Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

solo

Dystans całkowity:27615.84 km (w terenie 2221.50 km; 8.04%)
Czas w ruchu:1196:48
Średnia prędkość:19.06 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:116 m
Suma kalorii:10657 kcal
Liczba aktywności:681
Średnio na aktywność:40.55 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 20.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 17.39km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedziela Palmowa

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 2

Dziś miałam być tutaj:
Łódź

Miałam, ale nie byłam.
Miałam na ten dzień ambitne plany, ale niestety, nie udało się ich zrealizować, z powodu aury. Przestraszyłam się, a po drugie jadąc do łodzi i z Łodzi na dwóch kółkach, plus bycie na marszu, sprawiłoby...no właśnie, coby sprawiło?
Padłabym.

Miało być conajmniej 100 km na liczniku, a jest: 20 km.
Ale nie ważne.

Na pocieszenie idę rano do kościoła, z gałązką palmy jerozolimskiej:

akcent Niedzieli Palmowej © Tymoteuszka


Po obiedzie oczekuje dłuższego prześwitu na niebie.
Warto było czekać, mieć nadzieje, aż się polepszy, no i troszkę cierpliwości też, nie powiem.
Pojawił się, więc ruszam.
Na południe, to co, że z północy wieje i że z powrotem będe miała pod wiatr.
Nic takiego.
Gdzieś po drodze kilka razy dopada mnie śnieg, obojętny mi jest.

drewniany krzyż © Tymoteuszka


do Leśnego Ośrodka Szkoleniowego "Nagórzyce" © Tymoteuszka


Leśny Ośrodek Szkoleniowy © Tymoteuszka


w Sulejowskim Parku Krajobrazowym © Tymoteuszka


nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka


nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego (1) © Tymoteuszka


O dziwo, tutaj nie czuje wiatru.

betonowa plaża na Starej Wsi, nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka


nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego (2) © Tymoteuszka


Po drodze mijam grupkę mężczyzn, są chyba na jakimś zlocie, albo rozpoczęciu sezonu? ale czego?

mewy © Tymoteuszka


Ośrodek Molo i molo nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka


Wracam do Tomaszowa.
A nie mówiłam, szalejacy wiatr we włosach, nie mogę oddychać.
Ciężko.
Pokonam cię, ty wariacie, pokonam.
Przede mną kilka gór do pokonania, Babi Dół, Nagórzyce, Groty Nagórzyckie i jeszcze 2 góry, to nic, damy radę.

zielone kotki :) © Tymoteuszka


Idąc rankiem do kościoła, zauważylam wyrastające tulipany z ziemi ;)
Wtedy nie miałam aparatu, postanawiam przyjechać tutaj rowerem.
I jestem.

tulipany na jednym ze skwerów w Tomaszowie © Tymoteuszka


Okrężną drogą w kierunku domu. Zachaczam o centrum, a tam:

zieleń miejska już się powoli budzi do życia © Tymoteuszka


bratki w centrum Tomaszowa © Tymoteuszka


<param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/fX_rpjz2o5w"></param><param name="wmode" value="transparent"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/fX_rpjz2o5w" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object>&feature=related">szczęśliwej drogi

  • DST 3.50km
  • Czas 00:12
  • VAVG 17.50km/h
  • VMAX 29.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

...nie pamiętam gdzie i kiedy...

Sobota, 31 marca 2012 · dodano: 31.03.2012 | Komentarze 0

Znowu mam handre.
Tak jakoś smutno, złośliwie i w ogóle jestem nie do życia.

Miesiąc się kończy, a ja mam zaległe kilometry do wpisu, jest ich aż 3,5 :P
I co najgorsza, nie pamiętam z którego dnia i nawet nie pamiętam gdzie pojechałam..., aaaa to chyba był Lidl i bank?
Zakręcona, wkurzona i ogólnie i totalnie śpiąca, po prostu nie pamiętam.
Źle ze mną.
Potrzebuje słońca i optymizmu i wyższego ciśnienia też.
Z głową w chmurach, gdzieś daleko.
Przytomna, nieobecna.
A może nieprzytomna, obecna?

Pogoda płata figle.
Jutrzejszy, łódzki, mój wyjazd rowerowy, niedzielno - Palmowy, marszowy, Światowy Dzień Młodzieży nie dojdzie do skutku. Bardzo przykro mi.
A tak bardzo chciałam zrobić niespodziankę Syli i Carmelianie.

Muzykę reggae w takim wykonaniu ja kocham :)

">Nikt
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 25.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szukam igły w stogu siana...

Środa, 28 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 3

Po bardzo nerwowym dniu jadę czegoś poszukać.
Klienci potrafią doprowadzić człowieka do szału, ale mistrzynią jest nasza sąsiadka i jej rodzina.
Wrzało we mnie wczoraj, i to bardzo.

Czego szukam?

Może szukanego od jakiegoś czasu pierwszego kwiatka tej wiosny?
Może przygody?
Może igły w stogu siana?
A może tak zwyczajnie, spokoju?

Wiatrzyska to ja już ma serdecznie dosyć, tak samo sąsiedztwa, które dobija od zawsze człowieka gwoździami.
Kolejny taki gwóźdź pojawił się wczoraj.

Nie wiem jak Wy?
Chowam się w las.
Ale kto powiedział, że w lesie nie będzie wiać?

szlakiem zielonym przemierzam dzisiejszy świat © Tymoteuszka


zakaz wchodzenia na groty © Tymoteuszka


Szlak rowerowy wcale nieprzypomina rowerowego, tylko piaskowy.
Tańcowała igła z nitką, pokaz przeróżnych manewrów z rowerem w roli głównej.
A miałam się odstresować.

niektórzy biegaja, niektórzy pedałują © Tymoteuszka


Nie byłam jeszcze z tej strony.
Po drugiej stronie rzeki są Niebieskie Źródła.

Pilica i elektrownia © Tymoteuszka


bardzo często przejeżdżam tym mostem, dziś jadę pod nim © Tymoteuszka


Postanawiam wjechać głębiej w Rezerwat, uda się, czy się nie uda?

główne wywierzysko na Niebeiskich Źródłach, pięknie dziś je widać - zależy to od promieni słonecznych © Tymoteuszka


Przeszkoda nr 1 - pokonana :)

kłody pod nogami, jak w życiu © Tymoteuszka


Niebieskie z innej strony, tutaj jestem pierwszy raz © Tymoteuszka


Przeszkoda nr 2 - nie pokonana.
Bagienko, nie zamawiałam kąpieli błotnej.

moja stopa i Kitek dotknęły tej ziemi, nigdy więcej. Wracamy. © Tymoteuszka


Trafiam na czuja na odpowiednią ścieżynkę, mijając po drodze dołki, chaszcze, liany, gałęzie drapiace mi uszy i głowę.
Tutaj już byłam, więc myślę, że się nie zgubię.

pamiętam, że tutaj się pogubiłam w Mikołajkowym biegu na orientacje w zeszłym roku © Tymoteuszka


góra zdobyta!!! © Tymoteuszka


tak jakby zielono? © Tymoteuszka


...a mówili, że w lesie nia ma jeszcze wiosny © Tymoteuszka


iglasto tutaj © Tymoteuszka


Jadę rowem, aby po chwili przekroczyć na skrzyżowaniu asfaltową drogę, przecinam ją i kieruje się na Wąwał.

park w Wąwale © Tymoteuszka


boćków nie ma :( © Tymoteuszka


kapliczka w Wąwale © Tymoteuszka


Stop!!!

pipiiiiip!!! Stop!!! © Tymoteuszka


jedzie pociąg z daleka....a w nim? © Tymoteuszka


Wracam do domu przez Białobrzegi.

kościół w Białobrzegach ma koronę © Tymoteuszka


Bardzo sympatyczna.



zachód © Tymoteuszka


zachód na tle Skansenu Rzeki Pilcy w Tomaszowie © Tymoteuszka


Zapomniałam na chwilkę o tym wszystkim, co przytrafiło mi się owego dnia.
Warto się tak rozerwać, choć na chwilkę.

  • DST 26.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

nad Zalew Sulejowski po zachód słońca

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 5

Wpis bez danych wyjazdowych, dziś byłam jeszcze śpiąca, kiedy niechcący skasowałam dane z wczorajszego wyjazdu, trudno.

Tymoteuszka założyła dziś kask na łepek. Muszę napisać to na ścianie.

Zmiana czasu na letni przynosi same korzyści.

Teraz po pracy mogę planować dłuższe wyjazdy rowerem, mam więcej czasu do całkowitego mroku. Nie lubię jazdy po ciemku.

Wybrałam się nad Zalew Sulejowski przez Białą Górę, dalej wysoką skarpą, zboczem góry, koło kopalni, dalej brzegiem Pilicy, później wdrapałam się pod męczącą górę, aby zobaczyć Zalew na horyzoncie, koło policji konnej, na tamę i molo.
Później udałam się z powrotem do domu, gdyż wiatr sobie szalał zbyt mocno.

zachód nad Sulejowskim © Tymoteuszka


Rez. "Niebieskie Źródła" © Tymoteuszka


pieńki leżą sobie tak specjalnie, to nie natura, to człowiek tak zrobił, aby nie zadeptać Rezerwatu © Tymoteuszka


Gdybym miała skrzydła...

chialoby się pofrunąć, niczym ptak. Widok na Kopalnię Biała Góra. Z góry :) © Tymoteuszka


Śmieci tutaj od groma. Widok porażający.
Na zdjęciu 2 fotele i coś jeszcze.
Dalej począwszy od gruzu, betonu, po jakieś puszki po czymś i jeszcze inne śmieci.

Sprzedam 2 fotele + gratis w dobrym stanie. Śmieci jest tu do bólu. Przykry widok. © Tymoteuszka


Pełno tutaj piasku, przecież jesteśmy blisko kopalni, nie może być inaczej.

Ostatnio mam szczęście do takich dróg. "Dróg wiele jest, którą wybrać, jak iść, nie wiemy...." © Tymoteuszka


nad brzegiem Pilicy © Tymoteuszka


Ostatnio mam do nich szczęście.

Pod górkę i pod wiatr, częste zjawisko © Tymoteuszka


Łabądek © Tymoteuszka


Wdrapałam się, tutaj rozciąga się piękny widok.

Ile ona ma procent nachylenia? w oddali, po prawej widać brzegi Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka


i jeszcze posypana piaskiem © Tymoteuszka


Jadę na molo.
Zaczyna mocno gwizdać w uszy.

Ośrodek MOLO © Tymoteuszka


a tu prawdziwe molo © Tymoteuszka


Pusto tu, czemu ja się dziwie, jest późna godzina.
Lubię, gdy jest cisza, spokój.

zachód na tamie © Tymoteuszka


zachód w Tomaszowie © Tymoteuszka


  • DST 1.50km
  • Czas 00:06
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do alergologa...na kuj kuja

Poniedziałek, 26 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 0

Zanim wyszło słońce.
Zimno. Pod górę.
Nie chce mi się pedałować.
Lekko śpiąca.

Co miesiąc, w poniedziałki, muszę się wstawiać u alergologa na wizytę.
Jeżdżę rowerem, tak jak w tym przypadku, albo idę pieszo, co za szczęście, że mam do pani doktor baaaardzo blisko.
Niektórzy do alergologa jeżdżą po kilkadziesiąt kilometrów, np. do Łodzi.
Mają przechlapane. Tym bardziej, że taka wizyta ze szczepionką trwa co najmniej godzinę.

Jak zwykle, pani pielęgniarka zrobiła dziurę, nie bolało, jak zawsze z resztą.
W tym samym dniu, kiedy dostało się zastrzyk, powinno się unikać jakiegokolwiek wysiłku.
Tym razem dostosowałam się do zaleceń.
Nie pojechałam nigdzie rowerem.
Nie zawsze to robię :P

W ramach po pracowego wyjazdu rowerem, podgoniłam porządki świąteczne.
I tak o to tym sposobem, prawie są zrobione, a ja jestem happy :)

P.S. Co robicie, kiedy śnią Wam się bliscy zmarli?
Kategoria łódzkie, solo


W stroju odświętnym, do kościoła

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 1

Ciężko się jedzie w płaszczu na rowerze.
Jakoś tak ciasno, masz ograniczone ruchy.
Dobrze, że wyciągnęłam Reksia, aby się przewietrzył, ten jest stworzony do jazdy miejskiej.
Gorzej byłoby na Kitku ;)

Przywietrzyliśmy się oboje, z powrotem myślałam, że nie doajdę do domu, tak dziś dmucha. Chyba gorzej się zmęczyłam jadąc te 2 km, niż jadąc 66 wczorajszych.
Zimno.

Mam ochotę wyjechać jeszcze dziś, Kitek już czeka na świeżym powietrzu, ale ten wiatr mnie przeraża, co by tu zrobić?
Wybrać się na krótką przejażdżkę, czy też nie?
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 42.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 14.57km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do tamy ekstremalnie i jeszcze dalej...

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 10

Po porannym krótkim spacerku do kościoła doszłam do wniosku, że dziś nici z dalszego wypadu, a to za sprawą silnego wiatru, a raczej podmuchów zrzucających z roweru, albo pchających do tyłu.

Kitek od rana czekał na podwórku, aż go dosiądę ;)
Z nadzieją na poprawę pogody specjalnie go nie chowałam do garażu.
Po rosole przyszedł ten moment, kiedy postanawiam gdzieś pojechać.
No jak to, niedziela, dzień wolny, a ja mam w domu siedzieć, do tego słoneczko tak ładnie świeci.....

Zakładam rowerowe i hajda.
Uzbroiłam się w ksiażkę "rowerowe trasy Ziemi Tomaszowskiej".
Oczywiście bez kasku, bo Tymoteuszka lubi adrenalinę ;)
Pamiętam, że opisana jest ciekawa trasa pt.:"ekstremalnie do tamy", miałam na nią kiedyś ochotę, ale zawsze było coś nie tak.
Dziś jest ten moment, aby ją pokonać.
Według przewodnika liczy ona 10 km i ma dwa warianty, łatwiejszy i trudniejszy z adrenaliną.
A, że Tymoteuszka lubi adrenalinę, wybrała tę drugą.

W ośrodku przy Przystani, jest stadnina, a w niej konik o bardzo sympatycznym oczku. Od małego bardzo się boję koni, one to wyczuwają, nigdy nie byłam tak blisko nich. Dziś nastąpił przełom? Podszedł do mnie, a ja go nawet dotknęłam.
Jak to możliwe?

sympatyczne oczko © Tymoteuszka


Trasa startuje w Rezerwacie Niebieskie Źródła, więc jadę tam.

Rezerwat Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


w Rezerwacie © Tymoteuszka


łabędzie na stawie koło Rezerwatu © Tymoteuszka


Trasa wiedzie blisko Pilicy, po lewej jej stronie, scieżką tuż nad wysokim brzegiem rzeki. Po piaszczystych, wąskich ścieżkach pełnych korzeni.
Nie polecam jej na wyprawy z małymi dziećmi.

kapliczka koło Pilicy © Tymoteuszka


nad brzegiem Pilicy © Tymoteuszka


Po kilku kilometrach docieram do Małych Grot.

okolice Małych Grot © Tymoteuszka


Pełno tutaj spacerujących, rowerzystów, a nawet grilujących.

Małe Groty © Tymoteuszka


Małe Groty 1 © Tymoteuszka


Małe Groty 2 © Tymoteuszka


Małe Groty 3 © Tymoteuszka


ekstremalnie do tamy © Tymoteuszka


tu już nie ma żartów © Tymoteuszka


tu są straszne wyboje, nierówności, doły... © Tymoteuszka


miejscami zsiadam z siodła i prowadzę, stromo tutaj, czasami trafiają się wąwozy © Tymoteuszka


Tutaj spotykam grupkę starszych osób, idących w przeciwnym kierunku.
Pytają się czy dotrą tędy do Małych Grot ;)
Oczywiście.

pan łowi ryby © Tymoteuszka


Rybaków kilku spotkałam na swojej drodze.

pan złowił rybę, wielką rybę © Tymoteuszka


Wyjeżdżam w koścu na asfalt.
Jestem na wysokości kopalni.

Kopalnia Biała Góra © Tymoteuszka


tu się wydobywa biały piasek © Tymoteuszka


tu bedziemy w przyszłości się kąpać :) © Tymoteuszka


I znów w terenie, koniec tego dobrego.
Jakoś mało tych kilometrów, nie chce juz wracać do domu, więc jadę w kierunku Rezerwatu "Książ", Ośrodka Hodowli Zubrów w Smardzewicach.

Ufff, otwarte.

do Ośrodka Hodowli Żubrów © Tymoteuszka


przed bramą Ośrodka © Tymoteuszka


od parkingu do Ośrdoka jest 2,7 km, kto się nie czuje na siłach może podjechać bryczką, kursują w jedną i drugą stronę © Tymoteuszka


żubr 1 © Tymoteuszka


żubr 2 © Tymoteuszka


mały żubr © Tymoteuszka


mały żubr z mamą: idziemy sie napić © Tymoteuszka


taras widokowy © Tymoteuszka


Wracam.

po drodze można usiąść i odpocząć, coś przykąsić, albo schronić się przed wiosennym deszczem © Tymoteuszka


Do znaków, co tutaj pisze?

Może by tak do Jelenia zajrzeć, dawno mnie tam nie było.

kieruje się w stronę bunkrów w Jeleniu © Tymoteuszka


Trochę błądzę, nie mam odpowiedniej mapy.
Zgłaszam nie przygotowanie.
Dostanę pałę?
To się okaże.
Jadę na czuja.
Widzę tory, chyba jestem na miejscu?
Guzik, falstart.
Gdzie teraz?
Nie wiem.

metalowa droga ;) © Tymoteuszka


Dojechałam, ale do drogi DW713 Tomaszow-Opoczno, we wsi Sługocicie, cholerka, za daleko, trochę w bok.
Skręcam w lewo na Tomaszów, później znów w lewo, na Jeleń.

stare drzewo © Tymoteuszka


Jestem.
Wjazd do bunkra zasłania samochód, który wręcz wjechał do niego tyłem, czyżby jakieś szemrane towarzystwo?
Robię fotę i uciekam stąd, nie chce mieć z tym nic wspólnego.

bunkier w Jeleniu, niestety samochód stanął w kadrze, musi takie być to zdjęcie, niestety © Tymoteuszka


Kręcę wg znaków szlaku pieszego.
Może gdzieś dojadę?
Pytam się rowerzystów po drodze, oni, że nie ma tam żadnej drogi.
Tak sobie myśle, że skoro są znaki, to musi być jakieś inne wyjście stąd?
Jadę.

budynki koło bunkra © Tymoteuszka


Pięknie, w co ja się wpakowałam?

ścieżką, oznakowaną jako szlak pieszy, ciekawe dokąd mnie zaprowadzi? © Tymoteuszka


bunkier z drugiej strony © Tymoteuszka


Z drugiej strony cieszę się, że poznałam dotąd nieznane mi szlaki.
Na drugi raz będzie się trudniej zgubić ;)

Znów jestem na asfalcie, ale krótko.

kapliczka © Tymoteuszka


Myk w teren.

przecinam DW 713 © Tymoteuszka


Wiem gdzie jestem:)
Kieruje się teraz na Ciebłowice, skąd później na Tomaszów.
Prawie w domu.

tak jak w życiu, raz po lodzie, raz po kłodzie © Tymoteuszka


trzy krzyże © Tymoteuszka


dzielnica Białobrzegi w Tomaszowie © Tymoteuszka


Było ekstremalnie.
Było ciekawie.
Było niebezpiecznie.
Było ciężko.
Ale i tak się cieszę, że walczyłam z wszelkimi przeciwnościami, postawionymi na drodze, a także w powietrzu, były momenty, kiedy podmuchy wiatru spychały na bok, pchały do tyłu, sypały piasek w oczy, a także sprawiał, że brakowało mi oddechu, zatykał wręcz. Skubaniec.

Po prostu było pięknie.
Tak dalej.

&feature=g-vrec&context=G2a5b1bdRVAAAAAAAAAQ">Maleo

  • DST 66.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:29
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

po okolicach Czerniewic

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 4

Dziś czas na kolejną solówkę.
Z nikim się nie umówiłam, eh.
W pracy obmyślam plan, gdzie by tu pojechać.
Tak ułożyłam trasę, żeby zobaczyć nowe miejsca.
Oczywiście gdzieś po drodze trafie na te, które znam na pamięć, lecz skupię się na tych, których jeszcze nie widziałam.

Kieruje się w stronę Luboszew, później Henrykowa, i tam pierwsza atrakcja, którą mam na mapie.
Jest nim zabytek budownictwa ludowego.

zabytek budownictwa ludowego murowany z roku 1911 w Henrykowie. © Tymoteuszka


Później jadę ścieżką, która nie zachwyca ani mnie ani Kitka.

polną ścieżką © Tymoteuszka


Mostkiem przez Gać.

Gać za Jasieniem © Tymoteuszka


Głębokimi piachami docieram do pomnika. Biedny Kitek.

Pomnik z I wojny światowej w Dąbrówce © Tymoteuszka


połamany Chrystus © Tymoteuszka


A obok....bez komentarza. Boli.

taki widok bardzo boli © Tymoteuszka


Nieco mniej wyboistą ścieżką prosto do Wielkiej Woli, gdzie znajduje się druga atrakcja dzisiejszego dnia.

zielonym szlakiem prosto do Wielkiej Woli © Tymoteuszka


Nie tym razem © Tymoteuszka


dwór w Wielkiej Woli © Tymoteuszka


z połowy XIX w. © Tymoteuszka


ktoś w nim mieszka © Tymoteuszka


Po drodze mijam kapliczkę.

sympatyczna kapliczka w Wielkiej Woli © Tymoteuszka


Roch? © Tymoteuszka


Wjeżdżam do Czerniewic, a tam moim oczom ukazuje się amfiteatr z parkiem i placem zabaw dla dzieci.
Byłam w tej miejscowości już kilka razy, ale ten park widzę poraz pierwszy.

amfiteatr w Czerniewicach © Tymoteuszka


krzyż w parku w Czerniewicach © Tymoteuszka


Nieco dalej stoi drewniany kościół, który pojawiał się już w moich wycieczkach.

drewniany kościół pw. św. Małgorzaty © Tymoteuszka


Z Czerwniewic kieruje się do Studzianek, ale najpierw muszę pokonać ruchliwą, w budowie DK8.

Tutaj krajobraz się zmienia z nizinnego na pagórkowaty.
W Studziankach, w tym miejscu jestem pierwszy raz.

kolejna sympatyczna kapliczka, tym razem w Studziankach © Tymoteuszka


pusto tu © Tymoteuszka


Sporo tutaj ładnych widoków na około, jezdnia nieco wyboista, raz z górki, raz pod górkę.

Gdzieś po drodze:

drewniana chata, która to w kolekcji? © Tymoteuszka


Zagroda młynarska pojawiła się juz raz w moich notkach.

zagroda młynarska w Studziankach © Tymoteuszka


W drodze powrotnej.

ja w lustrze, z nową fryzurą, widać? © Tymoteuszka


Rezerwatem Gać.
Terenem leśnym i podmokłym, nieco nos zmarzł, czemu?

"..szedłem kiedyś ścieżyną przez las..." © Tymoteuszka


staw Szczurek nad Gacią © Tymoteuszka


dobranoc Ci © Tymoteuszka


W drodze do, rozpinałam sie, było za ciepło, z powrotem zaś troszkę zmarzłam.
Podziwiam rowerzystów, którzy mijali mnie, a raczej ja ich ;) - jechali w krótkich spodenkach. Szok.
Pogoda potrafi być złudna i zdradliwa, dlatego o tej porze roku takai widok bardzo mnie dziwi i stawia w osłupienie.

  • DST 13.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 15.60km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Szukajcie, a znajdziecie" - trzy tajemnicze krzyże

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 2

Raniutko do fryzjera.
Nowa fryzura, troche dziwnie mi w niej, ale przeżyje, włoski odrosną.
Muszę się przyzwyczaić do nowej twarzy.

Po pracy zaciągnęło mnie do lasu.

Może zacznę od początku.

Otóż przedwczoraj, postanowiłam znaleźć choć jeden krzyż z czaszką dla Kajmana, udało mi się znaleźć po dłuższym szperaniu w internecie, stoi on w Brzesku.
Powiem, że nie było łatwo.
Ale ważne, że jest kolejny z kolei :)
....
i tak z nienacka natknęłam się na artykuł pt "tajemnicze trzy krzyże" w Dąbrowie.
Coś mnie tknęło, aby poczytać.
Okazało się, że to ta Dąbrowa, przez którą jeżdżę do Wiaderna.

Niemożliwe. Staje się faktem.
Przeczytałam, że tajemnicze trzy krzyże stoją w lesie, 2 km od cmentarza.
Postanowiłam tam pojechać.

Bez mapy. I tak bym z niej nic nie wyczytała, ponieważ nie ma tego punktu na niej zaznaczonego.
Sama.
Do lasu.

Błądze, kołuje raz w lewo raz w prawo....
Po drodze, kiedy już wątpię, że coś takiego znajdę... wręcz niemożliwe.... jak?.... gdzie szukać mam?

Nie wiem. Bo skąd?

Już kieruje się w stronę asfaltówki, aby wyjechać z lasu, a tu nagle coś mignęło kątem oka.

Na początku nie wiedziałam jak to wszystko wygląda, czy to jest to, czego szukam?
Przypominam sobie, że muszą być trzy krzyże - są, kapliczka - jest.

To jest to!!!

Idę na miejsce.
A tam:

informacja jedna

tablica nr. 1 © Tymoteuszka


i druga

tablica nr. 2 © Tymoteuszka


nad tablicami kapliczka

kapliczka © Tymoteuszka


kapliczka © Tymoteuszka


a przed nią trzy goby z trzema krzyżami, na każdym z nich po kilka zniczy

pierwszy grób od lewej © Tymoteuszka


drugi grób od lewej © Tymoteuszka


trzeci grób od lewej © Tymoteuszka


Groby zasypane są stertą liści.
Nie mam zniczy ze sobą, więc poodgrniałam je z grobów.

tajemnicze trzy krzyże © Tymoteuszka


od strony ścieżki © Tymoteuszka


Kiedyś tu wrócę, może zabiorę tutaj kogoś ze sobą?

Wyjeżdżając z lasu, na polance ukazały mi się 2 piękne sarenki.
Moje oczy w końcu je ujrzały, a Wielki Brat je sfotografował.

2 sarenki :) © Tymoteuszka


kapliczka w Dąbrowej © Tymoteuszka


Ten zapach, zapach lasu mnie narkotyzuje, mogłabym tutaj zostać.
Śpiew ptaków natomiast wprowadza w głębokie zasłuchanie, zaśpiewanie, jakby mantrę.
Nie chcę stąd wyjeżdżać.
Zapach, stawia mnie w zasłupienie.

jadę prawie wąwozem © Tymoteuszka


zachód pośród drzew © Tymoteuszka


gdzie ja jadę? © Tymoteuszka


Na 19.15 na drogę krzyżową.

"Szukajcie a znajdziecie" - prawda.


Edit.
Do Tajemniczych trzech krzyży najprościej dojechać od wsi Dąbrowa, a tak naprawdę dzielnicy Tomaszowa - Dąbrowa.

Kierunek Dąbrowska, mijasz cmentarz po lewej stronie, na drugim skrzyżowaniu za cmentarzem skręcasz w prawo, czyli zgodnie z drogowskazem kierujesz się na Dąbrowe (0,5 km bodjaże).
Jedziesz cały czas prosto, aż skończy się asfalt.
Po wjechaniu do lasu, jakieś 200 metrów? - po prawej stronie w głębi ujrzysz owe krzyże.

  • DST 9.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 0

Po pracy tu i tam, na 18.00 na rekolekcje (dzień 1) "Wypłyń na głębię".
Rowerowe ciuszki schną.
W dżinsach niewygonie jest siedzieć, a co mówić jechać.

Nadzieja © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo