Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

drewniane

Dystans całkowity:13473.00 km (w terenie 1298.00 km; 9.63%)
Czas w ruchu:657:41
Średnia prędkość:18.43 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Liczba aktywności:186
Średnio na aktywność:72.44 km i 3h 59m
Więcej statystyk
  • DST 74.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:47
  • VAVG 19.56km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w wiosennym deszczu z wiosennym krajobrazem

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 15.04.2014 | Komentarze 0

Wycieczka bardzo spontaniczna niedzielnym po południem.
W nieznanym kierunku ;) i w niepewnej prognozie, z deszczem w tle.
Dziś czytać nie będziecie mieli co, za to się naoglądacie :)
Zatem zapraszam na wycieczkę bez komentarza.


Bocian wiosennie
Bocian wiosennie © Tymoteuszka

Żółtki w rezerwacie
Żółtki w rezerwacie © Tymoteuszka

Sanktuarium smardzewickie
Sanktuarium smardzewickie © Tymoteuszka

Robaczki
Robaczki © Tymoteuszka

Na Wąwale
Na Wąwale © Tymoteuszka

Tomaszowski drewniany kościół odzyska swoją świetność
Tomaszowski drewniany kościół odzyska swoją świetność © Tymoteuszka

Wiosennie koło drewnianego kościoła w Spale
Wiosennie koło drewnianego kościoła w Spale © Tymoteuszka

Koło drzewa
Koło drzewa © Tymoteuszka

Wieża ciśnień
Wieża ciśnień © Tymoteuszka

Zaczarowany ganek
Zaczarowany ganek © Tymoteuszka

Wiosna panie
Wiosna panie © Tymoteuszka

Na skwerze w centrum
Na skwerze w centrum © Tymoteuszka

Wiosennie przed Urzędem Miasta
Wiosennie przed Urzędem Miasta © Tymoteuszka

W oddali muzeum tomaszowskie
W oddali muzeum tomaszowskie © Tymoteuszka

Bocian wiosennie
Bocian wiosennie © Tymoteuszka

Tak jakoś siwo tutaj ;)
Tak jakoś siwo tutaj ;) © Tymoteuszka

Kategoria drewniane, łódzkie, solo


  • DST 37.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.05km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sarenki w drugi dzień świąteczny

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 27.12.2013 | Komentarze 0

Dwa dni świąt to o dwa za dużo.

Ileż można siedzieć i patrzeć się w ten durny ekran i jeść?

Dzisiaj, wbrew wszystkiemu, wsiadam na siodło i jadę w nieznanym mi jeszcze kierunku.

Po drodze namyślam się i obieram kierunek zachód, czyli w kierunku Ujazdu, dawno tam mnie nie było.

Po drodze zaczyna kropić. Robi się mokro.

Zatrzymuję się przy moim ulubionym młynie, w Zaborowie II, którego uwietrzniam na fotografii.

Gdy zbieram się do odjazdu, coś się rusza w krzakach, są to sarenki i to dwie.

Czekam co zrobią.

Przebiegły przez rzeczkę, po czym przebiegły przez jezdnię, na której stałam i pobiegły dalej na pole.

Oto one.

i mój ulubiony młyn

Po dotarciu do Ujazdu, kieruję się na Rynek, gdzie ani jednego żywego ducha nie widzę.

Później w kierunku parku pałacowego...gdzie przed bramą główną widzę nowo postawione oznakowania tudzież informacje nt.:

Wpadam na chwilę do parku, aby zobaczyć postęp prac przy renowacji tutejszego pałacu...

Niektóre alejki parkowe wybrukowane, zaś remont pałacu nadal nieukończony.

Z Ujazdu obieram kierunek na Wolbórz.

Tu dokucza mi bardzo wiatr wiejący w twarz i mimo, że jest na plusie kilka stopni, czuję jak nos i palce u dłoni powoli ziębną.

Ciężko mi się jedzie, tym bardziej wśród pól.

Jak dobrze się poruszać na rowerze. Miła odmiana dla mojego organizmu.

Do tej pory uprawiałam tylko spacerowanie.

PS. Kto wymyślił takie znakomite udoskonalenie wklejania zdjęć tutaj? Przecież było dobrze. Nikt chyba nie narzekał?

Gratuluje pomysłodawcy.

Dwa razy dłużej to wszystko trwa, no ale to szczegół.

Aaaa, zapomniałam, są tacy co mają tego czasu za dużo....eh.



  • DST 51.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 18.96km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na bujanym moście :)

Niedziela, 27 października 2013 · dodano: 28.10.2013 | Komentarze 5

Wczorajsza wycieczka poza miasto miała być tą ostatnią w tym roku.
Tak się nie stało, dziś Bocian wyjechał ponownie z garażu.

To miała być krótka przejażdżka w koło kominów. Bez celu.
Ale nieco później pojawił się cel :)

Złota polska jesień © Tymoteuszka


Najpierw zajeżdżam do siłowni na polanie leśnej przy Nadleśnictwie Spała, by poćwiczyć mięśnie brzucha i rąk, bo te są w opłakanym stanie.

Później zawijam kiecę i lecę na...

Na drewnianym mostku na Gaci Spalskiej © Tymoteuszka


Nieco dalej spotykam całkiem przypadkowo zagubione dwie owieczki rowerowe ;)
Zgadujemy się i prowadzę je do samego Inowłodza, gdzie chcą ujrzeć źródło usytuowane tuż przy Pilicy. Będę przy nim po raz drugi, zatem nie wiem czy trafimy?

Uffff, Jesteśmy prawie na miejscu.

Niczym Jura ;) © Tymoteuszka


Ze źródła wprost do Pilicy © Tymoteuszka


Mimo napięcia czasowego postanawiam z kompanami wycieczki dotrzeć jeszcze w jedno miejsce, a jest nim most bujany na terenie Chrześcijańskiego Centrum Fundacji Proem w Zakościelu.

Most bujany w Ośrodku Chrześcijańskim w Zakościelu © Tymoteuszka


Hop na drugą stronę © Tymoteuszka


Widok z bujanego mostu na część rekreacyjną Ośrodka © Tymoteuszka


Drewniana willa na terenie Ośrodka Chrześcijańskiego w Zakościelu © Tymoteuszka


Drewniana willa od frontu © Tymoteuszka


  • DST 50.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 18.52km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto + okolice Smardzewic

Sobota, 26 października 2013 · dodano: 28.10.2013 | Komentarze 2

Za mną ciężki tydzień nerwowo - pracowity.
Nie było mowy o jeździe, dlatego przyszykowałam Bociana do snu zimowego.
Pojechaliśmy na myjnię się umyć, po czym posmarowany został łańcuch i założone zostało na niego odzienie zimowe, by ten wpadł w lekki, przyjemny i zarazem ciepły sen zimowy.
Schowałam także wszelkie atrybuty rowerowe gdzieś głębiej.

Kiedy nastała okazja by wyjechać, ciężko mi było później je znaleźć ;)

Sobota po południu, do końca pięknego dnia jeszcze kilka godizn, zatem można by się gdzieś udać.
Korciło mnie po drodze wjechać do lasu, rozum mówiło wjedź, a serce nie wjeżdżaj, przecież Bocian jest taki piękny, czyściutki.

No i stało się.
Bez terenu się ie obyło.

W jesiennym odzieniu © Tymoteuszka


Jesiennym rowerowym szlakiem leśnym © Tymoteuszka


Bocian został naznaczony białymi plamami tu i ówdzie :)

Biały cycek © Tymoteuszka


Zachód nad Pilicą © Tymoteuszka


Tama na Zalewie Sulejowskim od zakazanej strony © Tymoteuszka


Piękny zachód słońca nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka


Inna chata drewniana © Tymoteuszka


Liści na drzewach już brak, ale za to kwiatów bez liku © Tymoteuszka


Na jesiennej drodze © Tymoteuszka


Kawałek kolorowego świata © Tymoteuszka


Coś mi się wydaje, że to ostatni taki ciepły weekend w tym roku.
Było pięknie.

  • DST 88.50km
  • Teren 34.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śladami Oddziału Majora Hubala

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 3

Niedzielne, ambitne plany rowerowe, spotkanie z Goździkiem, zepsuło PKP, puszczając tylko 1 pociąg osobowy z Tomaszowa do Łodzi o godzinie też ambitnej, bo 6.14.
Po raz kolejny nie było nam się spotkać. Przepraszam.

Opóźniałam dzisiejszy wypad, gdyż temperatura nie zachęcała do wyściubienia mojego nosa na zewnątrz. Dlatego wyjechałam lekko opóźniona ;)

Zmierzam w kierunku wschodnim.
Chcę zobaczyć to, czego jeszcze nie widziałam, gdzie nie byłam.
Jak się okazało, już w Spale musiałam się ciutkę rozebrać.

Aby dojechać do ścieżki edukacyjno-historycznej, musiałam przebić się przez Spałę, w której dziś odbywał się Jarmark Spalski, później skierować się w stronę Konewki, Inowłodza i Fryszerki, za którą na wysokości Cetenia skręciłam do lasu.

Na ścieżce dydaktycznej w Ceteniu © Tymoteuszka


Tutaj można odpocząć, korzystam z cienia jedząc II śnaidanko © Tymoteuszka


I masz babo dziada :) © Tymoteuszka


Mała retencja wodna © Tymoteuszka


Krótkie wyjaśnienie © Tymoteuszka


Po przejechaniu krótkiego odcinka ścieżki, pora udać się w kierunku drogi "Śladami Oddziału Majora Hubala".
Ścieżka edukacyjno-historyczna poprowadzona jest głównie lasami od Dęby w okolicach Opoczna poprzez Poświętne i dalej Wólkę Kuligowską, Mysiakowiec, Ponikła, Kozłowiec, zaś kończy się w Anielinie, gdzie stoi Szaniec majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala".
Dziś przejadę tylko fragmentami tej ścieżki.

Na szlaku "Hubala" © Tymoteuszka


W tym miejscu, w okolicach Poświętnego odbyła się Wigilia.

W tym miejscu odbyła się Wigilia © Tymoteuszka


Obok pomnika upamiętniającego Wigilię, stoi prosty drewniany krzyż © Tymoteuszka


Obok można odpocząć © Tymoteuszka


Przystanek nr 3 © Tymoteuszka


Tablica z gminnym szlakami rowerowymi © Tymoteuszka


Na szlaku rowerowym © Tymoteuszka


Z lasu, przez pola © Tymoteuszka


Widoczek na klasztor Filipinów i Bazylikę w Poświętnem © Tymoteuszka


Duża tablica informacyjna © Tymoteuszka


Kaplica św. Józefa w Poświętnem © Tymoteuszka


Zmierzam w kierunku wsi Ponikła, Kozłowiec.
Gdzie później będę zawzięcie szukać drogi do starych, drewnianych młynów na rzeczce Fryszerka.

Poraz kolejny widzę krzaki ze srebrnymi liśćmi © Tymoteuszka


A to ci niespodzianka.

Dawna szkoła na szlaku Hubala © Tymoteuszka


Tablica informacyjna nr 6 © Tymoteuszka


Koło tego budynku powinna odchodzić dróżka leśna prowadząca do drewnianych młynów.
Mam problem. Którą z nich wybrać?
Jadę pierwszą, która po chwili się rozgałęzia na boki, eh. Prowadzi na polanę.
W tył zwrot.
Koło budynku szkoły jest dróżka z drugiej strony, więc jadę....ups, tym razem ląduje w krzakach.
I tak parę razy. W tę i nazad. Do ilu razy sztuka?

Postanawiam wrócić do asfaltówki, na końcu wsi jest droga, która mnie doprowadzi.
Ale zanim do niej dotrę pasuje się w kolejne dwie leśne, które nie dają za wygraną. Wracam do asfaltowej. Nie ma co.
Mapa okazuje się po raz kolejny bardzo niedokładna.
W końcu udaję mi się napotkać po drodze, to, za czym tak długo jeździłam.

Drewniany młyn © Tymoteuszka


Drugi młyn stoi w tejże, jak pięknej okolicy.
Niestety stoi na prywatnej posesji i jest nieosiągalny.

Nad stawem koło we wsi Stefanów © Tymoteuszka


Po drodze do domu, we Fryszerce, w starym drewnianym młynie zajadam pstrąga, na którego czekam bite pół godziny.
W Inowłodzu spotykam rodziców.
Z którym spotkam się po raz kolejny w Spale. A tam, zajadamy lody.
Zanim dotrę do domu, jeszcze trochę czasu upłynie :P

Na rogatkach Tomaszowa © Tymoteuszka


  • DST 115.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 22.04km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Romański Żarnów i 3 czaszki :)

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 4

Dziś zamykam bunkier i ruszam na szlak romański.
Kierunek znany mi tylko zza szyby samochodu.
Żarnów - droga na Kielce, miejscowość w województwie łódzkim, w powiece opoczyńskim, przez które przebiega DK74.

Wybrałam drogę przez Sławno, gdzie pojawiają się pierwsze wzniesienia, później przecinam DK 12, kierując się na Paradyż, skąd udam się prosto do Żarnowa drogą DK74.

Pierwszym przystankiem jest Sławno, nie miałam okazji widzieć wnętrza tutejszego koscioła, dzisiaj się nadarzyła taka okazja, czemu z niej nie skorzystać?

Wnętrze kościoła zza krat, w Sławnie © Tymoteuszka


Może by tak do Kielc? © Tymoteuszka


Witaj gmino © Tymoteuszka


Po drodze do Żarnowa nie zatrzymuję się praktycznie nigdzie, podziwiam jedynie widoki z siodełka. Na foto będzie czas w drodze powrotnej.
Zatem jestem u celu.

Romański kościół św. Mikołaja w Żarnowie © Tymoteuszka


Pierwsze wzmianki o kościele pojawiają się w roku 1191 © Tymoteuszka


Niestety kościół zamknięty, więc całuję klamkę ;) i odchodzę.

Jest to jeden z cenniejszych kościołów w regionie łódzkim © Tymoteuszka


Wieża przy kościele © Tymoteuszka


Oko można nacieszyć © Tymoteuszka


Obok kościoła stoi drewniana dzwonnica XIX/XX w © Tymoteuszka


Widok na kościół z bocznej uliczki © Tymoteuszka


Obok kościoła jest wzgórze, a na nim:

Tu stoczyli bitwę © Tymoteuszka


Bohaterom © Tymoteuszka


O wolność © Tymoteuszka


Drewniana chata © Tymoteuszka


Pora wracać.
Zawitam do Paradyża.

Na bramie cmentarza w Paradyżu © Tymoteuszka


Czaszka - symbol śmierci.
Golgota - wzgórze, na którym umarł Jezus, w języku aramejskim to "miejsce czaszki".
Stąd niektóre krzyże mają też i czaszkę.

Umieszczone są dwie czaszki © Tymoteuszka


Tak wyglądają z bliska © Tymoteuszka


Symbole - czy coś Ci mówią? © Tymoteuszka


Sanktuarium Pana Jezusa Cierniem Ukoronowanego © Tymoteuszka


W Paradyżu © Tymoteuszka


Tutaj można zobaczyć krużganki © Tymoteuszka


Kolejna czaszka dnia dzisiejszego :) © Tymoteuszka


Nieco inną drogą do Sławna.

Park podworski w Wielkiej Woli © Tymoteuszka


Mogiła 42 powstańców © Tymoteuszka


Czy dzisiejsza wycieczka dała mi coś do zrozumienia?
Czy nadal będę zbuntowana?
Czy może w końcu poproszę o wyciągnięcie mnie Tego na Górze?
Jesteś bardzo cierpliwy.
Ja nie.
Ile jeszcze musisz mi dać znaków, bym znów żyła tak jak kiedyś?
Kiedy ja to wszystko ogarnę?
Czy będę w końcu na to gotowa?
Czy w ciągu tej wycieczki coś zaiskrzyło między Nami?
Czy to już czas?
Tymczasem pora na refleksje.

  • DST 82.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na ziemi Ojca Mateusza

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 7

Dziś święto, marzyłam być gdzie indziej, ale się nie udało, wiedziałam od dawna, że to marzenie nie jest w moim zasięgu, ale to już przeszłość, zacznijmy od początku.

Wolne dziś od pracy, więc postanowiliśmy całą rodzinką udać się na dalszą wycieczkę, oczywiście samochodem.
Losowanie sprawiło, że lądujemy w Sandomierzu.
Rower ląduje na bagażniku, więc wypadałoby na szybko zastanowić się co takiego chciałabym z siodełka zobaczyć.
Plany planami, wyszło inaczej, ale tylko nieco inaczej :)

Zaczynam oczywiście jazdę od Starówki sandomierskiej.

Ratusz na Rynku w Sandomierzu © Tymoteuszka


Budynek Poczty Polskiej © Tymoteuszka


Brama wjazdowa do Starego Miasta © Tymoteuszka


Widok ze wzgórza katedralnego © Tymoteuszka


Zamek Sandomierski © Tymoteuszka


Z drugiej strony © Tymoteuszka


Wyjeżdżam ze Starówki mając średnią 12 km/h, nie mam pojęcia w którym kierunku się udać. To znaczy nie umiem wyjechać z miasta, wydaję się to śmieszne, ale prawdziwe. Zatem znowu powracam na Rynek, spotykam spacerujących rodziców.
Później postanawiam spytać się o drogę na Samborzec, bo tam chcę się udać.
Skala mapy jest zbyt duża, bym się mogła połapać.

Odwiedzam gminę Samborzec © Tymoteuszka


Na rowerowym szlaku architektury obronnej w Samborcu © Tymoteuszka


Stoi na wzgórzu kaplica © Tymoteuszka


Ze wzgórza w Samborcu © Tymoteuszka


Chobrzany - zarys historii miejscowości © Tymoteuszka


Na jednej ze ścian kościoła w Chobrzanach © Tymoteuszka


Teraz postanawiam odwiedzić miejscowość Klimontów.
Kiedyś jadąc autem w stronę Tarnobrzegu bardzo utkwił mi w głowie widok z góry na to miasto, chciałabym go zobaczyć z bliska.

Gmina Klimontów wita © Tymoteuszka


Bazylika w Klimontowie © Tymoteuszka


Wnętrze Bazyliki © Tymoteuszka


Jeszcze raz wnętrze © Tymoteuszka


Kościół przy zakonie Dominikanów w Klimontowie © Tymoteuszka


Synagoga w Klimontowie © Tymoteuszka


Piękny widok z drogi na Klimontów © Tymoteuszka


Nie zawiodłam się na tym mieście. Bardzo mi się tutaj podobało.

Tablica "Bitwa pod Konarami" © Tymoteuszka


Jeszcze nie wiem co mnie czeka.
Tutaj ja będę walczyła ze strachem :)
Telepę się pod góry, wąską drogą wiejską.
Bardzo tutaj ładnie, trochę stromo.

Pora na okrzyk może radości, może strachu? z góryyyyyy © Tymoteuszka


Kolejnym punktem wycieczki będą ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe.
Byłam tutaj wieki temu, autem, pora udać się rowerem.

Zamek Krzyżtopór © Tymoteuszka


Teren zamku ogrodzono, postawiono budkę z biletami, wydaję mi się, że budki nie było te ...lat temu?

W Ujeździe © Tymoteuszka


Zamek ten jest potężny © Tymoteuszka


Krzyżtopór © Tymoteuszka


Widoczek © Tymoteuszka


Chata w Iwaniskach © Tymoteuszka


Kościół w Iwańskach © Tymoteuszka


Mam jeszcze trochę czasu, więc nieco cofam się na wschód w kierunku Opatowa.
Zawsze tutaj chciałam być.
I jestem.

W Opatowie © Tymoteuszka


Rynek w Opatowie © Tymoteuszka


Katedra w Opatowie © Tymoteuszka


Brama Warszawska w Opatowie © Tymoteuszka


Pod bramą © Tymoteuszka


Ściany katedry opatowskiej © Tymoteuszka


Pora się pożegnać z Opatowem © Tymoteuszka


Tu nie tak miało być. Wyobrażałam sobie Bóg sam wie co, zawiodłam się na Opatowie.
Malutka mieścinka, Starego Miasta praktycznie nie ma, jedynie co Rynek w kształcie prostokąta, brama i kościół. Nic poza tym.
Jestem tutaj pierwszy i chyba ostatni raz.
Tu nie ma co oglądać. Niestety.

Krzyż z czaszką gdzieś po drodze © Tymoteuszka


Jednak cała wycieczka bardzo udana z wieloma wspaniałymi widokami, budowlami, niespodziankami.
Aby zwiedzić cały Sandomierz i wschodnią jego okolicę trzeba nie co więcej czasu.
Mnie było stać na troszkę Sandomierza i kilka miejscowości położone na zachód od Wisły. Reszta zostaje przeze mnie nie odkryta, może za rok, dwa? Kto wie?

  • DST 106.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 22.47km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trójstyk :)

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 13.08.2013 | Komentarze 3

Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się podczas jednej wycieczki być w trzech województwach.
Co prawda już kiedyś dawno temu miałam chęć pojechać w stronę trójstyku, ale zawsze wypadało co innego.
Dziś nastał ten dzień.
Zanim tam dotrę, chcę odwiedzić kilka miejsc, które moje oczy po raz pierwszy będą widziały.

I tak kieruję się w stronę Opoczna.

Pierwszy króciutki przystanek robię w Tomaszówku fotografując rzeźby:

Rzeźba Pani ładnej :) © Tymoteuszka


Rzeźba Pana ładnego :) © Tymoteuszka


Tuż przed Opocznem:

Widoczek © Tymoteuszka


Wjeżdżam do centrum, po czym kieruję się wedle drogowskazów na Żarnów.
Dojeżdżam tym sposobem do wsi Węglany.
W Węglanach poszukuję punktu kontrolnego, są nim ruiny młyna nad rzeczką Wąglanką, oto one:

Ruiny młyna w Waglanach © Tymoteuszka


Jeszcze parę kilometrów na południe przez las i wita mnie Białaczów.
Tutaj mijam po drodze Rezerwat, później moim oczom ukazuje się Pałac Małachowskich, Rynek z Ratuszem. Jadę dalej poszukać kościoła parafialnego, znajduję, lecz nie zasługuję on nawet na fotkę. W ten sposób kończę zwiedzanie tej małej mieściny. Troszkę mnie zawiodła, z powodu zamkniętej bramy wjazdowej do pałacu dodatkowo chronionej przez ochroniarza.
Przeraził mnie również stan wielu chat zrujnowanych przez bodajże trąbę powietrzną, która przeszła nad tym regionem jakiś czas temu, z tego co pamiętam.
Obraz jak po wojnie.

Rezerwat Białaczów © Tymoteuszka


Pałac Małachowskich z 1797-1800r w Białaczowie © Tymoteuszka


Ratusz z XVIII w © Tymoteuszka


Wiele chat w Białaczowie jest w takim, albo gorszym stanie.

W Białaczowie bardzo dużo można spotkać chałup w takim stanie © Tymoteuszka


Z Białaczowa kieruję się na Petrykozy, stąd niedaleko do "trójstyku".

Jeden z punktów widokowych po drodze © Tymoteuszka


W Petrykozach © Tymoteuszka


Cel dzisiejszej wycieczki osiągnięty.

Czas przekroczyć pierwszą granicę © Tymoteuszka


Czas przekroczyć drugą granicę © Tymoteuszka


Czas przekroczyć trzecią granicę //znowu w łódzkiem// © Tymoteuszka


W planie wycieczki było zobaczenie wioski Korytków, w której mieści się dwór z XIX w, ale po drodze zrezygnowałam z niego i ominęłam dużym łukiem.

Tę wioskę i sąsiednie miasteczko Gowarczów, zwiedzę kiedy indziej.

Ze Stużna kieruję się na Opoczno, by później pojechać tę samą drogą co wcześniej, do Tomaszowa.

Przejeżdżam przez centrum, by poszukać otwartej knajpy z żarłem, ale niestety, nie dane mi było zjeść tutaj podczas tej wycieczki.

Parafia św. Bartłomieja w Opocznie © Tymoteuszka


Z XIV w © Tymoteuszka


Plac Trzech Krzyży w Opocznie? © Tymoteuszka


  • DST 105.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żdżary, w mazowieckie strony

Niedziela, 4 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 4

Po rowerowej sobocie nadeszła z nienacka rowerowa niedziela :)

Niestety nie udało mi się skontaktować z kolegą Goździkiem z Głowna w sprawie wspólnego rowerowania po mojej okolicy, zatem....

...obieram kierunek Spała, Królowa Wola, po czym nie lubianym odcinkiem w kierunku Gliny. Tutaj można sobie zęby powybijać. Dlatego maksymalna prędkość na tym odcinku nie przekracza śmiesznych 15 km/h. Dobrze, że komary są wolniejsze.

Rozlewisko koło Gliny © Tymoteuszka


Do Domaniewic prowadzi mnie czerwony szlak rowerowy, zwany dalej Łódzką Magistralą Rowerową W-E.
Po mojej prawej stronie rozciągają się widoki na Dolinę Pilicy.

W Domaniewicach skręcam zgodnie z drogowskazem na Żdżary.
Jadę tędy po raz pierwszy. Jednym słowem Wysoczyzna Rawska wita.

W Żdżarach © Tymoteuszka


Dawno temu planowałam tutaj przyjazd.
Dzisiaj się zawiodłam.
Żdżary to wioska z jednym skrzyżowaniem, kościołem, ze zgromadzeniem sióstr Nazaretanek i sklepem spożywczym.
Tak naprawdę nie wiem co ja tutaj robię.

Kościół św. Mikołaja w Żdżarach © Tymoteuszka


Z II poł. XIX w © Tymoteuszka


Przepiękna - mogłabym patrzeć i patrzeć © Tymoteuszka


W Żdżarach znajduje sie zgromadzenie sióstr Nazaretanek © Tymoteuszka


Przepiękna chata przy głównej ulicy w Żdżarach © Tymoteuszka


Kapliczka św. Nepomucena na wzgórzu w Żdżarach © Tymoteuszka


A koło niej zabytkowe stare drzewa © Tymoteuszka


Kaplica Siedliskich na terenie cmentarza w Żdżarach © Tymoteuszka


Młyn w Żdżarach © Tymoteuszka


Pora wracać inną trasą, bardziej wymagającą, czyli przez pola i łąki :)

Bociania rodzina © Tymoteuszka


Z góry na pazury © Tymoteuszka


Bocian szukający pożywienia © Tymoteuszka


Drogą w stronę Ciebłowic © Tymoteuszka


  • DST 48.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Balonik :)

Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 2

Po pracy jadę się przewietrzyć. Na szybkiego.

Trasa w kształcie zdeformowanego balonika :)
Tomaszów Maz. - Ciebłowice - Spała - Królowa Wola - Inowłódz - Królowa Wola - Nowy Glinnik - Luboszewy - Tomaszów Maz.

Nawet jazda pod wiatr nie przeszkadzała mi za bardzo.

Niedługo tutaj rozpoczną się rozgrywki Ciebłowice CUP © Tymoteuszka


Jadę i obserwuje.
Coraz częściej wdycham opary z kominów, czy ludzie palą już w piecach?
A może spalają śmieci, bo mają ich za dużo?
Coraz więcej zółtych liści na drzewach, czyżby to jesień pukała do drzwi, a może winowajcą jest palące słońce?

Pilica płynie © Tymoteuszka


Na te i inne pytania na pewno niedługo znajdziemy odpowiedzi.

Coraz więcej takich pasów mamy w okolicy - ten odcinek należy do najrówniejszych :) © Tymoteuszka


Drewniana, kolorowa © Tymoteuszka


Bijemy na alarm? © Tymoteuszka


Zamek w Inowłodzu © Tymoteuszka


A w oddali kościółek romański św. Idziego © Tymoteuszka


Na tle baneru © Tymoteuszka


Ruiny zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu © Tymoteuszka


Sezon kajakarski na Pilicy w pełni © Tymoteuszka


Letnia Galeria w Inowłodzu © Tymoteuszka


Galeria Atelier zaprasza © Tymoteuszka


W Luboszewach spotykam koleżankę na rowerze, która zmierza do domu.
Była pacjentka oddziału rehabilitacyjnego w naszym szpitalu, leżała na tej samej sali co moja mama, mniej więcej w tym samym czasie.
Oczywiście spytała się jak tam postępy, jak się miewa?
Powiem krótko. Była w szoku, pozytywnym oczywiście.

Oni chyba mnie śledzą, Kawalerzyści z Brygady Powietrznej © Tymoteuszka


Przepraszam za plamy, muszę wyczyścić obiektyw.

Zawsze otwarta brama © Tymoteuszka


Nieco dalej, spotykam znajomą, która zawzięcie tańczy zumbę, na nowym boisku Orlik w Luboszewach.
Zajęcia odbywają się w wakacje w plenerze, w różnych częściach miasta, jak i na wsiach.
Zumbę da się kochać.
Osobiście kiedyś się zaraziłam zumbą, kocham ten rodzaj tańca, ale cóż poradzić, trzeba było z czegoś zrezygnować.

Aleją ku zachodowi - zrobiło się tak © Tymoteuszka