Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:16026.00 km (w terenie 1088.00 km; 6.79%)
Czas w ruchu:788:47
Średnia prędkość:16.77 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:1553 m
Suma kalorii:2278 kcal
Liczba aktywności:232
Średnio na aktywność:69.08 km i 4h 24m
Więcej statystyk
  • DST 26.00km
  • Czas 06:27
  • VAVG 4.03km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Aktywność Wioślarstwo
Uczestnicy

Piękny Wschód 2015 - dzień 2 - kajaki

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 26.08.2015 | Komentarze 3

Darek w kajaku na szlaku Czarnej Hańczy
Darek w kajaku na szlaku Czarnej Hańczy © Tymoteuszka

Niedziela - drugi dzień naszego pobytu na Suwalszczyźnie.
Na dziś zarezerwowaliśmy 2 kajaki, jeden dla moich rodziców, drugi dla nas :)
Spływ piękną rzeką, jaką jest Czarna Hańcza rozpoczynamy od miejscowości Frącki.
Etap, który będziemy chcieli przepłynąć będzie liczył 26 km, orientacyjny czas jego spłynięcia to 6 - 7 h, czyli praktycznie cały dzień razem z dojazdem i przyjazdem.

Trasa:
Frącki
Chylinki
Okółek
Muły
Dworczysko
Jałowy Róg
Rygol (śluza na kanale)
Mikaszówka (śluza na kanale)

Nie tylko kajakiem
Nie tylko kajakiem © Tymoteuszka

Tylko czsiiiiiiii :)
Tylko czsiiiiiiii :) © Tymoteuszka

Jest to ostatni 3 etap spływu, urozmaiceniem jego jest przepłynięcie przez dwie śluzy.
Rygol i Mikaszówka już na kanale Augustowskim.
Będzie to dla nas wszystkich nowe doświadczenie :)

W lewo - kierunek granica kraju, w prawo - kierunek Augustów
W lewo - kierunek granica kraju, w prawo - kierunek Augustów © Tymoteuszka

Pierwsza ze śluz na naszej trasie, tu już w Kanale Augustowskim
Pierwsza ze śluz na naszej trasie, tu już w Kanale Augustowskim © Tymoteuszka

Otwieranie śluzy
Otwieranie śluzy © Tymoteuszka

Napełnianie ją wodą
Napełnianie ją wodą © Tymoteuszka

Druga i ostatnia śluza na naszej trasie
Druga i ostatnia śluza na naszej trasie © Tymoteuszka

Dziś przepłynęliśmy kajakowy Szlak Tajemnice Zwierzenia od Frącek do Mikaszówki
Dziś przepłynęliśmy kajakowy Szlak Tajemnice Zwierzenia od Frącek do Mikaszówki © Tymoteuszka

W tym momencie moi rodzice i ja, mamy przepłyniętą Czarną Hańczę na całym jej odcinku, oczywiście tym spływowym :)
Teraz pora przesiąść się na Rospudę ;)
Może za rok?

Na szlaku mijamy się z wieloma turystami, napotykamy także na bardzo gadatliwą starszą panią, która chce koniecznie sprzedać jagodzianki.
Nie zapomnę jej słów: " Ludiki, ludiki!!!!"
:P

Po powrocie do agro wszyscy padamy jak kłody.
Ręce, dłonie, barki bolą jak nigdy.......
Dzień prawdziwej zaprawy dla nas.
Wesoły dzień.

  • DST 77.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 05:26
  • VAVG 14.17km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Piękny Wschód 2015 - dzień 1

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 25.08.2015 | Komentarze 3

Trasa:
Augustów - punkty kontrolne
Monkinie 
Bryzgiel
Czerwony Folwark 
Czerwony Krzyż
Rosochaty Róg (zielony pieszy)
Wigry 
Green Velo 
Stary Folwark

Darek i ja oraz nasze rowery jadą w podróż w nieznane ;)
Dziś zaczyna się nasza wspólna 9- cio dniowa wyprawa.
Bodajże pierwsza wyprawa Darka, a także pierwsza moja :p
Ciekawi jesteśmy czy nasze rowery podołają, czy my podołamy drodze, która przed nami?
Czy będą chwile słabości, czy może stanie się tak, że będziemy tak nakręceni i pojawimy się w innym punkcie na mecie niż planowaliśmy?
Czy wytrzymamy ze sobą 24/h?
Czy coś, albo ktoś nas po drodze zaskoczy?
Czego się nauczymy?
i wiele innych pytań....

Co prawda mieliśmy wyjechać w inny kraniec Polski, w innym terminie.....ale cóż, ważne, że w końcu startujemy :)
Startujemy z Augustowa.
Byłam w tym mieście podczas poprzedniego wypadu w te rejony i nie jestem tak do końca przekonana co do tego miasta, osobiście nie darzę go sympatią, ale od czegoś trzeba było zacząć, prawda?
Po niewyspanej nocy......wczesnym porankiem wyruszamy najpierw do centrum, później na poszukiwanie punktów kontrolnych, ustawionych przez Piotrka, organizatora Bike Orientu.

Parafia augustowska
Parafia augustowska © Tymoteuszka

Na augustowskim rynku
Na augustowskim rynku © Tymoteuszka

Rumaki jeszcze nie ubrane
Rumaki jeszcze nie ubrane © Tymoteuszka

W tym czasie w mieście nie ma zgiełku, szumu, przechodniów, gdyż jest wcześnie rano.
Cisza, spokój, to jest to co lubimy.
Dzień zapowiada się na bardzo ciepły i słoneczny, choć poranek jest bardzo zimny.
Zatem później będziemy zmuszeni się nieco rozebrać.

Po objechaniu centrum, kierujemy się na zachód w poszukiwaniu punktów nad pobliskimi jeziorami.
Niestety nie mamy dobrych wieści dla Piotrka.
W niektórych miejscach, tam gdzie powinny znajdować się punkty - nie ma ich, albo stoją uszkodzone, bez perforatora.
Zatem gra nie jest fair. Trochę szkoda.
Złodziei, wandali nie brakuje.

Darek przy punkcie w okolicach Augustowa
Darek przy punkcie w okolicach Augustowa © Tymoteuszka

Tu punktu nie ma, niestety, komuś przeszkadzał?
Tu punktu nie ma, niestety, komuś przeszkadzał? © Tymoteuszka

Nad kanałem Bystrym
Nad kanałem Bystrym © Tymoteuszka

Pora na przytulanie :)
Pora na przytulanie :) © Tymoteuszka

Rumaki grzecznie czekają
Rumaki grzecznie czekają © Tymoteuszka

Przystanek w Studziennicznej pod Augustowem
Przystanek w Studziennicznej pod Augustowem © Tymoteuszka

Podczas poszukiwania punktów odwiedzamy także ciekawe miejsca.

Tu punktów kontrolnych bez liku, ale niestety PK wersji Gry Adventure nie odnaleźliśmy
Tu punktów kontrolnych bez liku, ale niestety PK wersji Gry Adventure nie odnaleźliśmy © Tymoteuszka

W Studziennicznej jest sporo wiernych, turystów z racji święta 15 sierpnia (sobota), zatem nie było nam dane wejść do środka Sanktuarium.

Sanktuarium w Studziennicznej
Sanktuarium w Studziennicznej © Tymoteuszka

Biała kapliczka w pobliżu
Biała kapliczka w pobliżu © Tymoteuszka

Z Augustowa wyjeżdżamy w kierunku północnym, tego dnia musimy dojechać do Starego Folwarku, to tutaj mamy zaklepany nocleg na 3 doby, tu zacumujemy na dłużej.
W Starym Folwarku Darek pojawi się po raz pierwszy, ja po raz trzeci, myślę, że jeszcze mnie tam pamiętają?

Po drodze zatrzymujemy się przy punkcie czerpania wody, a także przy pobliskim leśnym Uroczysku Powstańce.
Szlakami, ścieżkami leśnymi, terenem.....

Pora wziąć prysznic ;)
Pora wziąć prysznic ;) © Tymoteuszka

Gorące, suche powietrze, a woda zimna i mokra
Gorące, suche powietrze, a woda zimna i mokra © Tymoteuszka

Na Strękowiznę czy Przewięź?
Na Strękowiznę czy Przewięź? © Tymoteuszka

Leśne Uroczysko Powstańce
Leśne Uroczysko Powstańce © Tymoteuszka

....później nieco asfaltem docieramy do wsi Monkinie, w której to na wzniesieniu stoi drewniany kościółek.
Dzisiaj udaje nam się wejść do środka.
Jego skromne wnętrze czaruje, nie lubię przepychu....gdziekolwiek, czy to kościół, czy to dom.

Drewniany kościół MB Anielskiej Monkinie k. Bryzgla
Drewniany kościół MB Anielskiej Monkinie k. Bryzgla © Tymoteuszka

Kościół otwarty, więc wchodzimy do środka
Kościół otwarty, więc wchodzimy do środka © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła w Monkini
Wnętrze kościoła w Monkini © Tymoteuszka

W kruchcie - Jezus bez palcy u rąk
W kruchcie - Jezus bez palcy u rąk © Tymoteuszka

Dzwonnica - Monkinie
Dzwonnica - Monkinie © Tymoteuszka

Jesteśmy już nad brzegami Jeziora Wigry, gdzie po drugiej jego stronie jest Stary Folwark, ale zanim tam dojedziemy musimy objechać je nieco w koło.
Kierujemy się najpierw do Czerwonego Krzyża.
Gdzie na wysokiej skarpie nad Jeziorem jest oto miejsce.
Spędzamy tutaj chwilę wraz z innymi turystami, rowerowymi także :)

W Czerwonym Krzyżu
W Czerwonym Krzyżu © Tymoteuszka

Ku górze
Ku górze © Tymoteuszka

Łańcuchy, kajdany, gwoździe
Łańcuchy, kajdany, gwoździe © Tymoteuszka

Później wbijamy się na ciekawie położony zielony szlak pieszy, wąska ścieżka prowadząca w głąb lasu, bliżej jeziora, bardzo urozmaicona, posiadająca wszelkiego typu niespodzianki.....nieco wyczerpująca, przynajmniej po nieprzespanej nocy..............

Kładką przez Wigierski Park Narodowy
Kładką przez Wigierski Park Narodowy © Tymoteuszka

W końcu możemy nacieszyć się szuterkiem......i nieco odpocząć.
Tutaj niestety żar leje się z nieba, robi się bardzo gorąco.
Już nie wiem co lepsze, czy wąska ścieżka usiana korzeniami w cieniu lasu, czy szeroka szutrówka w pełnym słońcu?

W Rosochatym Rogu
W Rosochatym Rogu © Tymoteuszka

Punkt widokowy
Punkt widokowy © Tymoteuszka

Docieramy do Wigier, gdzie dziś odbywa się odpust z racji 15 sierpnia.
Jest gwarno, tłoczno i śpiewająco :)

Klasztor w Wigrach
Klasztor w Wigrach © Tymoteuszka

Na pamiątkę pobytu papieża w Wigrach
Na pamiątkę pobytu papieża w Wigrach © Tymoteuszka

Stąd już niedaleko na kwaterę.
Dosłownie kilka kilometrów.
Przed Starym Folwarkiem witamy się oficjalnie z budowanym odcinkiem Green Velo :)
Asfaltem docieramy pod bramę agroturystki.
Mamy dość na dziś. Jesteśmy wyczerpani.
Zjadamy kolację.
Marzymy tylko o prysznicu i pójściu spać.

Podczas pierwszego dnia wyprawy jechaliśmy bez sakiew.
Tak będzie jeszcze przez dwa kolejne dni.
Po wyjeździe z Folwarku będziemy jechać z pełnym obciążeniem.
Tego dnia spotkaliśmy sporo rowerzystów turystów, a także biegaczy.
Niektórzy z nich wskazywali nam wygodniejsze ścieżki, którymi dojechaliśmy do celu.

Dzień udany, mimo krótkiego etapu, ale za to po ciężkiej nocy.



  • DST 126.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:09
  • VAVG 20.49km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela z Darkiem :) + zadanie specjalne ;)

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 07.08.2015 | Komentarze 1

Masakra, dziś jest piątek, a ja dopiero teraz dodaje wpis z niedzieli................

Darek podjeżdża maszyną po torach do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie wstawia się po 8.00.
Chciałabym zrobić mu niespodziankę i zamiast w Tomaszowie, spotykamy się tuż za Kołem, czyli nieopodal Piotrkowa :p

Nie mamy na dziś żadnego planu, oprócz wspólnego posiedzenia nad mapami :)
Więc zapraszam Darka do pobliskiego ośrodka edukacyjnego dla schorowanych zwierząt, tzw. animals pogotowie ;)

Opona jest nie jadalna ;)
Opona jest nie jadalna ;) © Tymoteuszka

Jak widać na załączonych obrazkach zwierzaki nas bardzo polubiły, my je także.

Patrzą sobie w oczy?
Patrzą sobie w oczy? © Tymoteuszka

Siedzisz i myślisz?
Siedzisz i myślisz? © Tymoteuszka

Rodzinnie tutaj
Rodzinnie tutaj © Tymoteuszka

Po krótkim spotkaniu z nimi, obejściu zagród, odjeżdżamy ze łzami w oczach.
Jedziemy na skróty, szutrową, później polną ścieżką, w pełnym słońcu.
Robi się gorąco.

Kierujemy się na Lubiaszów, gdzie na skraju wsi i lasu jest cmentarz ewangelicki.
Odwiedzamy to smutne miejsce.

Na ewangelickim cmentarzu
Na ewangelickim cmentarzu © Tymoteuszka

Jedna z tablic na ewangelickim
Jedna z tablic na ewangelickim © Tymoteuszka

Lasem, przez Rezerwat Lubiaszów stajemy przy pomniku na skrzyżowaniu we wsi Borkowice nad Zalewem Sulejowskim.

Pomnik na skrzyżowaniu
Pomnik na skrzyżowaniu © Tymoteuszka

Chwilę dalej pojawiamy się na punkcie i podziwiamy widoki.

Zamyślony Darek na punkcie widokowym
Zamyślony Darek na punkcie widokowym © Tymoteuszka

Trzeba zjechać
Trzeba zjechać © Tymoteuszka

Chwilę później decydujemy się na wjazd do lasu, w dróżkę, która poprowadzi nas na dzikie tereny Luciąży, to tutaj wpada ona do Zalewu. Po drodze czeka nas przeprawa przez mostki na rzeczce.....
Darek postanowił się najpierw przejść w celu policzenia desek w tymże mostku, w ramach zadania specjalnego.


Jedno ze zadań specjalnych: policz deski w mostku :)
Jedno ze zadań specjalnych: policz deski w mostku :) © Tymoteuszka

Ścieżką wśród zieleni
Ścieżką wśród zieleni © Tymoteuszka

Niedaleko tego miejsca jest Sulejów.
Dlaczego tam by nie wpaść?
To nic, że rok temu też tam byliśmy w celu szukania punktów kontrolnych w ramach Bike Orientu.....

Najpierw zmierzamy do dzielnicy Podklasztorze, gdzie jak się później okaże spędzimy dobre kilka godzin.

Kościół p.w. Najświętszej Marii Panny i św. Tomasza Kanterberyjskiego w Sulejowie - Podklasztorzu
Kościół p.w. Najświętszej Marii Panny i św. Tomasza Kanterberyjskiego w Sulejowie - Podklasztorzu © Tymoteuszka

Sulejów - Podklasztorze - ruiny
Sulejów - Podklasztorze - ruiny © Tymoteuszka

Czaszka w kościele św. Tomasza w Sulejowie - Podklasztorze
Czaszka w kościele św. Tomasza w Sulejowie - Podklasztorze © Tymoteuszka

A któż tam siedzi?
A któż tam siedzi? © Tymoteuszka

Ołtarz główny w kościele św. Tomasza
Ołtarz główny w kościele św. Tomasza © Tymoteuszka

Wejście do kościoła św. Tomasza w Sulejowie - Podklasztorze
Wejście do kościoła św. Tomasza w Sulejowie - Podklasztorze © Tymoteuszka

Po napiciu kawy, planowaniu, zjedzenia obiadu ruszamy przed siebie.
Kierujemy się na południe, w stronę Kurnędzu.

Jednak zanim tam dojedziemy, zajeżdżamy pod kościół św. Floriana, usytuowanego na wzniesieniu....

Wejście główne kościoła św. Floriana w Sulejowie
Wejście główne kościoła św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła pw. św. Floriana w Sulejowie
Wnętrze kościoła pw. św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka

Zdjęcie zza krat ołtarza głównego w kościele pw. św. Floriana w Sulejowie
Zdjęcie zza krat ołtarza głównego w kościele pw. św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka

Tuż koło niego stoi 

Stara plebania na terenie kościoła św. Floriana w Sulejowie
Stara plebania na terenie kościoła św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka

Tymczasem w Kurnędzu......

Zalany kamieniołom pod Sulejowem
Zalany kamieniołom pod Sulejowem © Tymoteuszka

Wapienniki w Kurnędzu
Wapienniki w Kurnędzu © Tymoteuszka

Czas szybko ucieka, Darek odjeżdża pociągiem z Piotrkowa, zatem musimy powoli w jego stronę kierować.
Po drodze wpadamy do sklepu, kupujemy butle wody i jedziemy dalej.

Odwiedzamy jeszcze Milejów i wieś Bujny pod Piotrkowem, na więcej nie starczy czasu.

Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Milejowie
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Milejowie © Tymoteuszka

Na cmentarzu w Milejowie
Na cmentarzu w Milejowie © Tymoteuszka

Kaplica cmentarna
Kaplica cmentarna © Tymoteuszka

Cmentarz wojenny w Milejowie
Cmentarz wojenny w Milejowie © Tymoteuszka

W Piotrkowie na Starówce musimy się rozstać, niestety.......nie na długo, bo przed nami kilkudniowa sakwowa ;)

Darek podąża na pobliski dworzec PKP, ja na kołach w stronę domu, przede mną ok. 30 km drogi, dwa długie odcinki przez las, bez lampek jakoś nie mogę sobie ich wyobrazić.....więc odpalam turbodoładowanie i pędzę ile sił w nogach :)
Na wysokości Golesz słońce zachodzi......

Zachód słońca w okolicach Golesz Dużych
Zachód słońca w okolicach Golesz Dużych © Tymoteuszka

Przede mną jeszcze jeden odcinek leśny......
Wiadro herbaty po powrocie obowiązkowo i tradycyjnie.

Miało być spokojnie, pomału, i niewiele kilometrów do przejechania.....
Widocznie w naszym przypadku to nie jest realne ;)


  • DST 24.50km
  • Czas 01:17
  • VAVG 19.09km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna niedzielna rudna

Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 28.07.2015 | Komentarze 2

Dosiądziesz się? pytają nieśmiało
Dosiądziesz się? pytają nieśmiało © Tymoteuszka

Końcówka trasy z napotkaną po drodze Malwinką jadącą na rowerze tuż obok spacerujących rodziców.
Ciocia Karolina dołączyła do Malwinki i tak stworzyłyśmy peleton, dojeżdżając do mety naszego wspólnego rowerowania z prędkością 8km/h :)
Było wesoło.

  • DST 145.00km
  • Czas 06:50
  • VAVG 21.22km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Waza ogórkowej + dzban kompotu w Chrześcijańskim Ośrodku, czyli poszukiwanie żarła z Darkiem ;)

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 3

Zginęli za Polskę
Zginęli za Polskę © Tymoteuszka

Do Zaosia (17km?) jadę na kołach, nie mam zamiaru dziś jeździć PKP.

Z Darkiem witam się w Zaosiu, a miało witanie nastąpić dopiero w Skrzynkach, no ale czasami PKP lubi płatać figle ;)
Powiedzmy, że tym razem tak było? ;)
We wsi odwiedzamy sklep, po czym pedałujemy DDR w stronę Lubochni.
W Lubochni robimy krótki przystanek przy kościele, w którym odprawiana jest msza....tym samym nie wchodzimy do środka.
Z Lubochni serwisówką, wzdłuż lasu na chwilkę wpadamy do Czerniewic.
Tutaj odwiedzamy drewniany kościółek, niestety jest on na głucho zamknięty.

Na terenie kościoła w Czerniewicach
Na terenie kościoła w Czerniewicach © Tymoteuszka

Ale można zajrzeć do środka :)

Darek zagląda do środka
Darek zagląda do środka © Tymoteuszka

Teraz zapraszam Darka na przejażdżkę wzdłuż Gaci Spalskiej pośród pięknych lasów Spalskich.

Nad stawami nad rzeczką Gacią Spalską
Nad stawami nad rzeczką Gacią Spalską © Tymoteuszka

Czas szybko mija, kilometry także.....
Nasze brzuchy chcą już jeść.
W Spale w tym czasie odbywa się comiesięczny Jarmark Staroci....jest bardzo tłoczno, miejscami robią się korki, nie ma jak przejechać....wpadam na genialny pomysł, aby zajrzeć do Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w tej wiosce ;) i tam spytać się o jedzenie?

Sosna na szczudłach w okolicy Spały jeszcze stoi
Sosna na szczudłach w okolicy Spały jeszcze stoi © Tymoteuszka

Obiad wydają dopiero od 13.00, więc pół godziny oczekujemy w pobliskiej kawiarni popijając kawę :)
Niestety, obiadu tu nie dostaniemy, gdyż pani z recepcji sprzedała już wszystkie.
Głodni i źli opuszczamy Ośrodek Sportu i jedziemy przez Królową Wolę w stronę Zakościela, gdzie na terenie Ośrodka Chrześcijańskiego, prowadzonego przez protestantów, znajduje się drewniana willa,  a także bujany most, który koniecznie chce pokazać Darkowi.
Pocieszam po drodze Darka, że być może tam nas nakarmią.
Co tydzień w tym Ośrodku jest wymiana wszelkich turnusów, a to sportowych, muzycznych, biblijnych....itp.....tam też znajduje się stołówka, a i porę mamy idealną na obiad.....pełni nadziei zmierzamy do naszych braci.
Ośrodek otwarty, a w nim pełno samochodów, pełno ludzi.....zamykamy rowery...idziemy do recepcji.....a na drzwiach widnieje napis: możliwość wykupienia obiadów :)
Buzie nam się tak hahają, że głowa mała.

Spotykam wiele znajomych twarzy, ponieważ kilka ładnych lat temu byłam tutaj  na tygodniowym obozie :)

Na stole czeka waza ogórkowej, ziemniaki, kotlet mielony i mizeria + dzban kompotu :)
Szybko dostajemy obiadek, szybko go zjadamy, gdyż głodni turnusowicze z całego kraju już oczekują na swoją kolej, by też wszystko pochłonąć. Świeże powietrze robi swoje.
Po nim idziemy focić :)
Mało tego dostajemy pozwolenie na obejrzenia ośrodka we wnątrz, także mostu bujanego.


Drewniana willa na terenie Chrześcijańskiego Ośrodka Fundacji Proem w Zakościelu
Drewniana willa na terenie Chrześcijańskiego Ośrodka Fundacji Proem w Zakościelu © Tymoteuszka

Wydaję mi się, że kilka lat temu wyglądała na mniej zniszczoną
Wydaję mi się, że kilka lat temu wyglądała na mniej zniszczoną © Tymoteuszka

Liny podtrzymujące most na terenie Ośrodka
Liny podtrzymujące most na terenie Ośrodka © Tymoteuszka

Bujany most prowadzący na prywatną wyspę nad Pilicą
Bujany most prowadzący na prywatną wyspę nad Pilicą © Tymoteuszka

Na terenie Ośrodka Chrześcijańskiego w Zakościelu nie wolno!
Na terenie Ośrodka Chrześcijańskiego w Zakościelu nie wolno! © Tymoteuszka

Teraz postanawiamy podjechać do źródła nad pilicznego w Inowłodzu.
Po drodze doznaję szoku.
Ponieważ nie dość zrobili ładną, piękną dojazdówkę do pobliskich posesji, to jeszcze ustawili w odpowiednim miejscu znak wskazujący drogę do źródełka. Łał :P

Dróżką do źródełka nad brzegiem Pilicy
Dróżką do źródełka nad brzegiem Pilicy © Tymoteuszka

Dla strudzonych turystów, obok źródła postawili dwie ławki
Dla strudzonych turystów, obok źródła postawili dwie ławki © Tymoteuszka

Szczelina
Szczelina © Tymoteuszka

Nieco później, za wyjazdem z Inowłodza w kierunku Opoczna wzdłuż drogi wojewódzkiej 726 doznaję kolejnego szoku.
To co widzicie poniżej, to nowiutka, asfaltowa DDR.
Buzia sama się składa do uśmiechu....
Piotrek, będziesz miał co robić, mówię tutaj o aktualizacji na mapie.

Czyżby to była nowiutka asfaltowa DDR?, niczym z EuroVelo Centrum?
Czyżby to była nowiutka asfaltowa DDR?, niczym z EuroVelo Centrum? © Tymoteuszka

Zatrzymujemy się na wysokości pomnika, który niegdyś stał w lesie, dziś, z przyczyn budowy znajduje się między drogą a DDR.
Kawał lasu zostało ściętego.
DDR urywa się na wysokości zielonego szlaku rowerowego, w pobliżu Kapliczki Giełzów.

Pomnik tuż obok drogi Inowłódz - Opoczno, kiedyś był on schowany w lesie, dziś stoi między DW, a nowiutką DDR, Panie Piotrze, szykują się zmiany na mapie :P
Pomnik tuż obok drogi Inowłódz - Opoczno, kiedyś był on schowany w lesie, dziś stoi między DW, a nowiutką DDR, Panie Piotrze, szykują się zmiany na mapie :P © Tymoteuszka

Teraz jedziemy do Kraśnicy.
Małej wioski, położonej z dala od głównych dróg.
W centrum stoi neogotycki kościół.
Uwielbiam takowe, nie lubię tych nowych, które nie mają duszy w sobie.

Kościół pw. św. Wojciecha w Kraśnicy
Kościół pw. św. Wojciecha w Kraśnicy © Tymoteuszka

Świątynię tę ukończono w 1905 roku, wzniesiono ją z piaskowca, w stylu neogotyckim
Świątynię tę ukończono w 1905 roku, wzniesiono ją z piaskowca, w stylu neogotyckim © Tymoteuszka

Kościół ma kształt krzyża, głowicą zwróconą ku wschodowi
Kościół ma kształt krzyża, głowicą zwróconą ku wschodowi © Tymoteuszka

Przy kościelna kaplica św. Wojciecha
Przy kościelna kaplica św. Wojciecha © Tymoteuszka

Na początku XX w. wybudowano ją z materiałów z rozbiórki byłego kościoła drewnianego, na terenie cmentarza
Na początku XX w. wybudowano ją z materiałów z rozbiórki byłego kościoła drewnianego, na terenie cmentarza © Tymoteuszka

Cmentarz przy kościelny w Kraśnicy
Cmentarz przy kościelny w Kraśnicy © Tymoteuszka

Z Kraśnicy udajemy się do Zajączkowa przez Szadkowice i dalej Ostrożną, Sławno, Wygnanów, Olszowiec....
Po drodze coś nam się nie zgadza, tzn. droga. Na mapie jest coś innego, przed nami także.
Za szkołą w Olszowcu wyrosła nam droga z płyt betonowych, która prowadzi w dwóch kierunkach.
My skręcamy w lewo i jakimś dziwnym trafem ladujemy przed wjazdem na kopalnię piasku w Syskach :)
Jak się później okaże, droga ta zaczyna sie w Syskach a kończy obok skrzyżowania na wysokości Grudzenia Kolonia nieopodal przystanku autobusowego.

W pałacu Zajączków
W pałacu Zajączków © Tymoteuszka

Pałac zajączkowski
Pałac zajączkowski © Tymoteuszka

Parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Zajączkowie
Parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Zajączkowie © Tymoteuszka

Do powrotnego pociągu Darka do Katowic jest jeszcze trochę czasu, więc postanawiamy dojechać do drogi Smardzewice - Sławno i tam po dłuższej chwili się rozstać.
Darek pojedzie na południe na stację Opoczno Południe, ja na północ do domu. Stąd mamy mniej więcej tyle samo kilometrów :)
Na horyzoncie przede mną ukazują się niegrzeczne chmury.
Pędzę ile mam jeszcze sił w nogach.
W Smardzewicach łapie mnie deszcz.
Na chwilę odpuszcza.
Ponownie mnie łapie już w samym mieście Tomaszów.
Postanawiam przysiąść na przystanku, zjadam i popijam.
Tyłek już boli, czuje zmęczenie.
Gdy jestem już w domu pada solidnie.

Marzy mi się kąpiel - brudna jestem :p, i łóżeczko :)

Wiem, wiem, za mało terenu, mam tego pełną świadomość, za co też przepraszam, ale i tak Ci dziękuje za długodystansowe wspólne podróżowanie po okolicy.





  • DST 82.00km
  • Czas 05:42
  • VAVG 14.39km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bike Orient 2015 - Lasy Przysuskie, walka z górkami i wyścig z czasem

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 1

Ty już gotowy, ja jeszcze nie
Ty już gotowy, ja jeszcze nie © Tymoteuszka

Dziś kolejna edycja zawodów na orientację Bike Orient
Organizatorzy tej edycji zapraszają do Lasów Przysuskich, gdzie nad Zalewem Topornia w Ośrodku Marysieńka będzie start i meta.

Jak zwykle jestem trochę wcześniej.
Wpierw idę się odhaczyć z listy, pobrać numerek itd.
Szybka toaleta.
Teraz wypadałoby zjeść i wypić wiadro herbaty.
Udekorować rower i czekać na odprawę.
Jednak Darek zaprasza na wspólną rozgrzewkę przed zawodami. Do celu - ruin młyna mamy kilometr? nawet nie wiem.
Orientujemy się po drodze skąd dziś wieje wiatr :)
Nie pada, ale jest ciepło. Jedziemy na krótko.
5 minut przed startem pobieramy mapy.
A na nich zaznaczonych jest 20 PK
Dziś jedziemy na trasie Mega, czyli czeka nas mniej więcej połowa dystansu i 11 PK do znalezienia.
Będziemy się ścigać z czasem, a także walczyć z górkami :)

Mapa nie nastraja do śmiechu, jesteśmy poważni.
Rysujemy plan, jaki chcemy dziś zrealizować - czy uda nam się zaliczyć całość?
Czas i teren pokaże.

Zaczynamy.

Jedziemy na

PK 9 - punkt widokowy umiejscowiony na Krakowej Górze.
Początek asfaltem na Borowice. Przed nimi skręcamy na szuter, skrótem pod górę, końcówka przecinką wprost na PK. Łatwy punkt do odnalezienia, ale sporo wysiłku nas to kosztowało. Piękny widok z góry :). chyba tu wrócę.

PK 20 - dół

Z poprzedniego punktu szutrową drogą na południe, wzdłuz czarnego szlaku. Za Dębem św. Huberta gdzieś na końcu przecinki znajdujemy ów dół :)

PK 3 - skrzyżowanie rowów

Szutrem, czarnym szlakiem, przecinką, odnajdujemy punkt. W okolicach punktu kilkoro bikerów.

PK 1 - parking leśny -  bufet

Czarnym szlakiem ścieżką leśną, na skróty przez czyiś ogródek, przepraszamy gospodarzy i machamy do nich :), później asfaltem na południe, przez Kuźnicę, Januchtę, Ruski Bród, do parkingu leśnego, gdzie kolejny punkt na nas czeka.
Bufet odwiedziło jak do tej pory dopiero 12 osób, my jesteśmy 13 i 14 :), czy to jakaś przestroga dla nas na dalszą drogę?

PK 8 - brzeg strumienia

Zielonym szlakiem na północny wschód po górach i dolinach, szutrem, na końcówce przecinką, docieramy do punktu.

PK 17 - sztolnia

Do najbliższego Punktu.....w pobliżu niego kilkoro bikerów.
Po krótszym czasie odnajdujemy punkt.
Okolica zaniedbana, ale miejsce niczego sobie, chociaż sama nie chciałabym się tam znaleźć.

PK 13 - tablica pamiątkowa partyzantów

Do punktu prowadzi czerwony szlak pieszy, jednak coś czujemy, że to nie będzie dobry pomysł i jedziemy trochę na okrętkę, wpierw asfaltem potem żółtym rowerowym. Wcale nie żałujemy bo to była dobra decyzja.

PK 19 - grobla  - nie odnaleziony.

Marność nad marnościami.
Wyjazd z 13-tki szuterkami, później nie pytajcie.
Punktu szukamy z różnych stron świata, zajmuje nam to 2h, po czym rezygnujemy i jedziemy na pustaka dalej, po kolejny.
Nerwy po odpuszczeniu punktu przejawiają się milczeniem z jednej jak i drugiej strony.

PK 4 - źródło

Do punktu w przeważającej części prowadzą nas szutry. Jedynie końcowy dojazd to gęstwina ścieżynek.

PK 2 - wał świątyni solarnej - nie odnaleziony.

Po kilku nieudanych próbach dotarcia od strony asfaltu do punktu, zjeżdżamy w dół, w okolice Nadleśnictwa Przysucha.
Po chwili dojeżdża do ans kilku bikerów.
Gadu gadu baju baj i czas leci.
Zostało niewiele czasu na odnalezienie i dotarcie do mety.
Nieśmiało się wycofuje, trudno, wolę przyjechać na czas, niż po czasie.
Ja, pierdoła.

Zmęczona na mecie
Zmęczona na mecie © Tymoteuszka

Nie do zdarcia Darek wjeżdża na metę
Nie do zdarcia Darek wjeżdża na metę © Tymoteuszka

Na mecie jesteśmy pół godziny przed zamknięciem jej.
Czy zadowoleni, chyba nie.
Dwa punkty mniej, niż zakładał plan, to chyba za dużo jak dla nas.
Stawiałam na więcej.
Przeliczyłam się, za mało sił, co tu ukrywać?

Pomidorowa, herbata, kiełbasa i herbata.

Wskakujemy na pozycję, Darek na : 84
ja na 14 miejscu, oczywiście na trasie Mega.

I jeszcze na koniec losowanie nagród.
Dziękuje za wylosowanie karteczki z moim imieniem i nazwiskiem, dzięki czemu nie przyjechałam do domu z gołymi rękami :)

Dziękuje Darkowi za współtowarzystwo ;), za to, że mnie czasami brał na linę i holował ;P
Dziękuje organizatorom tym razem, nie za wiadro herbaty, ale za punkt Grobla, przy którym spędziliśmy dobre 2h, by go odnaleźć, ale i tak się nie udało.
Dziękujemy za kolejną wspaniałą edycję na nieodkrytych jeszcze przez nas terenach :)





  • DST 117.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 06:06
  • VAVG 19.18km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

OrientAkcja z Darkiem - test nowego mapnika

Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 5


Sobota, 9 maja, to dziś startuje kolejna edycja zawodów Orientakcja.

Na tych zawodach pojawiam się po raz pierwszy.
Tego dnia bazą będzie Ośrodek nad Stawem w Konstantynowie Łódzkim.
Baza otwarta jest już od 9.00.
Start przewidziany jest na godzinę 10.30.
Przed startem wystarczy pobrać kartę startową, uiścić zapłatę, pobrać długopis :)

Na zawodach spontanicznie pojawia się Darek.
Na dzisiaj miał zupełnie inne plany, ale jak to plany - często się zmieniają.
Darek dojedzie ze Śląska do Łodzi Kaliskiej pociągiem, stamtąd rowerem do bazy.
Zrobię mu niespodziankę. Wyjeżdżam mu na przeciw. Chwilkę oczekuje w podziemnym przejściu między peronami, aż przyjedzie spóźniony pociąg z Katowic.
Po przywitaniu i omówieniem trasy do bazy, pora ruszać.
Tam, na miejscu załatwimy wszystkie formalności, porozmawiamy, posilimy, by nie umrzeć gdzieś w lesie :)

Bocianie Drogi, gotowy dziś do drogi?
Bocianie Drogi, gotowy dziś do drogi? © Tymoteuszka

Moim celem na dziś jest odnalezienie wszystkich punktów kontrolnych, a jak nie, to przynajmniej znalezienie się na pudle.
Co będzie trudne, bo zapisanych jest ok. 200 zawodników, w tym 50? kobiet, tym bardziej, że na starcie pojawiła się obrończyni tytułu, Sylwia.
Wyruszam na trasę dłuższą, a nie jak do tej pory krótszą. Zrobię wszystko co w mojej mocy.

Na kierownicy będę wieźć nowy mapnik. Czy zda egzamin wytrzymałości?
Mapnik nie zasłania mi już licznika, jak było do tej pory. Cała kierownica tym samym zostaje odsłonięta.

10 minut przed startem zostają rozdane mapy (1:50000) - takie jak lubię.
Spoglądamy na nie.
19 punktów rozmieszczonych jest po północno-zachodniej stronie miasta.
Na ich części będą perforatory, a na reszcie trzeba będzie odpowiedzieć na zadane pytanie.
Rysujemy trasę,

Pora na malowanie trasy
Pora na malowanie trasy © Tymoteuszka

po czym ruszamy na północ, do

No to ruszaj, ruszaj, ruszaj tam.....gdzie mapa poprowadzi Cię... :)
No to ruszaj, ruszaj, ruszaj tam.....gdzie mapa poprowadzi Cię... :) © Tymoteuszka

PK17 - pomnik - dar przyjaciół ZHP. Jaki rok widnieje na pomniku? (uwaga na szkło przy dojeździe do punktu!!!)
Spisujemy datę i lecimy przez mostki, ścieżynką, to nic że obok jest asfalt :P, na

PK 13 - północna strona rozwidlenia dróg, tabliczka przy brzozie. (Jaki czasownik widnieje na tabliczce?)
Punkt w pobliżu wsi Rąbinek.
Teraz czerwonym szlakiem pieszym w stronę Piaskowej Góry.

PK 6 - Cypel obok południowo-wschodniego rogu ogrodzenia. Perforator.
Punkt tuż przy Rezerwacie Torfowsiko Rąbień.
Pora na zmianę kierunku jazdy z północnego na zachodni. Kolejny punkt postawiony jest koło wsi Sanie.

PK 1 - Drzewo przy południowo-zachodnim brzegu stawu. Perforator.
Z punktu wyjeżdżamy nie tam gdzie powinniśmy, gubimy się nieco. Piachy dają w kość.

PK 19 - Paśnik. (Ile desek tworzy wierzchnią część dachu?

Terenem, asfaltem, terenem docieramy do punktu.

PK 16 - Słup energetyczny stojący okrakiem nad ceikiem wodnym. (Spisz numer ze słupa).
W okolicach Ciężkowa.
Powrót na szosę, przez wieś Bełdów, gdzie stoi piękny kościół, przez okoliczne stawy, gdzie co niektórzy łowią rybki.... docieramy do

PK 9 - Ambona myśliwska. (Spisz biały numer z jednej z nóg ambony).

Ale numer :)
Ale numer :) © amiga

Cały czas terenem leśnym. Do

PK 5 - Skarpa nad drogą przy jeziorku. Perforator.
Tutaj czeka na nas niemiła niespodzianka.
Otóż Pan - podobno właściciel terenu czepia się nas, rowerzystów, że depczemy, że wchodzimy na jego teren bez jakiejkolwiek zgody.....zły, wściekły jak h....a. Na szczęście nie wdajemy się niepotrzebną dyskusję, spokojnie przechodzimy obok właściciela, wspinamy się na skarpę i podbijamy kartę, Uf, jak tam było gorąco.....szybko stamtąd uciekamy.
Podobno później zdjął perforator i kolejni zawodnicy mieli problem z odnalezieniem tegoż punktu......ah.

Karolina Wracająca z punktu :)
Karolina Wracająca z punktu :) © amiga

PK 2 - Głaz narzutowy. Brzoza po północnej stronie. Perforator.
We wsi Orzechów, na wysokości remizy skręcamy w teren, tam powinien leżeć głaz narzutowy.
Jest, jest i PK :)

O... chyba tam na drzewie
O... chyba tam na drzewie © amiga

Teraz przez Malanów do Kol. Malanów, gdzie czeka na nas
PK 12 - Ambona myśliwska. (Jaki numer widniej na ambonie)?

Na południe, w stronę Neru, do mostka
PK 11 - Most. (Jakie 2 znaki umieszczone po północnej stronie mostu)?

2 znaki przy moście
2 znaki przy moście © amiga

Gorąco dziś. Wręcz robi się parno, na niebie pojawiają się groźne burzowe chmury, ale o dziwo z nich nie pada, może i dobrze?
W bidonach susza, w gardłach naszych także, dobrze, że na horyzoncie pojawia się "Radość", oj co to była za radość w Malanowie.

Odczuwamy prawdziwą Radość widząc otwarty sklep :)
Odczuwamy prawdziwą Radość widząc otwarty sklep :) © amiga

Napełnieni radością z wiejskiego sklepu zapominamy, że tuż za nim mamy skręcić w prawo, w pierwszą przecinkę.
Cóż gapowe trzeba płacić, w tym momencie kilka km więcej gratis.

Na szczęście docieramy tam, gdzie trzeba, czyli do punktu
PK 8 - Brzeg wyschniętego cieku wodnego. Perforator.

Zawsze uśmiechnięta Karolina na PK :)
Zawsze uśmiechnięta Karolina na PK :) © amiga

Teraz pora na 4.
PK 4 - Skrzyżowanie ścieżek. Perforator.
Blisko szosy w Stanisławowie Nowym.

Kolejne dziurki na kartch :)
Kolejne dziurki na kartch :) © amiga

Z poprzedniego punktu mkniemy asfalcikiem na południe do punktu
PK 7 - Zakręt strumyka, prawy brzeg. Perforator.
Tutaj myli nas mapa, mamy skręcić za krzyżem w prawo....coś się później nam nie zgadza....
wyjeżdżamy ponownie na szosę, odnajdujemy rzekę Lubczynę i dopiero ta doprowadza nas do punktu 7.
Organizator chyba pomylił skrzyżowania na mapie i ustawił krzyż, tam gdzie go nie było.....

Na zakręcie rzeki
Na zakręcie rzeki © amiga

Przez Kazimierz, Babice Duże koło ewangelickiego cmentarza, na skraju lasu, stoi oto ta ambona:
PK 18 - Prowizoryczna ambona myśliwska. (Ile szczebli ma drabina)?
Zanim została przez nas odnaleziona......trochę pobłądziliśmy....a to wszystko wina miejscowego bociana :P

Ile szczebli ma drabina :)
Ile szczebli ma drabina :) © amiga

Przed nami ostatni punkt tego dnia, niestety dwa inne, najdalej oddalone od bazy odrzuciliśmy wcześniej ze względu na szybko upływający czas.

PK 3 - Północny brzeg polany. Perforator. - nie podbity.

Niestety, mimo że był to punkt bardzo blisko mety.....nie udało nam się do niego dojechać.
Przy poprzednim punkcie PK18, dopadły mnie porządne mdłości.....robiło mi się słabo.....mieliśmy 33 minuty na dojechanie do punktu, znalezienie go i dojechanie do mety.....w tamtym momencie poddałam się. Było mi tak niedobrze, że miałam ochotę tam zostać.
Kilka minut minęło, aż się pozbierałam. Pozbierałam się na tyle, by dojechać do mety, nic więcej.

Co to było, czym zostało spowodowane?
Chyba wiem, mój organizm nie toleruje wlewania samej surowej, mineralnej wody......potrzebował herbaty :)
Jechałam do mety z myślą o herbacie, że się w końcu napije.
Myliłam się.
Szkoda.
Organizatorzy, proszę Was serdecznie, o wiadro herbaty na następnej edycji, proszę :)

Nic więcej nie mogę zarzucić im.
Wszystko się udało i trasa była wyśmienita, były piachy, były pagórki ;), i szutry i asfalciki i polne ścieżki.
Wyniki? Piorunem je ogarnęli, nie trzeba było długo czekać.
No i ta nowość :) perforatory....elegancja.
A pytania przy punktach były na miejscu, przynajmniej nie tworzyły się kolejki......

Klasyfikacja?
Trasa Mega: (optymalny wariant ok.85km)

Darek: 24 miejsce, 16 Punktów Kontrolnych, czas: 6h21m30s.
Ja: 4 miejsce, 16 Punktów Kontrolnych, czas 6h21m33s.

Dziękuje Darkowi za wspaniałe towarzystwo, jak zwykle z resztą. Co ja bym bez niego zrobiła?
Organizatorom za zorganizowanie na bardzo dobrym poziomie imprezy - jak tak dalej pójdzie - rozrośniecie się tak jak BikeOrient :)
Prosiłabym jeszcze raz na przyszłość o herbatę :P

Brakowało tu wielu osób, ale też przyjechali co niektórzy, głównie z Łodzi, Skierniewic, no i Katowic. Więc nie byłam tam sama :)
Dzięki.

Uwaga:
Zdjęcia skradzione organizatorom oraz Darkowi :) Wybaczcie.



  • DST 64.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:08
  • VAVG 15.48km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bike Orient - Góra Kamieńsk 2015

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 3


Darek i ja nakreślamy trasę przed zawodami

Darek i ja nakreślamy trasę przed zawodami © Tymoteuszka

Dziś jest ten dzień, w którym startuje pierwsza edycja BikeOrient 2015 r.
Przed nami jeszcze trzy w tym roku :)
11 kwietnia organizatorzy zapraszają na Górę Kamieńsk, to zaledwie ok. 60 km od mojego miejsca zamieszkania. Więc dojazd nie będzie zbyt uciążliwy :) Mimo wszystko startuje o odpowiedniej porze, by na miejscu być odpowiednio wcześniej.
Nie lubię niemiłych niespodzianek po drodze. Nie lubię się spóźniać. Wiem, że będę za wcześnie. To nic.
Najwyżej usiądę wygodnie na fotelu i się prześpię ;)

Po przyjeździe na miejsce, pora się zarejestrować, udekorować rower, zjeść coś przed zawodami, wypić co nieco.
Przywitać się ze znajomymi.

9.30 - rozpoczęcie i odprawa techniczna
9.50 - rozdanie map
Dziś jadę z Darkiem, właśnie planujemy wariant naszej wspólnej trasy.
Będziemy się go trzymać? Czas i teren pokaże :)
Jedziemy na trasę mega, czyli do zaliczenia mamy maksymalnie 10 punktów, minimum 1.
Limit czasowy to 8 h.

10.00 - Start.
Ruszamy na

PK5 - skraj lasu
Punkt umiejscowiony jest na północny wschód od linii mety.
Jedziemy za pociągiem uczestników. Coś czuję, że przy punkcie będzie kolejka jak stąd do Warszawy :)
Trudno, trzeba będzie swoje odstać. Dojazd do punktu banalny.
Odstaliśmy swoje, a jak?

PK 20 - skrzyżowanie ścieżki z rowem
Z poprzedniego punktu przebijamy się najpierw terenem, polem, później wbijamy na asfalt, później znów terenem.
Punkt umiejscowiony jest w pobliżu wsi Pawłów Górny.
Kolejny punkt banalny, podbijamy i kierujemy się na PK 4.
Wystarczy tylko wybrać odpowiednią ścieżkę spośród plątaniny innych ścieżek i będziemy szczęśliwi jak wyjedziemy wprost we wsi Zawadów.
Tak się nie stało. Zgubiliśmy się nieco :) Inni rowerzyści także :), oni łapią gumę, Darek pożycza pompkę.
Chwila odpoczynku. Można się pochylić nad mapą.
Z lasu wyjeżdżamy nieco na północ, zmiana planów, 4-ka zostaje na później. Teraz odbijamy na PK 17.

PK17 - szczyt góry
Góry Borowskiej.
Asfaltami dojeżdżamy do pomnika.

Pomnik w okolicy Borowskiej Góry
Pomnik w okolicy Borowskiej Góry © amiga

Do punktu prowadzi ścieżka leśna, która pnie się w górę.

PK 12 - przy drodze
Wracamy na asfalt przez Bukową, na skrzyżowaniu odbijamy w leśny dukt, który poprowadzi nas w pobliże punktu.
Jest!

Na punkcie
Na punkcie © amiga

PK 4 - brzeg jeziorka.
Wyjazd z poprzedniego punktu dał nam w kość, pojawia się piach.
Ciężko stąd wyjechać. Na szczęście wyjeżdżamy na asfalt, ale nie  w tym miejscu, gdzie założyliśmy wcześniej. Nakładamy trochę metrów.
Przez Wólkę Łękawską asfaltem, tuż za lasem w pierwszą polną ścieżkę skręcamy na wschód.
Tam gdzieś powinien być PK4 :)
Trochę zamotania, zamieszania i jest!

PK 1 - wiata - bufet
Na południe, przez Łękawę, pod drutami wysokiego napięcia, czerwonym szlakiem rowerowym, wzdłuż Widawki docieramy do bufetu.
Tu można się nasycić i napoić. Więc to robimy.

Na bufecie
Na bufecie © amiga

PK 9 - szczyt wzniesienia

Z bufetu mkniemy czerwonym rowerowym Słok - Góra Kamieńsk. Punkt stoi w Górach Żwirowych.
Pod liniami wysokiego napięcia.
Jest!
Z punktu wyjeżdżamy z drugiej strony, za drugim słupem jest przejezdna ścieżka, ktoś podpowiada.
Dzięki :)
Jedziemy koło posterunku kontrolnego, by namierzyć

PK 3 - domek myśliwski

Tu już niema przelewek. Zaczynają się prawdziwe podjazdy.
Oddech płytszy ;) Już nie jestem taka rozmowna :(
Do domku prowadzi nas czerwony szlak rowerowy.
Odbijamy punkt i jedziemy dalej, na

PK 7 - szczyt góry

Wybieramy trasę na około, czyli nadal odkurzamy czerwony szlak, na wysokości krzyża, który stoi na jednym punkcie widokowym na górze Kamieńsk odbijamy na lewo, obok nas wiatraki i wspaniałe widoki.
Droga nadal pnie się w górę. Licznik Darka pokazuje około 8-9% nachylenia. W sumie zaliczyliśmy 9 takich podjazdów.
Ciężko mi to pedałowanie idzie. Słońce przygrzewa jeszcze mocniej.
W pobliżu punktu muszę się położyć, mimo, że czeka nas zjazd w dół do

Ktoś tam leży?
Ktoś tam leży? © amiga

PK 2 - skraj stoku narciarskiego.

To już 10- ty punkt, zarazem ostatni :)
Podbijamy i schodzimy w dół.
Po jakimś czasie odważam się wejść na siodło i zjechać po nim.

Nasza meta osiągnięta z czasem 5h15min.

PK - 10 = komplet na trasie mega.
miejsce wśród kobiet 8 na 34.
Darek uplasował się na 55 miejscu wśród panów.

Cel osiągnięty, tak jak chciałam, choć mogłoby być lepiej......z czasem.

Sporo czasu do zakończenia.
Wpierw idziemy się umyć. Herbata.
Później na jedzonko. Herbata.
Pyszne jedzonko. Herbata.
Później idziemy poleżeć.
A jeszcze później jedziemy obejrzeć pobliski młyn zaznaczony na mapie :)

Jeszcze wspólne zdjęcie.
Herbata.

Wspólne zdjęcie uczestników Bike Orient Kamieńsk 2015
Wspólne zdjęcie uczestników Bike Orient Kamieńsk 2015 © Tymoteuszka

Pora na 100 pytań do?
Pora na 100 pytań do? © Tymoteuszka

Już na mecie :)
Już na mecie :) © Tymoteuszka

Co niektóre zdjęcia skradzione. Przepraszam. Musiałam.

Dziękuje Trenerowi za wspólny start, wyścig z czasem, walkę ze słabościami i samym sobą.
Dzięki, że jesteś.
Co by było, gdyby Ciebie nie było?

Organizatorom:
Za to, że jesteście, za najwspanialszą organizacje na świecie, za zupę, za makaron, za nagrody, za kolejne edycje, za te piękne miejsca po drodze, za widoki, za wiadro herbaty, za mistrzostwo świata.

Do zobaczenia na kolejnym Bike Oriencie :)


  • DST 83.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 17.98km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niedziela Palmowa z Darkiem

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 01.04.2015 | Komentarze 2

Opuszczona stacja
Opuszczona stacja © Tymoteuszka

Tak się złożyło, że na dziś Darek planuje wizytę na mojej ziemi.
I jak tu odmówić? Z powodu fatalnych prognoz pogodowych? To nic, że zapowiadają na dziś opady w liczbie 10 litrów na metr kwadratowy :P Nie powiem, jestem przerażona, ale Darek dodaje mi otuchy mówiąc, że najwyżej ominiemy ten metr i pojedziemy dalej, w bardziej nasłonecznione tereny.
Więc jedziemy.
Darek skoro świt wstaje i wsiada do pociągu kierując się na północ Polski.
Ja zjadam śniadanie, pije kawę, pakuje mantelki do plecaka i przed 10.00 kieruje się na dworzec tomaszowski, gdzie zaraz powinien podjechać Darek wypasionym szynobusem prosto z Koluszek, gdzie miał przesiadkę.
Niestety mała zmiana planów, Darkowi ucieka szynobus i podąża dzielnie na dwóch kołach przez lasy w kierunku Skrzynek, gdzie postanawiamy się spotkać.
W Skrzynkach podejmujemy męską decyzje i odbijamy w las w poszukiwaniu magazynów byłego zakładu broni, gdzie nie tak dawno zupełnie przypadkiem byłam po raz pierwszy. Dziś jestem tam drugi raz, ostrzegam Darka, że nie wiem czy trafimy na miejsce, gdyż nie pamiętam jak tam dojechać.
Udało się.
Magazyny znalezione, opuszczona stacja tuż obok także, zbiornik przeciwpożarowy, strzóżówka, i najważniejsze odnaleźliśmy budkę strażniczówkę, której pooszukiwałam już wcześniej.
Wycieczka zaczyna nabierać mocy :)

Torów brak
Torów brak © Tymoteuszka

Zbiornik przeciwpożarowy na terenie byłych zakładów broni Nitrat
Zbiornik przeciwpożarowy na terenie byłych zakładów broni Nitrat © Tymoteuszka

Stróżówka
Stróżówka © Tymoteuszka

A w niej
A w niej © Tymoteuszka

Toaleta
Toaleta © Tymoteuszka

Pokój wypoczynkowy ;)
Pokój wypoczynkowy ;) © Tymoteuszka

Panie ochroniarzu!!!
Panie ochroniarzu!!! © Tymoteuszka

Wejście do budki strażniczówki :)
Wejście do budki strażniczówki :) © Tymoteuszka

Świeci słońce, jest ciepło mimo nieprzyjemnego wiatru, szczególnie odczuwalnego gdzieś na polnej drodze.
Teren magazynów okiełznany, możemy ruszać dalej.
Udajemy się ponownie do lasu, z tymże po drugiej stronie głównej drogi.
Kolejnym punktem obserwacyjnym będzie teren, na którym są pozostałości po bunkrach.
I tutaj zaczynamy szukać.

Na terenie bunkrów Skrzyneckich
Na terenie bunkrów Skrzyneckich © Tymoteuszka

Odnajdujemy wiosnę, bo i są kwiaty...

Bunkrowski kwiat
Bunkrowski kwiat © Tymoteuszka

Tama tuż obok bunkrów ;)
Tama tuż obok bunkrów ;) © Tymoteuszka

Mchem porośnięte
Mchem porośnięte © Tymoteuszka

... a także żabka...
Musimy się zbierać, czas upływa tu bardzo szybko.

Rere kum kum
Rere kum kum © Tymoteuszka

Jedziemy lasem, tuż obok Rezerwatu Kruszewiec do miasta.
Tam obieramy cel, jest nim cmentarz żydowski. Wejść na jego teren jak nie dziś to kiedy?
Prowadzę Darka w stronę tajemniczego wejścia na jego teren. Wejście główne zawsze jest zamknięte, a kluczy do bramy nie znaleziono. Więc wchodzimy tyłami :p

Na terenie cmentarza żydowskiego
Na terenie cmentarza żydowskiego © Tymoteuszka

Bardzo dużo stoi tu macew
Bardzo dużo stoi tu macew © Tymoteuszka

Nawet w niezlym stanie
Nawet w niezlym stanie © Tymoteuszka

Szkoda tylko, że teren wokół jest bardzo zaniedbany
Szkoda tylko, że teren wokół jest bardzo zaniedbany © Tymoteuszka

Spory jego teren, wiele macew zniszczonych jak i nie, dlaczego nikt do tej pory nie zakasał rękawów i nie wziął się do roboty...
Aż żal patrzeć na niszczejącą historię miasta. Może czas o tym głośno powiedzieć? Weźmy nogi za pas i zróbmy wszystko, by to miejsce miało ręce i nogi!
Żyd to też człowiek.

Porośnięty przeróżnymi chaszczami, trzeba patrzeć pod nogi
Porośnięty przeróżnymi chaszczami, trzeba patrzeć pod nogi © Tymoteuszka

Opuszczamy to smutne miejsce i kręcimy dalej.
Jedziemy w kierunku mostu żelaznego na Pilicy, ale wcześniej wałem tuż obok Wolbórki, koło schroniska dla zwierząt zatrzymujemy się przy moście kolejowym nad tą rzeką.

Ahoj, dokąd Panie Darku zmierzasz?
Ahoj, dokąd Panie Darku zmierzasz? © Tymoteuszka

Most żelazny na Pilicy
Most żelazny na Pilicy © Tymoteuszka

Kolejowy most ma przejść remont
Kolejowy most ma przejść remont © Tymoteuszka

Tajemnicza budowla obok mostu
Tajemnicza budowla obok mostu © Tymoteuszka

Tu można wpaść jak śliwka w kompot
Tu można wpaść jak śliwka w kompot © Tymoteuszka

W brzuchach dziwne rzeczy się dzieją, postanawiamy że to czas na obiad.
Zabieram więc Darka do Kwadransa, gdzie podają domowe jedzonko.
Za 12 zł można najeść się tak, żeby później nie móc wstać :)
Po jedzonku nie chce mi się wstać, Darek mi pomaga - dziękuje.
Wyruszamy w podróż po centrum.
Zajeżdżamy najpierw do serca miasta, którym jest nowo wyremontowany Plac Kościuszki.
Darek tu był, kiedy był on jeszcze w remoncie.

Chmurzy się, słońca brak. Czyżby nadeszła ta chwila, w której ma lunąć deszcz?

Pomnik Tadeusza Kościuszki
Pomnik Tadeusza Kościuszki © Tymoteuszka

W parku muzealnym
W parku muzealnym © Tymoteuszka

Pąki na drzewie
Pąki na drzewie © Tymoteuszka

Po kółeczku w centrum udajemy się do Spały, na chwilę chowamy się w nowo wyremontowanej hali lekkoatletycznej.
Później pedałujemy po okolicy. Tu i tam.

Tryskająca woda na stawie nad Gacią
Tryskająca woda na stawie nad Gacią © Tymoteuszka

W parku Olimpijczyków w Spale
W parku Olimpijczyków w Spale © Tymoteuszka

Pomnik
Pomnik © Tymoteuszka

Niestety, jak na złość, planu dzisiejszego nie da się do końca okiełzać, musimy wracać do miasta, na dworzec, skąd odjeżdża po 17.00 szynobus do Koluszek.
Słyszymy zapowiedzi na dworcu, niestety trzeba się pożegnać.
Ciśnie mi się piosnka: "....nie płacz, kiedy odjadę....:p

Czekający Darek na dworcu tomaszowskim na pociąg do domu :)
Czekający Darek na dworcu tomaszowskim na pociąg do domu :) © Tymoteuszka

Na peronie otrzymuje wiadomość od koleżanki Anety z propozycją udania się do Smardzewic na Misterium Męki Pańskiej wykonywanej przez zakonników, a także przez tamtejszą młodzież.
Niestety muszę odmówić. Nie zdążę :(

Darek odjeżdża, a ja na pocieszenie jadę po bazie. Uda mi się je znaleźć?
Obiecałam komuś przed wyjazdem. Słowa muszę dotrzymać.
Są. :p

Niedzielno-palmowe bazie
Niedzielno-palmowe bazie © Tymoteuszka

Darku, dziękuje za wspólną wycieczkę po ziemi tomaszowskiej.
Jeszcze tyle do zobaczenia....myślę, że kiedyś da się to nadrobić. :)



  • DST 21.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łąki, las szumi w koło nas

Poniedziałek, 9 marca 2015 · dodano: 13.03.2015 | Komentarze 4

T.M. Orzeszkowa - wzdłuż S8 - Jadwigów - Wiaderno - T.M.

Łąki, las szumi w koło nas.
Na początku solo.
Pod koniec trasy dobił do mnie Rysiek, chyba żebym miała raźniej :) wracając do domu - nowo poznany rowerzysta.
Wracamy po ciemku, a gdzieś tam dziki, sarny i jelenie :), a nawet zając siedział w polu :p