Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
nad brzegami
Dystans całkowity: | 21705.00 km (w terenie 2065.00 km; 9.51%) |
Czas w ruchu: | 994:23 |
Średnia prędkość: | 17.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 116 m |
Suma kalorii: | 116 kcal |
Liczba aktywności: | 353 |
Średnio na aktywność: | 61.49 km i 3h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 10.00km
Spacerrrem ;)
Niedziela, 28 lutego 2016 · dodano: 01.03.2016 | Komentarze 3
Spalski las © Tymoteuszka
Ostatnia niedziela lutego obfitowała w różnego rodzaju spacerry ;)
Ogólnie szukaliśmy bazi..........ale nic z tego nie wyszło.
Odnalazłam za to grzyby, a także tak w ramach niespodzianki zgubiliśmy się w lesie :)
No tak, ja jak na złość nie wzięłam ze sobą ani mapy ani kompasu.
Dobrze, że w pobliżu była Pilica, a także w niedalekiej oddali główna droga DK48.
Słyszeliśmy i widzieliśmy także stukającego dzięcioła, a nawet kilka dzięciołów.
Rezerwat Spała © Tymoteuszka
Nad Pilicą w lesie spalskim © Tymoteuszka
W tym tygodniu moje oczy widziały przelatującego bociana białego.
No tak, ja jak na złość nie wzięłam ze sobą ani mapy ani kompasu.
Dobrze, że w pobliżu była Pilica, a także w niedalekiej oddali główna droga DK48.
Słyszeliśmy i widzieliśmy także stukającego dzięcioła, a nawet kilka dzięciołów.
Rezerwat Spała © Tymoteuszka
Nad Pilicą w lesie spalskim © Tymoteuszka
W tym tygodniu moje oczy widziały przelatującego bociana białego.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, pieszo, w towarzystwie
- DST 29.50km
- Czas 01:25
- VAVG 20.82km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienna niedziela
Niedziela, 25 października 2015 · dodano: 27.10.2015 | Komentarze 1
Ukryty Czarny Bocian w jesieni © Tymoteuszka
Z rana obowiązki, po obiedzie przyjemności :)
Od dziś robi się o godzinę wcześniej ciemno, gdyż przestawialiśmy w nocy zegarki :(
Dlaczego Polska nie może być inna od reszty krajów i przestać je przestawiać?
W okolicach 17.00 będzie robiło się już ciemno.
Czerwono żółto zielone ;) © Tymoteuszka
Dziś wieje silny wiatr.
Na niebie już dawno nie widziałam słońca, za to chmur co nie miara.
Na dziś zapowiadane są opady deszczu.
Ubieram się odpowiednio.
Mimo, że to niedziela, nie ma za dużo ludzi spacerujących, jeżdżących.
Mijam po drodze tylko kilku oszołomów takich jak ja ;)
W liściach © Tymoteuszka
Aleją drzew © Tymoteuszka
Jesiennym tunelem © Tymoteuszka
Nad Gacią, jesienią © Tymoteuszka
Po kostce bazaltowej do Spały © Tymoteuszka
W Spale cisza :)
Spalska wieża © Tymoteuszka
Spalski park © Tymoteuszka
Drewniany kościółek z ukrycia ;) © Tymoteuszka
Dwa w jednym - drzewo miłości? © Tymoteuszka
DDR Spała - Tomaszów © Tymoteuszka
Niewidoczna DDR-ka © Tymoteuszka
Grzybki cztery :) © Tymoteuszka
Na rogatkach miasta spotykam się z deszczem :(
Gnam ile sił w nogach.
Nie chcę być mokra, to nic przyjemnego.
Nawet szkoda mi się zatrzymać po drodze na chwileczkę by schować aparat do plecaka.
Do domu jeszcze 5 kilometrów.
Jesienny kwiat © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 67.50km
- Teren 30.50km
- Czas 04:01
- VAVG 16.80km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bike Orient - 4 edycja 2015 - Puszcza Bolimowska Budy Grabskie
Sobota, 10 października 2015 · dodano: 15.10.2015 | Komentarze 4
Sobota, 10 października, to dziś odbędzie się ostatnia edycja zawodów na orientacje BikeOrient 2015.Bazą będzie Ośrodek Grabskie Sioło we wsi Budy Grabskie w Puszczy Bolimowskiej.
Organizatorzy podczas tej edycji zmienili rozkład jazdy, tzn. przesunęli start o godzinę wcześniej.
Startujemy nie jak zawsze o 10.00, tylko o 9.00. Wygodniej będzie kiedy znajdziemy sobie kwaterę w pobliżu bazy, przyjedziemy dzień wcześniej wieczorem, prześpimy się na miejscu i w sobotę z rana ruszymy do bazy rowerami. I tak się stało.
Gospodyni pozwala nam zająć pokój tak długo jak chcemy.
Poranek zimny, podobno było -8 stopni, brrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Ubieram się jak eskimoska :)
Aby nie zakładać rękawiczek narciarskich......zakładam wcześniej zakupione rękawiczki białe bawełniane, a na te kolejne długie :)
Ciepłe gacie, bieliznę termoaktywną, koszulkę rowerową, cienką bluzkę, cienką kurtkę i kurtkę przeciwwiatrową, na głowie ląduje ciepła czapka, a pod szyją ciepłe roro, niczym kituś :)
Gnamy do bazy w Budach Grabskich...mamy mało czasu.
Zimny wiatr wieje ze wschodu, trochę marzniemy pośród pól i w lesie, na polach widać szrom.
Odprawy taj jakby nie było.
Z głośników wydobywa się głos, ale nie ma jednolitej zbiórki itd.....
Mamy czas na herbatę. Momentalnie ciepło się zrobiło :)
Na starcie termometr notuje 0 stopni, powtórka z rozrywki? Poprzedni rok z Bike Orientem też w ten sam sposób się zakończył.....też było 0 stopni :p
Rozrysowujemy początek trasy.
Debata trwa ;) © Tymoteuszka
Jedziemy? © Tymoteuszka
PK 6 - Kępa krzaków.
Początkowo asfaltem, później wjeżdżamy w przecinkę, zaprowadzi nas ona prosto pod punkt. Za pociągiem zawodników.
Nie lubię takich sytuacji, gdyż można się zdekoncentrować i pojechać gdzie indziej ;), na szczęście tak się nie stało.
Stoi tu długa kolejka, zauważam, że jedna z dziewczyn lekceważy kolejkę i wciska się na chama, gdy wszyscy grzecznie czekają. Jeden z zawodników zwraca jej uwagę. Mimo wszystko, dziewczyna powinna się inaczej zachować.
Jeżeli wszyscy stoją grzecznie, to ja też. Ona postąpiła inaczej.
Szybko wracamy na odpowiedni tor, czyli asfalt, podążamy teraz na południe w kierunku
PK 8 - Cmentarz z I wojny światowej.
Bliżej punktu odbijamy w ścieżkę leśną, chwilkę terenem i jesteśmy na punkcie.
Tutaj znów zadyma. Na cmentarzu jeden z zawodników załatwia swoją potrzebę.
Czy nie można było kulturalnie się załatwić w bazie kilkanaście minut temu? Tylko teraz i tutaj?
Przejeżdżamy przez most Kopersteina na rzeczce Rawka, stąd blisko do
PK 5 - Cmentarz z I wojny światowej.
Porzucamy rower na pobliskiej ścieżce.
Darek zostaje przy rowerze, coś musi poprawić....
Dojście do punktu staje się dla mnie prawdziwym wyzwaniem.
Boję się gór, górek, strach został z dzieciństwa...
Boję się na nie wchodzić, a o zejściu już nie wspomnę.
Tu jednak muszę zrobić wszystko, aby pokonać mój lęk, strach.
Przy wchodzeniu na skarpę pomaga mi jeden z zawodników - dziękuje.
Przy schodzeniu z tej samej skarpy foto aparat, jeden z braci organizatorów - dziękuje.
Tu prawie zawału nie dostałam © Tymoteuszka
Stąd podążamy na północ do
PK 7 - Grodzisko.
Pod Grodzisko prowadzą nas 4 szlaki turystyczne, 2 rowerowe i 2 piesze.
PK 20 - Rów.
Tymi samymi szlakami docieramy szybko do PK 20. Do rowu prowadzi przecinka, PK rozstawiony jest w pobliżu Rawki.
Z 20-tki na 12.
PK 12 - Północne podnóże górki.
Punkt umiejscowiony tuż obok rzeczki Grabinka, w Obszarze Natura 2000.
Teraz pora 2 i 10, umiejscowione są one po przeciwnych stronach głównej drogi prowadzącej do Puszczy Mariańskiej.
PK 2 - rów.
PK 10 - mogiła.
PK 19 - rów.
Do punktu prowadzi szybki asfalt. Końcówka tylko terenem, ale co to dla nas? ;)
Kościółek drewniany w Puszczy Mariańskiej k. Skierniewic © Tymoteuszka
PK 1 - Bufet.
Pora się pożywić, może uda nam się wpaść na herbatę?
Bufet na BokeOriencie... mrożone arbuzy :), zimne napoje... batony © amiga
Na bufecie tłumy.
Herbaty już brak. Szkoda.
Dobrze, że są inne łakocie i witaminy.
Szybko łapiemy co trzeba, podbijamy punkt i jedziemy dalej, gdy wszyscy inni delektują się słońcem.
My nie mamy czasu.
PK 18 - zakręt ścieżki.
Z bufetu cały czas asfaltem, zatem pędzimy jak oszołomy, na
PK 4 - rów.
Który to z kolei rów na naszej drodze? ten znajduje się w pobliżu agroturystyki Na Mazowszu, koło wsi Franciszków.
Wyjazd z punktu prosty, chwilkę terenem i ponownie pędzimy asfaltem, na północ, jedziemy koło drewnianej kaplicy św. M. Kolbego, trochę szutrem i wbijamy się w przecinkę do
PK 3 - Przepust
Sucho pod mostkiem © amiga
Przy ostatnim punkcie spotykamy kilku bikerów, którzy się objadają tym i tamtym.
Podbijamy punkt i lecimy dalej, nie ma czasu. Dziś chcemy być jak najszybciej na mecie.
Do mety lecimy podobnym szuterkiem jak widać na poniższym zdjęciu.
Za parkingiem wbijamy się na niebieski szlak rowerowy, później chwilkę czerwonym i jesteśmy na mecie.
Polska złota jesień w Puszczy Bolimowskiej © Tymoteuszka
Oddajemy karty. Idziemy na stołówkę, a tam zalewajka polewajka :)
Mimo wszystko dziękujemy.
Teraz warto by pojechać w stronę kwatery, wykąpać się, przebrać i odpocząć.
Wypić kawkę.
Później spakować sakwy i rowery, podjechać do bazy na wręczenie nagród.
Zimno się robi.
Herbata by się przydała :)
Do dystansu z zawodów dodane zostały kilometry z dojazdu na start i odjazdu z mety do kwatery u sołtysa :P
Wyniki:
BO 2015 Puszcza Bolimowska Trasa Mega (139 osób):
Darek - 13 PK - 4h20min40s. - 29 miejsce
Ja - 13 PK - 4h20min38s. - 5 miejsce
Klasyfikacja Pucharu Bike Orient, trasa Mega:
Darek - 42 miejsce
Ja - 6 miejsce
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zawody
- DST 51.00km
- Teren 3.00km
- Czas 02:37
- VAVG 19.49km/h
- VMAX 42.50km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienią liście żółkną i kasztany spadają
Niedziela, 4 października 2015 · dodano: 06.10.2015 | Komentarze 3
Jesień na Niebieskich Źródłach © Tymoteuszka
Mimo, że dziś niedziela, wyjeżdżam po południu.
Do południa było za zimno ;)
Dziś zmierzam w poszukiwaniu jesieni.
Nie sposób jej przeoczyć, mimo wszystko jadę.
Krążę tu i tam, po okolicznych wsiach wałęsam.
Kościół w Dąbrowie - do niego, nie tak dawno temu udało mi się wejść i zobaczyć malowidła na ścianach :) © Tymoteuszka
Piękne, przydomowe © Tymoteuszka
Za jakiś tydzień będzie tu kolorowy tunel © Tymoteuszka
Na chwilkę zaglądam na cmentarz spalski, tam jest od groma aniołków.
Nie wiem czy wiecie, ale kilka dni temu mieliśmy Dzień Anioła Stróża :)
Pomnikowy krzyż © Tymoteuszka
Nagrobny aniołek :) © Tymoteuszka
Do Spały wjeżdżam na chwilkę, dziś jest ta niedziela, ostatnia w tym roku, kiedy to odbywa się Jarmark Spalski.
A że nie lubię dzikich tłumów zmykam stamtąd szybko, już mnie nie ma.
Jeden ze stawów nad Gacią © Tymoteuszka
Pod spalską wieżą © Tymoteuszka
Z poziomu ziemi ;) © Tymoteuszka
Pod ulubionym drzewem © Tymoteuszka
Siedziała.....kaczka dziwaczka © Tymoteuszka
Nad wczesno-jesiennym stawem © Tymoteuszka
Na spalskim moście © Tymoteuszka
W Spale ruszyć się nie szło, harleyowców i tym podobnych mnóstwo.....
...tutaj zaznaję wolnej przestrzeni, chcę się oddychać.
Na skarpie nad Pilicą © Tymoteuszka
Grzyby :) © Tymoteuszka
Zmierzam do domu dzikimi terenami, czarnym szlakiem rowerowym, na którym czekają mnie dwie nie miłe niespodzianki w postaci kierowców zasiadających za kółkiem, którzy po wyprzedzeniu biednej rowerzystki przyspieszają, tym samym obsypana zostaję białym kurzem spod kół tych wozów....
no cóż, niektórzy tak wylewają z siebie złość....
Wyschnięte koryto starej Pilicy © Tymoteuszka
Zanim dojadę do domu, podjeżdżam na cmentarz, fotografuje przystrojone bardzo ładnie dwa pomniki :)
Jesienna DDR na ul. św. Antoniego © Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 68.00km
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Wypasiona K.R.O.W.A. edycja 2015
Niedziela, 27 września 2015 · dodano: 28.09.2015 | Komentarze 4
Nastała niedziela, dzień 27 września 2015.W ten dzień będę miała okazję po raz drugi w życiu wyprowadzić KROWĘ na pastwisko ;)
Moje pierwsze wypasanie KROWY (rok temu), miało miejsce w tej samej miejscowości co w tę niedzielę, czyli w Adamowie Starym w Stadninie koni Adrianna koło Aleksandrowa Łódzkiego.
Rok temu udało mi się zająć 1 miejsce w tej niecodziennej konkurencji.
Czy dziś też mi się uda?
Zobaczymy.
Pojawiam się w bazie o odpowiedniej porze.
Organizatorzy witają.
Podpisuję to i owo, wręczają pakiet startowy oraz kartę startową z pytaniami, tzw. manifest.
Czemu teraz? Czemu nie tuż przed startem?
Nie mam pojęcia.
Ucinają ze mną krótką pogawędkę :)
Dowiaduję się, że terenem zawodów będzie mniej więcej ten sam teren co rok temu, czyli okolice na północ.
Co nieco zostało mi w pamięci z tamtych zawodów.
Wracam do auta, bo zimno, niecałe 10 stopni na termometrze.
Mam jeszcze godzinę, więc pożeram co nieco, by nie umrzeć po drodze, a także nie bałamucić czasu podczas gonitwy za punktami.
Popijam także.
Z premedytacją nie biorę aparatu, by mnie nie kusiło, by stawać po drodze i fotografować. Nie biorę także plecaka.
Dziś biorę wszystko w ręce i stawiam na jedną kartę.
Zanim dostaniemy mapy, tj. 5 minut przed startem......
rozglądam się kto jakie opony dziś założył.
Widzę, że wszyscy mają grube.
Ja za to mam cienkie, czy to dobre posunięcie?
Pamiętam z tamtego roku, że b. dużo w tym rejonie jest szlaków konnych....piachu....., co mnie podkusiło by je założyć?
Dostajemy mapy 1:50000 wydawnictwa Compass :)
Mam mazak, ale specjalnie nie maluje trasy na mapie.
Już od jakiegoś czasu tego nie robię, nie wiedzieć czemu.
Po drodze może człowiekowi coś odbić, skręci nie tam, gdzie ma namalowane, albo się zamota.....a po drugie poco malować tak ładną mapę?
Im starsza jestem, tym dochodzę do wniosku, że to głupota :)
Punkty rozmieszczone są na północ od startu/mety, na wschód i na zachód.
Który pierwszy z nich wybrać?
Postanawiam jako pierwszy zaliczyć PK 2.
Pod wiatr czy lepiej na wschód, a może lepiej główną drogą niżeli szlakiem konnym? © Tymoteuszka
Ten punkt, jako jedyny ze wszystkich 12, ma zaznaczone 2 kropki w sobie.
Tzn. że trzeba znaleźć dwa punkciki, pierwszy to cmentarz ewangelicki. Gdy tam docieram, widzę zarośla gęste, drzewa i nieliczne stare, zaniedbane pomniki.
Przedzieram się od tyłu, łamie gałęzie by tam wejść, odnajduje drzewo porośnięte bluszczem, a za nim pomnik z połamaną tablicą.
Tu pytanie brzmiało: jaki kolor ma owa tablica?
Później podjeżdżam do kapliczki w drugim punkciku PK2, tu trzeba było spisać dwie daty, które były na owej kapliczce.
Teraz jadę na PK1 - Mogiła - podaj liczbę krzyży.
Mogiła znajduje się w lesie tuż przed wsią Sobień, na zachód od poprzedniego punktu.
Od mety cały czas jadę asfaltem.
Mimo sugerowania przez organizatorów, aby jednak wybrać ścieżki polne.
PK 12 - Tablica pamiątkowa. Wpisz nazwę koła łowieckiego oraz daty z tablicy.
Tutaj dojazd szutrową drogą. Punkt ten był najbardziej wysuniętym na zachód.
Teraz pora skierować się na wschodnie strony.
PK 11 - Dolina Skrzatów jest otwarta w sobotę i niedzielę 12.00-18.00 w jakim kolorze podano tę informację?
Do punktu dojeżdżam wpierw szutrową, później asfaltem i kawałkiem szutru.
Do PK 10 - opuszczone domostwo, zgubione w Dąbrowie, co tu się wydarzyło tego nikt się nie dowie. Z czego twarz wykonano, która patrzy na Ciebie, gdy przychodzisz tu rano w gry wygrania potrzebie?
Szybkim asfaltem, mam wrażenie, że wiatr mnie wspomaga....w Chociszewie odbijam w prawo, jadę prosto, w las.....trzymam się szlaku konnego, po czym zsiadam z roweru i szukam pośpiesznie chaty opuszczonej, w której ukazuje mi się twarz z gipsu :)
Teraz pora na PK 9 - jakie haczyki obowiązują na łowisku Pacyfik?
Taktyka? Oczywiście, że asfalt, bo szybciej, szuter i jestem pod bramą....a tam napis zabronione łowienie na haczyki bezzadziorowe ;)
PK 8 - nie jadę tam, ryzykuje.
Dlaczego? odpowiedź sama ciśnie się na usta.
pytanie: stara stacja benzynowa tajemnice swe chowa. Spójrz głęboko w jej dystrybutorów oko. Tam wyraźnie napisano, ile litrów tu wydano. Stoję pierwszy, tuż przy bramie, spisz ze mnie - ja nie kłamię. :)
Oczywiście, że 0.
Z PK9 do PK 6 biegnie przez prawie calą mapę na południe piękna żółta droga asfaltowa :), aż się prosi nią jechać.
Jadę czym prędzej.
PK 6 - tu trzeba było policzyć lipy po jednej i drugiej stronie jezdni od posesji z silosem do żółtego słupka.
Liczę dwa razy, by się nie przeliczyć :)
Później uzupełniam kartę, szkoda czasu.
PK 3 - Szkoła w Rudzie. Ile lamp solarno-wiatrowych stoi obok szkoły?
Dojeżdżam czym? Asfaltem :) bo szybko.
Wpiszę na kartę później.
Teraz zmierzam w kierunku PK 4 - Gdy zapuścisz się w te strony znajdziesz domek opuszczony, podaj kolor włącznika obok drzwi.
Tutaj spotykam dziewczynę z trasy pieszej.
Brakuje jej jeden punkt, prosi o odpowiedź.
Mnie także brakuje odpowiedzi na jedno pytanie :)
Wspomagamy się wzajemnie.
PK 5 - Przewrócone drzewo wśród dębów - odpowiedź ciśnie się sama na język.
Oczywiście, że to brzoza :)
Meta o 15.00 - końcowy czas.
Przyjechałam wcześniej.
Zakupiłam sagan herbaty i michę zupy gulaszowej.
Pychaaaaaaaaaaaaaaaaaa:)
Dziękuję.
Pożeram także 2 banany, batona i pije duuuużo wody, gdyż podczas zawodów szkoda było mi na to czasu.....
Ogłoszenie wyników nastąpiło nieco później niż w planie.
Dobrze, że było ognisko przy którym można było się ugrzać :)
Nagroda?
Komplet pościeli + bluzka damska + dyplom = radość bezcenna :)
K.R.O.W.A. edycja 2015 © Tymoteuszka
Ledwo co tam stoję ;), siano się giboce © Tymoteuszka
Po wręczeniu nagród żegnam się z chłopakami,
pakuję się na rower z nagrodami.
Jadę niecały kilometr do samochodu,
by po ponad godzinie znaleźć się w domu.
Tam zażywam gorącej kąpieli,
by nie dorwały mnie skurcze, odpoczywam w pościeli :)
Wielkie dzięki dla organizatorów za zorganizowanie drugiej edycji KROWY , a także zawodnikom za świetną zabawę i za pomaganie sobie nawzajem.
Dziękuje dziewczynom za pożyczenie spinacza, który bardzo mi się przydał w krytycznej sytuacji - mapnik się zbuntował.
A także koledze, który mi go dokręcił :)
Oznajmiam wszem i wobec, że K.R.O.W.A. została dopasiona ;)
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, zawody
- DST 91.00km
- Czas 04:47
- VAVG 19.02km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
OrientAkcja 4 - edycja jesień 2015
Niedziela, 20 września 2015 · dodano: 22.09.2015 | Komentarze 3
Kolejne zawody rowerowe na orientację w tym roku.Kolejny raz startuje razem z Drakiem.
Tym razem ze startem i metą w mieście Głowno.
Przyjeżdżam nieco wcześniej, by się przywitać z Amigą. :)
9.30 - przyjmowanie zawodników
10.25 - odprawa startowa i wydawanie map
10.30 - start
16.00 - meta dla trasy rekreacyjnej 1-10 PK
17.00 - meta dla trasy mega 10-19 PK
Na godzinę przed rozpoczęciem zawodów, w miejscu startu pojawia się Goździk :)
Mariuszu dziękujemy za przybycie :) :) :)
Powitanie, chwila rozmowy, towarzystwo przy posilaniu się przed nimi.
Dzięki za otuchę, mówiłeś, że w tym miejscu jest mało piachu ;)
Szykowanie rowerów do zawodów.
Podpisanie kart.
Niespodziewany gość na starcie © amiga
Mapy rozdane, zerkamy na nie, przez chwilę malujemy trasę i trzeba ruszyć.
Którędy, dokąd? © Tymoteuszka
Jako pierwszy obieramy
PK 7 - obniżenie terenu nad jeziorkiem - perforator.
Punkt znajduję się mniej więcej w linii prostej na zachód od startu, jeszcze w samym mieście.
Podbijamy kartę i lecimy dalej na
PK11 - brzeg jeziora - perforator.
Ten znajduję się na zachód od poprzedniego, tym samym oddalamy się od miasta.
Dojeżdżamy do niego terenem, inaczej się nie da, tu asfaltów nie ma, jesteśmy w lesie :)
Kolejny punkt na naszej trasie to
PK13 - ambona myśliwska - Jaki kolor ma dach ambony? zielony.
z PK11 odbijamy teraz na północ, najpierw szutrem, później przecinką. Odpowiadamy na zadane na karcie pytanie i jedziemy na następny.
PK 15 - Pomnik. Kto był fundatorem pomnika?
Koło ZBOWiD i Społeczeństwo :) © amiga
Teraz czeka nas długi przelot, najpierw leśną ścieżką, później asfaltem. Punkt ustawiony jest w pobliżu wsi Dąbrowa.
Podbijamy kartę i obieramy kierunek na
PK 8 - Drzewo nad brzegiem rozlewiska. Perforator.
Docieramy tutaj asfaltem, jednak w pobliżu punktu musimy wjechać do lasu, by tam podbić kartę.
Wyjeżdżając z tego punku, nieco dalej, zaskakuje nas nieprawidłowe oznakowanie na mapie. Dojazd do punktu następnego miał prowadzić nas szutrem, jednak pod kołami wyrasta nam asfalt. Super niespodzianka. Tyłki odpoczną :)
i tak docieramy do młyna, tutaj musimy odpowiedzieć na pytanie...
PK 14 - Most na wschodniej odnodze Mrogi, omijającej młyn. Ile desek tworzy wierzchnią część mostu?
Drewniany młyn przy którym był kolejny punkt z obliczaniem desek :) © amiga
Teraz czeka nas przeprawa przez las. Tutaj organizatorzy ustawili aż 6 punktów kontrolnych.
Będzie zabawa, lawirowanie między drzewami, kombinowanie ze ścieżkami itp.
PK 1 - Szczyt wydmy. Perforator.
PK 9 - Szczyt wzniesienia. Perforator.
PK 17 - Cmentarz wojenny. Ile krzyży na kamiennych postumentach znajduje się na cmentarzu?
PK 3 - Brzeg jeziorka. Perforator.
Dziurkujemy karty © amiga
PK 12 - Kępa drzew. Perforator.
Wyjeżdżamy z lasu. Kierujemy się na wschód, w pobliże wsi Rogóźno.
Tutaj do zaliczenia mamy 5 PK.
Pierwszy z nich to
PK 4 - Drzewo ok. 15 metrów na południe od rozwidlenia dróg. Perforator.
PK 6 - Brzeg jeziora. Perforator.
Dojście do PK było masakryczne © amiga
PK 10 - Drzewo nad brzegiem zalanego rozlewiska. Perforator.
PK 19 - Ambona myśliwska. Perforator.
PK 2 - Górka nad skarpą. Perforator.
PK2 - kolejny punkt © amiga
Tutaj poszło nam gładko.
W tej chwili mamy jeszcze godzinę czasu do zamknięcia mety i 2 PK do zdobycia.
Czy zdążymy?
Podążamy do
PK 5 - Lewy brzeg strumyka. Perforator.
Pod wiaduktem kolejowym © amiga
Organizatorzy ukryli go w pobliżu torów kolejowych pod wiaduktem, sprytne :)
Jeszcze jeden punkt i meta.
Mamy pół godziny czasu, boję się, że nie zdążymy, jednak Darek uspakaja mnie, dokładnie mierzy czas i ciągnie peleton ;), trzymam się jego tylnego koła.
PK 16 - Ambona myśliwska. Ile desek ułożonych na płask tworzy jej podłogę?
Liczymy deski i gnamy na metę ile sił w nogach.
Do mety zmierzamy pod wiatr.
Meta.
Uffff, zdążyliśmy, kilka minut przed jej zamknięciem.
Podsumowanie:
zdobytych, zaliczonych: 18 PK z 19 PK
Darek zajął 13 miejsce w kategorii Mega.
Zajęłam 2 miejsce na pudle w tej samej kategorii.
Nagroda - medal i piwo :)
Wielka Trójka © amiga
Do zobaczenia na następnej edycji.
Dziękujemy organizatorom za wspaniałą imprezę.
Była herbata, jedzenie, kawa, było wszystko co nam potrzeba było.
Była świetna zabawa w miłej atmosferze.
DZIĘKUJEMY :)
Kategoria łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zawody
- DST 30.00km
- Czas 01:37
- VAVG 18.56km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Kirkut i most żelazny
Środa, 2 września 2015 · dodano: 09.09.2015 | Komentarze 5
Macewy na tomaszowskim kirkucie © Tymoteuszka
Aleja kirkutu tomaszowskiego © Tymoteuszka
Chaszczy tu już nie ma :) © Tymoteuszka
Żelazny most nad Pilicą w rozbiórce © Tymoteuszka
Będziemy mieć nowiutki, piękny most kolejowy © Tymoteuszka
Tomaszowski dworzec PKP © Tymoteuszka
Świeżo odmalowany dworzec PKP :) © Tymoteuszka
Kategoria nad brzegami, solo, łódzkie
Piękny Wschód 2015 - dzień 9 - ostatni, najdłuższy etap
Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 07.09.2015 | Komentarze 3
Niedziela, ostatni dzień naszych wspólnych rowerowych, tegorocznych wojaży.To miał być najkrótszy odcinek pozostawiony na sam koniec wyprawy.
Miał być, ale nie będzie.
Okazało się, że jest to najdłuższy etap naszej wędrówki...
W Darka wierzę, On da radę. Gorzej będzie ze mną, nie wiem czy nie wysiądę gdzieś po drodze?
Ten odcinek będzie dla mnie przełomowy, najdłuższy jaki dotąd "ujechałam" w ciągu dnia na rowerowym siodle, czy dam radę?, poddam się?, czy może będę dzielna?
Pożyje, zobaczę.
Trasa:
Stanisławów
Goryń
Bartodzieje
Jedlińsk
Kaszów
Bukówno
Żydy
Ulów
Waliska
Nowe Miasto Nad Pilicą
Łęgonice
Lubocz
Rzeczyca
Tomaszów Maz.
Smardzewice
Tomaszów Maz.
Ze Stanisławowa kierujemy się wpierw na zachód, przez Ursynów, tam na końcu wsi przeprawiamy się przez piaszczystą polną drogę....na szczęście odcinek nie jest zbyt długi....
Pierwszy, krótki postój robimy przed kościołem we wsi Goryń.
Dziś jest niedziela, kościół jest otwarty, ale trwa Eucharystia, zatem nie będziemy przeszkadzać, jedziemy dalej.
Goryń - parafia pw. Wniebowzięcia NMP © Tymoteuszka
Mapa, jaką dysponujemy ma skale taką jaką lubimy, my rowerzyści, czyli 1:50000 :), zatem co jakiś czas muszę ją zmieniać.
Praktycznie na każdym przystanku to robię, żeby później niepotrzebnie się zatrzymywać.
Nie ma co marudzić, tylko jechać do przodu.
W Bartodziejach tuż przed Jedlińskiem, przy trasie po lewej stronie wyrasta nam coś podobnego do pałacu. Niestety w ruinie, ale i tak warto go uwiecznić :)
Bartodzieje - ruiny w parku dworskim © Tymoteuszka
Po kilku km pojawiamy się w Jedlińsku.
Podjeżdżamy pod tutejszy kościół.
Nie powiem, zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Cieszy mnie to, że jest otwarty i jego wnętrze jest puste, choć nie całkiem ;)
Zatem można wejść do środka.
Jedlińsk - kościół pw. Św. Apostołów Piotra i Andrzeja © Tymoteuszka
Wnętrze urzeka mnie jeszcze bardziej.....
Wnętrze kościoła w Jedlińsku © Tymoteuszka
Jedlińsk - ołtarz boczny w tutejszej parafii © Tymoteuszka
Przed kościołem znajduje się główny plac, Rynek Jedlińska, dużo na nim drzew, alejek, przysiadamy na chwilkę na jednej z ławek.
Zjadamy, popijamy i jedziemy dalej.
Kawy chyba nigdzie o tej porze nie dostaniemy, stacja benzynowa w tym mieście jest, ale nie po drodze nam do niej.....
a spać się chce.....
2 bociany :) © Tymoteuszka
Gdzieś dalej ukazuje nam się na horyzoncie wiejska, mała stacja paliw.
Stajemy, w nadziei, że dostaniemy tu kawę w ramach pobudki ;)
Nic z tego, Darek nie ma dla mnie dobrych wieści, na szczęście zaopatrzył się w coca colę ;), może ona nas obudzi, bo jak do tej pory to jedziemy chyba z przyzwyczajenia.....
Siadamy pod wiatą, jednak szybko musimy się zwinąć, gdyż dosiada się do nas ciekawy, wczorajszy, albo przedwczorajszy pan.....zatem nas już tu nie ma.
Mijamy Kaszów, stoi tu niewielki drewniany kościółek, niestety mało co go widać z drogi, ukryty jest on pośród drzew i jak na złość odprawia się w nim Msza, jest sporo wiernych.
Ani zdjęć z zewnątrz ani z wewnątrz nie mamy :(
No nic, jeszcze dziś zobaczymy kilka takich kościółków, zatem wszystko przed nami.
A nie mówiłam?
Jest kolejny, stoi we wsi Bukówno, w pobliżu drogi krajowej nr 48.
Zatrzymujemy się tutaj na dłużej.
Zapilicze - wieś Bukówno © Tymoteuszka
Bukówno - drewniany kościół pw. NNMP © Tymoteuszka
Dzwonnica przykościelna w Bukównie © Tymoteuszka
Wejście do kościoła © Tymoteuszka
Fotografujemy go z zewnątrz jak i wewnątrz :)
Bukówno - nawa główna © Tymoteuszka
Bukówno - ołtarz i ambona © Tymoteuszka
Kto by się spodziewał, że w tak małym, drewnianym kościele znajdzie się i czaszka :)
Dzięki Darek :)
Bukówno - czaszka :) © Tymoteuszka
Zaskakująca nazwa wsi © Tymoteuszka
Tuż przed Nowym Miastem nad Pilicą odwiedzamy kolejną wieś z drewnianym kościołem, ten niestety jest zamknięty na głucho.
Nie dane nam wejść do środka.
Kościół ten znajduje się na szlaku Pilicy, o którym nie wiedziałam, aż do dziś ;)
Ogrodzony skromnym drewnianym płotkiem, a wokół niego piękny kolorowy ogród niczym z bajki ;)
Na szlaku Pilicy © Tymoteuszka
Waliska k. Nowego Miasta nad Pilicą - drewniany kościół pw. św. Krzyża z 1650 r © Tymoteuszka
Figura przykościelna © Tymoteuszka
Odprawiane są tutaj nabożeństwa? © Tymoteuszka
Zatrzymujemy się kilka kilometrów dalej, gdzie nad rzeczką Drzewiczką powinien ukazać się nam drewniany młyn.
Owszem jest, ale murowany.
W tym miejscu miał być młyn drewniany © Tymoteuszka
Widok na Nowe Miasto nad Pilicą © Tymoteuszka
Nieco dalej, na wysokości stawów zatrzymujemy się, aby zjeść niedzielny obiad.
Trafiamy do Łejówki, gdzie zamawiamy pyszną rybę z ziemniakami i surówkami.,
Dziękuje.
Osy też chcą pić ;) © Tymoteuszka
Po obiedzie wjeżdżamy do Nowego Miasta nad Pilicą.
Podjeżdżamy pod tutejszą parafię.
Zaskakuje nas ksiądz, zapraszając nas na obiad na plebanię.....
Byliśmy już po nim, zatem bardzo dziękujemy.
Kościół pw. Opieki Matki Boskiej w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła Opieki Matki Boskiej w Nowym Mieście © Tymoteuszka
Po czym wjeżdżamy w górę miasta, gdzie docieramy pod bramy klasztoru, a zarazem drugiego kościoła w tym mieście.
Kościół pw. św. Kazimierza w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła św. Kazimierza w Nowym Mieście © Tymoteuszka
Piękne organy kościelne u Braci Mniejszych Kapucynów w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka
Ulicą Tomaszowską zmierzamy w kierunku Łęgonic, Domaniewic, Rzeczycy, aż w końcu dobijamy najpierw do Tomaszowa, później do Smardzewic, w których to poszukujemy lokum dla Darka.
Po znalezieniu udajemy się do mnie do domu.
Po kolacji Darek żegna się z moimi rodzicami, po czym odprowadzam go kawałek w stronę Smardzewic, robi się późno i ciemno, zatem wracam do domu.
Trzeba pozbierać siły, aby jutro dotrzeć do pracy :)
Darek na jutrzejszy dzień zaplanował sobie rowerową wycieczkę do Częstochowy, zatem przejedzie dodatkowo ponad setkę z bagażami.
Łęgonice - kościół św. Jana Chrzciciela z 1732 r © Tymoteuszka
Dzwonnica tuż obok © Tymoteuszka
Rzeczyca - parafia św. Katarzyny Aleksandryjskiej Dziewicy Męczennicy © Tymoteuszka
Najdłuższy etap już za nami.
Szczęśliwi, zmęczeni i niewyspani dotarliśmy do celu naszej pierwszej rowerowej wyprawy w życiu.
Udało się.
Jutro zwykły dzień, zatem trzeba się porządnie wyspać, aby wydajnie móc pracować :)
Kategoria nad brzegami, łódzkie, czaszki, w towarzystwie, Wyprawa Piękny Wschód 2015
- DST 113.00km
- Teren 10.00km
- Czas 05:48
- VAVG 19.48km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód 2015 - dzień 7 - Siedlce i Góra Kalwaria
Piątek, 21 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 3
Piątek.Po bardzo krótkiej nocy w przemiłym gospodarstwie agroturystycznym u sołtysa w Kamiankach-Wańkach trzeba się spakować i jechać dalej.
Jeszcze śniadanie pomidorowe :), pakowanie, przyszykowanie rowerów i w drogę.
Zapomniałam, że wczoraj przed wstawieniem rowerów do garażu, Pan sołtys użyczył nam szlaufa z wodą, mogliśmy optoknąć rowerki znad Biebrzańskiego kurzu, Darek też wymienił łańcuch przy swojej Czapli.
Trasa:
Kamianki Wańki
Przesmyki
Mordy
Siedlce PKP Mińsk Maz.
Otwock
Góra Kalwaria
Warka
Z racji tego, że w Przesmykach byliśmy wczoraj, obejrzeliśmy tamtejszy kościół, zajrzeliśmy także do sklepu, dziś nie było najmniejszego sensu by ponownie się tam zatrzymywać. Więc jedziemy dalej. Zatrzymujemy się dopiero w Mordach pod kościołem, biel jego aż bije po oczach.
Czy ja wyglądam jak miś koala? © Tymoteuszka
Kościół pw. św. Michała Archanioła - Mordy © Tymoteuszka
Z Mord kierujemy sie na Siedlce, do których mamy 17.,5 km.
Jedzie się nam aż za dobrze.
Dziś wiatr nam sprzyja, wieje w plecy, dlatego licznik pokazuje 27-30 km/h, w takim tempie to my dziś przejedziemy Wisłę ;)
W Siedlcach pojawiamy się b. szybciutko, bo parę minut po 9.00? z tego co pamiętam.......
Księgarnię, jak i wszystko inne otwierają dopiero od 10.00
Zatrzymujemy się na Placu przed kościołem, a zarazem przed muzeum.
Muzeum Regionalne w Siedlcach © Tymoteuszka
Postanawiamy poszwędać się troszkę po mieście, może coś ciekawego ujrzymy?
Teraz najbardziej nam zależy na nowej mapie regionu, bo ta którą mamy, kończy się na Siedlcach, dalej na zachód nic nie widzimy, nie wiemy w którym kierunku, gdzie jechać.
Stajemy pod pięknym kościołem, okazuje się, że to Katedra Siedlecka.
Darek wchodzi do środka, a ja pilnuje rowerów i fotografuje.
Parafia Katedralna p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Siedlcach © Tymoteuszka
W tej katedrze modlił się papież Jan Paweł II podczas wizyty apostolskiej 10 czerwca 1999r © Tymoteuszka
Nad wejściem do siedleckiej katedry © Tymoteuszka
Tradycyjnie, kadr do góry :) © Tymoteuszka
Pod Katedrą stoją dwie rowerzystki, zaczepiam je i pytam się o informację turystyczną, o jakieś główne centrum miasta, czy Rynek, ogólnie co można w tym mieście jeszcze ciekawego zobaczyć.
Jedna z nich proponuje objazd miasta, zaprowadzi nas tu i tam.
Aneta, bo tak ma na imię jeździła z nami i zarazem opowiadała ciekawe historie.
I tak min. trafiliśmy pod Pałac Ogińskich, pod zabytkową kaplicę.
Siedlce - Pałac Ogińskich © Tymoteuszka
Kaplica pw. św. Krzyża w Siedlcach © Tymoteuszka
Zaprowadziła nas także pod Informację Turystyczną :)
Gdy wyszliśmy z niej, ponownie ujrzeliśmy Anetę :)
Zapytała nas co planujemy dalej?
Odpowiedzieliśmy: jakaś kawa i 2 śniadanie, może poleci nam jakąś kawiarnie?
Nie poleciła żadnej, a zaprosiła nas do siebie do domu.
Byliśmy w szoku.
W jej domu spędziliśmy dobre 1,5 h. Czas na pogawędkach minął jak z bicza.
I co teraz? Prawie południe, a my w Siedlcach :)
No nic, Darek sprawdza rozkłady pociągów, gdzie o której?
Najbliższy podwiezie nas do Warszawy :)
Obydwoje mamy tego miasta po dziurki w nosie, zatem tam nie chcemy jechać.
By się nie męczyć drogą krajową 2, postanawiamy, że dojedziemy do Mińska Mazowieckiego i stamtąd odbijemy na południe.
Wisła - rzeka szeroka i długa, mostów na niej nie za dużo, skoro pojedziemy teraz na zachód, to najbliższy mamy w Górze Kalwarii.
Zatem do roboty :p
Po drodze na dworzec, mijamy cerkiew.
Cerkiew św. Trójcy w Siedlcach © Tymoteuszka
Wsiadamy do pociągu, i prawie usypiam ;)
Niewyspani jesteśmy.
Kurs: Siedlce - Mińsk Mazowiecki © Tymoteuszka
Z Mińska Mazowieckiego kierujemy się na Kaczewską Wolę, Otwock.
Kościół pw. Matki Bożej Ostrobramskiej 1763r. - Glinianka koło Otwocka © Tymoteuszka
Otwock :) © Tymoteuszka
Między Otwockiem, a Karczewem niechcący wjechaliśmy w las, na teren Mazowieckiego Parku, gdzie ugrzęśliśmy na dobre.
Piachów nie było końca. Gdzie wyjedziemy, czy w ogóle stąd dziś wyjedziemy? Nie wiem. Pod koniec pomaga nawigacja Darka. Mówi, że niedługo koniec naszej tułaczki leśnej. Po drodze Darek rozpoznaje dawną bazę Zadymno :)
Pijemy kawę koło Żabki Cafe, zjadamy po bułce.
Bocznymi drogami docieramy do trudnego dla nas odcinka, mostu nad Wisłą koło Góry Kalwarii.
Kościół filialny pw. Podwyższenia Krzyża św. "Na Górce" - Góra Kalwaria © Tymoteuszka
Tutaj pytamy miejscowych o księgarnię.....robią wielkie oczy, cóż.........szukamy też coś do jedzenia.......
To miasto zapamiętam na dłużej.
Krążymy tutaj dobrą godzinę. Nic tu po nas.
W końcu odnajdujemy księgarnię, w której niestety mapy okolic nie ma, a raczej jest, ale niefunkcjonalna.
Jedzenia też nie ma.
Najgorsze jest to, że robi się późno, a my nie mamy zaklepanego noclegu.
Im głębiej w kraj, tym gorzej jest coś znaleźć.
Na wschodzie, w każdej wsi praktycznie coś było, widywało się drogowskazy, reklamy itd......tutaj nic.
Urząd Miasta i Gminy Góra Kalwaria © Tymoteuszka
Parafia pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Górze Kalwarii/ zgromadzenie zakonne księży Marianów © Tymoteuszka
Na szczęście udaje nam się znaleźć nocleg, nawet go zaklepać, dzięki info od przyjaciela ;), mamy w planie zanocować w okolicach Warki. Więc jedziemy.
Przy drodze wyrasta nam knajpa, jest sporo aut, może dobrze dają tutaj jeść?
Stajemy, zamawiamy.
Gdy widzę co pani robi za barem, co będziemy jeść - odechciewa mi się raptownie wszystkiego.
Chyba wolałabym zjeść kiełbasę czy kaszankę z ogniska.
Jakaś masakra. Nie polecam knajpy, a mieści się ona przy drodze DW 731.
W krainie sadów jabłkowych ;) © Tymoteuszka
Chcąc nie chcąc przejeżdżamy przez miasto Warka, tam mijamy co jakiś czas znaki informujące o noclegach.
Śmiechu warte.
Obawialiśmy się o nocleg, a tu proszę, na wyciągnięcie ręki, mamy jeden za drugim.
Dziś nocujemy bez czajnika, więc nie będzie ani herbaty na kolację, ani kawy na śniadanie, cóż.
Nic nam się nie stanie. Przeżyjemy.
Wpadamy jeszcze do pobliskiego Lewiatana, robimy zakupy na dziś wieczór i jutrzejszy ranek i wracamy do pokoju.
Ufff, dzień pełen wrażeń, niespodzianek......a w szczególności niespodzianka z Anetą była bardzo miła.
Dziękujemy Aneto i pozdrawiamy.
Kategoria zamki i pałace, drewniane, nad brzegami, mazowieckie, w towarzystwie, Wyprawa Piękny Wschód 2015
- DST 112.00km
- Teren 10.00km
- Czas 06:10
- VAVG 18.16km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód 2015 - dzień 6 - św. Góra Grabarka, Drohiczyn, przeprawa przez Bug
Czwartek, 20 sierpnia 2015 · dodano: 01.09.2015 | Komentarze 3
Czwartek, 6-ty dzień naszego wędrowania.Trasa:
Hajnówka - Czeremcha PKP
Czeremcha - wieź na końcu świata - więcej tu szutru niż asfaltu ;)
Czeremcha Wieś
Dasze
Milejczyce
Żerczyce
Sycze
św. Góra Grabarka
Siemiatycze
Krupice
Bujaki
Drohiczyn
prom, a raczej biała łódź - przeprawa prze rzekę Bug
Korczew
Kamianki Lackie
Kamianki - Wańki
Pranie prawie wyschło ;)
Buty nie całkiem ;)
Jadę w ciut za dużych, przez co musimy zmienić położenie moich sakw na bagażniku, przesunąć je do tyłu, bo zawadzam piętami o nie ;)
Rozpoczynamy swoją dzisiejszą podróż od znalezienia pobliskich Punktów Kontrolnych umieszczonych przez Piotrka, organizatora BikeOrientu, w ramach Gry Adventure. Tutaj nie znajdziemy palików z perforatorami, gra ta polega na odnalezienie sfotografowanych miejsc, ukazanych na mapie, uczestnicy muszą je odnaleźć i także je sfotografować.
Wyruszamy z rańca.
Nie mamy za dużo czasu, gdyż chcemy sobie urozmaicić podróż podwózką do pobliskiej Czeremchy pociągiem, a raczej szynobusem, na który koniecznie chcemy zdążyć, odjeżdża od ze stacji o 7.20 :)
Odwiedzamy tylko dwa pobliskie punkty.
A są nimi:
Cerkiew pw. św. Męczennika Dymitra Sołuńskiego w Hajnówce © Tymoteuszka
W miejscu straceń 142 mieszkańców Hajnówki i okolic zamordowanych przez Hitlerowskich barbarzyńców © Tymoteuszka
Kamienie krzyczeć będą © Tymoteuszk
Objeżdżamy Hajnówkę, chcemy zobaczyć jak najwięcej przed odjazdem, zatem do dzieła......
Kaplica cerkiewna na cmentarzu w Hajnówce © Tymoteuszka
Kościół pw. Św. Cyryla i Metodego - Hajnówka © Tymoteuszka
Do góry © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła jest skromne © Tymoteuszka
Czas wsiąść do pociągu......... za chwilę będziemy w miejscowości Czeremcha.
Ta wieś trochę nas zaskakuje.
Więcej tutaj szutru, szlakowych dróg niż asfaltu, wieś na końcu świata.
Ważne, by dobrze wyjechać :)
Wpierw trzeba się przedostać na drugą stronę torów kolejowych :), co trochę czasu nam zajmuje.
Przecież nie chcemy tachać rowerów po schodach, kładką nad torami :)
Lądujemy w Czeremcha Wieś, później w kierunku Dasze szutrówką, niezbyt wygodną.
Kościół gdzieś po drodze © Tymoteuszka
Przy pierwszym mijanym kościele robimy krótką przerwę na zdjęcia, pozbywamy się także długich ciuchów.
Krzyże przydrożne © Tymoteuszka
Prawosławna kaplica cmentarna w Milejczycach © Tymoteuszka
Na parkingu przed cmentarzem w Milejczycach zatrzymujemy się, pochłaniając 2 - śniadaniowe bułki z serem :)
Smakują jak nigdy.
Po drodze mijamy wiele kościołów i cerkiew.
Cerkiew św. Barbary w Milejczycach © Tymoteuszka
Kaplica cerkiewna na Milejczyckim cmentarzu © Tymoteuszka
Kaplica od frontu © Tymoteuszka
Żerczyce - Cerkiew pw. św. Dymitra Sołuńskiego © Tymoteuszka
Naszym dzisiejszym głównym celem jest Św. Góra Grabarka.
Jak dotąd udało mi się tylko podziwiać zdjęcia z tego magicznego miejsca. Dziś pewnie ujrzę go na żywo.
Czy mnie zaskoczy?
Przyjechaliśmy tutaj dwa dni po święcie Przemienienia Pańskiego, w które to odbywają się tutaj główne obchody.
Przychodzą, a także przyjeżdżają na rowerach pielgrzymki z całego kraju.
Pierwsze co, to rzuca nam się w oczy niecodzienny widok.
W pobliżu źródełka na zboczu Góry nad korytem strumyka zawieszone są chustki.
Jest ich ogromna ilość.
Moje domysły mogą być mylne, ale wydaję mi się, że pielgrzymujące kobiety w tym miejscu zdejmują chustę z głowy i tutaj ją pozostawiają, ofiarując ją?
Może ktoś wie coś więcej na ten temat, niech się podzieli, bo to jest bardzo ciekawe.
Nigdy nie widziałam pielgrzymujących prawosławnych. Jak są ubrani mężczyźni, jak kobiety?
Pielgrzymi na Grabarce
Z poniższymi zdjęciami zostawiam Was samych.
Tutaj jest chyba zbędny jakikolwiek komentarz....
Góra Garbarka wita nas pozostawionymi przez pielgrzymów chustami © Tymoteuszka
Sporo chust pielgrzymich © Tymoteuszka
Święta Góra Garbarka koło Siemiatycz © Tymoteuszka
Przed Bramą © Tymoteuszka
Ilość krzyży pozostawiona przez pielgrzymów jest chyba niezliczona © Tymoteuszka
Las krzyży na Grabarce © Tymoteuszka
Grabarka - prawosławna Jasna Góra © Tymoteuszka
Wyjątkowym dniem na Grabarce jest 19 sierpnia - wtedy właśnie, w Święto Przemienienia Pańskiego (lub inaczej Dzień Spasa) Grabarkę odwiedza najwięcej pielgrzymów z wotywnymi krzyżami © Tymoteuszka
Krzyże małe © Tymoteuszka
Krzyże duże © Tymoteuszka
Grabarka zrobiła na mnie ogromne wrażenie © Tymoteuszka
Monaster świętych Marty i Marii na Górze Grabarce © Tymoteuszka
Malowidło w jego przedsionku © Tymoteuszka
Wnętrze cerkwi na Górze Grabarka © Tymoteuszka
Przed Monasterem na Górze Grabarce © Tymoteuszka
Las krzyży © Tymoteuszka
Uwielbiam ikony :), są takie kolorowe © Tymoteuszka
Kolejna z cerkwi na Grabarce, nowa ? © Tymoteuszka
Z Grabarki kierujemy się na Siemiatycze.
Tuż za rogatkami miasta ukazuje się nam oto taki widoczek.
Przecudny widok na Siemiatycze © Tymoteuszka
Ogromną cerkiew gdzieś schowaną między blokami, jednak stojącą na wzgórzu nie można nie zauważyć, podjeżdżamy bliżej niej.
Siemiatycze - Cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego w stylu rusko-bizantyjskim 2008 r © Tymoteuszka
Drogowskaz z głównej ulicy wskazuje kierunek do zabytkowej bramy cmentarza żydowskiego, jak nie?, jak tak.
Trzeba ją zobaczyć ;)
Na zabytkowej bramie - Siemiatycze © Tymoteuszka
Na terenie kirkutu w Siemiatyczach © Tymoteuszka
Ocalałe macewy na żydowskim w Siemiatyczach © Tymoteuszka
"Pamięci Żydów" © Tymoteuszka
Kościół Wniebowzięcia NMP - Siemiatycze © Tymoteuszka
Budynek byłej synagogi siemiatyckiej © Tymoteuszka
Tablica © Tymoteuszka
Podjeżdżamy także do informacji turystycznej w celu dostania map okolicy.
Zapytujemy także o dobrą knajpę, a także o prom w Drohiczynie.
Z powodu niskiego stanu rzeki takie cudo prawdopodobnie nie kursuje, ale może jest jakaś inna opcja.
Pan z informacji dzwoni z zapytaniem....uzyskuje odpowiedź, że suchą stopą nie przepłyniemy ;)
Wesoło.
Map niestety nie uzyskujemy, za to namiar na dobre jedzenie i owszem :)
Obiad w Siemiatyczach :) © Tymoteuszka
Tylko dlaczego zamawiamy schabowego?
Odwiedzamy księgarnię, Darek zakupuje mapy :)
Z Siemiatycz kierujemy się na Drohiczyn, gdzie prawdopodobnie przeprawimy się na drugi brzeg Bugu.
Młyn przed Bujakami © Tymoteuszka
Mapa jest w kilku miejscach w błędzie, nawierzchnia drogi się nie zgadza :)
Tu nie miało być asfaltu, a szlakówka przez las © Tymoteuszka
Jesteśmy już w przeuroczym Drohiczynie.
Objeżdżamy nieco to miasteczko położone na wzgórzu, nad Bugiem.
Kościół pofranciszkański pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Drohiczynie © Tymoteuszka
Przecudne wnętrze jego © Tymoteuszka
Brama - wieża Drohiczyn © Tymoteuszka
Drohiczyńska Katedra © Tymoteuszka
Wnętrze drohiczyńskiej Katedry © Tymoteuszka
W podziemiach zdecydowanie chłodniej :)
W podziemiach Katedry drohiczyńskiej © Tymoteuszka
Widok na miasto Drohiczyn ze wzgórza © Tymoteuszka
Kościół Panien Benedyktynek pw. Wszystkich Świętych - Drohiczyn © Tymoteuszka
Widok na miasto z nad brzegu rzeki Bug © Tymoteuszka
Biała flaga czy czerwona, można tutaj pływać? © Tymoteuszka
Udaje się wypłynąć na szerokie wody Bugu, Darek niestety moczy buta.
Płyniemy perłową łodzią ;) © Tymoteuszka
Na drugim brzegu Bugu © Tymoteuszka
Po czym wylewa wodę z niego :)
Szlakiem przez pola do cywilizacji.
Drohiczyn zostawiamy w tyle © Tymoteuszka
Dziś jedziemy w ciemno, nie mamy zaklepanego noclegu.
Pojawiamy się w takim miejscu, gdzie w obrębie jest ich kilka - na mapie :), rzeczywistość jest inna :(
Na skrzyżowaniu w Korczewie © Tymoteuszka
Pałac w Korczewie © Tymoteuszka
Pałac w Korczewie od frontu © Tymoteuszka
Czyżbyśmy dziś spali pod gołym niebem, bez możności zrobienia herbaty?
Po drodze wysyłam dobre sygnały, modlitwy do Góry, aby Ten dał dziś nam nocleg.
Przesmyki - kościół parafialny pw. św. Jakuba © Tymoteuszka
Brama, a zarazem murowana dzwonnica w Przesmykach © Tymoteuszka
Udało się.
Mamy gdzie spać.
Trafia nam się prawdziwy apartament.
Gospodarstwo agroturystyczne u sołtysa.
Bardzo dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy.
My mamy duuuuuuuży pokój do dyspozycji, kuchnię z jadalnią, pokój gościnny z kanapą, łazienkę z mega wielkim prysznicem.
W doborowym towarzystwie ;) © Tymoteuszka
Rowery też nie mają źle.
Pani sołtysowa urywa pomidorów z przydomowego ogródka i daje nam byśmy posmakowali.
Dziękujemy!!!
Polecamy agro u sołtysa we wsi Kamianki - Wańki k. Przesmyków.
Zachód słońca widziany z balkonu agroturystyki u sołtysa w Kamiankach k. Przesmyków © Tymoteuszka
Kategoria nad brzegami, w towarzystwie, Wyprawa Piękny Wschód 2015, podlaskie