Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:385.00 km (w terenie 36.50 km; 9.48%)
Czas w ruchu:19:28
Średnia prędkość:19.06 km/h
Maksymalna prędkość:42.50 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:25.67 km i 1h 29m
Więcej statystyk

2 w 1 - w niedzielę na grzyby , w poniedziałek do doktorów :(

Poniedziałek, 8 października 2012 · dodano: 08.10.2012 | Komentarze 4

W niedzielę wybrałam się na grzyby.
Poraz pierwszy w życiu. Nigdy nie zbierałam grzybów, ponieważ groziłoby to utratą życia, gdyż laik grzybowy ze mnie. A i zbierać nie lubię, ale coś mnie dziś podkusiło.

Miałam pojechać trochę dalej, ale w końcu pojechałam do najbliższego lasu, gdyż wiało okrutnie i było straszliwie zimno.
W lesie na szczęście nie było tak zimno.
Pojechałam na pewne skrzyżowanie, zaczepiłam Bociana o drzewo i tak sobie stał biedny, a ja chodziłam.

owoce ziemi © Tymoteuszka


leśne słońce © Tymoteuszka


bardzo oryginalne leśne korale © Tymoteuszka


Myślałam, że się nie zgubimy, a jednak.
Zamotałam się do tego stopnia, że nie wiedziałam gdzie jestem, aż w końcu ujrzałam szlaban i drogę asfaltową. Niestety to nie ta droga, więc musiałam okrążyć cały teren wojskowy, aby dotrzeć odpowiednią ścieżynką do roweru.

I tak, przy okazji, zrobiłam zdjęcie cmentarzowi wojskowemu - na terenie wojska:

Czarny Bocianie!! odleciałeś, gdzie jesteś? © Tymoteuszka


Ho ho, Bocian, gdzie jesteś?!! © Tymoteuszka


Mam cię!!! © Tymoteuszka


leśny kwiat © Tymoteuszka


dużo grzybów © Tymoteuszka


Ciągle napotykałam grzyby niejadalne, choć bardzo fikuśne i nawet piękne, ale spotkałam takiego jednego, który nadał się do jedzenia.
Oto on, rodzynek, mój pierwszy grzyb :) :

moja zdobycz - jestem bohaterem dnia!! © Tymoteuszka


Dużo ludzi w lesie, pewnie zebrali wszystkie grzyby przede mną.

Był nawet i dzięcioł, ale nie chciał ze mną porozmawiać, był bardzo zajęty :)
Pukał i stukał....

Dzięcioł?, czemu tam tak stukasz? © Tymoteuszka


Dziś obudziłam się o 4.00, trzeba było zwlec się z łóżka przed 6.00, bo kolejne szczepienie alergiczne mnie czekało.
Wieczorem czeka mnie pierwsza wizyta u chirurga dentystycznego brrrrrrrrr, wrrrrrrrrrrrr.

P.S. Zdjęcia na konkurs gotowe do wysłania :) Co to będzie, co to będzie?
Kategoria łódzkie


  • DST 67.50km
  • Teren 29.50km
  • Czas 03:51
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gra Terenowa Adventura Orient - sezon 2012 - cz. 1 + Powiatowe Święto Ziemniaka

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 07.10.2012 | Komentarze 5

Nie tak dawno pobrałam z IT mapę Spalski Park Krajobrazowy z grą terenową Adventura Orient sezon 2012, więc nadszedł czas, aby tych punktów troszkę pozbierać i wysłać kartę do końca tego roku, by wziąść udział w losowaniu nagród.

Dostaje dziś wcześniej wolne, więc zbieram manatki i jadę.
Niestety mam ograniczony czas na zbieranie punktów, ponieważ na 16.00 chcę wylądować w Brzustowie na Powiatowym Święcie Ziemniaka.

Startuje oczywiście spod domu, do najbliższego punku kontrolnego (PK11) mam blisko 10 km?, ale już teraz wiem, że go nie zdąbędę, ponieważ jego tam nie ma - znów łobuzery wykradli :( (chyba, że się coś zmieniło i ja o tym nie wiem?)

Zanim dojadę tutaj, czyli na PK 12....

PK 12 - brzeg stawu © Tymoteuszka


Obieram drogę przez las, koło leśniczówki Luboszewy i Starą Wieś.
Nigdy jeszcze tędy nie jechałam, bo i po co?

kapliczka koło leśniczówki w Luboszewach © Tymoteuszka


Po drodze zauważam grzyby, foce.

komu komu, bo idę do domu © Tymoteuszka


grzyby grzyby © Tymoteuszka


mucha, nie otrujesz się przypadkiem? © Tymoteuszka


Zanim docieram do punktu, troszkę błądzę, gdyż wydawało mi się, że od strony zachodnio-północnej będzie się dobrze nawigować, myliłam się, pełno tutaj dróżek i przecinek, ale w końcu udało mi się, nadrabiam kilka kilometrów, ale w końcu udaje mi się go znaleźć. Jestem szczęśliwa, gdyż jestem tutaj poraz pierwszy.
Punkty, choć nie wszystkie stoją w tym samym miejscu, co na BikeOrient Spała.

Z PK2 wyjeżdżam inną dróżką, tym razem koło jeziorka Ług, widać że wyschło bardzo.

Jezioro Ług z lekka wyschnięte © Tymoteuszka


Z lasu wyjeżdżam na asfalt, w kierunku Glinnika, później Rezerwatu Gać Spalska, gdzie jest położony kolejny Punkt, który chce dzisiaj zdobyć.

te drzewa zawsze tutaj są klimatyczne, czy to wiosna czy jesień © Tymoteuszka


Po drodze mijam wypadek "ścigacz - samochód", kierowca ścigacza leży na poboczu.
Nie wiem czy żyje?

wypadek koło remizy w Glinniku © Tymoteuszka


Chwilę dalej, nadjeżdża znajoma twarz:)
Maciek!!
Co za radocha, w końcu!!!

rowery dwa, i Maciek w trasie :) © Tymoteuszka


Po spotkaniu z Maćkiem udaję się na PK 14 - ścieżka w obniżeniu. Jego odszukanie nie zajęło mi dużo czasu :)

PK 14 - ścieżka w obniżeniu - tutaj wypłoszyłam sarnę z krzaków :( © Tymoteuszka


Wracam.

Rezerwat Gać Spalska © Tymoteuszka


Z Rezerwatu kieruję się na PK2 - dawna gajówka, po drodze pytam się satrszego pana z krową co to za rośina? Kiedyś czytałam na blogu Franka, że musi się kiedyś dowiedzieć, bo mu nie daje spokoju ;)
Więc, Franek, to jest gorczyca :)

Franek, ta żółta roślina to gorczyca :) © Tymoteuszka


Do punktu docieram czarnym szlakiem.

PK 2 - dawna gajówka © Tymoteuszka


z lekka wygładzony czarny szlak rowerowy :), zupełnie inaczej się nim teraz jechało, szybciej :) © Tymoteuszka


Już teraz wiem, że to będzie mój ostatni punkt na drodze do Brzustowa, więc kieruje się w jego kierunku.
Muszę przeprawić się przez Pilicę, więc udaję się do Inowłodza, gdzie mam najbliżej.

wieniec dożynkowy dar województwa zachodniopomorskiego dla wójta Gminy Inowłódz © Tymoteuszka


przez Inowłódz do Brzustowa na Powiatowe Święto Ziemniaka © Tymoteuszka


Z Inowłodza już prościutka droga, ale przeszkodą jest silny wiatr, który daje mi popalić więjąc prosto w czoło.

2CV dojechała także tutaj :)
I tak, zaczynamy od ziemniaków z ogniska.

oto król dzisiejszego święta :) © Tymoteuszka


Później do żołądka wpadły placki ziemniaczane.

one też były - placki ziemniaczane :) hmmmmm © Tymoteuszka


A na deser domowe ciasto.

stoisko z domowym ciastem © Tymoteuszka


na klimatycznym stole :) © Tymoteuszka


śpiewanie na scenie :) pieśń o frytkach właśnie zabrzmiała © Tymoteuszka


królowały także pasiaki :) © Tymoteuszka


klimat muszę zachować, więc oto ona © Tymoteuszka


Jadąc w kierunku Tomaszowa, postanawiam pojechać jeszcze po jeden PK.
Moim łupem będzie PK13 - skrzyżowanie dróg (ten jest w nowo postawionym miejscu, bo na szlaku konnym, miedzy Brzustowem a Ciebłowicami Dużymi.
Wydaje się prosty do odnalezienia.
Raz już jechałam tym szlakiem konnym i nie byłam zachwycona, czy tym razem mnie zachwyci?
Na początku jak cię mogę.
Później coraz gorzej.
Błoto, koleiny, woda stojąca, która uniemożliwia przejazd.
Szukam, szukam, zawracam i jeszcze raz szukam.
Nie ma.
A może znów ukradli?

Nie wiem co jest grane.

Piotrze, wypadadałoby to sprawdzić...:)

jak najbardziej, oko cieszą :) © Tymoteuszka


  • DST 38.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.73km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porwał mnie dziś wiatr...

Piątek, 5 października 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 7

Kosztem wczorajszej popracowej rundki robiłam chleb domowej roboty.
Radość nie trwała długo : wyszedł zakalec.
Jak to? przecież zakalec miał nie wyjć.

Zdenerwowanie i przeżywanie wpłynęło na niespokojną i krótką noc.
Więc trzeba było o 6.00 wybiec po chleb.

Zdjęcie z pobytu na Suwalszczyźnie:

tu czujesz się jak Tarzan na Amazonce :p © Tymoteuszka


Wczoraj chleb, a dziś diagnoza zębowa przybiła mnie do ściany.

Diagnoza zębowa, oto ona:
Chirurgiczne wyrywanie ósemek :(
Nigdy nie miałam tak wyrywanych zębów, niepamiętam kiedy miałam jakiekolwiek wyrywanie zębów. Nie wiem czego mam się spodziewać, miałam zaczerpnąć w tej sprawie informacji, ale nie robię tego, bo jeszcze bardziej będę przerażona.
Miałam tylko odwagę zapytać się pana doktora stomatologa, usłysząłam tylko jedno, że gorzej będzie bolało po wyrwaniu jak podczas samego wyrywania.
Moja wiedza na tym się kończy, na razie nie chcę wiedzieć nic więcej.
Może później.

Po pracy jadę na rundę, troszkę dłuższą niż zwykle.

T.M. - Nagórzyce - Wiaderno - Studzianki - Jadwigów - Kolonia Zawada - Łagiewniki - Łazisko - Zaborów II - T.M.

Wiatr dzisiaj rządził na trasie, zostałam beszczelnie przez niego porwana.

  • DST 13.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:44
  • VAVG 17.73km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krowa: weź mnie do domu !!! muuuuuu :)

Środa, 3 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 2

Dziś więcej się nachodziłam niż najeździłam.
Chodziłam w kółko macieju, 3 x żeby zrobić foto uzębieniu, do fotografa - aby zdjęcia z płyty były na papierze A4 - na konkurs fotograficzny, do dentystki...
Prawdziwy szał nerwowy.
Tak naprawdę to udało mi się za 3-cim podejściem zrobić tylko foto zębom.
I po co tyle chodzenia?

Później szybko na siodło, póki nie jest jeszcze ciemno. Bo zaraz będzie.

Dziś bez kamizelki i tylko w kurtce. Nie pojeżdżę długo.

ogrodzenie © Tymoteuszka


droga jesienna © Tymoteuszka


jesienny zachód słońca © Tymoteuszka


Na zachodzie spędzam dłuższy czas, robię sesję zdjęciową :)

między liśćmi © Tymoteuszka


Poczym jadę na punkt widokowy.
A tam krowa domaga się pójścia do domu, widocznie już za długo jej było.
Strasznie się motała na łańcuchu i lgnęła w moją stronę :)
Wzięłabym ją do siebie, byłoby mleko, ale to nie moja krowa :p

niespokojna krowa © Tymoteuszka


mglisty, jesienny szlak konny © Tymoteuszka


Wracam, bo już ciemno, zmierzam się ze szlakiem konnym.
Tutaj znów robię sesję zdjęciową, nie mogę się oprzeć tym kolorowym liściom.

zielone i fioletowe © Tymoteuszka


Są cudne.

żółte i pomarańczowe © Tymoteuszka


powoli zasypiające © Tymoteuszka


Jadę i stoję, jadę i stoję.

czerwono-bordowe © Tymoteuszka


na kolorowym szlaku konnym © Tymoteuszka


W mieście robi się troszkę widniej, bo drzew nie ma ;)

  • DST 22.50km
  • Czas 00:56
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blondynka wtorkową wieczorową porą :P rekord średniej? i gonitwa Pana Simsona!!

Wtorek, 2 października 2012 · dodano: 03.10.2012 | Komentarze 6

Dziś była rundka poranna.
I jest także wieczorna, po wizycie u dentysty - miało rundki nie być, ale tak wyszło, że pojechałam. Wykorzystuje dzień bez deszczu :)

Dostałam skierowanie na zdjęcie ząbków:)
Widziałam także wszystkie na ekranie :)
Wniosek jest jeden, że 2 ósemki do wyrwania, bo bardzo szkudzą mi dół - dlaczego tego wcześniej nie zaproponował doktorek? - nie wiem. Byłoby o niebo lepiej.
No i dwa do leczenia.
To wszystko będzie widać na CD :)

ma wielkość 1-2 cm © Tymoteuszka


Minęłam się z Jerzym, nie zatrzymywałam się, ponieważ chciałam pobić rekord śrdeniej. Jechałam jak głupia - jak na moje możliwości - bez spd i na szerokich kapciach :p

Jestem zadowolona. W pewnym momencie wyprzedziłam Simsona :)
Wracałam po ciemku, po dziurach na ul. Hallera - koszmar - tutaj średnia spadła, a było 24 km/h!!!! upsss, nie spadła? niemożliwe staje się mozliwe....no tak goniłam Pana Simsona :)
Szok jak dla mnie.

Aaaa, bym zapomniała - wyglądałam jak choinka :)
Dwa światła, odblasi na szprychach, odblaski-opaski na kostkach u nóg + kamizelka Poczty Królewskiej :)
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 22.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 22.00km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranek dnia drugiego i dentysta wieczorem

Wtorek, 2 października 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 2

Wstaje po 6.00, a miałam po 5.00, ale co tam.
Wyglądam za okno, mokro, przecież miało nie padać!!!
Już dość się wypadało, wczoraj.

Wyściubiam nosa, no nie pada, ale jest mokro i wilghotno, czyli nie za ciepło.

Myślę, ubieram gacie rowerowe, myślę i jeszcze raz myślę.

Wystawiam Bociana i jadę.

Jadę w kierunku cmentarza, do jednych dziadków, drudzy leżą na drugim, jutro rocznica śmierci mojego dziadzia Remigiusza :*.

Już tak mam, że częściej rozklejam się w domu, myśląc o tych, których już z nami nie ma, jak na cmentarzu.
I tak było i tym razem. Często o nich myślę.

Zanim odwiedzę grób dziadków, jadę na krótką rundkę, zmusza mnie do tego sytuacja, gdyż cmentarz jest otwarty, ale każdy kiosk ze zniczami zamknięty.
Wrócę tutaj jak przyjadę z rundki.

Po drodze wpadam do Informacji Turystycznej w wiadomym celu:

ta jest moja :) reszta rozdana :) //gramy?// © Tymoteuszka


Kilka map wcześniej pobrałam, ale je rozdałam :P
Ta będzie moja.
Więc pora się spieszyć z odnajdywaniem punktów, bo do końca roku już mało czasu zostało, a biorąc pod uwagę moje marudzenie, to będzie to długo trwało, gdyż: raz będzie za zimno, raz będzie za mokro, raz będzie za późno...... :)

Wieczorowej rundki chyba nie będzie, bo idę do dentysty - trzymajcie kciuki, proszę.
Kategoria łódzkie, solo