Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

solo

Dystans całkowity:27615.84 km (w terenie 2221.50 km; 8.04%)
Czas w ruchu:1196:48
Średnia prędkość:19.06 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:116 m
Suma kalorii:10657 kcal
Liczba aktywności:681
Średnio na aktywność:40.55 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 68.00km
  • Teren 34.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 19.71km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Boże Ciało

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 20.06.2014 | Komentarze 2

Niebieskie Źródła
Niebieskie Źródła © Tymoteuszka

Odkąd pamiętam w Boże Ciało zawsze pada oraz występuje burza po południu.
Tak było w zeszłym roku.
Nie chciałam, żeby wycieczka w tym roku skończyła się tak jak rok temu, czyli potężną burzą, ulewą, potokiem na ulicach i siedzeniem na przystanku w oczekiwaniu na polepszenie warunków.
Dlatego wyruszam z samego rana.
Mam ograniczony czas, bo krótko po 12.00 muszę być już w domu. Obowiązki wzywają.

Chaty w Zajączkowie
Chaty w Zajączkowie © Tymoteuszka

Ruszam na południe, w kierunku Mniszkowa, gdzie chcę zahaczyć o park dworski.
I tak pedałuje przez Smardzewice, Twardą, Zajączków.
Tutaj postanawiam odbić w las, na końcu którego znajduje się cmentarz ewangelicki.
Robię kolejne podejście do odnalezienia go w gąszczu chaszczy.
I tym razem nie udaje mi się go zlokalizować. Ten skrawek lasu jest zupełnie nie przebieżny.
Obawiam się, że jedyne dojście do cmentarza to pobliskie pole. Przykro mi, nie o tej porze roku.

Syski - długi zjazd
Syski - długi zjazd © Tymoteuszka

Do Parku w Mniszkowie udaję się polną ścieżką tuż obok ogrodzenia jakiegoś zakładu, bodajże drzewnego.

Koło ogordzenia
Koło ogordzenia © Tymoteuszka

Pozytywnie zaskoczył mnie tutaj mostek drewniany prowadzący na wysepkę.
Pobliski dwór nie zasługuje nawet na zdjęcie, przykro mi.

Wprost nad staw parkowy w Mniszkowie
Wprost nad staw parkowy w Mniszkowie © Tymoteuszka

Z Mniszkowa kieruję się na Konstantynów, tutaj prowadzi mnie droga szutrowa.
Po czym zerkam na mapę i wypatruję na niej małe oczko wodne kryjące się pod nazwą Staw Niemiecki.
Nic tylko jechać.
Szutrem na wysokości wsi Konstantynów
Szutrem na wysokości wsi Konstantynów © Tymoteuszka

Oczko zaskakuje mnie i to bardzo.
Dlaczego? dlatego, zobaczcie sami.
Kupa piachu wokół i trochę wody. To wszystko.

Nad Stawem Niemieckim
Nad Stawem Niemieckim © Tymoteuszka

Przejeżdżam koło cmentarza w Błogich Szlacheckich i wypatruje aniołki na bramie.
Oto i one. Piękne prawda?

Nad cmentarzem w Błogich Szlacheckich czuwają aniołki
Nad cmentarzem w Błogich Szlacheckich czuwają aniołki © Tymoteuszka

KOło pola tulipanów
KOło pola tulipanów © Tymoteuszka

Krzyże przydrożnie tutaj przeważnie są w kolorze białym
Krzyże przydrożnie tutaj przeważnie są w kolorze białym © Tymoteuszka

MiIjam wieś i wjeżdżam w las, jadę przez dwa Rezerwaty.

Bocian na wysokościach
Bocian na wysokościach © Tymoteuszka

W Rezerwacie Błogie
W Rezerwacie Błogie © Tymoteuszka

Tuż przy Leśniczówce Małe Końskie
Tuż przy Leśniczówce Małe Końskie © Tymoteuszka

W Rezerwacie Gaik
W Rezerwacie Gaik © Tymoteuszka

Rosną potężne dęby
Rosną potężne dęby © Tymoteuszka

Przez las przebiega czarny szlak rowerowy, zaznaczony na mapie, niestety nie ma go zaznaczonego w terenie. Dlaczego?
Gdzieś po drodze powinnam mijać po prawej stronie kamieniołom, zaznaczony na mapie.
Niestety, dzisiaj nie dane mi było go oszukać.
Wyjeżdżam z lasu na wysokości Bukowiec nad Pilicą, po czym zaraz skręcam znów do lasu, tym razem w kierunku Karolinowa.

Chatka na skrzyżowaniu
Chatka na skrzyżowaniu © Tymoteuszka

Po drodze mijam dobrze mi znaną Kopalnię piasku na Białej Górze, zaglądam do niej z innej strony, niż zawsze.

Turkusowe jeziorko, czyli Kopalnia Biała Góra
Turkusowe jeziorko, czyli Kopalnia Biała Góra © Tymoteuszka

Nad Turkusowym Jeziorkiem
Nad Turkusowym Jeziorkiem © Tymoteuszka

Chcąc nie chcąc przejeżdżam przez most nad Pilicą, a tam chłopaki grają w piłkę.

Płynąc można grać w piłkę
Płynąc można grać w piłkę © Tymoteuszka

Zwiedzam nowy stary Tomaszów.

Nowy Tomaszów
Nowy Tomaszów © Tymoteuszka

Czyli miasto w remoncie - tutaj budynki mojej byłej szkoły średniej - przemieniony
Czyli miasto w remoncie - tutaj budynki mojej byłej szkoły średniej - przemieniony "Mechanik" © Tymoteuszka

Tutaj widzimy ul. Antoniego w remoncie - środkiem będziemy jeździć po nowiutkiej nawierzchni
Tutaj widzimy ul. Antoniego w remoncie - środkiem będziemy jeździć po nowiutkiej nawierzchni © Tymoteuszka

Na Placu Kościuszki zazieleniło się
Na Placu Kościuszki zazieleniło się © Tymoteuszka

Plac Kościuszki będzie w całości otwarty dopiero ok. października 2014r
Plac Kościuszki będzie w całości otwarty dopiero ok. października 2014r © Tymoteuszka



  • DST 36.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 19.82km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolicznie

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 20.06.2014 | Komentarze 1

Polowanie na wiewióry udane
Polowanie na wiewióry udane © Tymoteuszka

Na wyjazd po okolicy nie biorę aparatu.
A szkoda, bo dziś po drodze w lesie spotkałam sarenkę, a nieco później na polnej dróżce między Wiadernem a Jadwigowem zająca.
Zdjęcia, które tutaj dodałam zrobione zostały podczas spaceru. Jak widać na załączonym obrazku polowanie na wiewiórki było udane.

Rudy pyszczku, nie odchodź!!!!
Rudy pyszczku, nie odchodź!!!! © Tymoteuszka

Parkowa aleja drzew
Parkowa aleja drzew © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 27.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 18.84km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komarowo - ucieczkowo

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 12.06.2014 | Komentarze 0

Startuje ze Spały, gdzie mnie podwieziono.

Od razu wjeżdżam w leśną krainę pn. Lasy Spalskie i tam delektuje się świeżym powietrzem, szumem gum, wiatrem we włosach, śpiewem ptasim.
Chcąc nie chcąc zatrzymując się to tu to tam, zostaje zaatakowana przez krwiopijców, co powoduje wyrośnięciem kilkudziesięciu bombli na moim ciele. Nie jest to miłe.

Nie dość że komary mnie atakowały na każdym kroku, to pod koniec wycieczki zostałam "namierzona" przez dwa helikoptery żołnierzy z Kawalerii Powietrznej, wpadli na mój trop w lesie smardzewickim, zostałam zauważona na drodze ze Smardzewic do Tomaszowa i śledzona?
Chłopaki!! Posterunkowa dziś czuwała nad porządkiem leśnym.
:) :)

A to są moje dzieła kulinarne, tak między jednym a drugim kilometrem.

Między rowerowaniem przetworowe kombinowanie ;)
Między rowerowaniem przetworowe kombinowanie ;) © Tymoteuszka


  • DST 33.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 22.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

wieczorna wiejska rundka ze świerszczym graniem

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0


Leniuchowanie nad Pilicą

Leniuchowanie nad Pilicą © Tymoteuszka

Po wczorajszych  zawodach na K.R.O.Wie, nie byłam w stanie dziś się zebrać z rana.
Do południa i po opalaliśmy się przy grillu na polanie nad Pilicą.

Zebrałam z wieczora i pojechałam na krótką przejażdżkę po okolicy.

Ważki i inne stworki
Ważki i inne stworki © Tymoteuszka
Kategoria solo


  • DST 78.50km
  • Teren 61.50km
  • Czas 04:11
  • VAVG 18.76km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

K.R.O.W.A. Rajdowa k. Aleksandrowa Łódzkiego i pierwsze rowerowe podium :)

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 5

O tych zawodach dowiedziałam się na poprzednich, czyli na Zadymnie.
Postanowiłam wybrać się na nie.
Nie jest daleko, ale mogłyby być bliżej.
By się dostać do Starego Adamowa, gdzie planowana jest baza, start i meta muszę najpierw przebić się przez całą Łódź.
Przebicie się przez nią doprowadza mnie do szewskiej pasji. Osobiście nie lubię tego zaniedbanego miasta.

Zanim trafię do stajni Adrianna trochę pokołuję samochodem.
Na szczęście z domu wyjeżdżam odpowiednio wcześnie, nie lubię się spóźniać, wolę być dwie godziny przed startem i wyszykować się na spokojnie.

Zajeżdżam na miejsce, prawie nikogo nie ma, szykuje rower, zjadam co nieco i jadę w teren po okolicy, by się nieco zapoznać z tutejszymi ścieżkami. Wracam przed otwarciem zapisów.
Powoli staje się coraz cieplej, a będzie gorąco.

Zjeżdżają się znajomi, w tym zawodniczka, która zawsze wygrywa, czyli konkurencja rośnie.
Później dowiadujemy się, że startuje 62 rowerzystów.

Przed zawodami jadę na rundkę po okolicy.

Stąd startujemy i tu mamy pojawić się na mecie
Stąd startujemy i tu mamy pojawić się na mecie © Tymoteuszka

Przed startem otrzymujemy takie oto pakiety startowe :)

Pakiet startowy na zawodach KROWA Rajdowa
Pakiet startowy na zawodach KROWA Rajdowa © Tymoteuszka

Oprócz rowerzystów startują także piesi i uczestnicy na koniach.
Nie otrzymujemy numerków startowych, jak to bywa na innych zawodach.
Przecież to są zawody nieoficjalne, kameralne, więc musi być nieco inaczej ;)
I jest.

Coraz więcej ludków na KROWIE w stajni Adrianna
Coraz więcej ludków na KROWIE w stajni Adrianna © Tymoteuszka

Mały sympatyczny konik w stadninie Adrianna
Mały sympatyczny konik w stadninie Adrianna © Tymoteuszka

5 minut przed startem otrzymujemy mapy oraz karty - manifestu.
Na mapie w skali 1:50000 wydawnictwa Compas zaznaczone jest 18 PK, w tym jeden z nich składa się z dwóch punkcików, ale o tym później.
Pierwsi startują rowerzyści, z przyczyn naturalnych, są szybsi od innych.

Od razu widać, że prawie w całości trasa przejazdu od punktu do punktu będzie przebiegać ścieżkami, po drodze bardzo mało jest asfaltów. Możemy spodziewać się dużo piachu, gdyż większość punktów umiejscowionych jest przy lub na szlakach konnych.
Na punktach kontrolnych nie ujrzymy dziś perforatorów - takich dziurkaczy, ale na każdym z nich musimy prawidłowo odpowiedzieć - napisać na zadane na manifeście pytanie.

Start 10.30

PK 1 - znajduje się on przy brzegu rzeki Bzury.
Tutaj trzeba było odpowiedzieć na pytanie ile brzóz wyrasta prosto z brzegu?
Odpowiedź prawidłowa.

PK 2 - bodajże był to młyn.
Nie pamiętam pytania.
Odpowiedź zaliczona.

PK 9 - Po drodze dosłownie pół kilometra asfaltu.
Punkt mieścił się na polu do paintbola, strasznie pofałdowanego, kipisz i rozgardiasz.
Tutaj trzeba było znaleźć zieloną skrzynkę, w której miał być list, a w nim coś napisane - musieliśmy przepisać.
Niestety, nie udało się nam skrzynki odnaleźć, czemu? Było nas tu sporo.
Inni zrezygnowali z penetracji terenu, ja nie odpuszczam nie poddam się tak łatwo.
Więc jadę, porzucam w jednym miejscu rower i chodzę po pagórkach i dolinkach pieszo. Czas leci , a ja nie dość, że nie odnajduje skrzynki, to jeszcze gubię porzucony rower. Wpadam w lekką panikę, myśli mi się kłębią w głowie.
Po jakimś czasie odnajduje Bociana, z serca spada mi kamień. Punkt mam w dupie i jadę dalej, na kolejny. Ważne, że rower jest.

PK 4 - Młyn wodny.
Pytanie? nie pamiętam.
Odpowiedź zaliczona.

PK 5 - Opuszczona chata, a na niej trzy kłódki - podaj ich kolor.
W miejscu punktu było pole.
W pobliżu była chata, ale z plastikowymi oknami.
hm?

PK 19 - punkt w Chociszewie, nad rzeczką Bzurą.
Pytanie: podaj w jakie dni otwarty jest młyn?

PK 18 - we wsi Pustkowa Góra , nad rzeczką Lindą, w pobliżu szlaku konnego.
Pytanie:  nie pamiętam

PK 17 - Na szlaku rowerowym czerwonym, na krańcu Rezerwatu Dąbrowa Grotnicka.
Pytanie: podaj powierzchnię rezerwatu.

PK 16 - Zimna Woda.
Gospodarstwo. Tutaj trzeba było odnaleźć działkę rekreacyjną z huśtawką, studnią, dzwonkami na ganku....
Podaj kolor wieka studni.

PK 11 - punkt ten składał się z dwóch punkcików - trzeba było przejechać od jednego do drugiego policzyć mijane ambony po  czym dodać widoczne w oddali.

PK 12 - tunel pod wiaduktem kolejowym, który wypełnia miejscowy strumyk :) Podaj kolor strzałki na tunelu.
Tutaj było wesoło. Jednym słowem dziękuje wszystkim za odwagę!!!! Gratuluję!!!! Zaliczony

PK 13 - Co mówi pan na budynku?
Zaliczony.

PK 14 - cmentarz z I wojny światowej.
Podaj liczbę belek na krzyżach.

PK 15 - punkt we wsi Kolonia Dołek.
Dotarcie do niego sprawiło u mnie nerwicę.
Po pierwsze, mam bardzo mało czasu do dotarcia do mety, a stąd dzieli mnie jakieś 10 km?
Po drugie wjechałam w nie tą dróżkę co trzeba.
Zamotałam się na maksa.
Weszłam w jakieś bagno z rowerem, co ja robię tu?
Gdzie ja jestem. Z nerwów nie mogę się ogarnąć.
Gorąco mi, słabo mi się robi, gorączka robi swoje.
Pytam się tutejszych ludzi o najbliższą drogę do asfaltu, ci nie umieją mi pomóc - żenada - nie znają mapy, nie potrafią mi pokazać na mapie?

W końcu wyjeżdżam na asfalt, droga nr 71, czerwona, czyli ruch na niej duży.
Znak mówi wszystko, do Aleksandrowa stąd mam 4 km, i kolejne 4 lub 5 km do mety + przejazd przez centrum.
Do zamknięcia mety zostało tylko 10 minut, nie wiem jak ja to zrobię.
Jadę pod wiatr, nie mam siły. Tutaj zaliczam zgon.
Myśli mam  różne, min. te niedozwolone na zawodach.
Kilka razy staję przy drodze.
W końcu biorę się w garść, spinam pośladki i jadę dalej.
To mają być zawody rowerowe, a nie samochodowe.
Dojeżdżam do mety zrezygnowana.
Nie dość, że nie mam dwóch punktów, PK3 ominęłam na samym początku - zostawiłam go na później i ta nieszczęsna PK15, eh, to jeszcze przyjeżdżam lekko po godzinie 15.00, czyli po czasie.
Wstyd.

Karczma koło stadniny
Karczma koło stadniny © Tymoteuszka

Na mecie okazuje się, że każdemu, który się spóźnił na metę, a było nas sporo, zostały zawody zaliczone - uffff, przynajmniej to.
Dostałam od razu zaproszenie na posiłek.
A było tego mnóstwo.

Oczekiwanie na wyniki i dekoracja.

Pierwsze rowerowe pudło mam już za sobą :)
Wynik - 1 miejsce w kategorii kobiet, wśród 62 rowerzystów.
Nagród bez liku, min. karnet na kurs tańca :)
Pucharów nie było :)

Mapa z zawodów KROWA Rajdowa oaz jedna z nagród: karnet na kurs tańca
Mapa z zawodów KROWA Rajdowa oaz jedna z nagród: karnet na kurs tańca © Tymoteuszka

P.S. Oficjalne wyniki mówią, że:

Tymoteuszka staje na podium, na miejscu 1.
Z wynikiem 16 Punktów Kontrolnych (PK)  z czasem 4h37min.

Na podium
Na podium © Tymoteuszka

Wyniki można tutaj podpatrzeć http://krowa-rajdowa.pl.tl/WYNIKI.htm


  • DST 22.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.95km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w tygodniu

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 0

Poletko makowe
Poletko makowe © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 72.50km
  • Teren 33.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 20.05km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Dzień Dziecka - na kontrolę Punktów kontrolnych

Wtorek, 3 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 2

Punkt kontrolny 1 w okolicach Ośrodka Hodowli Żubrów - ktoś zły zniszczył perforator
Punkt kontrolny 1 w okolicach Ośrodka Hodowli Żubrów - ktoś zły zniszczył perforator © Tymoteuszka

Tu, na pierwszym punkcie znajduje połamany perforator. Wandali nie brakuje.

Tak jak w tytule, z mapą do Gry, ale bez karty startowej, gdyż została już dawno wycięta, tym samym nie mam co dziurkować, ale jeździć mogę zawsze i wszędzie :) Nawet na pamięć ;)
Podczas tej wycieczki odwiedzę 4PK.
Spotkam się przez przypadek ze spacerującymi w Spale ziomalami ;)

Po drodze odnajduje ciekawe zakątki, tak jak ten poniżej, na Wąwale:


Domek na wodzie w okolicy Wąwału
Domek na wodzie w okolicy Wąwału © Tymoteuszka

Obieram drogę głównie przez lasy, dróżkami i ścieżkami, ale i miejscami pedałuje asfaltem.
Ponownie odzywa mi się potworny ból w kolanie prawym.
Chyba będę zmuszona zwrócić się o pomoc do lekarza.
Dziwne, ponieważ zaczyna boleć jak pedałuje, jak chodzę, a ostatnio bardzo dużo chodzę - nie boli. Podejrzewam, że to może być odnowiona kontuzja łękotki. Czyżby czeka mnie operacja? Tylko nie to.
Niepokoją mnie także niekontrolowane zachwiania równowagi - "w różnych momentach".

Nowa rzeźba w okolicach Tomaszówka
Nowa rzeźba w okolicach Tomaszówka © Tymoteuszka

Leśna Galeria rzeźb w Tomaszówku
Leśna Galeria rzeźb w Tomaszówku © Tymoteuszka

Malowidła na ścianie domu na terenie skansenu Niebowo w Wincentynowie
Malowidła na ścianie domu na terenie skansenu Niebowo w Wincentynowie © Tymoteuszka

Ten Punkt Kontrolny 6 koło Skansenu jest nieco przestawiony
Ten Punkt Kontrolny 6 koło Skansenu jest nieco przestawiony © Tymoteuszka

Malowidła na asfalcie na wysokości wejścia do
Malowidła na asfalcie na wysokości wejścia do "Niebowa" © Tymoteuszka

Szutrem z punktu widokowego wprost do Spalskiego Parku Krajobrazowego
Szutrem z punktu widokowego wprost do Spalskiego Parku Krajobrazowego © Tymoteuszka

Mostek na zielonym rowerowym
Mostek na zielonym rowerowym © Tymoteuszka

Traktem przez Puszczę Pilicką
Traktem przez Puszczę Pilicką © Tymoteuszka

Punkt Kontrolny 9 - nad brzegiem Pilicy
Punkt Kontrolny 9 - nad brzegiem Pilicy © Tymoteuszka

Tu będzie rósł Las Sosnowy Ambasadorów Spały
Tu będzie rósł Las Sosnowy Ambasadorów Spały © Tymoteuszka

Spalska drewniana willa
Spalska drewniana willa © Tymoteuszka

Dopiero dziś zauważyłam, że wiszą na nim kłódki ;)
Dopiero dziś zauważyłam, że wiszą na nim kłódki ;) © Tymoteuszka

Tu doznaje szoku. Po leśniczówce nic nie zostało.
Była, stała, nawet ogrodzenie stało. Dziś już nie ma po niej śladu.

Punkt Kontrolny 2 - przy dawnej leśniczówce - tylko po leśniczówce ślad zaginął
Punkt Kontrolny 2 - przy dawnej leśniczówce - tylko po leśniczówce ślad zaginął © Tymoteuszka

W różnych miejscach miasta trwają zabawy, festyny z okazji Dnia Dziecka, tym samym nie da się przejechać, trzeba prowadzić rower.

Wolbórka wylana  z koryta
Wolbórka wylana z koryta © Tymoteuszka

Na wysokości Parku Solidarność
Na wysokości Parku Solidarność © Tymoteuszka


  • DST 65.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 19.12km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na spalsko - inowłodzkiej ziemii

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3

Tablica przy Malinowej
Tablica przy Malinowej © Tymoteuszka

Ze względu na panujące od jakiegoś czasu upały, postanawiam dziś wyjechać z samego rańca, tzn. zaplanowałam wyjazd na 5.00 rano.
O 5.00 niestety nie odważyłam się wyjechać gdyż na niebie straszyło, pojawiły się ciemne chmury. Poco mam się stresować?
Mogę wyjechać później.
Nic, do odważnych świat należy. Wyjechałam o 8.00 ufff :)

Na granicy Lasów Spalskich
Na granicy Lasów Spalskich © Tymoteuszka

Ciemne chmury mnie nie opuszczały, co chwilę też straszyły czymś mokrym ;)

Coraz więcej takich deptaków na wsiach
Coraz więcej takich deptaków na wsiach © Tymoteuszka

Błękitu dziś nie ujrzałam, za to ujrzałam coś innego, strach w oczach i potworny ból w prawym kolanie.
Czyżby odezwała się ponownie łękotka?
Oj, tylko nie to, proszę.
Męczę się z bólem jakieś 20 km. Nie mogę kręcić prawą nogą. Co robić?
Wpadam na genialny pomysł, aby zastąpić ją lewą, którą dwa razy mocniej naciskam.
Ale.....tak się nie da jechać.
Wpadam na kolejny genialny pomysł. Zatrzymuje się, zsiadam z roweru, zaczynam chodzić w tę i nazad.
Ale to nic nie daje.

Drewniana willa
Drewniana willa © Tymoteuszka

Męczę się jeszcze trochę, zanim wpadnę na trzeci, jak się okaże trafny pomysł.
Zakładam nogawki na obydwie nogi.
Jest mi w nich cieplej. I kolano przestaje pomału boleć.
Huraaaa!
A już chciałam skończyć z tą męczarnią i pojechać do domu.

Odwiedzam Konewkę.

Przystanek Konewka
Przystanek Konewka © Tymoteuszka

Całuje klamkę przy bramie.
Jest wcześnie, za wcześnie.

Przy bramie wjazdowej na teren bunkrów w Konewce
Przy bramie wjazdowej na teren bunkrów w Konewce © Tymoteuszka

Nad rzeczką Gacią
Nad rzeczką Gacią © Tymoteuszka

Klimat Konewkowy :)
Klimat Konewkowy :) © Tymoteuszka

Chata Konewkowa
Chata Konewkowa © Tymoteuszka

Kieruje się na Inowłódz, dawno mnie tam nie było.

Niczym wodospad
Niczym wodospad © Tymoteuszka

Szutrem wprost do Teofilowa
Szutrem wprost do Teofilowa © Tymoteuszka

Taras widokowy w Teofilowie
Taras widokowy w Teofilowie © Tymoteuszka

Kopalnia chalcedonitu w Inowłodzu
Kopalnia chalcedonitu w Inowłodzu © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski wygląda coraz gorzej.
Szkoda.

Znak drogowskaz
Znak drogowskaz © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski w Inowłdozu
Cmentarz żydowski w Inowłdozu © Tymoteuszka

A raczej pozostałości po cmentarzu
A raczej pozostałości po cmentarzu © Tymoteuszka

Wjeżdżam w polną dróżkę, wydaje mi się, że wyjadę na wysokości zamku.
Wydaję mi się.
Ta biała belka - przeprawa - jest nie do osiągnięcia - za głęboko - a ja latać nie umiem, chociaż jestem z Bocianem.

Przeprawa na drugą stronę
Przeprawa na drugą stronę © Tymoteuszka

Teraz czołgam się na górę po kamieniach.

Pod górę po kamieniach na wzgórze
Pod górę po kamieniach na wzgórze © Tymoteuszka

By podziwiać panoramę.

Widok ze wzgórza
Widok ze wzgórza © Tymoteuszka

W oddali można dostrzec ruiny zamku Kazimierza
W oddali można dostrzec ruiny zamku Kazimierza © Tymoteuszka

Idzi :)
Idzi :) © Tymoteuszka

Przy tarasie widokowym w Zakościelu
Przy tarasie widokowym w Zakościelu © Tymoteuszka

Można popłynąć
Można popłynąć © Tymoteuszka

Wracam do Inowłodza.
Wrota zamkowe też zamknięte, bodajże o 10.00 otwierają.

Ruiny zamku
Ruiny zamku © Tymoteuszka

W Inowłodzu
W Inowłodzu © Tymoteuszka

Przedstawiam Państwu zamkowego bocianka:)

Koło zamku znalazł miejsce na swoje gniazdko
Koło zamku znalazł miejsce na swoje gniazdko © Tymoteuszka

W oddali była synagoga
W oddali była synagoga © Tymoteuszka

Wracam do domu, nie chcę bardziej przeciążać kolana.

Pole makowe
Pole makowe © Tymoteuszka

Jak myślicie? Tędy będzie przebiegać ścieżka rowerowa, czy może coś innego?

Ulica św. Antoniego w remoncie
Ulica św. Antoniego w remoncie © Tymoteuszka


  • DST 50.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 19.74km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem nad brzegiem Jeziora

Piątek, 23 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 0

Czarny Bocian nad wileką wodą
Czarny Bocian nad wileką wodą © Tymoteuszka

Na początku solo.
Po drodze spotykam Jerzego, który nadjeżdża z przeciwka.
Postanawia jechać ze mną, tym samym zawraca.

Postanawiam zabrać Jerzego na leśno-terenową wycieczkę do Zarzęcina.

A oto właścicielka Czarnego Bociana
A oto właścicielka Czarnego Bociana © Tymoteuszka

Ani Jerzy ani ja nie mamy mapy, a w lesie nie wiadomo co na nas czeka....?
Docieramy do Zarzęcina obydwoje w całości, chociaż wydawało mi się, że sarna miała na nas ochotę ;)
Z powrotem jedziemy inną ścieżką, tym samym nie wiemy gdzie dojedziemy, ale na szczęście trafiamy na szlak i docieramy do domów ok. 20.30.



  • DST 52.50km
  • Czas 04:19
  • VAVG 12.16km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zadyma na ZaDymnie 2014

Sobota, 17 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 2

Bocian po przejściach
Bocian po przejściach © Tymoteuszka

Kilometraż z zawodów był krótszy, o ile, nie jestem w stanie tego wyjaśnIć.
Pierwsze kilometry przejechane po mieście, zatem kilometraż z zawodów był krótszy, o ile, nie jestem w stanie tego wyjaśnić.

Dzień przed, a nawet godziny przed wyjazdem zupełnie nie jestem gotowa.
Mimo zapisania się, zapłacenia wpisowego, nie chcę mi się pakować, gapię się w telewizor spoglądając na prognozę pogody.
Ta otumania mnie, zniechęca do startu.

Ostatecznie jednak pakuje się bardzo szybko, nie wiem czy wszystko wzięłam, później się okaże, że nie.
Ale to mały szczegół.

Całą drogę dojazdu w okolice Otwocka, gdzie planowany jest start tras pieszych i rowerowych pada, a może jednak leje?
Humor mi tym samym nie dopisuje.

Na starcie trasy TR150 jest nadal deszczowo, na szczęście później deszcz ustaje, robi się nieco parno, po 17.00 przyszła burza.
Na trasie mokro, piaszczyście i błotniście.
Oj będzie się działo.

Odprawa TR75 została przełożona o pół godziny później.
Czekam, nie przebrana całkowicie, mapnik nie założony. Jestem w dosłownym proszku.
Co się odbija na opóźnionym starcie.
Start o 10.30.
Czas do 19.00 czy 20.00 oto jest pytanie.
Punktów do zdobycia aż 31.

Wszyscy wyjechali, tylko ja zostałam.
Wyjeżdżam jakieś 15 minut po wszystkich.
No, to już się dzieje zadyma.
Punkty na mapie , a raczej mapa mnie przeraża, nie dość, że nie ma ani żadnego opisu puntów, to jeszcze są moje nie kochane rozświetlenia na kolejnych dwóch mapach, bez zaznaczonych szlaków, ani miejscowości, ani rzek.
Niby co, ja mam teraz się domyślać wszystkiego?
Ładnie.

No nic, wszyscy będziemy szukać w ciemno.
Ale reszta jest lepsza ode mnie, i co ja robię tutaj?, ja się pytam?

PK 2 -
Blisko bazy.
Tu wpadam do wielkiej kałuży, w ten sposób w butach mam mokro na dzień dobry.
Wysuszą się, prawda?
Nie lubię pierwszego punktu, trudno mi się zawsze zaczyna.
I tutaj mam kłopoty ze znalezieniem go.
Ale w końcu się udaje. Zaliczony.

PK 1 -
Nie pamiętam, ale zaliczony.

PK 5 -
Coraz dalej bazy.
Punkt  w lesie oczywiści, w pobliżu stacji kolejowej Pogorzel.
Zaliczony.

PK 3 -
Nie wiem czemu, ale niechcący go ominęłam.
Szkoda, był tak blisko.

PK4 -
Tutaj wiadomo, że punkt ustawiony jest na słupie wysokiego napięcia.
Jadę po niego asfaltem na zachód, po czym skręcam w las w ścieżkę biegnącą tuż przy resztkach ogrodzenia.
Ścieżka się urywa wchodzę w gąszcz krzaków, po czym się wycofuje, po drodze spada mi łańcuch, potem jakoś dziwnie zakleszcza, ratuje się jak tylko mogę, wychodzę z opresji, bo w końcu czas mi leci.
Zmieniam kierunek i wychodzę na polankę, w kierunku "mostku: na rzeczce (zaznaczony na mapie), okazuje się, że nie ma mostku, rzeczka przybrała nieco po ostatnich opadach i nie da się przejechać, ani przejść. Jedynie co można zrobić to przepłynąć, ale czy warto?
Dochodzę do wniosku, że muszę do punktu dotrzeć inną drogą.
Docieram przez jakiś ośrodek, gdzie starsi panowie będą sobie urządzać bitwę na kulki (paintbal :)), będzie się działo.
Przejeżdżam z pola bitwy, mimo zakazu wstępu na ten teren, cała i zdrowa i w końcu udaję mi się odszukać PK4 :)
zaliczony.

PK 6 -
Tutaj warstwice na mapie mówią wszystko.
Dojazd do tego punktu z mojej strony nie wchodzi w grę.
Zaczynam się czołgać.
W końcu zaliczony.

PK 7 -
Ten jest blisko poprzedniego.
Czołganie po drodze wskazane.

PK 8 -
Do punktu dojeżdżam szlakiem konnym.
Zaliczony.

PK 10 -
Z poprzedniego punktu trafia mi się troszkę asfaltu, później niestety znów teren i mazowiecki piachy się kłaniają.
Jadę wzdłuż rowu.
Z pomocą Sylwii trafiam na punkt.

PK 9 -
Punkt usytuowany jest koło stadionu w Otwocku. Prowadzi asfalt do niego.
Tu każdy z zawodnikiem częstowany jest kubkiem wody i wafelkiem z Biedronki :)

PK 11 -
Skręcam za Domem Pomocy Społecznej i dalej przed cmentarzem żydowskim przebijam się na azymut.
Zaliczony.

PK 12 -
Nie wiem jak do niego dojechałam ;)
Zaliczony.

PK 13 -
Z poprzedniego do tego punktu prowadzi mnie leśna prosta.
To tutaj znajdowały się te bunkry?

PK 14 -
Z PK13 prostą, mniej więcej na wysokości PK14 zsiadam z roweru i odbijam na prawo po krzaczorach, przecinam jedną ścieżkę, później drugą, szukam tej odpowiedniej na południowy-wschód, na jej końcu podbijam kartę.

PK 2 -

Z punktu 14 wyjeżdżam w drugą stronę, jak analizuje mapę, drogę w domu, już na spokojnie.
Tym sposobem nie wiem gdzie jestem, halo, gdzie jestem?!!!
Po drodze mijam oznaczone-zabezpieczone wielkie mrowiska.
Przychodzi mi myśl, aby wykonać telefon do organizatora :)
W końcu udaje mi się wyjechać w znany mi już teren, jestem ponownie przy punkcie 13, przy bunkrach, a niech to!!!!!!!!!
Obieram kierunek na PK2.
Na miejscu się okazuje, że ja już dzisiaj tutaj byłam!!!!
A niech to!!!!!! Znajduje się on blisko bazy.
Jest po godzinie 16.00.
Do zamknięcia mety jest jeszcze czas.
Głowa mi dziś nie pracuje, to nie są moje zawody, jestem wściekła.
Decyduje się na oddanie karty, to nie ma sensu.
Wszyscy są zdziwieni, że tak szybko.
Cóż poradzić.

Zawodnik wjeżdża na metę
Zawodnik wjeżdża na metę © Tymoteuszka

Pije hektolitry herbaty, ja herbaciara :)
Smakuje makaronu z ala mięsem?
Zamieniam mokre ciuchy na suche i oczekuje na startujących.

Bartek, Darek i Darek stawiają się na mecie zawodów ZaDymno 2014
Bartek, Darek i Darek stawiają się na mecie zawodów ZaDymno 2014 © Tymoteuszka


Nie było podziału na mężczyźni, kobiety, z tego co wiem, miał być.
Ostatecznie uplasowałam się na 18-tym miejscu w kategorii open R75.
Nawet na 18-te dzisiaj nie zasługuje.
Jestem zła, wściekła na siebie, że nie dałam z siebie wszystkiego, że poddałam się tak szybko, zabiło mnie drugie podejście i przywitanie się z PK2, co za ośla łąka ze mnie? Dwa razy odwiedzić ten sam punkt, blisko bazy? Żenada.
Cały ten start był wielką żenadą.

Ale mimo wszystko, dziękuje wszystkim.