Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
z "Amuletem"
Dystans całkowity: | 9791.50 km (w terenie 92.00 km; 0.94%) |
Czas w ruchu: | 381:10 |
Średnia prędkość: | 16.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 151 |
Średnio na aktywność: | 64.84 km i 4h 29m |
Więcej statystyk |
Tropikalna wyprawa z Darkiem szlakiem Nysa Odra - dzień 2 - Bogatynia - Przewóz
Czwartek, 20 czerwca 2019 · dodano: 01.07.2019 | Komentarze 2

Bogatynia - żegnamy się z domkiem, w którym nocowaliśmy © Tymoteuszka
Dziś czwartek, Boże Ciało. Wczoraj późnym wieczorem obkupiliśmy się za wszystkie czasy. Jajecznica była pyszna, oczywiście nic nie zostało. Najedzeni, napici, możemy ruszać, punkt 5:30 :) Jest jeszcze rzeźko. W pierwszej kolejności zwiedzamy Bogatynię, a raczej dzielnicę, w której mieliśmy zaszczyt nocować. Jest piękna, taka inna, wyróżniająca.

W dzielnicy szachulcowych domów - Bogatynia © Tymoteuszka

W Bogatyni © Tymoteuszka

Jeszcze jeden szachulec - Bogatynia © Tymoteuszka
Z Bogatyni jedziemy w kierunku Trójstyku, to tam stykają się trzy granice: Czech, Niemiec i Polski.
Dojazd do tego miejsca jest bardzo dobrze oznakowany.
Robimy zdjęcie z samowyzwalacza i leimy dalej, tym razem do Niemiec, do miasta Żytawa.

Nad Kopalnią Turów © Tymoteuszka

Podziwiamy piękne, górskie widoki © Tymoteuszka

Trójstyk © Tymoteuszka
Żytawa, inaczej Zittau jest przepięknym miastem Niemieckim, tuż przy granicy z Polską.
To tutaj poraz pierwszy spotykamy się ze szlakiem Nysa-Odra. Biegnie on wzdłuż rzeki, oddzielny pas asfaltowy w tej części biegnie przeważnie przez tereny zielone.

Zittau - Żytawa Niemiecka © Tymoteuszka

Stare Miasto w Żytawie © Tymoteuszka

Żytawa - polecamy to miasto odwiedzić © Tymoteuszka

W kierunku północnym © Tymoteuszka

Na cmentarzu Niemieckim © Tymoteuszka
Co chwila zatrzymujemy się, by zrobić zdjęcia....

Na szlaku Nysa Odra © Tymoteuszka

Most kolejowy nad Nysą © Tymoteuszka

Etap leśny na szlaku Nysa Odra © Tymoteuszka

W Dolinie Nysy © Tymoteuszka
Szlak poprowadzony jest przez teren klasztoru St. Marienthal, za którym znajduje się punkt odpoczynkowy w postaci ławki. To tu robimy drugie śniadanie.

Przejeżdżamy przez bramy Klasztoru St. Marienthal © Tymoteuszka

Za klasztorem robimy przerwę na drugie śniadanie na ławce :) © Tymoteuszka
Trasa jest śwetnie oznakowana, co widać na poniższym zdjęciu.

Drogowskazów tu bez liku © Tymoteuszka
Przed Górlitz wpadam w osłupienie, muszę się zatrzymać i zrobić zdjęcie.
Taki widok, bynajmniej mnie czaruje. Zdjęcie jak z bajki.

Piękna panorama przed Górlitz © Tymoteuszka
Miasto Górlitz tak samo mnie czaruje. Jest przepiekne, warto się udać tutaj na dłużej. Napewno ma więcej zabytków niż pokazaliśmy Wam na zdjęciach.
Sąsiadujące miasto z Górlitz, czyli Polski Zgorzelec nie zachwyca niczym.
Ta piękniejsza strona została skumulowana po stronie naszych sąsiadów.
Do Zgorzelca zjeżdżamy tylko coś zjeść. Chińskie jedzenie jest nawet smaczne :)
T

Gorlitz - starówka © Tymoteuszka

Na Starym Mieście - Górlitz © Tymoteuszka

Starówka w Górlitz © Tymoteuszka

Widok z mostu na Zgorzelec © Tymoteuszka

Peterkirche - kościół ewangelicki - Górlitz © Tymoteuszka

Zamiast okna :) © Tymoteuszka

Po bruku pod górę, tu nie da się jechać, trzeba iść © Tymoteuszka

Trafiamy na punkt widokowy na Górlitz © Tymoteuszka

Jeden z wielu punktów odpoczynkowych na szlaku Nysa Odra © Tymoteuszka

Park, w którym "rosną" domki na drzewach ;) © Tymoteuszka
Na naszym szlaku pojawia się jeszcze małe miasteczko o nazwie Rothenburg.

Jedna z uliczek w Rothenburg © Tymoteuszka
Na wysokości Przewozu, przekraczamy granicę i tam wpadamy na nocleg.
To będzie nasz najdroższy nocleg na trasie. Szkoda nawet opowiadać.
Po zakwaterowaniu idziemy do sklepu i na krótki spacer, zobaczyć wieżę Głodową umiejscowioną w pobliskim parku.

Pod wieżą Głodową w Przewozie po stronie Polskiej © Tymoteuszka
Kategoria nad brzegami, w towarzystwie, z "Amuletem"
Tropikalna wyprawa z Darkiem wzdłuż Nysy i Odry - dzień 1 - Węgliniec - Bogatynia
Środa, 19 czerwca 2019 · dodano: 01.07.2019 | Komentarze 4

Na stacji w Węglińcu © Tymoteuszka
Jak zwykle to u nas bywa, na wyprawę wybraliśmy się spontanicznie. Jedynie cele wyprawy były dwa. Kołobrzeg i Bornholm, bądź szlak wzdłuż granicy zachodniej. Wygrał szlak Nysa-Odra. Jedyne co musieliśmy wcześniej zrobić, to zaklepać bilety do Wrocławia, oraz te powrotne, ze Szczecina i uzbroić się w odpowiednie mapy, wziąść urlop, spakować i do dzieła!
Pociąg z Tomaszowa Maz do Wrocławia zabrał nas w przed dzień święta, tj. środę, 19 czerwca br. We Wrocławiu przesiadamy się do pociągu do Węglińca - to tu kończy się trasa wszelkich pociągów, dalej już nie dojedziemy. My i owszem, rowerami.
Tak więc z Węglińca pedałujemy w stronę Henrykowa, to tam stoi najstarsze drzewo w Polsce. Na miejscu ku naszemu zdziwieniu, drzewo stoi "obute" w rusztowania, widoczne w nim śruby - nie wygląda to wszystko ciekawie. Chwiilę później, Darek "łapie" gumę w tylnej dętce. 10 minut przerwy i zrobione.

Pod najstarszym drzewem w Polsce © Tymoteuszka

Nieco dalej pierwsza awaria © Tymoteuszka
Upał doskwiera, jest ponad 30*, niebo jest zasnute chmurami, to dobry znak, bynajmniej dla nas.
Docieramy do Lubania.
To sympatyczne miasteczko, ze starówką, Rynkiem.
Warto je zobaczyć. My jesteśmy w nim poraz pierwszy, wywarło na nas miłe wrażenie.

Na Starym Mieście w Lubaniu © Tymoteuszka

W Lubaniu © Tymoteuszka
Z Lubania, jedziemy drogą wojewodzką 393 w kierunku Leśnej i Miłoszowa, ale zanim tam dotrzemy zatrzymujemy się na chwilkę na wysokosci Kościelnik, gdzie stoją dwa kościoły. Jeden z nich to ruina. Na ponizszym zdjęciu zbytnio nie widać, ale przynajmniej uwierzcie ;)

Dwa kościoły, jeden z nich to ruina © Tymoteuszka
W Miłoszowej szukamy otwartego sklepu, by kupić coś do picia, niestety, nie udaje nam się, wszystko jest już zamknięte.
W Czechach też nie rzucił nam się żaden otwarty sklep. Mam nadzieję, że nie wyschniemy z pragnienia i dojedziemy na miejsce noclegu cali.

Przejeżdżamy przez Czechy © Tymoteuszka
Po stronie Czeskiej zatrzymujemy się co chwilkę, by pstryknąć piękne zdjęcia, chociażby takie, jak poniżej.

Piękne widoki © Tymoteuszka

Delektujemy się, dokąd można © Tymoteuszka
Frydlant, to większa miejscowość, przez którą jedziemy. Z daleka widać zamek, który stoi na okolicznym wzgórzu i zaprasza by go obejrzeć z bliska. Niestety jest już późno, a przed nami jeszcze 10 km do noclegu, więc rezygnujemy z jego odwiedzenia, na pocieszenie robimy zdjęcie z głównej drogi.

Frydlant wita © Tymoteuszka

Zamek we Frydlancie © Tymoteuszka
Gdy jesteśmy pod kwaterą, jest ok. 21:00.......szukamy otwartego marketu, który niebawem się zamknie.
Uffff, zdążyliśmy, kupiliśmy to co chcieliśmy, picie, jedzenie jeszcze na dziś i na śniadanie.
Gospodyni otwiera dla nas swe serce i obdarowuje nas świeżymi jajkami :) Jutro będzie pyszna jajecznica na śniadanie.
Dziękujemy.

Zachód słońca, a my jeszcze w drodze © Tymoteuszka
Zapraszam na relację z dnia następnego :)
Kategoria dolnośląskie, góry, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
- DST 87.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W zielonym lesie
Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 01.07.2019 | Komentarze 0

W lesie © Tymoteuszka
Budzę się wcześnie raniutko ;) i jadę. Który to dzień, a może tydzień upałów?
Będzie lepiej jak dzisiaj schowam się gdzieś w lesie, a co?

Nad stawem © Tymoteuszka

W zielonym lesie © Tymoteuszka

Po bazaltowej kostce © Tymoteuszka

Pod zakaz © Tymoteuszka

Mówią, że w tunelu jest jasność © Tymoteuszka

Jeszcze raz w tunelu © Tymoteuszka

W pasiece © Tymoteuszka

Na polu © Tymoteuszka

Odpoczywamy © Tymoteuszka

Kolorowe pole © Tymoteuszka

W parku, aleją © Tymoteuszka

Na środku stawu © Tymoteuszka

Na stawie © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo, z "Amuletem"
- DST 87.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
"Azymut na Łódzkie" - rajd na orientację
Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 16.06.2019 | Komentarze 1

Karta startowa © Tymoteuszka
Strefa Rowerowa Brzeziny SRB co roku organizuje rajd na orientację.
W tym roku przypada on na dziś, tj. niedziela 9 czerwca.
Baza umieszczona jest na szkolnym boisku we wsi Wola Rakowa między Tuszynem, a Andrespolem koło Łodzi.
Daleko nie mam. Jadę. Tym razem sama, ponieważ Darek prowadzi firmową wycieczkę w innym końcu Polski.
Na start przyjechałam nieco wcześniej. Lubię się zapoznać przed, z terenem, zjeść na spokojnie itd.
Dlatego tez przed startem wypuszczam się na rundę zapoznawczą............jadę na północ.
Po drodze uświadamiam sobie, że nie wzięłam kompasu......pięknie. Ciekawe czy gdziekolwiek trafię?
Tym razem organizatorzy zupełnie inaczej zorganizowali zawody, tzn. przed zawodami dostajemy kartę, na której widnieją puste pola, to ta karta z powyższego zdjęcia. Na początek dostajemy pakiet stratowy, w tym woda, jabłko, banan, baton bez czekolady ;)
Na odprawie, dowiadujemy się, że na punktach kontrolnych są perforatory - to dla każdego chyba zaskoczenie. Zawsze trzeba było odpowiedzieć na pytanie, dlatego też potzrebny był długopis. Dziś jest inaczej.
Mapy i dodatkowy quiz ląduje pod naszymi nogami.

Odwrócone mapy © Tymoteuszka

Odprawa przed startem © Tymoteuszka

Na pierwszym punkcie kontrolnym - kolejka © Tymoteuszka
Mapa jest czytelna, lubię taką, ale zaznaczenie punktów kontrolnych jest nie jasne, bynajmniej dla mnie.
Jest okręg, w nim kropka, to tu jest perforator, ale gdzie jest opis i numer PK? W które miejsce mamy dojechać?
Ta niewiedza utrudnia szukanie.
Raz jest to ambona, raz słup, raz ogrodzenie, raz znak, albo drzewo. Przy perforatorze widnieje numer punktu, to numer z karty startowej. Nie ma żadnych odpowiedzi, nie musimy nic pisać.

Punkty kontrolne na mapie wygladają tak - czego tu mamy szukać? © Tymoteuszka

Przy tym była ambona © Tymoteuszka

Tu, ogrodzenie © Tymoteuszka

Punkt kontrolny przy torach © Tymoteuszka

Tam jest punkt kontrolny © Tymoteuszka

Awaria przerzutki w Czarnym Bocianie © Tymoteuszka

Kolejny słup to punkt kontrolny © Tymoteuszka

Za czym ta kolejka stoi? © Tymoteuszka

Na punkcie kontrolnym, w lesie chłodniej © Tymoteuszka

PK 19 - punkt ludzik © Tymoteuszka
Dziś jest kolejny, upalny dzień.
Nie czuje się na siłach.
Po drugie mam nakazane od góry, aby się oszczędzać.
Od początku wiem, że nie dojadę do wszystkich punktów.
Komplet to 20 Punktów, my zaliczymy dziś 16, 4 najdalej wysunięte na północ, min. ten w Brzezinach i Moskwie odpuszczamy.
Od bodajze 3 PK dołącza do mnie Tomasz. Zgadujemy się i jedziemy do końca razem.
Po odwiedzeniu kilku PK Czarnemu Bocianowi coś sie stało z przerzutkami.
Tomek je tak ustawia, by nie rzęziły.
Poźniej jest ok. Dzięki.

Kolejna butla z perforatorem © Tymoteuszka

I w którym miejscu jest punkt? © Tymoteuszka

Ładna DDR prowadzi nas do mety © Tymoteuszka
Na mecie pojawiamy się przed czasem.
Organizatorzy częstują żurkiem.
Pragnę się czegoś napić, więc połykam go duszkiem.
Bidon już dawno wysechł, a do sklepu nie było mi po drodze.
Później kiełbaska z grilla/ogniska. Chlebek.
Pycha.
Potrzebowałam tego.
Gdy chwilę odpoczęłam, pora wykonać telefony :)
Wszyscy chowają do cienia.

W tej chwili przyjechałam na metę © Tymoteuszka

Autografy trzeba złożyć i wypełnić ankietę © Tymoteuszka

Na mecie © Tymoteuszka
Wręczenie dyplomów.
Po dekoracji uciekam do domu, mam jeszcze niecałe 40 km, na szczęście samochodem.
A samochód w cieniu dzielnie stoi i nawet w nim przyjemnie :)

Wszyscy padnięci © Tymoteuszka
Organizatorom dziekuję za wspaniałe zawody, a Tomkowi za współpracę.
2 zdjęcia z moją podobizną robił Pan Dyrektor :) Czesiu, dziękuję.
A w domu nie mogę się najeść. Czy ja jestem pasibrzuchem?
P.S. Jeśli można dodać swoje 5 groszy....duża karta startowa sprawiała, że dziury z perforatora lądowały tam, gdzie nie powinny. Gdyby ona była 4 raz mniejsza? To tak na przyszłość :)
Kategoria łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, z "Amuletem", zawody
- DST 35.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
To, co uwielbiam najbardziej....wschód
Czwartek, 6 czerwca 2019 · dodano: 10.06.2019 | Komentarze 1
Dzis budzę się po 3:00 i?...................nie mam ochoty się kłaść, za gorąco w domu.Wpadam na pomysł! Wschód słońca :) Powoli się zbieram, wyjeżdżam....
Marznę na początku.
Później robi się coraz cieplej, a nawet gorąco.

O wschodzie © Tymoteuszka

Maczek polny © Tymoteuszka

Już się wychyla © Tymoteuszka

Zaczyna świecić © Tymoteuszka

Wschód słońca © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, z "Amuletem"
Dolinki krakowskie z Darkiem cd. - niedziela
Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 10.06.2019 | Komentarze 2

Spięte rowery © Tymoteuszka
Drugi dzień w Dolinkach zaczynamy od podjazdu pod camping, później zamek w Pieskowej Skale.
Ponownie staramy się zobaczyć miasteczka, zabytki, w których jeszcze nas nie było.
Dziś kierujemy się na Imbranowice, przemierzamy Dolinę Dłubni. Po czym przez Minogę docieramy do Skały, gdzie jesteśmy po raz pierwszy. Dziwne, ale prawdziwe.

Na dziedzińcu zamku w Pieskowej Skale © Tymoteuszka

Widok z zamku na Dolinę © Tymoteuszka

W lesie © Tymoteuszka

Dolinkowa panorama © Tymoteuszka

Skały © Tymoteuszka

Pod latarnią © Tymoteuszka

Imbranowice - parafia pw. św. Benedykta opata © Tymoteuszka

Połowa wiewiórki © Tymoteuszka

Imbranowice - na pierwszym planie klasztor Sióstr Norbertanek © Tymoteuszka

Młyn nad Dłubnią © Tymoteuszka

Wkurzony © Tymoteuszka

Przed pałacem - teren prywatny © Tymoteuszka

Wysocice - romański kościół pw. św. Mikołaja © Tymoteuszka

Stary folwark © Tymoteuszka

Zespół pałacowo-parkowy w Minodze k. Skały © Tymoteuszka
Miasto Skała niczym nas nie zaskoczyło. Nie ma tu zbyt wiele do oglądania.
Mamy za to nadzieję, że dostaniemy tu coś do jedzenia, bo już pora.
Niestety, i pod tym względem jest kiepsko.
Jedyne co mają do zaoferowania, to lody bądź jakieś ciastka, ciasta, na które nie mamy ochoty.
Jedziemy dalej w poszukiwaniu jedzenia :)

Na Rynku w Skale © Tymoteuszka

Parafia pw. św. Mikołaja w Skale © Tymoteuszka

Skała - czaszka © Tymoteuszka
Na polance, miałam zaszczyt zaopiekowania się kózką ;)
Miłe było to spotkanie.

Kózki dwie :) © Tymoteuszka

W drodze © Tymoteuszka

Skała Pochylec © Tymoteuszka
W Dolinie Prądnika zjeżdżamy na jedzenie.
Pech chciał, że zamówiona kwaśnica to taki rozlany ala bigos, a raczej sama kapusta.
Coś czuję, że po drodze będzie się działo.
Będą strzelały petardy :)

Nad Prądnikiem © Tymoteuszka

Ostatni kadr na Pieskową Skałę © Tymoteuszka
Wyjeżdżamy z Doliny Prądnika przez Sułoszową, bardzo długą wieś, dzielącą się na trzy części.
Długa prosta nie ma końca.

Sułoszowa - bardzo długa wieś © Tymoteuszka

W Sułoszowej © Tymoteuszka

Ziemniaki jeszcze nie wyrosły - sprawdzone ;) © Tymoteuszka
Wjeżdżamy w otwarty teren, później troszkę lasu, kierujemy się na Torks.
Jest coraz goręcej.
Pagórkom nie ma końca.

Na punkcie widokowym © Tymoteuszka

W kierunku wsi Torks © Tymoteuszka

W pobliżu Torks © Tymoteuszka

W lesie © Tymoteuszka
Przejeżdżamy w pobliżu ruin zamku Rabsztyn i kierujemy się na Olkusz.
Niestety nie dane nam dziś tego miasta odwiedzić, a ponoć ma ładny Rynek.
Nie wiem, nie byłam.
Następnym razem? Za Olkuszem spotykamy się z moimi.
Stoją w słońcu, nie wróży to nic dobrego.
Jednak jest nieźle.
Pakujemy rowery i jedziemy nieco dalej, przy skrzyżowaniu z S1 Darek opuszcza nas i kieruje się w stronę domu.
My jedziemy na północ.
To koniec weekendu, koniec laby, koniec wycieczki.
W drodze do domu kilka razy moczy nas deszcz, dobrze, że jesteśmy już pod dachem :)

Krótkie spojrzenie na ruiny zamku w Rabsztynie © Tymoteuszka
Kategoria małopolska, nad brzegami, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
Dolinki krakowskie z Darkiem cd. - sobota - Dzień Dziecka :)
Sobota, 1 czerwca 2019 · dodano: 08.06.2019 | Komentarze 1

Do Doliny Zachwytu © Tymoteuszka
Ten weekend zarezerwowaliśmy sobie na ponowne odwiedzenie Dolinek krakowskich :)
Chcemy zobaczyć te pominięte podczas świątecznej (Wielkanocnej), wspólnej eskapady.
Moi zaszyli się na camperplatz pod zamkiem Pieskowa Skała, a my zarezerwowaliśmy agro w Dolinie Zachwytu.
Na pierwszy rzut odwiedzamy właśnie tę Dolinę. Po drodze udaje się Darkowi zrzucić ciężar z roweru w postaci sakw, w tym mój plecak, gdyż całkiem niespodziewanie odwiedzamy nasz tutejszy dom. Pani gospodyni zgodziła się na taki manewr, dlatego korzystamy z okazji. Dziękujemy.

W Dolinie Zachwytu © Tymoteuszka

Przyroda w Dolinie Zachwytu © Tymoteuszka
W Dolinie Zachwytu dziś poraz pierwszy spotykamy się z błotem ;)
A rowerki były takie czyściutkie, oj oj.
Czy powyższa Dolina nas zachwyciła? I tak i nie. Bardzo tu spokojnie, bo malutko turystów, ale na pewnym odcinku ulatniał się niemiły zapach, który przeszkadzał naszym nosom. No cóż. Jedziemy dalej.

Dolina Zachwytu © Tymoteuszka

Wyjazd z Doliny Zachwytu © Tymoteuszka
Od tego momentu jedziemy na pusto, znaczy się mamy podręczne rzeczy, ale sakw już nie. Jedzie się dużo lżej.

W Dolinie Prądnika © Tymoteuszka

Kapliczka Matki Bozej Niepokalanej w Skale Prałatki © Tymoteuszka

Kaplica na wodzie św. Józefa Robotnika © Tymoteuszka
Odbijamy na Ojców, znaczy wjeżdżamy do miasteczka, które ominęliśmy podczas tametgo wyjazdu.
Parkingi obladowane, turystów jak mrówek, trzeba zwolnic do minimum.
Oglądamy tu drewniane zabudowania, ale też piękne widoki na okolice.

Ruiny zamku w Ojcowie © Tymoteuszka

Drewniane zabudowania - Ojców © Tymoteuszka

Willa drewniana w Ojcowie © Tymoteuszka

W Ojcowie © Tymoteuszka

Widok roztaczający się z Ojcowa © Tymoteuszka

W Ojcowie © Tymoteuszka

W Dolinie Prądnika © Tymoteuszka
Teraz pora odwiedzić Dolinę Bolechowicką.
Jesteśmy tu poraz pierwszy i jeszcze nie wiemy co na nas czeka.
Jak się okaże później....lepiej tu przyjechać samochodem, zostawić go na pobliskim parkingu i przejść się nią pieszo niżeli rowerem.
Jazda nieraz kończy się spacerem po śliskiej, leśnej nawierzchni, dróżka usiana korzeniami, liczne przejścia/przejazdy przez strumyki to jest to, czego się obawiam. Obawiam się, że zaraz spadnę, wywrócę się i będe czarna jak murzyn. Tego nie chce, więc zsiadam i prowadzę rower jak sparaliżowana ;)
Ot, taka wycieczka.
Taka sama sytuacja czeka nas w Dolinie Kobylańskiej.
Tu, chyba jest dużo więcej takich przejść przez wodę ;)
Zajmuje nam to trochę czasu, ale przecież nie przyjechaliśmy tutaj na zawody, tylko delektować się przyrodą, naturą.
Obejrzeć coś nowego, innego.

Na granicy © Tymoteuszka

Słup graniczny © Tymoteuszka

W Dolinie Bolechowickiej © Tymoteuszka

Dolina Bolechowicka © Tymoteuszka

Ostrożnie, bo ślisko © Tymoteuszka

Na szlaku © Tymoteuszka

Dolina Kobylańska © Tymoteuszka

Co za zakrętem? © Tymoteuszka

Widok z góry © Tymoteuszka
W miedzyczasie pora na obiad, brzuchy już głodne.
Smacznego.

Przed obiadem © Tymoteuszka

Wspinają się © Tymoteuszka

Dolina Kobylańska © Tymoteuszka

W Dolinie © Tymoteuszka

Coraz bardziej mokro © Tymoteuszka

Kwiat dolinkowy © Tymoteuszka

Można z lewej i prawej, albo w drzewo ;) © Tymoteuszka

W Dolinkach Krakowskich © Tymoteuszka
Nasza trasa prowadzi nas przez wieś Sąspów.
Jest tutaj zabytek architektury drewnianej oraz czaszki.
Niespodzianka :)
Oraz piękne widoki z góry.

Dzwonnica przy kościele św. Katarzyny w Sąspowie © Tymoteuszka

Czaszka 1 - Sąspów © Tymoteuszka

Czaszka 2 - Sąspów © Tymoteuszka

Czaszka 3 - Sąspów © Tymoteuszka

Widok na Sąspów i okolice © Tymoteuszka

Punkt widokowy przy kościele © Tymoteuszka
W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze raz moich, poczym jedziemy na nocleg, nieco dalej.

Zamek w Pieskowej Skale © Tymoteuszka

W drodze do Doliny Zachwytu, do tutejszego domku © Tymoteuszka

Na podwórku - w naszym tutejszym domku © Tymoteuszka
Pora na odpoczynek oraz układanie planu na dzień jutrzejszy.
Zapraszam do dalszej lektury. Cdn.
Kategoria góry, małopolska, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
- DST 68.00km
- Czas 04:13
- VAVG 16.13km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W niedzielę na luzie
Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 29.05.2019 | Komentarze 1
Jest niedziela, a ja na spokojnie, jadę w zwolnionym tempie oczywiście po okolicy.Wybieram raz asfalt, raz ścieżki leśny, by się nie zanudzić.
Tęskni mi się za pagórkami, krowami, zapachem wsi.
Może jakiegoś bociana ujrzę? Zobaczymy.

Skalniaczek © Tymoteuszka

W polu © Tymoteuszka

Krowy 4? © Tymoteuszka

Bocian grzecznie czeka © Tymoteuszka

Kapliczki udekorowane z racji "majówek" © Tymoteuszka
Nad wodą, w słońcu, tak by się jeszcze lepiej opalić i skorzystać z darmowej witaminy D robię krótką przerwę....na Cubitan :)

Dieta cud ;) © Tymoteuszka

Tutaj żaby kumkają © Tymoteuszka
Później ponownie delektuje się okolicznymi widokami na pagórki.

Okoliczne pagórki © Tymoteuszka

Pole chabrowe © Tymoteuszka

Pagórków bez liku © Tymoteuszka

Bocian po modyfikacjach, pozuje :) © Tymoteuszka
Po obiedzie pakuję się w teren, tym razem jadę wzdłuż Wolbórki, później w las. Jakiś niedosyt?

Terenem wzdłuż Wolbórki © Tymoteuszka

Po wale © Tymoteuszka

Tereny nad Wolbórką © Tymoteuszka

A ja jak zwykle w lesie © Tymoteuszka

W sosnowym lesie © Tymoteuszka

Zrujnowany amfiteatr © Tymoteuszka

Nad wodą © Tymoteuszka

Przed tablicą w Spalskim Parku Krajobrazowym © Tymoteuszka

Coś prześladuje mnie ten las © Tymoteuszka
Pora zmierzać do domu, a po kolacji odwiedzam plenerową siłownię w parku w ramach rehabilitacji ręki.

W Rezerwacie © Tymoteuszka

Woda na Niebieskich Źródłach taka sama jak na Malcie :) © Tymoteuszka

Na terenie Rezerwatu rosną piękne kwiaty © Tymoteuszka

Koniec. Nie lubię takich końców © Tymoteuszka

Tomaszów wita © Tymoteuszka

Ciekawe jak głęboko się wwiercili? © Tymoteuszka

Wjazd do parku © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, solo, z "Amuletem"
- DST 23.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobotnim popołudniem
Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 29.05.2019 | Komentarze 1

Zielono mi © Tymoteuszka
Przejażdżka lekka i przyjemna, po okolicy.
Na spokojnie, bo tak teraz mi przykazano ;)
Kategoria łódzkie, solo, z "Amuletem"
- DST 63.00km
- Czas 03:53
- VAVG 16.22km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd od pasieki do pasieki a.d.2019
Niedziela, 19 maja 2019 · dodano: 28.05.2019 | Komentarze 2

Zbiórka rajdu "Od pasieki do pasieki" przy kirkucie w Brzezinach © Tymoteuszka
Jak co roku, w majową niedzielę, Strefa Rowerowa Brzeziny organizuje Rajd pt: "Od pasieki do pasieki", na którym gromadzą się tłumy rowerzystów z okolic, dlaszych i bliskich. Przyjechaliśmy i my :) Organizatorzy układają tak trasę, by rowerzysta się nie nudził. W tym roku zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Dla rodzin i dzieci oraz dla bardziej zaawansowanych, oczywiście rożniły się długością i trudnością. My wybraliśmy się na tę dłuższą. Dzisiaj będziemy przemierzać drogi i szlaki Krajobrazowego Parku Wzniesień Łódzkich. Będzie pięknie.

Są pszczoły, jest życe © Tymoteuszka

Przez lasy © Tymoteuszka

Chwilka postoju © Tymoteuszka

Przez pola © Tymoteuszka
Wbijemy kilka znaków informacyjnych i odwiedzimy dwie pasieki, w których to skosztujemy pysznego miodu :), a także posłuchamy informacji nt. pasiek, pszczół i ich życia....

Wbijamy takie oto plansze z informacjami dla rolników © Tymoteuszka

W Krajobrazowym Parku Wzniesień Łódzkich © Tymoteuszka

Bez mapy, ani rusz :) © Tymoteuszka

W Lipcach Rejmontowskich © Tymoteuszka

Na skrzyżowaniu, w pobliżu pasieki © Tymoteuszka

W pasiece w Przyłęku © Tymoteuszka

Pszczoły mają się tutaj dobrze © Tymoteuszka

Jest i stół © Tymoteuszka

Do stołu zaproszeni są wszyscy © Tymoteuszka

Kolorowe ule © Tymoteuszka

Dymi się ;) © Tymoteuszka

Słuchamy grzecznie © Tymoteuszka

Przez pole rzepakowe © Tymoteuszka

I teraz w dół © Tymoteuszka

Koło młyna © Tymoteuszka

Droga polna, ale jaka bajka :P © Tymoteuszka

Pięknie tutaj © Tymoteuszka

Dojeżdżają © Tymoteuszka

Już wszyscy dojechali? © Tymoteuszka

Koło kolejnego młyna © Tymoteuszka
Czym chata bogata, albo gość w dom, Bóg w dom :)
Na zakończenie był grill i niespodzianka, w postaci drzewka - śnieguliczka różowa.
Każdy z nas dostał po jednej sztuce.
My posadziliśmy je na podwórku :)
Niech rosną skurczybyki ;p

W pasiece nr 2, czyli w pasiece w Poćwiardówce © Tymoteuszka

Jest i grill © Tymoteuszka

Są i niespodzianki w postaci po drzewku dla każdego :) © Tymoteuszka

Wirówka w pasiece wygląda tak © Tymoteuszka

W pasiece w Poćwiardówce © Tymoteuszka
Po rajdzie, chyba po 15:00, postanowiliśmy się "urwać" ;p
Zanim dotrzemy do auta, które stoi przy basenie w Brzezinach, udajemy się na dodatkową rundkę po okolicy.
Mamy mapę, to najważniejsze, nie zgubimy się ;)
Odwiedzamy Kolonię Niesułków, Lipkę, Tadzin, na chwilę wpadamy do lasu i lądujemy w Brzezinach.

Drewniany kościółek pw. św. Wojciecha z 2 poł. XVII w. w Niesułków - Kolonia © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła mariawitów z pocz. XX w. w Lipce © Tymoteuszka

Zielone i żółte współgrają ze sobą © Tymoteuszka

Muzeum w przestrzeni © Tymoteuszka

Tadzin- dawna osada leśna © Tymoteuszka

Tablica informacyjna © Tymoteuszka

Brzeziny, prawie z lotu ptaka ;) © Tymoteuszka
W Brzezinach pakujemy rowery, myjemy się na basenie ;) i zmierzamy do Tomaszowa.
Jak co roku, rajd był niezapomniany. Dziękujemy za niezwykłą trasę, pełną pięknych widoków na okolice.
Do zobaczenia za rok, na kolejnym rajdzie "Od pasieki do pasieki", a nie!!!, kolejna edycja jeszcze w tym roku!!!!

W dół i górę, albo w górę i dół ;) © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", drewniane