Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:930.50 km (w terenie 15.00 km; 1.61%)
Czas w ruchu:41:09
Średnia prędkość:18.94 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:46.52 km i 2h 34m
Więcej statystyk
  • DST 37.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatr we włosach i swojskie klimaty

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 19.08.2011 | Komentarze 0

Bez aparatu.

Z ciekawości i z nadzieją, że wypróbuje nowiutki asfalcik przy nowo budowanej S8 na długości od Piotrkowa Trybunalskiego do Rawy Mazowieckiej, jadę do Zawady, gdzie powstaje największe bezkolizyjne w okolicy skrzyżowanie na tej drodze.
Niestety, nie udaje mi się wjechać na nowiutki asfalt i nici z przejżdżki. Zakaz, który nie dotyczy jedynie pracowników budowy - odstarsza, a tym bardziej, że ruch na budowie ogromny.
Muszę stworzyc trasę od nowa, więc myślę, gdzie tutaj pojechać.
POstanawiam przejechać całą wieś Zawada, później się wrócić i pojechać w stronę Kolonii Zawada, przez Jadwigów, Dąbrową, Wolę Wiaderno do Wiaderna i stamtąd kierować się nad Zalew, pod górę przez Swolszewice Iłki, Swolszewice Trzciniec, Smardzewice.
Na tamie, na ostatnim balkonie, w Smardzewicach robię krótki postój.
Dalej przez Białą Górę do domu.


  • DST 69.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 16.76km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPJ czyli Weekend Pielgrzymkowo - Jurajski = dzień 3

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

Dziś ostatni dzień weekendu.

Baza w Olsztynie koło Częstochowy.
Po porannych obfitych opadach deszczu zwątpiłam na ruszenie gdziekolwiek rowerem. Postanawiam jednak przeczekać "kryzys", wypić kawkę, zjeść śniadanie, przebrać się w rowerowe ciuchy, może zaraz się polepszy na niebie.
I tak było:)

Zmieniam mapę na okolicę Olsztyna i w drogę.
Z rana nie ma wcale tutaj ruchu, miasteczko wymarłe.
Mam małe problemy z odnalezieniem czerwonego szlaku rowerowego. Tzn. na początku jest, a później go nie ma. Mimo mapy i jakiegoś tam doswiadczenia, gubię się. Pytam pana w samochodzie, którego spotykam po drodze, ten nie ma pojęcia. Cóż. jadę prosto, koło zamku, później mijam górę Szafę i Dziewicę, ale z drugiej strony, niż powinnam, czyli jestem nie na rowerowym, ale na szlaku nordic wolking, który prowadzi koło kamieniołomu.

ruiny zamku w Olsztynie © Tymoteuszka


niedaleko zamku © Tymoteuszka


Piach daje w kość, scieżka też i na dokładkę, żar z nieba. Muszę zejść z roweru, mam pewne obawy przed dalszą drogą, wyobraźnia daje mi popalić, znów się gubię, zero oznakowania. Mapa mi nie pomaga, jest za bardzo ogólnikowa.
Po chwili przepaść.

i dokąd teraz? © Tymoteuszka


Wracam, szukam innej drogi, jest.
Muszę się kierować w dół, ale jak?
Trafiam na kamieniołom Kielniki.

Kamieniołom © Tymoteuszka


powoli schodzę © Tymoteuszka


już na dole uf © Tymoteuszka


Trasa "na kijki" nie pomaga. Wiedzie tuż nad skarpą. Wąsko. Z prawej przepaść. Ja i rower gnieździmy się na wąskiej ścieżynce po kamieniach, muszę wciągać brzuch. Jakoś daje radę. Z sercem na ramieniu, udaje się.

Po chwili znajduje szlak czerwony rowerowy, już jestem w domu, ulżyło mi.

w końcu odnajduje szlak :) © Tymoteuszka


Ten kieruje do asfaltówki, do Przymiłowic. Za Przymiłowicami skręca w las, ale ja jadę dalej na około, asfaltem, mam dość błądzenia w lesie.

Docieram do Zrębic Pierwszych, później Drugich. Tutaj najpierw kieruje się na kapliczkę św. Idziego, później do drewnianego kościoła św. Idziego z 1789 r.

kapliczka św. Idziego © Tymoteuszka


Dzwonnica w Zrębicach © Tymoteuszka


kościół w Zrębicach © Tymoteuszka


wnętrze © Tymoteuszka


Ze Zrębic jadę przez Siedlec i dalej w okolice Złotego Potoku, aby zobaczyć to, czego nie widziałam pierwszego dnia.
Przez las, specjalną drogą dla pieszych i rowerzystów, Szlakiem Ku Źródłom, docieram do ciekawych miejsc. Nie wszystko można zobaczyć z roweru, trzeba iść piechotą, mnie jednak się nie chce.

szlak ku źródłom © Tymoteuszka


na szlaku © Tymoteuszka


na szlaku © Tymoteuszka


młyn w Złotym Potoku, znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej © Tymoteuszka


źródełko © Tymoteuszka


tak jakby amfiteatr? © Tymoteuszka


halo! Jest tam kto? © Tymoteuszka


w którą stronę, jak jechać?, nie wiem © Tymoteuszka


już wiem, tędy :) © Tymoteuszka


Wyjeżdżając ze szlaku skręcam w drogę 793 do Złotego Potoku, bynajmniej mi się tak wydaje.
Po 5km? dochodzę do wniosku, że jadę w przeciwnym kierunku :)
Zawracam i już jadę w odpowiednią stronę.
Mijam Złoty Potok, później Janów i stamtąd drogą DK 46 kieruje się na Olsztyn.

W Olsztynie przerwa na dłuższy odpoczynek, popas, i po południu znów wsiadam na Kitka, tym razem ruszam w bliskie okolice Olsztyna.

na cmentarzu © Tymoteuszka


na cmentarzu © Tymoteuszka


W ten sposób ląduje koło Jeziorka Krasowego w Kusiętach, zwiedzam Olsztyn, robię fotkę przy Aniele Stróżu, który stoi przy drodze, przy wjeździe do Olsztyna. Później kieruje się na Biskupice, gdzie po drodze oglądam widoki na min. Górę Biakło, z krzyżem na szczycie - Olsztyński Giewont.

Biakło po lewej © Tymoteuszka


Pod aniołem :) © Tymoteuszka


Wracam do Olsztyna, przebieram się w cywilne ciuchy i zmierzam pieszo na zamek. Spędzam tutaj trochę czasu.
Po drodze do auta, kupuje lodzika dla ochłody :) mniam.

Czas w drogę. Korek za korkiem, szok.Wieczorem jestem już w domku. Marzy mi się kąpiel, nic więcej.

  • DST 54.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 19.06km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPJ czyli Weekend Pielgrzymkowo - Jurajski = dzień 2

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

Z rana z buta w pieszej pielgrzymce salezjańskiej na Jasną Górę = 10 km

salezjańska zadyma przed parafią św. Piotra i Pawła w Częstochowie © Tymoteuszka


salezjański taniec radości © Tymoteuszka


u kresu drogi © Tymoteuszka


kolejna zadyma, tym razem na szczycie © Tymoteuszka


Po południu, żeby się nie zanudzić na śmierć, wyciągam rower i jadę do Truskolasów, na zachód od Częstochowy, w powiecie Kłobuckim.
Tam znajduje się drewniany kościół św. Mikołaja z 1737 r.

kościółek w Truskolasach © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


Pod wieczór zmieniam ciuszki na cywilne i udaję się piechtą w teren, po mieście. Oczywiście nie opuszczam spotkania z salezjanami.
Wieczorem udaję się do Bazyliki na czuwanie nocne, niestety nie zostaje do końca, zmęczenie daje znać.
Zmieniam bazę i jadę w kierunku Olsztyna koło Częstochowy. Tam spędzę ostatni dzień weekendu.

  • DST 66.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 17.20km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPJ czyli Weekend Pielgrzymkowo - Jurajski - dzień 1

Sobota, 13 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 0

Dziś Kituś pobił swój rekord prędkościowy :)

Przed weekendem drukuje wszelkie mapy, aby jakoś wystartować i gdzieś zajechać. Jest ciężko, bo żeby wydrukować cokolwiek trzeba mieć pozwolenie, bleeeeeee.
Jadę z myślą, że uda mi się coś zobaczyć, mimo że mam wydrukowane tylko skrawki Jury i z nadzieją, że dostanę jakieś mapy w IT.
Dojeżdżam na bazę w Janowie.

Tam przebieram się w rowerowe ciuchy i jadę do Informacji Turystycznej, która mieści się w Urzędzie. Mimo, że dziś jest sobota, ta jest otwarta.
Po chwili jestem już w budynku IT w Janowie, a tam niespodzianka. Miła Pani żąda za mapę 5 zł. Przecież miała być za darmo.

IT w Janowie © Tymoteuszka


Na samym początku kieruje się na Złoty Potok, gdzie znajduje się Pałac Raczyńskich, Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego.

Pałac Raczyńskich w Złotym Potoku © Tymoteuszka



Po drodze w kierunku Żarek zainteresował mnie drogowskaz "zabytkowy kościół", w ten sposób docieram do Rynku w Złotym Potoku, o czym dowiaduje się później ;), chwilkę mi tu schodzi.

Rynek w Złotym Potoku © Tymoteuszka


zabytkowy kościół na Rynku © Tymoteuszka


Przy drodze 793, która prowadzi na Żarki znajdują się liczne atrakcje turystyczne, które w tym dniu opuszczam, min. na rzecz dojechania do Żarek, Mirowa i Bobolic. Droga nieznana, nie znam ilości kilometrów, a i po południu pogoda ma się zepsuć, o czym piszę poniżej.

skała przy drodze na Żarki © Tymoteuszka


Droga w sam raz dla kolarzy, mimo, że dość ruchliwa, to i tak bezpieczna, kierowcy tutaj nie szarżują, właśnie ze względu na dość duży ruch rowerzystów turystów jak i pradziwych kolarzy - tych spotykam bardzo często.

Droga do Żarek, jak to na Jurze bywa, góra-dół-góra. Co daje mi na samym początku w kość - nie jestem przyzwyczajona, zazwyczaj jeżdżę po płaskim, od czasu do czasu jakąś górkę spotykam, ale żeby tak non stop?
Gniotę, ile wlezie, nie ma co.

uwaga, bo jadę, z drogi © Tymoteuszka


W Żarkach.

Trochę się tu pokręce, zwiedzając miasto. W porównaniu do Janowa, czy Złotego Potoku, ruch samochodowy jest bardzo duży, żeby przejść na drugą stronę ulicy, albo dojechać na miesjce, trzeba odstać swoje.

Tutaj oglądam Rynek, kościół parafialny. Zabytkowy kościół św. Barbary z 1595 r. - co się później okazuje w ruinie.

Rynek w Żarkach © Tymoteuszka


kościółek w ruinie © Tymoteuszka


Kruchta w kościółku © Tymoteuszka


Dalej kieruje się do Leśniowa.
Tutaj znajduje się słynny klasztor i Sanktuarium Rodzinnych Błogosławieństw z 1382r.
Teren sporawy, ciekawie zagospodarowany i całkiem spokojnie jak na miejsce pielgrzymkowe.

Sanktuarium w Leśniowie © Tymoteuszka


wnętrze © Tymoteuszka


Źródełko na terenie Sanktuarium © Tymoteuszka


Z Żarek kieruję się na Niegową, później skręcam na Łutowiec i dalej już jadę czarnym szlakiem zamków.
Chciałabym, żeby takie szlaki były w całej Polsce. Droga asfaltowa szerokości jednego pasa ruchu, gładziutka jak lustro, aż się chce jechać i nie wyjeżdżać stąd.

Po chwili ląduje w Mirowie, gdzie stoją ruiny zamku z początku XIV w.

ruiny zamku w Mirowie © Tymoteuszka


Z Mirowa do Bobolic (tutaj znajdują się zamki bliźniacze, w prywatnych rękach, jednego właściciela) - rzut beretem.

zamek w Bobolicach © Tymoteuszka


Zamek, tym razem w odbudowie, praca aż wrze, nie wchodzę do środka, szkoda mi czasu, objeżdżam zamek od strony drogi i kierujĘ się pieszym żółtym szlakiem przez las na Niegową, Postaszowice, gdzie widoki zapierają dech w piersiach.

prawie na szczycie © Tymoteuszka


na Gorzków © Tymoteuszka


pola © Tymoteuszka


Nowy Gorzków i wracam do Złotego Potoku przez Rynek.

Rynek w Złotym Potoku © Tymoteuszka


Tutaj robię przerwę i mały popas. Kiedy kończę, obmyślam gdzie pojechać dalej, zaczyna grzmieć. Zbliża się 14.00, zaczyna padać, pakuje się, chowam rower na kipę i ląduje na bazie w Częstochowie.

W Częstochowie, kiedy przestaje padać, postanawiam jechać na "Złotą Górę", do Parku Miniatur budowli Sakralnych, wstęp 21 zł - o zgrozo.

Ostra Brama w Wilnie © Tymoteuszka


W Częstochowie mam dwie nocki.

Jutro trzeba raniutko wstać, bo przede mną pielgrzymi szlak.

  • Aktywność Jazda na rowerze

WPJ czyli Weekend Pielgrzymkowo - Jurajski

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 4

Z racji, że nie poszłam na salezjańską pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, wymyśliłam weekend Pielgrzymkowo - Jurajski

WPJ czyli Weekend Pielgrzymkowo - Jurajski
13 - 15 sierpnia 2011

13.08.2011 (sobota) - dzień pierwszy - rowerowy powyżej 100km
Częstochowa
Olsztyn
Biskupice
Zaborze
Żarki (Leśniów)
Mirów
Bobolice
Niegowa
Moczydła
Trzebiniów
Ludwinów
Gorzków Nowy
Złoty Potok
Czatachowa
Suliszowice
Zrębice
Przymiłowice
Turów
Małusy Wielkie
Mstów
Srocko
Olsztyn

14.08.2011 (niedziela) - na pielgrzymim szlaku na Jasną Górę. ok. 20km
kierunek
Klepaczka - Jasna Góra
+ nocne czuwanie

15.08.2011 (poniedziałek) pieszo i samochodowo ;)
Jasna Góra
Stare Miasto
Park Miniatur Złota Góra
na Szlaku Architektury Drewnianej: Truskolasy i Bór Zapilski
Gidle
Niedośpielin
Przedbórz
Skotniki

  • DST 19.50km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Wiaderna, na basen i do Kauf

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 0

Wreszcie przestało padać, na ile? nie wiem. Po pracy skorzystam z okazji, mimo, że wieje jak głupi. Kilka dni bez roweru, ileż można?
Trasa śmieszna: Tomaszów - Wola Wiaderna - Wiaderno - Tomaszów. = 14km + ?
Na trasie będzie jeszcze mocniej wiało = pola i łąki.
W Tomaszowie skoczę jeszcze na basen, zobaczyć czy już go otworzyli po przerwie technicznej i zrobić pielgrzymkowo - jurajskie zakupy do Kauflandu.

P.S. Na basenie przerwa techniczna potrwa do 15 sierpnia - ładnie, brakuje mi sauny i ciepełka :(
Zakupy zrobione. Zajrzałam jeszcze do hurtowni, aby wiedzieć do której jest czynna i jutro skoczyć na zakupy, bo mam małe braki, ale nic z tego, brama zamknięta.
Kategoria solo


  • DST 98.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

w Studziannej/Poświętnym

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 3

Pierwotnie miałam jechać do Rawy Mazowieckiej.
Trasa na północ - T.M. - Luboszewy - Lubochnia - Tarnowska Wola - Żelechlinek - Petrykozy - Dziurdzioły - Boguszyce - Rawa Mazowiecka i spowrotem tą samą drogą.

Na popołudnie znów zapowiadają nieprzyjemną pogodę z wyładowaniami atmosferycznymi. Powtórka z wczoraj?

3 km od domu, olśniło mnie, że nie wzięłam apartu fotograficznego.
Musiałam sie wrócić.
Coś mnie tknęło, że w ostatniej chwili zmieniłam kierunek jazdy, tak więc z Rawy dziś nici, przyszła kolej na Studzianne/Poświętne.

Trasa na wschód: T.M. - Sługocice - Brzustów - Inowłódz - Poświętne - Inowłódz - Spała - Ciebłowice Duże - T.M.
Do Poświętnego jechałam sama.
Mimio, że od Inowłodza jechałam bardzo ruchliwą drogą 48 na Radom, dzisiaj miałam szczęście, raz że z samego rana, a dwa, że niedziela - ruch był minimalny.

Brzustów
św. Florian w Brzustowie © Tymoteuszka


Zaczyna się pofałdowany teren, gór-dół-góra, piękne widoczki, las w około i ten zapach wsi. Uwielbiam. Narkotyzuje się.

Robi się duszno, parno i gorąco. Termometr mówi sam za siebie ;)
Poświętne
widać już cel © Tymoteuszka


willa - chata w Poświętnem © Tymoteuszka


Sanktuarium św. Rodziny w Poświętnym (filipini) © Tymoteuszka


Wejscie główne © Tymoteuszka


I tu spotykam kolarzy turystów z Szydłowca (na zdjęciu w niebieskich koszulkach), którzy zmierzają w kierunku Spały, czyli tam gdzie będe jechała za chwilkę.
Wcześniej wyruszyli z Poświętnego, ja jeszcze się porozglądałam, zrobiłam kilka fotek i udałam się w drogę powrotną.
Po drodze minęłam ich i tak się złożyło, że do samego domu jechaliśmy razem.
Postanowiłam pokazać im ciekawe zabytki Inowłodza, Spały, trasę turystyczną w bunkrze w Konewce, w Tomaszowie zwiedziliśmy rez. Niebieskie Źródła i Skansen Rzeki Pilicy, po czym pojechaliśmy na Zalew Sulejowski, gdzie się rozstaliśmy.
Wyprowadziłam ich na drogę do domu, pojechali w prawo, a ja w lewo.

I tak mi minęła fantastyczna niedziela za kierownicą Kitka.

Robiłam za przewodnika, było to całkiem miłe doświadczenie. Panowie mieli jeszcze do domu ponad 100 km. Pobili w ten sposób rekord dzienny z sumą ponad 200km.

wnętrze Bazyliki © Tymoteuszka


sufit © Tymoteuszka


  • DST 16.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

rundeczka

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 05.08.2011 | Komentarze 0

Z samego ranka, przed pracą, pojechałam Kitkiem do fryzjera (2km), zrobić porządek z moimi herami.

Po 17.00, po pracy, mimo, że jest cieplutko, świeci słońce, jutro już jego może nie być, z przykrością wybieram się na malutką szybką rundkę z Tomaszowa przez Wolę Wiaderną, Widerno i wracam do Tomaszowa.
Rundka liczy +- 14 km - kilometry skoryguje później.

Mam dużo dziś do zrobienia, a nie chce z tym wszystkim moich zostawiać.
Jak przyjadę, wezmę się do roboty.
Oj będzie co robić.

Z racji tego, że niestety nie mogę się pojawić na Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie, które już niedługo wystartują, na pocieszenie wyruszam kolejny raz z salezjańską grupą na Jasną Górę.
W przyszłym tygodniu czeka salezjańskie wędrowanie - pielgrzymowanie do Matki. Tup tup, stopa za stopą.

SWE czylli Salezjańskie Wspólnoty Ewangelizacyjne JUBILEUSZ © Tymoteuszka

SWE czyli Salezjańskie Wspólnoty Ewangelizacyjne, składające się z dwóch grup: SPE i PM, czyli Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjne i Pustyni Miast - najradośniejsza pielgrzymka na Świecie.
Pierwsza grupa już w drodze (idą 14 dni), druga wyruszy 11 sierpnia z Byczyny Kluczborskiej, a ja razem z nią. Dojdziemy na 14 sierpnia, po czym w Bazylice na Jasnej Górze odbędzie się nasze, salezjańskie czuwanie nocne.
Kto nie był na takim czuwaniu niech żałuje.

Zapraszam 14 sierpnia na Jasną, start o 21.00, koniec ok. 2.00
Kategoria solo


  • DST 48.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko = (T.M. - Glinnik - Inowłódz - Brzustów - T.M.)

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0

Po pracy wybieram się na trasę:
Tomaszów - Luboszewy - Glinnik (jednostka wojskowa - Kawaleria Powietrzna)- Królowa Wola - Inowłódz (zamek)- Brzustów (najdłuższa wieś w okolicy) - Sługocice - Jeleń (bunkier) - Wąwał - Tomaszów.

W Tomaszowie nieszczęsnym trafem krew się polała na nodze. Nic strasznego się nie stało, żyje.
Później też, ale z innego powodu, komar stracił życie i po co było moją krew pić?

Trasa urozmaicona terenowo, góra-dół-góra. Lasy, pola, wsie.

Nie dosć że pod górkę, to jeszcze wiatr w twarz utrudnia jazdę, ale zapieram się mocno i jadę dalej, co tam wiatr..Kto mówił, że będzie lekko.

Przed Królową Wolą pod górkę. Chwilkę wcześniej było z górki i padł mój rekord w szybkości 44km/h, Kitus juz nie mógł więcej wyciągnąć, to jest jego maksymalna z maksymalnych.

z Konewki na Królową Wolę, ostro pod górkę © Tymoteuszka


Dom Ludowy w Królowej Woli © Tymoteuszka


tutaj będzie z górki, rekord w szybkości wyrównany © Tymoteuszka


Na zamku w Inowłodzu trwają prace.
ruiny zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu - trwa odbudowa © Tymoteuszka


staw, most, a aza nim dawna synagoga w Inowłodzu © Tymoteuszka


Jeleń
Bunkier w Jeleniu © Tymoteuszka


Tomaszów
na terenie Skansenu Rzeki Pilicy w Tomaszowie © Tymoteuszka
Kategoria solo, zamki i pałace


  • DST 51.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 22.17km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Łaznowa

Środa, 3 sierpnia 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 0

Tysiączek przekroczony, waw, niespodziewałam się, że tak szybko. Trzeba to jakoś uczcić ;)

Skorzystam z promieni słonecznych i wybiorę się na wycieczkę z serii "drewniane".

Dziś troszkę dłuższa trasa. Padło na Łaznów koło Rokicin. Na zachód od Tomaszowa, w kierunku Łodzi.
W Łaznowie stoi drewniany kościółek parafialny pw. MB Różańcowej z poł. XVIII w. z drewnianą dzwonnicą.

Trasa początkowa: Tomaszów - Dębniak - Wygoda - Maksymów - Olszowa - łaznów - Buków - Ujazd - Sangrodz - Pudło - Komorów II - Tomaszów.

Po drodze patrzyłam na mapę i skorygowałam nie co trasę. Tak więc, zamiast z Łaznowa kierować się na Ujazd, wybrałam kierunek Będków i Rosocha.

Po skorygowaniu: Tomaszów - Dębniak - Wygoda - Maksymów - Olszowa - Popielawy - Łaznów - Zacharz - Będkow - Rosocha - Wykno - Rudnik - Olszowa - maksymów - Wygoda - Dębniak - Łazisko - Tomaszów.

Z Tomaszowa najpierw muszę się przedostać przez remontowaną trasę szybkiego ruchu DK8, do Łaziska - tu będzie ciężko.
To nic, że odstałam swoje, ale się udało, jestem cała.

A tymczasem, na polu
Wystraszyłam boćka i odfrunął, dalej jego rodzinka zajada kolacje. © Tymoteuszka

Za Łaziskiem zaczyna się pofałdowany teren, także widoczki są niczego sobie.

Bardzo ciekawy obrazek © Tymoteuszka


Łaznów.


z nienacka wyskoczył mi młyn przy drodze :) © Tymoteuszka


rogatki © Tymoteuszka


wjazd na teren kościoła © Tymoteuszka


kościół w Łaznowie © Tymoteuszka


dzwonnica kościelna © Tymoteuszka


na terenie kościoła © Tymoteuszka


na terenie kościoła © Tymoteuszka


Z Łaznowa udaję się w stronę Będkowa.

W Będkowie jestem drugi raz rowerem, pierwszy mój wypad w te strony jakiś rok temu, jechałam na Reksiu ---> patrz drugi rower.
Stoi tutaj zabytkowy kościół parafialny pw. Narodzenia NMP i dzwonnica z XVIII w.

kościół w Będkowie © Tymoteuszka


teren kościoła © Tymoteuszka


kościół w Będkowie © Tymoteuszka


Dalej w stronę Rososzy.
Tutaj stoi kolejny drewniany kościółek. Wydaje się, jakby był wiecznie zamknięty. Widocznie lata mu nie pozwalają na otwarcie.

kościół w Rososzy © Tymoteuszka


Z Będkowa do Olszowej trzymam się zaciekle czarnego szlaku rowerowego, będącego łącznikiem Łódzkiej Magistrali Rowerowej (Czarnocin - Ujazd).

Zrobiło się chłodno, zaszło słońce za chmury, dobrze, że mam długi rękaw.
Po drodze znowu łapie skurcz, no i brak wody na pustyni, przez całą drogę jadę bez picia, to dobrze, że niedługo domek.
Tomaszów wita mnie słońcem i czerwonym zachodem, jutro będzie wiało?

zachód słońca © Tymoteuszka


Tymczasem w domku muszę coś zjeść, bo na śniadaniu jestem.

P.S. Limit zdjęć jak zwykle się skończył. Tak więc muszą poczekać do jutra.