Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

solo

Dystans całkowity:27615.84 km (w terenie 2221.50 km; 8.04%)
Czas w ruchu:1196:48
Średnia prędkość:19.06 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:116 m
Suma kalorii:10657 kcal
Liczba aktywności:681
Średnio na aktywność:40.55 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 89.50km
  • Czas 05:30
  • VAVG 16.27km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Orient - Dolina Warty

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 3

Jeszcze BikeOrientów nie ma ;)
Jeszcze BikeOrientów nie ma ;) © Tymoteuszka

ale zaraz się pojawią :)

Miało mnie nie być.
Miało być słonce, miało nie wiać.
Za to było chłodno i pochmurno no i bardzo wietrznie.
Przecież ja nie narzekam.

Witajcie na

Bike Orient - Szczepocice Rządowe koło Radomska, woj. łódzkie


Odprawa, rozdanie map i start godz. 9.45
Przy rozdaniu map panuje zamęt, żeby nie powiedzieć rozgardiasz.
Niestety, dostaje mi się ją dopiero po 5 minutach, w innym miejscu, niż wskazano na początku.
Trudno. Przecież nie jestem jedną z faworytek.
Po chwili zapoznaję się z nią, kreślę sobie trasę i jadę w kierunku

PK 6 - rozlewisko strumienia przy drodze, czy będzie mokro na samym początku? To się okaże.
Z początku jadę asfaltem, mijają mnie chłopaki z Etisoftu, ja jadę swoim tempem, nie mam zamiaru umierać po drodze.
Trzeba rozłożyć siły na 8h 15 minut całego rajdu.
Skręcam w lewo w las. Wydaję mi się, że dobrą ścieżką, później coś mi nie pasuje. Jak się później okazało, za daleko, wyjechałam poza mapę, na asfalcie skręcam w lewo, pedałuje dość długi odcinek, muszę się teraz kierować w prawo do lasu wjechać tym samym na szlak koński, ale nigdzie go nie widzę. Cóż, raz kozie śmierć, celuje, czy trafnie?
Dojeżdżam, a raczej dochodzę, do strumienia, ups, kąpanie mnie czeka? Jest mostek, przechodzę na drugą stronę i wjeżdżam na sam punkt. Jest!
Pierwsze koty za płoty.
Zapomniałam już jak to się robi.
Na punkcie okazuje się, że nie ma perforatora, więc dokumentuje foto.

Rozlewisko
Rozlewisko © djk71

PK 3 - róg fundamentów dawnego ogrodzenia
Przejeżdżam polem pod trasą DK 1, po czym szlakiem końskim w okolice punktu.
Pojawiają się piachy. Punkt też jest.

PK 5 - ambona myśliwska
Wzdłuż czerwonego szlaku rowerowego i konnego...zawracam, za daleko, dalej przerywaną na skraju lasu i pola, widać ambonę - nie tą jak się później okaże - nie tylko ja mam problemy z....odnalezieniem, ambona jest, ale nie ma przy niej punktu, czyli to nie ta.
Jadę po błotku, po chwili już pcham rower, po czym wsiadam i zaliczam glebę. Wyglądało to nie zaciekawie, na szczęście jestem cała. Ktoś pyta czy żyję?
To była tylko gruba leżąca gałąź, która mnie zatrzymała podczas jazdy.

Pierwsza dziś ambona
Pierwsza dziś ambona © djk71

Tutaj decyduję się na ominięcie PK 12, który jest bllisko, ale za to z niedogodnym dojazdem i w pobliżu licznych kanalików wodnych, znając mnie, bardzo dużo czasu zajęłoby mi jego odnalezienie, zatem rezygnuje, jadąc przez wieś Jankowice prosto na

PK 10 - brzeg zbiornika wodnego - gdzie organizatorzy postarali się o zadanie specjalne, polegające na przepłynięciu w kajaku na środek zbiornika, gdzie jest umiejscowiony punkt.
Fajna odmiana, zamiast siodełka rowerowego, siodełko kajakowe, wiosło w ręce, karta w zęby i płynę.
Wszystko ładnie i pięknie, tylko, że mając już perforator i kartę w ręce.....nie pamiętam który to punkt, ups.....
Nic tylko zostało mi czekać na kolejnych zawodników. Czekam jakieś 5 minut :( katastrofa).

Zdjęcie autorstwa Pawła Banaszkiewicza, pozdrawiam :)
Z kartą w zębach odbijam się od dna ;)
To był początek, co było dalej już wiecie.

Podczas zadania specjalnego
Podczas zadania specjalnego © Tymoteuszka

PK 15 - prawy brzeg Warty
Chwilę asfaltem, wskakuje na rowerowy zielony, w odpowiednim momencie skręcam w lewo i telepę się dróżką leśną, która mnie nie zachwyca, mam już dość siodełka, dupa boli. Punkt w okolicach wsi Prusicko.

PK 19 - prawy brzeg Warty

I znów nad Wartą
I znów nad Wartą © djk71

Kolejny o tej samej nazwie.
Zanim tutaj dotrę ścieżka, którą jadę poprowadzi mnie wprost pod bramę prywatnej posesji, na której widzę dwa piękne konie.
Mam szczęście, w tym samym momencie, kiedy się do niej zbliżam przyjeżdża właściciel i otwiera mi bramę :) dziękuje.
Wyjeżdżam tym samym we wsi Ważne Młyny, gdzie nieopodal znajduje się punkt.
Wracam na asfalt i kieruję się na

PK 20 - dawny młyn - bufet
Zanim trafię na punkt, troszkę pokołuje między domkami letniskowymi :)
Tutaj dochodzą mnie wieści, że dwie osoby po drodze złamały ramę przy rowerze, czy to fakt, czy mit?
Brrrrrr. Przy okazji słyszę też, że przy następnym punkcie, który chcę odwiedzić, nie ma perforatora. Dobrze wiedzieć.

PK 16 - wieża przeciwpożarowa

Zostały tylko napisy
Zostały tylko napisy © djk71

PK 17 - lewy brzeg Kocianki
Brzuchackim duktem do celu. Na punkcie jak się okazało też nie ma perforatora.
Ścieżka leśna, która wiodła do punktu, dała mi w kość, a raczej w pupę.....marzę już o mecie, nie wytrzymam chyba z bólu.

Po drodze opuszczam PK 14, marzę tylko o asfalcie gładkim jak szklanka, więc jadę szosą wprost po

PK13 - dół
Opis brzmi ciekawie. Na pewno nie będzie on sam, tylko kilka, a może kilkanaście?
Nie mylę się.
Zanim dotrę do niego, mija kilka chwil.

W tym momencie mam już 10 PK, tyle ile trzeba maksymalnie zdobyć na trasie Mega, czyli wszystkie.
Gdyż moje siodełko jest niedysponowane, marzę tylko o jednym, pojechać asfaltem do mety.
Nie patrzę na licznik, bo to nie ma sensu, nie mam co się spieszyć, a tym bardziej, że wiatr daję mi cały czas po twarzy, co mnie bardzo spowalnia i oziębia za jednym zamachem.

Cieszę, się że zdobyłam 10 PK, a w jakim czasie to się okaże.


BikeOrient edycja Szczepocice
BikeOrient edycja Szczepocice © Tymoteuszka


Nad Wartą
Nad Wartą © Tymoteuszka

Czarny Bocian wypatrzył bociana
Czarny Bocian wypatrzył bociana © Tymoteuszka

Na mecie oddaje kartę.
Po czym myję się i przebieram w suche ciuchy.
Idę na stołówkę zjeść gorący posiłek przygotowany dla każdego uczestnika.
Mniam mniam.

Na stołówce pogaduchy ze znajomymi.
Ogłoszenie wyników i pora jechać do domu.
Po 12 godzinach na nogach legnę na łóżku niczym kłoda :)

Dzięki wszystkim za wariacko przemiły dzień. Inny niż taki zwykły. ;)

P.S. Fotki z trasy (punktów kontrolnych zapożyczone od djk71) - dziękuje.
P.S. Przed zawodami zrobiłam sobie rundkę zapoznawczo-rozgrzewającą po okolicy, zatem kilometrów podczas zawodów było zdecydowanie mniej.

Wynik:
trasa Mega - 4 miejsce wśród kobiet (18 minut dzieliło mnie od miejsca 3 - go)
                   - 18 miejsce open
10 PK zaliczone w czasie 6h 29minut



  • DST 102.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:48
  • VAVG 21.25km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad jeziorko turkusowe i piotrkowski cmentarz żydowski

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 11


Holenderski wiatrak

Holenderski wiatrak © Tymoteuszka

Niespodziewanie ta, słoneczna niedziela staję się wolną niedzielą.
Nic dodać, nic ująć.
Od dawna  zamierzałam się do odwiedzenia wsi Kurnędz, na południe od Sulejowa, w której można podziwiać przepiękne widoki, min. na jeziorko turkusowe.
Zanim tam dotrę, obieram kierunek na Piotrków Trybunalski, w którym chciałabym się przyjrzeć bliżej niektórym zabytkom.
Jadę przez Golesze, gdzie skręcam na Żarnowicę, w której ma siedzibę KTR Bike Orient - tutaj pozdrawiam serdecznie Piotra, organizatora tychże zawodów na orientację.


Piotrków Trybunaslki - Częstochowa, tu biegnie Trasa Czynu Żołnierskiego
Piotrków Trybunaslki - Częstochowa, tu biegnie Trasa Czynu Żołnierskiego © Tymoteuszka

W Piotrkowie pierwszym punktem docelowym będzie cmentarz żydowski, który rok temu dane było mi obejrzeć dzięki Jerzemu z pesperktywy ulicy i to w dość ekstremalnych warunkach.
Dzisiaj chciałabym wejść na jego teren, czy mi się uda?

Na wieczną pamięć 560 żydów zamordowanych
Na wieczną pamięć 560 żydów zamordowanych © Tymoteuszka

Widok z ulicy na cmentarz żydowski w Piotrkowie Trybunalskim
Widok z ulicy na cmentarz żydowski w Piotrkowie Trybunalskim © Tymoteuszka

Oj, brama jest zamknięta na cztery spusty.

Przed główną bramą kirkutu piotrkowskiego
Przed główną bramą kirkutu piotrkowskiego © Tymoteuszka

Nieopodal jest druga, która wiedzie na prywatne podwórze.
Wchodzę, na schodach wypatruje starszą panią.
Po rozmowie z nią udaje mi się wejść na kirkut, mimo tego, że na bramie piszę wstęp wolny, muszę zapłacić.
Płacę więcej niż tydzień temu w Łodzi, dlatego że pani nie ma jak wydać. Cóż.

Na terenie cmentarza żydowskiego
Na terenie cmentarza żydowskiego © Tymoteuszka

Najstarsza część kirkutu
Najstarsza część kirkutu © Tymoteuszka

W najstarszej części na wzniesieniu
W najstarszej części na wzniesieniu © Tymoteuszka

Strasznie tu smutno
Strasznie tu smutno © Tymoteuszka

Piotrkowskim kirkutem opiekuje się starsza pani, dzięki której mogłam wejść na jego teren
Piotrkowskim kirkutem opiekuje się starsza pani, dzięki której mogłam wejść na jego teren © Tymoteuszka

Opuszczam kirkut i kieruję się wpierw w stronę synagogi,

W byłej piotrkowskiej synagodze znajduje się dzisiaj biblioteka miejska, strasznie ciekawa jestem jej wnętrza
W byłej piotrkowskiej synagodze znajduje się dzisiaj biblioteka miejska, strasznie ciekawa jestem jej wnętrza © Tymoteuszka

później zamku królewskiego,

Piotrkowski zamek
Piotrkowski zamek © Tymoteuszka

aż w końcu dojeżdżam do Starego Miasta.


Kościół farny pw. św. Jakuba
Kościół farny pw. św. Jakuba © Tymoteuszka

Na dalszym planie kościół Panien Dominikanek
Na dalszym planie kościół Panien Dominikanek © Tymoteuszka

Chwilę później mam nadzieję, że uda mi się wejść do wnętrza cerkwi prawosławnej.

Cerkiew prawosławna w Piotrkowie
Cerkiew prawosławna w Piotrkowie © Tymoteuszka

Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © Tymoteuszka

Drzwi cerkwi
Drzwi cerkwi © Tymoteuszka

Nic z tego, i tym razem się nie udało.

Pw. Wszystkich Świętych
Pw. Wszystkich Świętych © Tymoteuszka

Po drodze zaliczam obiad w McDonaldsie (bleee) i kieruję się na Sulejów.M

Widok na Stare Miasto Piotrkowa i fragment murów miejskich
Widok na Stare Miasto Piotrkowa i fragment murów miejskich © Tymoteuszka

Mam dość głównej drogi krajowej i w Przygłowie decyduję się skręcić na Łęczno, by nie nadrabiać sporo kilometrów tuż przed lasem skręcam w lewo w polną szlakówkę, która poprowadzi mnie wprost do Sulejowa.

Szutrem w kierunku Sulejowa
Szutrem w kierunku Sulejowa © Tymoteuszka

Po drodze
Po drodze © Tymoteuszka

Z Sulejowa prosto na Kurnędz.
Byłam tam raz w życiu, ale było mnie stać tylko na jedno spojrzenie od strony ulicy.
Tym razem postanawiam okrążyć kamieniołom ścieżkami polnymi.
Spoglądam na mapę i widzę liczne poziomice, myślę, że nie dam się wzniesieniom na trasie :)

Pierwszy widok zachwyca, liczni spacerowicze, a nawet przyjezdni motorami wpadają w zachwyt.
Jedna pani zauważa z tak wysoka rybę po przejrzystą taflą jeziorka.

Turkusowa woda w Kurnędzu
Turkusowa woda w Kurnędzu © Tymoteuszka

Z góry widać jak pływają sobie rybki :)

Zatyka w piersi
Zatyka w piersi © Tymoteuszka

Kamieniołom wapienia
Kamieniołom wapienia © Tymoteuszka

Niczym jezioro turkusowe
Niczym jezioro turkusowe © Tymoteuszka

Ścieżka, którą jadę daje troszkę w kość, a raczej w nogi.
Słońce też daje, ale ciepełka.

Piękne są tutaj widoki
Piękne są tutaj widoki © Tymoteuszka

Tutaj siadam podziwiając to piękno w około.
Zajadam i popijam.

Dlatego robię sobie krótką przerwę na odpoczynek
Dlatego robię sobie krótką przerwę na odpoczynek © Tymoteuszka

Do Sulejowa wracam ścieżką polną z widokiem na

Kościół pw. św. Floriana 1901-1903r
Kościół pw. św. Floriana 1901-1903r © Tymoteuszka

Przez Sulejów przejeżdżam, nie zatrzymując się nigdzie.
Zerkam tylko na

Rzut oka na sulejowski zespół opactwa cystersów
Rzut oka na sulejowski zespół opactwa cystersów © Tymoteuszka

gdzie 13 września będzie bazą Maratonu wokół Jeziora Sulejowskiego, organizowanego przez Piotra z KTR BikeOrient, naszego kolegę.
Zapraszam w Jego imieniu wszystkich śmiałków do spędzenia czasu w doborowym towarzystwie na wspaniałym terenie w okolicach Zalewu Sulejowskiego w województwie łódzkim.
Na poniższej stronie można się zapoznać ze szczegółami.
http://www.bikeorient.pl/maraton/aktualnosci

Po drodze do Tomaszowa podkusiło mnie, aby zobaczyć figurę św. Nepomucena we wsi Popławy.

Figura św. Nepomucena
Figura św. Nepomucena © Tymoteuszka

Stary budynek
Stary budynek © Tymoteuszka

Tymoteuszka w akcji
Tymoteuszka w akcji © Tymoteuszka

Kwiaty
Kwiaty © Tymoteuszka

Nowa budowla na Białej Górze
Nowa budowla na Białej Górze © Tymoteuszka

Eh, znów zabrakło picia, mało co mnie nie odcięło.

W domu nie czuję siedzenia.
Ręka lewa troszkę nie domaga.
Co się stało? Nie mam kondycji? No tak, gdzie i kiedy mam ją "złapać".

Ta wycieczka miała być swojego rodzaju treningiem przed sobotnimi zawodami...
A może by odpuścić, bo przecież jestem bez formy.
Tylko się zbłaźnię.
Koniecznie muszę się zaopatrzeć w dość jedzonka i picia na zawody, bo bez tego będę zdychać na trasie.



  • DST 16.00km
  • Czas 00:43
  • VAVG 22.33km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w piątek

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 1

Po pracy, przed 18.00 wyjeżdżam na krótkie kółko wkoło kominów.

Dawno mnie tutaj nie było. Ale praktycznie też się nic nie zmieniło.

Bez zdjęcia, bo też bez aparatu.
A takie ładnie pełne czerwone słońce było...  :)
Za to piosenka mojego ulubionego:

Amiga, dzięki za wyjaśnienie..dodawania tutaj utworów :)
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 4.00km
  • Czas 00:12
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na myjnię

Czwartek, 13 marca 2014 · dodano: 15.03.2014 | Komentarze 3

Pod tym drzewem straszy!
Pod tym drzewem straszy! © Tymoteuszka

Z racji tego, że Bocian był lekko utytłany po ostatnich dwóch wycieczkach nastał czas na jego wykąpanie.
Zatem jadę na myjnię.
Powrót po zachodzie,
w szarości,
o chłodzie,
lekkiej ciemności.

P.S. Chciałam poniżej wrzucić muzykę, ale jakoś nie umiem tutaj się odnaleźć "po nowelizacji" portalu.
Kategoria solo


  • DST 28.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:26
  • VAVG 19.53km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota solo

Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 4

Dziś stać mnie tylko na krótką przejażdżkę w koło kominów, gdyż z czasem u mnie krucho.
Solo.
Dziękuje wszystkim za smsy i wiadomości, moja długa nieobecność na portalu sprawiła, że niektórzy z Was bardzo się martwili.
Jestem, żyje. Myślę, że już odetchnęliście?

Jadę w kierunku Tajemniczych Krzyży, gdzie ostatnio przeprowadzona została ekshumacja.

Teren trzech tajemniczych krzyży w lesie w Dąbrowie

Teren trzech tajemniczych krzyży w lesie w Dąbrowie © Tymoteuszka

Przez Wiaderno do Jadwigowa, gdzie na wiadukcie nad S8 zatrzymuje mnie oślepiające słońce.

W stronę słońca
W stronę słońca © Tymoteuszka

Zimowy pejzaż
Zimowy pejzaż © Tymoteuszka

Później kieruję się na "Górę Wiatrów"

Już Trojaczki //a nie tak dawno można było zobaczyć puzzle//
Już Trojaczki //a nie tak dawno można było zobaczyć puzzle// © Tymoteuszka

Wracając do miasta, na moście nad Wolbórką podziwiam chylące się ku zachodowi słońce.

Zachód nad Wolbórką
Zachód nad Wolbórką © Tymoteuszka

Stary młyn nad Wolbórką
Stary młyn nad Wolbórką © Tymoteuszka

Krótko jak dla mnie, zbyt krótko jak na moje możliwości.



  • DST 1.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieg po zdrowie + siłownia napowietrzna, czyli ŻYCIE

Niedziela, 5 stycznia 2014 · dodano: 09.01.2014 | Komentarze 0

Siłowanie napowietrzne w Spale na polanie nad rzeczką Gacią + bieg po zdrowie z siłowni do centrum po kocich łbach.

Ten rok zaczął się nie zaciekawie.
Same pod górki i pod wiatry.
Jak do tej pory nie widziałam roweru na oczy, i chyba  to się w najbliższym czasie nie zmieni. Ale chyba to nie jest najważniejsze.
Człek może przeżyć bez jeżdżenia, bez miłości już nie.
Mam nadzieję, że w dzisiejszym dniu uzyskamy odpowiedź na bardzo ważne dla nas pytanie. Za wszelką cenę chciałabym nie usłyszeć tej najgorszej. Bo kto z Was chciałby źle dla bliskiej osoby?

Dzisiaj to zdjęcie wpadło mi w oko. I tak mnie naszło....
Przypomniało mi się, że kilka lat temu zarejestrowałam się w POLTRANSPLANCIE POLTRANSPLANT i jestem na liście potencjalnych dawców szpiku i nie tylko.
Jeszcze wcześniej wypełniłam oświadczenie woli, które nosze zawsze przy sobie.
Zatem informuje, że....


Niestety nie pojawię się na spotkaniu, dziwny dzień spotkania i godzina, a chciałabym.

Zebrało mi się na jakieś dziwne tematy, kontrowersyjne tematy.
Jeżeli kogoś uraziłam, albo przestraszyłam tym wpisem - przepraszam z góry.




  • DST 11.00km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.33km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto i cmentarze

Niedziela, 29 grudnia 2013 · dodano: 30.12.2013 | Komentarze 2

Na zdjęciu zlatuję z góry będąc w Warce któregoś miłego dnia.

Tym razem poleciałam na miasto, obskoczyłam groby na jednym jak i drugim cmentarzu.

Czarnego Bociana czeka kąpanie, tylko kiedy?

Przez najbliższe kilkanaście dni czeka mnie remanentowanie inaczej zwane spisem z natury. Będę widzieć się tylko z papierami.

Także znikam na jakiś czas.


P.S. Michael Schumi trzymaj się!!!


Wszystkim życzę Dobrego Całego Nowego Roku!!!

Kategoria łódzkie, solo


  • DST 37.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.05km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sarenki w drugi dzień świąteczny

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 27.12.2013 | Komentarze 0

Dwa dni świąt to o dwa za dużo.

Ileż można siedzieć i patrzeć się w ten durny ekran i jeść?

Dzisiaj, wbrew wszystkiemu, wsiadam na siodło i jadę w nieznanym mi jeszcze kierunku.

Po drodze namyślam się i obieram kierunek zachód, czyli w kierunku Ujazdu, dawno tam mnie nie było.

Po drodze zaczyna kropić. Robi się mokro.

Zatrzymuję się przy moim ulubionym młynie, w Zaborowie II, którego uwietrzniam na fotografii.

Gdy zbieram się do odjazdu, coś się rusza w krzakach, są to sarenki i to dwie.

Czekam co zrobią.

Przebiegły przez rzeczkę, po czym przebiegły przez jezdnię, na której stałam i pobiegły dalej na pole.

Oto one.

i mój ulubiony młyn

Po dotarciu do Ujazdu, kieruję się na Rynek, gdzie ani jednego żywego ducha nie widzę.

Później w kierunku parku pałacowego...gdzie przed bramą główną widzę nowo postawione oznakowania tudzież informacje nt.:

Wpadam na chwilę do parku, aby zobaczyć postęp prac przy renowacji tutejszego pałacu...

Niektóre alejki parkowe wybrukowane, zaś remont pałacu nadal nieukończony.

Z Ujazdu obieram kierunek na Wolbórz.

Tu dokucza mi bardzo wiatr wiejący w twarz i mimo, że jest na plusie kilka stopni, czuję jak nos i palce u dłoni powoli ziębną.

Ciężko mi się jedzie, tym bardziej wśród pól.

Jak dobrze się poruszać na rowerze. Miła odmiana dla mojego organizmu.

Do tej pory uprawiałam tylko spacerowanie.

PS. Kto wymyślił takie znakomite udoskonalenie wklejania zdjęć tutaj? Przecież było dobrze. Nikt chyba nie narzekał?

Gratuluje pomysłodawcy.

Dwa razy dłużej to wszystko trwa, no ale to szczegół.

Aaaa, zapomniałam, są tacy co mają tego czasu za dużo....eh.



  • DST 4.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 12:30min/km
  • Temperatura 1.0°C
  • Aktywność Bieganie

X Zimowy Bieg Terenowy 2013

Niedziela, 8 grudnia 2013 · dodano: 09.12.2013 | Komentarze 0

X ZIMOWY BIEG TERENOWY Tomaszów Mazowiecki

start i meta: Ośrodek Kultury Tkacz
miejsce: Osiedle Niebrów
Kategoria: DK (3,2 km) w linii prostej
Ilość PK: 22 PK
Kolejność zdobywania PK: wskazana na mapie
Start: interwałowy

Na tej imprezie pojawiłam się dopiero drugi raz.
Dzisiejszym celem jest, aby dobiec do mety i nie być na ostatnim miejscu.

Czy się uda?

Miejsce startu Biegu Terenowego Mikołajek 2013 © Tymoteuszka

Przed startem :) © Tymoteuszka

Bieg do pierwszego punktu kontrolnego © Tymoteuszka

Bieganie nie jest takie proste.
Tym bardziej bez przygotowania.
W wielu miejscach zamiast biec, idę.
Brak kondycji biegowej.
I nie zganiam tutaj na miejsca śliskie, lód, liczne dołki i wzniesienia.

Biegnę jak przecinak © Tymoteuszka

Dobiegłam :)
Czy ostatnia?
Pierwsze wstępne wyniki pojawiają się na tablicy.
Zaraz drugie...
trzecie....
czwarte....
i te piąte.... chyba są ostatnie?

W kategorii DK startowało 14 zawodniczek, o 10 więcej niż dwa lata temu.
Wtedy to zajęłam 4-te miejsce, ostatnie.
Dziś nie chciałam być na ostatnim.

Udało się, jestem sklasyfikowana na 12 tym miejscu :),a to dlatego, że nie znalazłam 1PK, był dla mnie nie widoczny, eh.
Nie jestem ostatnia.
Ale pojawia się pytanie, czy jest z czego się cieszyć?
Z jednej strony NIE.
Zajęte 3 miejsce od dołu i to jeszcze w zawodach na orientację?
Przecież startowałam w rowerowych, powinnam bez problemowo znajdywać PK.
Z drugiej strony nie były to zawody rowerowe, tylko biegowe.
Ja z biegami nie mam nic wspólnego.
Nie umiem biegać.
Przed startem ani razu się nie przebiegłam gdziekolwiek.
Mało prawdopodobne było, żebym zajęła wyższe miejsce.
Nawet nie myślałam, nie próbowałam.

Ważne było dla mnie oderwanie się od codzienności.
Nic więcej.
Dobrze się bawiłam.

Fotki strzelał znajomy roweromaniak, Jerzy.
Dziękuje.



Do biura zawodów

Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 30.11.2013 | Komentarze 0

Po ciemku, w przerwie, między życiem a życiem, zapisać się do biura zawodów.

Już za chwilę © Tymoteuszka


Mija miesiąc od mojej ostatniej wizyty tutaj.
Listopad nie był sprzyjający mojemu rowerowaniu, nie dlatego, że pogoda nie dopisała, tylko tak zwyczajnie brakuje czasu na wszystko.
Może kiedyś nadejdzie taki czas, że ogarnę je?
Kategoria łódzkie, solo, zawody