Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
solo
Dystans całkowity: | 27615.84 km (w terenie 2221.50 km; 8.04%) |
Czas w ruchu: | 1196:48 |
Średnia prędkość: | 19.06 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 116 m |
Suma kalorii: | 10657 kcal |
Liczba aktywności: | 681 |
Średnio na aktywność: | 40.55 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
- DST 21.00km
- Teren 3.00km
- Czas 01:06
- VAVG 19.09km/h
- VMAX 31.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W koło burzy ;), czyli Podoba się, albo i nie
Środa, 5 kwietnia 2017 · dodano: 06.04.2017 | Komentarze 3
Nie zapuszczam się dziś za daleko, gdyż wokół krążą burze, od czasu do czasu grzmi.Ruszam po deszczu.
Najpierw do szpitala...brrrr
później jadę na zwiady ;)
Po drodze zbieram przeróżne kwiaty, które tak bardzo cieszą me oko :)
Biała magnolia © Tymoteuszka
Podoba się? ;) © Tymoteuszka
Czarny rowerowy szlak © Tymoteuszka
Szlak czarny w coraz gorszym stanie, co mnie nie cieszy, ani mi się nie podoba.
Oznakowanie © Tymoteuszka
Przed czyimś domem © Tymoteuszka
Coraz częściej grzmi, nie podba mi się.
Wracam. Pędzę, mimo wiatru w twarz.
W koło takie czarno niebiańskie widoki (czyt. grzmi) © Tymoteuszka
Już niewiele brakuje do pełnej hali © Tymoteuszka
W okolicach "Górki Baśniowej" © Tymoteuszka
Nie zdążam przed deszczem.
Niestety.
A to wina moja, nie deszczu.
Przedłużałam jazdę ile się dało, mimo tego, że widziałam co się dzieje na niebie.
Żółty dywan kwiatowy - św. Antoniego/Mazowiecka © Tymoteuszka
Chłodno dziś się zrobiło, zatem długie gacie na nogach.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 26.00km
- Czas 01:28
- VAVG 17.73km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Po wiosnę
Wtorek, 4 kwietnia 2017 · dodano: 05.04.2017 | Komentarze 2
Młode, soczyste listki © Tymoteuszka
Wiosna 2017 © Tymoteuszka
- DST 25.00km
- Czas 01:15
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu bociana
Sobota, 1 kwietnia 2017 · dodano: 03.04.2017 | Komentarze 1
Przekwitające bazie © Tymoteuszka
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się dzisiaj wyjechać. Na chwilkę.
Bociana żadnego nie ujrzałam, jeszcze nie dziś.
W lesie koło Jadwigowa © Tymoteuszka
Kwiatki koło Kolonii Zawada © Tymoteuszka
Kapliczka © Tymoteuszka
Pagórki w okolicach Łagiewnik © Tymoteuszka
Zachód słońca na wysokości Łagiewnik © Tymoteuszka
- DST 42.00km
- Czas 02:15
- VAVG 18.67km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Szalejąca piątka i krokusy, a co?
Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 3
Uciekające wiewióry :) © Tymoteuszka
Wyjeżdżam po stresującym dniu, w którym to miałam przeprowadzone bardzo ważne badanie. Za tydzień pojawią się wyniki. Trzymajcie kciuki.
Wieczorem więc wyjeżdżam, aby się rozluźnić.
Były także też inne atrakcje.
A to wszystko działo się w moim mieście.
Krokusy © Tymoteuszka
Na zachód © Tymoteuszka
- DST 100.00km
- Teren 10.50km
- Czas 05:35
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Cmentarze ewangelickie i stare młyny
Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 28.03.2017 | Komentarze 5
Na Rynku w Ujeździe © Tymoteuszka
Niedziela. Nie zdążam na pociąg do Koluszek. Nic to.
Koryguję trasę i ruszam na północny zachód, w stronę Ujazdu.
Na pierwszy obrót kołem poszukam cmentarzy ewangelickich znajdujących się za tą miejscowością.
Na mapie widać 6 punkcików zaznaczonych jako ewangelickie.
Młyn w Ujeździe nad Piasecznicą © Tymoteuszka
Już na samym początku wiatr daje mi w kość. Wiedziałam, że nie będzie łatwo.
Pierwszy przystanek robię w centrum Ujazdu.
Rynek, młyn, dwór, później stara plebania i kolejny młyn.
Pałacyk Ostrowskich w Ujeździe, wzniesiony na XV-wiecznych fundamentach, wielokrotnie przebudowywany w XIX i XX w © Tymoteuszka
Stara plebania z 1850 r w Ujeździe, obecnie dom parafialny © Tymoteuszka
Młyn wodny w Ujeździe nad Piasecznicą © Tymoteuszka
Jadę w stronę Osiedla Niewiadów, skręcam na wysokości Huty szkła Euroglass i trafiam na Aleję Zakochanych.
Zawrotka i fotka :)
Aleja Zakochanych ;) gdzieś na wysokości Osiedle - Niewiadów © Tymoteuszka
Później nowiutkim, gładziutkim asfaltem w stronę Wykna i Młynka.
Nowy asfalcik kończy się zdecydowanie za szybko.
Potem telepę się po nierównościach ;)
Nowiutki dywanik asfaltowy na wysokości Aleji Zakochanych ;) © Tymoteuszka
Wykno - mała wioska ze stacją kolejową i cmentarzem ewangelickim.
Niestety, cmentarz jest w stanie agonalnym, szkoda, bo to nasza historia. O nią powinno się dbać.
Tak nie jest. Nie dbamy.
Na terenie cmentarza ewangelickiego w Wyknie © Tymoteuszka
To, co pozostało... - cmentarz ewangelicki w Wyknie © Tymoteuszka
Młoda trawka wyrasta? © Tymoteuszka
W Wyknie zauważam coś jeszcze.
Kolorowa chata stoi z dala od jezdni. Przystaję.
Zachwyca, bynajmniej mnie.
Bajecznie kolorowa chata w Wyknie © Tymoteuszka
Przez Młynek jadę do kolejnego cmentarza ewangelickiego.
W Młynku zatrzymuję się na chwileczkę przy tejże dziwnej budowli.
A gdzie Indianie? - Tipi w Młynku © Tymoteuszka
Staję także przy mostku, pod którym płynie Piasecznica, która ma swój koniec w Tomaszowie.
Przed mostkiem nad Piasecznicą w Młynku © Tymoteuszka
Łączkowice - to tutaj kolejny mały punkcik na mapie z napisem - ewangelicki.
Gospodarstwo całe pokryte strzechą - wieś Łączkowice © Tymoteuszka
Niestety, nie dane mi było go odnaleźć.
Mapa 1:90000 nie pomaga.
Czesze kilka razy miejsce w lesie, w którym ów cmentarz powinien się znajdować.
Odpuszczam, gdyż bardzo pilnuję czasu, który niestety ucieka.
W Łączkowicach mam ochotę wjechać na drogę, która zaznaczona jest grubą krechą.
Jadę nią kilkadziesiąt metrów, ale odpuszczam. Za dużo piachu.
Tym "skrótem" dojechałabym w pobliże kolejnego ewangelickiego....nie dziś.
Nie ryzykuje.
Żegnajcie Łączkowice © Tymoteuszka
Opuszczam wioskę i tym razem przez Szymanów i Niewiadów jadę do Lipianek.
Teren prywatny - nie wchodzić © Tymoteuszka
Na mostku nad Piasecznicą - Szymanów © Tymoteuszka
Z góry na Piasecznicę © Tymoteuszka
Wąsko tu jak diabli © Tymoteuszka
W Lipiankach szukam kolejnego ewangelickiego.
Ten znajduje się między zabudowaniami, nieco oddalony od drogi.
Opuszczona chata na wysokosci cmentarza ewangelickiego w Lipiankach © Tymoteuszka
Jest maksymalnie zdewastowany.
Pozostałości ogrodzenia cmentarza ewangelickiego w Lipiankach © Tymoteuszka
Aż przykro na to patrzeć © Tymoteuszka
Na terenie ewangelickiego cmentarza w Lipiankach © Tymoteuszka
Podstawki na znicze? © Tymoteuszka
Za kilkadziesiąt lat śladu po cmentarzu nie będzie © Tymoteuszka
Z Lipianek odbijam na Marszew, jadę przez Łominy, Stasiolas, Olszowę.
Drewniana chata w Łominach © Tymoteuszka
Chata w Łominach - od strony podwórka © Tymoteuszka
Od Stasiolasu mogę się delektować pagórkami, które tak kocham.
Widok na wysokości Stasiolasu © Tymoteuszka
Wśród drzew © Tymoteuszka
Przez Olszowę-Piaski, Wygodę, Bielinę, Dębniak i Łazisko docieram do domu.
Gdzie robię przerwę na obiad.
Nad rzeczką Bieliną © Tymoteuszka
Już widać Tomaszów Maz © Tymoteuszka
Widok z wiaduktu nad S8 na moje miasto © Tymoteuszka
Po obiedzie w stronę Niebieskich Żródeł, gdzie robię mały rekonesans :)
Boczna ściana prawie gotowa - lodowa arena Tomaszów Maz © Tymoteuszka
Później przez cały czas, przez las :p
Lasem do Sługocic © Tymoteuszka
W lesie coraz wiecej zieleni © Tymoteuszka
Ku słońcu © Tymoteuszka
W Inowłodzu wdrapuję się na górę, z której zachwycam się takim oto widokiem.
Inowłódz i Dolina Pilicy © Tymoteuszka
Takie powinny być wszystkie drogi dla rowerów © Tymoteuszka
Przypominam sobie, że gdzies tutaj, gdzieś w pobliżu jest Górka Przeprośna.
Trafiam bezbłędnie.
Jestem tutaj drugi raz.
Na Górce Przeprośnej w Inowłodzu © Tymoteuszka
A oto dowód :) © Tymoteuszka
Mam dziką ochotę podjechać pod pobliskie dwa młyny.
Spoglądam na mapę i na zegarek.
Widzę to w czarnych barwach, ale co tam. Jadę.
Robi się coraz chłodniej, a i kawał drogi przez las niemały.
Pierwszy młyn, stoi tuż obok krajówki 48 w stronę Radomia.
To tutaj można zjeść gorące danie, głównie serwują tutaj ryby, złowione w pobliskich stawach.
Stary młyn, w którym obecnie serwują głównie dania rybne © Tymoteuszka
Koło wodne © Tymoteuszka
Ryby zławiane są ze stawów widocznych obok młyna © Tymoteuszka
Nad stawem leśnym © Tymoteuszka
Drugi młyn jest ukryty w lesie, nie łatwo do niego trafić ;)
Ale jak tu pięknie.
Obok młyna przebiega czarny rowerowy szlak, który nie jest za wygodny. Jak się później okaże, muszę się tutaj nieźle nagimnastykować ;P
Po ulewach nie radzę tędy jechać.
Drugi młyn we Fryszerce © Tymoteuszka
Drugi młyn we Fryszerce znajduję się na terenie lasu © Tymoteuszka
Widok na staw pod młynem © Tymoteuszka
Drewniana chata w lesie © Tymoteuszka
Obok tego młyna przejedziemy czarnym szlakiem rowerowym © Tymoteuszka
Tu jeszcze szlak czarny jest w miarę równy © Tymoteuszka
Na szlaku czarnym, przy kolejnym stawie leśnym można sobie odpocząć © Tymoteuszka
Dalsza część szlaku czarnego jest w stanie fatalnym, jedzie się tutaj w żółwiowatym tempie © Tymoteuszka
Kiedy to już znajduję się w Inowłodzu, ukazują mi się takie oto widoki.
Z czarnego szlaku w samym Inowłodzu można podziwiać takie oto widoki © Tymoteuszka
Oraz takie © Tymoteuszka
I takie © Tymoteuszka
Inowłodzka parafia po drugiej stronie szerokiej w tym miejscu Pilicy © Tymoteuszka
Teraz w stronę Teofilowa, Spały i do domu.
Drewniana willa w Teofilowie - 1 © Tymoteuszka
Drewniana willa w Teofilowie - 2 © Tymoteuszka
Drewniana willa w Teofilowie - 3 © Tymoteuszka
DDR Spała - Tomaszów M. - od strony Spały © Tymoteuszka
Zmordowana, ale zadowlona, gdyż prawie cały plan wycieczki powiódł się.
Gdyby nie ten jeden, nie odnaleziony cmentarz ewangelicki w Łączkowicach... ;)
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace
- DST 45.00km
- Czas 02:10
- VAVG 20.77km/h
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Ciemną doliną wzdłuż Bieliny ;)
Wtorek, 21 marca 2017 · dodano: 22.03.2017 | Komentarze 2
Dziś nietypowo wyjechałam na przejażdżkę.Wykorzystuję okazję, że nie pada, ani tak nie wieje, jak w ostatnią niedzielę.
Nie udaje mi się wyjechać prosto po pracy, tylko trochę później.
Coś czuję, że będę wracać po ciemku, dlatego w tytule wycieczki pojawia się słowo: "Ciemną".
Wybieram tak trasę, by powrót sprawiał mi przyjemność, a nie siał panikę, że ktoś, coś...
Zatem powrót przez wsie, gdzie latarnie świecą.
W czasie mojej rowerowej wędrówki sprawdzam nowy dywanik asfaltowy na odcinku: Łazisko-Wygoda.
Nie jest źle. Jest dużo lepiej niż było.
Nie ma dziur, jest gładko i przyjemnie, nawet ktoś pomyślał przy okazji o wąskim poboczu.
Na dwóch króciutkich odcinkach występują rozległe kałuże na asfalcie, po lewej stronie jezdni w stronę Wygody.
Gdyby ktoś pomyślał o podwyższeniu tereniu przed wylaniem nowego dywanika - nie byłoby ich w tamtych miejscach.
A tak, są. Trzeba uważać na jadące samochody z przeciwnej strony.
Po nowym dywaniku w Kolonii Dębniak © Tymoteuszka
Pod lasem, blisko rzeczki wypatrzyłam jedną sarenkę.
Przez Wygodę jedzie się teraz bardzo wygodnie, z racji nowo wyłożonego dywanika asfaltowego © Tymoteuszka
Na prostym odcinku między Wygodą, a Chorzęcinem siłuję się z wiatrem.
To tutaj powoli zapada zmrok, pędzę na piątym biegu ;)
Niczym kanapa, położyć się, czy jechać dalej? © Tymoteuszka
Kościół ciemną nocą pw. św. Malgorzaty w Chorzęcinie © Tymoteuszka
W samym mieście szukam nieświecących się latarni.
Wypatruję na chwilę obecną dwie, zatem kończę dzień dobrym uczynkiem ;)
To mi się podoba.
Jutro zgłoszę ten fakt odpowiedniej osobie ;)
- DST 23.00km
- Czas 01:15
- VAVG 18.40km/h
- VMAX 28.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorem z dobrym uczynkiem
Środa, 15 marca 2017 · dodano: 16.03.2017 | Komentarze 2
Kwiat © Tymoteuszka
Wiatr dmucha jak opętany.
Dziś wyjechałam wyjątkowo.
Wyjątkowo, bo nadarzyła się okazja.
To nic, że za oknem robiła się ciemność (wyjazd ok. 18:00).
Na poczekaniu wymyśliłam gdzie pojadę i co będę robić.
Mianowicie postanowiłam się powałęsać po mieście, ale w dobrej intencji, z dobrym przesłaniem i z dobrym uczynkiem ;) ;) ;)
Już tłumaczę o co chodzi.
Od jakiegoś czasu wkurzały mnie nieświecące latarnie w naszym mieście.
Zdarzało się, że na jednym spacerze wypatrzyłam ich kilka.
Zastanawiałam się co z tym fantem zrobić.
Któregoś pięknego dnia, a było to jakieś dwa tygodnie temu, znalazłam informację na miejskiej stronie internetowej , że takie zgłoszenia, nt. nie świecących latarni, można kierować pod adres taki i taki.
To zaczęłam działać.
Działam do dziś.
Dziś objeżdżam miasto rowerem, by było szybciej.
Udało się przechwycić ciemne latarnie w kilkunastu miejscach.
Podoba mi się, połączyłam przyjemne z pożytecznym.
Coś mi się zdaję, że co jakiś czas wyjadę na taki rekonesans.
Będzie nam wszystkim widniej i bezpieczniej.
P.S. Powyższe zdjęcie pochodzi z archiwum sprzed ponad roku.
- DST 40.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
5 młynów, niekoniecznie nad Wolbórką ;)
Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 6
Młyn na Wolbórce przy ul. Mostowej © Tymoteuszka
Miałam zupełnie inne plany na dzisiejszą wycieczkę.
W planie miał być wypad na północ, w stronę Żelechlinka, miałam tam coś zobaczyć, obadać i sprawdzić.
Nie udało się. Może następnym razem?
Udało się za to przebyć drogę wzdłuż rzeki Wolbórki do Wolborza, na więcej mnie dziś nie było stać.
Wyjechałam za późno.
Z mapy wynikało, że będę mijać kilka młynów, drewnianych i murowanych, czynnych i zamkniętych na głucho, ruin.
Pierwszy młyn, a raczej jego ruina na sprzedaż stoi jeszcze w mieście, a raczej już na jego rogatkach.
Oto ona.
Budynek na sprzedaż © Tymoteuszka
Niedaleko młyna w ruinie jest jeszcze coś.
Mury wyrastajace z ziemi, na pętli autobusowej.
Ciekawe co w tym miejscu kiedyś stało? - na pętli autobusowej na ul. Mostowej © Tymoteuszka
W Zawadzie z daleka widzę metalowy most drogowy na rzece Wolbórce.
Kolor jego rzuca się w oczy ;)
Most na Wolbórce w Zawadzie © Tymoteuszka
Nieco dalej mijam kolejny młyn.
Nieczynny młyn w Zawadzie.
Z tej strony trudno do niego się dostać, gdyż trzeba pokonać drogę przez pola, które bardzo często są zalewane.
Latem można tutaj spotkać niejednego bociana ;)
Młyn wodny w Zawadzie © Tymoteuszka
Jaz na Wolbórce © Tymoteuszka
Drogą przez Chorzęcin, później Godaszewice.
Niczym palma © Tymoteuszka
Piękny widoczek © Tymoteuszka
Okazała chata w Godaszewicach © Tymoteuszka
Aż do kolejnego młyna, tym razem drewnianego. Czynnego.
Od tej strony droga wiedzie przez podmokłe tereny. Dzisiaj się tam nieprzedotsanę. Za dużo błota i wody, może innym razem.
Drewniany młyn na Wolbórce w Chorzęcinie © Tymoteuszka
Ten młyn, murowany stoi niedaleko poprzedniego, nie stoi on co prawda przy Wolbórce, a przy Moszczance (dopływ Wolbórki).
Pobliska Wolbórka i Moszczanka tworzą na tym terenie rozległe rozlewiska, zatem trudno dziś się przebić nieco blisko tych stojących obiektów.
Młyn wodny w Studziankach © Tymoteuszka
Wiosna - zieleni się © Tymoteuszka
Tym sposobem jestem coraz bliżej mojego ulubionego miasteczka, Wolborza.
Niestety, dzisiaj zajrzę tam tylko na chwilkę.
Przed Wolborzem © Tymoteuszka
Bo chmury gonią i czas także.
Czarne chmury, będzie padać? © Tymoteuszka
Młyn wodny w Wolborzu © Tymoteuszka
Domek - super lokalizacja na Punkt Kontrolny ;) © Tymoteuszka
Można ścinać drzewa? - to taki PIS-owski pomysł? © Tymoteuszka
Z Wolborza kieruję się na Studzianki, później przecinam S8 i dalej przez las do Wiaderna i Tomaszowa.
Coraz więcej bazi przy drogach :) © Tymoteuszka
Wylądowałam w lesie ;) © Tymoteuszka
A w lesie, taka oto sytaucja ;( © Tymoteuszka
Tyle słońca dziś widziałam © Tymoteuszka
Myślę, że chce coś nam powiedzieć © Tymoteuszka
Sodoma i gomora ;) © Tymoteuszka
W Wiadernie zauważa mnie pewien gościu na rowerze, to Rysiek.
Jak się później okazuje, spotkałam go już kiedyś.
Dołącza do mnie i jedziemy od Wiaderna razem do miasta.
Sarenka - a ku ku :) © Tymoteuszka
Ponownie wjeżdżam do lasu © Tymoteuszka
Nie zdążam dziś na skoki narciarskie.
Ech, cóż. Nie można mieć wszystkiego.
Zapomniałabym, trwa sezon na "Świadków Jechowy".
Stoją to tu to tam.
Tym razem stali pod Panoramą w centrum, ech.
A oprócz nich samych, denerwują mnie przeróżni PIS-owcy....wymyślając różne zakazy, nakazy.
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo, w towarzystwie
- DST 85.00km
- Teren 1.00km
- Czas 04:42
- VAVG 18.09km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bazie, bocian, silny wiatr = wiosna
Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 07.03.2017 | Komentarze 4
Droga prowadząca do ścieżki edukacyjnej Januszewice k. Opoczna © Tymoteuszka
Wczoraj pojechałam na północ, dziś jadę na południe.
Wstaję dość wcześnie, pakuję graty, wystawiam rower z garażu i pedałuje.
Na dziś zapowiadane są jakieś przelotne opady deszczu, których za bardzo nie biorę sobie do serca, nie biorę też ani kurtki przeciwdeszczowej, ani błotnika tylnego.
Co będzie to będzie.
Najwyżej, czas spędzę pod wiatą przystankową.
Na dzień dobry wita mnie słoneczko, z rana może jest jakieś plus 8? Nie jest tak źle. Nie narzekam.
Dopiero z upływem dnia robi się "chmurzasto", często słońce zachodzi. Jest jakby chłodniej.
Bazi bez liku © Tymoteuszka
Niespodziewałam się, że w ciągu jednej wycieczki zobaczę tyle oznak wiosny.
Jedna z nich bardzo mnie zaskoczyła, mile zaskoczyła.
Najdalej wysuniętym punktem podczas dzisiejszej wycieczki były Januszewice k. Opoczna, gdzie według mapy miał stać jakiś dwór z 1918 r.
Jednak zanim tam zajadę, odwiedzę miejsce, w którym startuje ścieżka edukacyjna Januszewice.
Jak się później okaże, znalazłam fajne miejsce na ognisko, na odpoczynek w drodze :) Można do niego podjechać nawet autem, gdyż znajduje się tam parking.
Kwitną drzewa © Tymoteuszka
Przy ścieżce edukacyjnej Januszewice © Tymoteuszka
Miejsce postojowe © Tymoteuszka
Tu miał być dwór z 1918r © Tymoteuszka
Mijam się a to z kijkarzami, a to kolarzami.
Miło :)
I nagle, w Gawronach przykuwa moje oko jakiś wielki ptak na niebie.
Staję. Patrzę i patrzę i widzę......bociana ;)
Bocianie, zaczekaj, poczekaj!!!
Niestety odleciał w dal...
W centralnym punkcie zdjęcia ujrzycie bociana :), pierwszy bocina wiosny 2017r :) © Tymoteuszka
Z Gawron obrałam drogę na skróty, przez pola.
Niestety, widząc błoto na owej ścieżce zrezygnowałam szybko i pojechałam na około. Nie miałam ochoty brudzić się tak jak wczoraj.
Przepraszam bardzo, ale nie mam zamiaru tędy jechać © Tymoteuszka
Ta sama ścieżka z drugiej strony wyglądała jak czarna mazia, więc dobrze, że odpuściłam.
Dzięki temu, zobaczyłam poraz kolejny dzisiejszego dnia piękne bazie na niebieskim tle.
Kolejne bazie podczas jednej wycieczki © Tymoteuszka
Kunice omijam bokiem.
Kościół w Kunicach © Tymoteuszka
Jadę teraz w stronę Sławna, gdzie są znane na całą okolice Sławieńskie Wzgórza z morderczym podjazdem pod dwa wiatraki, które z resztą widać na zdjęciu poniżej.
W krzywym zwierciadle z widokiem na Sławno © Tymoteuszka
W Sławnie zatrzymuję się w centrum, pod kościołem oraz na centralnym placu, podjeżdżam także do Brzezinek.
Kościół w Sławnie © Tymoteuszka
Centrum Sławna © Tymoteuszka
W centrum Sławna © Tymoteuszka
Kamieniołom Owadów - Brzezinki wygląda dziś tak:
Kamieniołom Owadów - Brzezinki koło Sławna © Tymoteuszka
Wstęp wzbroniny, na szczęście niedługo można będzie tutaj hasać do bólu :) - w tym miejscu powstanie geopark © Tymoteuszka
A w ciągu półtora roku zamieni się w największy obiekt turystyczny w Łódzkiem.
Ma powstać tutaj Geopark Sławno , taras widokowy na wyrobisko, skatepark, ścieżki dla rowerów, place zabaw. Podczas realizacji projektu olbrzymie zmiany zajdą także w centrum Sławna, dlatego zrobiłam zdjęcia także w centrum, by porównać jak jest dzisiaj, a jak będzie za półtora roku.
Zaprojektowana została również ścieżka „NATURA”, na której będzie można sprawdzić swoje umiejętności sportowe.
Zdjęcia tego projektu możecie obejrzeć tutaj
Ze Sławna przez Wygnanów, Grudzeń Kolonia, Unewel i Twardą docieram do Tresty.
Mógłby ten las zostać ze mną przez całą drogę do Tomaszowa, proszę...silny wiatr dzisiaj sprawia mi niemiłe psikusy © Tymoteuszka
Bo dziś w Treście Ogólnopolskie Morsowanie w Zalewie ;)
Tresta - dziś, zaraz Ogólnopolski Zlot Morsów - Morsy w Zalewie ;) © Tymoteuszka
Ja tylko przyjechałam popatrzeć. Kąpać się nie będę.
Spotykam znajomych.
Trochę tutaj spędzam czasu. Wcinam batona i pączka.
Pora na rozgrzewkę © Tymoteuszka
Na drugim brzegu Zalewu © Tymoteuszka
Czas dla fotoreporterów © Tymoteuszka
Morsy i foczki wchodzą do wody © Tymoteuszka
Zarzywają kąpieli © Tymoteuszka
A na plaży © Tymoteuszka
Teraz pora na obiad. Głodna już jestem, jak wilk.
Na terenie Kopalni Biała Góra © Tymoteuszka
Z ukrycia © Tymoteuszka
Teren Kopalni Biała Góra po drugiej stronie drogi © Tymoteuszka
Na szlaku zielonym pieszym © Tymoteuszka
Łabędź na niebieskich wodach ;) © Tymoteuszka
Łabędzie na niebieskich wodach :) - czyżby to były jakieś zaloty? © Tymoteuszka
A gdzie dają dużo dobrego?
W Kwadransie oczywiście.
Tutaj też spotykam znajomych ;)
Wychodzę ociężała niczym słonica.
Pojadłam, popijam, dziękuję.
Wiosna © Tymoteuszka
Wiosna raz jeszcze © Tymoteuszka
Zanim dojadę do garażu pokręcę jeszcze trochę po mieście, poszukam jeszcze wiosny, bo mi na dzisiaj mało.
Wiosna, wiosna, wiosna !!!
W parku okalającym Pałac Ostrowskich, siedzibę muzeum © Tymoteuszka
Widok z góry na Park Solidarność © Tymoteuszka
Wiosna, wiosna © Tymoteuszka
Widok z parku przed Pałacem Ostrowskich na fragment (od lewej) Urzędu Miasta, zabudowania koscielne i parafię św. Antoniego © Tymoteuszka
Pałac Ostrowskich - muzeum © Tymoteuszka
Słońce świeciło, deszczu nie było, wiosnę się widziało, czasem się pomachało,
dużo świeżego powietrza się nawdychało, ale też conieco się powąchało i mało co mnie z roweru nie zawiało.
Wiało, wiało i wiało.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace
- DST 54.00km
- Teren 3.00km
- Czas 03:10
- VAVG 17.05km/h
- VMAX 30.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Na około lotniska 7 dywizjonu lotniczego w Nowym Glinniku
Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 3
Kolorowe ule koło lotniska wojskowego w Nowym Glinniku © Tymoteuszka
Postanowiłam dziś popołudnie spędzić na rowerze.
Pogoda prawie idealna, gdyby nie ten wiatr, byłoby super.
Dziś obieram kierunek północ.
Przez Luboszewy, Nowy Glinnik, Henryków, Olszowiec, docieram do Kochanowa.
W Nwoym Olszowcu © Tymoteuszka
Robię dwa krótkie przystanki na foto i jadę dalej.
Nie wiem czemu wybrałam właśnie wycieczkę zgodnie z ruchem wskazówek zegara, mogłam tę trasę pokonać w drugą stronę.
Tak chyba byłoby bezpieczniej.
Przecież dalsza droga wiedzie przez ciemny las, a wieczór zbliża się bardzo szybko.
No nic, ryzyk fizyk.
Macham Wam z Kochanowa :) © Tymoteuszka
Trochę dalej, na końcu drogi asfaltowej, a raczej jej rozgałęzienia na lewo i prawo zauważam oto taki znak.
Dziwi mnie on w tym miejscu, ale cóż.
Polska to dziwny kraj.
Na wsi, niczym na końcu świata - czy takie znaki mają sens? © Tymoteuszka
Patrzę na mapę i zastanawiam się którą drogę wybrać.
Prosto, do ciemnego lasu, w lewo na Jasień, w prawo na Albertów.
Ani na lewo ani na prawo droga mnie nie zachwyca, choć pachnie świeżością, ponieważ wyląduje w dziwnych miejscach, a i czasu za bardzo nie mam, nie wiadomo później jak się stamtąd wydostać ;)
Dziś chłopaki nasi skaczą, prawda? Trzeba im kibicować. Muszę zdążyć.
Wybieram na wprost, choć nie wiem jakiej jakości teren mnie czeka.
Byłam już nieraz pod tym kamieniem © Tymoteuszka
Za leśniczowką płynie Gać, rzeczka o dł. ok. 18 km, która ma swoje źródło w okolicach Tarnowskiej Woli a wpływa do Pilicy na wysokosci Spały. Tutaj rozlewa się, tworząc nieziemski klimat.
Bardzo tu mokro :) © Tymoteuszka
Rozlewisko rzeki Gaci © Tymoteuszka
Wodne drzewa © Tymoteuszka
Niestety, jestem tutaj poraz ostatni tuż po ulewach, a także zimie.
Droga nie jest drogą, a jakimś czarnym bagnem, w którym można ugrząść.
Prowadzę rower bokiem, jak najdalej tego grzęzawiska.
I w co ja się wpakowałam - ten odcinek na szczęście mam już za sobą, ciekawe co przede mną? © Tymoteuszka
Niestety czysta nie jestem, a wręcz utytłana do kostek.
Pocieszeniem dla mnie jest to, że niedaleko prowadzi droga asfaltowa, która doprowadzi mnie w pobliże Konewki, a stamtąd już niedaleko do Tomaszowa.
Po prawej stronie mijam staw Szczurek.
Niesposób jest się tutaj nie zatrzymać.
Nad stawem Szczurek © Tymoteuszka
Staw Szczurek na Gaci © Tymoteuszka
Droga zwana "Gierkówką" © Tymoteuszka
Staw Szczurek po części jeszcze zamarznięty © Tymoteuszka
Pod koniec drogi, tzw."Gierkówki" robię krótki przystanek.
Stawiam rower na nóżce.
Kiedy ją składam, zauważam coś niepokojącego, spadło koło tylne.
No nic trzeba je włożyć w odpowiednie miejsce.
Kiedy to robię, zatrzymuje się pan rowerzysta i pomaga :)
Dziękuje.
Zabezpiecza.
Próba czy kręci.
Kręci, ale obciera klocek tylny.
Niestety nie może mi więcej pomóc, bo też się spieszy, a i klucza pewnie nie ma.
Nic nie pozostało mi innego, jak pędzić z wywieszonym jęzorem do garażu, cisnąć na pedały mimo zaciśniętego hamulca i to jeszcze nie całkiem po płaskim.
Końcówka dała mi popalic, spociłam się jak mysz.
Skoki już trwają.
Przyjeżdżam, kiedy trwa druga seria....
ale kibicuje do końca.
Serwis roweru później.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo