Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

Piękny Wschód 2014

Dystans całkowity:98.50 km (w terenie 31.00 km; 31.47%)
Czas w ruchu:05:09
Średnia prędkość:19.13 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:49.25 km i 2h 34m
Więcej statystyk
  • DST 61.00km
  • Teren 31.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 18.21km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód - dzień 3 - w drodze do Augustowa

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 1

Żegnaj ukochana Suwalszczyzno
Żegnaj ukochana Suwalszczyzno © Tymoteuszka

Dziś jest ostatni, trzeci dzień wyjazdu na Suwalszczyznę, zatem chcąc nie chcąc trzeba się pożegnać.
:(
Dziś pędzę głównie trasą R11, czyli rowerową międzynarodową na południe, do Augustowa, gdzie mam się spotkać z ziomalami. Lasami, szutrami i piachami.
Stary Folwark - Gawrych-Ruda - Bryzgiel - Monkinie - Danowskie - Serski Las - Serwy - Sucha Rzeczka - Przewięź - Studzienniczna - Augustów.

Żegnaj Czarna Hańczo
Żegnaj Czarna Hańczo © Tymoteuszka

Ciuchcia z kalejki wąskotorowej
Ciuchcia z kalejki wąskotorowej © Tymoteuszka

W przyszłym roku się zobaczymy!!! :) Do maja 2015 :)

Do zobaczenia!!!
Do zobaczenia!!! © Tymoteuszka

Moja droga wiedzie przez wieś Monkinie, zaglądam tutaj poraz drugi w ciągu trzech dni.
Niestety i tym razem nie udaje mi się wejść do środka, jest niedziela i znów trafiam na Mszę.

Jeszcze raz rzut oka na drewniany w Monkiniach
Jeszcze raz rzut oka na drewniany w Monkiniach © Tymoteuszka

Piękny ganek
Piękny ganek © Tymoteuszka

Jadąc przez las trafiam na cmentarz wojenny, nie zaznaczony na mapie.
Może pora go zaznaczyć?
Leży on w lesie przy trasie R11, między wsią Danowskie, a Serskim Lasem, bliżej parkingu.

Cmentarz leśny
Cmentarz leśny © Tymoteuszka

Im dalej na południe, tym gorzej z oznakowaniem trasy, gdyby nie mapa i przeczucie....
i ta jakość drogi....inna niż w Suwalskiem.

Po drodze do Augustowa
Po drodze do Augustowa © Tymoteuszka

Zwalniam, bo rysie tu grasują :)
Zwalniam, bo rysie tu grasują :) © Tymoteuszka

Opuszczam piękne drogi leśne, na rzecz asfaltowej, wyboistej drogi, która zaprowadzi mnie prosto do Augustowa.
Ten odcinek bardzo mi się dłuży i męczy,  gdyż na całej jego długości wieje potworny wiatr prosto w twarz oraz asfalt nie jest pierwszej ani drugiej klasy, co widać na zdjęciu poniżej.

Do Augustowa jeszcze troszkę, po dziurawym asfalcie
Do Augustowa jeszcze troszkę, po dziurawym asfalcie © Tymoteuszka

Widok na Jezioro Białe k. Augustowa
Widok na Jezioro Białe k. Augustowa © Tymoteuszka

Śluza i dalej Jezioro Studzienniczne
Śluza i dalej Jezioro Studzienniczne © Tymoteuszka

Rzut na Sanktuarium w Studziennicznej
Rzut na Sanktuarium w Studziennicznej © Tymoteuszka

Na miejscowym cmentarzu
Na miejscowym cmentarzu © Tymoteuszka

Tutaj szlak R11 prowadzi tuż obok jeziora Białego, ale niestety nie widać jego brzegu, gdyż osłonięty jest lasem.

Wjazd do Augustowa od strony PKP, dzielnicy Lipowca zniechęca mnie do odwiedzenia jego.
Stare budynki, opuszczone zakłady, zaniedbane tereny wokół, chodniki i jezdnia wiele ma do życzenia. Wszystko zniszczone. Dzielnica w fatalnym stanie. Zapuszczona na amen.
Jestem tutaj poraz pierwszy, czy ostatni?

Charakterystyczny budynek w Augustowa
Charakterystyczny budynek w Augustowa © Tymoteuszka

Tutaj jest już lepiej. Po jednej jak i drugiej stronie krajówki chodniki i ścieżki z kostki.
Las po jednej jak i drugiej stronie.

Miejscowa parafia
Miejscowa parafia © Tymoteuszka

Nad główną drogą, przebiegającą poniżej oryginalna kładka. Tutaj dopiero projektant się nagłowił.

Z widokiem na port w Augustowie
Z widokiem na port w Augustowie © Tymoteuszka

A z niej oto taki widok.

Port w Augustowie
Port w Augustowie © Tymoteuszka

W końcu docieram do centrum. Chyba, nie jestem pewna, ale chyba to jest centrum.
Przejeżdżam w koło Plac, a także przez jego środek. Mało ludzi, co mnie dziwi, bo jest pora południowa.
Na Placu rozstawiają się jacyś grajkowie, na ławeczkach pijani wczorajsi mieszkańcy.
Co za widok.

Główny plac w Augustowie
Główny plac w Augustowie © Tymoteuszka

Parafia augustowska
Parafia augustowska © Tymoteuszka

Od frontu
Od frontu © Tymoteuszka

Augustów to nie Suwałki, oj nie.
Trudniej też o dobrą knajpę z dobrym jedzeniem.

Statek Jaćwingów
Statek Jaćwingów © Tymoteuszka

Dopiero tutaj na promenadzie, znaleźliśmy coś porządnego do jedzenia. Tak nam się wydawało, bo restauracyjne jedzenie nie było za dobre.
Przy kanale łączącym Jezioro Necko z Jeziorem Sajno.

Pora na rejs
Pora na rejs © Tymoteuszka

W Augustowie nie mam już nic do oglądania, droga krajowa 61 lub 8, prowadzące na południe nie zachęca do jazdy rowerem.
Więc jednogłośnie mówimy: "jedziemy do domu".

Po drodze wyskoczyły przed samochody konie, zrobiło się niebezpiecznie.

Uwaga!! konie na trasie szybkiego ruchu!!
Uwaga!! konie na trasie szybkiego ruchu!! © Tymoteuszka

Powroty z długiego weekendu dały nam w kość, kość ogonową ;), dłuuuuuga była ta podróż.
Polskie drogi, to jest to.
Apeluje o wybudowanie autostrady A8 !!!!

Podsumowanie krótkie.
Suwalszczyzna, Suwalskie, Suwałki - na TAAAAAAAAAK
Czarna Hańcza - piękna, ciekawa, zaskakująca rzeka
Widoki tutaj nie mają sobie równych.
Kultura jazdy, wyprzedzanie rowerzystów na bezpieczną odległość, zero trąbienia.
Niezliczona ilość szlaków pieszych, rowerowych. Tych drugich będzie jeszcze więcej - informacja ze źródła - od gospodyni :).
Więcej jest też turystów rowerowych z sakwami, polaków jak i gości z zagranicy.
Suwalszczyzna - Raj dla Rowerzystów!!!

Augustowskie noce, ani dnie - ja mówię NIEEEEEEEEEE
Gorsze oznakowanie.
Gorsze drogi. Trąbienie na rowerzystów.
Mniej miejsc ciekawych do obejrzenia.
Augustów jako miasto nie przypadło mi do gustu.


  • DST 37.50km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.83km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękny Wschód 2014 - dzień 1 Monkinie + spływ Czarną Hańczą

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 1

Kierunek na Monkinie
Kierunek na Monkinie © Tymoteuszka


15 sierpnia witam się ponownie z Suwalszczyzną, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Byłam tutaj nieco dłużej dwa lata temu, kiedy to zobaczyłam więcej niż tym razem.
W tym roku chciałabym zobaczyć to, czego nie udało mi się zobaczyć dwa lata temu.

Tak więc zaczynam swoją tegoroczną przygodę tutaj, na tym oto skrzyżowaniu.
Krótko po 8.00 ruszam. Na mecie, w Starym Folwarku w gospodarstwie Państwa Wasilewskim, u których zadomowiłam się już chyba na dobre, muszę się zameldować ok. 11.00, także nie mam za bardzo dużo czasu, ale myślę, że dam radę.

Dziś moim rowerowym celem głównym będzie drewniany kościółek we wsi Monkinie.
Druga część dnia upłynie nam pod znakiem spływu kajakowego malowniczą rzeką Czarną Hańczą.

Kraina bocianów
Kraina bocianów © Tymoteuszka

Z rana jest nieco rześko, więc ubieram rękawki i nogawki.
Mój pierwszy raz we wsi:

Przez Ateny
Przez Ateny © Tymoteuszka

Ateńska chata
Ateńska chata © Tymoteuszka

Nieco później robi się parnie.
Słoneczko przygrzewa.

Chata na palach, niczym w Amazonii
Chata na palach, niczym w Amazonii © Tymoteuszka

Jestem u celu :)

Drewniany kościółek w Monkiniach
Drewniany kościółek w Monkiniach © Tymoteuszka

Niestety trwa msza, więc nie dane mi wejść do środka, a szkoda, bo on taki piękny.
Kościółek stoi na malowniczym wzgórzu, pośród drzew.
Jest on dość duży, jak na taką małą wioskę. Ciekawi mnie jego wnętrze, czy uda mi się do niego wejść podczas tegorocznego wyjazdu?

Stoi na malowniczym wzgórzu
Stoi na malowniczym wzgórzu © Tymoteuszka

Cały czas jadę w kierunku północnym, aby dotrzeć do Starego Folwarku, który znajduje się na północnym brzegu Jeziora Wigry.

Pomostów bez liku
Pomostów bez liku © Tymoteuszka

Na chwilę obecną jestem po przeciwległej stronie Jeziora, zostaje mi tylko jego objechanie w koło :)

Z rana na rybach
Z rana na rybach © Tymoteuszka

Wiatj Czarno Hańczo
Wiatj Czarno Hańczo © Tymoteuszka

A w Starym Folwarku.....Muzeum sobie stoi....

Muzeum Wigier w Starym Folwarku
Muzeum Wigier w Starym Folwarku © Tymoteuszka

W okienku klasztor wigierski
W okienku klasztor wigierski © Tymoteuszka

Etap II dnia, czyli spływ kajakowy Czarną Hańczą.

Zamówiliśmy kajaki na 13.30, po zameldowaniu się na kwaterze, spakowaniu potrzebnych rzeczy, ruszamy na start w deszczu, który zamienił się w ulewę z grzmotami.
Czekamy na poprawę pogody w aucie.
Odpowiedni wiatr i błękit nieba mówi, abyśmy poszli po kajaki :)

Zatem......płyniemy.

Kajakowo przygodo ahoj!
Kajakowo przygodo ahoj! © Tymoteuszka

Etap liczy sobie 13 km spływu. Na którą dopłyniemy do mety, nie wie nikt.

Czarna Hańcza pełna uroku
Czarna Hańcza pełna uroku © Tymoteuszka

Gdzieś w połowie drogi dochodzi do nas czarna chmura, dobrze że jest przystań z czymś przypominającym dziurawy domek.
Będzie się działo. Działo się przez co najmniej godzinę.
Oj, działo się. Wychodzimy z domku prawie na sucho, prawie, dzięki pokrowcu na rower. Świeci słońce. Jest pięknie, bo to piękny wschód Panie i Panowie.

Czarna Hańcza pełna niespodzianek
Czarna Hańcza pełna niespodzianek © Tymoteuszka

Po drodze, bliżej mety ugrzęzłam w takim czymś. Nie szło ruszyć, myślałam, że zostanę tutaj na zawsze.
Po iluś tam minutach wytarabaniłam się, jak ja to zrobiłam, nie wie nikt.
Później zaczął kropić deszcz, słońce chyliło się ku zachodowi, robiło się nieprzyjemnie zimno.

Dzień pełen atrakcji, ale co to by był za dzień bez nich?