Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:151.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:50
Średnia prędkość:21.93 km/h
Suma kalorii:2097 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:18.88 km i 1h 36m
Więcej statystyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Basen + sauna (1) - cud miód tra la la :P

Środa, 8 lutego 2012 · dodano: 08.02.2012 | Komentarze 2

Po dość długiej, jak dla mnie przerwie nic nie robienia, siedzenia i przymuszonego leżenia, spowodowanego chorobą o dziwnej nazwie: zapalenie nerwów korzonkowych, nastąpił przełom.

Zaczynam się ruszać po mału.

Dziś wyszłam na dłuższy czas na świeże powietrze i pojechałam autkiem, czyt. blachosmrodem - jak to co niektórzy mówią ;), na....

basen.

Tego mi brakowało, począwszy od leżaków z masażami, masaże tyłkowe, bicze plecowe, aż skończywszy na gorącej jak piekło, saunie suchej, nie parowej.
W parowej źle mi się oddycha, zauważywszy że mam nabytą alergię.

Tak mi było tam dobrze, że nie chciałam stamtąd wychodzić, organizm potrzebował dużej dawki ciepła i otrzymał, leżało mi się tam ponad 10 minut, hmmmm, jak na Jamajce, cud miód, tralala :)
Kategoria bez roweru, łódzkie


  • Aktywność Jazda na rowerze

KALENDARZ PUCHARU POLSKI W MARATONACH ROWEROWYCH NA ORIENTACJE 2012

Poniedziałek, 6 lutego 2012 · dodano: 06.02.2012 | Komentarze 4

Luty zaczął się beznadziejnie.
Także dopóki nie wyzdrowieje do końca, dopóty wpisy będą zerowe.
Ot.

Dziś pora na kalendarz PPM 2012

Jest jeszcze kilka niewiadomych, ale myślę, że to już kwestia kilku dni.
Także zacierajmy rączki i do roboty :)

KALENDARZ PUCHARU POLSKI W MARATONACH ROWEROWYCH NA ORIENTACJE 2012

14.04. 2012 - 100 km – Maraton Terenowy Blisko Otwocka – Otwock MTBO
20-22.04.2012 – 200 km – ERnO HARPAGAN -43 – Gdańsk HARPAGAN

ODWOŁANY !!! - 100 km – WaypointRaceWaypointReace ODWOŁANY!!!
4-6.05.2012 – 200 km – Rudawska Wyrypa – Rudawy Janowickie Wyrypa
12.05.2012 – 100 km – DYMNO 2012 – woj. mazowieckie Dymno

9 czerwca - 150 km – Bike Orient 2012 – Budy Grabskie, Puszcza Bolimowska BikeOrient
2-3.06.2012 – 170 km – Złoto Dla Zuchwałych – woj. kujawsko-pomorskie ZłotoDlaZuchwałych
23-24.06.2012 – 300 km – ZnO GRASSOR – woj. zachodniopomorskie Grassor

30.06.-1.07.2012 – 140 km – AZYMUT ORIENT – woj. kujawsko-pomorskie AZYMUT ORIENT
13-15.07.2012 – 150 km – Rajd Na Orientacje „Szaga” – Wielkopolska

17-19.08.2012 – 150 KM – Izerska Wielka Wyrypa – Barcinek woj. dolnośląskie Wyrypa

1-2.09.2012 – 100 km – Hi-Tec Wyzwanie – Beskid Śląski i Podbeskidzie - Dzięgielów - Wyzwanie
21-23-09.2012 – 200 km – Jesienne Trudy – woj. zachodniopomorskie Trudy

6-7.10.2012 – 175 km - Odyseja Jurajska – Krzeszowice
19.21.10.2012 – 200 km - ERnO Harpagan-44 – woj. pomorskie
23-25.10.2012 – 200 km – Funex Orient - Bike and Run – woj. świętokrzyskie FUNEX

14-16.12.2012 – 200 km - Nocna Masakra 2012 – woj. zachodniopomorskieMASAKRA

P.S. Dzięki za uwagę. Poprawione :)
Kategoria zawody


  • Aktywność Jazda na rowerze

Po obiecankach zawsze są cacanki...

Piątek, 3 lutego 2012 · dodano: 03.02.2012 | Komentarze 5

W tym tygodniu miałam szaleć na siłowni
I co?
Obiecanki cacanki.
Obiecałam sobie poszaleć na siłowni.....a tu muszę gnić w wyrze, ciężko mi z niego sie zwlec.

We wtorek zaczęło się....
od kłócia na dole w plecach....
nic innego jak przewianie, często tak mam, bolą, ale zaraz rozgrzewam i przechodzi.
W środę było gorzej, nie mogłam chodzić, dźwigać, schylać się. Z siedzeniem też mi nie wychodziło.
W czwartek było jeszcze gorzej, nie mogłam wstać z łóżka.
Nic innego, jak korzonki. Połamało mnie nieźle. Drugi raz w życiu.
Stękam, przeklinam pod nosem, ręce pomagają wstawać za kazdym razem - dźwigają ciężar ciał przy każdym wstawaniu - będe miała niezłe bicepsy :)


Dziś nie wytrzymałam....z bólu i....zadzwoniłam po lakarza, zeby ten odwiedził mnie w domu, bo nie jestem w stanie chodzić.
....nie jestem w stanie umyć zębów, przekręcić się w nocy, zmienić pozycję spania, a co powiedzieć o umyciu się i pójściu do lekarza.

Doktor jak doktor, konsekwentna, surowa, na wstępie, gdy mnie zobaczyła,mówi: przecież pani może chodzić, i nie przyszła pani do przychodni?? starowinki przychodzą, a pani nie jest w stanie?

Poczęstowała mnie gotową receptą z wypisanymi trzema lekami, zastrzyków nie mam, bo nie przyjdę do poradni, aby mi je zrobiła.
eh
zastrzyki byłyby lepsze, eh.
Kazała podnieść jedną i drugą nogę.
Gniotła na dole brzucha....

Nie powiedziała mi nic, co jest grane.
Dobrze, że jestem pewna, że to korzonki.

A na pocieszenie mam takie oto widoki.
Pimpki już na dobre zakwitły z czego bardzo się cieszę.

w domu miły akcent wiosenny © Tymoteuszka


Za oknem i drzwiami szalejący mróz, iście syberyjska aura, a w domu, wiosna :)
Ot, małe pocieszenie.

pimpki dwa razy do roku kwitną © Tymoteuszka