Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




  • DST 49.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 18.61km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

siódmego dnia.....widziałam orła cień

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 30.07.2012 | Komentarze 13

Poranek dnia siódmego zaczął się przecudnie.
Pokochałam takie poranne widoczki:

poranek dnia siódmego © Tymoteuszka


wodziczka © Tymoteuszka


Dziś sobie chyba nie pojeżdże.
Chmury straszą.
Więc nie zapuszczam się nigdzie dalej, tylko postanawiam jechać w koło kominów ;)

I.... po kilku kilometrach nie jest mi już tak wesoło i pięknie.

Gładka nawierzchnia zachęcała do rozwinięcia prędkości. Pobocze niezbyt fajne, bo w kamyczkach i kamieniach, do tego jakiś tam piasek.
Nagle moim oczom ukazały się one:

piękne wrzosyyyy © Tymoteuszka


Wcisnęłam ostro hamulce.
W ten sposób wyrzuciło mnie z siodełka, poczym wylądowałam na asfalcie, rower na kamieniach.
Widziałam orła cień.
Wystający kontownik od licznika poszedł w ciorta (specjalnie dorabiany na zawody na orientację, aby móc spokojnie założyć na kierownicę mapnik i obserwować odległość).
Rower nie porysowany - najważniejsze.
Moje ciało obolałe, myślałam, że złamałam lewą rekę.
Na szczęście mogę nią ruszać.

Dzisiaj jestem z lekka niepełnosprawna.
Jeden palec jest maksymalnie opuchnięty.
Ramię prawej ręki obolałe. Siniak na nodze.
Do wesela się zagoi.

Troszkę spędziłam czasu na ogarnięciu roweru i siebie, po czym ruszyłam dalej.
Wystraszona, nie jechałam szybko.

A to wszystko wina tych pięknych wrzosów na polu. ;)

niedzielny wschód © Tymoteuszka


poranek niedzielny © Tymoteuszka


griby :p © Tymoteuszka


grib w przybliżeniu :) © Tymoteuszka


żółto-brązowe © Tymoteuszka


brązowo-żółte i motyl © Tymoteuszka


Jadę do kościoła na mszę i święcenie pojazdów.
Znów falstart, nie na 8.00, tylko 9.30 :)
Jadę więc do domu, jem śnaidanie i z powrotem.

Już po :)

za późno sięgnęłam za aparat, już po święceniu Bociana ;) © Tymoteuszka


Wracam z kościoła do domu.
Trafia mi się kurs do Tarnobrzega.
To jedziem.

na promie na Wiśle © Tymoteuszka


kierunek: Zakrzów - Tarnobrzeg © Tymoteuszka


Prom kursuje, tylko kosztuje 6 złociszy!!!

Kajmanowi i Niradharze, z tego co pamiętam nie udało się przepłynąć Wisły promem. A to czemu?
Czyżby kursował tylko od święta?
Klimontów z głównej drogi - przepiękny widok - widok na miasto z góry i jezioro - cudeńko.

No i żeby Tarnobrzeg nie miał mostu na Wiśle, katastrofa XXI wieku.


Wisła płynie, po Polskiej krainie © Tymoteuszka


prom bez silnika, na linach, Polska XXI wieku :( © Tymoteuszka


drewniana chata w Tarnobrzegu © Tymoteuszka


obok stoi druga drewniana © Tymoteuszka


Sandomierz :) © Tymoteuszka


Sandomierz © Tymoteuszka


Opatów z auta :) © Tymoteuszka


Po przyjeździe z Tarnobrzega, znajduję czas na wieczorne kręcenie.

pagórki okolicowo-tomaszowskie :) © Tymoteuszka


zachód słońca dnia siódmego © Tymoteuszka


podwórkowe dziwaczki © Tymoteuszka



Komentarze
marcinpt
| 10:02 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj Czuję się przywołany do porządku, sorki. Ale nie cierpię indolencji i prostactwa. -Oczywiście nie warto ostro hamować, ale są sytuacje szczególne, nagłe, w których jest to odruchowe. I wtedy zablokowanie przedniego koła ( przy nawet niewielkiej prędkości ) spowoduje przewrotkę. I nie jest ważne, czy zablokowanie zostanie spowodowane mocnym hamulcem czy np. gałęzią w szprychach. Efekt będzie taki sam- przewrotka. Sam byłem świadkiem kilku takich sytuacji. I jak się później okazało powodem było zablokowanie przedniego hamulca. Np. shimano robi modulator hamowania, do stosowania tylko na przednie koło, który modyfikuje siłę hamowania, w taki sposób, aby zminimalizować możliwość zablokowania przedniego koła ( nie zabezpiecza on jednak całkowicie przed zablokowaniem). A tu jak się czyta "porady" odwrotne, o tym, że tylko przednim hamulcem hamować, to ręce opadają. Pozdrawiam obolałą rowerzystkę.:)
Tymoteuszka
| 07:43 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj aard - dzięki za zdrówko :)
Dochodzę powoli do pełnosprawności, choć palec jeszcze nie w pełni sprawny. Dziękuje.
Tymoteuszka
| 07:41 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj Panowie, Posterunkowa TYmoteuszka, przywołuje Was do porządku!!! :)
Wniosek jest taki, że nie warto ostro hamować, koniec kropka, no chyba, że szuka się wrażeń.
Ja już dziękuje za takie wrażenia.
marcinpt
| 19:48 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Panie "aard" jak widać, oprócz sklerozy (zapominania jakbyś Pan nie wiedział co to znaczy), braku kondycji, również nie grzeszysz Pan wiedzą nt. techniki roweru i jazdy. A tak w ogóle: czy posiadasz Pan uprawnienia na furmankę, czy tak bocznymi dróżkami się jeździ, co? A kondycji z pozycji woźnicy tego pojazdu Pan sobie nie wyrobisz....Proponuję przywdziać chomąto, będzie w sam raz :) P.S. Wiedzę należy czerpać tylko z poważnych źródeł i autopsji. A może spróbujesz Pan jakiś osiągnięć w innym sporcie, np. polo? Życzę sukcesów. Dalszą dyskusję z Panem uważam za bezprzedmiotową. Pozdrawiam.
aard
| 17:09 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj PS. Z zapału w gonieniu ciemnogrodu zapomniałem wpis przeczytać. Tymoteuszko, zdrówka życzę! :)
aard
| 17:03 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Znów bzdury pan opowiadasz, panie Marciniept. Recepta na dobre hamowanie bez niespodzianek jest dokładnie odwrotna: WYŁĄCZNIE PRZEDNI hamulec.
Proponuję się trochę poduczyć, zanim zaczniesz Pan dalej spamować na BS: http://sheldonbrown.com/brakturn.html
amiga
| 09:12 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Też wolę je smażone na oleju :) Kanie łatwo na szczęscie odróznić od podobnych grzybów. Pierścień w Kani jest zawsze luźny.
Tymoteuszka
| 09:03 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Dlatego teraz mam nauczkę, wczorajszą wycieczkę przejechałam z postanowieniami ;)
Udało się :p
Nie, nie zerwałam ich, ponieważ kanie są bardzo podobne do psich, które są niejadalne.
Nie chciałabym się całkiem przypadkowo ;) otruć.
Nigdy nie smaże na plancie, ale na oleju :)
marcinpt
| 08:56 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Aby uniknąć przykrych niespodzianek w czasie nagłego, odruchowego hamowania, proponuję zmniejszyć nieco siłę hamowania przedniego hamulca. Nie będzie wtedy problemów z zachowaniem stateczności na rowerze. Tylny hamulec zawsze musi hamować z większą siłą niż przedni, aby uniknąć przewrotek. A te grzybki na foto to kanie, najlepsze grzyby! Wyśmienite są przed smażeniem moczone w mleku, po czym panierowane w grubej bułce tartej z jajkiem i smażone ( koniecznie !) na plancie. Rewelacja!
anwi
| 05:47 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Z hamulcami trzeba ostrożnie. Dobrze, że się nie połamałaś!
amiga
| 11:49 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj Mam nadzieję, że wzięłaś grzybki na kolację. Kanie są niesamowicie smaczne po upieczeniu
Kajman
| 11:27 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj Wniosek? Trzeba uważać na wrzosy bo mogą przez kierownicę przerzucić!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]