka

Przy Forcie Węgrzce
Przy Forcie Węgrzce © Tymoteuszka

Teraz będziemy trzymać się nieco czerwonego szlaku pieszego.
Tuż obok drogi, którą jedziemy znajdują się bunkry/schrony - wynika to z mapy.
Przy kilku z nich stajemy.

Bunkier na terenie cmentarza
Bunkier na terenie cmentarza © Tymoteuszka

Drugi bunkier na terenie cmentarza - w nim pochowani księża
Drugi bunkier na terenie cmentarza - w nim pochowani księża © Tymoteuszka

Kolejny bunkier po drodze
Kolejny bunkier po drodze © Tymoteuszka

Widoki tutaj są niesamowite, głowa sama się obraca.


Panorama
Panorama © Tymoteuszka

Kolejny przystanek to Giebułtów - tu trzeba się wspiąć pod górę. Nie jest lekko.

Wejście do kościoła w Giebułtowie
Wejście do kościoła w Giebułtowie © Tymoteuszka

Dzwonnica w Giebułtowie
Dzwonnica w Giebułtowie © Tymoteuszka

Kościół pw. sw. Idziego z 1604 r. w Giebułtowie
Kościół pw. sw. Idziego z 1604 r. w Giebułtowie © Tymoteuszka

Nieco dalej pokonujemy ekstremalny jak się później okazało, odcinek terenowy prowadzący przez las.
Dla mnie to nie jest dobra wiadomość. Strach mnie paraliżuje. Chcę zejść z roweru, ale niestety nie umiem, nie mogę.
Po lewej jest przepaść, i już widzę siebie w dole.  Jakoś udaje mi się uwolnić od roweru, na pomoc przybywa Darek, kładziemy rower na ziemi, ja oddalam się od niego. Na miękkich nogach idę dalej pieszo. Chwila głębokich oddechów i jest ok. :)
Już nigdy więcej takich niespodzianek.

Na ekstremalnej drodze...po lewej przepaść
Na ekstremalnej drodze...po lewej przepaść © Tymoteuszka

Na ekstremalnej drodze
Na ekstremalnej drodze © Tymoteuszka

Moskwa - ujęcie z przodu
Moskwa - ujęcie z przodu © Tymoteuszka

Moskwa - ujęcie wewnątrz
Moskwa - ujęcie wewnątrz © Tymoteuszka

Wzdłuż Prądnika, podążamy drogą szutrową, później nieco asfaltową.
Pierwszy odcinek drogi nie jest dostępny dla samochodów, a tylko dla pieszych i rowerzystów.
Choć zdarzają się wyjątki, ale nieliczne - mieszkańcy muszą jakoś się stąd wydostać.
Tu jest naprawdę pięknie. Polecam wszystkim rowerzystom, małym i dużym ten odcinek drogi, jest tu bezpiecznie i przyjemnie.

Kaplica nad Prądnikiem
Kaplica nad Prądnikiem © Tymoteuszka

Droga w Ojcowskim Parku Narodowym
Droga w Ojcowskim Parku Narodowym © Tymoteuszka

W Ojcowkim Parku Narodowym
W Ojcowkim Parku Narodowym © Tymoteuszka

Klasztor Albertynów w Ojcowskim Parku Narodowym
Klasztor Albertynów w Ojcowskim Parku Narodowym © Tymoteuszka

Skałki - Ojcowski Park Narodowy
Skałki - Ojcowski Park Narodowy © Tymoteuszka

Pod Krakowską Bramą robimy przerwę.

Krakowska Brama - Ojcowski Park Narodowy
Krakowska Brama - Ojcowski Park Narodowy © Tymoteuszka

Niedostępna jama ;) - Ojcowski Park Narodowy
Niedostępna jama ;) - Ojcowski Park Narodowy © Tymoteuszka

W Ojcowie zatrzymujemy się kilka razy.

Fragment Zamku w Ojcowie
Fragment Zamku w Ojcowie © Tymoteuszka

Kaplica w Ojcowie
Kaplica w Ojcowie © Tymoteuszka

Wnętrze kaplicy w Ojcowie
Wnętrze kaplicy w Ojcowie © Tymoteuszka

Przy Młynie Tarnówki
Przy Młynie Tarnówki © Tymoteuszka

Z ciekawości wjeżdżamy do Boroniówki, Osady Młynarskiej.
Zaskakuje wstęp płatny, nie wiedzieć czemu?
Nieco dalej dowiadujemy się nieco więcej. :)

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

Ale najpierw trzeba zajrzeć do szopy, w której to same anioły...

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

Później mamy przyjemność gościć z innymi turystami w młynie, a także tartaku, gdzie to obejrzymy niepowtarzalne spektakle, pokazy uruchamiania maszyn.

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

Zwiedzamy, oglądamy, słuchamy opowieści...

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

Na końcu też zaglądamy do tutejszej kawiarenki, gdzie mój nos dostaje wariacji.
Obłędnie tutaj pachnie. Chciałabym tutaj zostać na zawsze. W jej wnętrzu jest bardzo przyjemnie, jest na co oko zawiesić. Podają tu pyszną kawę i ciastka/ciasta. Palce lizać.

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

W Boroniówce - Osada młynarska
W Boroniówce - Osada młynarska © Tymoteuszka

Jedziemy, jedziemy, jedziemy, a tu nagle Maczuga, przecież to Maczuga Herkulesa !
Oj dawno tu mnie nie było. Ale dzisiaj pamięć się odświeżyło :)

Widoczna Maczuga Herkulesa
Widoczna Maczuga Herkulesa © Tymoteuszka

Zamek w Pieskowej Skale
Zamek w Pieskowej Skale © Tymoteuszka

Lilie wodne pod zamkiem w Pieskowej Skale
Lilie wodne pod zamkiem w Pieskowej Skale © Tymoteuszka

W Pieskowej Skale skręcamy w prawo, na Wielmożą i dalej Zadroże.
W Zadrożu podjeżdżamy pod kościół, mając nadzieję na choć jedną czaszkę.
Kościół jest zamknięty, ale tak się złożyło, że na horyzoncie widać księży. Zagadują nieco nas, w końcu otwierają nam tylne drzwi. Wchodzimy więc od zakrystii. Tego jeszcze nie było.

Wchodzimy do kościoła od strony zakrystii :)
Wchodzimy do kościoła od strony zakrystii :) © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła w Zadrożu
Wnętrze kościoła w Zadrożu © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła w Zadrożu
Wnętrze kościoła w Zadrożu © Tymoteuszka

Niestety, czaszki nie ma. Jedziemy więc dalej.


Piękne widoki w koło nas
Piękne widoki w koło nas © Tymoteuszka

To już pora obiadowa, w Trzyciążu, czyli dosłownie za chwileczkę, na mapie widać nóz i widelec, czyli będziemy mogli sobie zjeść.
Niestety, obiadu tutaj nie będzie.
Restauracji nie ma.
Darek wpada na pomysł, aby zboczyć nieco z drogi i pojechać przez Chełm do Wolbromia.
I tam coś znaleźć do jedzenia.

Drewniana kaplica w Wolbromiu
Drewniana kaplica w Wolbromiu © Tymoteuszka

Jemy w knajpce koło lasu. 
Po obiedzie kierujemy się na Bydlin, gdzie kolejna atrakcja dnia na nas czeka.
(Poniższe zdjęcie jest źle opisane,zamiast Smoleń, powinien być Bydlin, przepraszam).

Ruiny zamku w Smoleniu
Ruiny zamku w Smoleniu © Tymoteuszka

Teraz czeka nas odcinek leśny.
Szlak rowerowy tędy poprowadzony powinien być przejezdny.
Niestety w kilku miejscach nie da się ruszyć nawet kołem. Zakopujemy się w piachu.
Schodzimy i prowadzimy rowery.
 Jest ciężko, ale bliżej końca :)

Pomnik AK w lesie
Pomnik AK w lesie © Tymoteuszka

Teraz pora się udać do Ogrodzieńca. Tutaj chwila przerwy na zdjęcia i zakupy w sklepie.

Zamek w Ogrodzieńcu
Zamek w Ogrodzieńcu © Tymoteuszka

Pora uzupełnić płyny - Ogrodzieniec
Pora uzupełnić płyny - Ogrodzieniec © Tymoteuszka

Po naszej lewej rozpościerają się piękne widoki, m.in. na Zawiercie. I tutaj pozdrawiamy serdecznie naszego kolegę, Tomasza z tegoż miasta.

Wreszcie z górki :)
Wreszcie z górki :) © Tymoteuszka

Zatrzymujemy się jeszcze na chwilkę przy głównym źródle rzeki Warty w Kromołowie.

U źródła Warty w Kromołowie
U źródła Warty w Kromołowie © Tymoteuszka

Kapliczka św. Jana Nepomucena - Kromołów k. Zawiercia
Kapliczka św. Jana Nepomucena - Kromołów k. Zawiercia © Tymoteuszka

Gdy docieramy do Włodowic, tu gdzie mamy zaklepany nocleg na dzisiejszą noc, uśmiech nie znika z naszych twarzy.
Meldujemy się u Niny.
I postanawiamy jeszcze objechać wioskę, na koniec zrobić jeszcze zakupy w sklepie.

Dawny młyn we Włodowicach
Dawny młyn we Włodowicach © Tymoteuszka

Ruiny pałacu we Włodowicach
Ruiny pałacu we Włodowicach © Tymoteuszka

Brama kościelna nr. 1 :) - Włodowice
Brama kościelna nr. 1 :) - Włodowice © Tymoteuszka

Brama nr. 2 :) - Włodowice
Brama nr. 2 :) - Włodowice © Tymoteuszka

Kaplica cmentarna we Włodowicach miała być drewniana - tak mówiła mapa :(
Kaplica cmentarna we Włodowicach miała być drewniana - tak mówiła mapa :( © Tymoteuszka

U Niny udaje nam się uruchomić pralkę i zrobić tym samym pranie.
Jemy kolację, kąpiemy się, rysujemy plan na jutro.
Dobrej Nocy :)



  • DST 74.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 15.69km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Boże Ciało z Darkiem na Jurze

Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 19.06.2017 | Komentarze 3

Olsztyn - rynek
Olsztyn - rynek © Tymoteuszka

Długi weekend miał wyglądać nieco inaczej, no ale cóż. 
Prognozy i pogoda czasem płatają figla. Tym razem też tak było.
Tym razem (Darek i ja) mieliśmy ruszyć z sakwami na podbój "łemkowszczyzny".
Myślę, że co się odwlecze to nie uciecze ;)

Żeby nie było tak nam smutno postanawiamy ruszyć tyłki w Boże Ciało.
Mamy dwie opcje: Kielce bądź Częstochowa.
Dziwnym trafem trafiamy do Częstochowy.
Ja samochodem, Darek pociągiem.
Umawiamy się na pewnej stacji benzynowej przy wylocie na Olsztyn.
Niespodziewanie w tym samym czasie lądujemy w tym miejscu.
Praktycznie na siebie nie czekając ;)

My, rowerami ruszamy na podbój Jury.
Moi rodzice postanawiają pozwiedzać, pochodzić to tu to tam.
Wstępnie umawiamy się na koniec wycieczek na 17:00, w Olsztynie koło zamku.

Pierwszy, dłuższy przystanek robimy na olsztyńskim rynku.
Jest przed 10:00?, miasto dopiero się pomału budzi.
Za Biakłem wjeżdzamy w las. Jedziemy szlakiem biegnącym tuż przy granicy rezerwatu.

W Rezerwacie Przyrody
W Rezerwacie Przyrody © Tymoteuszka

Szlak okazał się nieco piaszczysty. Po drodze zaczepiają nas turyści, szukający odpowiedniej drogi do jaskiń :)
Przejazd kilku kilometrowego odcinka pokonujemy w zwolnionym tempie ;)
Uff, jak gorąco. Gnieciemy pedały, koła nie chcą się kręcić, opony zapadają w piach.

Droga wśród kwiatów
Droga wśród kwiatów © Tymoteuszka

Za to jakie widoki.

Stamtąd jedziemy
Stamtąd jedziemy © Tymoteuszka

W Zrębicach, Darek wskazuje dróżkę prowadzącą do kaplicy Idziego.
Jedziemy.
Byłam tutaj kilka lat temu. Pamiętam to miejsce doskonale.

Tablic informacyjnych tu nie brakuje
Tablic informacyjnych tu nie brakuje © Tymoteuszka

Przy Kapliczce św. Idziego
Przy Kapliczce św. Idziego © Tymoteuszka

Te góry pozostawiamy z tyłu
Te góry pozostawiamy z tyłu © Tymoteuszka

Za to nie pamiętam, abym dojechała do źródełka.

Pora odiwedzić źródełko św. Idziego
Pora odiwedzić źródełko św. Idziego © Tymoteuszka

Zatem jedziemy.
Darek zażywa kąpieli w studni?, źródle?

Przy źródle św. Idziego - niczym chrzest bojowy Darka ;)
Przy źródle św. Idziego - niczym chrzest bojowy Darka ;) © Tymoteuszka

Ja odnajduje pięknego kwiata :)

Dziwny, a zarazem piękny ten kwiat
Dziwny, a zarazem piękny ten kwiat © Tymoteuszka

Jadąc przez Siedlec, koło pustyni, ni z gruszki ni pietruszki pojawia się nam Piekło.

Do piekła mamy niedaleko
Do piekła mamy niedaleko © Tymoteuszka

Piekło nam zawróciło w głowie, żeśmy zabłądzili, wjeżdżając do kamieniołomu.

Zabłądziliśmy :)
Zabłądziliśmy :) © Tymoteuszka

Kamieniołom Warszawa w Siedlcu
Kamieniołom Warszawa w Siedlcu © Tymoteuszka

Stąd możemy tylko zawrócić do asfaltu.
I to robimy.
Po czym pojawiamy się przy Bramie Twardowskiego.

Znak info
Znak info © Tymoteuszka

W pobliżu Bramy Twardowskiego
W pobliżu Bramy Twardowskiego © Tymoteuszka

Po czym kierujemy się na czerwony szlak pieszy, który biegnie wzdłuż drogi głównej.

Darek Przy Bramie Twardowskiego
Darek Przy Bramie Twardowskiego © Tymoteuszka

Później wbijamy się czerwony szlak rowerowy, tutaj mamy idealną, asfaltową DDR, która prowadzi do Żarek. Jedna jej odnoga bezpośrednio do tego miasta, druga przez Trzebniów.
Niestety przez Trzebniów dziś nie pojedziemy, nie weidzieć czemu ;)

Marzą mi się takie DDR w mojej okolicy - ta koło Żarek
Marzą mi się takie DDR w mojej okolicy - ta koło Żarek © Tymoteuszka

W Żarkach zakręcimy się troszkę, może specjalnie, a może i nie.
Najpierw odwiedzamy tamtejsze Sanktuarium.
A w zasadzie czemu nie weszliśmy do środka?
Nie wiem.

Na terenie Sanktuarium w  Żarkach
Na terenie Sanktuarium w Żarkach © Tymoteuszka

Sanktuarium w Żarkach
Sanktuarium w Żarkach © Tymoteuszka

Później kierujemy się na Stary Młyn, według drogowskazów, mijając troszkę procesje Bożego Ciała.
Czyt. ulica zablokowana.
W Starym młynie mieści się dziś Muzeum.

Stary Młyn - Muzeum w Żarkach
Stary Młyn - Muzeum w Żarkach © Tymoteuszka

Później odnajdujemy zespół zabytkowych stodół.

Zespół stodół w Żarkach
Zespół stodół w Żarkach © Tymoteuszka

Synagogę także.

Synagoga w Żarkach
Synagoga w Żarkach © Tymoteuszka

Zabytkowy kościółek też.

Kościół pw. św. Barbary w Żarkach
Kościół pw. św. Barbary w Żarkach © Tymoteuszka

Amonit - Żarki
Amonit - Żarki © Tymoteuszka

Pobyt w Żarkach kończymy na kirkucie, który zaskakuje.
Bez bramy, ani ogrodzenia.
Jest dość duży.
I te macewy...

Na szlaku kultury żydowskiej
Na szlaku kultury żydowskiej © Tymoteuszka

Kirkut - Żarki
Kirkut - Żarki © Tymoteuszka

Kirkut - Żarki
Kirkut - Żarki © Tymoteuszka

Kirkut - Żarki
Kirkut - Żarki © Tymoteuszka

Wracamy na szlak po ukwieconym dywanie.

Za procesją - Boże Ciało 2017 - Żarki
Za procesją - Boże Ciało 2017 - Żarki © Tymoteuszka

Robimy dłuższy postój, tam gdzie lawki i wiata, przy Strażnicy.

Strażnica w Przewodziszowicach - II poł. XIVw
Strażnica w Przewodziszowicach - II poł. XIVw © Tymoteuszka

Przed Strażnicą w Przewodziszowicach
Przed Strażnicą w Przewodziszowicach © Tymoteuszka

Tutaj zjadamy pizzę domowej roboty, wiezioną w plecaku :)

I jak tu nie wzdychać, widząc taką DDR?
I jak tu nie wzdychać, widząc taką DDR? © Tymoteuszka

Chyyba mi się troszkę pokręciło
Chyyba mi się troszkę pokręciło © Tymoteuszka

Potem wpadamy na kawę do Betlejem, całkiem przypadkowo :)

Darek przed Betlejem koło Pustelni Ducha Św
Darek przed Betlejem koło Pustelni Ducha Św © Tymoteuszka

Darek w Betlejem :)
Darek w Betlejem :) © Tymoteuszka

Zamiast skręcić tuż za Pustelnią, popełniamy błąd i ponownie jesteśmy przy znajomym nam skrzyżowaniu ;)
Tym oto sposobem ominiemy niechcąco Trzebniów, no nic, może innym razem uda nam się nie popełnić tego samego błędu.

Teraz tuż koło drogi wojewódzkiej 793, terenem w stronę Złotego Potoku.

Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku
Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku © Tymoteuszka

Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku
Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku © Tymoteuszka

Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku
Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku © Tymoteuszka

Na chwileczkę podjeżdżamy pod pałac, później wbijamy się w aleję klonową, na Szlak Jurajskiej Karawany Konnej, a jednocześnie pieszym Szlakiem Orlich Gniazd w stronę Zrębic, PrzymiłowicKotysów później Olsztyna. 

Przed Pałacem w Złotym Potoku
Przed Pałacem w Złotym Potoku © Tymoteuszka

Jakościowo, nieciekawa ta droga, strasznie kamienista
Jakościowo, nieciekawa ta droga, strasznie kamienista © Tymoteuszka

Jesteśmy dziś poraz drugi w Zrębicach.
W tamta stronę, rano, w kościele odprawiaa się msza. Teraz, po południu jest tu cisza i spokój.
Kościół jest nawet otwarty.
Udaje się nam zajrzeć do środka.
Niestety, wchodzimy tylko do kruchty, dalej są zamknięte drzwi z szybami.

Przed drewnianym kościółkiem w Zrębicach
Przed drewnianym kościółkiem w Zrębicach © Tymoteuszka

Wnętrze kościółka zza szyby - Zrębice
Wnętrze kościółka zza szyby - Zrębice © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Wieża koło zamku - Olsztyn
Wieża koło zamku - Olsztyn © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Zamek - Olsztyn
Zamek - Olsztyn © Tymoteuszka

Darka podwozimy do Cze-wki, my jedziemy dalej, do Tomaszowa.

Mimo dwóch map okolicy, niejednokrotnie gubimy szlak, błądzimy, ladujemy tam, gdzie nie było tego w planie.
Mimo tego, bardzo udana wycieczka po okolicy Częstochowy.
Teraz pora zwiedzić inny rejon Jury...
Ale, nie powiem, "łemkowszczyzna" siedzi mi w głowie i serduchu ;)

Dzięki mój współtowarzyszu :*


  • DST 140.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:52
  • VAVG 17.86km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa Pielgrzymkowymi Śladami - dzień 4 - powrót do domu

Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 23.08.2016 | Komentarze 3

16 sierpień, to ostatni dzień naszej krótkiej wyprawy z Darkiem.
Wstajemy wcześnie, bo przecież czeka na nas długa droga na przód, na północ, do Tomaszowa.
Na śniadanie dziś kawa i Grzesiek. Nie mamy chleba, ani bułek. Do sklepu o tak wczesnej porze nie opłaca się jechać, a wczoraj w sklepach raczej nic nie było, wszystko zwiędłe, zatem, musi wystarczyć na teraz to co jest.
Zbieramy się, sprzątamy apartament, wyprowadzamy rowery, żegnamy się z przemiłym gospodarzem z Mstowa-Wancerzowa i w drogę.

Pożegnanie z Mstowem-Wancerzowem
Pożegnanie z Mstowem-Wancerzowem © Tymoteuszka

Pierwszy przystanek robimy jakieś 5 km od kwatery?
Dość szybko.
Jesteśmy w Kłobukowicach. Zatrzymujemy się na chwilę przy zespole pałacowym.

Kłobukowice - Zespół pałacowy z XIX w
Kłobukowice - Zespół pałacowy z XIX w © Tymoteuszka

Kłobukowice - stary spichlerz
Kłobukowice - stary spichlerz © Tymoteuszka

Na chwilkę zatrzymujemy się także w Rzekach Wielkich, za ogrodzeniem stoi dworek, za bramą widać znak zakazu wjazdu, na budynku z daleka widać czerwony szyld. Ja się waham, Darek wjeżdża, no to ja za nim. Uff, nikt nas się nie czepia, żeśmy tu wjechali, fotografujemy obiekt i pędzimy dalej.

Rzeki Wielkie - dworek - dziś przedszkole
Rzeki Wielkie - dworek - dziś przedszkole © Tymoteuszka

Teraz pora odwiedzić Garnek. Poraz pierwszy tutaj jesteśmy i nie żałujemy.
Mała mieścinka, a tyle atrakcji, że hoho.

Garnek - rozpadający się młyn
Garnek - rozpadający się młyn © Tymoteuszka

Garnek - stara kapliczka
Garnek - stara kapliczka © Tymoteuszka

Stado sarenek przy szosie w kierunku Gidle
Stado sarenek przy szosie w kierunku Gidle © Tymoteuszka

Odrestaurowany
Odrestaurowany © Tymoteuszka

W Garnku stoi jeszcze kościół, visa vi tego odrestaurowanego budynku, w którym mieści się dzisiaj biblioteka.
Jedziemy dalej.
Niespodziewanie wyrasta nam nowiutka drewniana kapliczka. No i jak tu się nie zatrzymać?
Przypomina mi cerkwie na podlasiu. Czemu? Sama nie wiem.
Może tęskno mi za podlasiem?
Tak, tęskno i to bardzo.

Jesteśmy już głodni, ale wytrzymamy jeszcze trochę i podjedziemy do Gidli, które są zdecydowanie większą mieściną od tych co teraz mijamy.
Może uda się nam zakupić herbatę?

Nowa, drewniana kapliczka
Nowa, drewniana kapliczka © Tymoteuszka

Gidle - wieś liczącą niespełna 1500 mieszkańców, w województwie łódzkim, a wg mapy stoją tam aż 4 kościoły. 
Czyżbyśmy wjechali do wsi z największą ilością kościołów?
Niesamowite.
Pora je odszukać.
Pierwszy stoi przy drodze wylotowej, mamy go po swojej lewej ręce.
Mieści się tutaj zespół klasztorny kartuzów: 

Brama przy parafii pw. NMP Bolesnej w Gidlach
Brama przy parafii pw. NMP Bolesnej w Gidlach © Tymoteuszka

Barokowy kościół z połowy XVIII w. w Gidlach
Barokowy kościół z połowy XVIII w. w Gidlach © Tymoteuszka

Na terenie gidelskiej parafii
Na terenie gidelskiej parafii © Tymoteuszka

W centrum wsi widoczny z daleka, zespół klasztorny dominikanów z 1632-1644 r.:

Bazylika Wniebowzięcia NMP w Gidlach
Bazylika Wniebowzięcia NMP w Gidlach © Tymoteuszka

Wnętrze bazyliki gidelskiej
Wnętrze bazyliki gidelskiej © Tymoteuszka

Ołtarz boczny w bazylice gidelskiej
Ołtarz boczny w bazylice gidelskiej © Tymoteuszka

Organy w bazylice gidelskiej
Organy w bazylice gidelskiej © Tymoteuszka

Widok bazyliki gidelskiej od frontu
Widok bazyliki gidelskiej od frontu © Tymoteuszka

Na przeciwko bazyliki wypatruje czegoś do jedzenia, są sklepy, jest ich nawet sporo, ale rzuca nam się napis: herbata/kawa :p
Idziemy, daleko nie ma.
Bierzemy po kawałku ciasta upieczonego przez panią sprzedawczynię.
Herbata ląduje w żołądku, ciasto także. Możemy jechać.
Czas nieubłagalnie płynie.
Dziś jakby szybciej, bo przecież co chwilę coś oglądamy, fotografujemy.

W centrum także stoi drewniany kościółek:

Ołtarz polowy na terenie parafii Marii Magdaleny w Gidlach
Ołtarz polowy na terenie parafii Marii Magdaleny w Gidlach © Tymoteuszka

Zabytkowy kościółek Marii Magdaleny w Gidlach
Zabytkowy kościółek Marii Magdaleny w Gidlach © Tymoteuszka

Kościółek pochodzi z XV/XVI w
Kościółek pochodzi z XV/XVI w © Tymoteuszka

Widać ślad po czaszce
Widać ślad po czaszce © Tymoteuszka

Niestety, czwartego kościoła, zaznaczonego na mapie, nie ma.
Nie wiem co się z nim stało. Może to jakaś pomyłka w zaznaczaniu atrakcji na mapie?
Kto wie.

We wsi Gidle kierujemy się zgodnie ze znakiem na Wielgomłyny, bo przecież tam chcemy się udać.
Pani sprzdawczyni mówi, że tak tamtędy mamy jechać, ale musimy uważać po drodze, by nie przegapic skrzyżowania.........i jechać przez las....
cóż, myślę, że damy radę, a jak nie, to wylądujemy gdzieś w polu ;)
Najgorsze jest to, że mapa się urywa niedługo, później mamy przerwę, tzn. brak mapy....... na drugiej mapie także nie ma tego skrawka ziemi, po którym teraz jedziemy.
Krótko pisząc, jedziemy w ciemno.

Pojechaliśmy tam gdzie nie chcieliśmy.
Mieliśmy cichś nadzieję, że podążamy na Wielgomłyny, a jesteśmy w .....Kobielach Wielkich, czyli 10 km na zachód od Wielgomłyn.
Hehe.
Cóż poradzić, musimy pedalować dalej.
Ja nadal upieram się przy Wielgomłynach, choć moglibyśmy sobie nieco skrócić drogę jadąc przez Chełmo i dalej na Przedbórz....

Tym samy odwiedzimy sobie Niedośpielin, a w nim:

Dzwonnica na terenie kościółka w Niedośpielinie
Dzwonnica na terenie kościółka w Niedośpielinie © Tymoteuszka

Kościółek z 1773 - 76 r w Niedośpielinie
Kościółek z 1773 - 76 r w Niedośpielinie © Tymoteuszka

Wnętrze niedośpielińskiego kościółka
Wnętrze niedośpielińskiego kościółka © Tymoteuszka

3 km dalej wjeżdżamy do Wielgomłyn.
Chwila przerwy.

Parafia św. Stanisława B.M. i Sanktuarium Bolesnej Pani Wielgomłyńskiej
Parafia św. Stanisława B.M. i Sanktuarium Bolesnej Pani Wielgomłyńskiej © Tymoteuszka

Brama na teren Sanktuarium w Wielgomłynach
Brama na teren Sanktuarium w Wielgomłynach © Tymoteuszka

Wnętrze Sanktuarium wielgomłyńskiego
Wnętrze Sanktuarium wielgomłyńskiego © Tymoteuszka

Tablice informacyjne
Tablice informacyjne © Tymoteuszka

Dąb szypułkowy,
Dąb szypułkowy, "Dąb Wolności" w Wielgomłynach o wys. 37,5 metra, obwód pnia 790 cm, obwód korony 81 metrów © Tymoteuszka

Wszystkim wydaję się, że łódzkie to krajobraz nizinny. Mylą się. Co chwilę mamy pod górkę i z górki. 
Poniżej widok z Sokolej Góry. Za Przedborzem czeka na nas Bąkowa Góra.
Chwilami jest ciężko, ale dajemy radę. Powolutku do przodu.

Na szczycie w Sokolej Górze
Na szczycie w Sokolej Górze © Tymoteuszka

Gdy mijamy rogatki Przedborza, przypomina mi się, że tu gdzieś niedaleko jest cmentarz żydowski. 
Stajemy i patrzymy na mapy, w którym to miejscu.
Hmmmm. Trafiliśmy.
To tu, niestety teren jego jest szczelnie zamknięty dla zwiedzających, a szkoda, bo chciałoby się wejść.
Na pocieszenie robimy zdjęcie widoczne poniżej.

Szczelnie ogrodzony teren cmentarza żydowskiego w Przedborzu
Szczelnie ogrodzony teren cmentarza żydowskiego w Przedborzu © Tymoteuszka

Udajemy się do centrum, by coś zjeść, bo przecież to pora obiadowa, niedługo wybije 13.00.
Ale zanim  to nastąpi, podjeżdżamy pod kościół z trochę innej strony. Narażam Darka na ostrą jazdę pod górę.

Kościół pw. św. Aleksego w Przedborzu
Kościół pw. św. Aleksego w Przedborzu © Tymoteuszka

My wjeżdżaliśmy bardziej stromą ścieżką :)
My wjeżdżaliśmy bardziej stromą ścieżką :) © Tymoteuszka

Od strony Rynku
Od strony Rynku © Tymoteuszka

Wnętrze parafii przedborskiej
Wnętrze parafii przedborskiej © Tymoteuszka

Po obiedzie podążamy dalej w kierunku północnym.
Pora na ww. Bąkową Górę.
Nie wiem dlaczego, ale lubię tu zaglądać. Z góry tej roztaczaja się przecudne widoki.

Widok z Bąkowej Góry
Widok z Bąkowej Góry © Tymoteuszka

Ruiny zamku w Bąkowej Górze
Ruiny zamku w Bąkowej Górze © Tymoteuszka

Dworek w Bąkowej Górze
Dworek w Bąkowej Górze © Tymoteuszka

Na szczycie w Bąkowej Górze
Na szczycie w Bąkowej Górze © Tymoteuszka

Z Bąkowej Góry wyjeżdżamy w kierunku Majkowic. Tutaj znajdują się ruiny XVI wiecznego zamku.

Majkowice - ruiny zamku z XVI w
Majkowice - ruiny zamku z XVI w © Tymoteuszka

Stado gęsi, zatem trzeba uciekać
Stado gęsi, zatem trzeba uciekać © Tymoteuszka

Trafiamy na niespodziankę w postaci terenu.
A miało nie być dziś piachu...

...a miało nie być terenu
...a miało nie być terenu © Tymoteuszka

Przed Łęcznem robimy sobie krótką, ostatnią jak się później okaże, przerwę na odpoczynek.

Ostatni przystanek przed dotarciem do domu
Ostatni przystanek przed dotarciem do domu © Tymoteuszka

Tyłek boli coraz bardziej. Kręgosłup także. 
Ale ja, sadystka ;) prowadzę Darka teraz nieco inną drogą.
Tym razem nie jedziemy przez Wiaderno po płaskim, ale nieco bliżej brzegu Jeziora Sulejowskiego po pagórkach - będzie ciekawiej...
W garażu meldujemy się ok. 18.00.
Teraz marzy nam się wiadro herbaty i duuuużo odpoczynku.


  • DST 87.50km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:30
  • VAVG 15.91km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa Pielgrzymkowymi Śladami - dzień 3 - dzień z Anwi

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · dodano: 22.08.2016 | Komentarze 3

Dziś 15 sierpień, tym samym święto na Jasnej Górze. Uciekiamy dziś za miasto.
Umawiamy się na godzinę 9.00 z Anwi na Placu Biegańskiego, czyli w samym centrum Częstochowy.
Iwonka oprowadzi nas po okolicy, szykuje dla nas także niespodziankę :)

Wstajemy wcześnie, ale jednak za późno.
Opuszczamy kwaterę w Truskolasach i zmierzamy w kierunku Częstochowy.
Na drodze wojewódzkiej nie ma prawie ruchu, może  z powodu święta, może z powodu dość wczesnej pory dnia?

Ostatnie pożegnanie z Truskolasami
Ostatnie pożegnanie z Truskolasami © Tymoteuszka

Jedzie się gładko i przyjemnie, choć na horyzoncie co chwilę ukazuje się nam jakaś górka, pod którą musimy wjechać, by dotrzeć w umówione miejsce.
Bliżej Czewki daje znać Anwi, że się spóźnimy, pomyliliśmy się nieco w ilości kilometrów, które nas dzielą. Okazało się, że jest ich więcej. 

Po drodze stajemy trzy razy, przy kościele w Truskolasach, przy znaku Czewka i w Alejach NMP.

Witaj Częstochowo
Witaj Częstochowo © Tymoteuszka

O godz. 9.00 jesteśmy na ul. Wręczyckiej, jeszcze kilka km i dotrzemy na start naszej wycieczki.
Ostatnia góra, czyli ta na tyłach Jasnej Góry okazała się nie lada wyzwaniem. Z sakwami ciężko się pod nią wjeżdża. Niektórzy sakwiarze nie dają rady, schodzą i prowadzą rower po chodniku. My dzielnie pedałujemy pod nią.
Potem już z górki. Już o tej porze robi się nieco tłoczno, dobrze że wyjeżdżamy poza miasto.

Machamy Jasnej Górze
Machamy Jasnej Górze © Tymoteuszka

Za parę chwil przywita nas Anwi.
Ciekawe jakie przygody na nas czekają, co zobaczymy....

Pierwszym punktem, który obejrzymy, jeszcze w mieście będzie kirkut.
Jeden z największych w Polsce.

Przy świeczniku
Przy świeczniku © Tymoteuszka

Na terenie cmentarza mija nas ochrona, dziwne, nigdy się nie spotkałam z nia w takim miejscu.
Może i dobrze, że pilnują porządku.

Przed bramą częstochowskiego cmentarza żydowskiego
Przed bramą częstochowskiego cmentarza żydowskiego © Tymoteuszka

Na cmentarz wchodzimy, stawiamy rowery nieco dalej od bramy. Iwonka boi się o nie, sama ich pilnuje, a my z Darkiem wchodzimy w głąb, zatapiamy się w tym niepowtarzalnym klimacie, pośród bujnej roślinności, pośród nagrobków i macew. Szukamy, fotografujemy.

Aleja kirkutu w Częstochowie
Aleja kirkutu w Częstochowie © Tymoteuszka

Owoce
Owoce © Tymoteuszka

Jest to jeden z największych kirkutów w kraju
Jest to jeden z największych kirkutów w kraju © Tymoteuszka

Znajduje się tutaj ok. 5 tyś. grobów i macew
Znajduje się tutaj ok. 5 tyś. grobów i macew © Tymoteuszka

Kirkut częstochowski założony został przez gminę żydowską w 1804r
Kirkut częstochowski założony został przez gminę żydowską w 1804r © Tymoteuszka

Od 1943r. Niemcy dokonywali tutaj masowych egzekucji Żydów i jeńców
Od 1943r. Niemcy dokonywali tutaj masowych egzekucji Żydów i jeńców © Tymoteuszka

Po kilkudziesięciu minutach otwieramy mapy, które Iwonka nam podarowała, ustalamy wspólnie plan dalszego działania.
Wpierw chcielibyśmy zrzucić z rowerów ciężar, który dźwigamy od rana. Więc wybieramy kierunek Mstów, tam gdzieś chcemy znaleźć kwaterę, na której moglibyśmy zostawić sakwy. Byłoby nam zdecydowanie lżej.
Po drodze do Mstowa zapiera mi dech w piersiach.
Dawno nie widziałam tylu pięknych widoków w koło.

W stronę Mstowa
W stronę Mstowa © Tymoteuszka

Zanim jednak znajdziemy nocleg, podjeżdżamy w to miejsce.

Pozostałości po stodołach w Mstowie
Pozostałości po stodołach w Mstowie © Tymoteuszka

Przepiękny widok na Mstów
Przepiękny widok na Mstów © Tymoteuszka

Na szczyt góry wdrapujemy się bez rowerów.

Na szczycie góry w Mstowie
Na szczycie góry w Mstowie © Tymoteuszka

Jest tu cudnie.

Anwi na nas czeka :)
Anwi na nas czeka :) © Tymoteuszka

Podjeżdżamy jeszcze pod Sanktuarium.

Sanktuarium MB Mstowskiej Miłosierdzia
Sanktuarium MB Mstowskiej Miłosierdzia © Tymoteuszka

Zespół klasztorny Kanoników Regularnych Laterański
Zespół klasztorny Kanoników Regularnych Laterański © Tymoteuszka

Sanktuarium mstowskie okala mur z wieżami
Sanktuarium mstowskie okala mur z wieżami © Tymoteuszka

Dziedziniec Sanktuarium
Dziedziniec Sanktuarium © Tymoteuszka

Wejście do Sanktuarium MB Mstowskiej
Wejście do Sanktuarium MB Mstowskiej © Tymoteuszka

Nawa główna
Nawa główna © Tymoteuszka

Czaszka w Sanktuarium MB Mstowskiej
Czaszka w Sanktuarium MB Mstowskiej © Tymoteuszka

Ołtarz główny Sanktuarium MB Mstowskiej
Ołtarz główny Sanktuarium MB Mstowskiej © Tymoteuszka

Ołtarz boczny Sanktuarium MB Mstowskiej
Ołtarz boczny Sanktuarium MB Mstowskiej © Tymoteuszka

Przepiękne organy w Sanktuarium MB Mstowskiej
Przepiękne organy w Sanktuarium MB Mstowskiej © Tymoteuszka

W międzyczasie udaje nam się odszukać polecaną przez właścicieli knajpy, agroturystykę w Wancerzowie.
Zrzucamy walizki i jedziemy na pusto w siną dal, gdzie Anwi nas zaprowadzi. :)

Spod Sanktuarium widok na miasteczko Mstów
Spod Sanktuarium widok na miasteczko Mstów © Tymoteuszka

Przed dalszą podóżą jednak trzeba zapełnić brzuchy. Tym razem padło na 2 pizze :P
Darek trochę zaszalał.
Dziękujemy.

Smacznego - ciekawe kto to zje? :)
Smacznego - ciekawe kto to zje? :) © Tymoteuszka

W planach zwiedzimy Przeprośną Górką, na której stoi Sanktuarium o. Pio, przejeżdżamy całą Drogę Krzyżową na owej Górce.

Santuarium Ojca Pio na Górce Przeprośnej
Santuarium Ojca Pio na Górce Przeprośnej © Tymoteuszka

Modlitwa Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym
Modlitwa Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym © Tymoteuszka

Upadek Jezusa - jedna ze stacji drogi krzyżowej na Przeprośnej Górce
Upadek Jezusa - jedna ze stacji drogi krzyżowej na Przeprośnej Górce © Tymoteuszka

Wnętrze Sanktuarium św. Ojca Pio
Wnętrze Sanktuarium św. Ojca Pio © Tymoteuszka

Do góry
Do góry © Tymoteuszka

Organy w Sanktuarium na Górce Przeprośnej
Organy w Sanktuarium na Górce Przeprośnej © Tymoteuszka

W kaplicy św. Ojca Pio
W kaplicy św. Ojca Pio © Tymoteuszka

Gdy wychodzimy z Darkiem z podziemi.....ten udaje, że czegoś zapomniał? Spryciarz z niego.
Czekam, nieświadoma tego co za chwilę się wydarzy.
Darek wręcza mi w tym miejscu "Amulet".
Dziękuje bardzo. Od tej chwili "Amulet" wożę przy sobie.
Będzie mi przypominał tę wyprawę, ale nie tylko.

Pojedziemy także pięknym rowerowym szlakiem w stronę Zielonej Góry do jaskini.

Gdzie jest Anwi?, na szlaku
Gdzie jest Anwi?, na szlaku © Tymoteuszka

Na czerwonym pieszym, blisko jaskini na Zielonej Górze
Na czerwonym pieszym, blisko jaskini na Zielonej Górze © Tymoteuszka

I tutaj, bynajmniej na mnie czeka niespodzianka.
Niespodzianka w postaci wejścia do środka.
Ja, bojąca się pająków, szczurów, mysz, a tymbardziej nietoperzy.....mam wejść do środka?
Będzie to dla mnie nielada wyczyn.
Ze strachu cała się pocę, w jaskini jest bardzo wilgotno i ciemno. Bez latarek ani rusz.

We wnątrz jaskini trzeba uważać na głowę
We wnątrz jaskini trzeba uważać na głowę © Tymoteuszka

Trzeba uważać na głowę, dobrze że nie zdjęliśmy kasków z głów.
Muszę uważać takze na kolana, nogi bolą, cały czas muszą być zgięte, podłoże śliskie.

Nietoperzu.....gdzie jesteś?
Nietoperzu.....gdzie jesteś? © Tymoteuszka

Bez latarki ani rusz
Bez latarki ani rusz © Tymoteuszka

Iwonka zostawia mnie samą w jaskini ze wszystkim stworzeniami w środku.
Od czasu do czasu odzywam się, by sobie dodać otuchy.
W jaskini chyba powinno zachowywać się cicho?
Ja niestety nie umiem.

Pierwszy raz jestem we wnętrzu jaskini
Pierwszy raz jestem we wnętrzu jaskini © Tymoteuszka

Wejście do jaskini na Zielonej Górze
Wejście do jaskini na Zielonej Górze © Tymoteuszka

Rowery trzy, pilnujemy
Rowery trzy, pilnujemy © Tymoteuszka

Obok jaskini znajdują się skałki, Diabelskie Kowadło oraz Młot.

Anwi i Amiga
Anwi i Amiga © Tymoteuszka

Kowadło - Amiga na dachu świata
Kowadło - Amiga na dachu świata © Tymoteuszka

Skały na Zielonej Górze
Skały na Zielonej Górze © Tymoteuszka

Gdy schodzimy, później zjeżdżamy z Zielonej Góry kierujemy się na Kusięta. 
Pierwsze co robimy, to szukamy otwartego sklepu.
Jest. I nawet mają coś do picia.

Do Olsztyna już nie zajedziemy, za mało czasu, ale za to zachaczamy o Góry Towarne.
Iwonka wskazuje polanę, na której zostawiamy rowery.
Biedna siedzi przy nich, a my wdrapujemy się na górę.
Stąd podziwiamy piękne widoki na okolicę bliższą i dalszą.

Z dachu świata - Częstochowa
Z dachu świata - Częstochowa © Tymoteuszka

W górach Towarnych
W górach Towarnych © Tymoteuszka

Z gór Towarnych widać Olsztyn
Z gór Towarnych widać Olsztyn © Tymoteuszka

Góry Towarne
Góry Towarne © Tymoteuszka

Z Gór Towarnych wracamy do Srocka, gdzie rozstajemy się z Anwi. Iwonka prosto do Częstochowy, my na kwaterę do Mstowa - Wancerzowa.

Na szlaku Śladami Przeszłości - przystanek dawny kirkut w Mstowie
Na szlaku Śladami Przeszłości - przystanek dawny kirkut w Mstowie © Tymoteuszka

Zanim jednak tam się zameldujemy, jedziemy jeszcze w trzy miejsca.
Na kirkut w Mstowie, na cmentarz i pod Skałkę Miłości.

Macewa nr.1 - Mstów
Macewa nr.1 - Mstów © Tymoteuszka

Macewa nr.2 - Mstów
Macewa nr.2 - Mstów © Tymoteuszka

Macewa nr.3 - Mstów
Macewa nr.3 - Mstów © Tymoteuszka

Na Szlaku Śladami Przeszłości - kaplica św. Wojciecha na cmentarzu we Mstowie
Na Szlaku Śladami Przeszłości - kaplica św. Wojciecha na cmentarzu we Mstowie © Tymoteuszka

Kaplica św. Wojciecha z XVII w
Kaplica św. Wojciecha z XVII w © Tymoteuszka

Na cmentarzu we Mstowie
Na cmentarzu we Mstowie © Tymoteuszka

Most we Mstowie
Most we Mstowie © Tymoteuszka

Jeden z amonitów na schodkach obok Skały Miłości we Mstowie
Jeden z amonitów na schodkach obok Skały Miłości we Mstowie © Tymoteuszka

Tablice informacyjne przy Skale Miłości
Tablice informacyjne przy Skale Miłości © Tymoteuszka

Widok z deptaka na Skałę Miłości
Widok z deptaka na Skałę Miłości © Tymoteuszka

Przejrzysta woda bijąca ze źródła pod Skałą Miłości
Przejrzysta woda bijąca ze źródła pod Skałą Miłości © Tymoteuszka

Pod Skałą Miłości
Pod Skałą Miłości © Tymoteuszka

Rowery, zamknięte na klucz. My udajemy się do domku. 
Domek to prawdziwy apartament z dużym pokojem, łazienką, szafą, łóżkami i tv, jest i lodówka.
Na łóżkach oprócz pościeli leżą także ręczniki, na stoliku herbaty, kawa, szklanki i szklaneczki, jest także cukier.
Żyć, nie umierać. W łazience mydło, papier toaletowy.
Miła odmiana.
Polecamy z czystym sumieniem agroturystykę Amonit

Jeszcze chwila relaksu nad mapą, bo trzeba ustalić którą drogą pojedziemy jutro.
Pakowanie i spać.

Jutro już powrót do Tomaszowa, przed nami kolejny długi dzień.

Pragnę podziękować z całego serducha Iwonce za oprowadzenie nas po swojej okolicy. Za pokazanie nam tylu wspaniałych miejsc, punktów widokowych, tras rowerowych, no i chyba w szczególności za gratisowe wejście do jaskini.
DZIĘKUJEMY :) 



  • DST 136.00km
  • Czas 07:45
  • VAVG 17.55km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa Pielgrzymkowymi śladami - dzień 2 - Truskolasy - Krajobrazowy Park nad Górną Liswartą i Krzepice

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · dodano: 18.08.2016 | Komentarze 4

Na wstępie pragnę poinformować, że w poniższej notatce ilość zdjęć jest niezliczona :)
Więc niecierpliwym, życzę cierpliwości :P

Po wczorajszym męczącym dniu pierwszym naszej krótkiej wyprawy, nastał dzień drugi.

Anwi namawia nas na przejażdżkę zorganizowaną przez Krzyśka z KKTA (Katolickego Klubu Turystyki Aktywnej), która dziś prowadzi z Blachowni (o 6.00 rano zbiórka) w kierunku południowym, do Gliwic.
Niestety nie jesteśmy w stanie załapać się na całość, ale na jej krótką część.
Wczorajszy dzień troszkę nas zmęczył, nie damy rady przejechać kolejnych 150 km w dniu dzisiejszym.

Wstajemy przed 5.00.
Bez śniadania. Robimy kanapki na później.
Wycieczka startuje z Blachwoni o 6.00. Nam wygodniej będzie dojechać z Truskolasów do Herb przez Bór Zapilski.

Podziwiamy wschód słońca z drogi.
Na chwilkę zatrzymujemy się przy drewnianym kościółku w Borze Zapilskim oraz przy tabliczce Herby :)

Parafia św. Jacka w Borze Zapilskim
Parafia św. Jacka w Borze Zapilskim © Tymoteuszka

Na szlaku Architektury drewnianej
Na szlaku Architektury drewnianej © Tymoteuszka

Herby witają
Herby witają © Tymoteuszka

Tu też zjadamy kanapki, aby nie paść z głodu.
Po chwili nadjeżdża wycieczka od strony Cisie.
Witamy się ze wszystkimi i jedziemy dalej. Widzę się poraz kolejny, po latach z Anwi :)

Pierwszy nasz przystanek robimy przy Diabelskim Kamieniu.
Krzysztof opowiada jakie tu zjawiska mają miejsce :)

Przy Diabelskim kamieniu w Parku Lasy nad Górną Liswartą
Przy Diabelskim kamieniu w Parku Lasy nad Górną Liswartą © Tymoteuszka

Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © Tymoteuszka

Krzysztof opowiada o Diabelskim kamieniu ;)
Krzysztof opowiada o Diabelskim kamieniu ;) © Tymoteuszka

Kolejny przystanek to Hadra, a konkretnie kaplica św. Anny.

Kaplica św. Anny w Hadrze
Kaplica św. Anny w Hadrze © Tymoteuszka

Zaglądamy do Cieszowej.
Nieco zbaczamy z trasy, by obejrzeć drewniany kościół.
Zamknięty niestety o tej porze.

Drewniany kościół św. Marcina w Cieszowej
Drewniany kościół św. Marcina w Cieszowej © Tymoteuszka

Teraz pora na Koszęcin i pałac, w którym jak się później dowiaduje z opowieści ma swoją siedzibę Zespół Pieśni i Tańca Śląsk.

Koszęcin - Zespół pałacowy
Koszęcin - Zespół pałacowy © Tymoteuszka

W pałacu koszęcińskim swoją siedzibę ma zespół Pieśni i Tańca Śląsk
W pałacu koszęcińskim swoją siedzibę ma zespół Pieśni i Tańca Śląsk © Tymoteuszka

Na miejscowym cmentarzu stoi piękny drewniany kościół i tam też podjeżdżamy.

Kościół św. Trójcy w Koszęcinie
Kościół św. Trójcy w Koszęcinie © Tymoteuszka

Z XVIII w
Z XVIII w © Tymoteuszka

Trwa msza, tym razem nie odpuszczę, muszę zajrzeć do środka.
Mimo tego, że w stroju nieodpowiednim, wchodzę, robię nieforemne zdjęcie i już mnie nie ma.

Wnętrze kościoła w Koszęcinie
Wnętrze kościoła w Koszęcinie © Tymoteuszka

Na szlaku
Na szlaku © Tymoteuszka

Niestety, w tym miejscu musimy się pożegnać z wycieczką, która będzie pędziła przed siebie.
Mam nadzieję, że z Anwi (Iwonką), spotkamy się jeszcze jutro. Wycieczce bardzo dziękujemy za pokazanie wielu zabytków znajdujacych się na ich terenie.

Wracamy na Rynek koszęciński, gdzie robimy krótką przerwę na 2 śniadanie i telefon.
Spoglądamy na mapy, rysujemy w głowie plan.
Teraz będziemy się kierować w stronę Boronowa, gdzie kolejna piękność na nas czeka.

Zginął tragicznie Friedrich Wilhelm
Zginął tragicznie Friedrich Wilhelm © Tymoteuszka

Oto piękność :) niestety, niedzielna msza nie pozwoliła nam wejść do środka.

Kościół pw. Matki Boskiej Różańcowej w Boronowie
Kościół pw. Matki Boskiej Różańcowej w Boronowie © Tymoteuszka

Kapliczka przed kościołem w Boronowie
Kapliczka przed kościołem w Boronowie © Tymoteuszka

Na szlaku
Na szlaku © Tymoteuszka

Darek na tle kościoła boronowskiego
Darek na tle kościoła boronowskiego © Tymoteuszka

Dziś pedałujemy bez sakw, więc od czasu do czasu możemy pozwolić sobie na przejażdżkę w terenie.

Na niebieskim szlaku
Na niebieskim szlaku © Tymoteuszka

Rowerowym szlakiem
Rowerowym szlakiem © Tymoteuszka

Pozostałości folwarku
Pozostałości folwarku © Tymoteuszka

Kolejnym punktem dzisiejszego dnia będą Kochanowice.
Tu stoi pałac, jak się okazało, to dziś siedziba szkoły.
Nie powala z nóg.

Klasycystyczny pałac w Kochanowicach
Klasycystyczny pałac w Kochanowicach © Tymoteuszka

Korzystamy z okazji i robimy małe zapasy w pobliskim markecie.
Jemy po Grześku.

W Kochcicach podjeżdżamy pod pałac.
Dziś w pałacu mieści się Wojewódzki Ośrodek Rehabilitacji.

Pałac von Ballesrema - obecnie Wojewódzki Ośrodek Rehabilitacyjnyw Kochcicach
Pałac von Ballesrema - obecnie Wojewódzki Ośrodek Rehabilitacyjnyw Kochcicach © Tymoteuszka

Darek koło św. Huberta
Darek koło św. Huberta © Tymoteuszka

Pałac w Kochcicach od strony parku
Pałac w Kochcicach od strony parku © Tymoteuszka

Za pałacem...

Dawna gorzelnia w Kochcicach
Dawna gorzelnia w Kochcicach © Tymoteuszka

Darek przed podróżą miło wspominał o Pawełkach i stojącym tam drewnianym kościółku.
Pawełki niedaleko....więc jedziemy.
Kiedy podjeżdżamy pod kościół trwa msza, ale zbliża się ona ku końcowi, za 10 minut wierni powinni się już rozejść.
Czekamy pod pobliskim sklepem.

Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © Tymoteuszka

Zabytkowy kościółek w Pawełkach
Zabytkowy kościółek w Pawełkach © Tymoteuszka

Na szlaku przy kościółku w Pawełkach
Na szlaku przy kościółku w Pawełkach © Tymoteuszka

Korzystając z okazji, że jest jeszcze otwarty, wchodzimy.

Pw. Matki Bożej Fatimskiej z 1926r - Pawełki
Pw. Matki Bożej Fatimskiej z 1926r - Pawełki © Tymoteuszka

Kościółek mikroskopijnych rozmiarów zaskakuje pozytywnie. 
Jest taki przytulny i ciepły.
Za pozwoleniem udaję się na górę, na mini chór.

Wnętrze kościółka w Pawelkach
Wnętrze kościółka w Pawelkach © Tymoteuszka

Drogą przez stawy, udajemy się do Zborowskich, tam czeka dawna fabryka fajek.

Kościół w Zborowskich
Kościół w Zborowskich © Tymoteuszka

Aleja w Zborowskich
Aleja w Zborowskich © Tymoteuszka

Dawna Fabryka fajek - Zborowskie
Dawna Fabryka fajek - Zborowskie © Tymoteuszka

Ze Zborowskich zbaczamy nieco z drogi, ścieżką przez las, później polnymi piachami wjeżdżamy wprost na młyn. Niestety młyn usytuowany jest na terenie prywatnym, robimy więc zdjęcie zza bramy.

Młyn
Młyn © Tymoteuszka

W tył zwrot, po piachach, wyjeżdżamy z lasu w stronę Ługi Radły.

Kościół w Ługach - Radłach
Kościół w Ługach - Radłach © Tymoteuszka

W tym kościele spowiadają z jednej strony mężczyzn, z drugiej niewiasty :)
Dziwne.

Spowiedź dla mężczyzn
Spowiedź dla mężczyzn © Tymoteuszka

Pora się udać do Przystajni.
Tam stajemy na Rynku, gdzie stoi zabytkowa sukiennica.
Postanawiamy pojechać jeszcze dalej na północ, do Krzepic. Jest czas, a poza tym jest stąd bliżej, jak z Truskolasów.
W ten sposób zrealizujemy jutrzejszy plan już dzisiaj :)

Przystajń - sukiennice :)
Przystajń - sukiennice :) © Tymoteuszka

Przez Pacanów jakies 14 km do miasta.

Pacanów
Pacanów © Tymoteuszka

Od jakiegoś czasu narzekam na bolące prawe kolano. Już wiem co się odzywa, co w nim mnie boli. To łękotka, która dotąd nie dawała żadnych oznak. Dziś jest inaczej. Już niemam ochoty pedałować. Niemam sił. Boli jak diabli. Mam ochotę się poddać. Mam ochotę się położyć. 
Z drugiej strony jak to zrobię już teraz, to nici z jutrzejszego dnia, i z następnego?
Wpadam na genialne dwa pomysły.
Łękotka daje mi w kolano, ponieważ siodło jest za wysoko. Darek nieco je zniża. Dziękuje.
Drugi pomysł to taki, żeby rozchodzić. Muszę chodzić.
Nie poddam się, muszę chodzić, muszę pojechać dalej.
Więc idę, na kirkut.

Krzepice - cmentarz żydowski
Krzepice - cmentarz żydowski © Tymoteuszka

Na terenie kirkutu krzepickiego
Na terenie kirkutu krzepickiego © Tymoteuszka

Kolano boli, masuję je nieco, fotografuje.

W Krzepicach
W Krzepicach © Tymoteuszka

Trochę się zapominam i dumam nad tym co widzą me oczy.

Na kirkucie krzepickim
Na kirkucie krzepickim © Tymoteuszka

Niektóre macewy stoją
Niektóre macewy stoją © Tymoteuszka

Niektóre leżą
Niektóre leżą © Tymoteuszka

Wracam.

Ponumerowane
Ponumerowane © Tymoteuszka

Las macew - Krzepice
Las macew - Krzepice © Tymoteuszka

Pamięci Rodzin
Pamięci Rodzin © Tymoteuszka

Ktoś robi zdjęcia ;)
Ktoś robi zdjęcia ;) © Tymoteuszka

Chodzenie nieco pomogło.
Gdy ruszam jeszcze kolano dokucza.
Nie mogę się położyć, muszę wstać i jechać dalej.

Ruiny Synagogi w Krzepicach
Ruiny Synagogi w Krzepicach © Tymoteuszka

Wnętrze ruin synagogi krzepickiej
Wnętrze ruin synagogi krzepickiej © Tymoteuszka

Ściana boczna synagogi - Krzepice
Ściana boczna synagogi - Krzepice © Tymoteuszka

Szukamy lokalu, w którym możnaby było coś zjeść ciepłego.
Jeden lokal zamknięty, drugi zarezerwowany.
Jedziemy w stronę Rynku, może tam coś dostaniemy do jedzenia.

Kościół św. Jakuba w Krzepicach
Kościół św. Jakuba w Krzepicach © Tymoteuszka

Kapliczka przy kościele krzepickim
Kapliczka przy kościele krzepickim © Tymoteuszka

Piękne drzwi kościoła krzepickiego
Piękne drzwi kościoła krzepickiego © Tymoteuszka

Na Rynku w Krzepicach
Na Rynku w Krzepicach © Tymoteuszka

Na rynku obiady domowe zamknięte, otwarty tylko sklep i lodziarnia.

W drodze z Krzepic do Truskolasów staram się jak najmniej naciskać na prawy pedał, aby kolano odpoczęło, a także modlę sie o wiatr w plecy, a także by kolano przestało boleć.
W  Truskolasach zaglądamy na cmentarz w wiadomym celu :)

Czaszka na truskolaskim cmentarzu
Czaszka na truskolaskim cmentarzu © Tymoteuszka

Zaglądamy także do sklepu, by kupić coś na gorącą kolację, bo przecież dxiś nie jedliśmy obiadu, bo nie było gdzie.
Dziś na obiad mieliśmy słodkości, więc kupujemy makaron i sos. 
Gotujemy go na kwaterze.

Jutro trzeci dzień wyprawy.
Opuszczamy kwaterę w Truskolasach, następna będzie w okolicach Mstowa.
Po kolacji, po odpoczynku pora na pakowanie sakw.

Modlitwy moje zostały wysłuchane. Kolano odpuściło. Dzięki.

Jutro spotkanie z Anwi :)