Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

zawody

Dystans całkowity:2101.50 km (w terenie 462.00 km; 21.98%)
Czas w ruchu:123:34
Średnia prędkość:15.65 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Suma podjazdów:458 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:67.79 km i 4h 34m
Więcej statystyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

KALENDARZ PUCHARU POLSKI W MARATONACH ROWEROWYCH NA ORIENTACJE 2012

Poniedziałek, 6 lutego 2012 · dodano: 06.02.2012 | Komentarze 4

Luty zaczął się beznadziejnie.
Także dopóki nie wyzdrowieje do końca, dopóty wpisy będą zerowe.
Ot.

Dziś pora na kalendarz PPM 2012

Jest jeszcze kilka niewiadomych, ale myślę, że to już kwestia kilku dni.
Także zacierajmy rączki i do roboty :)

KALENDARZ PUCHARU POLSKI W MARATONACH ROWEROWYCH NA ORIENTACJE 2012

14.04. 2012 - 100 km – Maraton Terenowy Blisko Otwocka – Otwock MTBO
20-22.04.2012 – 200 km – ERnO HARPAGAN -43 – Gdańsk HARPAGAN

ODWOŁANY !!! - 100 km – WaypointRaceWaypointReace ODWOŁANY!!!
4-6.05.2012 – 200 km – Rudawska Wyrypa – Rudawy Janowickie Wyrypa
12.05.2012 – 100 km – DYMNO 2012 – woj. mazowieckie Dymno

9 czerwca - 150 km – Bike Orient 2012 – Budy Grabskie, Puszcza Bolimowska BikeOrient
2-3.06.2012 – 170 km – Złoto Dla Zuchwałych – woj. kujawsko-pomorskie ZłotoDlaZuchwałych
23-24.06.2012 – 300 km – ZnO GRASSOR – woj. zachodniopomorskie Grassor

30.06.-1.07.2012 – 140 km – AZYMUT ORIENT – woj. kujawsko-pomorskie AZYMUT ORIENT
13-15.07.2012 – 150 km – Rajd Na Orientacje „Szaga” – Wielkopolska

17-19.08.2012 – 150 KM – Izerska Wielka Wyrypa – Barcinek woj. dolnośląskie Wyrypa

1-2.09.2012 – 100 km – Hi-Tec Wyzwanie – Beskid Śląski i Podbeskidzie - Dzięgielów - Wyzwanie
21-23-09.2012 – 200 km – Jesienne Trudy – woj. zachodniopomorskie Trudy

6-7.10.2012 – 175 km - Odyseja Jurajska – Krzeszowice
19.21.10.2012 – 200 km - ERnO Harpagan-44 – woj. pomorskie
23-25.10.2012 – 200 km – Funex Orient - Bike and Run – woj. świętokrzyskie FUNEX

14-16.12.2012 – 200 km - Nocna Masakra 2012 – woj. zachodniopomorskieMASAKRA

P.S. Dzięki za uwagę. Poprawione :)
Kategoria zawody


  • DST 9.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Intensywna niedziela - poranek - VIII Bieg Terenowy na Orientacje "MIKOŁAJEK"

Niedziela, 11 grudnia 2011 · dodano: 13.12.2011 | Komentarze 5

Mój pierwszy bieg na orientacje.
Wcześniej miałam styczność z orientacją tylko na rowerze, dziś zaczynam nową przygodę. Myślę, że mi się spodoba i zacznę startować w biegach, w miarę możliwości i czasu.
Do biegu, psychicznie przygotowywałam się przez tydzień, zaś fizycznie prawie wcale. Na pierwszy raz chciałam zobaczyć z czym to się je, o co tak naprawdę chodzi, na co trzeba zwracać uwagę, w jaki sposób obierać drogę do punktu itd. Nie biegnę po żaden dyplom, ani też po medal, bo wiem, że w moim przypadku to nierealne.
Na start wybrałam się rowerem. I tutaj pojawił się pierwszy błąd. Błąd w tym, że rower nie ma ogrzewania, nie ma dachu i nie ma jak się ogrzać przed startem i po zakończeniu zawodów. Mimo, że na start było ponad 2 kilometry, samochód bardziej by się przydał, aniżeli rower.
Start był z lekka opóźniony, z powodu dużej ilości zawodników rejestrujących się przed zawodami.

Przy rejestracji dostałam:

numer startowy i czapeczka musi być na VI Biegu Terenowym na Orientacje "Mikołajek" © Tymoteuszka


Było nas około 200 osób. Dzieci, młodzież i dorośli.
Bieg był podzielony na kategorie. Każda kategoria miała swoją wyznaczoną trasę, według możliwości zawodnika, ilość punktów do zdobycia, trasa łatwiejsza i trudniejsza, wszystko zależało od wieku i płci. Teren biegu obejmował obszar od Niebieskich Źródeł, przez Małe Groty, po Kopalnie Białą Górę.

Startuje w kategorii DK – indywidualnie. Start odbywa się interwałowo. Dopiero na starcie dostaje mapę do ręki, z przejęcia nie mogę odszukać zaznaczonego startu na mapie, ani nie spoglądam na skalę mapy, nie zauważam też, że każdy punkt ma swój pod numer, który oznacza gdzie się ten punkt znajduje, gdzie go szukać, co to jest? Itd. Podam przykład: PK2 (39) – dół.

Numer startowy i mapa - nierozłączne gadżety podczas biegu na orientacje © Tymoteuszka


W biegu na orientacje liczy się to, żeby obrać jak najkrótszą drogę od punktu do punktu, zebrać je wszystkie w odpowiedniej kolejności w jak najkrótszym czasie.
Ze startu kieruje się na PK1 (48) – polanka. Biegnę przez teren o dobrej przebieżności, pod górę, omijam ścieżki, kieruje się na południowy wschód, staram się biec w linii prostej, choć to trudne. Zaliczam. Nie spoglądając na pod numer, ale udaje się, mam farta.

Z PK1 obieram kierunek PK2 (39) – dół. Bez kompasu udaje się. Tutaj robię błąd, bo nie jestem świadoma pod numerków, perforator klika inny kod – to nie jest mój punkt. O czym później się dowiaduje.

Na PK3 trafiam już ze świadomością o pod numerach i tak jest do samego końca biegu. PK3 (33) – róg pola.

Na PK 4 (45) – koniec ścieżki przy terenie półotwartym, po przebiegnięciu przez tereny mocno zalesione docieram do PK5 (46) – dół. Cholera, miała być 4. Nic, podbijam 5 i wracam do 4. Czyli robię dodatkowe kilometry. Ups.
Nie poddaje się. Wracam do PK5, skąd próbuje obrać kierunek na PK6, na początku nie idzie mi.

Nie obyło się bez małych niespodzianek. Trzeba bardzo uważać gdzie się kładzie nogi. Nie trudno o upadek. Dobrze, że zaopatrzyłam się w okulary na oczy, byłoby trudno przedzierać się przez krzaki bez nich. Nie mam tak doskonałej kondycji, także troszkę biegnę, troszkę idę. Z resztą, nie tylko ja tak robię. Nogi co jakiś czas zahaczają o jakieś liany, od czasu do czasu plączą mi się. Teren jest pofałdowany, raz trzeba się wdrapać pod górę, raz z niej zejść – z tym mam lekkie problemy, po nie miłym wypadku w dzieciństwie, dlatego jestem bardzo ostrożna.

PK6 (47) – róg gęstwinki – trzeba było się zapytać innych uczestników, sama bym tego w życiu nie znalazła, albo zajęło by mi jakąś godzinę. Nie ma czasu. Zaliczony.

PK7(49) – niecka , biegnę w tym kierunku, ale okazuje się, że znalazłam PK8(50) – zachodnia mulda, cholera znowu błąd, nic muszę znów się cofnąć kawałek.
Na 8-ce postanawiam się nie wracać do 7-ki i odpuszczam. Mam za mało czasu. Kieruje się na PK9 (42) – górka. Jest. Żeby dobiec do PK10(43) – korzeń, muszę pokonać górkę, tzn. zejść z góry, prawie pionowej, cholera, nogi mam całe z galarety, trzęsę się jak osika, serce wali, dlaczego ja nie wzięłam reklamówki, mogłabym na niej zjechać, byłoby po problemie. Uff, jestem już na dole. Żyje. Cieszę się jak małe dziecko. PK10 zaliczony.

Nie mam siły, brak kondycji. Z lekka zagubiona w lesie, sama, dobrze, że dziś nie włączyła mi się wyobraźnia i nie myślałam o wilkach, ani lisach, a tym bardziej jeleniach. Dostaje kryzys.
Po drodze trafiam na jakiś punkt, ale to chyba nie mój, a raczej z kategorii DM, czyli dla mężczyzn. Ale postanawiam go obejrzeć z bliska. Trzeba pokonać zejście z Małych Grot, które są z piaskowca, jest niebezpiecznie, ślisko, ale daje radę. No tak, dobrze, myślałam, nie mam tego punktu do zaliczenia, także kieruje się na PK11(34) – dół, tutaj obieram ścieżkę, będzie łatwiej, ale dalej jakbym pobiegła na wprost. Zaliczony.

PK12(35) – kapliczka – jak po sznurku. Proste do odnalezienia, jednak kryzys nie omija. Nie mam siły. Zamiast biec, idę, idę szybko. Cholera, przecież zaraz będzie meta, dajesz.

Wykrzeszam ostatnie siły i dobiegam do PK13(36) – przepust, a później do
PK14(51) – zakręt grobli i na samym końcu ostatni PK15(99) – pod mostem.
Na metę zamiast wbiec, spokojnie sobie idę. Bez żadnego entuzjazmu.

Meta.

Kategoria DK to 15 PK do zaliczenia = w linii prostej 4,250 km do przebiegnięcia.
Ja zaliczyłam 14 PK, w tym jeden nieświadomy błąd, przebiegłam/przeszłam co najmniej 6 km, w czasie 1h06min = 5 miejsce, żeby nie powiedzieć, że ostatnie w mojej kategorii. 
Po wywieszeniu wyników pędzę rowerem szybciutko do domu, wykąpać się, zjeść, aby móc zaraz po tym pójść do kościoła na warsztaty tańca integracyjnego.

Po zakończeniu biegu podchodzi do mnie główny sędzia i wręcza niespodziankę. Taki prezent dla mnie. Jestem zaskoczona.

2 niespodzianki © Tymoteuszka


Po rozmowie z nim, okazuje się, że czytał mój apel na jednej ze stron o zorganizowanie rowerowych zawodów na orientacje w naszej okolicy i? postanowił dać mi oto te dwie książki. Jedna jest na temat rowerowych rajdów naorientacje, druga dotyczy pieszych.
Będe miała co czytać w najbliższym czasie.
Dziękuje raz jeszcze.

  • DST 89.00km
  • Czas 07:37
  • VAVG 11.68km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Bike Orient Spała 2011

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 04.07.2011 | Komentarze 1

Mój pierwszy Rajd na orientację.
Startując w nim, byłam kompletnie zielona. Wiedziałam tylko tyle, że chcę zaliczyć 7 punktów kontrolnych.
Sobota, godz. 8.30 odprawa techniczna, 8.45 - wydawanie map - i tutaj się zaczęło - istne szaleństwo, kto pierwszy ten lepszy? No cóż, dla mnie nie starczyło, musiałam poczekać jakieś 5 minut, zanim pojawią się kolejne - zabrakło, pech?, a o 9.00 start.
Wreszcie ją dostałam - mam ją w ręcę. Jest wielka jak płąchta na byka. Czy zawsze się takie dostaje? Nie wiem, cóż, trzeba obrać jakiś pierwszy punkt, może punkty?, tylko który? jest ich 20!!!, zakreślić drogę i w drogę. Widząc na mapie punkty, dochodzę do wniosku, że to jakieś żarty. Jak ja mam zaliczyć wszystkie 7 punktów po koleji, czyli 1, 2, 3...7, jak one są rozwarte na całą mapę? Niby to ma być dystans 50km? - jak tak, to ja jestem święta.
Dobra obieram punkty. Startujemy. Patrzę gdzie jadą wszyscy, aha, w kierunku rezrwatu Spała. To ja za nimi, jedni skręcają w lewo, drudzy jadą prosto. A ja? Kompletnie spanikowałam. Później okazało sie, że minęłam 9 - błąd! Po chwili zaczepiam kogoś z peletonu, okazuje się później, że to małżeństwo spod Warszawy. Pytam się gdzie jadą? odpowiedź brzmi: do żubrów, mówię, że jestem stąd, a żubry są w przeciwnym kierunku :) Możemy jechać razem. Pojechaliśmy. Za parę chwil, chrubot, trzask, trask - pedały stanęły - mała awaria. Łańcuch mi się zaklinował w zębatce. Gdyby nie pomoc Państwa, byłoby po rajdzie z mojej strony z wielim zerem. Naprawa trwała dobre kilkanaście minut. Zawarłam umowę - w ramach pomocy przy naprawie roweru - wspólnie zaliczamy 7 PK. I tak w ciągu 7h37min dotarliśmy z kompletem na metę :)


PK 9 :) zdobyty!! po ciężkim trudzie © Tymoteuszka


już tylko PK 9 i czekała na nas meta :)

Tuż po zawodach BikeOrient Spała 2011 © Tymoteuszka

Tuż po rajdzie, już w domku :)