Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 16026.00 km (w terenie 1088.00 km; 6.79%) |
Czas w ruchu: | 788:47 |
Średnia prędkość: | 16.77 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1553 m |
Suma kalorii: | 2278 kcal |
Liczba aktywności: | 232 |
Średnio na aktywność: | 69.08 km i 4h 24m |
Więcej statystyk |
- Aktywność Chodzenie
Spacery plus siłownia plenerowa o zachodzie
Piątek, 7 czerwca 2019 · dodano: 10.06.2019 | Komentarze 1
Zachód słońca © Tymoteuszka
Codzienna siłownia i spacer w cieniu drzew w nowo zrewitalizowanym parku, sprawia, że czujemy się świetnie :)
Na ziemi © Tymoteuszka
Niektórzy biegają © Tymoteuszka
Kategoria bez roweru, łódzkie, nad brzegami, pieszo, w towarzystwie
Dolinki krakowskie z Darkiem cd. - niedziela
Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 10.06.2019 | Komentarze 2
Spięte rowery © Tymoteuszka
Drugi dzień w Dolinkach zaczynamy od podjazdu pod camping, później zamek w Pieskowej Skale.
Ponownie staramy się zobaczyć miasteczka, zabytki, w których jeszcze nas nie było.
Dziś kierujemy się na Imbranowice, przemierzamy Dolinę Dłubni. Po czym przez Minogę docieramy do Skały, gdzie jesteśmy po raz pierwszy. Dziwne, ale prawdziwe.
Na dziedzińcu zamku w Pieskowej Skale © Tymoteuszka
Widok z zamku na Dolinę © Tymoteuszka
W lesie © Tymoteuszka
Dolinkowa panorama © Tymoteuszka
Skały © Tymoteuszka
Pod latarnią © Tymoteuszka
Imbranowice - parafia pw. św. Benedykta opata © Tymoteuszka
Połowa wiewiórki © Tymoteuszka
Imbranowice - na pierwszym planie klasztor Sióstr Norbertanek © Tymoteuszka
Młyn nad Dłubnią © Tymoteuszka
Wkurzony © Tymoteuszka
Przed pałacem - teren prywatny © Tymoteuszka
Wysocice - romański kościół pw. św. Mikołaja © Tymoteuszka
Stary folwark © Tymoteuszka
Zespół pałacowo-parkowy w Minodze k. Skały © Tymoteuszka
Miasto Skała niczym nas nie zaskoczyło. Nie ma tu zbyt wiele do oglądania.
Mamy za to nadzieję, że dostaniemy tu coś do jedzenia, bo już pora.
Niestety, i pod tym względem jest kiepsko.
Jedyne co mają do zaoferowania, to lody bądź jakieś ciastka, ciasta, na które nie mamy ochoty.
Jedziemy dalej w poszukiwaniu jedzenia :)
Na Rynku w Skale © Tymoteuszka
Parafia pw. św. Mikołaja w Skale © Tymoteuszka
Skała - czaszka © Tymoteuszka
Na polance, miałam zaszczyt zaopiekowania się kózką ;)
Miłe było to spotkanie.
Kózki dwie :) © Tymoteuszka
W drodze © Tymoteuszka
Skała Pochylec © Tymoteuszka
W Dolinie Prądnika zjeżdżamy na jedzenie.
Pech chciał, że zamówiona kwaśnica to taki rozlany ala bigos, a raczej sama kapusta.
Coś czuję, że po drodze będzie się działo.
Będą strzelały petardy :)
Nad Prądnikiem © Tymoteuszka
Ostatni kadr na Pieskową Skałę © Tymoteuszka
Wyjeżdżamy z Doliny Prądnika przez Sułoszową, bardzo długą wieś, dzielącą się na trzy części.
Długa prosta nie ma końca.
Sułoszowa - bardzo długa wieś © Tymoteuszka
W Sułoszowej © Tymoteuszka
Ziemniaki jeszcze nie wyrosły - sprawdzone ;) © Tymoteuszka
Wjeżdżamy w otwarty teren, później troszkę lasu, kierujemy się na Torks.
Jest coraz goręcej.
Pagórkom nie ma końca.
Na punkcie widokowym © Tymoteuszka
W kierunku wsi Torks © Tymoteuszka
W pobliżu Torks © Tymoteuszka
W lesie © Tymoteuszka
Przejeżdżamy w pobliżu ruin zamku Rabsztyn i kierujemy się na Olkusz.
Niestety nie dane nam dziś tego miasta odwiedzić, a ponoć ma ładny Rynek.
Nie wiem, nie byłam.
Następnym razem? Za Olkuszem spotykamy się z moimi.
Stoją w słońcu, nie wróży to nic dobrego.
Jednak jest nieźle.
Pakujemy rowery i jedziemy nieco dalej, przy skrzyżowaniu z S1 Darek opuszcza nas i kieruje się w stronę domu.
My jedziemy na północ.
To koniec weekendu, koniec laby, koniec wycieczki.
W drodze do domu kilka razy moczy nas deszcz, dobrze, że jesteśmy już pod dachem :)
Krótkie spojrzenie na ruiny zamku w Rabsztynie © Tymoteuszka
Kategoria małopolska, nad brzegami, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
Dolinki krakowskie z Darkiem cd. - sobota - Dzień Dziecka :)
Sobota, 1 czerwca 2019 · dodano: 08.06.2019 | Komentarze 1
Do Doliny Zachwytu © Tymoteuszka
Ten weekend zarezerwowaliśmy sobie na ponowne odwiedzenie Dolinek krakowskich :)
Chcemy zobaczyć te pominięte podczas świątecznej (Wielkanocnej), wspólnej eskapady.
Moi zaszyli się na camperplatz pod zamkiem Pieskowa Skała, a my zarezerwowaliśmy agro w Dolinie Zachwytu.
Na pierwszy rzut odwiedzamy właśnie tę Dolinę. Po drodze udaje się Darkowi zrzucić ciężar z roweru w postaci sakw, w tym mój plecak, gdyż całkiem niespodziewanie odwiedzamy nasz tutejszy dom. Pani gospodyni zgodziła się na taki manewr, dlatego korzystamy z okazji. Dziękujemy.
W Dolinie Zachwytu © Tymoteuszka
Przyroda w Dolinie Zachwytu © Tymoteuszka
W Dolinie Zachwytu dziś poraz pierwszy spotykamy się z błotem ;)
A rowerki były takie czyściutkie, oj oj.
Czy powyższa Dolina nas zachwyciła? I tak i nie. Bardzo tu spokojnie, bo malutko turystów, ale na pewnym odcinku ulatniał się niemiły zapach, który przeszkadzał naszym nosom. No cóż. Jedziemy dalej.
Dolina Zachwytu © Tymoteuszka
Wyjazd z Doliny Zachwytu © Tymoteuszka
Od tego momentu jedziemy na pusto, znaczy się mamy podręczne rzeczy, ale sakw już nie. Jedzie się dużo lżej.
W Dolinie Prądnika © Tymoteuszka
Kapliczka Matki Bozej Niepokalanej w Skale Prałatki © Tymoteuszka
Kaplica na wodzie św. Józefa Robotnika © Tymoteuszka
Odbijamy na Ojców, znaczy wjeżdżamy do miasteczka, które ominęliśmy podczas tametgo wyjazdu.
Parkingi obladowane, turystów jak mrówek, trzeba zwolnic do minimum.
Oglądamy tu drewniane zabudowania, ale też piękne widoki na okolice.
Ruiny zamku w Ojcowie © Tymoteuszka
Drewniane zabudowania - Ojców © Tymoteuszka
Willa drewniana w Ojcowie © Tymoteuszka
W Ojcowie © Tymoteuszka
Widok roztaczający się z Ojcowa © Tymoteuszka
W Ojcowie © Tymoteuszka
W Dolinie Prądnika © Tymoteuszka
Teraz pora odwiedzić Dolinę Bolechowicką.
Jesteśmy tu poraz pierwszy i jeszcze nie wiemy co na nas czeka.
Jak się okaże później....lepiej tu przyjechać samochodem, zostawić go na pobliskim parkingu i przejść się nią pieszo niżeli rowerem.
Jazda nieraz kończy się spacerem po śliskiej, leśnej nawierzchni, dróżka usiana korzeniami, liczne przejścia/przejazdy przez strumyki to jest to, czego się obawiam. Obawiam się, że zaraz spadnę, wywrócę się i będe czarna jak murzyn. Tego nie chce, więc zsiadam i prowadzę rower jak sparaliżowana ;)
Ot, taka wycieczka.
Taka sama sytuacja czeka nas w Dolinie Kobylańskiej.
Tu, chyba jest dużo więcej takich przejść przez wodę ;)
Zajmuje nam to trochę czasu, ale przecież nie przyjechaliśmy tutaj na zawody, tylko delektować się przyrodą, naturą.
Obejrzeć coś nowego, innego.
Na granicy © Tymoteuszka
Słup graniczny © Tymoteuszka
W Dolinie Bolechowickiej © Tymoteuszka
Dolina Bolechowicka © Tymoteuszka
Ostrożnie, bo ślisko © Tymoteuszka
Na szlaku © Tymoteuszka
Dolina Kobylańska © Tymoteuszka
Co za zakrętem? © Tymoteuszka
Widok z góry © Tymoteuszka
W miedzyczasie pora na obiad, brzuchy już głodne.
Smacznego.
Przed obiadem © Tymoteuszka
Wspinają się © Tymoteuszka
Dolina Kobylańska © Tymoteuszka
W Dolinie © Tymoteuszka
Coraz bardziej mokro © Tymoteuszka
Kwiat dolinkowy © Tymoteuszka
Można z lewej i prawej, albo w drzewo ;) © Tymoteuszka
W Dolinkach Krakowskich © Tymoteuszka
Nasza trasa prowadzi nas przez wieś Sąspów.
Jest tutaj zabytek architektury drewnianej oraz czaszki.
Niespodzianka :)
Oraz piękne widoki z góry.
Dzwonnica przy kościele św. Katarzyny w Sąspowie © Tymoteuszka
Czaszka 1 - Sąspów © Tymoteuszka
Czaszka 2 - Sąspów © Tymoteuszka
Czaszka 3 - Sąspów © Tymoteuszka
Widok na Sąspów i okolice © Tymoteuszka
Punkt widokowy przy kościele © Tymoteuszka
W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze raz moich, poczym jedziemy na nocleg, nieco dalej.
Zamek w Pieskowej Skale © Tymoteuszka
W drodze do Doliny Zachwytu, do tutejszego domku © Tymoteuszka
Na podwórku - w naszym tutejszym domku © Tymoteuszka
Pora na odpoczynek oraz układanie planu na dzień jutrzejszy.
Zapraszam do dalszej lektury. Cdn.
Kategoria góry, małopolska, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
- DST 63.00km
- Czas 03:53
- VAVG 16.22km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd od pasieki do pasieki a.d.2019
Niedziela, 19 maja 2019 · dodano: 28.05.2019 | Komentarze 2
Zbiórka rajdu "Od pasieki do pasieki" przy kirkucie w Brzezinach © Tymoteuszka
Jak co roku, w majową niedzielę, Strefa Rowerowa Brzeziny organizuje Rajd pt: "Od pasieki do pasieki", na którym gromadzą się tłumy rowerzystów z okolic, dlaszych i bliskich. Przyjechaliśmy i my :) Organizatorzy układają tak trasę, by rowerzysta się nie nudził. W tym roku zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Dla rodzin i dzieci oraz dla bardziej zaawansowanych, oczywiście rożniły się długością i trudnością. My wybraliśmy się na tę dłuższą. Dzisiaj będziemy przemierzać drogi i szlaki Krajobrazowego Parku Wzniesień Łódzkich. Będzie pięknie.
Są pszczoły, jest życe © Tymoteuszka
Przez lasy © Tymoteuszka
Chwilka postoju © Tymoteuszka
Przez pola © Tymoteuszka
Wbijemy kilka znaków informacyjnych i odwiedzimy dwie pasieki, w których to skosztujemy pysznego miodu :), a także posłuchamy informacji nt. pasiek, pszczół i ich życia....
Wbijamy takie oto plansze z informacjami dla rolników © Tymoteuszka
W Krajobrazowym Parku Wzniesień Łódzkich © Tymoteuszka
Bez mapy, ani rusz :) © Tymoteuszka
W Lipcach Rejmontowskich © Tymoteuszka
Na skrzyżowaniu, w pobliżu pasieki © Tymoteuszka
W pasiece w Przyłęku © Tymoteuszka
Pszczoły mają się tutaj dobrze © Tymoteuszka
Jest i stół © Tymoteuszka
Do stołu zaproszeni są wszyscy © Tymoteuszka
Kolorowe ule © Tymoteuszka
Dymi się ;) © Tymoteuszka
Słuchamy grzecznie © Tymoteuszka
Przez pole rzepakowe © Tymoteuszka
I teraz w dół © Tymoteuszka
Koło młyna © Tymoteuszka
Droga polna, ale jaka bajka :P © Tymoteuszka
Pięknie tutaj © Tymoteuszka
Dojeżdżają © Tymoteuszka
Już wszyscy dojechali? © Tymoteuszka
Koło kolejnego młyna © Tymoteuszka
Czym chata bogata, albo gość w dom, Bóg w dom :)
Na zakończenie był grill i niespodzianka, w postaci drzewka - śnieguliczka różowa.
Każdy z nas dostał po jednej sztuce.
My posadziliśmy je na podwórku :)
Niech rosną skurczybyki ;p
W pasiece nr 2, czyli w pasiece w Poćwiardówce © Tymoteuszka
Jest i grill © Tymoteuszka
Są i niespodzianki w postaci po drzewku dla każdego :) © Tymoteuszka
Wirówka w pasiece wygląda tak © Tymoteuszka
W pasiece w Poćwiardówce © Tymoteuszka
Po rajdzie, chyba po 15:00, postanowiliśmy się "urwać" ;p
Zanim dotrzemy do auta, które stoi przy basenie w Brzezinach, udajemy się na dodatkową rundkę po okolicy.
Mamy mapę, to najważniejsze, nie zgubimy się ;)
Odwiedzamy Kolonię Niesułków, Lipkę, Tadzin, na chwilę wpadamy do lasu i lądujemy w Brzezinach.
Drewniany kościółek pw. św. Wojciecha z 2 poł. XVII w. w Niesułków - Kolonia © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła mariawitów z pocz. XX w. w Lipce © Tymoteuszka
Zielone i żółte współgrają ze sobą © Tymoteuszka
Muzeum w przestrzeni © Tymoteuszka
Tadzin- dawna osada leśna © Tymoteuszka
Tablica informacyjna © Tymoteuszka
Brzeziny, prawie z lotu ptaka ;) © Tymoteuszka
W Brzezinach pakujemy rowery, myjemy się na basenie ;) i zmierzamy do Tomaszowa.
Jak co roku, rajd był niezapomniany. Dziękujemy za niezwykłą trasę, pełną pięknych widoków na okolice.
Do zobaczenia za rok, na kolejnym rajdzie "Od pasieki do pasieki", a nie!!!, kolejna edycja jeszcze w tym roku!!!!
W dół i górę, albo w górę i dół ;) © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", drewniane
Podsumowanie - pobyt na Malcie z Darkiem
Czwartek, 9 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 5
Malta - kraj najdalej na południe wysunięte państwo Europy. Długość wybrzeża wynosi około 200 km, z czego 140,8 km na wyspie Malta i 56 km na Gozo. Malta nie posiada stałych rzek, jako jedyny kraj Europy posiada sieć rzek okresowych płynących w kilku dolinach. Malta jest państwem z najlepszym klimatem na świecie. Valletta, stolica, jest najsłoneczniejszą miejscowością w Europie. Początki cywilizacji na Malcie sięgają aż 5200 lat p.n.e. W roku 60 n.e. na mieliźnie u brzegów wyspy rozbił się statek przewożący do Rzymu jako więźnia, św. Pawła, który nawrócił Maltę na chrześcijaństwo. (Błękitna Grota) to system podziemnych korytarzy tuż nad taflą morza. Na Malcie znajduje się zespół kilkunastu megalitycznych świątyń. Na Malcie istnieje 359 kościołów, 313 na głównej wyspie i 46 na wyspie Gozo. Część obiektów sakralnych ma status zabytku. W centrum każdej miejscowości znajduje się kościół parafialny, często w tej samej miejscowości istnieją również mniejsze kościoły oraz kaplice. Na Malcie znajduje się kilkanaście pałaców. Fortyfikacje Malty obejmują kilka warownych miejscowości, dwie cytadele, forty, wieże strażnicze, baterie, reduty i inne. Na Malcie znajduje się około dwudziestu fortów oraz kilkanaście wiatraków i kilka parków atrakcji. Pomijając obszary o specjalnym statusie jak np. parki narodowe czy rezerwaty, maltańskie parki miejskie mają małą powierzchnię, jednakże są one liczne.Ilość dni spędzonych na Malcie - 2,5 dnia
Pieszo, autobusem i rowerem.
Bilety lotnicze tanimi liniami - zarezerwowane z kilku miesięcznym wyprzedzeniem.
Czas pobytu na wyspie - 2,5 dnia (niedziela (północ) - środa 11:00 = wystraczył tylko bagaż podręczny do 10 kg.
Wylot i przylot - lotnisko we Wrocławiu
Dojazd do lotniska - autobusem Polonus z Tomaszowa Maz oraz rowerem miejskim i autobusem miejskim.
Przyjazd z lotniska - autobusem miejskim i dwoma pociągami.
Nocleg - zarezerwowany na 3 noce z odpowiednim wyprzedzeniem, koniecznie blisko (ten w Il Gudja - 700 metrów od lotniska), gdyż o północy nie mieliśmy ochoty chodzić, ani jeździć gdzieś dalej. Mieliśmy do dyspozycji pokój - dość duży, z szafą, biurkiem, dwoma fotelami i wielkim lustrem. Na wspólnej części znajdowała się kuchnia z salonem i jadalnią oraz duży balkon z widokiem na park, w którym to muzyka grała i śpiewała non stop. Brak nudy.
Woda z kranu nie nadaje się do picia, ani do mycia zębów, gdyż jest lekko słonawa :)
Pierwszego dnia z rana musieliśmy udać się do sklepu po wodę mineralna, która tutaj kupuje się na zgrzewki.
Wpadliśmy też bardzo chętnie do tutejszej piekarni, kupić pieczywko. Do tej pory żałujemy, że nie kupiliśmy chleba do Polski, a wplecaku było jeszcze luzu.
Odwiedziliśmy także kilka pastizieri - w celu kupienia maltańskeigo przysmaku. Ciastko francuskie z różnym nadzieniem, gorącym nadzieniem. Wbrew pozorom ciastkiem można było się najeść, gdyż we wnętrzu było mięso i warzywka i śmiało zastępowało nam obiad.
Część wyspy zwiedziliśmy pieszo, rowerem, jak i autobusem tamtejszych linii.
Nie udało nam się wpłynąć do Blue Grotto z powodu zbyt silnego, zachodniego wiatru - kursy odwołane, mimo tego, że na stronie internetowej była informacja, że zapraszają od 9:00.
Zwiedziliśmy południową część wyspy, jak i wschodnią oraz północną.
Na zachodnią część udało nam się podjechać tylko autobusem.
Zwiedziliśmy takie miasta jak: Il Gudja, Kirkop, Zurrieq, Dingli, Rabat, Mdina, Mosta, Valletta, Gaxag, Marsaxlok, Marsaskala, Paola, Tarxien, Luqa, Marsa, Floriana, Msida, Gzira, Sliema, St. Julians, San Gwan, Manikata.
Widzieliśmy sporą ilość kościołów z zewnątrz jak i wewnątrz, a także malutkie cmentarze.
Wysokie klify, liczne skały, zapierające dech w piersiach widoki, duża ilość skwerów, kilka pałacy, obwarowania miast, forty, wieże, wiatraki, porty, kolorowe łódki, majowa, piękna, soczysta zieleń, liczne kwiaty, stragany na ulicach, ogromne kościoły i wszędzie widoczna biała zabudowa miasteczek, nierówne drogi i liczne ronnda, rondka i rondeczka ;) - to wszystko mieści się na małej jednej wyspie, jaką jest Malta.
Nie dotarliśmy do wielu miejsc, z powodu braku czasu, a brakło nam niewiele, obstawiam, że ze 2, góra 3 dni.
Gozo i Comino jeszcze przez nas nie odkryte.
Mamy nadzieję, że niedługo znów tam wrócimy.
Dróg na Malcie jest sporo. Bez szczegółowej, papierowej mapy trudno gdziekolwiek trafić.
My wspomagalismy się mapą w telefonie.
Główne drogi radzimy omijać, lepiej zapuścić się gdzieś w pole, gdzie ruch jest znikomy, a i widoki są niezapomniane.
Rowerem po Malcie ciężko się jeździ, nie z racji tego, że tutaj jest lewostronny ruch, a tego, że miejsca jest za mało.
Wyspę spokojnie można obejść pieszo, bądź z kijami nie pomijając żadnej atrakcji - konieczna jest tylko lepsza kondycja.
I niech mi nikt nie mówi, że Malta jest płaska - bo to nieprawda. Są tutaj liczne pagórki, boczne drogi szutrowe, a asfalty gorsze niż w Polsce.
Co najbardziej urzekło?
Ptaszki śpiewajace w parku tuż obokl domu - mogłabym słuchać i sluchać.
Tutejsze palmy, zieleń, kwiaty.
Klify - widoki z nich.
Czysta, błękitna, przeźroczysta woda.
Miasto ciszy - Mdina, mimo tego, że byliśmy tam w południe.
Zachód słońca.
Valletta o godzinie 6:00 i wschód słońca w niej - coś niezapomnianego.
Wąskie uliczki i kameralne podwórka.
Polne drogi między murkami.
Co było zaskoczeniem?
Autobusy się nie spóźniały ;)
Codziennie widzieliśmy jak mieszkańcy licznie sprzątali swoj kawałek chodnika przed domem. Polewali wodą z płynem, szorowali - czy to przechodziliśmy czy przejeżdżaliśmy pięknie pachniało różnymi płynami.
Co wkurzało?
Mylna informacja w necie o tym, że Blue Grotto jest czynne - a nie było.
Jedna baba otwierająca drzwi samochodu tuż przede mną - zatrzymałam się na nich.
Bardzo silny wiatr pierwszego dnia.
Śmieci na ulicy, w krzakach, za murkami....
Napewno o czymś zapomniałam.
Jeżeli jakąś kwestię pominęłam. Napiszcie :)
O co chcielibyście zapytać.
Kategoria Malta, nad brzegami, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
Malta dzień 3 - ostatni - wędrowanie z Valletty do Luqa na lotnisko
Środa, 8 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 1
W Il Gudja na Malcie © Tymoteuszka
Dzień wylotu zaczynamy bardzo wcześnie.
Z racji tego, że wczoraj odpuściliśmy sobie zwiedzanie stolicy Malty z powodu tłumów, postanawiamy to zrobić dziś.
Zatem szybka kawa z rana. Spakowani już jesteśmy, zatem szybko zbieramy nasze rzeczy z pokoju i chodu na autobus, który to odjeżdża o 5:30 z przystanku po drugej stronie parku.
Autobusem dojedziemy do Valletty i tam mamy zamiar zobaczyć piękny wschód słońca i trochę ją zwiedzić z perspektywy "z buta" :)
Kiedy wychodzimy z domu jest jeszcze ciemnawo i chłodno.
Dowidzenia niebieski domku - Il Gudja - Malta © Tymoteuszka
Tak jak przypuszczaliśmy, w Valletcie cicho, spokój, i dobrze, my tak lubimy.
Idziemy na ślepo.
Wchodzimy do Valletty © Tymoteuszka
Republika - główna ulica Valletty na Malcie © Tymoteuszka
Ulica w Valletcie - Malta © Tymoteuszka
Na jednym z Placów Valletty - Malta © Tymoteuszka
Borża Ta Malta - Valletta - Malta © Tymoteuszka
W górnych ogrodach Valletty © Tymoteuszka
Wschód słońca z Górnych Ogrodów - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Na tarasie w Górnych Ogrodach - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Wschód słońca w Valletcie - Malta © Tymoteuszka
Jeden z pomników - Górne Ogrody - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Pięknie tu jest - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Tak jakby przez okienko - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Na Malcie jeszcze świętują Wielkanoc - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Uliczka Valetty ze schodami - Malta © Tymoteuszka
W Valletcie - Malta © Tymoteuszka
W jednym z kościołów Valletty - Malta © Tymoteuszka
Ołtarz boczny - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Jest i czaszka - na podłodze w kościele w Valletcie - Malta © Tymoteuszka
Sklep wazrzywno-owocowy - Valletta - Malta © Tymoteuszka
W brami jednego z pałaców - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Fontanna na rogu budynku - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Znak informacyjny - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Ktoś zrobił zakupy - ktoś je odbierze - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Kapliczek na Malcie jest mnóstwo - Valletta © Tymoteuszka
Wnętrze kościoła Valletty - Malta © Tymoteuszka
Na ścianach kościoła - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Jeden w swoim rodzaju - dom - balkony - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Na skrzyżowaniu ulic - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Przed pałacem - Valletta - Malta © Tymoteuszka
W Valletcie - Malta © Tymoteuszka
Wychodzimy z miasta Valletty bramą główną - Malta © Tymoteuszka
Tak wyglada dworzec autobusowy w stolicy Malty © Tymoteuszka
Idziemy w stronę lotniska © Tymoteuszka
Z Valletty kierujemy się na południe wyspy, na lotnisko.
Prowadzi nas nawigacja, mamy wrażenie że cały czas droga pnię się delikatnie w górę.
Maszerujemy przez różne miasteczka.
Co ciekawe, fotografujemy.
Sady tutaj zupełnie inaczej wygladają ;) - Malta © Tymoteuszka
Przed kościołem w drodze na lotnisko w Luqa - Malta © Tymoteuszka
Wąska uliczka - Malta © Tymoteuszka
Nad rzeką - Malta © Tymoteuszka
Idziemy idziemy :) - Malta © Tymoteuszka
Przed meczetem na Malcie © Tymoteuszka
Wszystko tu strae - Malta © Tymoteuszka
Na rondzie na Malcie ;) © Tymoteuszka
Kameralne podwórko Maltańskie © Tymoteuszka
Znaki na drodze mówią, że niedaleko do lotniska © Tymoteuszka
Jedna z dróg rowerów na Malcie © Tymoteuszka
Jesteśmy przed lotniskiem © Tymoteuszka
Darek wsiada jednymi drzwiami, ja drugimi - Luqa - Malta © Tymoteuszka
O 11 z minutami..........lecimy do Polski, do Wrocławia, gdzie za 2,5 h będziemy.
Patrzymy z nieba - Malta © Tymoteuszka
Wyspy Maltańskie się oddalają © Tymoteuszka
Widoki z samolotu - w drodze do Wrocławia © Tymoteuszka
Pięknie wygląda ziemia z tej perspektywy © Tymoteuszka
Chmurki w drodze z Malty do Polski © Tymoteuszka
Dzień dobry Polsko :)
Krajobraz Polski © Tymoteuszka
W nastepnym odcinku opowieści spróbuje napisać podsumowanie, które mam nadzieje Wam się przyda.
Kategoria Malta, nad brzegami, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
Malta dzień 2 - rowerem po północnym wybrzeżu
Wtorek, 7 maja 2019 · dodano: 24.05.2019 | Komentarze 2
Przed wieżą w Il Gudja - Malta © Tymoteuszka
Wtorek.
Wczoraj obeszliśmy południe wyspy i odcinek z Mosty do Il Gudja przejechaliśmy rowerami.
Dziś po śniadaniu wsiadamy na nasze wynajęte rowery dwa i ruszamy na podbój wschodniej i północnej części wyspy.
Jedziemy w strone Marsaxlok. To w tej miejscowości co tydzień, w niedzielę odbywa się wielki targ rybny oraz znana jest z kolorowych łódek, które cumują przy brzegu.
Jedziemy to zobaczyć.
Dziś jazda po lewej stronie już nie jest taka straszna jak wczoraj. Powoli się przyzwyczailiśmy ;)
Ciekawe jak po powrocie do Polski będziemy się zachowywać na rondzie, obejdziemy go z prawej czy lewej strony?
Gdzieś w drodze i na drodze - Malta © Tymoteuszka
Na jednym ze skrzyżowań - Malta © Tymoteuszka
Dziś ronda okrążamy z lewej strony ;) - Malta © Tymoteuszka
Oczywiście centrum każdego miasteczka na Malcie jest plac, mniejszy czy większy z kościołem, tak jest i tym razem.
Marsaxlok to też promenada wzdłuż brzegu.
Jeszcze tu pustawo, gdyż jest wcześnie rano. I dobrze, my nie lubimy tłumów.
Centrum Marsaxlok - Malta © Tymoteuszka
Kolorowe łódki w Marsaxlok - Malta © Tymoteuszka
Jest i kolorowa ławka - Malta © Tymoteuszka
Na tamtym brzegu widoczny klif - Malta © Tymoteuszka
To tu mamy pierwszy, bliski kontakt z tak czystą wodą. Doznajemy szoku, jesteśmy wniebowzięci ;)
Czy nam to się śni? - krystalicznie czysta - Marsaskala - Malta © Tymoteuszka
Wszystko widać - Marsaskala - Malta © Tymoteuszka
Słońce dziś daje popalić, mimo że to maj i mimo wiatru.
Dziwnie jedzie się bez kasku. Darek zapomniał z domu rękawiczek, współczuje.
Mój ratownik na Malcie © Tymoteuszka
A to ja, lekko zakręcona dzierlatka ;) - Malta © Tymoteuszka
Łowca ryb na Maltańskim wybrzeżu © Tymoteuszka
Po drodze mijamy wiele pięknych widoków, chciałoby się pokazać wszystkie, ale się nie da.
Pansy solne - jedne z wielu po drodze - Malta © Tymoteuszka
Na skrzyżowaniu stoi sobie łódka i zaprasza do Marsaxlok - Malta © Tymoteuszka
W pewneym momencie gubimy drogę. Musimy zawrocić, nie jedziemy tam gdzie chcieliśmy. Ciężko się jedzie też bez mapy na kierownicy.....co chiwlę musimy stawać i zerkać na ekran czy dobrze jedziemy.
Kaplica po środku pól - Malta © Tymoteuszka
Drogi przez pola wygladają tak.
Są niesamowite, ogrodzone czasami wysokim czasami niskim murem, to niepowtaszralny klimat Malty.
Bardzo mi się one podobają. Tędy prawie wcale nie jeżdżą auta.
Polną drogą - Malta © Tymoteuszka
Mury dzielące pola na Malcie © Tymoteuszka
Gdzieś na północnym wybrzeżu - Malta © Tymoteuszka
Maltański łuk triumfalny © Tymoteuszka
Kościół w Tarxien - Malta © Tymoteuszka
W Tarxien, na ławeczce na jednym ze skwerów zajadamy wcześniej kupione pastizierii.
Te maltańskie ciastka są nadziewane rożnymi smakołykami, są podawane na gorąco. Są pyszne i naprawdę można się nimi najeść. W tej chwili zastępują nam obiad. Spróbujcie :)
Wielka i pyszna, gorąca pastizzi - Malta © Tymoteuszka
Tarxien - Malta © Tymoteuszka
Ulice miast są udekorowane lańcuchami, falagami - to chyba taka tradycja maltańska. Gdzieniegdzie widzimy ołtarze świętych, coś na wzór naszych, wystawianych w Boże Ciało. Cmentarze też zaskakują, swoją maleńkością, swoją skromnością i takim "poukładaniem" ;)
Udekorowane uliczki - to codzienność na Malcie, bynajmniej po Wielkim Poście - ta w Tarxien © Tymoteuszka
Wmurowana kapliczka - wiele tu takich - Malta © Tymoteuszka
Na cmentarzu w Tarxien - Malta © Tymoteuszka
Ciekawa ulica, sąsiaduje ona z Maltańskim więzieniem © Tymoteuszka
Przed meczetem - Malta © Tymoteuszka
Zaskakują także niektóre chodniki. Ten poniżej jest usytuowany przy głównej trasie, zaraz przed bardzo obszernym skrzyżowaniem, pewnie skrzyżowaniem głównych dróg. Auta i kierowcy stoją w korku, my spacerujemy po jezdni, nie mamy wyjścia.
Co chwile widać migrantów. Wkurzają mnie widoki, kiedy siedzą i czekają na co? na zmiłowanie?
Jak tu przejść z rowerem? - zrobiliśmy to jezdnią, samochody tu stoją w korku - Malta © Tymoteuszka
Co oni tu robią? - siedzą i pierdzą - Malta © Tymoteuszka
Pora skierować się do stolicy, Valletty, ale najpierw Floriana.
Valletta dziś nas odpycha, za dużo tu o tej porze ludzi....jest tłoczno, nie można przejechać rowerem.
Proponuję Darkowi, abyśmy wrócili tutaj jutro raniutko, może na wschod słońca? Zobaczymy.
Triq Sant Anna we Florianie - Malta © Tymoteuszka
Windą do nieba :) - Za murami - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Mury obronne w Valletcie - Malta © Tymoteuszka
Górny ogród - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Uliczka - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Kolejna uliczka - Valletta - Malta © Tymoteuszka
W okolicach stolicy Malty - Valletty © Tymoteuszka
Jest chyba 10:00, coraz cieplej, słońce daje do wiwatu, mijamy park i skwer, siadamy na ławce.
Nie wiemy gdzie jesteśmy. Zanim się odnajdziemy na mapie....trochę czasu upłynie.
Chyba wychodzi zmęczenie. Słońce tutaj zupełnie inaczej "operuje", grzejemy się co chwilę, mamy chwile słabości, mimo że to poczatek maja. Współczuje przyjeżdżajacym tutaj w lipcu czy sierpniu.......nie na rower...
Piękna, zielona aleja © Tymoteuszka
Kiedy wyjeżdamy z Valletty..........staje się rzecz o której chciałabym szybko zapomnieć. Jedziemy prawidłową stroną drogi, czyli lewą, kiedy zbliżam się do pewnego auta zaparkowanego po pechowej, lewej stronie, baba otwiera drzwi na oscież. Nie zdążam przychamować, wpadam. Ta się drze na mnie, ja na nią. Odjeżdżamy. Po chwili rekacja, wszystko mi się trzęsie. Nie jestem w stanie jechać dalej. Zanim wszystko ze mnie wjdzie, minie trochę czasu. Siadamy na murku, muszę oprzytomnieć. Kolejna chwila mija. Wsiadamy na rowery, nogi nadal się trzęsą......próbuje delektować się widoczkami....poczym odpuszcza - stres. Ufff. Przywaliłam równo. Nie widziała ślpeota jedna?
Jedziemy teraz wzdłuż wybrzeża, jest o niebo lepiej, chłód bije od morza, jedziemy promenadami w cieniu.
Są przepiękne widoki. Zobaczcie sami.
Jeden z wielu portów - Malta © Tymoteuszka
Gdzieś na Maltańskim wybrzeżu © Tymoteuszka
Modlący się - Malta © Tymoteuszka
Północne Maltańskie wybrzeże © Tymoteuszka
Gdzieś na północy Malty © Tymoteuszka
Pomnik kota - Malta © Tymoteuszka
Malta w budowie - wszędzie widać dźwigi - Malta © Tymoteuszka
Mniej więcej na tej wysokości, nie pamiętam w jakiej to miejscowości....gubimy się pzrez chwilę, ponieważ wjezdżamy w drogę "pod zakaz", "pod prąd", a ta droga prowadzi zupełnie inaczej i w zupełnie innym kierunku, niech to.....
Dzięki nawigacji w telefonie wdrapujemy się po schodach w górę, później skręcamy w lewo, później pniemy się pod górę....później już nie mam siły, staję. Zsiadam. Prowadzę.
Gorąco mi i słabo. Siadamy byle gdzie, w słońcu, bo tu brak cienia.
Nie mam siły. Krzyzys?
Jar w okolicach Paceville - Malta © Tymoteuszka
Po przerwie zaczynamy pedałować. Nie mam już ochoty pod taką górę w spiekocie dnia. Oddalamy się od morza, jedziemy teraz wgłąb wyspy. Kierujemy się na Mostę, do bramy, w której to oddamy rowery dwa. To będzie koniec naszego rowerowania na dziś i teraz, na Malcie. Szkoda.
Te uliczki są niesamowite - Malta © Tymoteuszka
Maltańskie podwórko © Tymoteuszka
To jest chyba uliczka jednokierunkowa ;) - Malta © Tymoteuszka
Kiedy jesteśmy w Moście, oddajemy rowery. Jest po 17:00, do zachodu jeszcze trochę, Jak tu zagospodarować ten czas?
Wpadam na genialny pomysł. Poszukajmy numeru autobusu, który to nas zawiezie na zachodnie wybrzeże...
Odnaleźliśmy numer, teraz pora odszukać skąd rusza i o której?
Mamy chwilkę, siadamy na chodniku, w cieniu, bo tak lepiej.
Podjeżdża, kupujemy bilety i jedziemy.
Krajobrazy są nieziemskie....ale to już w części następnej tej opowieści :)
Kategoria z "Amuletem", w towarzystwie, niezwykłe, Malta
Malta dzień 2 - wieczorową porą
Wtorek, 7 maja 2019 · dodano: 25.05.2019 | Komentarze 1
Na zachodzie wyspy jest bardziej zielono - Malta © Tymoteuszka
Ok. 17:00 oddaliśmy rowery w Moście. Wsiedliśmy tam do autobusu, który to nas zawiózł na zachodnie wybrzeże, a konkretnie w okolice Thuffieha. Okolica ta słynie z piaszczystych plaż. Jest ich kilka. Podziwiamy je z punktu widokowego jakim jest okolica tutejszej wieży.
Ghajn Tuffieha Bay - jedna z nielicznych piaszczystych plaż na Malcie © Tymoteuszka
Wieża Għajn Tuffieħa - Malta © Tymoteuszka
Gajhn Tuffieħa Bay - Malta © Tymoteuszka
Golden Bay - Malta © Tymoteuszka
Niektórzy rozkładają w tym miejscu sprzęt fotograficzny, prawdziwi zawodowcy ;) będą "polować" na spektakularny zachód słońca.
My niestety rezygnujemy, strasznie tu wieje, robi nam się zimno.
Nie poddajemy się, mamy nadzieję na także spektakularny zachód słońca, tylko w innej części wyspy.
Ta, zachodnia część jest zdecydowanie bardziej zielona od tej centralnej i wschodniej.
Do zachodu jeszcze z półtorej godzinki - niestety nie załapiemy się na niego w tym miejscu - Malta © Tymoteuszka
Kolorowe pola makowe na zachodzie Malty © Tymoteuszka
Wracamy stąd także autobusem, bo za daleko jesteśmy od domu.
Czekając na autobus, który podwiezie nas prawie pod sam dom, postanawiamy się przejść po Valetcie.
Nie za długo, bo zaraz odjeżdża.
Przed Fontanną Tritona we Florianie - Malta © Tymoteuszka
Obwarowania Valletty - Malta © Tymoteuszka
Podwójne, a może potrójne mury Valletty - Malta © Tymoteuszka
Amfiteatr - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Na Triq Ir Republica - Valletta - Malta © Tymoteuszka
Zachód słońca w stolicy Malty © Tymoteuszka
Kiedy wychodzimy z autobusu, na końcowym przystanku, jest już ciemno.
Chyba po raz ostatni idziemy do tutejszego sklepu.
Kolacja i spać, bo jutro planujemy bardzo wcześnie wstać :)
c.d.n.
Kategoria Malta, niezwykłe, w towarzystwie, z "Amuletem", zamki i pałace
Malta dzień 1 cz.2 - spacer po śniadaniu
Poniedziałek, 6 maja 2019 · dodano: 21.05.2019 | Komentarze 3
Pierwszy kontakt z kaktusami - Malta © Tymoteuszka
Zjedliśmy na śniadanie przepyszny chlebek Maltański z łakociami i witaminami, też Maltańskimi, a co?
Kawka wypita. Ładnie pozmywane i posprzątane. Pora ruszać w teren.
Z racji tego, że leczę w taki a nie inny sposób kręgosłup, pan fizjoterapeuta przykazał, aby na czas rehabilitacji korzystać z innych form aktywności niżeli jeździć na rowerze. Ile mi się uda, jak długo żyć bez roweru....? tego chyba nie wie nikt.
Całkowicie zmieniamy plan podczas pobytu na Malcie, rezygnujemy z wcześniej zarezerwowanych górskich rowerów, na rzecz wędrówek po tej pięknej wyspie.
Z chodzeniem u nas różnie bywa, ale trzeba próbować.
Więc idziemy, dziś obieramy kierunek - południe wyspy, gdzie atrakcji wiele.
W pierwszej kolejności idziemy przez miasteczka w kierunku Blue Grotto, gdzie to wejdziemy do łódki i popłyniemy ją obejrzeć od środka. Na stronie internetowej widnieje informacja, że zapraszają od 9:00, że jest czynna.
W trakcie spaceru podziwiamy, zwiedzamy, oglądamy co tylko się da.
Cytryny przed domem - Malta © Tymoteuszka
Przed kościołem - Kirkop - Malta © Tymoteuszka
Jeden z cmentarzy na Malcie © Tymoteuszka
Maltański krajobraz © Tymoteuszka
Wiatrak po drodze do Blue Grotto - Malta © Tymoteuszka
W Żurieq - Malta © Tymoteuszka
Żurieq - wnętrze kościoła, a raczej kopuła - Malta © Tymoteuszka
Przed pastizierą :) - Malta © Tymoteuszka
W drodze do Blue Grotto - Malta © Tymoteuszka
Owieczki się tu pasą - Malta © Tymoteuszka
Coraz bliżej morza - Malta © Tymoteuszka
Blue Grotto - widok z punktu widokowego Panorama - Malta © Tymoteuszka
To my nad Blue Grotto - Malta © Tymoteuszka
Z punktu widokowego Panorama - Malta © Tymoteuszka
Doszliśmy, niestety informacja na stronie była mylna. Łódki dziś nie kursują z powodu bardzo silnego wiatru z zachodu.
Jesteśmy trochę zawiedzeni, ja nie powiem, wkurzona.
Darek widząc mnie w takim stanie proponuje przysiąść przy stoliku w jednej z kawiarni. Zamawiamy kawę i zajadamy ciasto, które przyleciało z nami z Polski.
Stąd odpływają łodzie do Blue Grotto - ale nie dziś © Tymoteuszka
Dziś za bardzo wieje - kursy odwołane © Tymoteuszka
Wsiadamy na chwilę do autobusu, podwozi nas kilka kilometrów, wysiadamy w pobliżu następnej atrakcji turystycznej, mianowicie klifów Dingli. Kroczymy dalej przez miejscowość Dingli, przez Il Rabat do miasta ciszy - Mdina.
Maltański kwiat © Tymoteuszka
Niczym w jaskini - Malta © Tymoteuszka
Kaplica Marii Magdaleny w pobliżu Klifów Dingli - Malta © Tymoteuszka
Wnętrze kaplicy Marii Magdaleny - Malta © Tymoteuszka
Kwiatek Maltański © Tymoteuszka
Dingli - parafia św. Marii - Malta © Tymoteuszka
Zbieramy po drodze czerwone opuncje, które to po kolacji zostaną przez nas skonsumowane
Po drodze do Rabatu zrywamy opuncje, zjemy je po kolacji - Malta © Tymoteuszka
Kwiaty katusa - Malta © Tymoteuszka
Przypominają bardzo dawne czasy - Malta © Tymoteuszka
Jeden z kościołów w Rabacie - Malta © Tymoteuszka
Przed Mdiną robimy przerwę na coś do jedzenia. Siadamy na ławce, obserwujemy mieszkańców i turystów, pracujących i emerytów.
Do Mdiny wchodzimy bramą główną. Miasteczko obwarowane jest bardzo wysokimi murami, z których to roztaczaja się piękne widoki na północną częśc wyspy. Mdina nazywana jest miastem ciszy. Mało samochodów tutaj jeździ, bo nie ma na nie miejsca. Zwiedzający poruszają się pieszo bądź na bryczce. Jest urokliwa, urzekająca, ma w sobie to coś. Chętnie wybrałabym się tam ponownie późnym wieczorem, kiedy to miasto zapada w sen.
Brama główna w mieście ciszy, Mdinie - Malta © Tymoteuszka
Mdina i jej obwarowania - Malta © Tymoteuszka
Balkony w Mdinie - Malta © Tymoteuszka
Takie są uliczki w Mdinie - Malta © Tymoteuszka
Nazwy ulic - Mdina - Malta © Tymoteuszka
Mdina - Malta © Tymoteuszka
Niesamowity widok - Mdina - Malta © Tymoteuszka
Panorama na północną część Malty z murów Mdiny © Tymoteuszka
Uliczka Mdiny - Malta © Tymoteuszka
Przypomnienie - na jednej ze ścian budynku - Mdina - miasto ciszy - Malta © Tymoteuszka
Na jednym z kilku placów w Mdinie - Malta © Tymoteuszka
W parku w Mdinie - Malta © Tymoteuszka
Mdina - miasto ciszy - miasto na wzgórzu - oddalamy się od niej - Malta © Tymoteuszka
Opuszczamy Mdinę, kierujemy się teraz w stronę Mosty, gdzie wielka katedra stoi.
W Moście chcemy także wypożyczyć rowery, chociaż na jeden dzień ;) Czy się uda? Przekanacie się w kolejnej odsłonie, na którą już zapraszam. c.d.n.
Kolorowy pas drogowy - Malta © Tymoteuszka
Malta - spękana ziemia © Tymoteuszka
Mosta - przed Katedrą - Malta © Tymoteuszka
Katedrę zwiedzamy za 2 euro. Jest co oglądać, jest piękna. Warto.
Wnętrze Katedry w Moście - Malta © Tymoteuszka
Organy i malowidła w katedrze - Mosta - Malta © Tymoteuszka
Przy ołtarzu głównym - katedra - Mosta - Malta © Tymoteuszka
Jedna z kilku czaszek w Katedrze w Moście - Malta © Tymoteuszka
Kończymy nasze wędrowanie ok. 17:00, do zachodu niecałe 3 godziny ;)
Kategoria z "Amuletem", w towarzystwie, pieszo, niezwykłe, nad brzegami, Malta, bez roweru, czaszki
Malta dzień 1 cz. 3 - jednak rowerowo :)
Poniedziałek, 6 maja 2019 · dodano: 22.05.2019 | Komentarze 5
Wypożyczone rowery dwa :) - Malta © Tymoteuszka
Po prawie 30 km spacerze postanawiamy przesiąść się na rowery.
Przed wylotem odwołałam rezerwację w innej wypożyczalni, wtedy też mieliśmy w planie jeździć w ciągu dwóch dni. Niestety, trzeba było je zmienić. W Moście, gdzie właśnie doszliśmy istnieje wypożyczalnia czy może coś na jej wzór. Szukamy, odnajdujemy, pytamy, dzwonimy.....i w końcu wypożyczamy od gościa w bramie ;) Za 10 euro za dobę dostajemy po rowerze. Musimy je oddać jutro do godz. 17:00 O kasku, zapięciu, lampkach, mapie na kierownicy, liczniku możemy pomarzyć. Myślę, że nas nie pozabijają gdzieś po drodze. Będziemy jechać ostrożnie, oczywiście po lewej stronie.
Na obcym terenie, bez mapy przed oczami bardzo trudno się jeździ.
Jesteśmy przymuszeni stawać co 2 km, aby kontrolować kierunek jazdy i oczywiście namierzać atrakcje po drodze.
Jest to trochę uciążliwe i czasochłonne, ale dajemy radę.
Dziś za daleko nie dojedziemy, gdy ruszamy jest po 17:00, a na Malcie szybciej i wcześniej zachodzi słońce niż w Polsce.
Uliczka w Moście - Malta © Tymoteuszka
Kierujemy się w stronę tutejszego naszego domu, czyli miejscowości Il Gudja.
Gdy jesteśmy w sąsiedniej miejscowości, czyli Luqa - to tam lotnisko, postanawiamy zawijać do domu, gdyż robi się już ciemno.
Jazda bez lampek zrobiłaby się niebezpieczna.
Na jednym ze skrzyżowań - Malta © Tymoteuszka
Malowidła w jednym z kościołów - Malta © Tymoteuszka
Pod kopułą kościoła - Malta © Tymoteuszka
Kościół o zachodzie słońca - Luqa - Malta © Tymoteuszka
Kolejny cmentarz na Malcie © Tymoteuszka
W niebieskim domku robimy pyszną kolację, a po niej zajadamy się opuncjami.
Te majowe są dobre, ale ponoć te jesienne są o niebo lepsze.
Smacznego.
Do jutra :) Jutro będzie się działo, ale to dopiero w kolejnej odsłonie, zapraszam :)
Czas skosztować majowych opuncji - Malta © Tymoteuszka
Kategoria z "Amuletem", w towarzystwie, niezwykłe, Malta