Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




  • DST 127.00km
  • Czas 07:46
  • VAVG 16.35km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Końskich przez Zagnańsk do św. Krzyża - z Darkiem w świętokrzyskie - dzień 2

Sobota, 26 sierpnia 2017 · dodano: 30.08.2017 | Komentarze 4

Sakwy na bagażniki i w drogę - przy agroturystyce w Baryczy k. Końskich
Sakwy na bagażniki i w drogę - przy agroturystyce w Baryczy k. Końskich © Tymoteuszka

Pobudka. Wyglądamy za okno, a tam widać błękit nieba. Zapowiada się piękny dzień. Darek spogląda na termometr. Nie jest dobrze, jest zdecydowanie za chłodno. Zresztą, w pokoju też jest nie za ciekawie, mimo zamkniętych okien.
Z lodówki wyiągamy wiejskie jajka, z nich robimy pyszną jajecznicę, do tego pyszna, orzechowa kawunia :)
Z końcówki chleba, jaka nam została, robimy kanapki na drogę.
Pakujemy się w sakwy, robimy porządek w pokoju i ruszamy w drogę.
Rowerki czekają w ogródku przed domem.

Dzisiaj musimy dotrzeć do miejscowości Górno, za Kielcami, gdzie mamy zaklepany drugi i ostatni nocleg.
Zanim tam dotrzemy obieramy tak trasę, by jak najwięcej zobaczyć.
Najpierw przedzieramy się przez Końskie.

Przy kościele św. Michała w Końskich
Przy kościele św. Michała w Końskich © Tymoteuszka

Fragment pałacu w Końskich
Fragment pałacu w Końskich © Tymoteuszka

Szukamy też początku, bądź końca trasy Green Velo.
Okazuje się, że nie jest to takie proste.
W końcu udaje nam się.
Tylko dlaczego MOR jest zamknięty na głucho?

MOR zza płota - początek Green Velo - Końskie
MOR zza płota - początek Green Velo - Końskie © Tymoteuszka

Tylko 1885 km do Elbląga ;)
Tylko 1885 km do Elbląga ;) © Tymoteuszka

Kolegiata św. Michała w Końskich
Kolegiata św. Michała w Końskich © Tymoteuszka

Z Końskich podążamy na południowy wschód, w stronę Stąporkowa, gdzie zamierzamy odnaleźć ruiny huty, zaznaczone na mapie.
Niestety ruin huty nie udaje nam się znaleźć, nawet mieszkańcy o nich nic nie wiedzą, robią wielkie oczy...cóż. Jedziemy dalej.

Na terenie parafii w Czarnej gm. Stąporków
Na terenie parafii w Czarnej gm. Stąporków © Tymoteuszka

Na murach kościoła w Czarnej gm. Stąporków
Na murach kościoła w Czarnej gm. Stąporków © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła w Czarnej, gm. Stąporków - przez szybę
Wnętrze kościoła w Czarnej, gm. Stąporków - przez szybę © Tymoteuszka

Kolejna ruina huty znajduje się w Samsonowie. Mamy nadzieję, że ją odnajdziemy. Ale za nim to nastąpi czeka na nas niespodzianka w postaci deszczu, a nawet ulewy.
Na szczęście we wsi Szałas po przeprawie przez las, są przystanki, pod którymi można się schronić - korzystamy z nich.
Wymuszoną przerwę wykorzystujemy na popas i przegląd trasy.
Kiedy to ulewa zanika, ale nadal kropi, postanawiamy ubrać kurtki przeciwdeszczowe i kontynuować jazdę.
Wpadam w panikę. Darek nie wie o co chodzi. Otwieram jedną sakwę, szukam.
Otwieram drugą, też szukam.
Eureka, jest, to ona! Kurtka przeciwdeszczowa!

Ruiny huty żelaza w Samsonowie
Ruiny huty żelaza w Samsonowie © Tymoteuszka

Kropi, pada. Jest ślisko. Szczególnie jak schodzę z roweru, a potem wchodzę. Buty jeżdżą mi na pedałach. Boję się , że się przewrócę  z sakwami. Każde wejście z mokrymi butami na pedały przyprawia mnie o szybsze kołatanie serca.
Z Samsonowa jedziemy powitać Bartka. Byłam przy nim bardzo dawno temu, ale nic nie pamiętam.

Pora odwiedzić Bartka
Pora odwiedzić Bartka © Tymoteuszka

Pod dębem Bartek
Pod dębem Bartek © Tymoteuszka

W Zagnańsku szukamy jakiejś możliwej knajpy, by móc zjeść coś gorącego i być może tym samym pożegnać porę deszczową.
Trafiamy tu do pizzerii. Siedzimy tu ok. godziny, zerkając co jakiś czas za okno. Od czasu do czasu widać promyki słońca. To chyba dobry znak.

W Kajetanowie wybieramy drogę przez tereny kopalni, nie wiedząc co nas tam czeka.
Okazuje się, że po pokonaniu wzniesienia, a z sakwami to nie takie proste....zastajemy na drodze zamknięty szlaban, a przy nim budka ze strażnikiem.
Zakaz wjazdu słyszymy od strażnika, niestety nie przejedziemy tędy.
Cóż, załamka. Droga ta, miała nam skrócić nieco trasę.
Okazuje się, że wydłuzyła. Zawracamy, skrecamy na wysokości kościoła w Wiśniówce w lewo i jedziemy serwisówką wzdłuż DK73.


Widok na Pasmo Masłowskie
Widok na Pasmo Masłowskie © Tymoteuszka

Pasmo Masłowskie
Pasmo Masłowskie © Tymoteuszka

Przez Masłów Pierwszy i Drugi docieramy do naszego noclegu.
Jest nieco po 15:00.
Zostawiamy sakwy w pokoju, zabieramy kanapki i jedziemy dalej.
Jest wcześnie, zatem postanawiamy podjechać pod Łysą Górę.
Przez Bieliny, Hutę Nową, Hutę Starą, Hutę Szklaną. Droga prawie cały czas pnie się pod górę.

Wzdłuż drogi wojewódzkiej w Bielinach ciągną się pasy rowerowe po obu jej stronach, jest bezpiecznie
Wzdłuż drogi wojewódzkiej w Bielinach ciągną się pasy rowerowe po obu jej stronach, jest bezpiecznie © Tymoteuszka

Takich drewnianych kapliczek w Bielinach jest kilka
Takich drewnianych kapliczek w Bielinach jest kilka © Tymoteuszka

Przymusowy pit stop robimy przed nowiutkim kościołem w Hucie Nowej.
Darek złapał gumę. Pora wymienić dętkę.

Awaria w okolicach Huty Starej/Nowej
Awaria w okolicach Huty Starej/Nowej © Tymoteuszka

Przed zaatakowaniem Łysej Góry robimy krótki postój, by troszkę odpocząć i zrobić zdjęcia.
Czeka na nas 2 km ciągły podjazd, więc nie będziemy się w ogóle tam zatrzymywać, nie ma mowy.

Trzy Krzyże Katyńskie przy parkingu na wjeździe na Łysą Górę
Trzy Krzyże Katyńskie przy parkingu na wjeździe na Łysą Górę © Tymoteuszka

Puszcza Jodłowa - Świętokrzyski Park Narodowy - ostatnie 2 km pod górę do św. Krzyża
Puszcza Jodłowa - Świętokrzyski Park Narodowy - ostatnie 2 km pod górę do św. Krzyża © Tymoteuszka

Uffff, ciężko było, ale udalo się, jesteśmy na szczycie.

Wieża radiowo-telewizyjna na Łysej Górze
Wieża radiowo-telewizyjna na Łysej Górze © Tymoteuszka

A za nim czekają na nas piękne widoki.

Opactwo pobenedyktyńskie na Świętym Krzyżu
Opactwo pobenedyktyńskie na Świętym Krzyżu © Tymoteuszka

Na Św. Krzyżu
Na Św. Krzyżu © Tymoteuszka

Brama Klasztoru na Świętym Krzyżu
Brama Klasztoru na Świętym Krzyżu © Tymoteuszka

Klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej- Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego
Klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej- Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego © Tymoteuszka

Zawsze po drodze :)
Zawsze po drodze :) © Tymoteuszka

We wnętrzu Bazyliki odbywa się ceremonia ślubna
We wnętrzu Bazyliki odbywa się ceremonia ślubna © Tymoteuszka

Wnętrze Bazyliki w św. Krzyżu - do góry
Wnętrze Bazyliki w św. Krzyżu - do góry © Tymoteuszka

Na Łysej Górze spędzamy dobre 45 minut.
Posiłkujemy się tamtejszym żurkiem i kanapkami.
Robi się coraz chłodniej. Zanim zjedziemy z góry, zakładam kurtkę, bo czuję, że zmarznę na zjeździe.
Na wysokości Huta Szklana skręcamy w prawo, pojedziemy sobie tym samym inną drogą do bazy.

Pofałdowaną drogą w stronę noclegu
Pofałdowaną drogą w stronę noclegu © Tymoteuszka

Rzymskokatolicka Parafia pw. św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Bielinach w pobliżu Nowej Słupii
Rzymskokatolicka Parafia pw. św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Bielinach w pobliżu Nowej Słupii © Tymoteuszka

Deszcz w środku dnia niemile nas zaskoczył. Widoki przepiękne. A dzisiejsza kwatera - full wypas - nie ma się do czego przyczepić - tak nawiasem pisząc, trafiliśmy tutaj przez przypadek. Oby takich więcej. :)

Opis Darka tutaj



Komentarze
Tymoteuszka
| 13:08 piątek, 1 września 2017 | linkuj amiga - masz rację. Ale kwatery w Górnie chyba żadna nie przebije. I trafiliśmy tam przez przypadek. I to śniadanie. Bajka. Poprostu....musze zajrzeć na tę stronę.
anwi - Green Velo - jak najbardziej do przejechania, ale nie na raz, najlepiej rozłożyć ją na etapy. Z tymże często ta tarsa rozmija się z przeróżnymi atrakcjami po drodze. Mapy grren velo, na dzień dzisiejszy nie można kupić, jedynie można szukać na jakichś targach turystycznych. A temat na forum o noclegach jak najbardziej do założenia. Fajnie jakby ktoś potrafił zrobić mapę z możliwością naniesiena takich noclegów...
anwi
| 08:17 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj Przydałaby się taka strona (a może choćby temat na forum BS), gdzie rowerzyści dzielili by się wrażeniami z odwiedzanych miejsc noclegowych. Byłoby to bardzo pomocne.
anwi
| 08:13 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj Znowu powraca temat Green Velo, chciałabym kiedyś choć w części go poznać.
amiga
| 08:09 czwartek, 31 sierpnia 2017 | linkuj To był chyba najbardziej wymagający dzień, najwięcej górek, Oczywiście Łysa Góra zrobiła swoje ;) Nogi... i nie tylko one bolały.
Ta pierwsza część do Górna była chyba dlatego, taka szybka, że niewiele było do zwiedzania po drodze, pomiędzy jednym z drugim punktem często było 10 i więcej km do przejechania. Tak naprawdę od Bartka do Górka zatrzymaliśmy się może 3 razy by zrobić szybką fotę okolicy...

A kwatera :).... Niektóre Hotele 4 gwiazdkowe się chowają... Może trzeba szukać takich częściej? W niektórych miejscach już zauważyłem, że Hotele kosztują czasami mniej niż Agro - patrz na pod Krakowem... Sprawdzałem później na Booking Com... w Krakowie da się przenocować w 3 gwiazdkowym hotelu za 100zł... A w Węgrzcach to było to 60zł od osoby... Jak za ten standard który tam był to strasznie drogo, ale bliskość Krakowa to zrobiła.

Dzięki za kolejny dzień niesamowitej wyprawy... :-*
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odypr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]