Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2015
Dystans całkowity: | 757.50 km (w terenie 79.00 km; 10.43%) |
Czas w ruchu: | 33:13 |
Średnia prędkość: | 19.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 47.34 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
- DST 40.00km
- Teren 1.50km
- Czas 01:52
- VAVG 21.43km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Małecz, Brenica, Lubochnia
Wtorek, 12 maja 2015 · dodano: 13.05.2015 | Komentarze 1
Szykuje sobie posłanie :), zaraz się położy © Tymoteuszka
O godzinie 16.00 pogoda się nieco psuje. Z błękitnego nieba zostaje tylko wspomnienie.
Mimo tego, że chmury nadciągają wyruszam o 17.30. Trochę za późno.
Najwyżej zmienię plany na bliższe
Tak więc, kieruje się w stronę Lubochni, później Małecza, gdzie wypatruje przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach czaszek.
Kolorowa kapliczka z krzyżem obok w Małeczu © Tymoteuszka
Pomnik pod kolejnym krzyżem © Tymoteuszka
Zginęli od kul w obozach koncentracyjnych © Tymoteuszka
Małecz kapliczkami słynie © Tymoteuszka
Nic z tego, w tej wiosce nie znajduje takowej.
Wracam do Lubochni na chwileczkę.
We wsi przy dwóch kapliczkach zastaję babcie śpiewające nabożeństwo majowe :)
Istnienia Lubochni © Tymoteuszka
Gdzie skręcam zgodnie z drogowskazem na Brenicę, gdzie staję przy
Pomnik w Brenicy © Tymoteuszka
Miejsce, gdzie poległo 110 Powstańców © Tymoteuszka
W Brenicy, przy kapliczce robi się tłoczno, tam dopiero społeczeństwo się gromadzi, przynosząc krzesła, cokolwiek do siedzenia, bo jedna ławka to za mało.....
Ponownie ląduje w Lubochni, gdzie tym razem kieruje się na Spałę.
Dziś tam nie dojadę, za mało czasu.
Skracam sobie drogę przez Luboszewy.
Aleją wśród drzew © Tymoteuszka
Dmuchawiec - zdjęcie oryginalne :) © Tymoteuszka
Zachód...szkoda, że nie nad morzem :( © Tymoteuszka
Gdzie wpadam na chwilkę do lasu, dosłownie na półtora km :)
Robię zdjęcie umajonym łąkom leśnym oraz bzu.
Chwalcie łąki umajone :) © Tymoteuszka
Bzyyyyyyyyyy :p © Tymoteuszka
Do miasta wjeżdżam w ul. Luboszewską, później DDR na ul. Spalskiej.
W domu pojawiam się ok 20.00, o dziwo w krótkim wdzianku nie było mi ani za gorąco, ani za zimno - akurat :), idealnie.
Czyżby miałoby lato tak wcześnie nadejść?
- DST 117.00km
- Teren 40.00km
- Czas 06:06
- VAVG 19.18km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
OrientAkcja z Darkiem - test nowego mapnika
Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 5
Sobota, 9 maja, to dziś startuje kolejna edycja zawodów Orientakcja.
Na tych zawodach pojawiam się po raz pierwszy.
Tego dnia bazą będzie Ośrodek nad Stawem w Konstantynowie Łódzkim.
Baza otwarta jest już od 9.00.
Start przewidziany jest na godzinę 10.30.
Przed startem wystarczy pobrać kartę startową, uiścić zapłatę, pobrać długopis :)
Na zawodach spontanicznie pojawia się Darek.
Na dzisiaj miał zupełnie inne plany, ale jak to plany - często się zmieniają.
Darek dojedzie ze Śląska do Łodzi Kaliskiej pociągiem, stamtąd rowerem do bazy.
Zrobię mu niespodziankę. Wyjeżdżam mu na przeciw. Chwilkę oczekuje w podziemnym przejściu między peronami, aż przyjedzie spóźniony pociąg z Katowic.
Po przywitaniu i omówieniem trasy do bazy, pora ruszać.
Tam, na miejscu załatwimy wszystkie formalności, porozmawiamy, posilimy, by nie umrzeć gdzieś w lesie :)
Bocianie Drogi, gotowy dziś do drogi? © Tymoteuszka
Moim celem na dziś jest odnalezienie wszystkich punktów kontrolnych, a jak nie, to przynajmniej znalezienie się na pudle.
Co będzie trudne, bo zapisanych jest ok. 200 zawodników, w tym 50? kobiet, tym bardziej, że na starcie pojawiła się obrończyni tytułu, Sylwia.
Wyruszam na trasę dłuższą, a nie jak do tej pory krótszą. Zrobię wszystko co w mojej mocy.
Na kierownicy będę wieźć nowy mapnik. Czy zda egzamin wytrzymałości?
Mapnik nie zasłania mi już licznika, jak było do tej pory. Cała kierownica tym samym zostaje odsłonięta.
10 minut przed startem zostają rozdane mapy (1:50000) - takie jak lubię.
Spoglądamy na nie.
19 punktów rozmieszczonych jest po północno-zachodniej stronie miasta.
Na ich części będą perforatory, a na reszcie trzeba będzie odpowiedzieć na zadane pytanie.
Rysujemy trasę,
Pora na malowanie trasy © Tymoteuszka
po czym ruszamy na północ, do
No to ruszaj, ruszaj, ruszaj tam.....gdzie mapa poprowadzi Cię... :) © Tymoteuszka
PK17 - pomnik - dar przyjaciół ZHP. Jaki rok widnieje na pomniku? (uwaga na szkło przy dojeździe do punktu!!!)
Spisujemy datę i lecimy przez mostki, ścieżynką, to nic że obok jest asfalt :P, na
PK 13 - północna strona rozwidlenia dróg, tabliczka przy brzozie. (Jaki czasownik widnieje na tabliczce?)
Punkt w pobliżu wsi Rąbinek.
Teraz czerwonym szlakiem pieszym w stronę Piaskowej Góry.
PK 6 - Cypel obok południowo-wschodniego rogu ogrodzenia. Perforator.
Punkt tuż przy Rezerwacie Torfowsiko Rąbień.
Pora na zmianę kierunku jazdy z północnego na zachodni. Kolejny punkt postawiony jest koło wsi Sanie.
PK 1 - Drzewo przy południowo-zachodnim brzegu stawu. Perforator.
Z punktu wyjeżdżamy nie tam gdzie powinniśmy, gubimy się nieco. Piachy dają w kość.
PK 19 - Paśnik. (Ile desek tworzy wierzchnią część dachu?
Terenem, asfaltem, terenem docieramy do punktu.
PK 16 - Słup energetyczny stojący okrakiem nad ceikiem wodnym. (Spisz numer ze słupa).
W okolicach Ciężkowa.
Powrót na szosę, przez wieś Bełdów, gdzie stoi piękny kościół, przez okoliczne stawy, gdzie co niektórzy łowią rybki.... docieramy do
PK 9 - Ambona myśliwska. (Spisz biały numer z jednej z nóg ambony).
Ale numer :) © amiga
Cały czas terenem leśnym. Do
PK 5 - Skarpa nad drogą przy jeziorku. Perforator.
Tutaj czeka na nas niemiła niespodzianka.
Otóż Pan - podobno właściciel terenu czepia się nas, rowerzystów, że depczemy, że wchodzimy na jego teren bez jakiejkolwiek zgody.....zły, wściekły jak h....a. Na szczęście nie wdajemy się niepotrzebną dyskusję, spokojnie przechodzimy obok właściciela, wspinamy się na skarpę i podbijamy kartę, Uf, jak tam było gorąco.....szybko stamtąd uciekamy.
Podobno później zdjął perforator i kolejni zawodnicy mieli problem z odnalezieniem tegoż punktu......ah.
Karolina Wracająca z punktu :) © amiga
PK 2 - Głaz narzutowy. Brzoza po północnej stronie. Perforator.
We wsi Orzechów, na wysokości remizy skręcamy w teren, tam powinien leżeć głaz narzutowy.
Jest, jest i PK :)
O... chyba tam na drzewie © amiga
Teraz przez Malanów do Kol. Malanów, gdzie czeka na nas
PK 12 - Ambona myśliwska. (Jaki numer widniej na ambonie)?
Na południe, w stronę Neru, do mostka
PK 11 - Most. (Jakie 2 znaki umieszczone po północnej stronie mostu)?
2 znaki przy moście © amiga
Gorąco dziś. Wręcz robi się parno, na niebie pojawiają się groźne burzowe chmury, ale o dziwo z nich nie pada, może i dobrze?
W bidonach susza, w gardłach naszych także, dobrze, że na horyzoncie pojawia się "Radość", oj co to była za radość w Malanowie.
Odczuwamy prawdziwą Radość widząc otwarty sklep :) © amiga
Napełnieni radością z wiejskiego sklepu zapominamy, że tuż za nim mamy skręcić w prawo, w pierwszą przecinkę.
Cóż gapowe trzeba płacić, w tym momencie kilka km więcej gratis.
Na szczęście docieramy tam, gdzie trzeba, czyli do punktu
PK 8 - Brzeg wyschniętego cieku wodnego. Perforator.
Zawsze uśmiechnięta Karolina na PK :) © amiga
Teraz pora na 4.
PK 4 - Skrzyżowanie ścieżek. Perforator.
Blisko szosy w Stanisławowie Nowym.
Kolejne dziurki na kartch :) © amiga
Z poprzedniego punktu mkniemy asfalcikiem na południe do punktu
PK 7 - Zakręt strumyka, prawy brzeg. Perforator.
Tutaj myli nas mapa, mamy skręcić za krzyżem w prawo....coś się później nam nie zgadza....
wyjeżdżamy ponownie na szosę, odnajdujemy rzekę Lubczynę i dopiero ta doprowadza nas do punktu 7.
Organizator chyba pomylił skrzyżowania na mapie i ustawił krzyż, tam gdzie go nie było.....
Na zakręcie rzeki © amiga
Przez Kazimierz, Babice Duże koło ewangelickiego cmentarza, na skraju lasu, stoi oto ta ambona:
PK 18 - Prowizoryczna ambona myśliwska. (Ile szczebli ma drabina)?
Zanim została przez nas odnaleziona......trochę pobłądziliśmy....a to wszystko wina miejscowego bociana :P
Ile szczebli ma drabina :) © amiga
Przed nami ostatni punkt tego dnia, niestety dwa inne, najdalej oddalone od bazy odrzuciliśmy wcześniej ze względu na szybko upływający czas.
PK 3 - Północny brzeg polany. Perforator. - nie podbity.
Niestety, mimo że był to punkt bardzo blisko mety.....nie udało nam się do niego dojechać.
Przy poprzednim punkcie PK18, dopadły mnie porządne mdłości.....robiło mi się słabo.....mieliśmy 33 minuty na dojechanie do punktu, znalezienie go i dojechanie do mety.....w tamtym momencie poddałam się. Było mi tak niedobrze, że miałam ochotę tam zostać.
Kilka minut minęło, aż się pozbierałam. Pozbierałam się na tyle, by dojechać do mety, nic więcej.
Co to było, czym zostało spowodowane?
Chyba wiem, mój organizm nie toleruje wlewania samej surowej, mineralnej wody......potrzebował herbaty :)
Jechałam do mety z myślą o herbacie, że się w końcu napije.
Myliłam się.
Szkoda.
Organizatorzy, proszę Was serdecznie, o wiadro herbaty na następnej edycji, proszę :)
Nic więcej nie mogę zarzucić im.
Wszystko się udało i trasa była wyśmienita, były piachy, były pagórki ;), i szutry i asfalciki i polne ścieżki.
Wyniki? Piorunem je ogarnęli, nie trzeba było długo czekać.
No i ta nowość :) perforatory....elegancja.
A pytania przy punktach były na miejscu, przynajmniej nie tworzyły się kolejki......
Klasyfikacja?
Trasa Mega: (optymalny wariant ok.85km)
Darek: 24 miejsce, 16 Punktów Kontrolnych, czas: 6h21m30s.
Ja: 4 miejsce, 16 Punktów Kontrolnych, czas 6h21m33s.
Dziękuje Darkowi za wspaniałe towarzystwo, jak zwykle z resztą. Co ja bym bez niego zrobiła?
Organizatorom za zorganizowanie na bardzo dobrym poziomie imprezy - jak tak dalej pójdzie - rozrośniecie się tak jak BikeOrient :)
Prosiłabym jeszcze raz na przyszłość o herbatę :P
Brakowało tu wielu osób, ale też przyjechali co niektórzy, głównie z Łodzi, Skierniewic, no i Katowic. Więc nie byłam tam sama :)
Dzięki.
Uwaga:
Zdjęcia skradzione organizatorom oraz Darkowi :) Wybaczcie.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zawody
- DST 11.50km
- Czas 00:33
- VAVG 20.91km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Przetestować nowy mapnik
Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 11.05.2015 | Komentarze 4
Na szybkiego ryjka.Po mieście.
Przetestować nowy mapnik, który przyjechał wczoraj z Niemiec :), bo już jutro zawody Orientakcja
Po równym i nierównym.
Jak na pierwszy raz, spisał się bardzo dobrze.
Nie trzepie na nierównościach, tak jak ten stary.
Ciekawe jak się spisze jutro, w terenie?
"Wyrusz z mapą na poszukiwanie pukntów kontrolnych" :) podoba mi się © Tymoteuszka
Po powrocie czeka mnie szybkie pakowanie się, bo jutro z rańca trzeba będzie wyruszyć w podróż do nieznanej mi krainy.
- DST 10.50km
- Czas 00:39
- VAVG 16.15km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Na cmentarz
Czwartek, 7 maja 2015 · dodano: 08.05.2015 | Komentarze 1
Po Rosyjsku © Tymoteuszka
Na szybcika.
Najpierw do rowerowego.
Później na cmentarz w celu zbadania terenu przy pomnikach dziadków.
A przy okazji przejażdżka między grobami w poszukiwaniu czegoś innego?
Pomnikiem opiekuje się Ośrodek Wychowawczy © Tymoteuszka
Nietypowy? © Tymoteuszka
Czarne chmury stad i zinąd straszyły tu i ówdzie.....trzeba było się szybko zbierać do domu.
- DST 31.00km
- Czas 01:43
- VAVG 18.06km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Między wiatrakami
Wtorek, 5 maja 2015 · dodano: 06.05.2015 | Komentarze 1
Zażółcona łąka © Tymoteuszka
Byłam pewna, że dziś nie wyjadę, a jednak....jestem w drodze.
Niedaleko miasta, ponieważ na dziś wieczór i noc zapowiadają intensywne opady deszczu...
Nad oczkiem wodnym ;) © Tymoteuszka
Udekorowana kapliczka © Tymoteuszka
Po drodze spotykam kilka bocianów. We wsi Wiaderno dwa gniazda są już zamieszkałe, co mnie bardzo cieszy.
Bocian © Tymoteuszka
Wiosna w pełni, śpiew ptaków, zapach łąk, kwiatów, trawy i co tylko dusza zapragnie.
Żółto zielone pole © Tymoteuszka
Kościół w Chorzęcinie © Tymoteuszka
Zaglądam na dwa wiejskie cmentarze we wsi Chorzęcin.
Anioł © Tymoteuszka
Prosty krzyż © Tymoteuszka
Po obchodzie cmentarzy, spoglądam do góry.
Widzę z jednej strony chmurę, z drugiej chmurę.....myślę, będzie burza...
Zawracam do miasta, nie ma co.
Wybieram nieco inną drogę.
Zbliżają się ciemne chmury © Tymoteuszka
Pośród pól © Tymoteuszka
Między wiatrakami © Tymoteuszka
- DST 95.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Drewniane kościoły wokół Kalisza oraz Gołuchów
Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 9
Dwór w Kucharach woj. Wielkopolskie © Tymoteuszka
Majówka tego roku miała inaczej wyglądać.
Wszystkiemu winna była prognoza na 1 maja, która z resztą się sprawdziła oraz prognozy na 4 maja.
Wyjazd nad morze został odłożony na później.
Dziś, pojawiło się słońce, będzie cieplutko, więc zaplanowany wyjazd do Kalisza i Gołuchowa realizujemy.
Wyjeżdżamy po 7.00. Droga do tego miasta w Wielkopolsce zaskakuje, prowadzi min. nowiutką, niedawno oddaną do użytku S8 :) 150 km przed nami.
Moją wędrówkę rowerową zacznę od wsi Kuchary poźniej pojadę przez Kucharki, Gołuchów, Jedlec, Tursko, Blizanów, Piątek Wielki, Rychnów, Russów, Stary Borków i na koniec Kalisz. Dlaczego tę trasę wybrałam? Otóż, w tych wsiach znajdują się drewniane kościoły, a ja jestem w nich zakochana od prawie zawsze, zatem do dzieła.
.
Po krótkiej przerwie na kawę i schabowegostartuje ze wsi Kuchary, jednośladem, wymyślonym przeze mnie szlakiem drewnianych kościołów w okolicach Kalisza.
Dysponuje dwoma mapami na trasie. Mam do dyspozycji mapę Wielkopolska 1:250000 :) - będzie ciekawie, oraz mapę Kalisza, niestety z odciętym kawałkiem powiększonego centrum.
Dziś chyba muszę liczyć na cud, aby gdzieś dotrzeć, na szczęście, albo na zorientowanego mieszkańca :p
Został on zbudowany na początku XIX wieku w konstrukcji szchulcowej, w rękach prywatnych © Tymoteuszka
Tablica informacyjna przy głównej drodze © Tymoteuszka
Dzwonnica na terenie kościoła w Kucharach © Tymoteuszka
Kościół św. Bartłomieja Apostoła w Kucharach © Tymoteuszka
Z 1686 r © Tymoteuszka
Trwa Eucharystia, zatem nie odważam się wejść do środka w stroju sportowym - czułabym się nieco dziwnie © Tymoteuszka
Kolejna wieś na szlaku to Kucharki.
Tutaj najpierw podjeżdżam pod kościół murowany, w którym w tym czasie odprawia się msza...
Murowany kościół w Kucharkach © Tymoteuszka
...później, nieopodal, pod kościół drewniany.
Kościół ten położony jest nie dość, że na wzniesieniu, to jeszcze na naturalnej górce we wsi. Wydaje się, że to najwyżej położone miejsce w Kucharkach.
Drewniany kościół w Kucharkach © Tymoteuszka
Kościół pw. św. Trójcy w Kucharkach © Tymoteuszka
Wzniesiony w 1754 r © Tymoteuszka
Figurka na dzwonnicy © Tymoteuszka
Szkudła - stary folwark © Tymoteuszka
Drogą szutrową w stronę Lasu Gołuchowskiego, tuż obok Ośrodka Rehabilitacji rolników.
Drogą szutrową, zwaną przez tutejszych kamienistą :) © Tymoteuszka
Docieram do lasu, później udaje mi się odnaleźć głaz narzutowy w lesie Gołuchowskim.
Wreszcie ujrzałam jakiekolwiek oznakowanie © Tymoteuszka
Coraz więcej tu turystów, nie tylko rowerowych.
Głaz narzutowy © Tymoteuszka
Św. Jadwigi w lesie Gołuchowskim © Tymoteuszka
Lasem, ścieżką, docieram pod pomnik pomordowanych...
Miejsce ofiar pomordowanych męczeńską śmiercią 1942r © Tymoteuszka
Nieco później docieram na brzeg Jeziora Gołuchowskiego, chciałoby się wykąpać, bo tak gorąco :)
Nad brzegiem jeziora Gołuchowskiego © Tymoteuszka
Wyjeżdżam na szosę, gdzie wita mnie wspaniała DDR :)
Szybko znajduje się na rondzie w Gołuchowie, na którym obieram kierunek Zamek :)
Zamki, to co lubię najbardziej, chociaż drewniane kościoły są na pierwszym miejscu, niech będzie zamki na drugim :p
Zanim wjadę na teren, na którym znajduje się zamek, objeżdżam teren tuż obok parku....
Hotel przy kopmleksie parkowym w Gołuchowie © Tymoteuszka
Na terenie Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie © Tymoteuszka
Teraz pora na
Budynek na terenie Parku © Tymoteuszka
XVII wieczna Kaplica, w XIXw. przebudowana na grobowiec rodziny Czartoryskich © Tymoteuszka
Na terenie parku - ogordu w Gołuchowie © Tymoteuszka
W gołuchowskim parku © Tymoteuszka
Zamek Czartoryskich w Gołuchowie © Tymoteuszka
Tu jest jak w bajce © Tymoteuszka
Drzewo buk © Tymoteuszka
O imieniu Adam © Tymoteuszka
Detale zamku © Tymoteuszka
Piękna aleja © Tymoteuszka
Czyż nie jest tu pięknie? © Tymoteuszka
Zamek Czartoryskich z innej strony © Tymoteuszka
XIX wieczny dom intendenta © Tymoteuszka
Na tym ogromnym terenie chyba spędzam najwięcej czasu. W parku dostaje oczopląsu, nie wiem na czym oko zawiesić, jest tu tyle do obejrzenia.....a tak mało czasu. Polecam to miejsce i to bardzo wszystkim czytającym. Starszym, młodzieży i dzieciom.
Dzień to chyba za mało, by to wszystko ogarnąć. Przemiłe miejsce. Niestety, muszę się z nim pożegnać. Może kiedyś tu wrócę?
Na gołuchowskim rondzie skręcam zgodnie z drogowskazem na Jedlec.
We wsi stoi kolejny kościółek, tym razem szachulcowy.
I tym razem nie mam szczęścia do pustego kościoła. Ludzi sporo na zewnątrz, w środku także - odbywa się msza.
Jedlec - kościół św. Floriana © Tymoteuszka
Z 1745-53 r © Tymoteuszka
Piękna jego dzwonnica © Tymoteuszka
Restaurowany w 1995 r © Tymoteuszka
Z Jedlca kieruję się w stronę Turska.
W Tursku nie ma co prawda drewnianego kościoła, ale jest Sanktuarium Maryjne.
Wszelkie informacje dotyczące atrakcji okolic Kalisza zachęcały do odwiedzenia tego miejsca, zatem jestem i ja.
Drewniany wiatrak w Tursku z 1764r © Tymoteuszka
Kościół św. Andrzeja w Tursku © Tymoteuszka
Drzwi kościoła są otwarte, zatem wchodzę do środka....
Nawa główna kościoła w Tursku © Tymoteuszka
Odwracam głowę w prawo i widzę....czaszkę pod stopami Jezusa.
Myślę sobie, jaka wielka :) Kolejna znaleziona. Niesamowite. Chyba na dłużej mi pozostanie w pamięci.
Jeden z bocznych ołtarzy © Tymoteuszka
Czaszka pod Ukrzyżowanym - Tursko woj. Wielkopolskie © Tymoteuszka
Dotąd kierowałam się na zachód i północ, teraz pora zmienić kierunek na wschód.
I tak mostem nad Prosną docieram do wsi Blizanów.
Tutaj zachwycam się takim oto widokiem na zaczarowany kościół :)
Stoję i patrzę i napatrzeć się nie mogę.
Pieknie tutaj. Zakochałam się w tej miejscowości.
Pagórki i dolinki i ten kościółek, ah.
Koścół drewniany we wsi Blizanów © Tymoteuszka
Szkoda, że zamknięty. Parafianka mówi, że ksiądz otworzy dopiero na mszę o 18.00. Za długo mi czekać.
P.w. Narodzenia NMP powstały w 1532 r © Tymoteuszka
Dzwonnica drewniana z 2 poł. XVIII w © Tymoteuszka
Należy on obok Koźmina i Ołoboka do najstarszych kościołów Wielkopolski © Tymoteuszka
Dojeżdżając do tego kościoła podziwiałam piękne górskie widoki :) © Tymoteuszka
Kolejny przystanek wytyczyłam sobie we wsi Piątek Wielki, niczym w Wielkim Piątku. To co, że dziś jest niedziela, 3 maja.
W Wielkim Piątku © Tymoteuszka
"Nie płaczcie nademną ale same nad sobą płaczcie i synami Waszymi" © Tymoteuszka
Na ulicy, przed kościołem odbywa się odpust parafialny.
Są baloniki na drucikach, obarzanki i koniki drewniane.
Parafia św. Marcina w Piątku Wielkim © Tymoteuszka
Kościół stoi, owszem, ale zamknięty. A to pech.
Odbudowany w roku 1740 © Tymoteuszka
W latach 1975-1979 przeprowadzono remont kapitalny kościoła © Tymoteuszka
Obok kościółka pałac, odnawiany pałac.
Piątek Wielki - klasycystyczny pałac z 1886 r - przechodzi remont © Tymoteuszka
Z Wielkiego Piątku trudno wyjechać, w którą stronę mam jechać, o Boże pomóż.
Po raz enty dziś zasięgam języka.... drogowskazy są aż tak drogie, namalowanie szlaku rowerowego zajmuje aż tyle czasu....?
praktycznie nie uzyskuje konkretnej odpowiedzi, bo albo nie stąd ludzie są, albo chcą mnie wyprowadzić na manowce, czyli na trasę główną......
A ja najzwyczajniej chciałabym boczną dróżką, nie zabłądzić, tak po prostu......
Udaję mi się......dotrzeć polnymi do wsi Rychnów, gdzie już czeka, następny drewniany mój ukochany.....
Siadam na ławeczce przed nim, popijam i zjadam.
Kupuje też kolejną wodę w pobliskim sklepie, by móc co do pyska wlać nieco później.
Gorąc daje popalić, szczególnie w łepek, to co, ze beret wożę na głowie...
Drewniany kościół we wsi Rychnów © Tymoteuszka
Pw. Wszystkich Świętych © Tymoteuszka
Dzwonnica w Rychnowie © Tymoteuszka
Pora pożegnać się z ukochanym i pojechać dalej.
Do Borkowa Starego.
Tam dwór stoi, niestety zdjęcie zza płota musi wystarczyć, toć to teren prywatny, wszystko filmowane na taśmie.
Dwór w Borkowie Starym © Tymoteuszka
Nie dość, że dwór, to jeszcze na takiej małej wiosce zabytkowy kościółek stoi.....
Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Borkowie Starym © Tymoteuszka
Kolejna brama-dzwonnica. Która to dzisiaj?
Nietypowa brama - dzwonnica © Tymoteuszka
Wieże kościelne © Tymoteuszka
Kościół zamknięty, ponoć dziś niedziela, dzień święty, wejść nie można, pomodlić się?
Zapomniałaś, Ty głupia, Bóg jest wszędzie.
Drzwi - niestety zamknięte © Tymoteuszka
Pora na Kalisz - najstarsze miasto Polski.
Jak się później okaże - w Kaliszu cisza.
Zostawiam Was z widokami.
U bram Kalisza © Tymoteuszka
Jedna z uliczek przy pl. Jana Pawła II © Tymoteuszka
Garnizonowy kościół pw. św. Wojciecha i św. Stanisława w Kaliszu © Tymoteuszka
Bazylika Wniebowzięcia NMP (św. Józefa) w Kaliszu © Tymoteuszka
Neoklasycystyczny kaliski Ratusz © Tymoteuszka
Kaliska katedra św. Mikołaja © Tymoteuszka
Figura Chrystusa Frasobliwego na terenie Katedry kaliskiej © Tymoteuszka
Z połowy XIII w © Tymoteuszka
Katedra kaliska w stylu gotyckim © Tymoteuszka
Ratusz na kaliskim Rynku Głównym © Tymoteuszka
Widok na kościół św. Stanisława Biskupa Męczennika w Kaliszu © Tymoteuszka
Mieści się tutaj także klasztor oo. Franciszkanów © Tymoteuszka
Ostatnie spojrzenie na Rynek Główny © Tymoteuszka
Przy Alei Wolności © Tymoteuszka
Villa Calisia © Tymoteuszka
Most Trybunalski © Tymoteuszka
Kaliski teatr na wodzie © Tymoteuszka
Rejs Prosną © Tymoteuszka
Nad Prosną © Tymoteuszka
Kalisz nie zrobił na mnie większego wrażenia.
Owszem stare miasto - ale zaniedbane, na dłużej się tutaj zatrzymać? po co?
Stare Miasto mnie jakoś nie powaliło na nogi. Spodziewałam się ładniejszych widoków.
Może jestem za bardzo surowa?
A może widziałam dużo ładniejsze miasta w Polsce?
Nie wiem. Wiem jedno, Gołuchów z jego pięknym terenem zielonym wygrywa 10:0.
Do Gołuchowa kiedyś powrócę, na pewno, do Kalisza niestety nie.
O Blizanowie też nie zapomnę :)
P.S. Wycieczka ta z dedykacją dla Miśka :)
Kategoria wielkopolskie, solo, drewniane, czaszki, nad brzegami, zamki i pałace