Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2016
Dystans całkowity: | 305.00 km (w terenie 91.00 km; 29.84%) |
Czas w ruchu: | 16:42 |
Średnia prędkość: | 18.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.70 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 61.00 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
- DST 76.00km
- Teren 42.00km
- Czas 05:10
- VAVG 14.71km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura 38.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bike Orient - Sulejowski Park Krajobrazowy
Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 28.06.2016 | Komentarze 3
25 czerwca, sobota, dziś odbędą się zawody Bike Orient.Tym razem gospodarze zawodów zapraszają w okolice Sulejowa, a konkretnie do wsi Taraska.
W Tarasce gościłam już nieraz. Kończyło się rekreacyjnym przejazdem przez wioskę.
Ostatnio byłam tam z Darkiem, podziwialiśmy bazę zawodów :)
Wstaję wcześnie, rzeczy spakowane leżą i czekają w samochodzie.
Pozostaje się ubrać, zjeść śniadanie, umyć zęby, wypić kawę, rower włożyć na bagażnik, zrobić kanapki i w drogę.
I tak też robię. Wyjeżdżam ciut później niż planowałam.
Na miejscu ląduje 40 minut później.
Jest wcześnie, za wcześnie gdy docieram do bazy.
Kombinuje gdzie by tu zaparkować, szukam cienia - ten dziś jest w cenie.
Decyduje się na miejsce pod drzewem, nie jestem pewna, czy to dobry pomysł.
A gdy przyjdzie burza i huragan, drzewo się przewali na auto? Głupie myśli mi przychodzą do głowy.
Parkuje, na miejscu jest już kilka osób, nie jestem sama. Do otwarcia rejestracji jest jeszcze czas.
Wykonuje telefon. Zdejmuje rower i jadę na rekonesans, jadę sprawdzić 2 miejsca :) Wybieram drogę do nich szlakiem konnym.
To dobry pomysł, muszę się oswoić z piachem przed startem.
Przejeżdżam jakieś 6, 7 km?
Teraz jadę się zarejestrować.
Rejestracja zawodów BikeOrient Taraska k. Sulejowa © Tymoteuszka
Po rejestracji ubieram rower w numerek i czip.
Zjadam, a raczej pożeram zrobione w domu 2 kanapki, pomidory, wypijam herbatę.
A tu nagle ktoś do mnie podchodzi.
Dzień dobry, witam się z Darkiem, rozmawiamy, nie widzieliśmy sie trochę.
Darek idzie się odchaczyć. Ja zbieram piknik, szykuje się do zawodów.
Zadaje pytanie kilka razy: wziąść czy nie wziąść?, oto jest pytanie.
W drodze na odprawę zauważam krosty na prawej ręce i nodze.
Niech to szlag, znowu alergia na słońce, bądź pomidory.
Ratownik stoi koło mnie.
Proszę go o jakieś tabletki na alergie, albo coś więcej.
Tabletki lądują w bidonie z wodą zieloną oraz w żołądku, fenistil na ręce i nodze.
Dziękuje Panie Ratowniku.
Idziemy na odprawę, bo to tuż obok.
Mapy lądują pod naszymi nogami.
Obracamy je dopiero na znak organizatora.
Odtąd mamy kilka minut, aby zastanowić się jaki wariant trasy obrać, którędy jechać, by się nie zakopać ;)
Mam dziką ochotę pojechać dziś na trasie giga, mam ochotę jeździć dziś jak najdłużej, mam ochotę na conajmniej 14 PK.
Czy pogoda dziś na to nam pozwoli?
Jest niemiłosiernie gorąco. Żar z nieba leci. Licznik pokazuje 30 stopni, a jest dopiero przed 10.00, co będzie później?
Rozdanie map © Tymoteuszka
Na odprawie zawodów przed startowej © Tymoteuszka
Rysujemy wariant do pierwszych 6-ciu punktów.
Później zadecydujemy które i co robimy dalej.
Na pierwszy rzut jedziemy na
PK 2 - skarpa nad rzeką.
To na południe od startu, w lesie, nad rzeką Czarną.
Najpierw asfaltem, później kawalątek szutrem i przecinkami do punktu.
Darek po dordze zabija kleszcza, którego wyczuł na ustach.
Jest ok, podbijamy karty i jedziemy dalej.
Wyjeżdżamy z lasu w kierunku asfaltu na Dąbrową nad Czarną.
PK 4 - brzeg rzeki.
Przez Dąbrową do Stanisławowa, tam skręt w prawo, jeszcze kawałek asfaltem i drugie prawo w leśną ścieżkę.
Zaczynają się piachy, tego najbardziej się obawiamy.
Do punktu nie prowadzi żadna ścieżka, trzeba kombinować i wejść na punkt, czy się uda?
Jest trochę zamotania z naszej strony.
Jest rzeka, ale nie ma punktu, trochę błądzenia z rowerem i bez.
W końcu jest! :)
PK 5 - opuszczone gospdarstwo.
Wracamy na asfalt. Jedziemy na pólnoc, przez Stanisławów i Włodzimierzów. Za tym drugim zakreślony jest PK.
Punkt znaleziony bardzo szybko. To nas cieszy. Mamy już trzy :)
PK 6 - młodnik.
Szóstka, to punkt z rozświetleniem, satelitarnym zdjęciem.
Punkt w lesie, w pobliżu ścieżki.
Jak tam dojechać? Wybieramy drogę najpierw w kierunku szutru, później nim kawałek jedziemy i odbijamy na lewo w przecinkę, która nas doprowadzi do końca ścieżki, tam odbijemy ponownie na lewo i będziemy w pobliżu punktu.
Wariant ma być bezpieczny, bo wzdłuż granicy rezerwatu Jaksonek.
Niespodzianki po drodze, przecinki płatają nam figle, miało być tak pięknie i prosto, a nie jest.
Cóż. trochę tutaj spędziliśmy czasu, ale udało się, punkt odnaleziony. Hip hip.
Na trasie © Tymoteuszka
PK nad brzegiem Czarnej © Tymoteuszka
Z poprzedniego punktu wyjeżdżamy na północ, w ten sposób kierujemy się w stronę Sulejowa, tam przejedziemy kulturalnie mostem na Pilicy, by zaatakować
PK 7 - brzeg półwyspu.
Ale zanim tam dojedziemy, musimy uzupełnić bidony, bo te są już puste.
Pić się chce. Podjeżdżamy do sklepu pod remizą strażacką.
Podczas krótkiej wizyty w sklepie w Sulejowie © Tymoteuszka
Punkt znajduje się przy zalanym kamieniołomie w Kurnędzu.
Byliśmy tam z Darkiem :)
Punkt zdobyty. Hura.
Powrót z PK7 - brzeg półwyspu © Tymoteuszka
Zmieniamy nieco nasze plany.
Teraz pojedziemy na PK9 zamiast PK8, który zostawimy sobie na sam koniec, jako wisienkę na torcie :)
PK 9 - ogrodzenie.
Myślałam, że to będzie ogrodzenie jakiejś pozostałości, posiadłości, a na miejscu okazało się, że to ogrodzenie młodego drzewostanu :)
Jedziemy przez Kurnędz i Krzewiny asfaltem, później szutrem i ścieżkami.
Trafiamy, jest :)
PK 15 - stodoła.
Z PK9 wjeżdżamy na asfalt, podążamy na południe drogą wojewódzką 742. W okolicach Stobnicy, w lesie znajduje się owa stodoła :)
Kiedy tam zajeżdżamy okazuje się, że stodoła stoi na prywatnym podwórku. W drewnianym domku mieszka tam samotny dziadek, który siadł na ławeczce pod drzewem. Przysiedliśmy się do niego, poczęstowaliśmy bananem. Porozmawialiśmy nieco. Pożegnaliśmy się i odjechaliśmy w siną dal, czyli w stronę
PK 1 - bufet
Przed nami przeprawa przez rzekę Pilicę. Mamy do wyboru kładkę lub bród. Kto co wybiera?
Wybrałam kładkę, nie chcę się moczyć, mimo tego, że jest potwornie gorąco.
Kładka zlokalizowana jest we wsi Trzy Morgi, zapamiętam ją na dłuuuuuuugo i okolice tej wsi także.
To co? idziemy.
Darek dzielnie podąża z dwoma rowerami pod pachami, a ja, jak ta królewna przed nim.
Mamy wokół siebie widzów dopingujących. I jak tu się skupić?
Wcale nam nie jest do śmiechu, mimo tego, że jedna z pań mówi, że mostek jest świeżo po remoncie.
Na kładce w Trzech Morgach © Tymoteuszka
Uffff, przeszliśmy. Jesteśmy cali.
Nieopodal czeka nas kolejna przeprawa przez rzeczkę.
Drugi mostek jest w nieco lepszym stanie, mogę śmiało po nim biegać ;)
Kładka nad Pilicą w Trzech Morgach © Tymoteuszka
Po przekroczeniu kładki i mostku wybieramy główną dróżkę przez las, gdzieś tam na jej końcu będzie czekało na nas jedzonko i picie.
Przeprawa przez las spędza nam sen z powiek. Otóż w tym momencie i w tej chwili śmiało można rzec, że znaleźliśmy się na pustyni.
Główna ścieżka to ścieżka usłana wydmami. Niemiła to niespodzianka.
Po drodze umieramy. Raz jedziemy, raz idziemy. Omijamy też zawodników, którzy postanawiają zrobić sobie krótką przerwę.
Bluźnię jak szewc. Jestem zła. Nie chce mi się otworzyć ust, by coś powiedzieć. Głowa nie pracuje, sucho w ustach.
Stanąć? usiąść? płakać?
Przestrzeliwujemy skrzyżowanie na którym wypadałoby skręcić mocno w lewo, jedziemy za daleko.
Stop.
Musimy zawrócić.
Mam dość, Darek także.
Czekają na nas kolejne pokłady piachu.
Jedynym pocieszeniem jest to, że jestem pewna na bank, że znajdziemy tam, na stole arbuza.
Jest!!!!
Zmuszam się, by go przełknąć. Gdy kończę Darek podaje drugi kawałek.
Wlewam też w siebie wodę.
Później w bidon. Na końcu wlewam jeszcze kubek wody z miętą i cytryną.
Mimo tego, że czuję głód, nie jestem w stanie przełknąć kawałka ciasta domowej roboty...........jest mi niedobrze.
Polewam kask i głowę wodą.
Zmuszam się jedynie do zjedzenia jednej sztuki wafelka. To wszystko. Zapycham się, chce mi się wymiotować.
Jest źle. To znak, że jestem odwodniona i to bardzo. Siadam przy drzewie, chwila odpoczynku.
PK 1 - Bufet - skarpa nad Pilicą © Tymoteuszka
Jedynym dobrym znakiem jest to, że po wizycie przy bufecie czekają na nas ostatnie 2 punkty kontrolne.
Widok z bufetu © Tymoteuszka
PK 3 - podnóże skarpy.
W lesie, tuż koło Pilicy.
Przez Szarbsko, Władysławów i w końcu do punktu.
W Szarbsku nie skręcam tam gdzie potrzeba. Kręcimy niepotrzebnie dodatkowe setki metrów. Głowa nie pracuje.
Wracamy do skrzyżowania z szutrem, tam się wbijamy, we Władysławowie skręcamy w lewo, kolejny odcinek szutru, końcówka drogi w lesie przecinkami do punktu. Punktu nie widać, porzucamy rowery i dzielnie maszerujemy.
Idziemy, idziemy, aż tu nagle z góry, Darek zauważa lampion :). Idziemy do niego na azymut, przez krzaczory.
Mamy punkt! Wracamy do rowerów, tylko gdzie one są? Halo, rowery!!!!
Są!!!
PK 8 - bród
Z poprzedniego punktu na północ, przecinką, w kierunku Starego Niewierszyna. Kawałek asfaltem, na wysokości sklepu skręcamy w lewo w drogę szutrową, na Ostrów.
Tam nad rzeką znajduje się nasza zguba :)
Darek dzielnie pokonuje bród, moczy się po kolana, schładza, dziurkuje karty i wraca.
Ostatni zaliczony.
Jedziemy na metę.
Szutrem na północ, w stronę Niewierszyna. Asfaltem do Tarasaki, gdzie brama z napisem META na nas czeka.
wynik:
trasa mega
zdobyte: 10 Punktów Kontrolnych
miejsce kobiet: 6 na 35
czas: 6h41min10sek
Na mecie BikeOrient © Tymoteuszka
Chwilę odpoczywamy.
Najpierw idziemy coś zjeść.
Ośrodek Taraska, to miejsce wegańskie na ziemi. Obiad dziś będzie dla nas wielką niespodzianką.
Co jedzą weganie?
Poniżej prezentuje zupę wegańską:
Posiłek regenerujacy - zupa wegańska © Tymoteuszka
Jeszcze poniżej drugie danie wegańskie:
Posiłek regenerujący - drugie danie wegańskie - ryż z surówką © Tymoteuszka
Pierwszy raz na tych zawodach spotkałam się z posiłkiem regenerującym składającym się z dwóch dań.
Było to dla mnie zaskoczeniem.
Zupa była ok.
Gorzej było z drugim daniem. Było za suche.
Za to kompot :) idealny, bo mokry :)
Po posiłku idziemy się wykąpać.
Pod prysznicem kolejna niespodzianka. Zimna woda, życia doda.
Dekoracja.
Losowanie nagród.
Do zobaczenia na trasie :)
Dziękuje mojemu towarzyszowi, Darkowi, który pomagał na każdym kroku.
Dziękujemy za piękną pogodę, za piękne zawody, za piaskowe tereny, za świetną organizację.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zawody
- DST 60.00km
- Czas 02:53
- VAVG 20.81km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Na zawody 2 x
Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 1
Jest i miejsce na ognisko i biwak, boisko do gry w piłkę nożną i boiska do piłki siatkowej plażowej © Tymoteuszka
Zapomniałabym, wczoraj i dziś jeżdżę na grubych oponach :)
Przyzwyczajam się do tych kapci, gdyż w sobotę czeka mnie walka na Bike Orient koło Sulejowa.
Słońce świeci, kolejny dzień upalny.
Raniutko wstać mi się nie chciało, więc teraz się tochę pomęcze.
Wczoraj i dziś odbywają się zawody w zapasach, w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale.
Jadę podpatrzeć zawodników.
Wybieram takie drogi, aby było jak najwięcej cienia.
Plaża nad Pilicą w Spale © Tymoteuszka
O dziwo, woda w Pilicy jest czysta :)
Czysta woda w Pilicy © Tymoteuszka
Kaczki cztery :) © Tymoteuszka
Podobno jestem paparazzi ;) Ci panowie tak stwierdzili © Tymoteuszka
Wjazd do COS Spała © Tymoteuszka
Udaje mi się wjechać rowerem do środka hali :), tzn. postawiłam go w korytarzu.
Elegancko. Jednak cały czas zerkam na Bociana, gdyż obcych tutaj nie brakuje.
Trafiam na walki. Na czterech matach jednocześnie.
Na Międzynarodowym Memoriale Władysława Pytlasińskiego w zapasach w stylu klasycznym w Spale © Tymoteuszka
Na Międzynarodowym Turnieju UWW Polen Open w zapasach kobiet w Spale © Tymoteuszka
Kibiców sporo, na dole jak i na górnych trybunach.
W zawodach uczestniczyło wielu zawodników z krajów z całego Świata © Tymoteuszka
Na Memoriale Wacława Ziółkowskiego w zapasach w stylu wolnym w Spale © Tymoteuszka
Po kilkunastu minutach spędzonych w hali, wsiadam ponownie na rower i doginam do domu.
Grill już prawie jest gotowy :)
Budowa kanalizacji sanitarnej koło Marianki © Tymoteuszka
Po obiedzie moi jadą samochodem do Spały na zawody :)
Ja jadę "za nimi" inną drogą, ddr przy DK48 jest bardzo zatłoczona, nie lubię takich spędów, więc jadę "północną trasą" przez Glinnik.
Chcą mi coś pokazać, ale niestety nie udaje się, gdyż zawodnicy mają akurat przerwę po obiednią.
Zawodnicy zapaśnicy podczas po obiedniej drzemki ;) © Tymoteuszka
Spędzam następne kilkanaście minut na hali i pędzę ponownie spowrotem w stronę domu. Czas mnie dziś chce prześcignąć.
Bocian ląduje w garażu, a ja w wannie.
Jem wczesną kolację i idę na 17.00, na koncert zespołu Luxtorpeda pod scenę na ul. POW.
Luxtorpeda na scenie © Tymoteuszka
Bawiąca się młodzież i nie tylko pod sceną na ul. POW © Tymoteuszka
A później na 20.00 na koncert Piota Rubika wraz z chórem i orkiestrą na Placu Kościuszki.
Dzięki temu, że wybieram się na koncert z mamą, a mama, wiadomo musi usiąść, więc maszeruje,y dzielnie jeszcze przed 19.00.
Udaje nam się znaleźć jeszcze dwa miejsca siedzące, więc mam także doskonałą widoczność na zrobienie zdjęć :)
Trzy z nich pokażę i Wam :p
Piotr Rubik z orkiestrą i chórem na scenie na Placu Kościuszki © Tymoteuszka
Tańcujemy :) © Tymoteuszka
I śpiewamy także, a jakże © Tymoteuszka
Takiego oblężenia Placu dawno nie widziałam.
Koncert kończy się bodajże trzema bisami :) ok. 22.30.
Dziękujemy bardzo.
Jestem zmęczona. Idę więc spać. Dobranoc.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, zawody
- DST 40.00km
- Teren 5.00km
- Czas 01:59
- VAVG 20.17km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W góry :)
Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 4
Może na drabinkę? © Tymoteuszka
Oczywiście te moje, okoliczne.
Niestać mnie na więcej kilometrów, więc też nie porywam się gdzieś za daleko.
Wybieram się w góry :)
Wpierw atakuje Białą Górę.
Tu wjeżdżam w drogę, która prowadzi przez las, koło dawnej piaskowni.
Dawna piaskownia © Tymoteuszka
W końcu docieram do całkiem nowego wyrobiska, tutejszy piasek przewożony jest do Huty Szkła nieopodal Tomaszowa, k. Ujazdu.
Droga do © Tymoteuszka
Pstrykam kilka fotek i uciekam.
Jadę wgłąb lasu. Chowam się do cienia.
Gorąco dziś.
Kpalnia Biała Góra © Tymoteuszka
Cofam się nieco.
Korci mnie, by wjechać na drogę zaznaczoną na mapie jako Trakt Wawelski.
Zaznaczona ona jest grubą krechą.
Jednak moim zdaniem powinna być oznaczona jako szuter. Jest prawie doskonała oprócz jednego krótkiego odcinka.
Można ją zaliczyć do szutrowej drogi? chyba tak © Tymoteuszka
Droga szutrowa kończy się na skraju lasu, w Koloni Unewel, gdzie przy drodze asfaltowej stoi oto taka tablica upamiętniająca poległych
Polegli © Tymoteuszka
Przez Twardą docieram do Smardzewic.
Tym samym podążam samochodowym szlakiem Front Wschodni, prowadzi on przez Tomaszów i dalej.
Samochodowy szlak :) © Tymoteuszka
Mijam plażę na Omedze nad Zalewem Sulejowskim.
Szlak wodny, nad brzegami Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka
Tu kiedyś ma powstać deptak/promenada © Tymoteuszka
Pilica © Tymoteuszka
Dalej przez tamę, jadę do bazy Weteranów w Iłkach - tu też góra na mnie czeka :)
Dziś świętują swoją okrągłą rocznicę powstania klubu.
Tutaj odbywa się zlot :) © Tymoteuszka
Gdy wyjeżdżam z bazy, nieco dalej, w Borkach spotykam świętujących.
Weterani na drodze © Tymoteuszka
Jadą na zbiórkę, skąd pojadą do Tomaszowa, przejadą ulicami miasta w paradzie.
Bo dziś Tomaszów świętuje już szósty dzień z "Tygodnia Antoniańskiego".
I kolejni © Tymoteuszka
Jadą i jadą © Tymoteuszka
Do Tomaszowa wybieram drogę przez góry.
Tj. Babi Dół i Nagórzyce.
Przecinam Oskara Lange, a tam budowa nadal trwa.
Tu będzie nowa DDR I nowy chodnik © Tymoteuszka
Oskara Lange w budowie © Tymoteuszka
Na Placu Kościuszki zabawa przednia.
Tu, z dala od sceny.
Potańcujmy troszkę :) © Tymoteuszka
Tu, na scenie.
A teraz pośpiewajmy © Tymoteuszka
Gospel na scenie © Tymoteuszka
Jutro zakończenie Tygodnia Antoniańskiego, na którym wystąpi i Luxtorpeda i Piotr Rubik z chórem i orkiestrą :)
Zapraszamy :)
- DST 73.00km
- Teren 26.00km
- Czas 03:46
- VAVG 19.38km/h
- VMAX 42.50km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem Carskich Łowów
Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 15.06.2016 | Komentarze 2
Ograniczenie do 40km/h © Tymoteuszka
Po niedzielnym obiedzie czas się poruszać.
Wpadłam na pomysł, aby pojechać jednym ze szlaków rowerowych (jest ich mnóstwo w mojej okolicy).
Padło na żółty - Szlak Carskich Łowów.
W takim razie ciekawe co dziś złowię?
Szlak ten zaczyna się w Smardzewicach, prowadzi przez Jeleń, dalej Ciebłowice Duże, Spałę, Konewkę, Glinę, Żądłowice do Rzeczycy.
Poprowadzony jest głównie przez lasy w Spalskim Parku Krajobrazowym, ale nie tylko.
Zaczynam swoją wędrówkę po szlaku w Ciebłowicach Małych, tam kieruję się na Spałę i Konewkę.
Wisi na drzewie © Tymoteuszka
Przez lasy docieram do skrzyżowania, gdzie łączą się skręcają szlaki, mój - żółty i czarny - Rowerowy Szlak Cudownych Obrazów.
W kierunku Gliny © Tymoteuszka
Do Gliny docieram właśnie nimi.
Kusi mnie droga przecinajaca asfalt.
Na mapie widzę grubą krechę, a ta droga na przeciw co innego mówi.
Jadę ją obadać.
W tym miejscu mapa się pomyliła - jest równiutki ciemny szuterek :) © Tymoteuszka
Ciemny szuter wije się dalej, skręca nicoe wcześniej niż tego bym chciała.
Zatem opuszczam idealną drogę, na rzecz czarnego, konnego i zielonego szlaku, które poprowadzą mnie pod tę kapliczkę.
Kaplica na wzgórzu k. Gliny © Tymoteuszka
Wnętrze kapliczki k. Gliny © Tymoteuszka
Nieopodal mijam zatopiony las na rzeczce Struga.
Zatopiony las w Glinie © Tymoteuszka
Nad potoczkiem Struga © Tymoteuszka
W Glinie podjeżdżam pod płot Kwatery Łowieckiej, skąd robię fotkę.
Kwatera Łowiecka w Glinie © Tymoteuszka
Nieopodal kwatery, przy skrzyżowaniu stoi drewniana kapliczka.
Ekologiczna kapliczka © Tymoteuszka
Z Gliny wyjeżdżam żółtym szlakiem, Carskich Łowów, ale zaraz za nią go gubię, dlaczego?
W tym miejscu niedstrzegam żadnego znaku, kierunkowskazu....powinien ostro skręcić w lewo.....
cóż, jadę prosto, przez las.
Za lasem staję, odwracam się i robię zdjęcie :)
Szuterkiem w stronę Luciążnej © Tymoteuszka
Ukwiecone pole © Tymoteuszka
W polu © Tymoteuszka
Jadę nieco dalej na północny wschód, tam gdzie jest skrzyżowanie z szutrową drogą.
W kierunku Pilicy, czyli turlam się nieco z górki :)
Z drogi na Zakościele roztaczają się oto takie piękne widoki:
W Dolinie Pilicy © Tymoteuszka
Żółte gwiazdeczki © Tymoteuszka
Pastelowe listeczki © Tymoteuszka
Żółte płateczki © Tymoteuszka
Po prawej wzgórza, po lewej za lasem Pilica © Tymoteuszka
Mijam się z granicą Rezerwatu Żądłowice....
W Rezerwacie Przyrody Żądłowice © Tymoteuszka
Przede mną Zakościele, sąsiednia wioska z Inowłodzem.
Miejsce nowego tartaku? © Tymoteuszka
Zeschła ziemia © Tymoteuszka
Pomost widokowy w Zakościelu © Tymoteuszka
Widok na rzekę Pilica © Tymoteuszka
Stacja kajakowa - Zakościele :) © Tymoteuszka
Na szlaku wodnym Pilica © Tymoteuszka
Inowłódz przede mną.
Robię krótki przystanek na batona i odpoczynek.
Gorąco dziś strasznie.
W tym samym czasie co zajadam....podjeżdża autobus z wycieczką z Suwałk :)
Skąd oni się tutaj znaleźli? ;)
Św. Idzi się wychyla zza wzgórza ;) © Tymoteuszka
Była synagoga inowłodzka © Tymoteuszka
Ostatnio doszły mnie słuchy, że mają utworzyć nowy szlak dla rowerzystów łączący Inowłódz ze Spałą.
W Inowłodzu ma się zaczynać od Zamku Kazimierza Wielkiego, ma prowadzić przez łąki obok Pilicy, oto one na poniższym zdjęciu
W poszukiwaniu drogi :) © Tymoteuszka
Za moimi plecami - św. Idzi © Tymoteuszka
Za moimi plecami - Zamek Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu © Tymoteuszka
Wzgórza k. Inowłodza © Tymoteuszka
Gdzie jest droga, którędy teraz? chyba nie na drzewo?;) © Tymoteuszka
Odnalazłam drogę, pewnie za metrów kilka będzie asfaltowa? © Tymoteuszka
Przez Teofilów, lasy, obok Obeliska św. Huberta, do bramy COS i dalej wzdłuż jego ogrodzenia.
W ten sposób połączy się on z istniejącym już odcinkiem Spała - Tomaszów, który jest wyznaczony wzdłuż DK48 i który jest on utwardzony kostką brukową. Ten, który ma powstać ma być terenowy.
Nowy asfalcik w Teofilowie © Tymoteuszka
Z Teofilowa kieruję się na Królową Wolę, w której to funduje sobie przejażdżkę konnym szlakiem.
Na początku jest wyśmienity, bo nowo utwardzony szuterkiem. Jedzie mi się prawie idealnie :)
Mapa tu też się pomyliła - na szlaku konnym, teraz szutrowym :) © Tymoteuszka
Niestety radocha szybko mija, kiedy to pojawiam się na granicy lasu. Tam widzę tylko piach, a raczej plażę piaskową :)
Szutrowy szlak konny zamienił się w piaskownicę - tak bywa w łódzkiem ;) © Tymoteuszka
Rozgałęzienie tras biegowych w Spale © Tymoteuszka
Na terenie COS Spała © Tymoteuszka
Możnaby usiąść na Pańskiej werandzie? ;) © Tymoteuszka
W Spale kieruje się na Glinnik.....a później ponownie zmierzam konnym, ale tutaj już nie jest tak źle ;)
Przez Mariankę i Luboszewy do garażu.
Pole rzepaku © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo, zamki i pałace
- DST 56.00km
- Teren 18.00km
- Czas 02:54
- VAVG 19.31km/h
- VMAX 44.70km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Z uśmiechem na twarzy.....i pod zdjęciami :)
Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 4
Niedziela, po grillu jadę, gdzie mnie wiatr poniesie.Poniósł mnie na wschód.
Zatem pedałuje przez Park Solidarności, później wbijam się na ddr, która zaprowadzi mnie do Spały.
Ale zanim tam dojadę, zbaczam z drogi, wjeżdżam w ul. Sosnową, gdzie buduje swoją nową siedzibę Chrześcijańskie Centrum Edukacyjne. Główny budynek ma być gotowy po wakacjach, to tutaj uczniowie szkoły podstawowej Tomaszek i gimnazjum Tomek przeniosą się w przyszłym roku szkolnym, do nowej szkoły.
Chrześcijańskie Centrum Edukacyjne - nowo budowana siedziba protestancka :) © Tymoteuszka
Do Spały zmierzam po niezbyt przeze mnie lubianej DDR.
Przy skrzyżowaniu rzuca mi się w oczy nowo postawiony znak:
Nowy znak info - Witamy w Spale :) © Tymoteuszka
Ze Spały wyjeżdżam drogą z kostki bazaltowej, to na tym odcinku drogi kilka lat temu, Piotrek Banaszkiewicz na Bike Orient zrobił odcinek specjalny dla rolkarzy ;) Współczuje tym zawodnikom ;)
Teraz jadę drogą, gdzie w koło pola i Królowa Wola :)
Niebieskie pola :) © Tymoteuszka
W polu :) © Tymoteuszka
Chęć mi naszła na makowca :) © Tymoteuszka
Asfaltem, później szutrówką koło kopalni chalcedonitów w Inowłodzu, podjeżdżam pod budynek straży pożarnej, gdzie stoi nowe cacko.
Nowe cacko, nowa fura, nowy wóz strażacki :) © Tymoteuszka
Wóz pod wiatą, przed OSP Inowłódz © Tymoteuszka
Z Inowłodza kieruję się na Dęborzeczkę.
Podjeżdżam pod nowy znak :)
Oczywiście ustawiam się tak, aby było go widać i wbijam na DDR, którą widać po prawej stronie.
Odwracam się i podążam nią do końca, czyli do granicy z lasem, koło leśniczówki Giełzów.
Nowy znak info :) © Tymoteuszka
W tym miejscu zaczyna się piękna asfaltowa DDR Inowłódz - L. Giełzów, niczym Green Velo Centrum ;) © Tymoteuszka
W Spalskim Parku Krajobrazowym :) © Tymoteuszka
Na wysokości leśniczówki asfaltowa ddr zmienia się w szutrową, więc jadę dalej :)
Asfaltowa DDR przemienia się w piękną szutrówkę oddzieloną pasem zieleni od głównej drogi :) © Tymoteuszka
Szutrówka na wysokości stacji Dęba Opoczyńska © Tymoteuszka
Teraz postanawiam wjechać do lasu.
Nieznaną mi dotąd drogą, bo przez Dęborzeczkę.
Koniec Dęborzeczki :) © Tymoteuszka
I później tylko las i las....
Przez Spalskie Lasy © Tymoteuszka
Raz z górki, raz pod :) © Tymoteuszka
Na chwilkę zjeżdżam z drogi szutrowej, by odkryć coś czego jeszcze nie widziałam, pojechać tam, gdzie jeszcze mnie nie było :)
Ładnie tutaj.
Nad rzeczką Giełzówką © Tymoteuszka
Widok z mostku nad Giełzówką © Tymoteuszka
Na ściezce - zaznaczonej jako gruba krecha :), wszystko się zgadza ;) © Tymoteuszka
Nieco dalej wjeżdżam ponownie na znaną mi szutrową, zmierzam w kierunku Brzustowa.
Na mostku nad Słomianką :) © Tymoteuszka
A może by tak opisać, że tu jest bród? ;) © Tymoteuszka
Nie wiele kilometrów za Brzustowem i Sługocicami skręcam w las, gdzie podjeżdżam pod znany mi obiekt
Schron kolejowy w Jeleniu k. Tomaszowa Maz © Tymoteuszka
O dł. 355 metrów dla pociągu sztapowego © Tymoteuszka
Przecinam tory kolejowe, za którymi biegnie piękny, leśny, żółty szlak rowerowy, jadę nim do Wąwału, gdzie skręcam na pieszy, tym razem polny. Terenem aż do Tomaszowa, przez Rezerwat Niebieskie Źródła, DDR na św. Antoniego, w końcu do garażu.
Opalenizna coraz to bardziej wyrazista.
Ten brąz :P Przecież kobiety lubią brąz, prawda?
Kategoria łódzkie, solo, nad brzegami