Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 842.00 km (w terenie 167.00 km; 19.83%) |
Czas w ruchu: | 45:22 |
Średnia prędkość: | 17.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.50 km/h |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
- DST 18.00km
- Teren 16.00km
- Czas 01:24
- VAVG 12.86km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
nad rzekami, odcinek miejski
Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 5
Dobra wiadomość: Jadę na DYMNO - kolejne zawody na orientację!!! :)Jezu, jak się cieszę!!!
Jak zwykle nie mam koncepcji na popracową przejażdżkę.
Może i dobrze?, bo Tymoteuszka bardzo lubi takie spontany, które rodzą się gdzieś po drodze.
I tak, postanawiam jechać w innym kierunku niż zwykle, tj. ul. Rudą do Hallera, tam stoi stary młyn.
I tu wpadam na genialny pomysł, a może by tak terenem wzdłuż rzeki Wolbórki, zobaczyć co ciekawego się dzieje po obu brzegach, wypróbować ścieżkę?
Nie wiem czy się da tak przejechać cały odcinek miejski brzegiem, czy też nie?
Zobaczymy po drodze.
Badam teren.
Startuje koło młyna.
stary młyn na Wolbórce© Tymoteuszka
nad brzegiem Wolbórki© Tymoteuszka
Tutaj muszę wyjechać na chwilkę na asfalt, po czym znów znajduje się w terenie.
Teren Zakładu Mazovia ogranicza moją jazdę.
most na Wolbórce nr.1© Tymoteuszka
Przez Park Bulwary, gdzie jest pełno szkła po butelkach. Muszę uważac, więc nie jadę zbyt szybko.
Co chwilkę robię zdjęcia, bo wszytsko staje się takie piękne.
A po drugie mam jakiegoś bzika na punkcie fotografowania.
Park Bulwary© Tymoteuszka
Dojeżdżam do ul. Warszawskiej, gdzie w bliskiej przyszłości ma powstać elektrownia wodna.
most nr.2 na Wolbórce, tutaj będzie budowana elektrownia wodna© Tymoteuszka
na chwilę obecną jest ściernisko, ale będzie San Francisco :)© Tymoteuszka
gdzieś to ja widziałam taki rower ;) wypożyczalnia w Tomaszowie© Tymoteuszka
w Parku Solidarność© Tymoteuszka
w parku Solidarność© Tymoteuszka
Most na ul. Nowowiejskiej.
most nr.3 na Wolbórce© Tymoteuszka
bardzo nierównym wałem :)© Tymoteuszka
kładka dla pieszych© Tymoteuszka
Most na ul. Szczęśliwej.
most nr.4 na Wolbórce© Tymoteuszka
kładka dla pieszych© Tymoteuszka
na wysokości schroniska moja wycieczka nad Wolbórką się kończy© Tymoteuszka
Tutaj muszę się pożegnać z Wolbórką, rozglądam się i co widzę?
Widzę most kolejowy, ale ten nad Pilicą :)
Kiedyś tutaj chciałam przyjechać, ale się nie udało, ponieważ wybrałam nie ten brzeg rzeki, tym razem się udało, tylko że od drugiej strony.
Pisałam, że wrócę tu i jestem :)
most kolejowy na Wolbórce© Tymoteuszka
Po drodze mijam dość pokaźne budynki sprzed lat, są kompletnie zdefastowane, co tu było kiedyś? - nie mam pojęcia. Trzeba spytać się starszego pokolenia.
Jeden przypomina mi pałac, albo synagogę?
opuszczone© Tymoteuszka
tak jakby pałac?© Tymoteuszka
Mam cię!!!
most kolejowy na Pilicy© Tymoteuszka
Rok temu płynęłam tędy na spływie kajakowym.
W tym miejscu zawsze jest wartki nurt, jest ono oznaczone jako niebezpieczne, dlatego kiedy płynęłam, serce waliło jak szalone, zmoczyło mnie wtedy równo (siedziałam z przodu), a kolega z tyłu śmiał się ze mnie, tylko nie wiem czemu.;)
pod mostem kolejowym© Tymoteuszka
To coś dla Krzary :)
Odkrycie. Nie wiedziałam o jego istnieniu.
Drugi znajduje się przy ul. Strzeleckiej, muszę tam kiedyś pojechać i sfocić.
koło schronu nad Pilicą© Tymoteuszka
Most na ul. MIreckiego.
kolejny most nad Pilicą© Tymoteuszka
w okolicach Przystani© Tymoteuszka
Z mostu na ul. Modrzewskiego, koło Rezerwatu Niebieskie Źródła i Skansenu Rzeki Pilicy.
z mostu nad Pilicą© Tymoteuszka
Postanawiam poszukać czegoś ciekawego w Rezerwacie.
Nacieszyć oko przyrodą.
ścieżka dydaktyczna w Rezerwacie Niebieskie Źródła: roślinki© Tymoteuszka
Musiałam zejść z Bocianem po stromej ścianie, później babrać się po bardzo miękkim podłożu, co groziło wpadnięciem ;)
ile poświęcenia, żeby mieć je w zasięgu ręki....© Tymoteuszka
strumyk płynie z wolna© Tymoteuszka
Jadę w kierunku domu.
Nie ryzykuje zmoknięciem.
Przez cały czas czuje, jak burza, deszcz wisi w powietrzu.
Pod długą górę.
ścieżka na św. Antoniego, niedawno wycięli stare drzewa i posadzili młode© Tymoteuszka
Koszmar z ulicy Wiązów.
cd. ścieżki:
ścieżka na ul. sw. Antoniego, bliżej centrum - tutaj można dostać zawału, albo przegryźć sobie język, o zgrozo...© Tymoteuszka
Podsumowanie:
Fantastyczny wypad, z dala od samochodów, widoki niczego sobie.
Liczni wędkarze.
Klimat sielski.
Ścieżka, przechodząca w wał, trochę daje siedzeniu popalić.
Trzeba uważać na szkła.
Szkoda, że nikt nie pomyślał, aby zrobić taką mini promenadę wzdłuż chociażby Wolbórki, nie mówię tu o drodze z asfaltu, czy kostki brukowej, broń Boże, poprostu wygładzić, wyrównać, oczyścić z wszelkich śmieci, których niestety na swej drodze napotkałam bardzo duuuuużo, postawić gdzie niegdzie ławeczki.
Tylko tyle, a może aż tyle.
Teraz pora na wycieczkę wzdłuż Pilicy, albo Czarnej ;)
(z tą drugą propozycją będzie trudniej).
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 28.00km
- Teren 7.00km
- Czas 01:38
- VAVG 17.14km/h
- VMAX 32.50km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
...dlatego dla takich chwil warto żyć
Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 6
Wczorajszy konkurs dobiegł końca.Dziś, tj. czwartek, dobiegła mnie informacja o oficjalnych wynikach MTbO
I tak, nie jestem na miejscu 20, tylko na 18 z 39 w kat. kobiet :)
Dziś po pracy postanawiam jechać na tą samą pętelkę co wczoraj, tylko w odwrotnym kierunku.
Jedno mnie martwi, waga spada, robi się niebezpiecznie.
Spodnie na rower, które kupiłam jeszcze w tym roku, robią się workowate, lekko spadają w dół i to nie od złego prania, czy rozciągnięcia.
kwitnące drzewo© Tymoteuszka
bratki i ?© Tymoteuszka
żółty :)© Tymoteuszka
tu niedawno był równiutki asfalt, a dziś....© Tymoteuszka
We wsi Kolonia Zawada, na zakręcie 90 stopni zmieniam plany, jadę w nieznaną dróżkę polną, później leśną, pewnie gdzieś wyjadę, tylko gdzie?
Czy to ważne?
zmieniamy trasę i jedziemy w teren, gdzie wyjadę? nie wiem© Tymoteuszka
Nie żałuję tej decyzji, ponieważ moim oczom ukazały się te oto przemiłe zwierzaczki.
Jestem zła na siebie, że za szybko jechałam i je spłoszyłam, zaraz zaczęły uciekać bidulki. Co za wredna Tymoteuszka tutaj przyjechała.
tuż za zakrętem© Tymoteuszka
Tymoteuszka za szybko jechała© Tymoteuszka
Trochę dalej ukazała mi się kolejna sarenka, znów za szybko pedałowałam i spłoszyłam ją, gdy ta jadła kolację.
Niezdążyłam przełożyć nawet aparatu z pleców na przód. Ta uciekła niczym lampart, szybka skubana była.
i biedne się spłoszyły© Tymoteuszka
Dziś na tym skrzyżowaniu już byłam.
tu dziś już byłam© Tymoteuszka
Wyjeżdżam we Wiadernie, później przez Wolę Wiaderną, konnym szlakiem do Dąbrowy, zobaczyć co się dzieje na miejscu trzech tajemniczych krzyży.
Po drodze mijam psiaka.
Wrażliwi niech odejdą od monitorów.
bidulek, kto Cię tak wyrzucił?© Tymoteuszka
Są odcinki, gdzie błoto mocno mnie wkurza, na to wychodzi, że Tymoteuszka będzie musiała póxniej wyczyścić Czarnego Bociana.
powinien jeden z drugim po milionie PLN kary dostać© Tymoteuszka
W miejscu "Trzech Tajemniczych krzyży" jest jeszcze jeden© Tymoteuszka
tulipanki w Dąbrowie© Tymoteuszka
Przez całą drogę powrotną wiatr przeszkadzajek prosto w twarz, ciężko się jechało.
Po drodze wjeżdżam na cmentarz, jadę do dziadków, a później odwiedzam mojego dalszego kuzyna, który zginął w wieku 17 lat.
Na jego grobie:
"Rozłąka jest naszym losem, spotkanie naszą nadzieją."© Tymoteuszka
Nie byliśmy za bardzo ze sobą zżyci, dlatego nie bardzo go pamiętam, ale zdjęcie na tablicy przypomina..... Dziś miałam takie pragnienie, by tu być.
Po prostu.
"...wezwie nas do siebie..."© Tymoteuszka
żółtki na mieście© Tymoteuszka
">pochwycony byłem w sidła śmierci
Kiedyś dosięgnęłam dna.
Najgorsze myśli plątały mi się po głowie.
Nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić.
Problemy nawarstwiały się.
Myślałam o najgorszym.
Ale On wyciągnął swą rękę i mnie pochwycił, wyciagnął mnie z głębokości wód.
Jestem. Czuję. Oddycham. Żyję.
Cuda zdarzają się codziennie, tylko my ich nie zauważamy.
Dlatego dla takich chwil, warto żyć, nie poddawaj się.
Walcz.
- DST 29.50km
- Czas 01:32
- VAVG 19.24km/h
- VMAX 39.60km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Polowanie na... + konkurs
Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 14
Po pracy...Trasa biegła przez Nagórzyce do Jadwigowa.
Po drodze polowałam na wszystko co dała natura :)
Bocian, aż się położył, żeby mi nie przeszkadzać ;)
"...na zielonych pastwiskach..."© Tymoteuszka
Czekałam, czekałam i upolowałam :)
promienie© Tymoteuszka
Polowałam tego dnia na bociany, ale to jeszcze nie dzisiaj.
to mieszkanie jest jeszcze puste, przylatujcie czem prędzej, proszę© Tymoteuszka
kiedy będę mogła tędy przejechać? S8 w budowie© Tymoteuszka
Uwaga konkurs.
Co przypomina Tymoteusz-ce ta o to chmura?
powiem tylko, że nazwa składa się z dwóch członów.
ta chmura - co Wam przypomina?© Tymoteuszka
Nagroda do wyboru:
1) wypad rowerowy w towarzystwie moim, po moich okolicach
lub
2) dla lubiących muzykę reggae: uczestnictwo razem z Tymoteuszką w koncercie Maleo Reggae Rockers, który odbędzie się 19 maja w Tomaszowie.
Muzyki Maleo możecie posłuchać poniżej.
Nagroda nr.1 do odebrania jeszcze w tym roku :)
Nagroda nr. 2 do odebrania 19 maja (sobota)
Teraz kolej na wszelkie ptactwo latające pod sklepieniem niebieskim.
url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,259053,polowanie-na-ptaki-1.html]
polowanie na ptaki 1© Tymoteuszka
polowanie na ptaki 2© Tymoteuszka
polowanie na ptaki 3© Tymoteuszka
...na roślinki wyrastające z ziemi.
zielono-białe dywany w lesie© Tymoteuszka
zawilec :) dzięki Alistar© Tymoteuszka
Czarny Bocian wśród dywanów© Tymoteuszka
gdzie Ty jesteś?© Tymoteuszka
zachód na mojej ulicy© Tymoteuszka
">żyje w tym mieście
- Aktywność Jazda na rowerze
Klubowe Mistrzostwa Polski w Biegu na orientację - ZAPROSZENIE
Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 0
Wpis nie rowerowy, ale i tak wszystkich zapraszam na tę imprezę, szczególnie tych, co lubią biegać i tych, co lubią się orientować :)Jeśli nie jesteś w żadnym klubie, nie martw się, będziesz mógł wziąść udział w niedzielnym biegu sprinterskim.
Klubowe Mistrzostwa w biegu na orienatcję w Tomaszowie Mazowieckim.
zawody
Organizator: Łódzki Okręgowy Związek Biegu na Orientację
data i miejsce: 18-20 maja 2012 Tomaszów Mazowiecki
Biuro zawodów: Kręgielnia Ośrodka Sportu i Rekreacji, ul. Strzelecka 26
czynne: 17 maja - 16.00-23.00
18 maja - 8.00 - 12.00
Centrum Zawodów
18 maja - Tomaszów, Polana przy ul. Wodnej - 400 m od biura
19 maja - Stadion Jednostki Wojskowej w Nowym Glinniku - 6 km od biura
20 maja - Tomaszów, Ośrodek Kultury Tkacz, ul. Niebrowska 50 - 3 km od biura
MAPY:
- sztafety - Groty Nagórzyckie - aktualność 2012
- klasyk - Jezioro Smug 2 - aktualność 2012
- sprint - Osiedle Niebrów - aktualność 2012 - nowa mapa
PROGRAM:
17 maja - trening - godz. 16.00-20.00
18 maja - bieg sztafetowy - start godz. 13.00
19 maja - bieg klasyczny - start godz. 10.00
20 maja - bieg sprinterski - start godz. 10.00
Więcej na KMP
- DST 67.00km
- Teren 40.00km
- Czas 04:46
- VAVG 14.06km/h
- VMAX 30.50km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
MTbO - czyli Maraton Terenowy blisko Otwocka
Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 12
Wczoraj po przyjeździe z Otwocka ległam na wyro, zmordowana i śpiąca.Dziś spała ile się dało.
O dziwo nogi nie bolą, ale za to ręce. Czemu, przecież rękoma nie pedałowałam, może od za ciężkiego plecaka?
Trzeba dodać, że MTbO to Maraton rowerowy na orientację ;)
Były to drugie zawody w moim życiu.
Pierwsze miały miejsce na BO w Spale 2011.
Ale wtedy startowałam na krótszej trasie przy mniejszej ilości zawodników.
Pobudka przed 4.00, pakowanie i wyjazd.
Do Otwocka przyjechało blisko 200 osób.
Głównie z okolic, ale byli i tacy, co musieli przejechać całą Polskę, by tu być.
Na miesjscu spotkałam się z Sylą i Piotrkiem.
Byli też inni znajomi.
Trasa przy najkrótszym wariancie liczyła 100 km, limit czasu to 7h, do zdobycia było 15 Punktów Kontrolnych, co równało się z 30 PK wagowych. Za spóźnienie - 1PK wag./min
Nie wiem do tej pory co się liczy na miejscu pierwszym czy Punkty Kontrolne, czy też wagowe. Pewnie dowiem się przy oficjalnym ogłoszeniu wyników. Co myślę, że już niedługo.
Padało, pada, w dniu zawodów, a także wcześniej. Czyli spodziewajmy się ekstremalnych warunków. Do końca nie wiem co mam na siebie założyć.
Jest zimno, termometr wskazuje na 4,5 stopnia i do tego jest mokro.
W radiu brzęczą, że ma być słonecznie, w rzeczywistości nie widać słońca.
Postanawiam ubrać się na mokro.
Co później okaże się błędem.
Za gorąco, kiedy wychodzi słońce, muszę się rozbierać, ale gdzie te ciuchy chować, kiedy plecak zapełniony, nie wiem ile już waży? Jest bardzo wilgotno.
Przed zawodami© Tymoteuszka
Jadę na start. Skąd o 10.00 ruszamy, ale najpierw wręczenie map.
Mapa 1:70000, już widzę, że nic nie widzę. Jest bardzo mała, mało widać, później się okaże, że nie wszystkie szlaki są pozazanczane, nie wiem z którego roku taką mapę wynaleźli, ale coś czuje, że będzie kiepsko.
Ale pocieszenie jest takie, że wszyscy taką dostali.
3 minuty przed startem dostajemy mapę. Nie zdążam nawet popatrzeć w których miejscach są rostawione punkty, a co mówić co to za punkty i ile mają wag?
Na samym początku odpuszczam 4 punkty, te znajdujące się najdalej na południe.
Później zaznaczam te blisko Otwocka, naliczyłam ich 7, może się uda? Zobaczymy.
Ruszam, najgorzej jest wyjechać z takiego dużego miasta, nie znasz nazw ulic, z mapy tego nie wyczytasz. Jadę w ciemno. Jako pierwszy punkt obieram PK3, co wkrótce się okazuje, że jadę na południe, a nie na północ i w ten sposósb jadę na PK1 - polana (3 punkty wagowe).
Nie tylko ja tam jadę. Troszkę przy tym punkcie tracimy orientacje, nawet tutejsi, nie z tej strony jadą, kręcimy się tutaj conajmniej godzinę, cholera za długo, pełno wody, glina, konary, drzewa. Docieramy na miejsce, a przed punktem niespodzianka. Po drodze zachaczam o jakiś konar tyłem, słyszę niepokój i linka od biegów się zrywa. Na szczęście są tacy, którzy bardzo chętnie pomogli, gdyby nie oni, to byłoby po zawodach. Nie mam żadnych przyborów :)
Od tej pory jadę sama. Zdana tylko na siebie.
Cóż, chcę sprawdzić moje możliwości, psychikę, cierpliwość, nauczyć się pokory i pokonać wszystkie trudności, przeciwoności tego świata. Z jednej strony się cieszę, z drugiej trochę się boję.
przed startem© Tymoteuszka
Z PK 1 kieruję się na PK2 - drabina na wzniesieniu (3punkty wagowe), doś gładko mi to poszło.
PK2 - drabina, na wzniesieniu - 3 punkty wagowe© Tymoteuszka
Z PK2 jade na PK8, który jest dość daleko, ale na szczęście będzie kawałek asfaltu. Bocian jeszcze nie wie, gdzie jedziemy, bo to będzie niespodzianka. PK8 - ambona (2 punkty wagowe), umiejscowiony jest koło wsi o tej samej nazwie, czyli Bocian. Trafiamy tutaj bez problemu.
Utrudnieniem tych zawodów jest wyłączenie z jazdy sporych odcinków dróg krajowych nr. 50 i 17, dlatego też trzeba kombinować inaczej, co utrudnia jazdę.
Po drodze mijam Celestynów.
w Celestynowie© Tymoteuszka
PK8 - ambona - 2 punkty wagowe© Tymoteuszka
Z PK8 kieruję się na PK13 - pasnik (1 punkt wagowy).
PK13 - paśnik - 1 punkt wagowy© Tymoteuszka
Tutaj jeden zawodnik robi mi zdjęcia ;)
Zagaduje jak dojechać tam i tam, to mu odpowiadam :)
przy PK13© Tymoteuszka
pobijam 13 :)© Tymoteuszka
Teraz kolej na PK3 - skrzyżowanie (3 punkty wagowe). Znów drogą krajową byłoby łatwiej, no ale cóż, trzeba jakoś dojechać innymi drogami, i tak jadę przez Jatne, Glinę, Pogorzel, gdzie tracę orientacje (znów nie ma nazw ulic na mapie), wyjeżdżam ciut za daleko i okrężną drogą dojeżdżam do punktu.
Tutaj robię krótką przerwę, co później okaże się, stzrałem w dziesiątkę.
Zjadam kalorie, pije resztki, które mi zostały. Mam sucho w buzi, jest coraz cieplej, strasznie wilgotno.
PK3 - skrzyżowanie - 3 punkty wagowe© Tymoteuszka
Kieruje się na PK4 - jar (3 punkty wagowe). Droga przez mękę.
Kto powiedział, że będzie łatwo?
Niestety droga jest fatalna, nie da się jechać, trzeba zsiąść z roweru i prowadzić, co okaże się, że nie jest też takie proste.
Grzęznę po łydki w błocie. Jest mi już wszystko jedno, czy mam mokro w butach, czy też nie, błoto zasysa, że z siłą wyciągam buty, i tak prawie do samego końca tej najkrótszej drogi. Rower pływa.
Tarczówki rzęzą, skrzeczą. Idziemy dalej, nie da się jechać.
Widać znów krajówkę.
Troszeczkę asfaltu i na przełaj polem, tutaj też prowadzę, bo nie idzieda się inaczej.
Jest!!!
Już wcześniej wiedziałam, że to mój ostatni punkt.
PK4 - jar - 3 punkty wagowe© Tymoteuszka
Spragniona, potrzebowałam się napić.
zaryzykowałam i troszkę wypiłam :) - nic mi nie jest ;)© Tymoteuszka
Dojezdżam na metę pół godziny? przed czasem.
Ale za mało zostało, by zdobyć jeszcze jeden punkt. Nie chciałabym mieć odejmowanych punktów. Muszę się zadowolić tym co mam.
Trudno.
Za dużo czasu poświęciłam na tym pierwszym, wiedziałam, że to się później odbije.
A tak wyglądamy po:
po zawodach - w błocie po łydki© Tymoteuszka
Bocian po zawodach© Tymoteuszka
Jeszcze ognisko i wręczenie nagród + tort urodzinowy i do domu.
na sam koniec ognisko© Tymoteuszka
i wręczenie pucharów© Tymoteuszka
W samochodzie musiałam szybko uzupełnić płyny, bo czułam że odpływam.
Przebrać się.
I jedziem do domu.
zachód słońca z samochodu, w okolicach Grójca, w drodze do domu.© Tymoteuszka
Podsumowanie:
Moja zdobycz:
6PK odszukanych z 15PK ( po cichu liczyłam na 7)
w tym
15 punktów wagowych z 30 punktów wagowych
w czasie: 6h 22 min 05 sekund
średnia zrywająca z nóg ;)
miejsce open: 92
miejsce kobiet: 18
przybycie na metę o godz. 16:22:05
sposród 162 sklasyfikowanych zawodników.
Minusy:
- nie czytelna mapa
- przesadziłam z ubraniem, za ciepło
- 0,5l wody, to dużo za mało na tyle kilometrów
- spadam na wadze
- liczne skurcze
Plusy:
- jechałam sama - to dało mi dużo, bo uierzyłam w siebie, że mogę to zrobić
- pyszne pomarańcze na mecie, nie mogłam się najeść
Zadowolona, bo lepiej mi poszło, jak rok temu.
Kategoria mazowieckie, nad brzegami, zawody
- DST 11.00km
- Teren 4.00km
- Czas 00:53
- VAVG 12.45km/h
- VMAX 28.60km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
ostatni domowy serwis przed Otwockiem
Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 5
Małe zakupy w Kauflandzie na sobotę, bank.Później regulowanie przerzutek, bo coś z nimi było nie tak.
Powolna jazda po ulicy i kombinacje alpejskie.
Krótki wyjazd w teren, ścieźki z konarami drzew.
Deszcz.
Na koniec kompresor.
Pozdrawiam serdecznie dwóch przemiłych ;( niemyślących ;( anty kierowców samochodowych, którzy doprowadzili moje ciśnienie do granicy ryzyka.
leśną dróżką© Tymoteuszka
koło Jednostki Wojskowej© Tymoteuszka
Kategoria łódzkie
- DST 25.00km
- Teren 4.00km
- Czas 01:14
- VAVG 20.27km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bociania niespodzianka - czyli nowy rower :)
Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 11
Od malego jestem osobą skromną, ciągle nic nie chce, a raczej za wszystko dziękuje.Nie dziękuje - to zdanie dość często pojawia się w mojej mowie :)
Myślałam nad zmianą roweru, ale nie teraz. Teraz zbliżają się zawody, na których miałam wykończyć Kitka, doprowadzić do jego tragicznej śmierci, i dopiero później myśleć nad nowym, lepszym.
A tu niespodzianka.
Pojawił się on.
"Czarny Bocian".
Nie powiem, przymierzałam się do innych, nawet do 29-era, ale Bocian okazał się z nich najlepszy. Na innych czułam się niebezpiecznie, Bocian przypasował mi do gustu.
Cóż, Bocian ładną zrobił mi niespodziankę. :)
Pojawił się nowy rower.
Trzeba było go wypróbować.
Postanowiłam zmierzyć się po części wczorajszą trasą, czyli przez pole...
Droga zróżnicowana: asfalt, spękana ziemia, pole, dżomby, ścieżka leśna.
I od raz wyczułam różnicę.
bociany lecą na południowy zachód© Tymoteuszka
Od razu myślałam nad nazwą roweru, na początku nic mi nie przychodziło do głowy.
Na samym początku wycieczki, gdy stanęłam, żeby zrobić zdjęcie śmieciom porzuconym przez drania - nie człowieka, ukazały mi się dwa boćki na niebie, lecące w kierunku południowo-zachodnim.
I wtedy wpadłam na pomysł, może Czarny Bocian?
I tak się stało.
Bocian, od bocianów na niebie, oznaczający wiosnę, którą mamy, a czarny, bo rower w przewadze jest czarny :)
teraz jestem pewna, że to one© Tymoteuszka
Czarny Bocian leży© Tymoteuszka
rąbek Czarnego Bociana© Tymoteuszka
są i ludzie źli, którzy tak oto czynią© Tymoteuszka
Zdążyłam go już ukurzyć.
Licznik zamontowany, odblask tył i lampki. Dziś jeszcze dojdzie bidon, bo nie wyobrażam sobie podczas zawodów tracić czasu na zdjęcie plecaka z pleców, wyciągnięcie butelki i ponowne jej schowanie.
przy płotku stoi sobie© Tymoteuszka
wiosenna niespodzianka© Tymoteuszka
chata stoi sobie© Tymoteuszka
Czarny Bocian na tle strasznej chaty© Tymoteuszka
konnym szlakiem przemierzam© Tymoteuszka
Komfort jazdy lepszy.
Szybkość zaskakująca. Nawet bez przerzucania przerzutek dałam radę pod górę, co z Kitkiem było niemożliwe, konieczna była redukcja.
Opony terenowe, ale o dziwo na asflacie bardzo dobrze pomykają.
Bocian poleci szybciej jak 43km/h, ale pod warunkiem gdy na nosie będą okulary. Tych wczoraj nie miałam, stworzonka bardzo przeszkadzały.
Średnia, jak dla mnie do tej pory kosmiczna.
- DST 24.00km
- Teren 4.00km
- Czas 01:21
- VAVG 17.78km/h
- VMAX 29.30km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Polną ścieżką przez ogródek
Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 2
Polną ścieżką przez ogródek idzie sobie krasnoludek,dokąd idziesz mój malutki,
idę do swej krasnoludki :)
Przed pracą, rankiem spieszno do Lidla na rowerowe zakupy.
kto go nie zna?© Tymoteuszka
Zdjęcie to wykonałam w Wielkanocny Poniedziałek, dlatego tam tak pusto.
Po pracy do Lidla raz jeszcze i Kauflandu.
Później przez pole. Wsiami. Ponarkotyzować się, pozytywnie, świeżym pachnącym powietrzem.
Dziś maltretowałam Kitka na polach, ścieżki ubite, spękane, brak wody, czy to susza? bardzo twrade i niewygodne do jakiejkolwiek jazdy.
To taki mały terenowy trening przed sobotnim maratonem.
Z powrotem odwiedziałm dziadków na cmentarzu i pojechałam do tajemniczych trzech krzyży, zabrałam ze sobą kilka wypalonych zniczy.
- DST 51.00km
- Teren 21.00km
- Czas 03:00
- VAVG 17.00km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
W życiu dróg wiele jest, którą wybrać, jak iść? czyli kieruję się głosem serca
Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 11
Wycieczka ta, idealnie pasuje do tej piosenki, uwielbiam ją.">Drogi
Drogi
"W życiu dróg wiele jest
Którą wybrać, jak iść
Nie wiemy
A Bóg map nie rozdaje,
Bóg map nie rozdaje
Nie wiesz dokąd iść
A Bóg czasu nie mierzy
Bóg czasu nie mierzy
Nie wiesz czy ci wystarczy sił
Potykasz się, potem wstajesz lub nie
Zależy
Na rozstajach tych dróg może spotkać cię wróg
Co nie wierzy
A Bóg map nie rozdaje,
Bóg map nie rozdaje
Nie wiesz dokąd iść
A Bóg czasu nie mierzy
Bóg czasu nie mierzy
Nie wiesz czy ci wystarczy sił
Na wędrowanie
Na wędrowanie
Mówię tobie: „Wiarę miej
W drodze swojej nie ustawaj
Żebyś doszedł dokąd chcesz
Niech marzenia staną się
Twoja nocą, twoim dniem
Głosem serca w życiu
Kieruj się"
Chciałbym mapę i czas w przybliżeniu choć raz
Mieć podaną
Tymczasem drogi tej z nich
Niczym ostatni bunt
Pokutę da mu
Boże ciężka ta droga
Czemu siły nie dodasz, nie prowadzisz?
Daj mi wiarę i siłę
Popatrz -- znowu zbłądziłem
Cóż poradzić?
A Ty map nie rozdajesz,
Ty map nie rozdajesz
Nie wiem, dokąd iść
A Ty czasu nie mierzysz
Ty czasu nie mierzysz
Nie wiem czy mi wystarczy sił
Na wędrowanie
Na wędrowanie
Mówię tobie: „Wiarę miej
W drodze swojej nie ustawaj
Żebyś doszedł dokąd chcesz
Niech marzenia staną się
Twoja nocą, twoim dniem
Głosem serca w życiu
Kieruj się"
Pierwszym moim celem są kwiatki spotkane wczoraj, a że wczoraj nie miałam aparatu, to dziś je sfotografowałam.
Oto one.
kwiatki w Rezerwacie Niebieskie Źródła© Tymoteuszka
Tutaj przyszła myśl, skoro jestem na Źrdółach, to może jechać do kolejnych?
Główne wywierzysko© Tymoteuszka
I tak jestem przy drugim źródle. To, znajduje się tuż przy Pilicy, za Niebieskimi Źródłami, a przed Małymi Grotami.
źródło wpływające prosto do Pilicy© Tymoteuszka
Byłam tutaj wcześniej i przypomniało mi się, że tutaj też jest źródło.
TYlko gdzie?
Trafie?
Prowadź.
do św. Źródła© Tymoteuszka
św. Anna była babcią Jezusa :)© Tymoteuszka
Chciałam tam wejść, zdjęłam nawet haczyk, ale za mało siły, aby otworzyć drzwi, potrzebuje faceta do pomocy.
w miejscu objawienia stoi ta kapliczka© Tymoteuszka
Nie weszłam, bo i jak?
Wrócę tutaj i jeszcze nieraz tam wejdę.
troszkę dalej ten oto krzyż© Tymoteuszka
Za kapliczką zauważam inny krzyż na polu.
Jadę przez pole, niewygodnie, ale co tam?
Czy zawsze musi być wygodnie?
zbliżenie krzyża© Tymoteuszka
na krzyżu kolejny© Tymoteuszka
i jeszcze jeden© Tymoteuszka
Wracając mignęło mi coś pośród lasku.
Stawiam Kitka i idę zobaczyć.
a obok, słupowa kapliczka otoczona laskiem© Tymoteuszka
Kiedy wracam do Kitka, Kitek leży na ziemi.
Postanawiam okrążyć Sanktuarium, wpatrując się w jego bramę.
brama główna do Sanktuarium św. Anny w Smardzewicach© Tymoteuszka
Później kieruje się żółtym szlakiem rowerowym, ciekawe gdzie mnie zaprowadzi?
Jadę dziś bez mapy. Bo po co mi mapa?
A po drodze bardzo miła niespodzianka.
sarenka© Tymoteuszka
a ja na nią :)© Tymoteuszka
Wyjeżdżam na Wąwale-Jeleniu.
Koło mostku i strumienia.
kolejne kwiatki tego dnia© Tymoteuszka
przybliżenie, kto wie jak się nazywają?© Tymoteuszka
jeszcze jedno zdjęcie© Tymoteuszka
Wjeżdżam na stację kolejową, ale żaden pociąg nie jedzie, także jadę na dwóch kołach dalej.
na stacji kolejowej Jeleń© Tymoteuszka
pociągu nie widać© Tymoteuszka
KOło bunkra w Jeleniu, przecinam DW713 i skręcam w nowiutką autostradę leśną.
Co prawda szlaban zamknięty, przeciskam się dołem i jadę, dokąd?, tylko sam Pan Bóg wie.
dokąd prowadzisz nowiutka autostrado?© Tymoteuszka
nigdy nie przemawiałam z ambony, przecież nie jestem księdzem ;)© Tymoteuszka
dziś był mój pierwszy raz© Tymoteuszka
Autostrada zaprwadziła mnie do....lasu, zakończona była zatoczką, chyba na rowerowy parking, także wróciłam się do szlabanu i skreciłam w prawo na Cibłowice i dalej do Spały.
Kopiec Tadeusza Kościuszki usypany rękoma dzieci© Tymoteuszka
kościół polowy w Spale© Tymoteuszka
tutaj, przy kościele, jedliśmy i piliśmy po BikeOrient Spała 2011© Tymoteuszka
wnętrze kościoła spalskiego© Tymoteuszka
w kruchcie kościoła© Tymoteuszka
tablica w kruchcie© Tymoteuszka
krzyż w kruchcie© Tymoteuszka
Dom Pamięci Walki i Męczeństwa Leśników i Drzewiarzy Polskich im. Adama Loreta© Tymoteuszka
Wracam czarnym szlakiem do domu.
kwiatki© Tymoteuszka
koło Łąk Ciebłowickich© Tymoteuszka
kawałek czarnego szlaku rowerowego© Tymoteuszka
widok z czarnego na kościół w Białobrzegach© Tymoteuszka
wspiąć się na most© Tymoteuszka
na moście© Tymoteuszka
przez Park Solidarność
kwiatki© Tymoteuszka
amfiteatr w parku. niektóre z nich malowałam osobiście. było to kilka lat temu.© Tymoteuszka
url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,257067,wspinaczka-po-schodach.html]
wspinaczka po schodach© Tymoteuszka
Ptaki w ataku.
uwaga!! atakuje :)© Tymoteuszka
- DST 19.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:01
- VAVG 18.69km/h
- VMAX 36.60km/h
- Temperatura 4.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Alleluja, śnieżek pada...
Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0
...bo się człowiek nie spowiada!!!To jeden z okrzyków pielgrzymkowych, tylko, że słowo deszcz, zastąpiłam śnieżkiem oraz pielgrzym - człowiekiem.
Dlaczego?
Ano dlatego, że dziś sobie popadało.
Alleluja, Bóg Cię kocha, niezła z tego jest radocha!!!
Alleluja, nawet skrzynka spirytusa, nie zastąpi Ci Jezusa!!!
i tak bym mogła w nieskończoność ;)
">TGD
Dziś Wielkanoc.
Wczoraj wróciłam z kościoła przed 24.00, dlatego dziś sobie pospałam do....8.00.
Śniadanko z rodzinką.
I.....leniuchowanie, jak nigdy.
Spać mi się bardzo chciało, a tak naprawdę to nic mi się nie chciało.
Pełen luz.
Po południu tak jakby przejaśniało.
Po obiedzie wyjeżdżam.
W kierunku Niebieskich Źródeł.
Tam spotykam kwiatki po drodze, nie wzięłam aparatu, nie będzie zdjęcia.
Jutro muszę tutaj przyjechać i zrobić fotkę.
Po spacerku nad Źródłami...postanawiam zrobić rundki pod górę na św. Antoniego, było ich 3.
Później 2 rundki w Alejach Piłsudskiego.
To taka mała zaprawa przed zawodami ;)