Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

niezwykłe

Dystans całkowity:11859.50 km (w terenie 748.50 km; 6.31%)
Czas w ruchu:548:26
Średnia prędkość:16.86 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:1095 m
Liczba aktywności:185
Średnio na aktywność:64.11 km i 3h 58m
Więcej statystyk
  • DST 105.00km
  • Czas 06:38
  • VAVG 15.83km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraina Lessowych Wąwozów - dzień 2 - Nałęczów - baszta Firlejów - Wąwolnica - Kazimierz Dolny - Nałęczów

Sobota, 29 lipca 2017 · dodano: 03.08.2017 | Komentarze 5

Koło Miłocina
Koło Miłocina © Tymoteuszka

Sobota, dzień 2.
Z racji tego, że zapowiadają na dziś upały...wstaję wcześnie rano, już o 6:00 jestem na nogach.
Jem śniadanie, pije litr herbaty i ruszam w drogę na trasę, którą wymyśliłam wczoraj przed położeniem się spać.

Trasa: kamping - Miłocin - Tomaszowice - Dąbrowice - Uniszowice - Motycz - Palikije - Wojciechów - Nowy Gaj - Nałęczów - Zarzeka - Wąwolnica - Kębło - Jeziorszczyzna - Kazimierz Dolny (obiad) - Wylągi - Skowierszynek - Rzeczyca - Rąblów - Bartłomiejowice - Mareczki - Wąwolnica - Nałęczów - kamping.

Gdy dojeżdzam do Tomaszowic, trochę minie czasu, zanim odnajdę dwór, wskazany na mapie. Udaje się.
Na terenie parku stoi także stary kościół. Dwór niczym mnie nie zachwyca. Dodam tylko, że jest do sprzedania, może ktoś jest chętny? 

Stary kościół na terenie parku pałacowego w Tomaszowicach
Stary kościół na terenie parku pałacowego w Tomaszowicach © Tymoteuszka

Stary kościół na terenie parku pałacowego w Tomaszowicach
Stary kościół na terenie parku pałacowego w Tomaszowicach © Tymoteuszka

Pałac w Tomaszowicach - do sprzedania :)
Pałac w Tomaszowicach - do sprzedania :) © Tymoteuszka

Kolejny przystanek robię w Dąbrowicy koło Lublina.
Tam na mapie widoczny pałac Firlejów.
Jadę więc go zobaczyć.

Dom Spotkania w Dąbrowicy k. Lublina
Dom Spotkania w Dąbrowicy k. Lublina © Tymoteuszka

W chwili obecnej jest to Ośrodek dla Niepełnosprawnych - Dąbrowica
W chwili obecnej jest to Ośrodek dla Niepełnosprawnych - Dąbrowica © Tymoteuszka

Baszta Firlejów z XVIIw. w Dąbrowicy k. Lublina
Baszta Firlejów z XVIIw. w Dąbrowicy k. Lublina © Tymoteuszka

Pałac i baszta w Dąbrowicy - widok z drogi
Pałac i baszta w Dąbrowicy - widok z drogi © Tymoteuszka

Z Dąbrowicy trzymam się głównie czerwonego szlaku rowerowego, który prowadzi aż do Kazimierza Dolnego.
Choć czasami troszkę z niego zbaczam.

Pierwszy wąwóz podczas tej wycieczki
Pierwszy wąwóz podczas tej wycieczki © Tymoteuszka

W Motyczu, mam zaznaczony drewniany kościół, zatem do dzieła.
Ale chwila, chwila, gdzie on stoi?
Owszem, jest murowany, a gdzie drewniany.
Na płocie porozwieszane są informacje dotyczące historii Motycza, min. o spaleniu tegoż kościoła.
Niestety, nie dane mi go zobaczyć.
Za to obok murowanego stoi drewniana kaplica? Czyżby to pozostałość po nim?
 
Kościół w Motyczu spalił się w 1994 r
Kościół w Motyczu spalił się w 1994 r © Tymoteuszka

Pozostałości po drewnianym kościele w Motyczu
Pozostałości po drewnianym kościele w Motyczu © Tymoteuszka

Za Motyczem, w drodze na Wojciechów stoi dwór.

Neoklasycystyczny dwór ŚwieŻawskich - Palikije I
Neoklasycystyczny dwór ŚwieŻawskich - Palikije I © Tymoteuszka

W Wojciechowie robię dłuższą przerwę.
Podjeżdżam najpierw do zabytkowego, drewnianego kościoła z XVIII w., nieco później pod wieżę Ariańską, pod którą stawiam rower.
Niestety, wieje tak silny wiatr, że zdmuchuje rower i go przewraca.
Mapnik doznał wstrząsu, lusterko się ułamało.
Cóż, mapnik jakoś daje mi się uratować, lusterka raczej już nie przykleje, bo i jak?
Ląduje ono w plecaku, dalej pojadę bez niego.

Drewniany kościół w Wojciechowie XVIII w
Drewniany kościół w Wojciechowie XVIII w © Tymoteuszka

Przed tablicą informacyjną
Przed tablicą informacyjną © Tymoteuszka

Wnętrze drewnianego kościoła w Wojciechowie
Wnętrze drewnianego kościoła w Wojciechowie © Tymoteuszka

Przed wieżą Ariańską w Wojciechowie
Przed wieżą Ariańską w Wojciechowie © Tymoteuszka

Wieża Ariańska - Wojciechów
Wieża Ariańska - Wojciechów © Tymoteuszka

Wieża Ariańska jeszcze raz
Wieża Ariańska jeszcze raz © Tymoteuszka

W okolicach Nowego Gaju, czerwony szlak biegnie ponownie przez wąwóz.

Trzeci napotkany wąwóz tego dnia
Trzeci napotkany wąwóz tego dnia © Tymoteuszka

Jest i wiata przystankowa.

Miejsce postojowe dla rowerzystów na czerwonym szlaku
Miejsce postojowe dla rowerzystów na czerwonym szlaku © Tymoteuszka

Okolica
Okolica © Tymoteuszka

Niespodziewanie przy drodze wyrasta mi młyn.
To Młyn Hipolit, w którym znajduję się gospodarstwo agroturystyczne, a także Muzeum minerałów.

Młyn Hipolit na szlaku rzeki Bystrej
Młyn Hipolit na szlaku rzeki Bystrej © Tymoteuszka

W młynie Hipolit znajduję się muzeum minerałów, a takze gospodarstwo agroturystyczne
W młynie Hipolit znajduję się muzeum minerałów, a takze gospodarstwo agroturystyczne © Tymoteuszka

Informacja o młynie w Nowym Gaju
Informacja o młynie w Nowym Gaju © Tymoteuszka

Przed młynem w Charzu
Przed młynem w Charzu © Tymoteuszka

Piękne widoki przede mną
Piękne widoki przede mną © Tymoteuszka

Nałęczów omijam bokiem. Kolejna atrakcyjna miejscowość warta odwiedzenia to Wąwolnica.

Widok w okolicy wsi Zarzeka, między Nałęczowem a Wąwolnicą
Widok w okolicy wsi Zarzeka, między Nałęczowem a Wąwolnicą © Tymoteuszka

W pierwszej kolejności podjeżdżam pod Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej.
Otwarte drzwi oraz niewielka ilość ludzi, zachęcają do wejścia.

Kościół pw. św. Wojciecha w Wąwolnicy
Kościół pw. św. Wojciecha w Wąwolnicy © Tymoteuszka

Zatem jestem i podziwiam.

Wnętrze kościoła - Wąwolnica
Wnętrze kościoła - Wąwolnica © Tymoteuszka

Główny ołtarz - Wąwolnica
Główny ołtarz - Wąwolnica © Tymoteuszka

Udaję mi się odnaleźć aż dwie czaszki w jednym kościele. To niespotykane.

Czaszka nr. 1 - Wąwolnica
Czaszka nr. 1 - Wąwolnica © Tymoteuszka

Czaszka nr. 2 - Wąwolnica
Czaszka nr. 2 - Wąwolnica © Tymoteuszka

Teraz na chwileczkę udaję się do oddalonego nieopodal Kębła.
Tam stoi kaplica objawień Matki Boskiej Kębelskiej oraz Dwór Wesslów.

Kaplica objawienia Matki Bożej w Kęble
Kaplica objawienia Matki Bożej w Kęble © Tymoteuszka

Pałac w Kęble
Pałac w Kęble © Tymoteuszka

Droga z Kębla do Kazimierza wydaje się prosta, ale jak później się okazało troszkę zboczyłam z drogi.
Musiałam zawrócić, kosztowało mnie to kilka kilometrów.

Do Kazimierza wjeżdżam od strony południowej, Wąwozem Czerniawym.
Nie staję tutaj, by zrobić zdjęcie, gdyż jest to droga ruchliwa i wąska, strach się zatrzymać.



Witaj Kazimierzu Dolny :) po raz pierwszy ;)
Witaj Kazimierzu Dolny :) po raz pierwszy ;) © Tymoteuszka

Przystaję tylko przy Ścianie Płaczu. 
Tutaj już widzę dużą ilość turystów, wycieczek, podjeżdżających meleksami.

Ściana Płaczu w Kazimierzu Dolnym
Ściana Płaczu w Kazimierzu Dolnym © Tymoteuszka

Przed Ścianą Płaczu - Kazimierz Dolny
Przed Ścianą Płaczu - Kazimierz Dolny © Tymoteuszka

Uciekam stąd szybko i udaję się do centrum.
A tu jeszcze więcej turystów, spacerowiczów.

W centrum Kazimierza
W centrum Kazimierza © Tymoteuszka

W centrum Kazimierza
W centrum Kazimierza © Tymoteuszka

Często schodze z roweru i prowadzę, inaczej się nie da.

Widoczny tłum turystów - Rynek kazimierzowski
Widoczny tłum turystów - Rynek kazimierzowski © Tymoteuszka

Na Rynku w Kazimierzu
Na Rynku w Kazimierzu © Tymoteuszka

Odnajduję knajpkę, z napisem obiady domowe.
Zamawiam pomidorową i pierogi ruskie. Zajadam jak wilk.

Dawna Synagoga - dzisiaj pokoje do wynajęcia - Kazimierz D
Dawna Synagoga - dzisiaj pokoje do wynajęcia - Kazimierz D © Tymoteuszka

Po obiedzie ruszam w drogę powrotną. Obieram drogę przez Wylągi i Rąblów.

Kazimierz - panorama
Kazimierz - panorama © Tymoteuszka

Dwór w Wylągach
Dwór w Wylągach © Tymoteuszka

Szutrówka w Krainie wąwozów
Szutrówka w Krainie wąwozów © Tymoteuszka

Droga polna w krainie wąwozów
Droga polna w krainie wąwozów © Tymoteuszka

Przed Parkiem - Rąblów
Przed Parkiem - Rąblów © Tymoteuszka

Ruda wiewióra na spacerze
Ruda wiewióra na spacerze © Tymoteuszka

Z racji tego, że jest godzina 16:00, a ja jeszcze mam niedosyt jazdy oraz tylko 5 km do bazy, postanawiam pozwiedzać Nałęczów. 
Drewniany kościół, a także park zdrojowy uwiecznione.

Drewniana kaplica w Nałęczowie
Drewniana kaplica w Nałęczowie © Tymoteuszka

Kaplica od frontu - Nałęczów
Kaplica od frontu - Nałęczów © Tymoteuszka

Willa - Nałęczów
Willa - Nałęczów © Tymoteuszka

Willa w Nałęczowie
Willa w Nałęczowie © Tymoteuszka

W parku zdrojowym - Nałęczów
W parku zdrojowym - Nałęczów © Tymoteuszka

Budowla w parku Zdrojowym - Nałęczów
Budowla w parku Zdrojowym - Nałęczów © Tymoteuszka

Stare Łazienki - Nałęczów
Stare Łazienki - Nałęczów © Tymoteuszka

W parku Zdrojowym - Nałęczów
W parku Zdrojowym - Nałęczów © Tymoteuszka

Pałac Nałęczów
Pałac Nałęczów © Tymoteuszka

Wyspa Nałęczów
Wyspa Nałęczów © Tymoteuszka

W parku Zdrojowym Nałęczów
W parku Zdrojowym Nałęczów © Tymoteuszka

W parku, przed pałacem trafima na potańcówę ;)

Park zdrojowy Nałęczów
Park zdrojowy Nałęczów © Tymoteuszka

Za to za bramą czekają pyszne, zimne lody dla ochłody.

Brama do Parku - Nałęczów
Brama do Parku - Nałęczów © Tymoteuszka

Przy głównej ulicy - Nałęczów
Przy głównej ulicy - Nałęczów © Tymoteuszka

Przy głównej ulicy - Nałęczów
Przy głównej ulicy - Nałęczów © Tymoteuszka

Na kampingu odpoczywam. Krzątam się. A to w kuchni, a to przy zlewozmywaku, a to przy samochodzie, odwiedzam także kampinowe zwierzaczki :), które nie zawsze pozwalają smacznie spać.


Kraina Lessowych Wąwozów - dzień 1 - Gołąb - kościół jak z bajki

Piątek, 28 lipca 2017 · dodano: 02.08.2017 | Komentarze 4

Piątek.
Dziś po południu wyjeżdżam na kilkudniową rowerową przygodę po Krainie lessowych wąwozów.

Pakuję rower na bagażnik i jadę samochodem w stronę Nałęczowa.
Droga długa i niekomfortowa.
Z racji tego, że zatrzymuję się przy Donaldsie w Puławach, w drodze na nocleg (kamping u Kraka), 3 km od Nałęczowa, postanawiam skorzystać z okazji, która może się nie powtórzyć.
Podążam do Gołębia, na północ od Puław, zobaczyć manierystyczny kościół parafialny oraz Domek Loretański.

Droga z Puław do Gołębia nie jest za ciekawa.
Kościół widać z daleka, za to z bliska widać więcej :)
Widok zapiera dech w piersiach.
Jest tak piękny, że oczy nie chcą się od niego oderwać.

Manierystyczny kościół sw. Floriana i sw. Katarzyny - Gołąb k. Puław
Manierystyczny kościół sw. Floriana i sw. Katarzyny - Gołąb k. Puław © Tymoteuszka

Kościół murowany z cegły z 1628-1636r. - Gołąb k. Puław
Kościół murowany z cegły z 1628-1636r. - Gołąb k. Puław © Tymoteuszka

Domek Loretański 1634-1638r. - Gołąb k. Puław
Domek Loretański 1634-1638r. - Gołąb k. Puław © Tymoteuszka

Białe dekoracje kamieniarskie pełne motywów zdobniczych - Gołąb k. Puław
Białe dekoracje kamieniarskie pełne motywów zdobniczych - Gołąb k. Puław © Tymoteuszka

Niestety, do środka nie udaje mi się wejść.
Trwa wieczorna msza.

Kościół ten wygląda jak z bajki - Gołąb k. Puław
Kościół ten wygląda jak z bajki - Gołąb k. Puław © Tymoteuszka

Jeszcze jeden kadr na kościół w Gołębiu k. Puław
Jeszcze jeden kadr na kościół w Gołębiu k. Puław © Tymoteuszka

Cóż. Zapowiada się piękny początek kilkudniowej wycieczki po tejże krainie.
Pakuję rower na bagażnik, i jadę, tak mi się wydaje do Sadurek, tam gdzie kamping koło Nąłęczowa.
Jednak po kilku, może kilkunastu kilometrach orientuję się, że nawigacja prowadzi na północ, a nie na południe.
Staję i przestawiam ją.
Na kampingu melduję się dopiero ok. 20:00, może później. Jem kolację i idę spać. Podróż mnie wykończyła.

Jutro drugi dzień w krainie lessowych wąwozów. Już nie mogę się doczekać.

Tak na uboczu napiszę, że Radom to okropne miasto do jazdy samochodem, szczególnie te ronda i Ci wymuszający kierowcy.
Nie chcę już do Radomia.


  • DST 115.00km
  • Czas 06:26
  • VAVG 17.88km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Ciechocinka i Włocławka

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 12.07.2017 | Komentarze 4

Zegar kwiatowy w Ciechocinku
Zegar kwiatowy w Ciechocinku © Tymoteuszka

Do Ciechocinka mieliśmy się udać już w sobotę po południu, ale prognozy deszczowo-burzowe rozwiały nasze plany wyjazdowe.
Wyjazd przesunęliśmy na niedzielny, wczesny poranek, tak by na miejscu być bladym świtem.
Raniutko, w tym miasteczku błoga cisza.
Dobrze, nie lubimy gwaru.

Fontanna
Fontanna "Grzybek" w Ciechocinku © Tymoteuszka

Moi idą na dłuuuuugi spacer, ja na objazd okolicy.
Najpierw na rundkę wokół tężni.

Tężnia nr.1 w Ciechocinku
Tężnia nr.1 w Ciechocinku © Tymoteuszka

Tężnia nr.3 w Ciechocinku
Tężnia nr.3 w Ciechocinku © Tymoteuszka

Tężnia nr.2 w Ciechocinku
Tężnia nr.2 w Ciechocinku © Tymoteuszka

Później pokręcę się trochę po mieście, korzystam z ciszy, braku turystów o tej porze dnia.

Łazienki nr.2 w Ciechocinku, zwane też Łazienkami Skarbowymi
Łazienki nr.2 w Ciechocinku, zwane też Łazienkami Skarbowymi © Tymoteuszka

Deptak pośród dywanów kwiatowych w Ciechocinku
Deptak pośród dywanów kwiatowych w Ciechocinku © Tymoteuszka

Łazienki nr.3 w Ciechocinku
Łazienki nr.3 w Ciechocinku © Tymoteuszka

Kawiarnia Zdrojowa w Ciechocinku
Kawiarnia Zdrojowa w Ciechocinku © Tymoteuszka

Fontanna na Parterach Hellwiga - co kilkanaście minut następuje zmiana sposobu wyrzucania wody
Fontanna na Parterach Hellwiga - co kilkanaście minut następuje zmiana sposobu wyrzucania wody © Tymoteuszka

Wejście do parku w Ciechocinku, już nie pamiętam którego parku ;)
Wejście do parku w Ciechocinku, już nie pamiętam którego parku ;) © Tymoteuszka

Dworek Prezydenta RP w Ciechocinku
Dworek Prezydenta RP w Ciechocinku © Tymoteuszka

Niektórzy już wstali, spacerują i jeżdżą, ale nadal jest spokojnie.

Polowa Cerkiew prawosławna pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Ciechocinku
Polowa Cerkiew prawosławna pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Ciechocinku © Tymoteuszka

Zaprojektowana w 1894r. w stylu zauralskim - Ciechocinek
Zaprojektowana w 1894r. w stylu zauralskim - Ciechocinek © Tymoteuszka

Wnętrze cerkwi - Ciechocinek
Wnętrze cerkwi - Ciechocinek © Tymoteuszka

Neogotycki kościół parafialny w Ciechocinku
Neogotycki kościół parafialny w Ciechocinku © Tymoteuszka

Kościół w Ciechocinku został wybudowany z cegły w latach 1877-1884
Kościół w Ciechocinku został wybudowany z cegły w latach 1877-1884 © Tymoteuszka

Fragment Pijalni Wód Mineralnych w Parku Zdrojowym w Ciechocinku
Fragment Pijalni Wód Mineralnych w Parku Zdrojowym w Ciechocinku © Tymoteuszka

Fontanna Jaś i Małgosia - Ciechocinek
Fontanna Jaś i Małgosia - Ciechocinek © Tymoteuszka

Po objechaniu prawie całego miasteczka, do którego zdecydowanie polecam przyjechać w dzień powszedni, kiedy to nie ma tylu turystów, jadę poza jego granicę.

Otwieram mapę regionu. Jest ona za duża, jak dla rowerzysty, ale mam nadzieję, że dam radę i uda mi się gdzieś dojechać.
Nieco później jednak muszę zaczerpnąć języka, pytam się w kilku miejscach, którędy i czy warto tam jechać?
Po zadaniu pytania czy warto, odpowiadają mi mieszkańcy, że nie.
Więc jeden punkt na mapie odpuszczam. Myślę, że nie mam czego żałować.

Po wyjechaniu z Ciechocinka kieruję się na Ostrowąs.
W tej wiosce stoi Saktuarium Matki Bożej Pani Kujaw.

Kujawskie widoczki
Kujawskie widoczki © Tymoteuszka

Zdarzają się nawet pagórki
Zdarzają się nawet pagórki © Tymoteuszka

Gdy się do niego zbliżam, już wiem, że nie wejdę do środka.
Spora ilość samochodów na parkingu mówi sama za siebie.
Nie chcę ludzi straszyć.
Trudno.
Ponoć we wnątrz jest bardzo pięknie, cóż. Nie dzisiaj.

Ostrowąs - Sanktuarium Matki Bożej Pani Kujaw
Ostrowąs - Sanktuarium Matki Bożej Pani Kujaw © Tymoteuszka

Ostrowąs - kościoł pw. Narodzenia NMP
Ostrowąs - kościoł pw. Narodzenia NMP © Tymoteuszka

Jadę dalej, na Straszewo. Pytam mieszkańców, którędy? Mapa nie chce mi pomóc.
Trafiam, baaaardzo okrężną drogą, choć mieszkaniec mówił, by skręcić pierwszą w lewo. Nie posłuchałam. Błąd. No co? przeraziłam się tego pola i piasku, wolałam jechać asfaltem :) Kilka km wiecej, cóż.

Drewniany kościółek w Straszewie - Kujawy
Drewniany kościółek w Straszewie - Kujawy © Tymoteuszka

Kościół pw. św. Marcina Biskupa w Straszewie
Kościół pw. św. Marcina Biskupa w Straszewie © Tymoteuszka

Wnętrze obiektu zabytkowego - kościół w Straszewie
Wnętrze obiektu zabytkowego - kościół w Straszewie © Tymoteuszka

Jadąc do Zakrzewa, w Seroczkach na zakręcie widzę coś dziwnego, ciekawego?
Zawracam.
To brama od jakiegoś gospodarstwa.
Dalej nie wchodzę, gdyż już tam ktoś się kręci i patrzy w moją stronę, fotografować mi nie wolno?

Seroczki - brama do zespołu dworskiego
Seroczki - brama do zespołu dworskiego © Tymoteuszka

Jak się później dowiedziałam, w domu, przegladając dokładniej mapę, co ominęłam nieświadomie na tej trasie, wyczytałam, że w Seroczkach jest zespół dworski wraz z parkiem i ciekawą kaplicą, eh.....nie dane mi tam było wejśc.

Seroczki - budynki gospodarcze
Seroczki - budynki gospodarcze © Tymoteuszka

Na mapie są zaznaczone kolorem żółtym, miejscowości warte odwiedzenia.
Tak jest z Zakrzewem.
Mimo, że początkowo Zakrzew nie był na trasie mojej wycieczki, postanowiłam do niego zajrzeć.
I tak, przejeżdżam całą miejscowość i nic ciekawego nie widzę.
Cóż. Zawracam i jadę w stronę wiatraka.
Coś mnie tknęło, żeby zajechać na podwórze szkoły.
A na podwórzu......
stoi on.

Dwór w Zakrzewie - Kujawy
Dwór w Zakrzewie - Kujawy © Tymoteuszka

Zakrzewo - dwór - obecnie szkoła
Zakrzewo - dwór - obecnie szkoła © Tymoteuszka

Oczywiście nieprzygotowana do zajęć, pominęłam tutejszy kościół.
Kościół drewniany, jak się później okazało. Cóż. Gapa.

Bociany kujawskie
Bociany kujawskie © Tymoteuszka

Czy dojadę tędy do wiatraka?
Czy dojadę tędy do wiatraka? © Tymoteuszka

Niestety, nie znalazłam wiatraka. 
Nie udałam się na spoczynek, ale za to wjechałam do Konecka. Oj, przecież tu nie chciałam się znaleźć.

A może najpierw udam się na spoczynek?
A może najpierw udam się na spoczynek? © Tymoteuszka

Omijam Koneck jakąś boczną dróżką. 
Przez Spoczynek i Święte, przedzieram się przez autostradę i dalej do Raciążka.
Tam się na chwilę zatrzymam.

Późnogotycko-renesansowy kościół w Raciążku
Późnogotycko-renesansowy kościół w Raciążku © Tymoteuszka

Warto wejść do tego kościoła. Pewnie jakaś czaszka tam w środku, i wnętrze pewnie piękne.
Ale nie dzisiaj. Trafiam na niedzielne msze. Pech to pech.

Raciążek - kościół  z 1597-1612 roku
Raciążek - kościół z 1597-1612 roku © Tymoteuszka

Odnajduję jakąś boczną drożkę, prowadzącą do zamku.

Dróżka prowadząca do ruin zamku w Raciążku
Dróżka prowadząca do ruin zamku w Raciążku © Tymoteuszka

Z dróżki roztaczają się piękne widoki.

Widok ze wzgórza w Raciążku
Widok ze wzgórza w Raciążku © Tymoteuszka

Na horyzoncie widoczne budynki w Toruniu - punkt widokowy w Raciążku
Na horyzoncie widoczne budynki w Toruniu - punkt widokowy w Raciążku © Tymoteuszka

Tutaj, w cieniu jest możliwie. Gorąco dziś.
Spotykam parę turystów poruszających się na motocyklu.
Później podjeżdżają inni, samochodem.
Uciekam.

Ruiny zamku biskupiego w Raciążku
Ruiny zamku biskupiego w Raciążku © Tymoteuszka

Zbudowany w stylu gotyckim w XVIw. - Raciążek
Zbudowany w stylu gotyckim w XVIw. - Raciążek © Tymoteuszka

Zniszczony w XVIII w. - ruiny w Raciążku
Zniszczony w XVIII w. - ruiny w Raciążku © Tymoteuszka

Przez kraty - Raciążek
Przez kraty - Raciążek © Tymoteuszka

Przez okno - Raciążek
Przez okno - Raciążek © Tymoteuszka

Cały zarys - Zamek w Raciążku k. Ciechocinka
Cały zarys - Zamek w Raciążku k. Ciechocinka © Tymoteuszka

Uciekam na obiad, do Ciechocinka. Zajadam, popijam.
W samochodzie obradujemy, co dalej?
W Ciechocinku ruszyć się już nie idzie, moi wszystkie ścieżki mają opanowane :)
Pakujemy rower na bagażnik.
Jedziemy w okolice Włocławka.
Wysiadam w Brzeziu.
Kolejne poszukiwania z pomocą mieszkanki, tym razem jakiegoś zamku, pałacu?
Pani mówi wprost: "Wszystko jest ogrodzone, nic nie zobacze, teren prywatny".
No i rzeczywiscie tak jest.
Podziwiałam tylko na łuku drogi oto piękną bramę od tutejszego zamku.
Za nią gąszcz drzew i krzaków.

Brama - zespół pałacowo-parkowy w Brzeziu
Brama - zespół pałacowo-parkowy w Brzeziu © Tymoteuszka

Lokalnymi drogami udaję się do Wieńca.
Tam, wg mapy stoją dwa pałace.

Pasieka koło Włocławka
Pasieka koło Włocławka © Tymoteuszka

Kolejny raz pytam, gdzie stoją pałace?
Mieszkaniec mówi, że sto jeden.
Ups, czyżby mapa kłamała?
Staję przy ogrodzeniu, robię poniższe zdjęcie i słyszę: "na około Pani pojedzie....tam stoi drugi pałac" :)
Śmiać mi się chciało.
To jadę.....po drugi pałac.

Pałac Kronenbergów w Wieńcu
Pałac Kronenbergów w Wieńcu © Tymoteuszka

Pałac Kronenbergów w Wieńcu
Pałac Kronenbergów w Wieńcu © Tymoteuszka

Niestety, teren parkowo-pałacowy cały jest ogrodzony, zatem zdjęcia zza muru muszą wystarczyć.

Pałacyk Miączyńskich w Wieńcu
Pałacyk Miączyńskich w Wieńcu © Tymoteuszka

Teraz w kierunku Wieńca Zdroju, kolejnego uzdrowiska na dzisiejszej trasie.

W szeregu ;)
W szeregu ;) © Tymoteuszka

Wieniec Zdrój - uzdrowisko
Wieniec Zdrój - uzdrowisko © Tymoteuszka

Wieniec Zdrój - kilka lat temu jeszcze go budowano. Dziś stoi, w centrum uzdrowiska, Spa.... Ceny napewno porażają
Wieniec Zdrój - kilka lat temu jeszcze go budowano. Dziś stoi, w centrum uzdrowiska, Spa.... Ceny napewno porażają © Tymoteuszka

Róże - Wieniec Zdrój
Róże - Wieniec Zdrój © Tymoteuszka

Zdrowy Gaj
Zdrowy Gaj © Tymoteuszka

Na ścieżce, w środku lasu trochę chłodniej
Na ścieżce, w środku lasu trochę chłodniej © Tymoteuszka

Do Włocławka biegnie ddr-ka, okupowana przez rowerzystów i pieszych. Koszmar.
Nie byłam nigdy we Włocławku.
Niestety, muszę to napisać, powiedzieć, że to był mój pierwszy i ostatni raz w tym mieście.
Dlaczego? Nie porwał mnie wcale. Przede wszystkim, czułam się tam niebezpiecznie mimo pory popołudniowej.
W centrum miasta, chodzący chłopcy w grupkach po trzech...kopiący wszystko co się dało, rzucający kamieniami we wszystko co się dało, przeklinający, brudne, zaniedbane, obite płytami otwory okienne w zniszczonych kamienicach, śmierdzące na odległość bramy podwórkowe, wydobywające się przez otwarte okna krzyki, wulgaryzmy, głośna muzyka itd, itp. 
To chyba nie najlepsze miejsce dla turysty chcącego wypocząć?, coś ciekawego zobaczyć?

Na Przystani wodnej we Włocławku
Na Przystani wodnej we Włocławku © Tymoteuszka

Kładka pieszo-rowerowa - Włocławek
Kładka pieszo-rowerowa - Włocławek © Tymoteuszka

Płynie zielona, śmierdząca Zgłowiączka - Włocławek
Płynie zielona, śmierdząca Zgłowiączka - Włocławek © Tymoteuszka

Przystań wodna - Włocławek
Przystań wodna - Włocławek © Tymoteuszka

Nawet na tak ładnie zrewitalizowanej przystani wodnej nie dało się usiedzieć.
Siedząc przez chwilę na ławce, czujesz unoszący się smród "wszystkiego".

Pałac Biskupi - Wlocławek
Pałac Biskupi - Wlocławek © Tymoteuszka

Widok na Szpetal Górny
Widok na Szpetal Górny © Tymoteuszka

Deptak nad Wisłą we Włocławku
Deptak nad Wisłą we Włocławku © Tymoteuszka

Na ulicy Włocławka
Na ulicy Włocławka © Tymoteuszka

Włocławek - większość kamienic w tym mieście jest w takim stanie albo podobnym
Włocławek - większość kamienic w tym mieście jest w takim stanie albo podobnym © Tymoteuszka

Browar B. - Centrum Kultury - Włocławek
Browar B. - Centrum Kultury - Włocławek © Tymoteuszka

Ul. Łęgska - centrum miasta Włocławka - strach się bać, naprawdę było niemiło
Ul. Łęgska - centrum miasta Włocławka - strach się bać, naprawdę było niemiło © Tymoteuszka

Stary Rynek - Włocławek
Stary Rynek - Włocławek © Tymoteuszka

Katedra Wniebowzięcia Najswiętszej Marii Panny - Włocławek
Katedra Wniebowzięcia Najswiętszej Marii Panny - Włocławek © Tymoteuszka

Przed Katedrą, podjeżdża do mnie rowerzysta. Pyta się z ciekawości, czy czuję się tutaj bezpiecznie?
Niestey nie.

Kuria Diecezjalna - Włocławek
Kuria Diecezjalna - Włocławek © Tymoteuszka

Wnętrze kościoła św. Jana Chrzciciela - Włocławek
Wnętrze kościoła św. Jana Chrzciciela - Włocławek © Tymoteuszka

Pakujemy rower na bagażnik i jedziemy do domu.
Dobranoc.

  • DST 104.00km
  • Czas 05:40
  • VAVG 18.35km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Green Velo - świętokrzyskie - odcinek Sielpia Wielka - Dyminy

Niedziela, 18 czerwca 2017 · dodano: 20.06.2017 | Komentarze 3

Green Velo - MOR - Sielpia Wielka
Green Velo - MOR - Sielpia Wielka © Tymoteuszka

Niedziela rano.
Sprawdzamy prognozy, jemy śniadanie.
Obieramy kierunek.
Pakujemy w bardzo szybkim tempie samochód.
Rawer ląduje na bagażniku.
My, w samochodzie.
I już wiemy, jedziemy dziś do Kielc.
Bardzo energiczny, spontaniczny poranek mamy za sobą.

Moi wysadzają mnie w Sielpi.
Sami jadą dalej. Do Tokarni, Chęcin i Jaskini Raj.

11 km wcześniej ma swój początek Trasa Green Velo.
Startuje w Sielpi. Pierwsze zdjęcie ukazuje MOR w tym miasteczku.

Nad Jeziorem Sielpińskim
Nad Jeziorem Sielpińskim © Tymoteuszka

Green Velo - Siepia - widok z tarasu
Green Velo - Siepia - widok z tarasu © Tymoteuszka

Nie ujechałam nawet kilkuset metrów, a już zatrzymuje się poraz trzeci.
Drogowskaz zachęca, skręcam w kierunku Muzeum Zagłębia Staropolskiego.
Niestety, o tej porze, zamknięte. Brama na to wskazuje :)

Do Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi
Do Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi © Tymoteuszka

Ruiny na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi
Ruiny na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi © Tymoteuszka

Ruiny na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi
Ruiny na terenie Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi © Tymoteuszka

W Sielpi zatrzymuje się ostatni raz, tym razem na kładce.

Kładką - Green Velo - Sielpia Wielka
Kładką - Green Velo - Sielpia Wielka © Tymoteuszka

Przed kolejnym MOR-em w Mościskach porzucam na chwilę szlak Green Velo, na rzecz cmentarza żydowskiego w Radoszycach.
Niestety. Nie udało mi się do niego dojechać, mapa szlaku nie jest zbyt wyraźna, koncentruje się głównie na szlaku. Mimo, że znaki na cmentarz żydowski (jak ten poniżej na zdjęciu), kierowały mnie do jakiegoś momentu, tak wyjechałam ciutkę za miasteczko i nic.
Zawróciłam. Nie widziałam sensu, by dalej jechać i błądzić, oddalałam się za bardzo od GV.
Spowrotem jechałam jak po nitce, zatrzymałam się na krótko w centrum.

Ostatni znak/drogowskaz na cmentarz żydowski w Radoszycach - później ślad po nim ginie, dlaczego?
Ostatni znak/drogowskaz na cmentarz żydowski w Radoszycach - później ślad po nim ginie, dlaczego? © Tymoteuszka

W centrum Radoszyc
W centrum Radoszyc © Tymoteuszka

Za Radoszycami po mału odsłaniają się widoki na Góry Świętokrzyskie.
Cudnie tutaj.
Jak na razie trasa biegnie tylko asfaltami, głównie drogami wiejskimi, dobrze, że samochodów dzisiaj zbyt dużo nie jeździ.

Góry Świętokrzyskie przezde mną
Góry Świętokrzyskie przezde mną © Tymoteuszka

Świętokrzyskie widoki
Świętokrzyskie widoki © Tymoteuszka

Gdzieś w okolicach wsi Łysów - świętokrzyskie - trasa Green Velo
Gdzieś w okolicach wsi Łysów - świętokrzyskie - trasa Green Velo © Tymoteuszka

Okolice Łysowa zostały mi w pamięci. 
Górka, dół, górka, zakręty i te widoki z prawej strony.
Cud miód malina.

Góry są wszędzie - na Green Velo - świętokrzyskie
Góry są wszędzie - na Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Przy MOR - Straszów - Green Velo - świętokrzyskie
Przy MOR - Straszów - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Na trasie, w Grzymałkowie widoczne z daleka wieże kościelne.
Zbyt tłumnie tam, nie zatrzymuje się. Zaparkowane samochody przy jezdni robią zamęt w okolicy.
Nieco dalej, po lewej mojej stronie ukazuje się coś jeszcze.
Wstepnie szcuję, że to jakiś pałac, zmaek.
Nic z tego.
Budynek, okazuje się starym kościołem.
Po przeszukaniu internetu, odczytuję że jest to opuszczony, zapomniany kościół katolicki.
Tylko czemu?
Czy nie warto było go odnowić, zadbać o niego, zagospodarować ponownie?...
Warto za to było budować kolejny, kilka metrów bliżej, nowszy, piękniejszy, większy?
Jaki to ma sens.

Często nie rozumiem tego świata. Jest taki pokręcony.

Zapomniany, katolicki kościół w Grzymałkowie - świętokrzyskie
Zapomniany, katolicki kościół w Grzymałkowie - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Nie jest płasko- Green Velo - w Grzymałkowie
Nie jest płasko- Green Velo - w Grzymałkowie © Tymoteuszka

Na stole - MOR Green Velo
Na stole - MOR Green Velo © Tymoteuszka

Tablice informacyjne stoją przy każdym MOR-ze
Tablice informacyjne stoją przy każdym MOR-ze © Tymoteuszka

Każdy MOR mnie zaskakuje.
Oczywiście nie pozytywnie, a negatywnie.
Na stole syf, brud i ubóstwo.
Koło stołu tak samo.
Koło koszy i w koszach nie inaczej.
Kostka brukowa zarośnięta mchem, chwastami, trawą.
Czy nie ma nikt nad tm kontroli?
Czy ktoś sprząta MOR-y?
Na wybudowanie szlaku były pieniądze, a na jego utrzymanie już nie?
Jak tak będzie, to wybudowane "coś" kilka lat temu, będzie stare jak świat za kolejne lata.
Tak nie może być.

W okolicach Malmurzyna - Green Velo - świętokrzyskie
W okolicach Malmurzyna - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Z górki - Green Velo - świętokrzyskie
Z górki - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

W okolicach Bobrzy zainteresował mnie kolejny drogowskaz, znak informacyjne.
2,5 km zbocze z drogi i być może zobaczę mur oporowy.
Owszem, zobaczyłam, dzięki mieszkańcom, bo Ci dali mi wskazówkę, jak tam dojechać.
Z głównej drogi i owszem drogowskaz kierowal na lewo, później nikt nie zadbał, by postawić kolejny z kierunkiem na prawo.
Cóż.
A tak niewiele starczy, by było perfekcyjnie.

Mur oporowy w Bobrzy ma 15 metrów wysokości
Mur oporowy w Bobrzy ma 15 metrów wysokości © Tymoteuszka

Mur oporowy w Bobrzy ma pół kilometra długości
Mur oporowy w Bobrzy ma pół kilometra długości © Tymoteuszka

Mur oporowy w Bobrzy ma 5 metrów szerokości
Mur oporowy w Bobrzy ma 5 metrów szerokości © Tymoteuszka

Kolejnym punktem wartym obejrzenia według mapy szlaku, jest Pałacyk w Oblęgorku.
To niedaleko.
Pałacyk stoi na wzniesieniu, do którego prowadzi najpierw aleja, później zakręty drogi asfaltowej pnącej się ostro pod górę.

Aleją do Pałacyku w Oblęgorku
Aleją do Pałacyku w Oblęgorku © Tymoteuszka

Pod pałacykiem sporo turystów, głównie chowających się w cieniu, bo dziś gorąco.

Pałacyk Henryka Sienkiewicza - Oblęgorek
Pałacyk Henryka Sienkiewicza - Oblęgorek © Tymoteuszka

Nieco dalej, w Chełmcach zaskakuje mnie oto ta budowla.
Już w domu odczytuje, że to dwór obronny. 

Dwór obronny - Chełmce - wzniesiony został w II połowie XVI wieku  - Green Velo - świętokrzyskie
Dwór obronny - Chełmce - wzniesiony został w II połowie XVI wieku - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Kościół św. Marii Magdaleny i św. Mikołaja - Chełmce - Green Velo - świętokrzyskie
Kościół św. Marii Magdaleny i św. Mikołaja - Chełmce - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Za Chełmcami pojawia się na szlaku pierwszy odcinek szutrowy, biegnie on przez pola.
Jest krótki i nawet jeszcze nie zniszczony.

Pierwszy odcinek szutrowy na Green Velo - okolice Chełmc - świętokrzyskie
Pierwszy odcinek szutrowy na Green Velo - okolice Chełmc - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Nieco dalej, wyłaniają się zza zakrętu ruiny Pałacu Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim.

Ruiny Pałacu Tarłów - Podzamcze Piekoszowskie - Green Velo - świętokrzyskie
Ruiny Pałacu Tarłów - Podzamcze Piekoszowskie - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

To tutaj, kilkanaście metrów dalej jest kolejny MOR.
Moi już stoją i czekają.
Grzejemy obiad, zjadamy, robię mały przepak i ruszamy.
Moi do Jaskini Raj, ja w dalszą drogę Green Velo.

Niedaleko centrum.

Drogowskaz
Drogowskaz © Tymoteuszka

Na przedmiesciach Kielc, trafiam na drugi dziś odcinek szutrowy szlaku.
Przyjemny, bo pośród drzew, w lesie, trochę tutaj chłodniej.
Mijam dużo rowerzystów.

Drugi odcinek szutrowy - Green Velo - okolice Górki Szczukowskie - świętokrzyskie
Drugi odcinek szutrowy - Green Velo - okolice Górki Szczukowskie - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Bliżej Kielc - Green Velo - świętokrzyskie
Bliżej Kielc - Green Velo - świętokrzyskie © Tymoteuszka

Na Białogonie - dzielnicy Kielc, zbaczam nieco ze szlaku.
Zaciekawiła mnie tabliczka informacyjna, że niedaleko stoi kościół.
Zastanawiam się dlaczego kościół, przecież właśnie go mijam - ten murowany, duży, widać że nowy.
Gdy dojeżdżam do kolejnego, okazuje się, ze ten jest drewniany :)
Gęba mi się śmieje.

Drewniany kościółek - Kielce - Białogon
Drewniany kościółek - Kielce - Białogon © Tymoteuszka

Pachnie, tak jak lubię, drewnem, stoi na skwerze, wśród drzew.
Co za niespodzianka.

Dzwonnica na terenie kościółka - Kielce - Białogon
Dzwonnica na terenie kościółka - Kielce - Białogon © Tymoteuszka

Pachnie drewnem z daleka :) - Kielce - Białogon
Pachnie drewnem z daleka :) - Kielce - Białogon © Tymoteuszka

Znaki green velo prowadzą mnie do centrum.
Niestety, w centrum się nieco gubię, nie potrafię odszukać szlaku powrotnego, a taki powinien być.
Pod zamkiem zapytuję się o właściwą drogę pewnego stojącego rowerzysty.
Rowerzysta postanawia, że mnie wyprowadzi z tego gąszczu mrówek, turystów.
Zatłoczonych tak Kielc dawno nie widziałam.

W centrum Kielc gubie Green Velo, ups
W centrum Kielc gubie Green Velo, ups © Tymoteuszka

Okazuje się, że niewiele mi brakowało, by wjechać na odpowiedni tor jazdy.
Cóż poradzić.
Nie zawsze mapa, ani znaki są pomocne.
Pomoc może przyjść nawet z nieba.
Tak jak w tym przypadku, spadła w postaci Gabriela :)
Gabriel wyprowadził mnie z Kielc.
Pojechaliśmy razem aż do Dymin, gdzie się roztaliśmy.
Stajemy przy stoku i przy zabytkowej, zaniedbanej kapliczce drewnianej.

Stok narciarski w Kielcach przy Green Velo
Stok narciarski w Kielcach przy Green Velo © Tymoteuszka

Mijamy dwa MOR-y i na trzecim robimy odpoczynek.
Trochę rozmawiamy i niestety musimy się rozstać.

Kaplica pw. Matki Boskiej Częstochowskiej - Dyminy - Green Velo - Świętokrzyskie
Kaplica pw. Matki Boskiej Częstochowskiej - Dyminy - Green Velo - Świętokrzyskie © Tymoteuszka

Ja czekam na moich, Gabriel jedzie inną drogą do domu.
Dzięki jeszcze raz za pomoc. :)
I do zobaczenia na szlaku.

Ostatni obrazek z Gór Świętokrzyskich - Green Velo - swiętokrzyskie
Ostatni obrazek z Gór Świętokrzyskich - Green Velo - swiętokrzyskie © Tymoteuszka

Jezus na niebiesko-białym tle
Jezus na niebiesko-białym tle © Tymoteuszka

W Kielcach doznaję czegoś, czego nie chciałam doznać.
Obiecywałam sobie, że już nie wywinę "Orła".
A jednak.
Po poprzedniej kontuzji jeszcze ślad nie zginął, a tu druga, bach.
Trzecia też będzie? 

  • DST 74.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 15.69km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Boże Ciało z Darkiem na Jurze

Czwartek, 15 czerwca 2017 · dodano: 19.06.2017 | Komentarze 3

Olsztyn - rynek
Olsztyn - rynek © Tymoteuszka

Długi weekend miał wyglądać nieco inaczej, no ale cóż. 
Prognozy i pogoda czasem płatają figla. Tym razem też tak było.
Tym razem (Darek i ja) mieliśmy ruszyć z sakwami na podbój "łemkowszczyzny".
Myślę, że co się odwlecze to nie uciecze ;)

Żeby nie było tak nam smutno postanawiamy ruszyć tyłki w Boże Ciało.
Mamy dwie opcje: Kielce bądź Częstochowa.
Dziwnym trafem trafiamy do Częstochowy.
Ja samochodem, Darek pociągiem.
Umawiamy się na pewnej stacji benzynowej przy wylocie na Olsztyn.
Niespodziewanie w tym samym czasie lądujemy w tym miejscu.
Praktycznie na siebie nie czekając ;)

My, rowerami ruszamy na podbój Jury.
Moi rodzice postanawiają pozwiedzać, pochodzić to tu to tam.
Wstępnie umawiamy się na koniec wycieczek na 17:00, w Olsztynie koło zamku.

Pierwszy, dłuższy przystanek robimy na olsztyńskim rynku.
Jest przed 10:00?, miasto dopiero się pomału budzi.
Za Biakłem wjeżdzamy w las. Jedziemy szlakiem biegnącym tuż przy granicy rezerwatu.

W Rezerwacie Przyrody
W Rezerwacie Przyrody © Tymoteuszka

Szlak okazał się nieco piaszczysty. Po drodze zaczepiają nas turyści, szukający odpowiedniej drogi do jaskiń :)
Przejazd kilku kilometrowego odcinka pokonujemy w zwolnionym tempie ;)
Uff, jak gorąco. Gnieciemy pedały, koła nie chcą się kręcić, opony zapadają w piach.

Droga wśród kwiatów
Droga wśród kwiatów © Tymoteuszka

Za to jakie widoki.

Stamtąd jedziemy
Stamtąd jedziemy © Tymoteuszka

W Zrębicach, Darek wskazuje dróżkę prowadzącą do kaplicy Idziego.
Jedziemy.
Byłam tutaj kilka lat temu. Pamiętam to miejsce doskonale.

Tablic informacyjnych tu nie brakuje
Tablic informacyjnych tu nie brakuje © Tymoteuszka

Przy Kapliczce św. Idziego
Przy Kapliczce św. Idziego © Tymoteuszka

Te góry pozostawiamy z tyłu
Te góry pozostawiamy z tyłu © Tymoteuszka

Za to nie pamiętam, abym dojechała do źródełka.

Pora odiwedzić źródełko św. Idziego
Pora odiwedzić źródełko św. Idziego © Tymoteuszka

Zatem jedziemy.
Darek zażywa kąpieli w studni?, źródle?

Przy źródle św. Idziego - niczym chrzest bojowy Darka ;)
Przy źródle św. Idziego - niczym chrzest bojowy Darka ;) © Tymoteuszka

Ja odnajduje pięknego kwiata :)

Dziwny, a zarazem piękny ten kwiat
Dziwny, a zarazem piękny ten kwiat © Tymoteuszka

Jadąc przez Siedlec, koło pustyni, ni z gruszki ni pietruszki pojawia się nam Piekło.

Do piekła mamy niedaleko
Do piekła mamy niedaleko © Tymoteuszka

Piekło nam zawróciło w głowie, żeśmy zabłądzili, wjeżdżając do kamieniołomu.

Zabłądziliśmy :)
Zabłądziliśmy :) © Tymoteuszka

Kamieniołom Warszawa w Siedlcu
Kamieniołom Warszawa w Siedlcu © Tymoteuszka

Stąd możemy tylko zawrócić do asfaltu.
I to robimy.
Po czym pojawiamy się przy Bramie Twardowskiego.

Znak info
Znak info © Tymoteuszka

W pobliżu Bramy Twardowskiego
W pobliżu Bramy Twardowskiego © Tymoteuszka

Po czym kierujemy się na czerwony szlak pieszy, który biegnie wzdłuż drogi głównej.

Darek Przy Bramie Twardowskiego
Darek Przy Bramie Twardowskiego © Tymoteuszka

Później wbijamy się czerwony szlak rowerowy, tutaj mamy idealną, asfaltową DDR, która prowadzi do Żarek. Jedna jej odnoga bezpośrednio do tego miasta, druga przez Trzebniów.
Niestety przez Trzebniów dziś nie pojedziemy, nie weidzieć czemu ;)

Marzą mi się takie DDR w mojej okolicy - ta koło Żarek
Marzą mi się takie DDR w mojej okolicy - ta koło Żarek © Tymoteuszka

W Żarkach zakręcimy się troszkę, może specjalnie, a może i nie.
Najpierw odwiedzamy tamtejsze Sanktuarium.
A w zasadzie czemu nie weszliśmy do środka?
Nie wiem.

Na terenie Sanktuarium w  Żarkach
Na terenie Sanktuarium w Żarkach © Tymoteuszka

Sanktuarium w Żarkach
Sanktuarium w Żarkach © Tymoteuszka

Później kierujemy się na Stary Młyn, według drogowskazów, mijając troszkę procesje Bożego Ciała.
Czyt. ulica zablokowana.
W Starym młynie mieści się dziś Muzeum.

Stary Młyn - Muzeum w Żarkach
Stary Młyn - Muzeum w Żarkach © Tymoteuszka

Później odnajdujemy zespół zabytkowych stodół.

Zespół stodół w Żarkach
Zespół stodół w Żarkach © Tymoteuszka

Synagogę także.

Synagoga w Żarkach
Synagoga w Żarkach © Tymoteuszka

Zabytkowy kościółek też.

Kościół pw. św. Barbary w Żarkach
Kościół pw. św. Barbary w Żarkach © Tymoteuszka

Amonit - Żarki
Amonit - Żarki © Tymoteuszka

Pobyt w Żarkach kończymy na kirkucie, który zaskakuje.
Bez bramy, ani ogrodzenia.
Jest dość duży.
I te macewy...

Na szlaku kultury żydowskiej
Na szlaku kultury żydowskiej © Tymoteuszka

Kirkut - Żarki
Kirkut - Żarki © Tymoteuszka

Kirkut - Żarki
Kirkut - Żarki © Tymoteuszka

Kirkut - Żarki
Kirkut - Żarki © Tymoteuszka

Wracamy na szlak po ukwieconym dywanie.

Za procesją - Boże Ciało 2017 - Żarki
Za procesją - Boże Ciało 2017 - Żarki © Tymoteuszka

Robimy dłuższy postój, tam gdzie lawki i wiata, przy Strażnicy.

Strażnica w Przewodziszowicach - II poł. XIVw
Strażnica w Przewodziszowicach - II poł. XIVw © Tymoteuszka

Przed Strażnicą w Przewodziszowicach
Przed Strażnicą w Przewodziszowicach © Tymoteuszka

Tutaj zjadamy pizzę domowej roboty, wiezioną w plecaku :)

I jak tu nie wzdychać, widząc taką DDR?
I jak tu nie wzdychać, widząc taką DDR? © Tymoteuszka

Chyyba mi się troszkę pokręciło
Chyyba mi się troszkę pokręciło © Tymoteuszka

Potem wpadamy na kawę do Betlejem, całkiem przypadkowo :)

Darek przed Betlejem koło Pustelni Ducha Św
Darek przed Betlejem koło Pustelni Ducha Św © Tymoteuszka

Darek w Betlejem :)
Darek w Betlejem :) © Tymoteuszka

Zamiast skręcić tuż za Pustelnią, popełniamy błąd i ponownie jesteśmy przy znajomym nam skrzyżowaniu ;)
Tym oto sposobem ominiemy niechcąco Trzebniów, no nic, może innym razem uda nam się nie popełnić tego samego błędu.

Teraz tuż koło drogi wojewódzkiej 793, terenem w stronę Złotego Potoku.

Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku
Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku © Tymoteuszka

Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku
Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku © Tymoteuszka

Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku
Na szlaku niebieskim pieszym koło Złotego Potoku © Tymoteuszka

Na chwileczkę podjeżdżamy pod pałac, później wbijamy się w aleję klonową, na Szlak Jurajskiej Karawany Konnej, a jednocześnie pieszym Szlakiem Orlich Gniazd w stronę Zrębic, PrzymiłowicKotysów później Olsztyna. 

Przed Pałacem w Złotym Potoku
Przed Pałacem w Złotym Potoku © Tymoteuszka

Jakościowo, nieciekawa ta droga, strasznie kamienista
Jakościowo, nieciekawa ta droga, strasznie kamienista © Tymoteuszka

Jesteśmy dziś poraz drugi w Zrębicach.
W tamta stronę, rano, w kościele odprawiaa się msza. Teraz, po południu jest tu cisza i spokój.
Kościół jest nawet otwarty.
Udaje się nam zajrzeć do środka.
Niestety, wchodzimy tylko do kruchty, dalej są zamknięte drzwi z szybami.

Przed drewnianym kościółkiem w Zrębicach
Przed drewnianym kościółkiem w Zrębicach © Tymoteuszka

Wnętrze kościółka zza szyby - Zrębice
Wnętrze kościółka zza szyby - Zrębice © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Wieża koło zamku - Olsztyn
Wieża koło zamku - Olsztyn © Tymoteuszka

Skałki - Olsztyn
Skałki - Olsztyn © Tymoteuszka

Zamek - Olsztyn
Zamek - Olsztyn © Tymoteuszka

Darka podwozimy do Cze-wki, my jedziemy dalej, do Tomaszowa.

Mimo dwóch map okolicy, niejednokrotnie gubimy szlak, błądzimy, ladujemy tam, gdzie nie było tego w planie.
Mimo tego, bardzo udana wycieczka po okolicy Częstochowy.
Teraz pora zwiedzić inny rejon Jury...
Ale, nie powiem, "łemkowszczyzna" siedzi mi w głowie i serduchu ;)

Dzięki mój współtowarzyszu :*


  • DST 50.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16.67km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pieniński Park Narodowy - dzień 2

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 09.06.2017 | Komentarze 1

Sromowce Niżne - drewniany kościół z 1513r
Sromowce Niżne - drewniany kościół z 1513r © Tymoteuszka

Za nami ciężka noc.
Przed nami drugi, ciekawy dzień w Pieninach.
Wstajemy wcześnie.
Zwijamy manatki, jemy śniadanie i w drogę.
Ja rowerem, rodzice samochodem i pieszo.

Prowadzę, moi jadą za mną.
Jedziemy wspólnie do Sromowców Niżnych.
Tam zatrzymuję się przy zamkniętym jak się okazuje drewnianym kościółku.

Sromowce Niżne - widok na Trzy Korony
Sromowce Niżne - widok na Trzy Korony © Tymoteuszka

Później idziemy pieszo kładką nad Dunajcem na stronę słowacką.
Widoki zapierają dech w piersi.

Kładka pieszo-rowerowa ze Sromowców Niżnych do Czerwonego Klasztoru na Słowacji
Kładka pieszo-rowerowa ze Sromowców Niżnych do Czerwonego Klasztoru na Słowacji © Tymoteuszka

Małe szaleństwo po słowackiej stronie :)
...i rozdzielamy się. Moi wracają do Polski, ja pokręcę się trochę po Słowacji.


Na przystanku w Czerwonym Klasztorze
Na przystanku w Czerwonym Klasztorze © Tymoteuszka

Rozkład jazdy - przystanek Czerwony Klasztor
Rozkład jazdy - przystanek Czerwony Klasztor © Tymoteuszka

Trzy Korony od strony Słowackiej
Trzy Korony od strony Słowackiej © Tymoteuszka

I tak wpadam na chwilkę do Czerwonego Klasztoru, gdzie fotografuję małe co nieco.

W Czerwonym Klastorze
W Czerwonym Klastorze © Tymoteuszka

W Pienińskim Parku Narodowym po stronie Słowackiej
W Pienińskim Parku Narodowym po stronie Słowackiej © Tymoteuszka

Furta do klasztoru w Czerwonym Klasztorze
Furta do klasztoru w Czerwonym Klasztorze © Tymoteuszka

Czerwony Klasztor - dziedziniec
Czerwony Klasztor - dziedziniec © Tymoteuszka

Czerwony Klasztor od zewnątrz
Czerwony Klasztor od zewnątrz © Tymoteuszka

Czerwony Klasztor od zewnątrz
Czerwony Klasztor od zewnątrz © Tymoteuszka

Wracam nad brzeg Dunajca.
Po czym skręcam w lewo, zgodnie z kierunkiem - na Lechnicę.

Słowackie znaki, gdzie teraz?
Słowackie znaki, gdzie teraz? © Tymoteuszka

Widzę tu same stare chałupki, droga pnie się w górę, po czym na końcu wsi się kończy.
Zmuszona jestem do powrotu nad brzeg rzeki.

Słowacka wieś - Lechnica
Słowacka wieś - Lechnica © Tymoteuszka

Wracam z Lechnicy na główną drogę
Wracam z Lechnicy na główną drogę © Tymoteuszka

Szopa w Lechnicy
Szopa w Lechnicy © Tymoteuszka

Ewangelicki kościół w Lechnicy
Ewangelicki kościół w Lechnicy © Tymoteuszka

Droga po stronie słowackiej wzdłuż Dunajca jest mało uczęszczana przez samochody - bynajmniej w niedzielę, jest dość szeroka, więc i bezpieczna dla rowerzysty.

Na wysokości przystani flisackiej na Słowacji - po jednej stronie rzeki Słowacja, po drugiej Polska
Na wysokości przystani flisackiej na Słowacji - po jednej stronie rzeki Słowacja, po drugiej Polska © Tymoteuszka

Majere - mini kościół
Majere - mini kościół © Tymoteuszka

Zaglądam także do kolejnej wsi, tym razem to Spisska Stara Ves.
Nie powala ona na kolana.
Oczywiście tu także droga przez środek wsi wiedzie pod górę.
Na mapie zaznaczony jest kościół, pisze, że to gotycki.... jakiś pomnik, stacja benzynowa. To wszystko.

Spisska Stara Ves - gotycki kościół z XIVw
Spisska Stara Ves - gotycki kościół z XIVw © Tymoteuszka

Przybrane choinki przed kościołem - Spisska Stara Ves
Przybrane choinki przed kościołem - Spisska Stara Ves © Tymoteuszka

Spisska Stara Ves - zamknięty na 4 spusty
Spisska Stara Ves - zamknięty na 4 spusty © Tymoteuszka

Przekraczam granicę słowacko-polską w Lysej nad Dunajcom.

Lysa n. Dunajcom - stara granica państwa Słowacja - Polska
Lysa n. Dunajcom - stara granica państwa Słowacja - Polska © Tymoteuszka

Zmierzam w kierunku Niedzicy.
Dziś jest niedziela.
Oprócz wody w bidonie nie wzięłam nic ze sobą, a jestem już głodna.
Czas znaleźć jakiś otwarty sklep, z tym, że dziś święto Zesłania Ducha Św. więc może być ciężko.

Widok na tamę w Sromowcach Wyżnych
Widok na tamę w Sromowcach Wyżnych © Tymoteuszka

Panorama na fragment wsi Sromowce Wyżne
Panorama na fragment wsi Sromowce Wyżne © Tymoteuszka

Widok na tamę i zamek w Niedzicy
Widok na tamę i zamek w Niedzicy © Tymoteuszka

Widok z tamy w Sromowcach Wyżnych
Widok z tamy w Sromowcach Wyżnych © Tymoteuszka

Najpierw jadę w kierunku miasta Niedzica, może tam znajdę jakiś otwarty sklep?
Niestety, po przejechaniu całego miasteczka, nie znalazłam nic do jedzenia.

Pytam się pani siedzącej przy jednym z parkingów: czy nie widziała może otwartego sklepu w pobliżu?
odpowiedziała, że coś do jedzenia mogę kupić pod zamkiem.
Więc jadę. Pod górę, a jakże.
Rowerzystów i turystów coraz więcej.
 
Kaplica z XVIII w. w Niedzicy-Zamek
Kaplica z XVIII w. w Niedzicy-Zamek © Tymoteuszka

Widok z górnej tamy na zamek Dunajec w Niedzicy-Zamek z XVw
Widok z górnej tamy na zamek Dunajec w Niedzicy-Zamek z XVw © Tymoteuszka

Widok z tamy na Jezioro Sromowce
Widok z tamy na Jezioro Sromowce © Tymoteuszka

Pod zamkiem raczę się okropnym hot-dogiem.
Nigdy więcej. Nie polecam w tym miejscu nic kupować.
Ochydztwo.
Zaspokoił on, jednak mój pierwszy głód.

Stacja Narciarska Polana Sosny koło Sromoców Wyżnych
Stacja Narciarska Polana Sosny koło Sromoców Wyżnych © Tymoteuszka

Widok z górnej tamy na zamek w Czorsztynie
Widok z górnej tamy na zamek w Czorsztynie © Tymoteuszka

Umawiam się  z moimi w Kątach na godz. ok. 13:00.
Mam jeszcze trochę czasu. Ale jednak za mało, żeby skierować się bardziej na zachód od Niedzicy, więc wybieram przeciwny kierunek na Sromowce.
Tutaj mam pewne ograniczenia co do jazdy rowerowej.
Sieć dróg nie pozwala mi na wybranie innego kierunku jazdy, gdyż nie dojadę na metę ze względów czasowych.
Nie można tutaj też zrobić jakiejkolwiek pętelki w tak krótkim czasie.
Ogranicza Jezioro, a także Pieniński Park Narodowy, gdzie po stronie polskiej jest tylko jedna droga prowadząca przez niego.

Kościół w Sromowcach Wyżnych
Kościół w Sromowcach Wyżnych © Tymoteuszka

Sromowce Wyżne - z górki
Sromowce Wyżne - z górki © Tymoteuszka

Droga wzdłuż Dunajca w stronę Sromowce Kąty
Droga wzdłuż Dunajca w stronę Sromowce Kąty © Tymoteuszka

Oglądam się za siebie, a tam płyną tratwy
Oglądam się za siebie, a tam płyną tratwy © Tymoteuszka

W Sromowcach Niżnych natrafiam na otwarty sklep, w którym posilam się, a także na otwarty tym razem kościółek.
Wchodzę zatem.

Dziś jest otwarty - kościółek w Sromowcach Niżnych
Dziś jest otwarty - kościółek w Sromowcach Niżnych © Tymoteuszka

We wnętrzu ukazuje mi się pani.
Po krótkiej rozmowie dowiaduję się, że w kościółku nie odprawiają się już msze, a jedynie pokazywane są różne dzieła ludowe, wystawy.
Jedynym dniem, w którym odbywa się msza, to dzień św. Katarzyny, w dniu patronki kościoła.

Wnętrze kościółka - Sromowce Niżne
Wnętrze kościółka - Sromowce Niżne © Tymoteuszka

Do góry - w Sromowcach Niżnych
Do góry - w Sromowcach Niżnych © Tymoteuszka

W Sromowcach postanawiam skręcić na boczne ścieżki, główną drogą już jechałam podczas tego krótkiego pobytu w tym rejonie.

Widoczne owce na hali
Widoczne owce na hali © Tymoteuszka

Nie żałuję, ponieważ stąd rozpościerają się piękne widoki na hale, cmentarz, a także góry.
Asfaltowa wąska droga, prowadzi przy zboczach gór. Wszystko z boku widać jak na dłoni.

Widok na cmentarz w Sromowcach Niżnych - jak w pudełeczku
Widok na cmentarz w Sromowcach Niżnych - jak w pudełeczku © Tymoteuszka

Boczną wąską drogą przy zboczach gór - Sromowce Niżne
Boczną wąską drogą przy zboczach gór - Sromowce Niżne © Tymoteuszka

Z głównej ulicy w Sromowcach Niżnych
Z głównej ulicy w Sromowcach Niżnych © Tymoteuszka

Teraz już wracam na miejsce zbiórki, czyli na parking do Sromowców Kątów.

W kierunku Sromowce Kąty
W kierunku Sromowce Kąty © Tymoteuszka

Płyną Dunajcem turyści
Płyną Dunajcem turyści © Tymoteuszka

Po zjedzeniu "obiadu" ;) idziemy po bilety wstępu na spływ.
Ruszamy na 18 km odcinek specjalny, spływ tratwą Dunajcem.
Poniższe zdjęcia zrobione były podczas spływu.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie pierwsze przedstawia odcinek początkowy, widać tutaj drogę biegnącą wzdłuż rzeki, prowadzącą do Sromowców Niżnych.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie drugie przedstawia młodego turystę, który za zgodą flisaka, przybrał jego wdzianko i zaczął przez chwilę kierować tratwą ;)

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie trzecie przedstawia Trzy Korony.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie czwarte - kładka pieszo-rowerowa nad Dunajcem we wsi Sromowce Niżne. Nią przedostaniemy się na stronę Słowacką.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie piąte - widoczny Przełom Dunajca w Parku Narodowym.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie szóste - są także osoby, które spływają w kajakach.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie siódme - widoczna Droga Pienińska - liczy ona kilkanaście km, zaczyna się w Czerwonym Klasztorze, kończy w Szczawnicy.

Na spływie Dunajcem
Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka

Zdjęcie ósme - zza gór wyłania się miejscowość końcowa spływu - Szczawnica.

Dwa poniższe zdjęcia przedstawiają widoki z drogi powrotnej do domu.

W stronę domu
W stronę domu © Tymoteuszka

W drodze powrotnej do domu zaczyna się kałdunić, padać, lać
W drodze powrotnej do domu zaczyna się kałdunić, padać, lać © Tymoteuszka

Niestety podczas której towarzyszy nam oberwanie chmury.



  • DST 55.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 17.74km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pieniński Park Narodowy - dzień 1

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 4

Widok z auta z dojazdu na spływ Dunajcem
Widok z auta z dojazdu na spływ Dunajcem © Tymoteuszka

W sobotę rano po krótkim rozeznaniu prognozowo pogodowym, godzinowo dojazdowym, podejmujemy męską decyzję.
Jedziemy.
Jedziemy po pracy.
Jedziemy na spływ Dunajcem.
Bierzemy rower.
Pakujemy mantelki, robimy herbatę i kawę w termosy. Bierzemy żarło, by nie umrzeć z głodu.
W razie czego palnik, garnek i wszystkie inne drobne, potzrebne.
I tak ok. 15:00 ruszamy w drogę.
Droga na południe prowadzi przez Częstochowę, Siewierz, Dąbrowę Górniczą, Kraków, Myślenice, Rabka Zdrój, Nowy Targ.

Widok z auta - bliżej Pienińskiego Parku Narodowego
Widok z auta - bliżej Pienińskiego Parku Narodowego © Tymoteuszka

Z Nowego Targu kierujemy się na Niedzicę.
Jest późno, bo w granicach 19:00. W górach robi się wcześniej ciemno niż w Tomaszowie, więc układając sobie na szybko plan wycieczki muszę przede wszystkim wziąść pod uwagę czas do zachodu, później będę świeciła chyba oczami ;)
Mam lampki, ale pod koniec mojej trasy będę przejeżdżać przez środek lasu, tzn. przez sam Park Narodowy, więc trochę mi się nie uśmiecha jazda w lesie po ciemaku i w dodatku na obcym terenie.

Cóż, po jedzonku na łonie natury zasiadam mojego rumaka, Bociana i jadę, najpierw zobaczyć drewniany kościółek w Dębnie.
Znak pokazuje, że to niedaleko.

Dębno - tutaj zaczynam wieczorną przygodę rowerową podczas pobytu w Pieninach
Dębno - tutaj zaczynam wieczorną przygodę rowerową podczas pobytu w Pieninach © Tymoteuszka

Piękny jest.

Drewniany kościół w Dębnie Podhalańskim
Drewniany kościół w Dębnie Podhalańskim © Tymoteuszka

Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim
Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim © Tymoteuszka

Jest i otwarty, ale niestety nie weszłam do niego, gdyż trwała msza sobotnia wieczorna.
Więc tylko go obeszłam, a nawet objechałam ;)

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Małopolska drewniana
Na Szlaku Architektury Drewnianej - Małopolska drewniana © Tymoteuszka

Dębno Podhalańskie - kościół zbudowany został w 1490 r
Dębno Podhalańskie - kościół zbudowany został w 1490 r © Tymoteuszka

Wąską dróżką, z drugiej strony kościoła wyjeżdżam na główną drogę.
Trochę po chodniku, później już na asfalcie.

Z górki na pazurki - okolice Jeziora Czorsztyńskiego, bliżej Dębna
Z górki na pazurki - okolice Jeziora Czorsztyńskiego, bliżej Dębna © Tymoteuszka

Widoki zapierają mi dech, dawno nie widziałam na żywo tylu pagórków, gór naraz.
Więc te widoki były dla mnie czymś wyjątkowym :)
Wybieram drogę 969, która jest usytuowana na pólnocnym brzegu Jeziora Czorsztyńskiego.
W pierwszej miejscowości Maniowy, na mapie ukazuje mi się kolejny drewniany kościół.
Próbuje go odszukać. Udało się.
Soi on na wzniesieniu, więc droga do niego wiedzie pod górę.


Przed cmentarzem w Maniowych z kaplicą drewnianą z 1722 r
Przed cmentarzem w Maniowych z kaplicą drewnianą z 1722 r © Tymoteuszka

Nie odnajduję żadnej czaszki, gdyż nie szukam ich wcale. Za mało czasu, a do mety jeszcze mam daleko.
Kościółek służy jako kaplica cmentarna, bo właśnie na jego terenie stoi.
Jest piękny, tak samo jak poprzedni.

Maniowy - drewniana kaplica
Maniowy - drewniana kaplica © Tymoteuszka

Od czasu do czasu zerkam na prawo.
Gdzie wyłania mi się taki oto widok, na Tatry.

Widok na Tatry Wysokie ze wsi Maniowy
Widok na Tatry Wysokie ze wsi Maniowy © Tymoteuszka

Droga jest kręta i właściwie nie jest wcale tak płaska, jakby się wydawało.
Towarzyszą mi znaki z info o nachyleniu, raz jest 7, a raz 9 %.

To nie pierwsza i nie ostatnia góra przede mną tego dnia
To nie pierwsza i nie ostatnia góra przede mną tego dnia © Tymoteuszka

Nieco dalej pokazują mi się dwa zamki. 
Po lewej zamek Czorsztyn z XIVw., po prawej zamek Dunajec w Niedzicy z XVw
Po lewej zamek Czorsztyn z XIVw., po prawej zamek Dunajec w Niedzicy z XVw © Tymoteuszka

Kluszkowce
Kluszkowce © Tymoteuszka

W Kluszkowicach staję nad wodą, jestem na moście, z którego wyłnia się piękny widok. Grzechem było się nie zatrzymać.
Właśnie tutaj mylę drogę, za wcześnie skręcam w prawo.
Najpierw sobie zjeżdżam z góry, podziwiając widoki po prawej.
Poźniej łapę się za głowę widząc znak: ślepa :)
Noż pięknie.
Patrzę na mapę, okazuję się, że to nie tutaj, trochę dalej muszę skręcić.
Zawracam. Jazda pod górę nie należała tutaj do przyjemnych.
Mało tego, nie wiem co dalej mnie czeka.
Nieco później się dowiaduję, że cały czas mam pod górę.
Jezdnię owej spokojnej drogi, po ktorej nie jeździ wiele aut, widzę przed sobą i to bardzo wyraźnie.

Zostawiam w tyle taki oto wspaniały widok o zachodzie słońca
Zostawiam w tyle taki oto wspaniały widok o zachodzie słońca © Tymoteuszka

Co chwilę staję i odwracam się w stronę słońca, już chyli się ku zachodowi.
Pięknie ono wygląda.

Wspinaczka się szykuje, a sił coraz mniej
Wspinaczka się szykuje, a sił coraz mniej © Tymoteuszka

Słońce coraz niżej, a ja coraz wyżej
Słońce coraz niżej, a ja coraz wyżej © Tymoteuszka

Staję i odwracam się, widzę ostatnie promyki słońca
Staję i odwracam się, widzę ostatnie promyki słońca © Tymoteuszka

Widok na Tatry
Widok na Tatry © Tymoteuszka

Pod koniec wspinaczki zsiadam z roweru.
Prowadząc go osiągam większą prędkość niż jadąc.
Wstyd, na cały rowerowy świat, ale cóż poradzić.

W Pienińskim Parku Narodowym
W Pienińskim Parku Narodowym © Tymoteuszka

Gdy wjeżdżam do Parku Narodowego, zapalam lampki.
Robi się nieco chłodniej.
Wykonuję kontrolny telefon, z wiadomością, że żyję, jestem już niedaleko.
Będę za jakieś pół godziny. Dobrze, że zasięg jest :)

Blisko Przełęczy Osice w Pienińskim Parku Narodowym
Blisko Przełęczy Osice w Pienińskim Parku Narodowym © Tymoteuszka

Mija mnie kilka samochodów, jadą ostrożnie, bo zakrętów tutaj sporo.

Już ciemno
Już ciemno © Tymoteuszka

Gdy wyjeżdżam z lasu, pojawia mi się widok na Sromowce Wyżne.
Do Kątów jeszcze kilka km. Niedaleko.

Widok na Sromowce Wyżne
Widok na Sromowce Wyżne © Tymoteuszka

Przejeżdżam przez środek wsi, latarnie już są zapalone.

Sromowce Wyżne już śpią
Sromowce Wyżne już śpią © Tymoteuszka

W Kątach spotykam moich, rower pakujemy na bagażnik i uciekamy stąd, bo komary tną równo
Jutro czeka nas spływ Dunajcem, co to będzie za dzień?...


  • DST 11.00km
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed burzą/popracowo

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 02.06.2017 | Komentarze 1

Maczysko ;)
Maczysko ;) © Tymoteuszka

Szybka, męska decyzja ;): pojechać na rundkę w stronę Wiaderna, Jadwigowa...
Niestety do rundki nie doszło.
Podążajaca właśnie z tamtych rejonów czarna, błyskająca, ogromna chmura odstraszyła mnie skutecznie.
Zawrotka i podążam w stronę domku.

Idą czarne chmury
Idą czarne chmury © Tymoteuszka

Będzie pompa?
Będzie pompa? © Tymoteuszka

Zdążyłam, nie zlało mnie, nie udezrył żaden piorun.
Za to później lało równo. Miałam szczęście.

  • DST 21.00km
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

O poranku, czyli tymoteuszkowy wschód słońca

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 02.06.2017 | Komentarze 1

Jeszcze go nie widać
Jeszcze go nie widać © Tymoteuszka

Śp. babcia Basia zawsze mówiła: " Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje".
I dał :)

Wczoraj wpadłam na genialny pomysł. Otóż na dziś sobie zadałam trud i postanowiłam wstać o 4:00, aby móc pojechać w dogodne miejsca, by podziwiać to niezwykłe zjawisko, jakim jest wschód słońca.

Ciężko mi się zwlec z łóżka.
4:00 rano dzwoni ktoś. To budzik.
Otwieram oczy.
Wstaję powoli, nie mogę szybciej.
Później zbieram się jak w wojsku przystało, czyli zgrabnie i powabnie, by zdążyć na tę wspaniałą chwilę.
Wczoraj wieczorem dostałam cenne wskazówki, gdzie i o której, a także jak.
Więc, do dzieła.

Proszę, to on.
Wschód słońca z różnych perspektyw, stron.

Mgły nad miastem
Mgły nad miastem © Tymoteuszka

Pojawiły się i mgły, zatem i oto one.
Też piękne.
Popatrzcie sobie do woli, nie będę już przeszkadzać.

Przez gałązki
Przez gałązki © Tymoteuszka

Już niedługo wzejdzie
Już niedługo wzejdzie © Tymoteuszka

Mgła otuliła Tomaszów
Mgła otuliła Tomaszów © Tymoteuszka

Dzień dobry
Dzień dobry © Tymoteuszka

Pieknie jest
Pieknie jest © Tymoteuszka

We mgle
We mgle © Tymoteuszka

Piękny Majestat
Piękny Majestat © Tymoteuszka

Wschód pośród łąk
Wschód pośród łąk © Tymoteuszka

Tuż koło serwisówki
Tuż koło serwisówki © Tymoteuszka

Maczek
Maczek © Tymoteuszka

Sarna zmieniła kolor odzienia
Sarna zmieniła kolor odzienia © Tymoteuszka

W pobliżu Tomaszowa
W pobliżu Tomaszowa © Tymoteuszka

Habr w całej krasie
Habr w całej krasie © Tymoteuszka

Zielony puchatek
Zielony puchatek © Tymoteuszka

W pobliżu rzeki Wolbórka
W pobliżu rzeki Wolbórka © Tymoteuszka

Mieni się kolorami słońca
Mieni się kolorami słońca © Tymoteuszka

Piękność
Piękność © Tymoteuszka

To na tyle. A może aż tyle.
Warto było wstać.


  • DST 100.00km
  • Czas 05:40
  • VAVG 17.65km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd "Od pasieki do pasieki" z S.R.B.

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 31.05.2017 | Komentarze 6

Z pewnego portalu kilka dni wcześniej dowiaduję się o rajdzie rowerowym, który odbędzie się w niedzielę.
Zatem pasuje jak ulał. Ma być piękna pogoda, zatem do dzieła.
Rajd zorganizowany przez Strefę Rowerową Brzeziny
To będzie mój pierwszy rajd ze strefą, ale już wiem że nie ostatni.
Fantastycznie się z nimi jechało, co prawda drogę na start musiałam pokonać sama i tak samo z mety, ale warto było.

Na start (godz.10:00), do Głuchowa, jak wyżej dojeżdżam samotnie.
Pierwszy przystanek robię dopiero po 25 km, w Żelechlinku, czas mnie goni, wydaje mi się, że za późno wyjechałam.
Nie lubię się spóźniać. 
Pratktycznie cała droga do Żelechlinka jest pod górkę.
Za Żelechlinkiem z górki, ale tuż przed Głuchowem czeka mnie solidny podjazd, o czym dowiaduję się już kiedy tam jestem.
A może to nie jest taki straszny podjazd tylko ja tam wyolbrzymiam?
Może mam słabą kondycję?
Niecałe 1,5 km - 28 m do góry, to dużo?

Kościół w Żelechlinku na horyzoncie
Kościół w Żelechlinku na horyzoncie © Tymoteuszka

W centrum Żelechlinka
W centrum Żelechlinka © Tymoteuszka

Drugi przystanek robię w pobliżu rzeczki Rawki.

W pobliżu Józefina, nad rzeką Rawka
W pobliżu Józefina, nad rzeką Rawka © Tymoteuszka

Już się robi gorąco, a co będzie w południe i chwilę po?

Staw koło Józefina
Staw koło Józefina © Tymoteuszka

Zapraszam i ja
Zapraszam i ja © Tymoteuszka

Takie krzyże można spotkać i w Smardzewicach koło Tomaszowa Maz
Takie krzyże można spotkać i w Smardzewicach koło Tomaszowa Maz © Tymoteuszka

Po 35 km ukazuje mi się kościół w Głuchowie, jestem prawie na miejscu.
Na szczęście wiem gdzie jest ulokowany start rajdu, wcześniej, będąc w domu znalazłam połeżenie Spóldzielni Mleczarskiej.

Panorama Głuchowa :)
Panorama Głuchowa :) © Tymoteuszka

Mam jeszcze chwilkę, więc na co nieco sobie popatrze.
 
Św. Izydor, patron rolników
Św. Izydor, patron rolników © Tymoteuszka

Jakiś taki inny krzyż, ten stoi na rondzie w Głuchowie
Jakiś taki inny krzyż, ten stoi na rondzie w Głuchowie © Tymoteuszka

Dzwonnica kościelna w Głuchowie
Dzwonnica kościelna w Głuchowie © Tymoteuszka

W kościele w tej chwili trwa msza, więc wejść do kościoła mi się nie uda.
Szkoda.

Plebania głuchowska
Plebania głuchowska © Tymoteuszka

W pobliżu jest cmentarz, ale niestety nie uda mi się tam dziś dojechać - poszukiwanie czaszek muszę zostawić na kiedy indziej.

Jestem już na parkingu przed mleczarnią, kilka rowerzystów także.
Wszyscy uczestnicy proszeni są o wjazd na podwórze od tyłu.
Okazuje się, że wejdziemy do środka. Jak miło.

Przed Mleczarnią w Głuchowie - tu mamy zbiórkę rajdu
Przed Mleczarnią w Głuchowie - tu mamy zbiórkę rajdu © Tymoteuszka

Wewnątrz unosi się specyficzny dla mleczarni zapach, jest przyjemnie, bo chłodno. 
Zaskakują zastawione stoły produktami mleczarskimi.
Czyżbyśmy mieli degustacje?

Rajd
Rajd "Od pasieki do pasieki" czas zacząć - odwiedziny w mleczarni :) © Tymoteuszka

Otóż tak. Na stole są głównie sery białe, ale jest i maślanka, kefir, masło, herbata i kawa.
Wizyta trwała ok. 45 minut.
II śniadanie pochłonięte, było pyszne. Dziękujemy bardzo za miłą gościnę.

Masło, sery, maślanka, kefir i co tylko, tylko z Głuchowa
Masło, sery, maślanka, kefir i co tylko, tylko z Głuchowa © Tymoteuszka

Komu w drogę, temu korba i kierownica.
Do przodu.
Moja mapa kłamie, w tym miejscu miał być szuter, a nie asfalt.
Jak miło.
Asfalt kończy się dopiero na granicy z lasem.
Zdarza się i piach.

Po drodze do pierwszej pasieki
Po drodze do pierwszej pasieki © Tymoteuszka

Następny przystanek to pasieka w Starych Bylinach, koło Rawy Mazowieckiej u państwa Wrońskich.
Tu kolejne zaskoczenie. Kolejny zastawiony stół. 
Tym razem miodem, chlebem, wodą mineralną i jabłkami.
Co za niespodzianka.

Stare Byliny - pasieka nr.1 - stół zastawiony
Stare Byliny - pasieka nr.1 - stół zastawiony © Tymoteuszka

Stare Byliny - pasieka - proszę się częstować
Stare Byliny - pasieka - proszę się częstować © Tymoteuszka

Miodzio
Miodzio © Tymoteuszka

Reklama :)
Reklama :) © Tymoteuszka

Pasieka w Starych Bylinach
Pasieka w Starych Bylinach © Tymoteuszka

Z wizytą u Państwa Wrońskich
Z wizytą u Państwa Wrońskich © Tymoteuszka

Pora się ruszyć i jechać dalej, do kolejnej pasieki.
Po drodze dowiaduję się, że ominiemy jedną z pasiek, z powodów niewiadomych :)

Replika dworu w Starych Bylinach
Replika dworu w Starych Bylinach © Tymoteuszka

Szukamy takich szyldów :)
Szukamy takich szyldów :) © Tymoteuszka

Wieszamy takie :)
Wieszamy takie :) © Tymoteuszka

Nietypowy przystanek - Stare Byliny
Nietypowy przystanek - Stare Byliny © Tymoteuszka

Wieszamy kolejne informacje nt. pszczół
Wieszamy kolejne informacje nt. pszczół © Tymoteuszka

Ostatnia odwiedzona przez nas pasieka, to pasieka państwa Nowickich z Janowa.
Tutaj czeka nas zakończenie rajdu, ale jakie?
Oprócz jedzenia przeprowadzony zostaje test/konkurs, w którym do rozdania jest kilka nagród.
Dostajemy także różne pamiątki.

Pasieka nr. 2 - Janów - meta
Pasieka nr. 2 - Janów - meta © Tymoteuszka

Rarytasy u Państwa Nowickich
Rarytasy u Państwa Nowickich © Tymoteuszka

Jest 13:00, czas na obiad, śmieję się, kiedy pani gospodyni pasieki jak i gospodarstwa agroturystycznego zaprasza na żurek.
Żurek z kiełbaską, z kotła. Mniam.
Kiedy zasiadamy do stołu rozglądamy się, a tam same pyszności.
Ciasta, pierniki, smalec, ogórki kiszone, nalewki, woda z cytryną.
Cud, miód i malina. Nie da się ukryć.

Żurek, smalec, ogóry kiszone, ciasta domowe, pierniki, nalewki, miody, kiełbaski i kaszanki z ogniska
Żurek, smalec, ogóry kiszone, ciasta domowe, pierniki, nalewki, miody, kiełbaski i kaszanki z ogniska © Tymoteuszka

Gospodarze zapraszają także do obejrzenia całego terenu.
Ci, co byli niegrzeczni idą także do pszczół ;)
Zakładają na głowy specjalne kapelusze pszczelarskie.

Dla ciekawostki w gospodarstwie prowadzona jest uloterapia. 

Niegrzeczni idą do pszczół, grzeczni siedzą przy stołach
Niegrzeczni idą do pszczół, grzeczni siedzą przy stołach © Tymoteuszka

I to już koniec rajdu.
Powrotną drogę pokonuje w pojedynkę.
Tym razem wiatr wieje w twarz.

Kilka osób wyruszyło do Brzezin. 
Reszta jeszcze została.

Ani jednego auta
Ani jednego auta © Tymoteuszka

Wracam inną drogą do Żelechlinka.

Piękne widoki w gmienie Żelechlinek
Piękne widoki w gmienie Żelechlinek © Tymoteuszka

W gmienie Żelechlinek
W gmienie Żelechlinek © Tymoteuszka

Tablica informacyjna
Tablica informacyjna © Tymoteuszka

W centrum Żelechlinka
W centrum Żelechlinka © Tymoteuszka

Płasko nie jest.

W Żelechlinku
W Żelechlinku © Tymoteuszka

Pagórków ciąg dalszy
Pagórków ciąg dalszy © Tymoteuszka

Z tego urokliwego miasteczka, jakim jest Żelechlinek udaję się także inną drogą, na południe, przez las, na skróty, do domu.
Mapa mówi, że to szutrowa droga.
W rzeczywistości to raz szuter, raz piach.
Ciężko się jedzie, często schodzę i prowadzę.

Staw przy wsiach Helenów i Lesisko
Staw przy wsiach Helenów i Lesisko © Tymoteuszka

Zagroda Lubczyk i Mięta w Walentynowie
Zagroda Lubczyk i Mięta w Walentynowie © Tymoteuszka

Staw na Gaci koło Walentynowa
Staw na Gaci koło Walentynowa © Tymoteuszka

Rozlewisko Gaci Spalskiej koło Walentynowa
Rozlewisko Gaci Spalskiej koło Walentynowa © Tymoteuszka

Droga szutrowo-piaszczysta kończy mi się w Brenicy, wioski położonej na północ od Lubochni.
Jedzie się nią fatalnie, czas mi się strasznie dłuży.
Robię często postoje, gdyż każde małe drganie odczuwam.
Kontuzja jeszcze nie jest na 100% wyleczona.
Ale myślę, że jeszcze trochę potrwa, jak dojdę do pełnej sprawności.