Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




  • DST 119.00km
  • Czas 07:28
  • VAVG 15.94km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa od Pienin do Ponidzia z Darkiem - dzień 1

Niedziela, 12 sierpnia 2018 · dodano: 22.08.2018 | Komentarze 5

W stronę Przełomu Dunajca
W stronę Przełomu Dunajca © Tymoteuszka

Niedziela. To jest ten dzień, w którym zaczynamy z Darkiem kolejną naszą rowerową wyprawę, choć dojazd na miejsce będzie pokonywany samochodami. Kierunek okolice Łącka, camping nad Dunajcem. Kiedy jestem gdzieś pod Kielcami dostaję wiadomość.
Postanawiam zatrzymać się na chwilę na parkingu. To wiadomość od Darka. Nie jest optymistyczna. Awaria. Co teraz, co robić? Męska decyzja. Postanawiamy spotkać się już w górach, nie gdzieś po drodze, to bez sensu.

Camping Wietrznice zaskakuje.
Jest mniejszy niż wydawał się na zdjęciach.
Dużo ludzi, nie ma gdzie zaparkować aut.
Nie ma ograniczeń korzystania z wody, jest stołówka, w kranie gorąca woda, jest prąd.
To wszystko co nam potrzeba.
Na miejscu jestem wcześniej.

Szybkie rozpakowanie się, zrzucenie rowerów z aut i pora rozruszać kości.
Kierunek Niedzica i Zakopane. Choć z tym ostatnim bym się jeszcze wstrzymała, gdyż obawiam się, że będziemy mieli za mało czasu na dojazd i powrót.

Im bliżej Krościenka, tym tłoczniej na jezdni. 
Korek. Trzeba go jakoś ominąć. Na szczęście nie musimy w nim stać. Jedziemy dalej, chodnikiem.

Korek przed Krościenkiem n. Dunajcem
Korek przed Krościenkiem n. Dunajcem © Tymoteuszka

Po drodze podziwiamy widoki.
W Szczawnicy kierujemy się drogę wzdłuż Dunajca, utworzoną specjalnie dla pieszych i rowerzystów. Z racji, że dziś niedziela, turystów tu co niemiara. Trzeba się zatrzymywać, zwalniać, uważać.

Turystów bez liku na ścieżce wzdłuż Dunajca
Turystów bez liku na ścieżce wzdłuż Dunajca © Tymoteuszka

Za Czerwonym Klasztorem przekraczamy Dunajec fikuśną ;) kładką pieszo-rowerową. 
W Sromowcach podjeżdżamy pod kościółek, który dziś spełnia rolę galerii.

Sromowce i drewniany kościółek - dziś galeria
Sromowce i drewniany kościółek - dziś galeria © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła w Sromowcach
Wnętrze kościoła w Sromowcach © Tymoteuszka

W Niedzicy wjeżdżamy na wzgórze zamkowe, skąd roztaczają się piękne widoki.
Gorąco, pora uzupełnić zapasy wody, bo uschniemy. W samym miasteczku tłumy, nie podoba mi się to.
Trudno się tu poruszać.

Zamek w Niedzicy z innej strony :)
Zamek w Niedzicy z innej strony :) © Tymoteuszka

Na hali
Na hali © Tymoteuszka

Wracamy drogą po słowackiej stronie. Przez Leśnicę.
Tu zdecydowanie spokojniej.
W Czerwonym Klasztorze zmuszeni pojechać Przełomem Dunajca - innej drogi tutaj nie ma.
Teraz, na spokojnie mamy okazję przyjrzeć się zachowaniom kajakarzy, wodzie, nurtowi itd....bo przecież jutro czeka nas górski spływ kajakowy tym pięknym odcinkiem. Mamy wszelkie obawy, ale cóż. Co będzie to będzie.

W Czerwonym Klasztorze
W Czerwonym Klasztorze © Tymoteuszka

Wzdłuż Dunajca
Wzdłuż Dunajca © Tymoteuszka

Przełomem, raz w cieniu
Przełomem, raz w cieniu © Tymoteuszka

...raz w słońcu
...raz w słońcu © Tymoteuszka

W drodze powrotnej wjeżdżamy na chwilę w głąb Słowacji, a także pokonujemy ostry podjazd na punkt widokowy w Szczawnicy oraz zatrzymujemy się na chwilkę w Tylmanowej, by uchwycić ostatnie promienie słoneczka.

Wracamy ze Słowacji
Wracamy ze Słowacji © Tymoteuszka

Z punktu widokowego w Szczawnicy
Z punktu widokowego w Szczawnicy © Tymoteuszka

W Tylmanowej zachodzi już słońce
W Tylmanowej zachodzi już słońce © Tymoteuszka

Na campingu trochę się ogarniamy, przygotowywujemy kolację i siebie do spania.
Dobranoc.
Jutro kolejny dzień przygód. :)
Pozdrawiamy.

P.S. Dystans łączony z wcześniejszymi moimi krótkimi wyjazdami.


Komentarze
Gozdzik
| 13:42 wtorek, 18 września 2018 | linkuj W końcu mam odrobinkę czasu przed końcem pacy i spokojnie mogę rozpocząć lekturę. No widoki to... no co ja będę mówił... moje ulubione, piękne, wspaniałe.....
amiga
| 11:21 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj Zawsze warto coś zostawić na kolejny wyjazd ;), a myślę, że to nie był nasz ostatni :)
Tymoteuszka
| 11:10 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj amiga - no nic, wycieczka do Zakopanego okazała się nieosiągalna, nie tym razem. Nie zawsze wszystko da się zrobić, pokonać..moze następnym?
anwi - W tych okolicach już byłam nieraz, ale za każdym razem podziwiam to miejsce inaczej. Do Kacwina też mieliśmy zajechać, nie udało się ;) Pamiętam, że Ty tam kiedyś byłaś :)
anwi
| 10:13 wtorek, 28 sierpnia 2018 | linkuj Piękne okolice. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę.
amiga
| 12:37 środa, 22 sierpnia 2018 | linkuj To był pierwszy dzień i od początku pojawiały się drobne komplikacje, ale udało się wszystko ogarnąć, wyjazd z kempingu ze sporym poślizgiem, a jednak przejechaliśmy całkiem spory odcinek. Gorąco dawało się we znaki, jednak w Twoim towarzystwie czas mija szybko, upał wydaje się mniejszy :) Wielkie dzięki za kolejną wspaniałą wyprawę...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tyrap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]