Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2016
Dystans całkowity: | 816.50 km (w terenie 61.00 km; 7.47%) |
Czas w ruchu: | 43:07 |
Średnia prędkość: | 18.94 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma podjazdów: | 1095 m |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 74.23 km i 3h 55m |
Więcej statystyk |
- DST 70.50km
- Teren 10.00km
- Czas 03:27
- VAVG 20.43km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Ziemia opoczyńska, czyli przejażdżka do Par(ad)yża ;)
Niedziela, 29 maja 2016 · dodano: 03.06.2016 | Komentarze 2
Upał dziś.Niedziela, to ten dzień, kiedy Darek musi zdążyć na godzinę na pociąg do Katowic.
Ja zaś muszę być o odpowiedniej godzinie w domu, by otworzyć komuś drzwi, zrobić herbatę, porozprawiać.
Wybieramy się dziś z rana na tomaszowski dworzec PKP, skąd wyrusza o 9.00 szynobus w kierunku Opoczna.
Tam wysiadamy i planujemy.
Oprowadzam wpierw Darka po tym mieście.
Zamek opoczyński © Tymoteuszka
Pomnik na skwerze przed Zamkiem opoczyńskim © Tymoteuszka
Kościół pw. św. Bartłomieja Apostoła w Opocznie © Tymoteuszka
Kościół opoczyński © Tymoteuszka
Po krótkim objeździe miasta jedziemy w kierunku południowym.
Wąglany - tu robimy fotki ruinom młyna.
Ruiny młyna w Wąglanach © Tymoteuszka
Jedziemy dalej na południe, gdzie leży wieś Białaczów, a w niej pałac Małachowskich,
Pałac Małachowskich z 1797 - 1800r. w Białaczowie © Tymoteuszka
a także niedostępne ruiny romantyczne z 1825-30 r., kościół przed 1511r., oraz stary ratusz na Rynku.
Teraz zmieniamy kierunek zwiedzania na zachodni, czas nieubłagalnie ucieka, pogoda jest niewyraźna, straszą burzami i deszczami, więc w drogę.
Mijamy Miedzną Drewnianą i Radwan, po czym robimy krótką przerwę w pełnym słońcu.
Przed Stawowicami - Kolonia © Tymoteuszka
Jedziemy przez Daleszowice i później czerwonym szlakiem rowerowym do Paradyża.
Gdzie pokazuje Darkowi trzy wielkie czaszki.
Dwie z nich znajdują się przy wejściu na miejscowy cmentarz:
Posąg i czaszka - Pradayż © Tymoteuszka
Posąg i czaszka - Paradyż © Tymoteuszka
Trzecia czaszka znajduje się na dziedzińcu pobliskiego kościoła
Na dziedzińcu parafii jest i czaszka © Tymoteuszka
Parafia Przemienia Pańskiego w Paradyżu © Tymoteuszka
To także Sanktuarium Pana Jezusa Cierniem Ukoronowanego, Miłosiernego i Krwi Zbawiciela - ufff, skomplikowane © Tymoteuszka
Wnętrze Sanktuarium w Paradyżu © Tymoteuszka
W Paradyżu siadamy w parku przy kościelnym, Darek poszedł na stację benzynową po kawę, a ja siedzę i myślę ;)
Co dalej?
Przez Popławy do Kozenina, gdzie nóż i widelec widnieje na mapie.
Jesteśmy już głodni.
Niestety knajpa jest zamknięta - trafiliśmy na poprawiny ;)
Ratunkiem dla nas może być Sławno, może tam będzie jakiś bar?
Niestety, oprócz sklepów i kościoła, nie ma nic.
Przez Wygnanów, Unewel..........tutaj zatrzymujemy się, parkujemy w rowie koło drzewa.
Słońce piecze niemiłosiernie.
Telefon kontrolny zaufania wykonany.
Darek namawia mnie by pojechać lasem, w kierunku Smardzewic, Wąwału....na szczęście nie ma piachu, szutrówka na mapie to szutrówka w terenie. Wszystko się tutaj zgadza.
Jest trochę chłodniej.
Fantastyczna ścieżka przez las łącząca Unewel z Wąwałem © Tymoteuszka
Na drodze Unewel - Wąwał © Tymoteuszka
Myślę, że niedługo na tą drogę wrócę :)
Przecinamy liczne szlaki, rowerowe i piesze.
W lesie :) © Tymoteuszka
Jest ok. 14.00, postanawiamy zjeść w Tomaszowie, w znanym Darkowi miejscu. W Kwadransie najeść się można.
Danie dnia - tzn. 2 dania plus sok pomarańczowy rozpychają nam brzuchy.
Jak zwykle nie możemy się ruszyć.
Jeszcze krótka wizyta w markecie, by kupić lód ;).
Później odprowadzam Darka na znane mu skrzyżowanie.
Skąd Darek jedzie na pociąg do Piotrkowa, a ja do domu.
No coż, trzeba się pożegnać.
Dziękuje Ci Darku, że wpadłeś nie na dzień, ale na 4 dni do Tomaszowa ;)
Kategoria czaszki
- DST 45.00km
- Teren 15.00km
- Czas 02:30
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Różaneczniki żółte z Rezerwatu Małecz
Sobota, 28 maja 2016 · dodano: 02.06.2016 | Komentarze 3
Dziś sobota, pracuje trochę krócej, bo do 14.00.Darek wpadł na genialny pomysł, aby grilla rozpalić nieco wcześniej, abyśmy zjedli krótko po 14.00 i zaraz po nim pojechali.
Padło na Małecz, gdzie w Rezerwacie o tej samej nazwie jest stanowisko różaneczników żółtych.
Nie jestem pewna, czy nie za późno tam jedziemy, kwiaty mogą już nie kwitnąć.
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma :)
Nogi za pas i jedziemy, ale wcześniej ubieramy rowerowe.
I tak o 15.00 ruszamy przez Cekanów.
Dziś wybrałam tę ścieżkę.....w lesie będzie nieco chłodniej.
Budujemy autostradę © Tymoteuszka
Koło Cekanowa © Tymoteuszka
Na granicy Rezerwatu Małecz © Tymoteuszka
Stanowisko żółtych różaneczników © Tymoteuszka
Różanecznik żółty © Tymoteuszka
Kto tam? © Tymoteuszka
Niektóre się jeszcze trzymają.....reszta okwitła © Tymoteuszka
Sieć © Tymoteuszka
Wracamy przez Małecz.
Darek podziwia w nim polowy kościół.
Kościół polowy w Małeczu © Tymoteuszka
Dalej podążamy przez Lubochnię, Nowy Glinnik.
W planach na dziś było odwiedzenie dwóch punktów kontrolnych, więc jedziemy najpierw do PK1, gdzie jest bliżej, później na drugim końcu miasta do PK2.
Obecnie po Tomaszowie bardzo trudno się jeździ. Jednocześnie prowadzone są remonty na conajmniej 9 ulicach, w tym jednej wojewódzkiej oraz budowane kolejne rondo.
Najlepiej nie wyjeżdżać. Zdecydowanie lepiej się chodzi :)
Darku, dziękuje Ci za kolejny dzień, spędzony razem :)
Kategoria łódzkie, w towarzystwie
- DST 30.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:30
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Przez Mariankę i Luboszewy do Spały
Piątek, 27 maja 2016 · dodano: 31.05.2016 | Komentarze 1
Dziś jest piątek, więc ja siedzę od 9.00 do 17.00 w pracy.Darek także ma zajęcia.
Po 17.00 robimy kolację i urywamy się krótki rowerowy spacer.
Wybieramy się okrężną nieco drogą do Spały.
Ścieżka prowadząca do Marianki - lubię ją © Tymoteuszka
Spalski staw - widok z deptaka © Tymoteuszka
W drodze powrotnej przed Ciebłowicami dosięga nas chmura z deszczem.
Chronimy się pod jednym z drzew.
Gdy przestaje padać, włączamy lampki i jedziemy do garażu :)
Pada deszcz - przystanek pod liśćmi © Tymoteuszka
Darek pożycza mojemu Bocianowi błotnik - dziękujemy :)
Tam w oddali świeci już słońce.
W Tomaszowie jakby nie padało ;), bo sucho na ulicach.
Kategoria łódzkie, w towarzystwie
- DST 102.00km
- Czas 04:58
- VAVG 20.54km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Mgliste Boże Ciało, czyli do bazy czerwcowego BikeOrientu z Darkiem
Czwartek, 26 maja 2016 · dodano: 30.05.2016 | Komentarze 1
Ale siana ;) © Tymoteuszka
Z Darkiem umawiam się we wsi Koło na godzinę 9.20. Ok. 23 km od Tomaszowa Maz.
Darek do Koła podjedzie z pobliskiego Piotrkowa Tryb. rowerem ubranym w sakwy.
Tak się dziwnie złożyło, że w umówionym miejscu, czyli nieczynnym już od dawien dawna sklepie na skrzyżowaniu w Kole pojawiamy się obydwoje o tym samym czasie, nawet w tej samej sekundzie. No cóż, telepatia, czy może coś więcej?
Uśmiechnięci od ucha do ucha witamy się.
Omawiamy także dalszy plan wycieczki.
Proponuje Darkowi, abyśmy pojechali pod pobliski schron we wsi Nowa Wieś. To niedaleko.
Schron we wsi Nowa Wieś k. Barkowic nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka
Schron nas bardzo zaskoczył.
Wygląda jak niewiniątko na polu, pomiędzy domami.
Schron w polu © Tymoteuszka
Obieramy ścieżki mniej ruchliwe i tak docieramy do punktu widokowego.
Na punkcie widokowym nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka
Mgliste Boże Ciało © Tymoteuszka
Polną ścieżką przez pola © Tymoteuszka
Po drodze, w Sulejowie zachaczamy tylko o cmentarz, na którym może być czaszka :)
Idziemy więc szukać.
Niestety, tym razem nie udało nam się żadnej zlokalizować.
Mimo nijakiej pogody......postanawiamy podjechać do Taraski :)
To tutaj mają się odbyć czerwcowe zawody BikeOrient, w ramach Pucharu Polski.
Na dwóch poniższych zdjęciach widać obiekt, w którym ma się mieścić baza.
Brama wjazdowa do Centrum Taraska - tu podobno ma być baza następnego Bike Orientu :) © Tymoteuszka
Centrum Promocji Zdrowia w Tarasce © Tymoteuszka
Może znajdziemy jakiś punkt kontrolny? ;)
Nie nie, jeszcze nie teraz, za wcześnie, w tym momencie możemy się tylko domyślać....
Koło Centrum Taraska przebiega łódzki szlak konny ;), to znaczy, że na zawodach będzie duuuuużo piachów © Tymoteuszka
Okolica bazy czerwcowego BikeOrient © Tymoteuszka
Taraska Góry - to tu znajduje się Zagroda Wyobraźni © Tymoteuszka
Przez okienko - Zagroda Wyobraźni © Tymoteuszka
W Zagrodzie Wyobraźni znaleźliśmy czaszkę :) © Tymoteuszka
Widok na podwórze - Zagroda Wyobraźni © Tymoteuszka
Przez drugie okienko - Zagroda Wyobraźni © Tymoteuszka
Nowoczesne bidony rowerowe - Zagroda Wyobraźni © Tymoteuszka
Zdjęcia, jakie zamieścił Piotrek na stronie zawodów, wskazują, że punkt może być umieszczony przy jakimś dębie, może to tutaj? ;)
Dęby koło Taraski © Tymoteuszka
Nieco oddaliliśmy się już od bazy, podjechanie bliżej pod dwór w Debowej Górze graniczy z cudem, to prywatny teren, więc robimy zdjęcia z nieco dalszej perspektywy.
Dwór z poł. XVIII wieku - Dębowa Góra © Tymoteuszka
Z tego miejsca rozpościera się taki oto widok
Neogotycki kościół pw. św. Piotra i Pawła - Dąbrowa nad Czarną © Tymoteuszka
Teraz pedałujemy do mojego domu, tam by coś zjeść, musimy rozpalić ogień na grillu.
Dziś kuchnia poleca szaszłyki z grilla. Mniam mniam.
Zaniedbany dwór © Tymoteuszka
Rowery wstawiamy do garażu. Tu będą nocować aż do niedzieli 29 maja :)
Kategoria czaszki, łódzkie, w towarzystwie, zamki i pałace
- DST 87.00km
- Teren 11.00km
- Czas 04:23
- VAVG 19.85km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Rogów i okolice
Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 24.05.2016 | Komentarze 1
Muzeum w przestrzeni w Rogowie - w tych okolicach takich tablic jest mnóstwo © Tymoteuszka
Tak się złożyło, że na dziś przewidujemy wyjazd do Rogowa.
Pod arboretum jesteśmy już po 9.00, gdzie moi mili sobie pospacerują - czynne jest dopiero od 10.00, więc mamy troszkę czasu, by coś hapnąć na zęba.
Grzesiek i kawa znikają w mgnieniu oka.
Po wyrwaniu ósemki nie czuję sie najlepiej, ani przeciwbólowe ani antybiotyk też w tym mi nie pomagają.
Mam na dzisiaj przydzielone zadanie: poszukać polany nad rzeką w dozwolonym miejscu na grillowanie.
Już raz szukałam takiego miejsca w tych okolicach, ale pomagał mi w tym goździk, dziś niestety muszę sama.
Wiem, że będzie to trudne, ale biorę nogi za pas i pedałuje, najpierw w kierunku Olszy, tam na mapie coś widzę :), co to będzie?
Pewnie jakiś dwór?
Zdjęcie zza bramy, bo to teren prywatny - obserwują mnie ;)
Dwór - Olsza - dziś Ognisko Miłości - katolicka wspólnota © Tymoteuszka
Dojeżdżam do skrzyżowania, za nim na wprost ukazuje mi się widok, pokazany na poniższych trzech zdjęciach.
Może by na rajd pojechać? © Tymoteuszka
Punkt widokowy w okolicach Olszy - kierunek rajd :) © Tymoteuszka
Z punktu widokowego na Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich © Tymoteuszka
Chętnie bym się tam wybrała, ale moja mapa w tym miejscu co stoję traci zasięg, więc zmieniam kierunek na południowy.
Niedaleko stąd, w Rogowie Wsi znajduje się folwark i pałac z XIX w.
Muszę zadowolić się zdjęciami z daleka, gdyż to teren prywatny.
Zabudowania folwarczne w Rogowie Wsi © Tymoteuszka
Folwark k.XIXw. - Rogów Wieś © Tymoteuszka
Za Wągrami, bodajże na punckie widokowym:
Ulubione pole Darka :) © Tymoteuszka
Trochę się zagalopowałam, pojechałam za daleko, nie mogłam się bez zdjęcia obejść.
Bocian we Władysławowie, poraz kolejny :), jak mnie to cieszy....
Niestety, stąd bardzo daleko do morza.
Stąd niestety daleko do morza :( © Tymoteuszka
No i masz babo placek, wjechała nie w tę drogę, po czym dostała pozowlenie od pani gospodyni na przejazd podwórkiem, by było szybciej do drogi głównej. Dziękuje pani raz jeszcze.
Przez czyjeś podwórko musiałam przejechać - dziękuje za zgodę na przejazd :) © Tymoteuszka
Mijam Popień, Mościska....
Kocie łebki © Tymoteuszka
Studnia niczyja © Tymoteuszka
Kolejna tablica Muzeum © Tymoteuszka
Poraz kolejny polnymi drogami, ten mój Bocian to chyba dziś wywiezie mnie na jakieś manowce ;)
Polnymi drogami mknę © Tymoteuszka
Krążę między rzeczką Mrogą a rzeczką Rawką, mijam liczne stawy......i nic, żadnej polany.
Rzeka Rawka - Rezerwat Przyrody - tutaj nie można rozplać ognia, zatem miejsce niedogodne na grilla © Tymoteuszka
Góra, Jankowice, Jankowice Kolonia i nic.
Młyn w Górze © Tymoteuszka
Młyn z XX w. - Góra koło Jeżowa © Tymoteuszka
Brama - Jankowice © Tymoteuszka
Dwór - Jankowice © Tymoteuszka
Młyn z XXw. w Jankowicach Kolonia © Tymoteuszka
Wracam do Góry.....przejechałam ponad 40 km i nie znalazłam polany nad rzeczką, gdzie możnabyło rozpalić ogień.
Jak nie Rezerwat, to rzeka w lesie, albo wyschnięta rzeka.
Telefonuje do moich, bo już pora, jest 13.17........podjeżdżają do mnie.
Kubek kawy i trochę kalorii.
Grill będzie na podwórzu ;)
Do domu jadę rowerem, moi samochodem będą szybciej w domu, więc rozpalą ogień.
Nowa, zagospodarowana przetrzeń rekreacyjna w Węgrzynowicach koło Budziszewic © Tymoteuszka
Obiad dziś nieco później, ale to z mojego powodu.
Po obiedzie ledwo co się ruszam, ale siadam raz jeszcze na siodło i pedałuje na 1 punkt kontrolny - muszę coś zobaczyć.
Gdy wracam z punktu wjeżdżam do Parku Solidarności, gdzie muzyka gra. Uciekam stąd szybko.
Na Muszli już muszli nie ma, została tylko scena © Tymoteuszka
Koncert Kraków Street Band © Tymoteuszka
- DST 34.00km
- Czas 01:29
- VAVG 22.92km/h
- VMAX 36.50km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartkowe popracowe
Czwartek, 19 maja 2016 · dodano: 23.05.2016 | Komentarze 1
Bocian chyba szykuje się do odlotu w krainę snów ;) © Tymoteuszka
W końcu nadszedł dzień, w którym to po pracy ruszam na podbój okolicy, dziś na więcej km mnie nie będzie stać, jest za mało czasu.
Kieruję się w stronę gniazda bocianiego we Wiadernie, a na nim ukłądający się do snu towarzysz.
Zając ucieka © Tymoteuszka
Nieco dalej, na łące dostrzegam długie uszy, to zając przecież.
Stawiam rower, skradam się bliżej, by uchwycić go jak najbliżej.
Nie udaje się, kica, ucieka.
Krajobraz około tomaszowski © Tymoteuszka
Chowam się w cieniu.
Majówkowa kapliczka © Tymoteuszka
Poczym ponownie łapię słońca.
Dostrzegam z daleka jakiś zielony znak, a na nim napisy.
Podjeżdżam.
Moim oczom ukazuje się napis:
Pojawiła się informacja o pomniku przyrody, która zaskakuje © Tymoteuszka
Przejeżdżałam tędy x razy i nie widziałam go wcześniej.
Czyżby to był nowy pomnik przyrody w okolicy?
Pomnik Przyrody - Aleja Kasztanowca Białego © Tymoteuszka
Pojadę trochę naokoło do miasta, i tak wpadam na rondo na DW713, tuż koło S8.
Rondo na DK48 i DW713, w granicach miasta © Tymoteuszka
Później DDR na ul. Milenijnej.
Przejazd rowerowy z jedną na drugą stronę na jednym z łuków ul. Milenijnej © Tymoteuszka
Do ronda na skrzyżowaniu ulic
Rondo - ul. Zawadzka/Milenijna/Dzieci Polskich © Tymoteuszka
Fragmentem "deptaka" na osiedlu Niebrów.
Deptak niebrowski niczym w Ciechocinku ;) © Tymoteuszka
Przez wykopki, remontowaną Warszawską
Po co tyle miejsca na trawnik ewentualnie chwasty? Możnaby lepiej wykorzystać tę przestrzeń, poszerzając jezdnię, albo wytyczyć jednokierunkową DDR, po tej stronie jezdni jak i po drugiej.....eh © Tymoteuszka
Szeroki chodnik na ul. Warszawskiej po stronie działek © Tymoteuszka
Czy ktoś to zauważył, albo zauważy? czy może tak ma być? później się poprawi? © Tymoteuszka
Czy to drzewo stoi prawidłowo? © Tymoteuszka
Centrum, Legionów, dojeżdżam do nowo budowanego ronda na tejże ulicy.
W tym miejscu coraz głębsze doły, uwijają się chłopaki, rondo ma być gotowe w czerwcu © Tymoteuszka
Aż w końcu skręcam do garażu.
- DST 55.00km
- Czas 03:03
- VAVG 18.03km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekonesans miastowy + wyprawa leśno - polowa za miasto
Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 19.05.2016 | Komentarze 1
Lasów u nas bezmiar © Tymoteuszka
Dziś z racji czarnych chmur kłebiących się nad miastem, nie jadę zbyt daleko, więc pojadę na rekonesans, sprawdzić co się dzieje na różnych budowach w moim mieście.
Czarne chmury nad miastem © Tymoteuszka
Przebudowa ul. O.Lange © Tymoteuszka
Przebudowa ul. Piekarskiej © Tymoteuszka
Przebudowa ul. Wschodniej © Tymoteuszka
Przebudowa ul. Krzyżowej © Tymoteuszka
Przebudowa ul. Słowackiego © Tymoteuszka
Gdy wracam do domu, popaduje.
Mam szczęście.
W niedzielę, 15 maja pora wyrwać się za miasto, by pooddychać świeżym "zielonym" powietrzem. :)
Dzisiejszym celem będzie osiągnięcie Rezerwatu Małecz, w którym rosną różaneczniki. Być może trafię akurat na ich kwitnienie?
Chciałam się dostać ścieżkami leśnymi od strony Cekanowa.
Zielono mi © Tymoteuszka
Polną ścieżką przez ogródek © Tymoteuszka
Ambona z widokiem na świat © Tymoteuszka
Ale niestety, mimo mapy zabłądziłam ;)
Nie ma na niej tylu ścieżek, więc wycofuje się. Tym samym straciłam ochotę na różaneczniki......nie chce mi się brodzić po pachy w błocie, które dosłownie jest wszędzie po opadach.
Bo wiosną liście się zielenią i kwieciem gałęzie obsypują © Tymoteuszka
W drodze rodzi mi się nowy pomysł.
Odwiedze dwa inne Rezerwaty oraz poszukam owego, tajemniczego pomnika tuż przy S8.
Aby się dostać w tę odpowiednią część lasu, muszę przekroczyć drogę ekspresową.
Przejeżdżam ją owym przejściem:
Szerokie przejście dla zwierząt nad S8 © Tymoteuszka
Przejście dla zwierząt nad S8 z drugiej strony © Tymoteuszka
Główną ścieżką, nawet przyjemnie się jechało, nie zaczepił mnie ani dzik, ani lis, ani żaden żubr ;)
Docieram do granic Rezerwatu, tam krótka przerwa na zdjęcia.
W Rezerwacie Starodrzew Lubochniański © Tymoteuszka
Pośród dzików i sarenek © Tymoteuszka
Spoglądam na mapę i skręcam w odpowiednią ścieżkę, pedałuje szybko, bo jakiś zwierzak mnie zauważył i straszy ;), by podjechać w miejsce gdzie zaczyna się kolejny Rezerwat
W Rezerwacie Przyrody Kruszewiec © Tymoteuszka
Pomnik przyrody © Tymoteuszka
Wracam na niby szutrową wg mapy drogę.......kieruję się teraz do owego pomnika przy S8, o którym wspomniałam już wcześniej.
Nie nie, to nie pomnik przyrody, a zwykły pomnik.
Zakończenie leśnej autostrady wprowadziło mnie w maliny © Tymoteuszka
Pomnik? Gzie on jest, pytam się. Wjeżdżam w jakąś nierówną ścieżynkę.....zsiadam z rowera, prowadzę, szukam. Pomnika nie ma. Czyżby podczas budowy S8 buldożer go zepchnął ze skarpy?
No nic, pora wracać, tylko którędy?
Nie mam szczegółowej mapy, więc wszystkich ścieżek leśnych na niej nie zaznaczono.
Będzie mi wesoło, gdy wyjadę w miejscu, gdzie będę się czuła bezpiecznie :)
No właśnie takowe znalazłam, wreszcie moje oczy ujrzały owe torowisko.
Cieszę się jak nigdy dotąd.
Ścieżka ratująca mi tyłek © Tymoteuszka
Samej w lesie było mi już za długo.
Wracam do miasta i do garażu, gdzie chowam Bociana.
Ostatnio czytałam informację, że nasze miasto zostanie ukwiecone, czyżby to z okazji zbliżajacego się Bożego Ciała?
Zaczęli od rond.
Ponizej jedno z nich.
Ukwiecone rondo im.18-go stycznia © Tymoteuszka
Tutaj buduje się kolejne.
Tylko po co, jaki ono będzie miało sens. Przecież tu miejsca jest zdecydowanie za mało.
Tiry będą go niszczyły.
Sygnalizacja świetlna by wystarczyła.
Ale co ja się wymądrzam, przecież nie jestem fachowcem od budowy.
Czas zacząć budowę ronda na skrzyżowaniu ul.Hallera/ul.Legionów/ul.Farbiarska © Tymoteuszka
Maszyna odpoczywa :) © Tymoteuszka
- DST 100.00km
- Teren 10.00km
- Czas 05:49
- VAVG 17.19km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1095m
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze majowe 2016 - dzień 5 wyprawa z Darkiem - malujemy dinozaura
Środa, 4 maja 2016 · dodano: 17.05.2016 | Komentarze 4
Obcy? © Tymoteuszka
Na dziś po południe zapowiadają jakieś opady, burze....więc wstajemy nieco wcześniej, szykujemy się i wyruszamy już ok. 8.00.
Wczoraj wieczorem siedzieliśmy nad mapą, nad trasą. Zaznaczyliśmy to co nas interesuje, co chcielibyśmy zobaczyć, aż w końcu połączyliśmy te punkty i wyszedł malunek :)
Malunek przedstawiał dinozaura ;)
Początek trasy to raj sadowniczy. W koło sady. Jak tu pachnie. Pomiędzy nimi coś nam wyrasta, jest to jednostka wojskowa z radarami :)
Samotny zielony żagiel :) © Tymoteuszka
Jedziemy raz z górki :)
Spadamy? © Tymoteuszka
Po drodze mijamy różne ciekawe miejsca. W tej chwili pora zobaczyć ruiny młyna.
Teren wokół niego jest bardzo zarosnięty, mało co widać.
Ruiny młyna © Tymoteuszka
Tuż obok Darek znalazł źródełko.
Darek przy źródle © Tymoteuszka
Teraz będziemy mijać kilka miejscowości , w których ktoś mniej lub bardziej znany się urodził.
I tak, w Dobrocicach urodził się Stanisław Młodożeniec.
Tu urodził się i dorastał poeta, Stanisław Młodożeniec © Tymoteuszka
Polowy kościół? © Tymoteuszka
Może do winnicy? © Tymoteuszka
Raz pod górkę.
Nie nie, ani do winnicy, ani szlakiem przygody dziś nie pojedziemy, jedziemy za to w kierunku Męczennic.
Z powyższego skrzyżowania widzimy co na nas czeka.
Łyk wody i zadyszka gotowa. Pedały kręcą się powoli, wspinamy się na prawdziwy szczyt, jest ciężko, na horyzoncie widać zielony znak z nazwą miejscowości Męczennice :)
No to się pomęczyliśmy © Tymoteuszka
Tablica w skale © Tymoteuszka
A to już kolejna wieś, tym razem w Malicach Kościelnych urodził się Józef Mikułowski - Pomorski.
W tej miejscowości urodził się © Tymoteuszka
Na terenie kościoła w Malicach Kościelnych © Tymoteuszka
Tutaj nieco zgubiliśmy drogę. Wyjechaliśmy nieco inaczej niż zaplanowaliśmy.
W tym momencie plan trasy pt. Dinozaur" prysnął.
Lądujemy we Włostowie. A w nim podziwiamy ruiny pałacu Karskich.
Włostów - ruiny pałacu Karskich © Tymoteuszka
Król lew na straży ;) © Tymoteuszka
Z XIXw © Tymoteuszka
Wieżyczki we Włostowie © Tymoteuszka
oraz kościół
Kościół we Włostowie z XIII/XIVw © Tymoteuszka
Z Włostowa kierujemy się na Wilkowice, gdzie wg mapy znajduje się podziemna kaplica Betlejek.
Nawet prowadzą do niej drogowskazy :)
Drogowskaz © Tymoteuszka
Na kilku szlakach © Tymoteuszka
Zdziwienie moje jest ogromne, gdy widzę kaplicę, owszem podziemną, ale .......no właśnie....to przecież kopiec :)
Dziwnie to wygląda....miałam nadzieję, że zejdziemy schodami na dół, ochłodzimy się nieco.......a tu......no cóż.
Kaplica podziemna Betlejemka - Wilkowice © Tymoteuszka
Przez kraty, po czasie odkrywam, że w kaplicy można zapalić światło;)
Odchodząc gasimy.
Wnętrze kaplicy Betlejemki © Tymoteuszka
Betlejemka © Tymoteuszka
Tuż za Wilkowicacmi jest Ossolin.
To tu, na mapie zaznaczone są ruiny zamku z XVII w.
Gdy podjeżdżamy bliżej, zadziwiają. Przypominają łuk triumfalny, nic więcej.
Ruiny Zamku Ossolin © Tymoteuszka
Czy ktoś go konserwuje, sprawdza, bada......czy się przypadkiem nie zawala, nie obsypuje po tylu latach?
Przecież pod nim zwyczajnie biegnie droga, którą jeżdżą zwyczajnie ludzie w samochodach i rowerach ;)
Ossolin - ruiny z XVIIw © Tymoteuszka
Niczym łuk triumfalny © Tymoteuszka
Z Ossolina postanawiamy na chwilę wpaść do Klimontowa, jest niedaleko to dlaczego by tam nie zajrzeć.
Pamiętam pierwszą wizytę w tym urokliwym miasteczku. Zrobiło ono na mnie ogromne wrażenie.
Jest jedyne w swoim rodzaju.
Synagoga w Klimontowie © Tymoteuszka
Rynek w Klimontowie © Tymoteuszka
Barokowa Kolegiata św. Józefa - Klimontów © Tymoteuszka
Wnętrze kolegiaty © Tymoteuszka
Organy w kolegiacie © Tymoteuszka
Kopuła © Tymoteuszka
Kościół pw. św. Jacka w Klimontowie © Tymoteuszka
3 km za Klimontowem odnajdujemy knajpę, którą polecili nam mieszkańcy, mam nadzieje, że nie jest zamknięta.
Knajpa znajduje się przy głównej szosie, zanim tam docieramy, czeka nas solidny podjazd, na dodatek czarne chmury straszą. Już w Klimontowie popaduje.
Gdy jesteśmy we wnątrz, zaczyna padać mocniej. Naprawdę mamy szczęście.
Krótko po deszczu, gdy już coś niecoś przeschło ruszamy dalej, na Pęchów, gdzie stoi
Pęchów - Dwór © Tymoteuszka
Za dworem na zdjęciu widać czarne chmury :)
Teraz pora odwiedzić najważniejszy punkt dnia, cmentarzysko całopalne z VI-X w. w okolicy Zdanowa.
Niestety w pobliskim lesie prowadzona jest wicinka, nieliczne ścieżki prowadzące do cmentarza przypominają grzęzawisko błotne.
Musimy się obejść bez zniego. Może innym razem?
Niedaleko stąd we wsi Kleczanów stoi drewniany kościół, zatem pedałujemy główną drogą, bo tędy najbliżej do niego.
Drewniany w Kleczanowie © Tymoteuszka
Wnętrze kościółka © Tymoteuszka
pw. św. Katarzyny i św. Stanisława Biskupa © Tymoteuszka
Bocznymi dróżkami, pośród pól i wąwozów...
Terenem © Tymoteuszka
W wąwozie © Tymoteuszka
kierujemy się na Różki, gdzie stoi dworek......niestety pozostał po nim tylko park podworski na prywatnej posesji.
Zawracamy.
Wąwozem © Tymoteuszka
Jest wcześnie, więc zanim dotrzemy na kwaterę, jedziemy raz jeszcze do Sandomierza w celu odszukania sklepu rowerowego i kupienia supportu do mojego Bociana, ponieważ los tak chciał, że trochę on nie domaga :(
Pytamy mieszkańców o sklep rowerowy, jeździmy tu i tam.......wysyłają nas tam i tu......
Jeździmy jak jacyś zakołowani :)
Niestety supportu nie udaje nam się kupić.
Wracamy na kwaterę, gdzie czyścimy nasze pojazdy :)
Czas na mycie:)
Robi się nieprzyjemnie zimno, wiatr szaleje.
Myjka ręczna © Tymoteuszka
Pora na kolacje.......i spać.
Dzwoni tel. z domu.
Mama, ciśnienie, dokumenty....i wszystko inne się wali.
W sekundę podejmuje decyzje.
Pora wracać do domu.
Pora kończyć tę przygodę rowerową, za którą Darkowi bardzo dziękuje.
Tutaj opis Darka
Kategoria w towarzystwie, Roztocze, niezwykłe, lubelskie, czaszki
- DST 70.00km
- Teren 5.00km
- Czas 04:18
- VAVG 16.28km/h
- VMAX 43.70km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze majowe 2016 - dzień 4 - wyprawa z Darkiem
Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 13.05.2016 | Komentarze 1
Dziś jest ten dzień, w którym pora się rozstać z rodziną i ze Słodkowem III :(Spakowani "na kipę" zjadamy śniadanie o 7.30.
Żegnamy się niechętnie, ale na nas już czas.
Bardzo dziękujemy za przemiłą gościnność.
Jeżeli ktoś by się wybierał z Was w tamte strony, polecamy ten nocleg. Nie wyjedziecie z niego głodni :)
Samochodem docieramy do Milczan, 2 km od Sandomierza.
Tam wyczailiśmy kwaterę już wcześniej. Niestety nie będzie to agroturystyka, ale budynek/pokój z kuchnią i łazienką ala bungalow? ;)
Po dotarciu na miejsce już wiem, że nie będzie tutaj takiej atmosfery jak była u Państwa Hałabiś.
Gdy Pani sprząta pokój po poprzednich turystach, my szybko ubieramy się w rowerowe i podążamy w kierunku Sandomierza.
Dziwnym trafem znajdujemy się na Starym Mieście ;)
Pierwsze co, to szukamy otwartego sklepu z jakimiś mapami.
Pierwszy lepszy okazał się najlepszy.
Są!
I to aż dwie :)
Brama Opatowska w Sandomierzu © Tymoteuszka
Wkładamy je w nasze mapniki i jedziemy oglądać świat. Sandomierski świat.
Poczta Polska sandomierska © Tymoteuszka
Ratusz na Rynku Głównym © Tymoteuszka
Robi się tłoczno z racji 3 maja. Robi mi się słabo na widok tylu turystów, Darkowi także.
Na Warcie :) © Tymoteuszka
Turystów coraz więcej © Tymoteuszka
Zamek sandomierski © Tymoteuszka
Katedra sandomierska © Tymoteuszka
Na szlaku Green Velo ;) © Tymoteuszka
Spichlerz sandomierski © Tymoteuszka
Pod Dworkiem Ojca © Tymoteuszka
Panorama Sandomierza © Tymoteuszka
Wejście do Wąwozu Królowej Jadwigi © Tymoteuszka
W Wąwozie © Tymoteuszka
Po niebezpiecznym przejeździe i przemarszu w wąwozie postanawiamy siebie i rowery oczyścić z błota.
Na szczęście nieopodal, przy głównej drodze znajdujemy myjnię samoobsługową, gdzie myjemy nasze rowery. Z butów wydłubujemy to i owo.
Tutaj też postanawiamy, że najlepszym rozwiązaniem będzie opuszczenie miasta.
I tak kierujemy się wedle znaków szlaku green velo.
Parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Skotnikach © Tymoteuszka
Pamiątka po powodzi © Tymoteuszka
Tutaj spotykamy parę rowerzystów - turystów.
Od czasu do czasu na szlaku wyrastają nam Punkty Odpoczynku Rowerzystów.
To miłe. W razie czego wiemy gdzie się schronić przed deszczem ;)
Dwór Skotnickich w Skotnikach © Tymoteuszka
Już niedługo będziemy na kwaterze, ale zanim tam dotrzemy chcielibyśmy po drodze coś zjeść, a także móc gdziekolwiek się schronić przed nadchodzącą burzą.
Docieramy pod kościół w Samborcu. To moja druga wizyta w tym miejscu.
Byłam tu rok temu.
Kaplica w Samborcu © Tymoteuszka
Parafia pw. Przenajświętszej Trójcy w Samborcu © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła © Tymoteuszka
Na suficie © Tymoteuszka
Nieopodal kościoła w Samborcu © Tymoteuszka
Czujemy deszcz w powietrzu, na szczęście pod kościołem jest pizzeria.
Pora na obiad.
Darek zamawia duuuuuużą pizzę plus kawę ;)
Gdy zajadamy, zaczyna padać, a nawet lać.
Gdy kończymy wychodzi słońce.
Co za szczęście.
Po obiedzie kierujemy się do pobliskiego Żukowa, gdzie wg. mapy jest wapiennik.
Dla Darka to widok codzienny, dla mnie nie. Ja nie mam nic takiego w swoich okolicach.
W sadzie © Tymoteuszka
W sadzie intensywne zapachy :) Jest tu tak pięknie.
Pozostałości wapiennika w okolicach Żukowa © Tymoteuszka
Przez wapienne okienko ;) © Tymoteuszka
Przez drugie okienko © Tymoteuszka
Z Żukowa przez Chobrzany, tam gdzie jest czaszka na murze kościoła.
Chobrzany odwiedzam drugi raz w życiu.
Na tablicy informacyjnej przy kościele w Chobrzanach © Tymoteuszka
Jeszcze dwa punkty do odwiedzenia: Dwór w Głazowie, który dziś jest zaadoptowany na szkołę podstawową i wygląda tak:
Głazów - Dwór © Tymoteuszka
oraz kościół w Obrazowie.
Parafia pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Obrazowie © Tymoteuszka
Kładka łącząca kościół z plebanią w Obrazowie, wybudowana za unijne pieniądze © Tymoteuszka
Teraz, kiedy jeseśmy przy kwaterze, nasza dzisiejsza podróż miała się zakończyć, ale się jeszcze nie zakończyła.
Przypomnieliśmy sobie, że nie mamy pieczywa w domku.....więc postanawiamy wyskoczyć na krótko ;) do Sandomierza.
Po drodze do centrum wjeżdżamy na teren cmentarza żołnierzy radzieckich, gdzie przed jego bramą stoją dwa czołgi.
Czołg na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Sandomierzu © Tymoteuszka
Pomnik na cmentarzu żołnierzy radzieckich © Tymoteuszka
Z mapy wynika, że nie byliśmy jeszcze tutaj, czyli na Kopcu Salve Regina.
Krzyż na szczycie kopca Salve Regina © Tymoteuszka
Kopcem jestem oczarowana i te widoki na dokładkę.
Widok z kopca Salve Regina w Sandomierzu © Tymoteuszka
Droga na szczyt kopca © Tymoteuszka
Przez Stare Miasto, koło zamku, w górę, w stronę Bramy Opatowskiej, aż w końcu wjeżdżamy w ulicę Żydowską, przy której stoi była synagoga, dziś to budynek Państwowego Archiwum.
Synagoga sandomierska © Tymoteuszka
Parking przy niej i te samochody psują jej wizerunek.
Sandomierska synagoga © Tymoteuszka
Fragment muru obronnego Starego Miasta Sandomierz © Tymoteuszka
Brama Opatowska - Sandomierz © Tymoteuszka
Jadąc w kierunku kwatery mijamy stary cmentarz po prawej stronie.
Grzechem byłoby nie wejść :)
Oczywiście zadaniem naszym jest odnalezienie czaszek.
Znajdujemy aż 5 sztuk, niesamowite.
Czaszka nr.1 - stary cmentarz sandomierski © Tymoteuszka
Czaszka nr.2 - stary cmentarz sandomierski © Tymoteuszka
Nietypowy pomnik © Tymoteuszka
Czaszka nr.3 - stary cmentarz sandomierski © Tymoteuszka
Czaszka nr.4 - stary cmentarz sandomierski © Tymoteuszka
Czaszka nr5. - stary cmentarz sandomierski © Tymoteuszka
Ostatnim punktem będzie odszukanie cerkwi sandomierskiej.
Oto ona.
Sandomierska cerkiew prawosławna © Tymoteuszka
Opowieść Darka z dnia dzisiejszego.
Z zakupami docieramy na kwaterę.
Jemy i pijemy....
i plany na jutro snujemy.....
Kategoria lubelskie, niezwykłe, Roztocze, w towarzystwie, zamki i pałace, świętokrzyskie, czaszki
- DST 111.00km
- Czas 05:55
- VAVG 18.76km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Roztocze majowe 2016 - dzień 3 - wyprawa z Darkiem
Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 13.05.2016 | Komentarze 1
Na szlaku św. Jakuba w okolicach Kraśnika © Tymoteuszka
2 maja to dzień roboczy.
Po śniadaniu w przemiłym towarzystwie gospodarzy, postanawiamy podjechać do Urzędu Miasta Kraśnik w ramach wycieczki. Tu mieści się Informacja turystyczna. Dostaniemy tam upragnione mapy?
Niestety nie. Nie ma map, nie ma także ich w Starostwie, o czym dowiadujemy się telefonicznie.
Przejeżdżamy więc przez centrum Kraśnika, po czym Darkowi rzuca się w oczy sklep sportowy, podjeżdżamy.
Panowie sprzedawcy dzielą się z nami informacją o przebiegającym przez miasto szlaku św. Jakuba.
Podobno jest bardzo dobrze oznaczony. Się okaże.
Jedziemy do wskazanego miejsca i stamtąd już po śladach - namalowanych muszelkach na słupach, słupkach, drzewach. Przy każdym rozwidleniu dróg rozglądamy się gdzie nas poprowadzi.
Szlak św. Jakuba wije się pośród wąwozów © Tymoteuszka
A prowadzi nas bardzo malowniczymi ścieżkami pośród pól, lasów i wąwozów.
Na tle muszelki ;) © Tymoteuszka
Jednak tam gdzies po drodze zgubiliśmy muszelkę i szlak.
Zatem nie jest tak dobrze oznakowany ;)
Oczywiście co jakiś czas zatrzymujemy się przy wielu punktach godnych uwagi, by zrobić pamiątkowe zdjęcia.
Młyn w Woli Trzydnickiej © Tymoteuszka
A przy drzwiach klucze :) © Tymoteuszka
Młyn na rzeczce Karasiówce © Tymoteuszka
Młyn z drugiej strony © Tymoteuszka
Na południowy zachód od Kraśnika, w województwie podkarpackim, pośród lasów odwiedzamy liczące 3 tysiące mieszkańców, czarujące miasteczko - Zaklików.
W miasteczku, nieopodal Rynku mieści się zabytkowy drewniany kościółek.
Udajemy się tam.
Na szlaku architektury drewnianej - Zaklików © Tymoteuszka
Brama cmentarno-kościelna w Zaklikowie © Tymoteuszka
Zabytkowy kościół św. Anny w Zaklikowie © Tymoteuszka
Na cmentarzu znajdujemy czaszkę :)
Czaszka na cmentarzu zaklikowskim © Tymoteuszka
Kościół od strony cmentarza © Tymoteuszka
Odwiedzamy także Centrum kultury, gdzie podobno dostaniemy jakieś mapy okolicy.
Są!!!! Mamy mapy.
Nie są jakieś wielkie, czarujące ani pokazujące tę okolicę, w którą się wybieramy....najważniejsze, że są.
I już.
Po krótkiej debacie na Rynku, decydujemy się pojechać w kierunku wsi Irena, a później po mału kierować się na północ przez Gościeradów do Słodkowa III.
Cmentarz powstańców styczniowych © Tymoteuszka
Przed wsią Borów (woj. lubelskie), stoi oto taka tablica informacyjna.
Wieś Borów © Tymoteuszka
Przejeżdżamy przez wieś, rzeczywiście nie widać rzadnych starych domów.
Może jeden lub dwa.
Podjeżdżamy jeszcze pod kościół.
Kościół pw. św. Andrzeja - Borów © Tymoteuszka
Droga powrotna to droga pod wiatr. Jest ciężko.
Mijamy Kosin, Mniszek, Łany.
Przed nami Gościeradów Plebański. Wygląda na jakąś większą mieścinę. Może tutaj coś zjemy? ;)
Kościół pw. Świętego Stansiława Biskupa i Męczennika w Gościeradowie Plebańskim © Tymoteuszka
Do góry © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła © Tymoteuszka
Z boku © Tymoteuszka
Kto pyta, ten nie błądzi.
Pytamy mieszkankę o knajpę z jadłem.
Kieruje nas do Bajki.
Najedzeni ruszamy powoli pod pobliski pałac.
Dworek - obecnie Dom Pomocy Społecznej w Gościeradowie © Tymoteuszka
Po krótkiej naradzie decydujemy się na przejazd przez Księżomierz.
Siedząc i jedząc zauważamy pewien drogowskaz, wskazujący właśnie na Księżomierz. Mówi on, że znajduje się tam jakieś sanktuarium. Czy warto się tam udać?
Zobaczymy. Ryzyk fizyk :)
Sanktuarium Matki Bożej w Księżomierzy © Tymoteuszka
Powyższe sanktuarium nie zwala z nóg. Zwykły kościół, nic poza tym...
Jedziemy przez Dzierzkowice i Wyżnicę, docieramy w ten sposób do Kraśnika.
Widoczek zostawiamy w tyle ;) © Tymoteuszka
Później prosta droga do Stróży.
Na niwach © Tymoteuszka
Kręta z górkami i dolinkami droga do Słodkowa III. :)
Nie myślimy nawet o kolacji, przecież jesteśmy najedzeni.
Jednak gospodarze nie odpuszczają, lubią jak człowiek - turysta jest najedzony :)
Przed nami ostatnia noc w tym gospodarstwie agroturystycznym z przemiłymi gospodarzami .
Jutro z rańca trudno będzie się rozstać.
Dziękujemy bardzo za przemiłą gościnę.
Kategoria drewniane, czaszki, niezwykłe, Roztocze, lubelskie, w towarzystwie, podkarpackie