Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




  • DST 111.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 07:55
  • VAVG 14.02km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

DYMNO 2012 czyli piaskowo-błotnisto-deszczowa masakra :)

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 11

Dymno 2012

Mój drugi maraton na orientację w tym roku po Otwocku.
Zaś pierwsze w życiu DYMNO.

Z opowieści innych osób nt. poprzednich edycji wiem, że nie będzie łatwo. Charakteryzuje się ono terenem podobnym do plaży, czyli duzo piachów, błota, co za tym dzie, mało asfaltów, czyli powoli.
Tak było i tym razem.

Tegoroczny maraton odbywał się na terenie Puszczy Białej, w miejscowości Stare Bosewo, na północy Mazowsza. Więc przede mną długa droga do bazy.
Wyjeżdżam w piątek wczesnym popołudniem. Na miejscu jestem ok. 20.00, na parkingu pierwsze pogaduchy z piechurami.
Po wypakowaniu się, postanawiam po ciemku przejechać się do Długosiodła obadać teren.
Wioska bardzo przyjemna, choć niewiele widać, dużo kolorowych drewnianych chat.
W centrum stoi kościół, za kościołem znajduje się skansen, który jutro też odwiedzę, ale o tym później.

plik map Długodystansowy Rajd na Orienatcję DYMNO 2012 © Tymoteuszka


prezenty od organizatorów DYMNO 2012 © Tymoteuszka


O 23.00 pierwszy punkt zawodow, czyli odprawa tecniczna - nie obowiązkowa.
35 PK do zaliczenia.
Limit: 13 h
Brak potwierdzonego punktu: kara 1h
OS: Odcinek Specjalny - do znalezienia chyba 3? PK, które są nie widoczne na mapie. OS - to linia, na której rozstawione są PK te prawdziwe i fikcyjne - niewiadomo które to które. Czyli gra w ciemno. Zdobędziesz ten prawidłowy - dobrze, podbijesz fikcyjny - dostajesz karę w postaci dodatkowych minut.
Już na samym początku postanawiamy OS ominąć szerokim łukiem.

11 maja 23.00 - odprawa techniczna przed Dymnem była nieobowiązkowa © Tymoteuszka


dlatego nie wszyscy zawodnicy na nią dotarli © Tymoteuszka


dobry sportowiec: :) © Tymoteuszka


chaty w Długosiodle są bardzo kolorowe © Tymoteuszka


chata zielony domek © Tymoteuszka


wejście do Skansenu w Długosiodle, tam był umiejscowiony jeden z punktów kontrolnych © Tymoteuszka


Późno, bo o 00.30 kładę się spać, zanim zasnę, minie sporo czasu.
Jest gorąco, komary brzęczą koło ucha, hałas na hali.
Od 4.00 praktycznie już nie śpię. Zaczyna się znów robić głośno, ja zwariuje.
Dlaczego nie poszłam do samochodu spać?

Wstaje po 6.00. Zaczyna padać, lać, zacinać, dodatkowo mocno wieje, jest zimno.
Wczoraj był upał, dziś zaledwie 10 stopni, brak słońca.
Teraz mam dylemat co na siebie założyć?
Czy długie, aby było mi cieplej, ale i szybciej zmoknę; czy krótkie, w których będzie mi zimno, ale się tak nie pomoczę?
Padło na krótkie.
Nie biorę apratu w trasę, ponieważ boję się, że go zamoczę. Dlatego zdjęć z trasy nie ma i nie będzie. A szkoda, bo widoki, co się okaże w drodze, niesamowite.

W Otwocku jechałam sama, dziś spróbuję jazdy w duecie. W ten sposób będę miała porównanie. Towarzyszką jazdy jest Syla

10 minut przed startem zostały wręczone mapy, start o 8.00.
Chowamy się w szkole, gdzie nie pada, 4 mapy, na jednej z nich widoczne jest rozświetlenie wszystkich punktów, czyli przybliżenie każdego z nich.
Już teraz wiem, że mam za mały mapnik.
Zaznaczamy całą trasę pod dachem, korzystając, że nic na nie, nie pada.
Zajmuje nam to sporo czasu.

Jedziemy.

PK2 (wiata w skansenie) - tam gdzie byłam wczoraj, także przejmuje nawigację i kierujemy się na Długosiodło.
Po zaledwie paru kilometrach, jestem już cała mokra, okulary parują (po co ja je wzięłam?). Podbijamy i jedziemy dalej.

PK1 (zagłębienie na szczycie) - jest blisko, w lesie, tylko który to szczyt? ;)

PK6 (skrzyżowanie granicy lasu i rowu) - trafiamy bez problemu, tutaj robi się mokro, pod nogami, grzęsko i bagniście, ale to dopiero początek :)

PK7 (szczyt) - tutaj troszkę nam zajęło czasu znalezienie tego właściwego szczytu. Syla ma poważny problem z przerzutkami, które nie chcę przerzucać, prawdopodobnie po wcześniejszym upadku.
Na szczęście pojawia się Bartman, który je uruchamia, choc niecałkowicie, ale da się jechać. Choć nie ma ona możliwości zmiany na inne (tył), jedziemy, daje radę.
Podziwiam ją.

PK16 (górka nad brzegiem jeziorka) powinno być łatwo. Jest inaczej. Na punkcie znowu spotykamy Bartmana.

Z PK16 kierujemy się na PK8 (rozwidlenieścieżki i drogi). Punkt powinien być łatwy do odnalezienia, gdyż znajduje się vi sa vi tego poprzedniego, tylko po drugiej stronie drogi asfaltowej. Po drodze napotykamy na przeszkodę w postaci bramy i ogrodzenia, nie wiemy czy jest wyjście z drugiej strony, więc postanawiamy, ze obejdziemy siatkę na około. Teren ogrodzony ciągnie się w nieskończoność, idziemy pośród drzew, kłód pod nogami, chaszczy, płot skręca raz w lewo, raz do tyłu, raz w prawo. Dochodzimy do asfaltu, jest dobrze, skręcamy w prawo i teraz musimy odbić w lewo, przez las na punkt.
Po drodze przebiegaja nam sarenki, ufff, co za szczęści, że nie uderzyły we mnie, ale mają zryw.
Troszkę tutaj kołujemy, ale w końcu udaje się nam znaleźć. Zgadnijcie kogo spotykamy na punkcie, oczywiście, że Bartmana :)

Teraz pora na PK9 (most kolejowy), kawałkiem asfaltu i pierwsz w przwo za torami. Prosty punkt. Pod mostem chowamy się na chwilkę przed deszczem.
Co niektórzy robią prawdziwy popas.
Kolejny raz wertujemy mapy i nastawiamy się na PK15 (przepust).
Przecinką wzdłóż torów kolejowych, tutaj troszkę się motamy, ale punkt znaleziony.

PK11 (szczyt) - ulubiony rodzaj punktu przez Sylę.

PK35 (ujście rowu do rzeki Wymakracz. Strona płn) - ja go ominęłam. Dobrze ukryty. Syla, dzięki. Na drugi raz trzeba się lepiej rozglądać.

PK17 (drzewo na skarpie, zach. strona cieku, brak kładki (płytko), dojście od strony wschodu wzdłuż cieku). Będzie wesoło i było.
Nie babrałam się jeszcze w tami bagnie. Idąc do punktu zassał mi się jeden but, który został w bagnie, a ja zostałam w skarpetce. Pięknie. Jak mam jechac bez buta? Musiałam się cofnąć i wejść jescze raz w to samo miesjce, a jak mi zassie drugiego? - trudno, będę bez butów.
Bagno oddało buta, idziemy dalej. Rzeczywiscie nie ma kładki, rzeczka po kolana, a punkt po drugiej strony. Tutaj wspomogliśmy się :) Zaliczony.

PK18 ( kępa drzew) - po śladach zostawionych przez innnych. W drodze powrotnej krowy tarasują nam przejazd, trzeba zejść z roweru, tymbardziej, ze piachów na Dymnie nie brakuje.

PK33 (zakole rzeki Orz, strona płd. górka) - na mapie co innego, w terenie co innego, o czym byliśmy informowani na odprawie ;)

PK20 (zniszczona kładka na rzece Orz obok ruin młyna, strona południowa). Wydaję się on bardzo łatwym punktem, ale to tylko pozory. Trzeba szukać głębiej.

PK19 (przepust, strona zachodnia) - przepust jest pod torami kolejowymi, do końca nie da się jechać, zostawiamy rowery i idziemy kawałeczek.
Wracajac do drogi asfaltowej, Syla gubi licznik. Zostawiamy rowery gdzieś na posesji i idziemy go szukać w piachach :)

Robi się zimno ze zmęczenia i przemoknięcia, temperatura spada.
Mamy czas do 21.00, ale nie chcemy wracać po ciemku, a tymbardziej szukać jakiego punktu.

PK34 (róg zarastajacej łąki, nad kanałem) będzie naszym ostatnim. Stamtad prosta droga do bazy i co najważniejsza szybka autostrada :)
Na punkt docieramy przez pola, trudno mi się pedłauje, skacząc na siodełku po nierównym polu, wolę prowadzić rower niż jechać.
Czuję juz zmęczenie, nie da się ukryć.
Prosty punkt, ale wymagający, jak wszystkie pozostałe.

Wracamy asfaltem.
Dostaję kopa w nogach, pędzimy pod wiatr ponad 23 km/h :)
Docieramy na metę bez problemu.

Po oddaniu kart dostajemy kubek w przezencie oraz certyfikat :)
Zaproszenie na stołówkę na obiad (gorąca pomodorowa - zbawieniem, kotlet z ziemniakami i buraczkami oraz kompot). Trzęsę się ja osika.
Odreagowywuje chyba w ten sposób.
Nie mogę się rozgrzać, wlewam sobie jeszcze jeden talerz zupy, po czym wstaję z brzuchem w 6-tym miesiacu ciąży ;)

Można sobie tez opłukać rower, czego nie robię, bo po co? W domu się umyje porządnie.

Idę pod gorący prysznic.
I do wyra.
Hałasy przeszkadzają w zaśnięciu, zasypiam bardzo późno.
Ludzie z kategorii ekstremalnej co chwilę meldują się na mecie i robią zamęt na hali. Budzę się i dochodze do wniosku, ze pora wstawać i jechac do domu, gdzie w ciszy odeśpię całą tą impreze. :)
O 2.00 wyjeżdżam, super się jeździ nocą, szczególnie przez Warszawę, tylko bardzo szybko można zasnąć.

Zadowolona.
Zmorodowana, ale warto było.
Widziałam na żywo Bikestats-owiczów: Theli oraz Bartmana :)
Dziękuje za towarzystwo Syli :)
Dziękuje też za wspaniałą zimną i deszczową aurę, gdyby nie ona, byłoby nudno ;)

Wyniki już są, ale nie chcę ich ogłaszać, gdyż nie są jeszcze widoczne na stronie zawodów, moze juz niedługo....

Edit:

Wynik wstępny:

Trasa C120 km, tak naprawdę cała trasa liczyła dużo więcej kilometrów :)
w kategorii K20 miejsce: 9/15
w kategorii open miejsce: 59/69
na mecie: 20:23:45
czas: 12h23min45s
kara: 20h
całkowity czas: 32h23min45s

Gratuluję zwycięzcom!!!!


Komentarze
alistar
| 12:25 wtorek, 15 maja 2012 | linkuj W sumie to może dobrze, że byłaś na to bagno przygotowana ;)
zielonamila
| 12:07 wtorek, 15 maja 2012 | linkuj Piękna przygoda:) Pozdrawiam
Kajman
| 06:47 wtorek, 15 maja 2012 | linkuj Coraz popularniejsza zabawa:)
Tymoteuszka
| 09:42 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj aha, zapomniałam dodać, że nieoficjalnie zajęłam miejsce nr.9 na trasie C w kat. K20 - kiepsko. Tymczsasem poczekajmy na oficjalne.
Tymoteuszka
| 09:40 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj hej, już doszłam do siebie :)
djk71 - chaty są prześliczne, jest ich baaaardzo dużo, nie tylko w samym Długosiodle. Cała okolica jest piękna, no i ta infrastruktura drogowa, a wszystko to dzięki Unii :), drogi rowerowe też są, nawet jedną taką jechałyśmy ;)
bartman - tak, zgadza się, na PK9 też ;), później już się nie spotkaliśmy, ponieważ TY pojechałeś na OS, a my w innym kierunku :), eeetam, od razu twardzielka, nie usnęłam, bo miałam towarzyszkę na siedzeniu obok - zabrałam biegaczkę do Piastowa :).
AnnS - zgadza się, później pojechałaś w przeciwnym kierunku :) pzdr.
Anwi - bez Bartmana impreza by się nie odbyła.
Alistar - a nie mówiłam Ci o tych bagnach wcześniej, jakbym wykrakała, to dzięki Tobie....dzięki, Ty wiesz za co :)
Amiga - tak piękna okolica. Skansen zamknięty. Zwiedzanie tylko za zgodą jakiegoś tam dyrektora od turystyki :). Nie było mi dane go zwiedzać niestety.
Gdybym zostałam na niedzielę - miałam takie plany - pojeździłabym po okolicach, chciałam bardzo do Pułtuska, ale się nie udało. Cóż.

amiga
| 08:41 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj Piękna okilica i chatki. Szkoda, że skansen zamknięty, lubię takie klimaty
alistar
| 07:15 poniedziałek, 14 maja 2012 | linkuj Dobrze, że zwyciężyłaś bagno ;)
Gratulacje!
anwi
| 18:58 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj Ach, gdyby nie ten Batman...
Dziewczyny, miałyście szczęście.
Gratuluję wspaniałej przygody bez względu na wynik.
AnnS
| 18:54 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj Z opisu wnioskuję, że chyba spotkałyśmy się na PK17? Pozdrowionka :)
djk71
| 17:22 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj Chaty przepiękne. Dużo tam takich?
Ale mi tego brakowało... Pożerałem każde słowo... jak chciałbym tam być...
Kolejna fajna przygoda. A sala... no cóż w akademiku nauczyłem się spać w każdych warunkach i to się teraz czasem przydaje ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hcent
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]