Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
czaszki
Dystans całkowity: | 3445.00 km (w terenie 107.50 km; 3.12%) |
Czas w ruchu: | 164:17 |
Średnia prędkość: | 17.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma podjazdów: | 1095 m |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 93.11 km i 5h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 111.00km
- Czas 05:55
- VAVG 18.76km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze majowe 2016 - dzień 3 - wyprawa z Darkiem
Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 13.05.2016 | Komentarze 1
Na szlaku św. Jakuba w okolicach Kraśnika © Tymoteuszka
2 maja to dzień roboczy.
Po śniadaniu w przemiłym towarzystwie gospodarzy, postanawiamy podjechać do Urzędu Miasta Kraśnik w ramach wycieczki. Tu mieści się Informacja turystyczna. Dostaniemy tam upragnione mapy?
Niestety nie. Nie ma map, nie ma także ich w Starostwie, o czym dowiadujemy się telefonicznie.
Przejeżdżamy więc przez centrum Kraśnika, po czym Darkowi rzuca się w oczy sklep sportowy, podjeżdżamy.
Panowie sprzedawcy dzielą się z nami informacją o przebiegającym przez miasto szlaku św. Jakuba.
Podobno jest bardzo dobrze oznaczony. Się okaże.
Jedziemy do wskazanego miejsca i stamtąd już po śladach - namalowanych muszelkach na słupach, słupkach, drzewach. Przy każdym rozwidleniu dróg rozglądamy się gdzie nas poprowadzi.
Szlak św. Jakuba wije się pośród wąwozów © Tymoteuszka
A prowadzi nas bardzo malowniczymi ścieżkami pośród pól, lasów i wąwozów.
Na tle muszelki ;) © Tymoteuszka
Jednak tam gdzies po drodze zgubiliśmy muszelkę i szlak.
Zatem nie jest tak dobrze oznakowany ;)
Oczywiście co jakiś czas zatrzymujemy się przy wielu punktach godnych uwagi, by zrobić pamiątkowe zdjęcia.
Młyn w Woli Trzydnickiej © Tymoteuszka
A przy drzwiach klucze :) © Tymoteuszka
Młyn na rzeczce Karasiówce © Tymoteuszka
Młyn z drugiej strony © Tymoteuszka
Na południowy zachód od Kraśnika, w województwie podkarpackim, pośród lasów odwiedzamy liczące 3 tysiące mieszkańców, czarujące miasteczko - Zaklików.
W miasteczku, nieopodal Rynku mieści się zabytkowy drewniany kościółek.
Udajemy się tam.
Na szlaku architektury drewnianej - Zaklików © Tymoteuszka
Brama cmentarno-kościelna w Zaklikowie © Tymoteuszka
Zabytkowy kościół św. Anny w Zaklikowie © Tymoteuszka
Na cmentarzu znajdujemy czaszkę :)
Czaszka na cmentarzu zaklikowskim © Tymoteuszka
Kościół od strony cmentarza © Tymoteuszka
Odwiedzamy także Centrum kultury, gdzie podobno dostaniemy jakieś mapy okolicy.
Są!!!! Mamy mapy.
Nie są jakieś wielkie, czarujące ani pokazujące tę okolicę, w którą się wybieramy....najważniejsze, że są.
I już.
Po krótkiej debacie na Rynku, decydujemy się pojechać w kierunku wsi Irena, a później po mału kierować się na północ przez Gościeradów do Słodkowa III.
Cmentarz powstańców styczniowych © Tymoteuszka
Przed wsią Borów (woj. lubelskie), stoi oto taka tablica informacyjna.
Wieś Borów © Tymoteuszka
Przejeżdżamy przez wieś, rzeczywiście nie widać rzadnych starych domów.
Może jeden lub dwa.
Podjeżdżamy jeszcze pod kościół.
Kościół pw. św. Andrzeja - Borów © Tymoteuszka
Droga powrotna to droga pod wiatr. Jest ciężko.
Mijamy Kosin, Mniszek, Łany.
Przed nami Gościeradów Plebański. Wygląda na jakąś większą mieścinę. Może tutaj coś zjemy? ;)
Kościół pw. Świętego Stansiława Biskupa i Męczennika w Gościeradowie Plebańskim © Tymoteuszka
Do góry © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła © Tymoteuszka
Z boku © Tymoteuszka
Kto pyta, ten nie błądzi.
Pytamy mieszkankę o knajpę z jadłem.
Kieruje nas do Bajki.
Najedzeni ruszamy powoli pod pobliski pałac.
Dworek - obecnie Dom Pomocy Społecznej w Gościeradowie © Tymoteuszka
Po krótkiej naradzie decydujemy się na przejazd przez Księżomierz.
Siedząc i jedząc zauważamy pewien drogowskaz, wskazujący właśnie na Księżomierz. Mówi on, że znajduje się tam jakieś sanktuarium. Czy warto się tam udać?
Zobaczymy. Ryzyk fizyk :)
Sanktuarium Matki Bożej w Księżomierzy © Tymoteuszka
Powyższe sanktuarium nie zwala z nóg. Zwykły kościół, nic poza tym...
Jedziemy przez Dzierzkowice i Wyżnicę, docieramy w ten sposób do Kraśnika.
Widoczek zostawiamy w tyle ;) © Tymoteuszka
Później prosta droga do Stróży.
Na niwach © Tymoteuszka
Kręta z górkami i dolinkami droga do Słodkowa III. :)
Nie myślimy nawet o kolacji, przecież jesteśmy najedzeni.
Jednak gospodarze nie odpuszczają, lubią jak człowiek - turysta jest najedzony :)
Przed nami ostatnia noc w tym gospodarstwie agroturystycznym z przemiłymi gospodarzami .
Jutro z rańca trudno będzie się rozstać.
Dziękujemy bardzo za przemiłą gościnę.
Kategoria drewniane, czaszki, niezwykłe, Roztocze, lubelskie, w towarzystwie, podkarpackie
Piękny Wschód 2015 - dzień 9 - ostatni, najdłuższy etap
Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 07.09.2015 | Komentarze 3
Niedziela, ostatni dzień naszych wspólnych rowerowych, tegorocznych wojaży.To miał być najkrótszy odcinek pozostawiony na sam koniec wyprawy.
Miał być, ale nie będzie.
Okazało się, że jest to najdłuższy etap naszej wędrówki...
W Darka wierzę, On da radę. Gorzej będzie ze mną, nie wiem czy nie wysiądę gdzieś po drodze?
Ten odcinek będzie dla mnie przełomowy, najdłuższy jaki dotąd "ujechałam" w ciągu dnia na rowerowym siodle, czy dam radę?, poddam się?, czy może będę dzielna?
Pożyje, zobaczę.
Trasa:
Stanisławów
Goryń
Bartodzieje
Jedlińsk
Kaszów
Bukówno
Żydy
Ulów
Waliska
Nowe Miasto Nad Pilicą
Łęgonice
Lubocz
Rzeczyca
Tomaszów Maz.
Smardzewice
Tomaszów Maz.
Ze Stanisławowa kierujemy się wpierw na zachód, przez Ursynów, tam na końcu wsi przeprawiamy się przez piaszczystą polną drogę....na szczęście odcinek nie jest zbyt długi....
Pierwszy, krótki postój robimy przed kościołem we wsi Goryń.
Dziś jest niedziela, kościół jest otwarty, ale trwa Eucharystia, zatem nie będziemy przeszkadzać, jedziemy dalej.
Goryń - parafia pw. Wniebowzięcia NMP © Tymoteuszka
Mapa, jaką dysponujemy ma skale taką jaką lubimy, my rowerzyści, czyli 1:50000 :), zatem co jakiś czas muszę ją zmieniać.
Praktycznie na każdym przystanku to robię, żeby później niepotrzebnie się zatrzymywać.
Nie ma co marudzić, tylko jechać do przodu.
W Bartodziejach tuż przed Jedlińskiem, przy trasie po lewej stronie wyrasta nam coś podobnego do pałacu. Niestety w ruinie, ale i tak warto go uwiecznić :)
Bartodzieje - ruiny w parku dworskim © Tymoteuszka
Po kilku km pojawiamy się w Jedlińsku.
Podjeżdżamy pod tutejszy kościół.
Nie powiem, zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Cieszy mnie to, że jest otwarty i jego wnętrze jest puste, choć nie całkiem ;)
Zatem można wejść do środka.
Jedlińsk - kościół pw. Św. Apostołów Piotra i Andrzeja © Tymoteuszka
Wnętrze urzeka mnie jeszcze bardziej.....
Wnętrze kościoła w Jedlińsku © Tymoteuszka
Jedlińsk - ołtarz boczny w tutejszej parafii © Tymoteuszka
Przed kościołem znajduje się główny plac, Rynek Jedlińska, dużo na nim drzew, alejek, przysiadamy na chwilkę na jednej z ławek.
Zjadamy, popijamy i jedziemy dalej.
Kawy chyba nigdzie o tej porze nie dostaniemy, stacja benzynowa w tym mieście jest, ale nie po drodze nam do niej.....
a spać się chce.....
2 bociany :) © Tymoteuszka
Gdzieś dalej ukazuje nam się na horyzoncie wiejska, mała stacja paliw.
Stajemy, w nadziei, że dostaniemy tu kawę w ramach pobudki ;)
Nic z tego, Darek nie ma dla mnie dobrych wieści, na szczęście zaopatrzył się w coca colę ;), może ona nas obudzi, bo jak do tej pory to jedziemy chyba z przyzwyczajenia.....
Siadamy pod wiatą, jednak szybko musimy się zwinąć, gdyż dosiada się do nas ciekawy, wczorajszy, albo przedwczorajszy pan.....zatem nas już tu nie ma.
Mijamy Kaszów, stoi tu niewielki drewniany kościółek, niestety mało co go widać z drogi, ukryty jest on pośród drzew i jak na złość odprawia się w nim Msza, jest sporo wiernych.
Ani zdjęć z zewnątrz ani z wewnątrz nie mamy :(
No nic, jeszcze dziś zobaczymy kilka takich kościółków, zatem wszystko przed nami.
A nie mówiłam?
Jest kolejny, stoi we wsi Bukówno, w pobliżu drogi krajowej nr 48.
Zatrzymujemy się tutaj na dłużej.
Zapilicze - wieś Bukówno © Tymoteuszka
Bukówno - drewniany kościół pw. NNMP © Tymoteuszka
Dzwonnica przykościelna w Bukównie © Tymoteuszka
Wejście do kościoła © Tymoteuszka
Fotografujemy go z zewnątrz jak i wewnątrz :)
Bukówno - nawa główna © Tymoteuszka
Bukówno - ołtarz i ambona © Tymoteuszka
Kto by się spodziewał, że w tak małym, drewnianym kościele znajdzie się i czaszka :)
Dzięki Darek :)
Bukówno - czaszka :) © Tymoteuszka
Zaskakująca nazwa wsi © Tymoteuszka
Tuż przed Nowym Miastem nad Pilicą odwiedzamy kolejną wieś z drewnianym kościołem, ten niestety jest zamknięty na głucho.
Nie dane nam wejść do środka.
Kościół ten znajduje się na szlaku Pilicy, o którym nie wiedziałam, aż do dziś ;)
Ogrodzony skromnym drewnianym płotkiem, a wokół niego piękny kolorowy ogród niczym z bajki ;)
Na szlaku Pilicy © Tymoteuszka
Waliska k. Nowego Miasta nad Pilicą - drewniany kościół pw. św. Krzyża z 1650 r © Tymoteuszka
Figura przykościelna © Tymoteuszka
Odprawiane są tutaj nabożeństwa? © Tymoteuszka
Zatrzymujemy się kilka kilometrów dalej, gdzie nad rzeczką Drzewiczką powinien ukazać się nam drewniany młyn.
Owszem jest, ale murowany.
W tym miejscu miał być młyn drewniany © Tymoteuszka
Widok na Nowe Miasto nad Pilicą © Tymoteuszka
Nieco dalej, na wysokości stawów zatrzymujemy się, aby zjeść niedzielny obiad.
Trafiamy do Łejówki, gdzie zamawiamy pyszną rybę z ziemniakami i surówkami.,
Dziękuje.
Osy też chcą pić ;) © Tymoteuszka
Po obiedzie wjeżdżamy do Nowego Miasta nad Pilicą.
Podjeżdżamy pod tutejszą parafię.
Zaskakuje nas ksiądz, zapraszając nas na obiad na plebanię.....
Byliśmy już po nim, zatem bardzo dziękujemy.
Kościół pw. Opieki Matki Boskiej w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła Opieki Matki Boskiej w Nowym Mieście © Tymoteuszka
Po czym wjeżdżamy w górę miasta, gdzie docieramy pod bramy klasztoru, a zarazem drugiego kościoła w tym mieście.
Kościół pw. św. Kazimierza w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła św. Kazimierza w Nowym Mieście © Tymoteuszka
Piękne organy kościelne u Braci Mniejszych Kapucynów w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka
Ulicą Tomaszowską zmierzamy w kierunku Łęgonic, Domaniewic, Rzeczycy, aż w końcu dobijamy najpierw do Tomaszowa, później do Smardzewic, w których to poszukujemy lokum dla Darka.
Po znalezieniu udajemy się do mnie do domu.
Po kolacji Darek żegna się z moimi rodzicami, po czym odprowadzam go kawałek w stronę Smardzewic, robi się późno i ciemno, zatem wracam do domu.
Trzeba pozbierać siły, aby jutro dotrzeć do pracy :)
Darek na jutrzejszy dzień zaplanował sobie rowerową wycieczkę do Częstochowy, zatem przejedzie dodatkowo ponad setkę z bagażami.
Łęgonice - kościół św. Jana Chrzciciela z 1732 r © Tymoteuszka
Dzwonnica tuż obok © Tymoteuszka
Rzeczyca - parafia św. Katarzyny Aleksandryjskiej Dziewicy Męczennicy © Tymoteuszka
Najdłuższy etap już za nami.
Szczęśliwi, zmęczeni i niewyspani dotarliśmy do celu naszej pierwszej rowerowej wyprawy w życiu.
Udało się.
Jutro zwykły dzień, zatem trzeba się porządnie wyspać, aby wydajnie móc pracować :)
Kategoria nad brzegami, łódzkie, czaszki, w towarzystwie, Wyprawa Piękny Wschód 2015
- DST 94.00km
- Teren 30.00km
- Czas 05:26
- VAVG 17.30km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód 2015 - dzień 3 - Suwalski Park Krajobrazowy
Poniedziałek, 17 sierpnia 2015 · dodano: 27.08.2015 | Komentarze 5
Trasa:Stary Folwark
Green Velo
Suwałki
Potasznia
Szeszupka
Wodziłki
Udziejek
Gulbieniszki
Jeleniewo
Stary Folwark
Green Velo w okolicach Starego Folwarku © Tymoteuszka
Poniedziałek.
Trzeci dzień naszego pobytu na Suwalskiej ziemi.
Czas na odwiedzenie Suwalskiego Parku Krajobrazowego.
Wyjeżdżamy ze Starego Folwarku wprost na niedokończony jeszcze odcinek Green Velo.
Dojeżdżamy nim do samych Suwałk.
Pierwsza atrakcja w mieście to stojąca po prawej stronie naszej drogi suwalska molenna, pod którą podjeżdżamy.
Od lat się nie zmieniła.
Molenna w Suwałkach © Tymoteuszka
Później kierujemy się do centrum, gdzie pokazuje Darkowi główny Plac Suwałk, czyli Plac Marii Konopnickiej.
Na Placu Marii Konopnickiej w Suwałkach © Tymoteuszka
Pomnik Marii © Tymoteuszka
Jestem sobie krasnoludek :) © Tymoteuszka
Na szlaku turystycznym w Suwałkach © Tymoteuszka
Po jego objeździe kluczymy ulicami miasta.
Docieramy pod Konkatedrę.
Kościół pw. św. Aleksandra w Suwałkach © Tymoteuszka
Później pod Muzeum .
Suwalskie Muzeum © Tymoteuszka
Dalej kolejny kościół.
Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Suwałkach © Tymoteuszka
Jeszcze dalej pod Muzeum M. Konopnickiej.
W tym domu urodziła się Maria Konopnicka © Tymoteuszka
oraz
Kościół Ewangelicko-Augsburski w Suwałkach © Tymoteuszka
Wreszcie kierujemy się do zespołu cmentarzy 7 wyznań, mieszczącego się koło terenów rekreacyjnych Zalewu Arkadia, a także koło nowo wybudowanego stadionu, którego niestety nie ma na mapie :)
Cmentarz muzułmański zza bramy w Suwałkach © Tymoteuszka
Cmentarz żydowski zza bramy w Suwałkach © Tymoteuszka
Kirkut suwalski © Tymoteuszka
Na terenie cmentarza prawosławnego © Tymoteuszka
Tablica informacyjna przed bramą na cmentarz © Tymoteuszka
Opuszczamy Suwałki.
Przez wsie docieramy na bardziej odludne tereny Suwalskiego Parku Krajobrazowego.
Coraz bardziej słońce piecze, coraz bardziej chce się pić, gorąco.
W Suwalskim Parku Krajobrazowym © Tymoteuszka
Przed informacją turystyczną © Tymoteuszka
Wnętrze chatki regionalnej © Tymoteuszka
Na cmentarzu staroobrzędowców w Wodziłkach © Tymoteuszka
Tablica przed molenną w Wodziłkach © Tymoteuszka
Fragment molenny © Tymoteuszka
Molenna wodziłkowska © Tymoteuszka
Widoczki w Suwalskim PK © Tymoteuszka
Brzuchy dopominają się o coś do jedzenia.
Zauważamy knajpę przyjazną dla rowerzystów :)
Na wywieszce nawet widnieje informacja, że podają to i owo.
Na terenie skansenu w Udziejku © Tymoteuszka
Niestety, brak gospodyni sprawia, że jedzenia nie ma.
Gospodarz potrafi zrobić tylko kawę, choć nie do końca :)
Jest toaleta.
Można się umyć w ciepłej wodzie, jest mydło :) Można zmoczyć spękane usta, które niestety dalej będą pękać, aż do krwi.....
Przerwa na kawę, obiadu tu nie dostaniemy :( © Tymoteuszka
Z nadzieją, że nas gdzieś po drodze nakarmią jedziemy dalej, w stronę Jeleniewa, większej mieściny po drodze.
Stoi tutaj drewniany kościółek.
Drewniany kościół w Jeleniewie © Tymoteuszka
Darek zauważa przy nim krzyż, a na nim czaszkę.
Dziękuje.
Z tego miejsca chcielibyśmy pozdrowić naszych kochanych: Niradharę i Kajmana :)
Darek wypatrzył czaszkę :) © Tymoteuszka
Podjeżdżamy do knajpy, która stąd niedaleko.
Podjeżdżając bliżej, mam wrażenie, że już tu byłam.
Nie strułam się wtedy, to i może nie otrujemy się dziś?
Jedzenie pyszne, regionalne oczywiście.
Za dużo, jak na raz.
Wstajemy z trudem, jeszcze trudniej wsiąść na siodełko.
Kręcimy powoli.
Wypatruje po drodze znak na cmentarz żydowski. Patrząc na mapę byliśmy pewni, że żadna droga nas nie doprowadzi do niego. A jednak inaczej się stało. Dróżką między budynkami docieramy pod bramę.
Żydowski cmentarz w Jeleniewie © Tymoteuszka
" Te żydowskie cmentarze są częścią naszej wspólnej przeszłości. Są to miejsca o głębokim znaczeniu duchowym i historycznym. Niech miejsca te zjednoczą Polaków i Żydów w oczekiwaniu dnia sądu i zmartwychwstania." - Papież Jan Paweł II.
Znajdujemy się w obiekcie zabytkowym © Tymoteuszka
"Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był poetą, zegarmistrz filozofem, fryzjer drubadurem.
Bardzo mało znajdziemy tu macew © Tymoteuszka
Nie ma już tych miasteczek, gdzie biblijne pieśni wiatr łączy z polską piosnką i słowiańskim żalem, gdzie starzy żydzi w sadach pod cieniem czereśni opłakiwali święte mury Jeruzalem.
Niech spoczywają w pokoju © Tymoteuszka
Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cieniem i cień ten kłaść się będzie między nasze słowa, nim się zbliżą bratersko i złączą od nowa dwa narody karmione stuleci cierpieniem."
Antoni Słonimski.
Kamienny stół na terenie kirkutu © Tymoteuszka
Dojeżdżamy na kwaterę.
Zjadamy kolację.
Po niej proponuje Darkowi krótką przejażdżkę na pobliską Cimochowiznę, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia, czyli kilka lat temu, kiedy tu dotarłam całkiem przypadkowo ;)
Znajoma mi kładka :) © Tymoteuszka
To przecież Cimochowizna :) © Tymoteuszka
Z drugiej strony kładki Klasztor w Wigrach © Tymoteuszka
Ukochany zakątek świata © Tymoteuszka
Kolejny dzień słoneczny, ciepły.
Trochę nam doskwiera upał, słońce, ale damy radę, będziemy dzielni.
Mija trzeci dzień pobytu u Państwa Wasilewskich w agro, to już niestety ostatni.
Jutro trzeba będzie pozbierać wszystko do sakw i ruszyć z nimi dalej, na południe.
Kategoria czaszki, nad brzegami, w towarzystwie, Wyprawa Piękny Wschód 2015
- DST 126.00km
- Teren 20.00km
- Czas 06:09
- VAVG 20.49km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela z Darkiem :) + zadanie specjalne ;)
Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 07.08.2015 | Komentarze 1
Masakra, dziś jest piątek, a ja dopiero teraz dodaje wpis z niedzieli................Darek podjeżdża maszyną po torach do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie wstawia się po 8.00.
Chciałabym zrobić mu niespodziankę i zamiast w Tomaszowie, spotykamy się tuż za Kołem, czyli nieopodal Piotrkowa :p
Nie mamy na dziś żadnego planu, oprócz wspólnego posiedzenia nad mapami :)
Więc zapraszam Darka do pobliskiego ośrodka edukacyjnego dla schorowanych zwierząt, tzw. animals pogotowie ;)
Opona jest nie jadalna ;) © Tymoteuszka
Jak widać na załączonych obrazkach zwierzaki nas bardzo polubiły, my je także.
Patrzą sobie w oczy? © Tymoteuszka
Siedzisz i myślisz? © Tymoteuszka
Rodzinnie tutaj © Tymoteuszka
Po krótkim spotkaniu z nimi, obejściu zagród, odjeżdżamy ze łzami w oczach.
Jedziemy na skróty, szutrową, później polną ścieżką, w pełnym słońcu.
Robi się gorąco.
Kierujemy się na Lubiaszów, gdzie na skraju wsi i lasu jest cmentarz ewangelicki.
Odwiedzamy to smutne miejsce.
Na ewangelickim cmentarzu © Tymoteuszka
Jedna z tablic na ewangelickim © Tymoteuszka
Lasem, przez Rezerwat Lubiaszów stajemy przy pomniku na skrzyżowaniu we wsi Borkowice nad Zalewem Sulejowskim.
Pomnik na skrzyżowaniu © Tymoteuszka
Chwilę dalej pojawiamy się na punkcie i podziwiamy widoki.
Zamyślony Darek na punkcie widokowym © Tymoteuszka
Trzeba zjechać © Tymoteuszka
Chwilę później decydujemy się na wjazd do lasu, w dróżkę, która poprowadzi nas na dzikie tereny Luciąży, to tutaj wpada ona do Zalewu. Po drodze czeka nas przeprawa przez mostki na rzeczce.....
Darek postanowił się najpierw przejść w celu policzenia desek w tymże mostku, w ramach zadania specjalnego.
Jedno ze zadań specjalnych: policz deski w mostku :) © Tymoteuszka
Ścieżką wśród zieleni © Tymoteuszka
Niedaleko tego miejsca jest Sulejów.
Dlaczego tam by nie wpaść?
To nic, że rok temu też tam byliśmy w celu szukania punktów kontrolnych w ramach Bike Orientu.....
Najpierw zmierzamy do dzielnicy Podklasztorze, gdzie jak się później okaże spędzimy dobre kilka godzin.
Kościół p.w. Najświętszej Marii Panny i św. Tomasza Kanterberyjskiego w Sulejowie - Podklasztorzu © Tymoteuszka
Sulejów - Podklasztorze - ruiny © Tymoteuszka
Czaszka w kościele św. Tomasza w Sulejowie - Podklasztorze © Tymoteuszka
A któż tam siedzi? © Tymoteuszka
Ołtarz główny w kościele św. Tomasza © Tymoteuszka
Wejście do kościoła św. Tomasza w Sulejowie - Podklasztorze © Tymoteuszka
Po napiciu kawy, planowaniu, zjedzenia obiadu ruszamy przed siebie.
Kierujemy się na południe, w stronę Kurnędzu.
Jednak zanim tam dojedziemy, zajeżdżamy pod kościół św. Floriana, usytuowanego na wzniesieniu....
Wejście główne kościoła św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła pw. św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka
Zdjęcie zza krat ołtarza głównego w kościele pw. św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka
Tuż koło niego stoi
Stara plebania na terenie kościoła św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka
Tymczasem w Kurnędzu......
Zalany kamieniołom pod Sulejowem © Tymoteuszka
Wapienniki w Kurnędzu © Tymoteuszka
Czas szybko ucieka, Darek odjeżdża pociągiem z Piotrkowa, zatem musimy powoli w jego stronę kierować.
Po drodze wpadamy do sklepu, kupujemy butle wody i jedziemy dalej.
Odwiedzamy jeszcze Milejów i wieś Bujny pod Piotrkowem, na więcej nie starczy czasu.
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Milejowie © Tymoteuszka
Na cmentarzu w Milejowie © Tymoteuszka
Kaplica cmentarna © Tymoteuszka
Cmentarz wojenny w Milejowie © Tymoteuszka
W Piotrkowie na Starówce musimy się rozstać, niestety.......nie na długo, bo przed nami kilkudniowa sakwowa ;)
Darek podąża na pobliski dworzec PKP, ja na kołach w stronę domu, przede mną ok. 30 km drogi, dwa długie odcinki przez las, bez lampek jakoś nie mogę sobie ich wyobrazić.....więc odpalam turbodoładowanie i pędzę ile sił w nogach :)
Na wysokości Golesz słońce zachodzi......
Zachód słońca w okolicach Golesz Dużych © Tymoteuszka
Przede mną jeszcze jeden odcinek leśny......
Wiadro herbaty po powrocie obowiązkowo i tradycyjnie.
Miało być spokojnie, pomału, i niewiele kilometrów do przejechania.....
Widocznie w naszym przypadku to nie jest realne ;)
Kategoria czaszki, łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie
- DST 95.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Drewniane kościoły wokół Kalisza oraz Gołuchów
Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 9
Dwór w Kucharach woj. Wielkopolskie © Tymoteuszka
Majówka tego roku miała inaczej wyglądać.
Wszystkiemu winna była prognoza na 1 maja, która z resztą się sprawdziła oraz prognozy na 4 maja.
Wyjazd nad morze został odłożony na później.
Dziś, pojawiło się słońce, będzie cieplutko, więc zaplanowany wyjazd do Kalisza i Gołuchowa realizujemy.
Wyjeżdżamy po 7.00. Droga do tego miasta w Wielkopolsce zaskakuje, prowadzi min. nowiutką, niedawno oddaną do użytku S8 :) 150 km przed nami.
Moją wędrówkę rowerową zacznę od wsi Kuchary poźniej pojadę przez Kucharki, Gołuchów, Jedlec, Tursko, Blizanów, Piątek Wielki, Rychnów, Russów, Stary Borków i na koniec Kalisz. Dlaczego tę trasę wybrałam? Otóż, w tych wsiach znajdują się drewniane kościoły, a ja jestem w nich zakochana od prawie zawsze, zatem do dzieła.
.
Po krótkiej przerwie na kawę i schabowegostartuje ze wsi Kuchary, jednośladem, wymyślonym przeze mnie szlakiem drewnianych kościołów w okolicach Kalisza.
Dysponuje dwoma mapami na trasie. Mam do dyspozycji mapę Wielkopolska 1:250000 :) - będzie ciekawie, oraz mapę Kalisza, niestety z odciętym kawałkiem powiększonego centrum.
Dziś chyba muszę liczyć na cud, aby gdzieś dotrzeć, na szczęście, albo na zorientowanego mieszkańca :p
Został on zbudowany na początku XIX wieku w konstrukcji szchulcowej, w rękach prywatnych © Tymoteuszka
Tablica informacyjna przy głównej drodze © Tymoteuszka
Dzwonnica na terenie kościoła w Kucharach © Tymoteuszka
Kościół św. Bartłomieja Apostoła w Kucharach © Tymoteuszka
Z 1686 r © Tymoteuszka
Trwa Eucharystia, zatem nie odważam się wejść do środka w stroju sportowym - czułabym się nieco dziwnie © Tymoteuszka
Kolejna wieś na szlaku to Kucharki.
Tutaj najpierw podjeżdżam pod kościół murowany, w którym w tym czasie odprawia się msza...
Murowany kościół w Kucharkach © Tymoteuszka
...później, nieopodal, pod kościół drewniany.
Kościół ten położony jest nie dość, że na wzniesieniu, to jeszcze na naturalnej górce we wsi. Wydaje się, że to najwyżej położone miejsce w Kucharkach.
Drewniany kościół w Kucharkach © Tymoteuszka
Kościół pw. św. Trójcy w Kucharkach © Tymoteuszka
Wzniesiony w 1754 r © Tymoteuszka
Figurka na dzwonnicy © Tymoteuszka
Szkudła - stary folwark © Tymoteuszka
Drogą szutrową w stronę Lasu Gołuchowskiego, tuż obok Ośrodka Rehabilitacji rolników.
Drogą szutrową, zwaną przez tutejszych kamienistą :) © Tymoteuszka
Docieram do lasu, później udaje mi się odnaleźć głaz narzutowy w lesie Gołuchowskim.
Wreszcie ujrzałam jakiekolwiek oznakowanie © Tymoteuszka
Coraz więcej tu turystów, nie tylko rowerowych.
Głaz narzutowy © Tymoteuszka
Św. Jadwigi w lesie Gołuchowskim © Tymoteuszka
Lasem, ścieżką, docieram pod pomnik pomordowanych...
Miejsce ofiar pomordowanych męczeńską śmiercią 1942r © Tymoteuszka
Nieco później docieram na brzeg Jeziora Gołuchowskiego, chciałoby się wykąpać, bo tak gorąco :)
Nad brzegiem jeziora Gołuchowskiego © Tymoteuszka
Wyjeżdżam na szosę, gdzie wita mnie wspaniała DDR :)
Szybko znajduje się na rondzie w Gołuchowie, na którym obieram kierunek Zamek :)
Zamki, to co lubię najbardziej, chociaż drewniane kościoły są na pierwszym miejscu, niech będzie zamki na drugim :p
Zanim wjadę na teren, na którym znajduje się zamek, objeżdżam teren tuż obok parku....
Hotel przy kopmleksie parkowym w Gołuchowie © Tymoteuszka
Na terenie Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie © Tymoteuszka
Teraz pora na
Budynek na terenie Parku © Tymoteuszka
XVII wieczna Kaplica, w XIXw. przebudowana na grobowiec rodziny Czartoryskich © Tymoteuszka
Na terenie parku - ogordu w Gołuchowie © Tymoteuszka
W gołuchowskim parku © Tymoteuszka
Zamek Czartoryskich w Gołuchowie © Tymoteuszka
Tu jest jak w bajce © Tymoteuszka
Drzewo buk © Tymoteuszka
O imieniu Adam © Tymoteuszka
Detale zamku © Tymoteuszka
Piękna aleja © Tymoteuszka
Czyż nie jest tu pięknie? © Tymoteuszka
Zamek Czartoryskich z innej strony © Tymoteuszka
XIX wieczny dom intendenta © Tymoteuszka
Na tym ogromnym terenie chyba spędzam najwięcej czasu. W parku dostaje oczopląsu, nie wiem na czym oko zawiesić, jest tu tyle do obejrzenia.....a tak mało czasu. Polecam to miejsce i to bardzo wszystkim czytającym. Starszym, młodzieży i dzieciom.
Dzień to chyba za mało, by to wszystko ogarnąć. Przemiłe miejsce. Niestety, muszę się z nim pożegnać. Może kiedyś tu wrócę?
Na gołuchowskim rondzie skręcam zgodnie z drogowskazem na Jedlec.
We wsi stoi kolejny kościółek, tym razem szachulcowy.
I tym razem nie mam szczęścia do pustego kościoła. Ludzi sporo na zewnątrz, w środku także - odbywa się msza.
Jedlec - kościół św. Floriana © Tymoteuszka
Z 1745-53 r © Tymoteuszka
Piękna jego dzwonnica © Tymoteuszka
Restaurowany w 1995 r © Tymoteuszka
Z Jedlca kieruję się w stronę Turska.
W Tursku nie ma co prawda drewnianego kościoła, ale jest Sanktuarium Maryjne.
Wszelkie informacje dotyczące atrakcji okolic Kalisza zachęcały do odwiedzenia tego miejsca, zatem jestem i ja.
Drewniany wiatrak w Tursku z 1764r © Tymoteuszka
Kościół św. Andrzeja w Tursku © Tymoteuszka
Drzwi kościoła są otwarte, zatem wchodzę do środka....
Nawa główna kościoła w Tursku © Tymoteuszka
Odwracam głowę w prawo i widzę....czaszkę pod stopami Jezusa.
Myślę sobie, jaka wielka :) Kolejna znaleziona. Niesamowite. Chyba na dłużej mi pozostanie w pamięci.
Jeden z bocznych ołtarzy © Tymoteuszka
Czaszka pod Ukrzyżowanym - Tursko woj. Wielkopolskie © Tymoteuszka
Dotąd kierowałam się na zachód i północ, teraz pora zmienić kierunek na wschód.
I tak mostem nad Prosną docieram do wsi Blizanów.
Tutaj zachwycam się takim oto widokiem na zaczarowany kościół :)
Stoję i patrzę i napatrzeć się nie mogę.
Pieknie tutaj. Zakochałam się w tej miejscowości.
Pagórki i dolinki i ten kościółek, ah.
Koścół drewniany we wsi Blizanów © Tymoteuszka
Szkoda, że zamknięty. Parafianka mówi, że ksiądz otworzy dopiero na mszę o 18.00. Za długo mi czekać.
P.w. Narodzenia NMP powstały w 1532 r © Tymoteuszka
Dzwonnica drewniana z 2 poł. XVIII w © Tymoteuszka
Należy on obok Koźmina i Ołoboka do najstarszych kościołów Wielkopolski © Tymoteuszka
Dojeżdżając do tego kościoła podziwiałam piękne górskie widoki :) © Tymoteuszka
Kolejny przystanek wytyczyłam sobie we wsi Piątek Wielki, niczym w Wielkim Piątku. To co, że dziś jest niedziela, 3 maja.
W Wielkim Piątku © Tymoteuszka
"Nie płaczcie nademną ale same nad sobą płaczcie i synami Waszymi" © Tymoteuszka
Na ulicy, przed kościołem odbywa się odpust parafialny.
Są baloniki na drucikach, obarzanki i koniki drewniane.
Parafia św. Marcina w Piątku Wielkim © Tymoteuszka
Kościół stoi, owszem, ale zamknięty. A to pech.
Odbudowany w roku 1740 © Tymoteuszka
W latach 1975-1979 przeprowadzono remont kapitalny kościoła © Tymoteuszka
Obok kościółka pałac, odnawiany pałac.
Piątek Wielki - klasycystyczny pałac z 1886 r - przechodzi remont © Tymoteuszka
Z Wielkiego Piątku trudno wyjechać, w którą stronę mam jechać, o Boże pomóż.
Po raz enty dziś zasięgam języka.... drogowskazy są aż tak drogie, namalowanie szlaku rowerowego zajmuje aż tyle czasu....?
praktycznie nie uzyskuje konkretnej odpowiedzi, bo albo nie stąd ludzie są, albo chcą mnie wyprowadzić na manowce, czyli na trasę główną......
A ja najzwyczajniej chciałabym boczną dróżką, nie zabłądzić, tak po prostu......
Udaję mi się......dotrzeć polnymi do wsi Rychnów, gdzie już czeka, następny drewniany mój ukochany.....
Siadam na ławeczce przed nim, popijam i zjadam.
Kupuje też kolejną wodę w pobliskim sklepie, by móc co do pyska wlać nieco później.
Gorąc daje popalić, szczególnie w łepek, to co, ze beret wożę na głowie...
Drewniany kościół we wsi Rychnów © Tymoteuszka
Pw. Wszystkich Świętych © Tymoteuszka
Dzwonnica w Rychnowie © Tymoteuszka
Pora pożegnać się z ukochanym i pojechać dalej.
Do Borkowa Starego.
Tam dwór stoi, niestety zdjęcie zza płota musi wystarczyć, toć to teren prywatny, wszystko filmowane na taśmie.
Dwór w Borkowie Starym © Tymoteuszka
Nie dość, że dwór, to jeszcze na takiej małej wiosce zabytkowy kościółek stoi.....
Kościół pw. św. Andrzeja Apostoła w Borkowie Starym © Tymoteuszka
Kolejna brama-dzwonnica. Która to dzisiaj?
Nietypowa brama - dzwonnica © Tymoteuszka
Wieże kościelne © Tymoteuszka
Kościół zamknięty, ponoć dziś niedziela, dzień święty, wejść nie można, pomodlić się?
Zapomniałaś, Ty głupia, Bóg jest wszędzie.
Drzwi - niestety zamknięte © Tymoteuszka
Pora na Kalisz - najstarsze miasto Polski.
Jak się później okaże - w Kaliszu cisza.
Zostawiam Was z widokami.
U bram Kalisza © Tymoteuszka
Jedna z uliczek przy pl. Jana Pawła II © Tymoteuszka
Garnizonowy kościół pw. św. Wojciecha i św. Stanisława w Kaliszu © Tymoteuszka
Bazylika Wniebowzięcia NMP (św. Józefa) w Kaliszu © Tymoteuszka
Neoklasycystyczny kaliski Ratusz © Tymoteuszka
Kaliska katedra św. Mikołaja © Tymoteuszka
Figura Chrystusa Frasobliwego na terenie Katedry kaliskiej © Tymoteuszka
Z połowy XIII w © Tymoteuszka
Katedra kaliska w stylu gotyckim © Tymoteuszka
Ratusz na kaliskim Rynku Głównym © Tymoteuszka
Widok na kościół św. Stanisława Biskupa Męczennika w Kaliszu © Tymoteuszka
Mieści się tutaj także klasztor oo. Franciszkanów © Tymoteuszka
Ostatnie spojrzenie na Rynek Główny © Tymoteuszka
Przy Alei Wolności © Tymoteuszka
Villa Calisia © Tymoteuszka
Most Trybunalski © Tymoteuszka
Kaliski teatr na wodzie © Tymoteuszka
Rejs Prosną © Tymoteuszka
Nad Prosną © Tymoteuszka
Kalisz nie zrobił na mnie większego wrażenia.
Owszem stare miasto - ale zaniedbane, na dłużej się tutaj zatrzymać? po co?
Stare Miasto mnie jakoś nie powaliło na nogi. Spodziewałam się ładniejszych widoków.
Może jestem za bardzo surowa?
A może widziałam dużo ładniejsze miasta w Polsce?
Nie wiem. Wiem jedno, Gołuchów z jego pięknym terenem zielonym wygrywa 10:0.
Do Gołuchowa kiedyś powrócę, na pewno, do Kalisza niestety nie.
O Blizanowie też nie zapomnę :)
P.S. Wycieczka ta z dedykacją dla Miśka :)
Kategoria wielkopolskie, solo, drewniane, czaszki, nad brzegami, zamki i pałace
- DST 21.50km
- Teren 2.50km
- Czas 01:07
- VAVG 19.25km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy
Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 1
Pomnik koło Ronda Zesłańców Sybiru © Tymoteuszka
Poniższe zdjęcie skradłam koledze, Darkowi - dziękuje Darku :)
Oczywiście że jest czaszka... :) © amiga
Dziś zrobiło się nieco chłodniej.
Jest po deszczu.
Drogi polne i leśne mokre.
Na niebie na wschodzie widoczne są ciemne chmury.
Jadę dziś na południe i na zachód.
Groty Nagórzyckie © Tymoteuszka
W Nagórzycach męcze się z górkami :)
Kwitnące drzewo © Tymoteuszka
Później męczę się z wiatrem.
Ale co tam....
Dla takich widoków warto :)
Różowy krzew © Tymoteuszka
Na łódzkim szlaku konnym w pobliżu Woli Wiadernej © Tymoteuszka
Oczko wodne na szlaku konnym © Tymoteuszka
Na koniec wycieczki udaje się na stację benzynową, by umyć brudny rower.
- DST 25.00km
- Czas 01:15
- VAVG 20.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Czaszka, połamany Jezus i Pomnik Powstańców
Wtorek, 21 kwietnia 2015 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 6
W polu :) © Tymoteuszka
Nadarzyła się okazja, by obrać kierunek Lubochnia, czyli na północ.
Pogodynek :) wspomniał, że dziś będzie wiało z tego kierunku. To nic, dam radę.
Jest ciężko, czasami mnie porywa, tzn. staję w miejscu. Czuję się jakbym pokonywała po raz drugi podjazd pod Górę Kamieńsk :)
Nikt nie mówił, że będzie lekko, a po drugie, zdawałam sobie z tego sprawę.
Do Lubochni jadę w bardzo pilnej sprawie :)
Dwa punkty kontrolne do odnalezienia stoją na tamtejszym cmentarzu.
Malowidła na ołtarzu cmentarnym w Lubochni © Tymoteuszka
Jeden z nich to Pomnik Powstańców.
Odnaleziony po jakimś czasie.
Robi mi się chłodno mimo tego, że termometr wskazywał przed wyjazdem kilkanaście stopni.
Cmentarz znajduję się na górce, zatem tu wiatr też daje do wiwatu.
Pod pomnikiem Powstańców z 1863r. w Lubochni © Tymoteuszka
Tablica na Pomniku © Tymoteuszka
Drugim punktem kontrolnym jest czaszka.
Wiem jedno - ona tam musi gdzieś być, ale gdzie?
Wie tylko Jerzy :), który był tam przede mną kilka miesięcy temu?
Widziałam Jego zdjęcia właśnie wtedy, i wtedy to ujrzałam na nich ową czaszkę.
Pomyślałam sobie - muszę ją mieć :)
Bez niej nigdzie stąd się nie ruszę. Porzucam w alejkach rower.......i szukam, powolnym krokiem i okiem....
Na lubocheńskim cmentarzu © Tymoteuszka
Odnajduje :)
Jest :) Zakamuflowana, gdzieś między jednym a drugim pomnikiem, ukryta.
Czaszka symbolizuje min.sklepienie niebieskie, śmierć, krótkotrwałość życia, pobożność, pokutę, Golgotę, Adama, niezniszczalność © Tymoteuszka
W chrześcijaństwie czaszka jest atrybutem świętych: Franciszka z Asyżu, Marii Magdaleny, Hieronima i Romualda (założyciela zakonu Kamedułów). Czaszka, która leży u stóp krzyża Chrystusa, to czaszka praojca Adama. Czaszka to emblemat Golgoty - golgota po aramejsku znaczy "miejsce czaszek". W średniowieczu czaszka stanowiła przypomnienie o śmierci (memento mori). cytat z netu.
Pomnik z czaszką © Tymoteuszka
Kolejna czaszka w moim życiu, najwięcej, bo chyba trzy odnalazłam kiedyś przez przypadek we wsi Paradyż :)
Pod czaszką leży połamany Jezus.
Przykry widok. Dobrze, że nie leży gdzieś na ziemi, tylko nieco wyżej.
Chrystus połamany © Tymoteuszka
Chwilę dalej piękne kwiaty.
Kwiaty © Tymoteuszka
Jeszcze dalej kwitnące drzewo.
Wracam do domu, choć pod koniec wycieczki kluczę między uliczkami mego miasta w nadziei na pokazanie Wam czegoś, czego jeszcze nie było na moim blogu.
Ukwiecone drzewo © Tymoteuszka
Przed rogatkami miasta napotykam na dziki.
Staję, by je zfotografować. Są zbyt daleko, ale z drugiej strony dobrze, może nie będą mieć ochoty mnie zjeść?
Czekam na poboczu, by nadjechał jakiś kierowca.
Pokazuje mu, żeby zwolnił :)
Ten się szybko zorientował, stanął na wysokości dzików i zaczął trąbić. Lekko się przestraszyły, choć nie chciały uciec do lasu.
Co zrobić, gdy się spotyka aż trzy dziki? © Tymoteuszka
Tu, już po mieście,
Jeden z pierwszych murali tomaszowskich © Tymoteuszka
Legionistom Piłsudskiego © Tymoteuszka
Siedziba Kościoła Zielonoświątkowego mieści się w jednej z kamienic w Alejach Piłsudskiego © Tymoteuszka
Mural przy ul. Słowackiego © Tymoteuszka