Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
nad brzegami
Dystans całkowity: | 21705.00 km (w terenie 2065.00 km; 9.51%) |
Czas w ruchu: | 994:23 |
Średnia prędkość: | 17.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 116 m |
Suma kalorii: | 116 kcal |
Liczba aktywności: | 353 |
Średnio na aktywność: | 61.49 km i 3h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 37.00km
- Teren 9.00km
- Czas 02:00
- VAVG 18.50km/h
- VMAX 36.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Po otwarciu wystawy po polnych dróżkach
Piątek, 25 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 2

Dziś otwarcie wystawy © Tymoteuszka
Po otwarciu wystawy, kwiatach i bombonierkach, kamerach i gazetach czas na odreagowanie :)
W stronę grot, później za ostrym podjazdem na Wiaderno, przez Jadwigów do polnych ścieżek.

Budynek, w którym pokazana jest wystawa "Na drugi brzeg Pilicy" © Tymoteuszka

Fragment piaskowca z Grot Nagórzyckich © Tymoteuszka

Będzie zabawa, będzie się działo © Tymoteuszka

Na sprzedaż? © Tymoteuszka
Wzdłuż rzeki Wolbórki.
Po nieznanym terenie.

Polnymi dróżkami © Tymoteuszka
Tu bocianów bez liku, moje za głośne zachowanie sprawiło, że 4 bociany poderwały swe skrzydła i odleciały.

Wzdłuż rzeki Wolbórki © Tymoteuszka

Aż do mostku nowo poznanego :) © Tymoteuszka

Panie, jak się pan ma? © Tymoteuszka
Nieco później podjeżdżam znów do góry.

Pod górę © Tymoteuszka

Widok z górki na parafię w Chorzęcinie © Tymoteuszka

Między a między :) © Tymoteuszka
W domu jestem ok. 21.00
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
13-tego, wszystko zdarzyć się może.....z Darkiem
Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 15.07.2014 | Komentarze 4
a może jednak tę zanucę......A może byśmy tak najmilszy wpadli na dzień do Tomaszowa....
Na początku, chciałabym zaznaczyć, że nie jestem osobą przesądną.
13-ty dzień miesiąca to taki sam jak inny. Tyle w tym temacie.
Z Darkiem amigą spotykam się na mojej ziemi po raz drugi.
To pierwsze spotkanie miało miejsce w tamtym roku, bodajże w Niedzielę Palmową, było zimno, czarny asfalt przypominał białą szklankę, co tu pisać warunki atmosferyczne nie zachęcały do jazdy.
Jednak znaleźli się tacy zapaleńcy jak my.
Teraz jest zupełnie inaczej.
Jest lato, ciepło, 13-ty dzień miesiąca, niedziela, dlaczego by odkładać na inny termin?
Stało się, klamka zapadła, umawiamy się z większym wyprzedzeniem.
Naszym miejscem spotkania jest miasto Wolbórz, mniej więcej w połowie drogi od Piotrkowa, do którego Darek dojeżdża polskimi kolejami, i w połowie drogi od Tomaszowa, ja dojeżdżam na miejsce na kołach.
Z domu wyjeżdżam nieco wcześniej, dlatego też postanawiam zaskoczyć Darka i wyjechać mu na przeciw nieco dalej.
I tak spotykamy się w okolicach Polichna.
Stąd jedziemy do Wolborza, gdzie pokazuje w pierwszej kolejności pałac biskupów kujawskich.
I duży park ze stawem tuż za nim.

Przy pałacu biskupów kujawskich w Wolborzu © Tymoteuszka
Przejeżdżamy przez miasteczko, jego zrewitalizowane centrum - tutaj rzut na rynek, do zabytkowej kaplicy cmentarnej.
Później obieramy kierunek na Tomaszów.
Przez centrum, tuż przed rogatkami miasta postanawiam pokazać Darkowi choć z daleka, ruiny wielkiego zakładu włókien chemicznych WISTOM.

Ruina Zakładu Włókien Chemicznych WISTOM w Tomaszowie © Tymoteuszka

Tomaszowska Fabryka Sztucznego Jedwabiu powstała w 1912r © Tymoteuszka
Po drodze rzucamy okiem na chatkę z ruskiej bajki.

Darek przy chatce z bajki w Dąbrowie © Tymoteuszka
Zgrzani, wchodzimy do zimnego wnętrza bunkra w Konewce.

Pojazd czterokołowy we wnętrzu bunkra w Konewce © Tymoteuszka

Widzimy światełko w tunelu © Tymoteuszka
Nie powiem, pod koniec było mi bardzo zimno :p
Patrze na licznik i oczom nie wierze - 100km za mną.

Bunkier w Konewce i maszyny stojące na zewnątrz © Tymoteuszka
Długi przelot i wpadamy do Inowłodza, zobaczyć jego atrakcje turystyczne.
Cmentarz I wojny światowej.
Wzgórze z kościółkiem św. Idziego, na które trzeba podjechać z uśmiechniętą buzią.....

Jest ostro pod górę, a ja się uśmiecham? © Tymoteuszka

Darek tutaj doświadczył namiastki Śnieżki ;) © Tymoteuszka

Na tle romańskiego kościółka © Tymoteuszka

Połowę księgi skradziono © Tymoteuszka
Ruiny zamku Kazimierza Wielkiego.

Na dziedzińcu zamkowym w Inowłodzu © Tymoteuszka

Drzwi zamknięte © Tymoteuszka

Ale na szczęście brama jest otwarta © Tymoteuszka
Synagoga - sklep.
Zrujnowany cmentarz żydowski.

Pozostałości po inowłodzkim cmentarzu żydowskim © Tymoteuszka
Z Inowłodza jedziemy do Spały.
Gdzie witamy się z żubrem.

Z żubrem w krainie żubra © Tymoteuszka
Brzuchy nam burczą, zatem trzeba coś zjeść.
Jedziemy do baru naleśnikowego w Swolszewicach nad Zalewem, który z resztą jest po drodze do Piotrkowa.

Łabędzi raj © Tymoteuszka
Odprowadzam Darka na PKP do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie się rozstajemy.
Zanim się rozstaniemy oprowadzam Darka dzikim pędem po Piotrkowie, cmentarz żydowski, synagoga, zamek, Rynek.
Wracam do domu przez Wolbórz i Chorzęcin.
Po drodze odkrywam, że jadę na półflaku w tylnym kole.
Zwalniam maksymalnie, inaczej nie daje rady jechać.
W domu jestem ok. 19.00, Darek jeszcze w drodze.
W dętce był gwóźdź.
Na koniec dnia używam kąpieli termalnych zapijając wiadrem herbaty ;)
Dziękuje. :)
Kategoria budowle romańskie, drewniane, łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zamki i pałace
- DST 31.00km
- Teren 16.00km
- Czas 02:05
- VAVG 14.88km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Imieninowo okolicznie
Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 3

Ścieżką nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka
Bez napinki, na luzaka, powoli i ociężale, trochę jak lokomotywa, ospale...
Tak się złożyło, że wszystko, począwszy od pokonanej trasy, po zdjęcia - jest czysto spontaniczne.

Kwiatek czerwony © Tymoteuszka
Na początek nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego, to tędy będzie biec trasa Maratonu wokół Zalewu Sulejowskiego, który odbędzie się we wrześniu. A drugiego dnia odbędą się zawody BikeOrient - 3 edycja 2014, z bazą w Sulejowie.
Na zdjęciu nr1, a także 6, widoczne są ścieżki, którymi będziemy jechać podczas tego maratonu.

Kwiatek żółty © Tymoteuszka

Kwiatek pomarańczowy © Tymoteuszka

Kto powiedział, że ORLIK to boisko? © Tymoteuszka

Między kolcami róży © Tymoteuszka
Przekraczam tamę na zalewie i jadę dalej terenem nad Pilicą.

Pilica tu leniwie płynie © Tymoteuszka
Nieco później zielonym szlakiem tuż koło Grot.
I dalej czerwonym pieszym, ścieżkami leśnymi do okolic mostu nad Pilicą na ulicy Modrzewskiego.

Trasa podziemna w Grotach Nagórzyckich z nowym budynkiem © Tymoteuszka

Halo, otworzy mi ktoś? © Tymoteuszka

Drewniane wrota Skansenu Rzeki Pilicy © Tymoteuszka

Źródlana woda © Tymoteuszka

Przejście tylko dla pieszych, nie pomyśleli o wózkach dziecięcych, inwalidzkich, a także rowerzystach, eh, ta Unia Europejska © Tymoteuszka
Później ulicami Tomaszowa do domu, chcąc Wam pokazać stare i nowe budynki mego miasta.

W tym budynku mieściła się kiedyś biblioteka © Tymoteuszka

Nowy budynek Starostwa Powiatowego i nowa ulica © Tymoteuszka

Kościół ewangelicko-augsburski © Tymoteuszka

Projekt - Otwarte Miasto - nowa ulica - stary budynek, chyba zabytkowy? © Tymoteuszka

Nowe - Sąd Rejonowy © Tymoteuszka

Nowe - Centrum TOMAX © Tymoteuszka

Stare - Muzeum © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 41.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:51
- VAVG 22.16km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Przypodkowo w Ujeździe
Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 0

Na czerwonym szlaku © Tymoteuszka
Czerwonym szlakiem w stronę Ujazdu i wzdłuż Piasecznicy.

Prawie Piasecznicy nie widać © Tymoteuszka
Po drodze na wysokości wsi Bielina ukazuje mi się taki oto widok:

Sarenka i bocian w oddali na jednym ;) © Tymoteuszka
Bociana nie widać, ale faktycznie tam jest.
Postanawiam wjechać w las, zjeżdżam terenem w dół i dojeżdżam do stawu.
Na miejscu jest dwóch wędkarzy i bardzo duuuużo żab :)

Nad stawem leśnym koło Ujazdu © Tymoteuszka

Tu żabek było pełno © Tymoteuszka

Ujezdzka chata XXI wieku © Tymoteuszka

Fragment ujazdowskiego pałacu © Tymoteuszka

W parku pałacowym © Tymoteuszka
Z Ujazdu kieruje się na Skrzynki, tak mi się wydaję, cóż nie mam mapy .... :)

Niestety pod sklepem nikogo nie było ;) © Tymoteuszka
Przejeżdżam przez Skrzynki, Ojrzanów i pierwszy raz drogą na Cekanów, tę ostatnią przejeżdżam wzdłuż i wszerz.
Mają tam bardzo równy asfalcik.

Ptaszek na pięciolini ;) © Tymoteuszka
Znaną mi już trasą do domu, trochę na około.

U nas nie jest płasko © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace
- DST 17.50km
- Teren 7.00km
- Czas 00:58
- VAVG 18.10km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
w poszukiwaniu sklepu przed startem na BikeOrient
Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 1
Znalazłam pretekst, by pojeździć przed startem.A że do startu zostało jeszcze 1,5 h, to czemu mam odpoczywać leżąc, lub siedząc na fotelu? Nie lepiej pojeździć?
Znalezienie sklepu było pretekstem do objazdu okolicy.
Zakupiona wcześniej mapa "Województwo łódzkie - część południowa" musiała mi się na coś przydać.

Na Szlaku Bursztynowym © Tymoteuszka
Jadę tym samym na południe, w kierunku wsi Kamion, gdzie przekroczę Wartę, jak się później okaże drewnianym mostem.
Do Kamionu udaję się terenem, szlakiem konnym gdzie po drodze będę jechała wąwozem, zaznaczonym na mapie.

Parafia w Krzeczowie © Tymoteuszka

Wąwóz w okolicach Krzeczowa © Tymoteuszka
Szukając sklepu w Kamionie odnalazłam też drewnianą kaplicę z 1750-1770 roku.
Stoi ona na jednym z wielu skrzyżowań we wsi.

Kaplica drewniana we wsi Kamion © Tymoteuszka
Sklep odnaleziony, słodkości na zawody kupione, więc mogę jechać dalej.

Most nad Wartą w Kamionie © Tymoteuszka
Tym razem asfaltem drugim brzegiem Warty, już na linię startu.
Kategoria nad brzegami, łódzkie, solo, drewniane
- DST 56.00km
- Teren 21.00km
- Czas 03:49
- VAVG 14.67km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bike Orient - Jura Wieluńska
Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 03.07.2014 | Komentarze 3
To już druga edycja Bike Orientu w tym roku.Pierwsza odbywała się w okolicach Radomska, ta zaś koło Wielunia, na terenie Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - wielkie zakole Warty.
Przed zawodami udaję się na 17 km rundkę po okolicy.

Przed zawodami © Tymoteuszka
Baza - Ranczo nad Wartą we wsi Krzeczów.
Na start wstawiło się ponad 200 zawodników, w tym rowerzyści i piesi z całej Polski.
Organizator, Piotrek postarał się o niespodzianki.
Piasku było tyle niczym na pustyni, co wpływało na moją jazdę. Nie lubię piasku, tym bardziej, że od czasu do czasu miewam zawroty głowy.
Drugą niespodzianką był PK przy punkcie żywieniowym, ale o tym później.

Ranczo nad Wartą oblężone przez rowerzystów © Tymoteuszka
Odprawa 9.30
Rozdanie map 9.45
Start 10.00
Meta 18.00
Trasa Mega - 1 - 11 PK - 50 km
Trasa Giga - 12 - 20 PK - 100 km
Na starcie tłoczno, nieco boję się ruszyć, ponieważ nie trudno tutaj o "zarysowanie".
Na pierwszym skrzyżowaniu dzielimy się na dwie grupki, jedni jadą do PK 10, drudzy do punktu po przeciwnej stronie Warty.
Ja decyduję się na PK10.
Po drodze wypada mi conieco z mapnika, muszę zawrócić i pozbierać, eh, już na samym początku coś.
PK 10 - szczyt płaskiej górki - w pobliżu wąwozu, przez który przejeżdżałam przed zawodami.

Wąwóz w okolicach Krzeczowa © Tymoteuszka
PK 9 - brzeg zagajnika -
PK4 - środek polany - rozświetlenie punktu obok, w lesie, pomiędzy krzaczorami, na azymut.
Bufet - mapa z PK1 - obejrzeć i jechać z pamięci - punkt gdzieś między jaskiniami w rezerwacie Węże. A to ci niespodzianka.
Przypatrzyć się mapie, zapamiętać i jechać w miejsce punktu, ach mnie.
Błądze z innym rowerzystą, którego pozdrawiam. Tutaj jest niebezpiecznie, gdyż są liczne górki strome i nie strome.
PK19 - podnóże wapiennika - a niech to gęś kopnie - tutaj ciężarowiec przysłonił wszystko.
po drodze zaliczam sklep we wsi Lisowcie Kolonia - może to i dobrze.
Ulewa, burza, wiatrzysko jak talala, w sklepie spędzam co najmniej godzinę.
Czyli mam godzinkę w plecy, ech.
Po drodze umieram.
Koło Działoszyna zaliczam jeszcze
PK 13 - szczyt wzniesienia - Wiatrakowa Góra sięga 231 m npm., a niech to......po ulewie, po błocie....ciężko...tutaj Bartek zjeżdżający już z góry dodaje mi otuchy, dzięki.
Wyniki:
w kategorii kobiet: 20 na 32 osób
w kategorii open: 67 na 98 osób
czas: 5h12min45s.
6 PK w tej edycji
81 Punktów w Pucharze BikeOrient.
Organizacja zawodów jak zwykle powalająca z nóg.
Dziękujemy!!!
Kategoria w towarzystwie, solo, nad brzegami, łódzkie, zawody, drewniane
- DST 14.50km
- Teren 8.00km
- Czas 00:55
- VAVG 15.82km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Podczas ulewy
Piątek, 27 czerwca 2014 · dodano: 30.06.2014 | Komentarze 1

Słoneczne © Tymoteuszka
A jednak, udaje mi się wyjechać jeszcze na krótką rundkę przed sobotnimi zawodami.
Podkusiło mnie by pojechać w nieznane mi tereny leśne, tuż za wodociągami.
Ciekawe gdzie dojadę, co zobaczę?
Widzę tylko las i ścieżki przecinające się, niestety gdzie biegnące, nie wiem.
Krążę po lesie dość długo.
W końcu wyjeżdżam visa vi Niebieskich Źródeł.
Tutaj.
Tutaj też ukrywam się przed ulewą, nie ma za bardzo gdzie, chronię się pod krzakiem, czy to coś da?
Zobaczymy. Kucam tam dobre 10 minut?

Przed ulewą © Tymoteuszka
Po czym postanawiam kierować się w stronę domu, gdyż na niebie pojawiają się inne groźne chmury.

Kościuszko tu pilnuje © Tymoteuszka
Na wysokości Bohaterów Getta Warszawskiego wypatruję tęczę na niebie.

Tęcza na niebie po ulewie © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 68.00km
- Teren 34.00km
- Czas 03:27
- VAVG 19.71km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Boże Ciało
Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 20.06.2014 | Komentarze 2

Niebieskie Źródła © Tymoteuszka
Odkąd pamiętam w Boże Ciało zawsze pada oraz występuje burza po południu.
Tak było w zeszłym roku.
Nie chciałam, żeby wycieczka w tym roku skończyła się tak jak rok temu, czyli potężną burzą, ulewą, potokiem na ulicach i siedzeniem na przystanku w oczekiwaniu na polepszenie warunków.
Dlatego wyruszam z samego rana.
Mam ograniczony czas, bo krótko po 12.00 muszę być już w domu. Obowiązki wzywają.

Chaty w Zajączkowie © Tymoteuszka
Ruszam na południe, w kierunku Mniszkowa, gdzie chcę zahaczyć o park dworski.
I tak pedałuje przez Smardzewice, Twardą, Zajączków.
Tutaj postanawiam odbić w las, na końcu którego znajduje się cmentarz ewangelicki.
Robię kolejne podejście do odnalezienia go w gąszczu chaszczy.
I tym razem nie udaje mi się go zlokalizować. Ten skrawek lasu jest zupełnie nie przebieżny.
Obawiam się, że jedyne dojście do cmentarza to pobliskie pole. Przykro mi, nie o tej porze roku.

Syski - długi zjazd © Tymoteuszka
Do Parku w Mniszkowie udaję się polną ścieżką tuż obok ogrodzenia jakiegoś zakładu, bodajże drzewnego.

Koło ogordzenia © Tymoteuszka
Pozytywnie zaskoczył mnie tutaj mostek drewniany prowadzący na wysepkę.
Pobliski dwór nie zasługuje nawet na zdjęcie, przykro mi.

Wprost nad staw parkowy w Mniszkowie © Tymoteuszka
Z Mniszkowa kieruję się na Konstantynów, tutaj prowadzi mnie droga szutrowa.
Po czym zerkam na mapę i wypatruję na niej małe oczko wodne kryjące się pod nazwą Staw Niemiecki.
Nic tylko jechać.

Szutrem na wysokości wsi Konstantynów © Tymoteuszka
Oczko zaskakuje mnie i to bardzo.
Dlaczego? dlatego, zobaczcie sami.
Kupa piachu wokół i trochę wody. To wszystko.

Nad Stawem Niemieckim © Tymoteuszka
Przejeżdżam koło cmentarza w Błogich Szlacheckich i wypatruje aniołki na bramie.
Oto i one. Piękne prawda?

Nad cmentarzem w Błogich Szlacheckich czuwają aniołki © Tymoteuszka

KOło pola tulipanów © Tymoteuszka

Krzyże przydrożnie tutaj przeważnie są w kolorze białym © Tymoteuszka
MiIjam wieś i wjeżdżam w las, jadę przez dwa Rezerwaty.

Bocian na wysokościach © Tymoteuszka

W Rezerwacie Błogie © Tymoteuszka

Tuż przy Leśniczówce Małe Końskie © Tymoteuszka

W Rezerwacie Gaik © Tymoteuszka

Rosną potężne dęby © Tymoteuszka
Przez las przebiega czarny szlak rowerowy, zaznaczony na mapie, niestety nie ma go zaznaczonego w terenie. Dlaczego?
Gdzieś po drodze powinnam mijać po prawej stronie kamieniołom, zaznaczony na mapie.
Niestety, dzisiaj nie dane mi było go oszukać.
Wyjeżdżam z lasu na wysokości Bukowiec nad Pilicą, po czym zaraz skręcam znów do lasu, tym razem w kierunku Karolinowa.

Chatka na skrzyżowaniu © Tymoteuszka
Po drodze mijam dobrze mi znaną Kopalnię piasku na Białej Górze, zaglądam do niej z innej strony, niż zawsze.

Turkusowe jeziorko, czyli Kopalnia Biała Góra © Tymoteuszka

Nad Turkusowym Jeziorkiem © Tymoteuszka
Chcąc nie chcąc przejeżdżam przez most nad Pilicą, a tam chłopaki grają w piłkę.

Płynąc można grać w piłkę © Tymoteuszka
Zwiedzam nowy stary Tomaszów.

Nowy Tomaszów © Tymoteuszka

Czyli miasto w remoncie - tutaj budynki mojej byłej szkoły średniej - przemieniony "Mechanik" © Tymoteuszka

Tutaj widzimy ul. Antoniego w remoncie - środkiem będziemy jeździć po nowiutkiej nawierzchni © Tymoteuszka

Na Placu Kościuszki zazieleniło się © Tymoteuszka

Plac Kościuszki będzie w całości otwarty dopiero ok. października 2014r © Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 27.00km
- Teren 20.00km
- Czas 01:26
- VAVG 18.84km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Komarowo - ucieczkowo
Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 12.06.2014 | Komentarze 0
Startuje ze Spały, gdzie mnie podwieziono.Od razu wjeżdżam w leśną krainę pn. Lasy Spalskie i tam delektuje się świeżym powietrzem, szumem gum, wiatrem we włosach, śpiewem ptasim.
Chcąc nie chcąc zatrzymując się to tu to tam, zostaje zaatakowana przez krwiopijców, co powoduje wyrośnięciem kilkudziesięciu bombli na moim ciele. Nie jest to miłe.
Nie dość że komary mnie atakowały na każdym kroku, to pod koniec wycieczki zostałam "namierzona" przez dwa helikoptery żołnierzy z Kawalerii Powietrznej, wpadli na mój trop w lesie smardzewickim, zostałam zauważona na drodze ze Smardzewic do Tomaszowa i śledzona?
Chłopaki!! Posterunkowa dziś czuwała nad porządkiem leśnym.
:) :)
A to są moje dzieła kulinarne, tak między jednym a drugim kilometrem.

Między rowerowaniem przetworowe kombinowanie ;) © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, Tymoteuszkowe zakalce ;)
- DST 78.50km
- Teren 61.50km
- Czas 04:11
- VAVG 18.76km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
K.R.O.W.A. Rajdowa k. Aleksandrowa Łódzkiego i pierwsze rowerowe podium :)
Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 5
O tych zawodach dowiedziałam się na poprzednich, czyli na Zadymnie.Postanowiłam wybrać się na nie.
Nie jest daleko, ale mogłyby być bliżej.
By się dostać do Starego Adamowa, gdzie planowana jest baza, start i meta muszę najpierw przebić się przez całą Łódź.
Przebicie się przez nią doprowadza mnie do szewskiej pasji. Osobiście nie lubię tego zaniedbanego miasta.
Zanim trafię do stajni Adrianna trochę pokołuję samochodem.
Na szczęście z domu wyjeżdżam odpowiednio wcześnie, nie lubię się spóźniać, wolę być dwie godziny przed startem i wyszykować się na spokojnie.
Zajeżdżam na miejsce, prawie nikogo nie ma, szykuje rower, zjadam co nieco i jadę w teren po okolicy, by się nieco zapoznać z tutejszymi ścieżkami. Wracam przed otwarciem zapisów.
Powoli staje się coraz cieplej, a będzie gorąco.
Zjeżdżają się znajomi, w tym zawodniczka, która zawsze wygrywa, czyli konkurencja rośnie.
Później dowiadujemy się, że startuje 62 rowerzystów.
Przed zawodami jadę na rundkę po okolicy.

Stąd startujemy i tu mamy pojawić się na mecie © Tymoteuszka
Przed startem otrzymujemy takie oto pakiety startowe :)

Pakiet startowy na zawodach KROWA Rajdowa © Tymoteuszka
Oprócz rowerzystów startują także piesi i uczestnicy na koniach.
Nie otrzymujemy numerków startowych, jak to bywa na innych zawodach.
Przecież to są zawody nieoficjalne, kameralne, więc musi być nieco inaczej ;)
I jest.

Coraz więcej ludków na KROWIE w stajni Adrianna © Tymoteuszka

Mały sympatyczny konik w stadninie Adrianna © Tymoteuszka
5 minut przed startem otrzymujemy mapy oraz karty - manifestu.
Na mapie w skali 1:50000 wydawnictwa Compas zaznaczone jest 18 PK, w tym jeden z nich składa się z dwóch punkcików, ale o tym później.
Pierwsi startują rowerzyści, z przyczyn naturalnych, są szybsi od innych.
Od razu widać, że prawie w całości trasa przejazdu od punktu do punktu będzie przebiegać ścieżkami, po drodze bardzo mało jest asfaltów. Możemy spodziewać się dużo piachu, gdyż większość punktów umiejscowionych jest przy lub na szlakach konnych.
Na punktach kontrolnych nie ujrzymy dziś perforatorów - takich dziurkaczy, ale na każdym z nich musimy prawidłowo odpowiedzieć - napisać na zadane na manifeście pytanie.
Start 10.30
PK 1 - znajduje się on przy brzegu rzeki Bzury.
Tutaj trzeba było odpowiedzieć na pytanie ile brzóz wyrasta prosto z brzegu?
Odpowiedź prawidłowa.
PK 2 - bodajże był to młyn.
Nie pamiętam pytania.
Odpowiedź zaliczona.
PK 9 - Po drodze dosłownie pół kilometra asfaltu.
Punkt mieścił się na polu do paintbola, strasznie pofałdowanego, kipisz i rozgardiasz.
Tutaj trzeba było znaleźć zieloną skrzynkę, w której miał być list, a w nim coś napisane - musieliśmy przepisać.
Niestety, nie udało się nam skrzynki odnaleźć, czemu? Było nas tu sporo.
Inni zrezygnowali z penetracji terenu, ja nie odpuszczam nie poddam się tak łatwo.
Więc jadę, porzucam w jednym miejscu rower i chodzę po pagórkach i dolinkach pieszo. Czas leci , a ja nie dość, że nie odnajduje skrzynki, to jeszcze gubię porzucony rower. Wpadam w lekką panikę, myśli mi się kłębią w głowie.
Po jakimś czasie odnajduje Bociana, z serca spada mi kamień. Punkt mam w dupie i jadę dalej, na kolejny. Ważne, że rower jest.
PK 4 - Młyn wodny.
Pytanie? nie pamiętam.
Odpowiedź zaliczona.
PK 5 - Opuszczona chata, a na niej trzy kłódki - podaj ich kolor.
W miejscu punktu było pole.
W pobliżu była chata, ale z plastikowymi oknami.
hm?
PK 19 - punkt w Chociszewie, nad rzeczką Bzurą.
Pytanie: podaj w jakie dni otwarty jest młyn?
PK 18 - we wsi Pustkowa Góra , nad rzeczką Lindą, w pobliżu szlaku konnego.
Pytanie: nie pamiętam
PK 17 - Na szlaku rowerowym czerwonym, na krańcu Rezerwatu Dąbrowa Grotnicka.
Pytanie: podaj powierzchnię rezerwatu.
PK 16 - Zimna Woda.
Gospodarstwo. Tutaj trzeba było odnaleźć działkę rekreacyjną z huśtawką, studnią, dzwonkami na ganku....
Podaj kolor wieka studni.
PK 11 - punkt ten składał się z dwóch punkcików - trzeba było przejechać od jednego do drugiego policzyć mijane ambony po czym dodać widoczne w oddali.
PK 12 - tunel pod wiaduktem kolejowym, który wypełnia miejscowy strumyk :) Podaj kolor strzałki na tunelu.
Tutaj było wesoło. Jednym słowem dziękuje wszystkim za odwagę!!!! Gratuluję!!!! Zaliczony
PK 13 - Co mówi pan na budynku?
Zaliczony.
PK 14 - cmentarz z I wojny światowej.
Podaj liczbę belek na krzyżach.
PK 15 - punkt we wsi Kolonia Dołek.
Dotarcie do niego sprawiło u mnie nerwicę.
Po pierwsze, mam bardzo mało czasu do dotarcia do mety, a stąd dzieli mnie jakieś 10 km?
Po drugie wjechałam w nie tą dróżkę co trzeba.
Zamotałam się na maksa.
Weszłam w jakieś bagno z rowerem, co ja robię tu?
Gdzie ja jestem. Z nerwów nie mogę się ogarnąć.
Gorąco mi, słabo mi się robi, gorączka robi swoje.
Pytam się tutejszych ludzi o najbliższą drogę do asfaltu, ci nie umieją mi pomóc - żenada - nie znają mapy, nie potrafią mi pokazać na mapie?
W końcu wyjeżdżam na asfalt, droga nr 71, czerwona, czyli ruch na niej duży.
Znak mówi wszystko, do Aleksandrowa stąd mam 4 km, i kolejne 4 lub 5 km do mety + przejazd przez centrum.
Do zamknięcia mety zostało tylko 10 minut, nie wiem jak ja to zrobię.
Jadę pod wiatr, nie mam siły. Tutaj zaliczam zgon.
Myśli mam różne, min. te niedozwolone na zawodach.
Kilka razy staję przy drodze.
W końcu biorę się w garść, spinam pośladki i jadę dalej.
To mają być zawody rowerowe, a nie samochodowe.
Dojeżdżam do mety zrezygnowana.
Nie dość, że nie mam dwóch punktów, PK3 ominęłam na samym początku - zostawiłam go na później i ta nieszczęsna PK15, eh, to jeszcze przyjeżdżam lekko po godzinie 15.00, czyli po czasie.
Wstyd.

Karczma koło stadniny © Tymoteuszka
Na mecie okazuje się, że każdemu, który się spóźnił na metę, a było nas sporo, zostały zawody zaliczone - uffff, przynajmniej to.
Dostałam od razu zaproszenie na posiłek.
A było tego mnóstwo.
Oczekiwanie na wyniki i dekoracja.
Pierwsze rowerowe pudło mam już za sobą :)
Wynik - 1 miejsce w kategorii kobiet, wśród 62 rowerzystów.
Nagród bez liku, min. karnet na kurs tańca :)
Pucharów nie było :)

Mapa z zawodów KROWA Rajdowa oaz jedna z nagród: karnet na kurs tańca © Tymoteuszka
P.S. Oficjalne wyniki mówią, że:
Tymoteuszka staje na podium, na miejscu 1.
Z wynikiem 16 Punktów Kontrolnych (PK) z czasem 4h37min.

Na podium © Tymoteuszka
Wyniki można tutaj podpatrzeć http://krowa-rajdowa.pl.tl/WYNIKI.htm
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo, w towarzystwie, zawody