Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




  • DST 122.00km
  • Czas 08:05
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Azymut Orient - dzień 2 - zawody

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 9

Po wczorajszym ciężkim dniu w drodze i Koronowie kładząc się spać, bardzo źle się czułam - myślałam, że wywiozą mnie w karetce.
Gorąco i zmęczenie, dało mi popalić.
Na szczęście czuję się dziś o niebo lepiej i jestem gotowa do rywalizacji, choć wiem, że będzie ciężko.
Dziś porównywalna temperatura do wczorajszej, czyli dzika Afryka.
Muszę duuuużo pić, czy wleje w siebie odpowiednio dużo płynów?
Czy podołam z upałem, słońcem i duchotą?
Nie wiem.

czas zacząć zawody Azymut Orient 2012 Koronowo © Tymoteuszka


7.45 - odprawa techniczna, wręczenie map.
8.00 - start
Do zaliczenia 20PK.
Czas: 12 h
Długość trasy: min. 140km (mimo małego i krotkiego doświadczenia wiem, że tych km jest więcej :))

Na starcie podchodzi Wojtek, z którym spotkałam się już na Bike Orient.
Proponuje On wspólną jazdę.
Zgadzam się, choć wiem, że jestem słabsza i mogę hamować Jego jazdę. W nawigacji też nie jestem dobra.
Razem raźniej, szczególnie gdy ma się taką mapę.
Dostaliśmy taką, z lat 80-tych ;)
Nic na niej nie widzę, lupa mi jest potrzebna, której nie mam.

Hala sportowa - baza zawodów Azymut Orient 2012 © Tymoteuszka


Pierwszym naszym łupem będzie PK6 (wodspad drzewo 5m na N) - później się okaże, że był to najcięższy pod względem odszukania i najbradziej wymagający punkt na całej trasie, który kosztował ode mnie wiele wysiłku, samozaparcia i strachu w oczach. Mam lęk przed upadkiem na twarz, po nie miłej przygodzie w dzieciństwie, dlatego zejście z jakiegoś stromego wzgórza, albo górki, jest dla mnie sporym wysiłkiem umysłowym jak i fizycznym.
W efekcie z punktu wychodzimy cali mokrzy, jest ranek, a już jest gorąc. Ciąganie roweru po górkach, jarach, błocie jest bardzo męczące.
Do kolejnego punktu na szczęście prowadzi kawałek asfaltu, można się schłodzć pędem powietrza :)

PK5 (przejazd przez strumień drzewo na E) - dosyć szybko tutaj trafiliśmy.

PK20 (zasypany wiadukt drzewo 10 m na N) - tu rozstaliśmy się, jedno z nas szukało po jednej drugie po drugiej stronie jezdni. Ten był bez perforatora, w tej sytuacji trzeba był spisać kod.

PK9 (skraj lasu drzewo 20 m na E od szosy) - :)

PK13 (przepust wody) - no i znowu w dole :), prosty prawda?

W drodze na PK1 złapał nas deszcz, chwilę później rozpętała się prawdziwa wojna na niebie. Sklep w tej sytuacji był dla nas zbawieniem, slep z widokiem na Sanktuarium :)
Przymusowa przerwa. Boszkowo zapamiętam na długo.

PK1 (skrzyżowanie dróg) - to było skrzyżowanie?, raczej drzewo po lewej :)

PK11 (przepust drzewo 20 m na W) - jak ja lubię przepusty, ten w Łąsku Małym

PK10 (wiadukt schody) - trafić do wiaduktu nie było trudno, jeszcze prostszym wyczynem było znalezienie schodów na ten wiadukt :) Pozdrawiam Pana z przystanku autobusowego :), a także pokrzywy po pachy :) Schody - będę je pamiętać :) Dziś pokonałam siebie po raz kolejny.

PK7 (skrzyżowanie dróg) - drzewo 15m na SE) - hmmmm, tylko którędy do niego dojechać? Widoki tutaj są niezwykłe. Na każdym kroku czuję się jak w górach.

PK3 (drzewo na SE brzegu) - z PK7 na PK3 przeprawialiśmy się promem na drugi brzeg jeziorka. Tutaj melismy chwilkę, aby coś przekąsić.

PK15 (wiadukt drzewo 15 m na W) - przez Suchą, asfaltem do torów, na punkt.

PK16 (rozdwojony dąb 50 m na SW od krzyżówki) - to było drzewo, ale obok rozdwojonego dębu.

PK2 (drzewo 10 m na E od ruin) - z 16 na 2 śmigamy przez Serock. Później się okaże, że są to ruiny zamku nad brzegiem Jeziora Zamkowego, bardzo malowniczo położone.

PK4 (południowy stok wzniesienia) - dodam, że jest to punkt na grobli na Jeziorze. Od zawodnika przy poprzednim punkcie dostajemy informację, że dróżka na PK4 jest usiana korzeniami - trzeba uważać.
Na dodatek jest wąska, tuż nad brzegiem. Tutaj zaliczam glebę przez kierownicę, najeżdżając na wystający konar. Nogi mam jak z waty.
Punkt od tego miejsca, jak się później okaże jest dość daleko.
Zsiadam z roweru i prowadzę. Wojtkowi daję wolną rękę, pojawia się na punkcie pierwszy, gdy już jestem na grobli, wsiadam i jadę po mału.
Jadę na punkt po śladach zostawionych przez innych, tzw. "wyczesaną ścieżką".
Gdy dojeżdżam do PK4 informuję Wojtka, że nie jadę na PK8, choć ona jest rzut beretem stąd, a czasu jest niecała godzina. Wracam inną drogą, wgłąb lasu, nie chce zaliczyć kolejnej gleby.

Po drodze na metę spotykam Sylę, dzisiaj już drugi raz się mijamy, zawsze w przeciwnym kierunku ;)
W czasie zawodów widzę się także z Thelim i Bartmanem.

Podsumowanie:
zdobytych 14 PK z 20 PK
miejsce: 4 z 5, czyli przedostatnia.
3 litry wlane w siebie.
ile wylanych? - tego chyba nikt nie wie.
Ciężkie warunki = upał, wilgotność bardzo duża, wbrew pozorom górzysty teren, widoki niesamowite, żałowałam, że jadę bez aparatu.
Z drugiej strony z lustrzanką byłoby mi ciężej jechać, i tak plecak ciążył.
Mapa z lat 80-tych - poprostu rewelacja ;p
Piachu bez liku.
Jeziorek niezliczona ilość.
Baza wymarzona, miasteczko też.
Woda pod prysznicem gorąca :)
Wrzątek i herbata - to jest to, co lubię :p
Makaron w postaci spaghetti - to co kocham. Chętnie wzięłabym dokładkę, ale nie mam takiego dużego żołądka ;)

Dziękuje!!!

Dziękuje też mojemu współtowarzyszowim - Wojtkowi, co ja bym bez Niego zrobiła.... :)

Teraz czekam na oficjalne wyniki, aby móc sobie porównać kto, ile zaliczył i czy byłoby mnie stać na więcej?

Czekam na kolejne zawody, być może pojawię się na Wyrypie, sierpień.

Wyniki


Komentarze
Tymoteuszka
| 13:03 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj Wyniki: http://azymut.orientujemy.pl/wp-content/uploads/2011/07/AO2012.pdf
:)
Trasa R140, zaliczonych 14PK, czas: 11h17min = 4 miejsce. 3 miejsce = 19PK, czyli nie osiągalne jak dla mnie.
alistar
| 09:06 środa, 4 lipca 2012 | linkuj Hardkor jesteś ;P
Podziwiam :)
I fajnie, że miałaś miłe towarzystwo :)
PS
Jestem tak ze 2 razy słabsza od Ciebie, i proszę, uwzględnij to ;P
Aha, i moje stare kości krzyczą, iż nie życzą sobie lotów nad kierownicą ;P
1976jazz | 08:42 środa, 4 lipca 2012 | linkuj Przez przypadek przeczytałem relację, gdyż dotyczy okolic gdzie zazwyczaj jeźdżę. Żałuję, że nie mogłem wystartować, gdyż byłem poza Bydgoszczą. Cieszy, że spodobał rejon zalewu koronowskiego a jeszcze część punktów na południe od Koronowa w ciekawych miejscach niezaliczona. Pozdrawiam.
P.S.
Postój przy PK1 to chyba w Byszewie? Boszkowo nie ma w okolicy, jedynie Buszkowo.
Tymoteuszka
| 08:02 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj bartman - miło miło, do kogo gębuchnę otworzyć ;), chciało chciało, dzięki temu kolejny drewniany kościół widziany okiem do kolekcji wpadł ;) dziękuje, choć, nie byłabym pewna, że to dobry ;), jadąc na Azymuta, miałam założenie, żeby nie być ostatnią, no i nie jestem :)
anwi - dziękuje. Ta niedziela, też była nierowerowa, w moim wydaniu, ale za to piesza: Bydgoszcz, Inowrocław = przechodzony.
tomekoko - jakbym miała możliwość, to pojechałabym z prysznicem nad kaskiem ;)
Wojtek - cieszę się, wracaj, wracaj :)
A tymczasem zapraszam do obejrzenia Bydgoszczy i Inowrocławia w moim wydaniu :)
Azymut Orient dzień 3 :)
Wojtek | 21:07 poniedziałek, 2 lipca 2012 | linkuj Nawiet nie wiesz jak miło było przeczytać... :)))
Równie miło jak wspólnie pokonywać kolejne kilometry... Dziękuję!
Wrócę tu niedługo! :)
anwi
| 15:43 poniedziałek, 2 lipca 2012 | linkuj Gratuluję! Ten upał był prawdziwym wyzwaniem. Ja nawet nie ruszyłam się z domu (choć niedziela bez roweru to u mnie wielka rzadkość).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tazrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]