Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

łódzkie

Dystans całkowity:30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%)
Czas w ruchu:1326:36
Średnia prędkość:18.84 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:574 m
Suma kalorii:11367 kcal
Liczba aktywności:699
Średnio na aktywność:43.21 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 41.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowe rundy

Czwartek, 7 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 1

Nowy mural: Irena Wereczyńska z domu Majerowicz, pseudonim ,,Jurek”, ur. w Tomaszowie
Nowy mural: Irena Wereczyńska z domu Majerowicz, pseudonim ,,Jurek”, ur. w Tomaszowie © Tymoteuszka

Dziś tak jakby wiatr zelżał i tak jakby słońce się pojawiło.
Zupełnie inaczej mi się jechało niż wczoraj.
Szybciej, mimo mniejszej średniej.
Podczas rund spotykałam na swej drodze: święte krowy wpadające pod moje koła, rozmawiających kierowców przez swe ukochane telefony komórkowe, baby jak i dziady nierozróżniających chodnika od ddr, jak i patrzących w dół - a nie przed siebie, a także jednego starszego - bez mózgu - człowieka piszącego sms-a kierującego rowerem.
Bluźniłam jak nigdy.
Pouczałam wszystkich, którzy zachowywali się nie tak jak powinni.
Mandat od posterunkowej? Nieeeee.
Miałam ochotę każdemu powykręcać po jednym paluchu.


Po drodze odwiedziłam dwa punkty kontrolne - obowiązki wzywają.
Po powrocie musiałam się posilić i napoić, mimo późnej godziny.
Musiałam.
Później było już dobrze.
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 23.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 21.23km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy w koło

Środa, 6 lipca 2016 · dodano: 07.07.2016 | Komentarze 1

Prochownia przy ul. Chłodnej w Modlinie
Prochownia przy ul. Chłodnej w Modlinie © Tymoteuszka

Dziś, jak nigdy, po pracy udało mi się pojechać na rudnkę.
Gdyby nie ten deszcz, który mnie zaskoczył po drodze, pokręciłabym dłużej, mimo zimnnego, bardzo silnego wiatru.
Oczywiście ubrałam się "na długo", bo jakby inaczej. Zimno. Czapeczka by sie przydała.

Powyższe zdjęcie zrobione jest aparartem w tel, przedstawia fragment twierdzy Modlin. To przy niej stałam autem, gdy zrobiłam przerwę na herbatę i kanapki. Wracałam już do domu z lotniska. Droga była ciężka, długa, mokra i burzowa, z ulewami.
Twierdza pięknie wygląda z jednego mostu, jak i drugiego, od strony rzek Wisły i Narwi :)
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 58.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 19.77km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podeszczowe niedzielne popołudnie wieczorowe

Niedziela, 3 lipca 2016 · dodano: 06.07.2016 | Komentarze 1

Okienko
Okienko © Tymoteuszka

Dziś ponownie wyruszam na wycieczkę bez aparatu fot., jedyne co mam, to tel. komórkowy.
Ostatni raz jadę bez lustrzanki na wycieczkę. Zdjęcia, które mi wychodzą, a raczej nie wychodzą - wkurzają, podnoszą mi ciśnienie.
Kilka razy dziś żałowałam, że nie wzięłam ww. aparatu.

Przy wiejskiej drodze
Przy wiejskiej drodze © Tymoteuszka

A było co fotografować.
Jeden bocian stojący, a raczej bym powiedziała - pozujący.
Nieco dalej 6 kolejnych bocianów.
A przed Wolborzem gromadka, w liczbie 10 :(
Żal.

Pole kukurydziane
Pole kukurydziane © Tymoteuszka

Do Wolborza jadę nieco okrężną trasą, przez Wiaderno, Jadwigów....Studzianki.

W dolinie
W dolinie © Tymoteuszka

Po drodze zbieram  a to kukurydzę, a to papierówki, później przeróżne kwiaty do wazonu.

Drzewo papierówkowe ;)
Drzewo papierówkowe ;) © Tymoteuszka


Bocianów dziesięć
Bocianów dziesięć © Tymoteuszka

Niczym śluza :)
Niczym śluza :) © Tymoteuszka

Polne kwiaty
Polne kwiaty © Tymoteuszka

Pałac w Wolborzu
Pałac w Wolborzu © Tymoteuszka

Drzewa połamane
Drzewa połamane © Tymoteuszka

Kwiaty dwukolorowe
Kwiaty dwukolorowe © Tymoteuszka

Żółte gwiazdy
Żółte gwiazdy © Tymoteuszka

Różowe gwiazdki
Różowe gwiazdki © Tymoteuszka

Wolborska kolegiata
Wolborska kolegiata © Tymoteuszka

Staję na skrzyżowaniu przed Rynkiem, gdzie widnieje znak drogowy mówiący, że do Tuszyna mamy stąd 22 km. Teraz trzeba będzie policzyć ile jest z Tuszyna do Strykowa nowym odcinkiem autostrady A1. Być może będzie to sensowny dojazd do ww. miasta, a może inny "morski" wariant drogowy okaże się lepszy?

Jedziemy na wycieczkę?
Jedziemy na wycieczkę? © Tymoteuszka

..............no przecież jestem na wycieczce :)

Na Rynku wolborskim
Na Rynku wolborskim © Tymoteuszka

Trochę krążę po Wolborzu, odkrywam nowe zakamarki tego miasta, odkrywam nowe ścieżki......i dochodzę do wniosku, że coraz bardziej mi się to miejsce podoba, coraz bardziej.

Jadę do domu, na pit stopa............by coś zjeść....napić się herbaty.

Otwarte nowe rondo Warszawska/Chopina/Zawadzka
Otwarte nowe rondo Warszawska/Chopina/Zawadzka © Tymoteuszka

Nowe rondo Warszawska/Chopina/Zawadzka - widok od strony dzielnicy Starzyce
Nowe rondo Warszawska/Chopina/Zawadzka - widok od strony dzielnicy Starzyce © Tymoteuszka

Rozleniwiłam się przy stole..........siedzę długo......mam ochotę jeszcze pojeździć.
Więc jadę.
Ruszam. Po kilku km odechciewa mi się.
Zawracam i parkuje.
Jeszcze tylko spacer 2 kilometrowy i jestem u siebie :)
Pora się wykąpać i wskoczyć do łóżka.

Aha, jeszcze jedno.
Jeśli chodzi o dojazd do Strykowa:
Wariant A wg mapy google:
Tomaszów Maz - Ujazd - Kurowice - Wola Rakowa - A1 - Stryków = 65 km
Wariant B wg mapy google:
Tomaszów Maz - S8 - Wolbórz - Srock/Tuszyn - A1 - Stryków = 74 km
Więc wariant A jest lepszy :)


  • DST 33.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Asfaltowe kółko

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 06.07.2016 | Komentarze 1

Biała dziura w ziemi
Biała dziura w ziemi © Tymoteuszka

Dziś wybieram się na asfalty, mimo grubych opon na kołach.
Z takim zestawem oszałamiających prędkości nie osiągnę, a i średnia będzie do kitu.
Co tam, przecież nie o to chodzi, frajda z jazdy się liczy :)

Aha, jadę bez mapnika i mapy, kierownica goła.
Zatem jadę w ciemno, gdzie mnie dziś poniesie?
Tak się składa, że przejeżdżam koło głównych wyrobisk piasku na Białej Górze, więc stopuje, wpuszczam Bociana w krzaki, a ja idę "powęszyć" niczym dziskuska :)

W wielkiej piaskownicy :)
W wielkiej piaskownicy :) © Tymoteuszka

Na Białej Górze
Na Białej Górze © Tymoteuszka

Z Bialej Góry udaję się w kierunku Zalewu Sulejowskiego, kiedy to kilka dni temu na wysokości tarasów widokowych ktoś zatonął.

Z widokiem na molo
Z widokiem na molo © Tymoteuszka

Przejeżdżam przez tamę, skręcam na Borki i Iłki. Staję na wysokości kościoła, to tutaj jest szczyt górki, w jedną stronę zjeżdzasz, a w drugą musiś się trochę pomęczyć, by się wspiąć :) Na niebie pojawia się znak w postaci ciemnych chmur, czy to oznacza, że nadchodzi burza? To się okaże. Najgorsze jest to, że wybieram drogę, która pokieruje mnie wprost w tę chmurę.

Czarne chmury
Czarne chmury © Tymoteuszka

Później droga skręca i już jestem uratowana przed zalaniem.
Ale pędzę ile sił w nogach, gdyż chmura podąża za mną.

W cieniu ;)
W cieniu ;) © Tymoteuszka

Nadciągają
Nadciągają © Tymoteuszka

Zanim dojadę do garażu przejeżdżam Legionów, a tam:

Worki z piaskiem na ratunek
Worki z piaskiem na ratunek © Tymoteuszka

Rondo Legionów/Hallera/Farbiarska
Rondo Legionów/Hallera/Farbiarska © Tymoteuszka

Przez nowo budowane rondo rowerem da się przejechać, więc jadę na wprost.
Skręcam w Barlickiego, która to od wtorku będzie zamknięta dla ruchu.
Wybudują przy niej 700 metrową DDR, ciekawe z jakiego materiału i w jaki sposób ją poprowadzą?
Osobiście przejadły mi się takie, gdzie dzielą chodnik na pół i nazywają ją DDR.

Ul. Barlickiego 5 lipca będzie już zamknięta dla ruchu z powodu remontu
Ul. Barlickiego 5 lipca będzie już zamknięta dla ruchu z powodu remontu © Tymoteuszka

Pozostałości po fabryce Mazowia
Pozostałości po fabryce Mazowia © Tymoteuszka

Po 33 km zajeżdżam do garażu, bo coraz ciemniej.


  • DST 76.00km
  • Teren 42.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 14.71km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 38.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Orient - Sulejowski Park Krajobrazowy

Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 28.06.2016 | Komentarze 3

25 czerwca, sobota, dziś odbędą się zawody Bike Orient.
Tym razem gospodarze zawodów zapraszają w okolice Sulejowa, a konkretnie do wsi Taraska.
W Tarasce gościłam już nieraz. Kończyło się rekreacyjnym przejazdem przez wioskę.
Ostatnio byłam tam z Darkiem, podziwialiśmy bazę zawodów :)

Wstaję wcześnie, rzeczy spakowane leżą i czekają w samochodzie.
Pozostaje się ubrać, zjeść śniadanie, umyć zęby, wypić kawę, rower włożyć na bagażnik, zrobić kanapki i w drogę.
I tak też robię. Wyjeżdżam ciut później niż planowałam.
Na miejscu ląduje 40 minut później.
Jest wcześnie, za wcześnie gdy docieram do bazy.
Kombinuje gdzie by tu zaparkować, szukam cienia - ten dziś jest w cenie.
Decyduje się na miejsce pod drzewem, nie jestem pewna, czy to dobry pomysł.
A gdy przyjdzie burza i huragan, drzewo się przewali na auto? Głupie myśli mi przychodzą do głowy.
Parkuje, na miejscu jest już kilka osób, nie jestem sama. Do otwarcia rejestracji jest jeszcze czas.
Wykonuje telefon. Zdejmuje rower i jadę na rekonesans, jadę sprawdzić 2 miejsca :) Wybieram drogę do nich szlakiem konnym.
To dobry pomysł, muszę się oswoić z piachem przed startem.
Przejeżdżam jakieś  6, 7 km?
Teraz jadę się zarejestrować.

Rejestracja zawodów BikeOrient Taraska k. Sulejowa
Rejestracja zawodów BikeOrient Taraska k. Sulejowa © Tymoteuszka

Po rejestracji ubieram rower w numerek i czip.
Zjadam, a raczej pożeram zrobione w domu 2 kanapki, pomidory, wypijam herbatę.
A tu nagle ktoś do mnie podchodzi.
Dzień dobry, witam się z Darkiem, rozmawiamy, nie widzieliśmy sie trochę.
Darek idzie się odchaczyć. Ja zbieram piknik, szykuje się do zawodów.
Zadaje pytanie kilka razy: wziąść czy nie wziąść?, oto jest pytanie.

W drodze na odprawę zauważam krosty na prawej ręce i nodze.
Niech to szlag, znowu alergia na słońce, bądź pomidory.
Ratownik stoi koło mnie.
Proszę go o jakieś tabletki na alergie, albo coś więcej.
Tabletki lądują w bidonie z wodą zieloną oraz w żołądku, fenistil na ręce i nodze.
Dziękuje Panie Ratowniku.

Idziemy na odprawę, bo to tuż obok.
Mapy lądują pod naszymi nogami.
Obracamy je dopiero na znak organizatora.
Odtąd mamy kilka minut, aby zastanowić się jaki wariant trasy obrać, którędy jechać, by się nie zakopać ;)

Mam dziką ochotę pojechać dziś na trasie giga, mam ochotę jeździć dziś jak najdłużej, mam ochotę na conajmniej 14 PK.
Czy pogoda dziś na to nam pozwoli?
Jest niemiłosiernie gorąco. Żar z nieba leci. Licznik pokazuje 30 stopni, a jest dopiero przed 10.00, co będzie później?

Rozdanie map
Rozdanie map © Tymoteuszka

Na odprawie zawodów przed startowej
Na odprawie zawodów przed startowej © Tymoteuszka

Rysujemy wariant do pierwszych 6-ciu punktów.
Później zadecydujemy które i co robimy dalej.

Na pierwszy rzut jedziemy na

PK 2 - skarpa nad rzeką.
To na południe od startu, w lesie, nad rzeką Czarną.
Najpierw asfaltem, później kawalątek szutrem i przecinkami do punktu.
Darek po dordze zabija kleszcza, którego wyczuł na ustach.
Jest ok, podbijamy karty i jedziemy dalej.

Wyjeżdżamy z lasu w kierunku asfaltu na Dąbrową nad Czarną.

PK 4 - brzeg rzeki.
Przez Dąbrową do Stanisławowa, tam skręt w prawo, jeszcze kawałek asfaltem i drugie prawo w leśną ścieżkę.
Zaczynają się piachy, tego najbardziej się obawiamy.
Do punktu nie prowadzi żadna ścieżka, trzeba kombinować i wejść na punkt, czy się uda?
Jest trochę zamotania z naszej strony.
Jest rzeka, ale nie ma punktu, trochę błądzenia z rowerem i bez.
W końcu jest! :)

PK 5 - opuszczone gospdarstwo.
Wracamy na asfalt. Jedziemy na pólnoc, przez Stanisławów i Włodzimierzów. Za tym drugim zakreślony jest PK.
Punkt znaleziony bardzo szybko. To nas cieszy. Mamy już trzy :)

PK 6 - młodnik.
Szóstka, to punkt z rozświetleniem, satelitarnym zdjęciem.
Punkt w lesie, w pobliżu ścieżki.
Jak tam dojechać? Wybieramy drogę najpierw w kierunku szutru, później nim kawałek jedziemy i odbijamy na lewo w przecinkę, która nas doprowadzi do końca ścieżki, tam odbijemy ponownie na lewo i będziemy w pobliżu punktu.
Wariant ma być bezpieczny, bo wzdłuż granicy rezerwatu Jaksonek.
Niespodzianki po drodze, przecinki płatają nam figle, miało być tak pięknie i prosto, a nie jest.
Cóż. trochę tutaj spędziliśmy czasu, ale udało się, punkt odnaleziony. Hip hip.

Na trasie
Na trasie © Tymoteuszka

PK nad brzegiem Czarnej
PK nad brzegiem Czarnej © Tymoteuszka

Z poprzedniego punktu wyjeżdżamy na północ, w ten sposób kierujemy się w stronę Sulejowa, tam przejedziemy kulturalnie mostem na Pilicy, by zaatakować 

PK 7 - brzeg półwyspu.
Ale zanim tam dojedziemy, musimy uzupełnić bidony, bo te są już puste.
Pić się chce. Podjeżdżamy do sklepu pod remizą strażacką.

Podczas krótkiej wizyty w sklepie w Sulejowie
Podczas krótkiej wizyty w sklepie w Sulejowie © Tymoteuszka

Punkt znajduje się przy zalanym kamieniołomie w Kurnędzu.
Byliśmy tam z Darkiem :)
Punkt zdobyty. Hura. 

Powrót z PK7 - brzeg półwyspu
Powrót z PK7 - brzeg półwyspu © Tymoteuszka

Zmieniamy nieco nasze plany.
Teraz pojedziemy na PK9 zamiast PK8, który zostawimy sobie na sam koniec, jako wisienkę na torcie :)

PK 9 - ogrodzenie.
Myślałam, że to będzie ogrodzenie jakiejś pozostałości, posiadłości, a na miejscu okazało się, że to ogrodzenie młodego drzewostanu :)
Jedziemy przez Kurnędz i Krzewiny asfaltem, później szutrem i ścieżkami.
Trafiamy, jest :)

PK 15 - stodoła.
Z PK9 wjeżdżamy na asfalt, podążamy na południe drogą wojewódzką 742. W okolicach Stobnicy, w lesie znajduje się owa stodoła :)
Kiedy tam zajeżdżamy okazuje się, że stodoła stoi na prywatnym podwórku. W drewnianym domku mieszka tam samotny dziadek, który siadł na ławeczce pod drzewem. Przysiedliśmy się do niego, poczęstowaliśmy bananem. Porozmawialiśmy nieco. Pożegnaliśmy się i odjechaliśmy w siną dal, czyli w stronę 

PK 1 - bufet
Przed nami przeprawa przez rzekę Pilicę. Mamy do wyboru kładkę lub bród. Kto co wybiera?
Wybrałam kładkę, nie chcę się moczyć, mimo tego, że jest potwornie gorąco.
Kładka zlokalizowana jest we wsi Trzy Morgi, zapamiętam ją na dłuuuuuuugo i okolice tej wsi także.
To co? idziemy.
Darek dzielnie podąża z dwoma rowerami pod pachami, a ja, jak ta królewna przed nim.
Mamy wokół siebie widzów dopingujących. I jak tu się skupić?
Wcale nam nie jest do śmiechu, mimo tego, że jedna z pań mówi, że mostek jest świeżo po remoncie.


Na kładce w Trzech Morgach
Na kładce w Trzech Morgach © Tymoteuszka

Uffff, przeszliśmy. Jesteśmy cali.
Nieopodal czeka nas kolejna przeprawa przez rzeczkę.
Drugi mostek jest w nieco lepszym stanie, mogę śmiało po nim biegać ;)

Kładka nad Pilicą w Trzech Morgach
Kładka nad Pilicą w Trzech Morgach © Tymoteuszka

Po przekroczeniu kładki i mostku wybieramy główną dróżkę przez las, gdzieś tam na jej końcu będzie czekało na nas jedzonko i picie.
Przeprawa przez las spędza nam sen z powiek. Otóż w tym momencie i w tej chwili śmiało można rzec, że znaleźliśmy się na pustyni.
Główna ścieżka to ścieżka usłana wydmami. Niemiła to niespodzianka.
Po drodze umieramy. Raz jedziemy, raz idziemy. Omijamy też zawodników, którzy postanawiają zrobić sobie krótką przerwę.
Bluźnię jak szewc. Jestem zła. Nie chce mi się otworzyć ust, by coś powiedzieć. Głowa nie pracuje, sucho w ustach.
Stanąć? usiąść? płakać?
Przestrzeliwujemy skrzyżowanie na którym wypadałoby skręcić mocno w lewo, jedziemy za daleko.
Stop.
Musimy zawrócić.
Mam dość, Darek także.
Czekają na nas kolejne pokłady piachu.
Jedynym pocieszeniem jest to, że jestem pewna na bank, że znajdziemy tam, na stole arbuza.
Jest!!!!
Zmuszam się, by go przełknąć. Gdy kończę Darek podaje drugi kawałek.
Wlewam też w siebie wodę.
Później w bidon. Na końcu wlewam jeszcze kubek wody z miętą i cytryną.
Mimo tego, że czuję głód, nie jestem w stanie przełknąć kawałka ciasta domowej roboty...........jest mi niedobrze.
Polewam kask i głowę wodą.
Zmuszam się jedynie do zjedzenia jednej sztuki wafelka. To wszystko. Zapycham się, chce mi się wymiotować.
Jest źle. To znak, że jestem odwodniona i to bardzo. Siadam przy drzewie, chwila odpoczynku.

PK 1 - Bufet - skarpa nad Pilicą
PK 1 - Bufet - skarpa nad Pilicą © Tymoteuszka

Jedynym dobrym znakiem jest to, że po wizycie przy bufecie czekają na nas ostatnie 2 punkty kontrolne.

Widok z bufetu
Widok z bufetu © Tymoteuszka

PK 3 - podnóże skarpy.
W lesie, tuż koło Pilicy.
Przez Szarbsko, Władysławów i w końcu do punktu.
W Szarbsku nie skręcam tam gdzie potrzeba. Kręcimy niepotrzebnie dodatkowe setki metrów. Głowa nie pracuje.
Wracamy do skrzyżowania z szutrem, tam się wbijamy, we Władysławowie skręcamy w lewo, kolejny odcinek szutru, końcówka drogi w lesie przecinkami do punktu. Punktu nie widać, porzucamy rowery i dzielnie maszerujemy.
Idziemy, idziemy, aż tu nagle z góry, Darek zauważa lampion :). Idziemy do niego na azymut, przez krzaczory.
Mamy punkt! Wracamy do rowerów, tylko gdzie one są? Halo, rowery!!!!
Są!!!

PK 8 - bród

Z poprzedniego punktu na północ, przecinką, w kierunku Starego Niewierszyna. Kawałek asfaltem, na wysokości sklepu skręcamy w lewo w drogę szutrową, na Ostrów.
Tam nad rzeką znajduje się nasza zguba :)
Darek dzielnie pokonuje bród, moczy się po kolana, schładza, dziurkuje karty i wraca.
Ostatni zaliczony.

Jedziemy na metę.

Szutrem na północ, w stronę Niewierszyna. Asfaltem do Tarasaki, gdzie brama z napisem META na nas czeka.

wynik:
trasa mega
zdobyte: 10 Punktów Kontrolnych
miejsce kobiet: 6 na 35
czas: 6h41min10sek
Na mecie BikeOrient
Na mecie BikeOrient © Tymoteuszka

Chwilę odpoczywamy.
Najpierw idziemy coś zjeść.
Ośrodek Taraska, to miejsce wegańskie na ziemi. Obiad dziś będzie dla nas wielką niespodzianką.
Co jedzą weganie?
Poniżej prezentuje zupę wegańską:

Posiłek regenerujacy - zupa wegańska
Posiłek regenerujacy - zupa wegańska © Tymoteuszka

Jeszcze poniżej drugie danie wegańskie:

Posiłek regenerujący - drugie danie wegańskie - ryż z surówką
Posiłek regenerujący - drugie danie wegańskie - ryż z surówką © Tymoteuszka

Pierwszy raz na tych zawodach spotkałam się z posiłkiem regenerującym składającym się z dwóch dań.
Było to dla mnie zaskoczeniem.
Zupa była ok.
Gorzej było z drugim daniem. Było za suche. 
Za to kompot :) idealny, bo mokry :)

Po posiłku idziemy się wykąpać.
Pod prysznicem kolejna niespodzianka. Zimna woda, życia doda.

Dekoracja.
Losowanie nagród.
Do zobaczenia na trasie :)

Dziękuje mojemu towarzyszowi, Darkowi, który pomagał na każdym kroku.
Dziękujemy za piękną pogodę, za piękne zawody, za piaskowe tereny, za świetną organizację.




  • DST 60.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na zawody 2 x

Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 1

Jest i miejsce na ognisko i biwak, boisko do gry w piłkę nożną i boiska do piłki siatkowej plażowej
Jest i miejsce na ognisko i biwak, boisko do gry w piłkę nożną i boiska do piłki siatkowej plażowej © Tymoteuszka

Zapomniałabym, wczoraj i dziś jeżdżę na grubych oponach :)
Przyzwyczajam się do tych kapci, gdyż w sobotę czeka mnie walka na Bike Orient koło Sulejowa.

Słońce świeci, kolejny dzień upalny.
Raniutko wstać mi się nie chciało, więc teraz się tochę pomęcze.
Wczoraj i dziś odbywają się zawody w zapasach, w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale.
Jadę podpatrzeć zawodników.

Wybieram takie drogi, aby było jak najwięcej cienia.

Plaża nad Pilicą w Spale
Plaża nad Pilicą w Spale © Tymoteuszka

O dziwo, woda w Pilicy jest czysta :)

Czysta woda w Pilicy
Czysta woda w Pilicy © Tymoteuszka

Kaczki cztery :)
Kaczki cztery :) © Tymoteuszka

Podobno jestem paparazzi ;) Ci panowie tak stwierdzili
Podobno jestem paparazzi ;) Ci panowie tak stwierdzili © Tymoteuszka

Wjazd do COS Spała
Wjazd do COS Spała © Tymoteuszka

Udaje mi się wjechać rowerem do środka hali :), tzn. postawiłam go w korytarzu.
Elegancko. Jednak cały czas zerkam na Bociana, gdyż obcych tutaj nie brakuje.
Trafiam na walki. Na czterech matach jednocześnie.

Na Międzynarodowym Memoriale Władysława Pytlasińskiego w zapasach w stylu klasycznym w Spale
Na Międzynarodowym Memoriale Władysława Pytlasińskiego w zapasach w stylu klasycznym w Spale © Tymoteuszka

Na Międzynarodowym Turnieju UWW Polen Open w zapasach kobiet w Spale
Na Międzynarodowym Turnieju UWW Polen Open w zapasach kobiet w Spale © Tymoteuszka

Kibiców sporo, na dole jak i na górnych trybunach.

W zawodach uczestniczyło wielu zawodników z krajów z całego Świata
W zawodach uczestniczyło wielu zawodników z krajów z całego Świata © Tymoteuszka

Na Memoriale Wacława Ziółkowskiego w zapasach w stylu wolnym w Spale
Na Memoriale Wacława Ziółkowskiego w zapasach w stylu wolnym w Spale © Tymoteuszka

Po kilkunastu minutach spędzonych w hali, wsiadam ponownie na rower i doginam do domu.
Grill już prawie jest gotowy :)

Budowa kanalizacji sanitarnej koło Marianki
Budowa kanalizacji sanitarnej koło Marianki © Tymoteuszka

Po obiedzie moi jadą samochodem do Spały na zawody :)
Ja jadę "za nimi" inną drogą, ddr przy DK48 jest bardzo zatłoczona, nie lubię takich spędów, więc jadę "północną trasą" przez Glinnik.
Chcą mi coś pokazać, ale niestety nie udaje się, gdyż zawodnicy mają akurat przerwę po obiednią.

Zawodnicy zapaśnicy podczas po obiedniej drzemki ;)
Zawodnicy zapaśnicy podczas po obiedniej drzemki ;) © Tymoteuszka

Spędzam następne kilkanaście minut na hali i pędzę ponownie spowrotem w stronę domu. Czas mnie dziś chce prześcignąć.
Bocian ląduje w garażu, a ja w wannie.

Jem wczesną kolację i idę na 17.00, na koncert zespołu Luxtorpeda pod scenę na ul. POW.

Luxtorpeda na scenie
Luxtorpeda na scenie © Tymoteuszka

Bawiąca się młodzież i nie tylko pod sceną na ul. POW
Bawiąca się młodzież i nie tylko pod sceną na ul. POW © Tymoteuszka

A później na 20.00  na koncert Piota Rubika wraz z chórem i orkiestrą na Placu Kościuszki.
Dzięki temu, że wybieram się na koncert z mamą, a mama, wiadomo musi usiąść, więc maszeruje,y dzielnie jeszcze przed 19.00.
Udaje nam się znaleźć jeszcze dwa miejsca siedzące, więc mam także doskonałą widoczność na zrobienie zdjęć :)
Trzy z nich pokażę i Wam :p

Piotr Rubik z orkiestrą i chórem na scenie na Placu Kościuszki
Piotr Rubik z orkiestrą i chórem na scenie na Placu Kościuszki © Tymoteuszka

Tańcujemy :)
Tańcujemy :) © Tymoteuszka

I śpiewamy także, a jakże
I śpiewamy także, a jakże © Tymoteuszka

Takiego oblężenia Placu dawno nie widziałam.
Koncert kończy się bodajże trzema bisami :) ok. 22.30.
Dziękujemy bardzo.
Jestem zmęczona. Idę więc spać. Dobranoc.


  • DST 40.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 20.17km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W góry :)

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 4



Może na drabinkę?
Może na drabinkę? © Tymoteuszka

Oczywiście te moje, okoliczne.
Niestać mnie na więcej kilometrów, więc też nie porywam się gdzieś za daleko.
Wybieram się w góry :)
Wpierw atakuje Białą Górę.
Tu wjeżdżam w drogę, która prowadzi przez las, koło dawnej piaskowni.

Dawna piaskownia
Dawna piaskownia © Tymoteuszka

W końcu docieram do całkiem nowego wyrobiska, tutejszy piasek przewożony jest do Huty Szkła nieopodal Tomaszowa, k. Ujazdu.

Droga do
Droga do © Tymoteuszka

Pstrykam kilka fotek i uciekam.
Jadę wgłąb lasu. Chowam się do cienia.
Gorąco dziś.

Kpalnia Biała Góra
Kpalnia Biała Góra © Tymoteuszka

Cofam się nieco.
Korci mnie, by wjechać na drogę zaznaczoną na mapie jako Trakt Wawelski.
Zaznaczona ona jest grubą krechą.
Jednak moim zdaniem powinna być oznaczona jako szuter. Jest prawie doskonała oprócz jednego krótkiego odcinka.

Można ją zaliczyć do szutrowej drogi? chyba tak
Można ją zaliczyć do szutrowej drogi? chyba tak © Tymoteuszka

Droga szutrowa kończy się na skraju lasu, w Koloni Unewel, gdzie przy drodze asfaltowej stoi oto taka tablica upamiętniająca poległych

Polegli
Polegli © Tymoteuszka

Przez Twardą docieram do Smardzewic.
Tym samym podążam samochodowym szlakiem Front Wschodni, prowadzi on przez Tomaszów i dalej.

Samochodowy szlak :)
Samochodowy szlak :) © Tymoteuszka

Mijam plażę na Omedze nad Zalewem Sulejowskim.

Szlak wodny, nad brzegami Zalewu Sulejowskiego
Szlak wodny, nad brzegami Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka

Tu kiedyś ma powstać deptak/promenada
Tu kiedyś ma powstać deptak/promenada © Tymoteuszka

Pilica
Pilica © Tymoteuszka

Dalej przez tamę, jadę do bazy Weteranów w Iłkach - tu też góra na mnie czeka :)
Dziś świętują swoją okrągłą rocznicę powstania klubu.

Tutaj odbywa się zlot :)
Tutaj odbywa się zlot :) © Tymoteuszka

Gdy wyjeżdżam z bazy, nieco dalej, w Borkach spotykam świętujących.

Weterani na drodze
Weterani na drodze © Tymoteuszka

Jadą na zbiórkę, skąd pojadą do Tomaszowa, przejadą ulicami miasta w paradzie.
Bo dziś Tomaszów świętuje już szósty dzień  z "Tygodnia Antoniańskiego".

I kolejni
I kolejni © Tymoteuszka

Jadą i jadą
Jadą i jadą © Tymoteuszka

Do Tomaszowa wybieram drogę przez góry.
Tj. Babi Dół i Nagórzyce.
Przecinam Oskara Lange, a tam budowa nadal trwa.

Tu będzie nowa DDR I nowy chodnik
Tu będzie nowa DDR I nowy chodnik © Tymoteuszka

Oskara Lange w budowie
Oskara Lange w budowie © Tymoteuszka

Na Placu Kościuszki zabawa przednia.
Tu, z dala od sceny.

Potańcujmy troszkę :)
Potańcujmy troszkę :) © Tymoteuszka

Tu, na scenie.

A teraz pośpiewajmy
A teraz pośpiewajmy © Tymoteuszka

Gospel na scenie
Gospel na scenie © Tymoteuszka

Jutro zakończenie Tygodnia Antoniańskiego, na którym wystąpi i Luxtorpeda i Piotr Rubik z chórem i orkiestrą :)
Zapraszamy :)
Kategoria solo, łódzkie


  • DST 73.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 03:46
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Carskich Łowów

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 15.06.2016 | Komentarze 2

Ograniczenie do 40km/h
Ograniczenie do 40km/h © Tymoteuszka

Po niedzielnym obiedzie czas się poruszać.
Wpadłam na pomysł, aby pojechać jednym ze szlaków rowerowych (jest ich mnóstwo w mojej okolicy).
Padło na żółty - Szlak Carskich Łowów.
W takim razie ciekawe co dziś złowię?
Szlak ten zaczyna się w Smardzewicach, prowadzi przez Jeleń, dalej Ciebłowice Duże, Spałę, Konewkę, Glinę, Żądłowice do Rzeczycy.
Poprowadzony jest głównie przez lasy w Spalskim Parku Krajobrazowym, ale nie tylko.

Zaczynam swoją wędrówkę po szlaku w Ciebłowicach Małych, tam kieruję się na  Spałę i Konewkę.

Wisi na drzewie
Wisi na drzewie © Tymoteuszka

Przez lasy docieram do skrzyżowania, gdzie łączą się skręcają szlaki, mój - żółty i czarny - Rowerowy Szlak Cudownych Obrazów.

W kierunku Gliny
W kierunku Gliny © Tymoteuszka

Do Gliny docieram właśnie nimi.
Kusi mnie droga przecinajaca asfalt.
Na mapie widzę grubą krechę, a ta droga na przeciw co innego mówi.
Jadę ją obadać.

W tym miejscu mapa się pomyliła - jest równiutki ciemny szuterek :)
W tym miejscu mapa się pomyliła - jest równiutki ciemny szuterek :) © Tymoteuszka

Ciemny szuter wije się dalej, skręca nicoe wcześniej niż tego bym chciała. 
Zatem opuszczam idealną drogę, na rzecz czarnego, konnego i zielonego szlaku, które poprowadzą mnie pod tę kapliczkę.

Kaplica na wzgórzu k. Gliny
Kaplica na wzgórzu k. Gliny © Tymoteuszka

Wnętrze kapliczki k. Gliny
Wnętrze kapliczki k. Gliny © Tymoteuszka

Nieopodal mijam zatopiony las na rzeczce Struga.

Zatopiony las w Glinie
Zatopiony las w Glinie © Tymoteuszka

Nad potoczkiem Struga
Nad potoczkiem Struga © Tymoteuszka

W Glinie podjeżdżam pod płot Kwatery Łowieckiej, skąd robię fotkę.

Kwatera Łowiecka w Glinie
Kwatera Łowiecka w Glinie © Tymoteuszka

Nieopodal kwatery, przy skrzyżowaniu stoi drewniana kapliczka.

Ekologiczna kapliczka
Ekologiczna kapliczka © Tymoteuszka

Z Gliny wyjeżdżam żółtym szlakiem, Carskich Łowów, ale zaraz za nią go gubię, dlaczego?
W tym miejscu niedstrzegam żadnego znaku, kierunkowskazu....powinien ostro skręcić w lewo.....
cóż, jadę prosto, przez las.
Za lasem staję, odwracam się i robię zdjęcie :)

Szuterkiem w stronę Luciążnej
Szuterkiem w stronę Luciążnej © Tymoteuszka

Ukwiecone pole
Ukwiecone pole © Tymoteuszka

W polu
W polu © Tymoteuszka

Jadę nieco dalej na północny wschód, tam gdzie jest skrzyżowanie z szutrową drogą.
W kierunku Pilicy, czyli turlam się nieco z górki :)
Z drogi na Zakościele roztaczają się oto takie piękne widoki:

W Dolinie Pilicy
W Dolinie Pilicy © Tymoteuszka

Żółte gwiazdeczki
Żółte gwiazdeczki © Tymoteuszka

Pastelowe listeczki
Pastelowe listeczki © Tymoteuszka

Żółte płateczki
Żółte płateczki © Tymoteuszka

Po prawej wzgórza, po lewej za lasem Pilica
Po prawej wzgórza, po lewej za lasem Pilica © Tymoteuszka

Mijam się z granicą Rezerwatu Żądłowice....

W Rezerwacie Przyrody Żądłowice
W Rezerwacie Przyrody Żądłowice © Tymoteuszka

Przede mną Zakościele, sąsiednia wioska z Inowłodzem.

Miejsce nowego tartaku?
Miejsce nowego tartaku? © Tymoteuszka

Zeschła ziemia
Zeschła ziemia © Tymoteuszka

Pomost widokowy w Zakościelu
Pomost widokowy w Zakościelu © Tymoteuszka

Widok na rzekę Pilica
Widok na rzekę Pilica © Tymoteuszka

Stacja kajakowa - Zakościele :)
Stacja kajakowa - Zakościele :) © Tymoteuszka

Na szlaku wodnym Pilica
Na szlaku wodnym Pilica © Tymoteuszka

Inowłódz przede mną.
Robię krótki przystanek na batona i odpoczynek.
Gorąco dziś strasznie.
W tym samym czasie co zajadam....podjeżdża autobus z wycieczką z Suwałk :)
Skąd oni się tutaj znaleźli? ;)

Św. Idzi się wychyla zza wzgórza ;)
Św. Idzi się wychyla zza wzgórza ;) © Tymoteuszka

Była synagoga inowłodzka
Była synagoga inowłodzka © Tymoteuszka

Ostatnio doszły mnie słuchy, że mają utworzyć nowy szlak dla rowerzystów łączący  Inowłódz ze Spałą.
W Inowłodzu ma się zaczynać od Zamku Kazimierza Wielkiego, ma prowadzić przez łąki obok Pilicy, oto one na poniższym zdjęciu

W poszukiwaniu drogi :)
W poszukiwaniu drogi :) © Tymoteuszka

Za moimi plecami - św. Idzi
Za moimi plecami - św. Idzi © Tymoteuszka

Za moimi plecami - Zamek Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu
Za moimi plecami - Zamek Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu © Tymoteuszka

Wzgórza k. Inowłodza
Wzgórza k. Inowłodza © Tymoteuszka

Gdzie jest droga, którędy teraz? chyba nie na drzewo?;)
Gdzie jest droga, którędy teraz? chyba nie na drzewo?;) © Tymoteuszka

Odnalazłam drogę, pewnie za metrów kilka będzie asfaltowa?
Odnalazłam drogę, pewnie za metrów kilka będzie asfaltowa? © Tymoteuszka

Przez Teofilów, lasy, obok Obeliska św. Huberta, do bramy COS i dalej wzdłuż jego ogrodzenia.
W ten sposób połączy się on z istniejącym już odcinkiem Spała - Tomaszów, który jest wyznaczony wzdłuż DK48 i który jest on utwardzony kostką brukową. Ten, który ma powstać ma być terenowy.

Nowy asfalcik w Teofilowie
Nowy asfalcik w Teofilowie © Tymoteuszka

Z Teofilowa kieruję się na Królową Wolę, w której to funduje sobie przejażdżkę konnym szlakiem.
Na początku jest wyśmienity, bo nowo utwardzony szuterkiem. Jedzie mi się prawie idealnie :)


Mapa tu też się pomyliła - na szlaku konnym, teraz szutrowym :)
Mapa tu też się pomyliła - na szlaku konnym, teraz szutrowym :) © Tymoteuszka

Niestety radocha szybko mija, kiedy to pojawiam się na granicy lasu. Tam widzę tylko piach, a raczej plażę piaskową :)

Szutrowy szlak konny zamienił się w piaskownicę - tak bywa w łódzkiem ;)
Szutrowy szlak konny zamienił się w piaskownicę - tak bywa w łódzkiem ;) © Tymoteuszka

Rozgałęzienie tras biegowych w Spale
Rozgałęzienie tras biegowych w Spale © Tymoteuszka


Na terenie COS Spała
Na terenie COS Spała © Tymoteuszka

Możnaby usiąść na Pańskiej werandzie? ;)
Możnaby usiąść na Pańskiej werandzie? ;) © Tymoteuszka

W Spale kieruje się na Glinnik.....a później ponownie zmierzam konnym, ale tutaj już nie jest tak źle ;)
Przez Mariankę i Luboszewy do garażu.

Pole rzepaku
Pole rzepaku © Tymoteuszka

  • DST 56.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 19.31km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z uśmiechem na twarzy.....i pod zdjęciami :)

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 4

Niedziela, po grillu jadę, gdzie mnie wiatr poniesie.
Poniósł mnie na wschód.
Zatem pedałuje przez Park Solidarności, później wbijam się na ddr, która zaprowadzi mnie do Spały.
Ale zanim tam dojadę, zbaczam z drogi, wjeżdżam w ul. Sosnową, gdzie buduje swoją nową siedzibę Chrześcijańskie Centrum Edukacyjne. Główny budynek ma być gotowy po wakacjach, to tutaj uczniowie szkoły podstawowej Tomaszek i gimnazjum Tomek przeniosą się w przyszłym roku szkolnym, do nowej szkoły.

Chrześcijańskie Centrum Edukacyjne - nowo budowana siedziba protestancka :)
Chrześcijańskie Centrum Edukacyjne - nowo budowana siedziba protestancka :) © Tymoteuszka

Do Spały zmierzam po niezbyt przeze mnie lubianej DDR.
Przy skrzyżowaniu rzuca mi się w oczy nowo postawiony znak:

Nowy znak info - Witamy w Spale :)
Nowy znak info - Witamy w Spale :) © Tymoteuszka

Ze Spały wyjeżdżam drogą z kostki bazaltowej, to na tym odcinku drogi kilka lat temu, Piotrek Banaszkiewicz na Bike Orient zrobił odcinek specjalny dla rolkarzy ;) Współczuje tym zawodnikom ;)

Teraz jadę drogą, gdzie w koło pola i Królowa Wola :)

Niebieskie pola :)
Niebieskie pola :) © Tymoteuszka

W polu :)
W polu :) © Tymoteuszka

Chęć mi naszła na makowca :)
Chęć mi naszła na makowca :) © Tymoteuszka

Asfaltem, później szutrówką koło kopalni chalcedonitów w Inowłodzu, podjeżdżam pod budynek straży pożarnej, gdzie stoi nowe cacko.

Nowe cacko, nowa fura, nowy wóz strażacki :)
Nowe cacko, nowa fura, nowy wóz strażacki :) © Tymoteuszka

Wóz pod wiatą, przed OSP Inowłódz
Wóz pod wiatą, przed OSP Inowłódz © Tymoteuszka

Z Inowłodza kieruję się na Dęborzeczkę.
Podjeżdżam pod nowy znak :)
Oczywiście ustawiam się tak, aby było go widać i wbijam na DDR, którą widać po prawej stronie.
Odwracam się i podążam nią do końca, czyli do granicy z lasem, koło leśniczówki Giełzów.

Nowy znak info :)
Nowy znak info :) © Tymoteuszka

W tym miejscu zaczyna się piękna asfaltowa DDR Inowłódz - L. Giełzów, niczym Green Velo Centrum ;)
W tym miejscu zaczyna się piękna asfaltowa DDR Inowłódz - L. Giełzów, niczym Green Velo Centrum ;) © Tymoteuszka

W Spalskim Parku Krajobrazowym :)
W Spalskim Parku Krajobrazowym :) © Tymoteuszka

Na wysokości leśniczówki asfaltowa ddr zmienia się w szutrową, więc jadę dalej :)

Asfaltowa DDR przemienia się w piękną szutrówkę oddzieloną pasem zieleni od głównej drogi :)
Asfaltowa DDR przemienia się w piękną szutrówkę oddzieloną pasem zieleni od głównej drogi :) © Tymoteuszka

Szutrówka na wysokości stacji Dęba Opoczyńska
Szutrówka na wysokości stacji Dęba Opoczyńska © Tymoteuszka

Teraz postanawiam wjechać do lasu.
Nieznaną mi dotąd drogą, bo przez Dęborzeczkę.

Koniec Dęborzeczki :)
Koniec Dęborzeczki :) © Tymoteuszka

I później tylko las i las....

Przez Spalskie Lasy
Przez Spalskie Lasy © Tymoteuszka

Raz z górki, raz pod :)
Raz z górki, raz pod :) © Tymoteuszka

Na chwilkę zjeżdżam z drogi szutrowej, by odkryć coś czego jeszcze nie widziałam, pojechać tam, gdzie jeszcze mnie nie było :)
Ładnie tutaj.

Nad rzeczką Giełzówką
Nad rzeczką Giełzówką © Tymoteuszka

Widok z mostku nad Giełzówką
Widok z mostku nad Giełzówką © Tymoteuszka

Na ściezce - zaznaczonej jako gruba krecha :), wszystko się zgadza ;)
Na ściezce - zaznaczonej jako gruba krecha :), wszystko się zgadza ;) © Tymoteuszka

Nieco dalej wjeżdżam ponownie na znaną mi szutrową, zmierzam w kierunku Brzustowa.

Na mostku nad Słomianką :)
Na mostku nad Słomianką :) © Tymoteuszka

A może by tak opisać, że tu jest bród? ;)
A może by tak opisać, że tu jest bród? ;) © Tymoteuszka

Nie wiele kilometrów za Brzustowem i Sługocicami skręcam w las, gdzie podjeżdżam pod znany mi obiekt

Schron kolejowy w Jeleniu k. Tomaszowa Maz
Schron kolejowy w Jeleniu k. Tomaszowa Maz © Tymoteuszka

O dł. 355 metrów dla pociągu sztapowego
O dł. 355 metrów dla pociągu sztapowego © Tymoteuszka

Przecinam tory kolejowe, za którymi biegnie piękny, leśny, żółty szlak rowerowy, jadę nim do Wąwału, gdzie skręcam na pieszy, tym razem polny. Terenem aż do Tomaszowa, przez Rezerwat Niebieskie Źródła, DDR na św. Antoniego, w końcu do garażu.

Opalenizna coraz to bardziej wyrazista.
Ten brąz :P Przecież kobiety lubią brąz, prawda?


  • DST 45.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Różaneczniki żółte z Rezerwatu Małecz

Sobota, 28 maja 2016 · dodano: 02.06.2016 | Komentarze 3

Dziś sobota, pracuje trochę krócej, bo do 14.00.
Darek wpadł na genialny pomysł, aby grilla rozpalić nieco wcześniej, abyśmy zjedli krótko po 14.00 i zaraz po nim pojechali. 
Padło na Małecz, gdzie w Rezerwacie o tej samej nazwie jest stanowisko różaneczników żółtych.
Nie jestem pewna, czy nie za późno tam jedziemy, kwiaty mogą już nie kwitnąć.
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma :)

Nogi za pas i jedziemy, ale wcześniej ubieramy rowerowe.
I tak o 15.00 ruszamy przez Cekanów.
Dziś wybrałam tę ścieżkę.....w lesie będzie nieco chłodniej.

Budujemy autostradę
Budujemy autostradę © Tymoteuszka

Koło Cekanowa
Koło Cekanowa © Tymoteuszka

Na granicy Rezerwatu Małecz
Na granicy Rezerwatu Małecz © Tymoteuszka

Stanowisko żółtych różaneczników
Stanowisko żółtych różaneczników © Tymoteuszka

Różanecznik żółty
Różanecznik żółty © Tymoteuszka

Kto tam?
Kto tam? © Tymoteuszka

Niektóre się jeszcze trzymają.....reszta okwitła
Niektóre się jeszcze trzymają.....reszta okwitła © Tymoteuszka

Sieć
Sieć © Tymoteuszka

Wracamy przez Małecz.
Darek podziwia w nim  polowy kościół.

Kościół polowy w Małeczu
Kościół polowy w Małeczu © Tymoteuszka

Dalej podążamy przez Lubochnię, Nowy Glinnik.
W planach na dziś było odwiedzenie dwóch punktów kontrolnych, więc jedziemy najpierw do PK1, gdzie jest bliżej, później na drugim końcu miasta do PK2.

Obecnie po Tomaszowie bardzo trudno się jeździ. Jednocześnie prowadzone są remonty na  conajmniej 9 ulicach, w tym jednej wojewódzkiej oraz budowane kolejne rondo. 
Najlepiej nie wyjeżdżać. Zdecydowanie lepiej się chodzi :)

Darku, dziękuje Ci za kolejny dzień, spędzony razem :)