Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

solo

Dystans całkowity:27615.84 km (w terenie 2221.50 km; 8.04%)
Czas w ruchu:1196:48
Średnia prędkość:19.06 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:116 m
Suma kalorii:10657 kcal
Liczba aktywności:681
Średnio na aktywność:40.55 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 17.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu wiosny....to były bociany?

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 3

Po części odreagować wczorajszy wyjazd rowerowy, podczas którego zostałabym przejechana przez pana w blachosmrodzie.
No cóż, wariatów nie brakuje. On tylko wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
A ile ja się nabluźniłam....przypomniał mi się wypadek sprzed lat, z tym że na skuterze, w ten sam sposób, oj nie chciałabym tak znów leżeć.

Skoro dziś pierwszy dzień wiosny....jadę, po pracy poszukać wiosny.

Podobno, Ci co chodzą do szkoły w ten dzień wagarują?
Ja, niestety, edukację już dawno temu mam za sobą, także nie obowiązują mnie żadne wagary.
A i jak byłam uczennicą, to też nie wagarowałam, dlatego miałam zawsze wzorowe zachowanie. :p

Trasa:
Tomaszów - Nagórzyce - Stara Wieś - Wiaderno - Wola Wiaderna - Dąbrowa - Tomaszów.

bazie © Tymoteuszka


Zakręt śmierci za mną, dziś pokonałam go w odwrotnym kierunku, czyli wspinaczka :)

zieleni się © Tymoteuszka


Wielkanoc się zbliża © Tymoteuszka


dużo bazi © Tymoteuszka


przydomowe bazie © Tymoteuszka


drewniana chata we Wiadernie © Tymoteuszka


Moją uwagę przykuły dwa wielkie ptaki na niebie, czyżby one już przyleciały?

czyżby to były boćki? © Tymoteuszka


konik się pasie ;) © Tymoteuszka


kapliczka na drzewie, ul. Dąbrowska © Tymoteuszka


oddycha pełną piersią ;) © Tymoteuszka


Wiatr?, to były potężne podmuchy, bardzo mi się spodobał ten prosto na twarz.
Dlaczego?
A no, ładnie wysusza cerę.
A że ostatnio zaniedbałam wejścia do sauny, jest potrzebny ;)
Aha, kto mówił, że będzie lekko w życiu? Nikt.

Przez całą drogę mi towarzyszył ptasi śpiew, jak miło.
Aha, zapomniałam dodać, że na ścieżce do Grot, mimo pory ciemnościowej ;), tłumy. Począwszy od rowerzystów, biegających, aż po chodzących z kijami....
Kategoria drewniane, łódzkie, solo


  • DST 21.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 16.58km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Droga przez mękę

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 0

Po 17.00 nad Wolbórkę. Drogą przez mękę. Z przygodami.
Szłam brzegiem Wolbórki, jak się okazało donikąd.
Wołałam ludzi, by otworzyli furtkę, aby mnie wypuścić.
Złapał mnie taki jeden za nogawkę.
Błoto, glina, dziury, doły...i co tam jeszcze.
Spociłam się, ze strachu :)

słońce nad Wolbórką © Tymoteuszka


droga przez mękę © Tymoteuszka


droga przez mękę 2 © Tymoteuszka


ku zachodowi © Tymoteuszka


dobranoc © Tymoteuszka


Później na 20.00 do kościoła na drogę krzyżową.

Cały dzień bez jedzenia, nad Wolbórką pojawiły się białe mroczki przed oczyma, dlatego odpuściłam sobie dalszą jazdę.

A jutro....będzie się działo ;)
O niedzieli nie wpsomnę.

  • DST 21.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cała Polska w czwartek w Lidlu, czyli rowerowy zawrót głowy.

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 15.03.2012 | Komentarze 5

Rankiem, do Lidla.
POdjeżdżajac pod sam sklep, widzę ile stoi samochodów na parkingu, jestem przerażona.
Na parkingu miła niespodzianka, bo widziałam pierwszy raz Thegenerata na żywo :)
Tomaszów jest tak wielkim miastem, że nigdy się nie widzieliśmy w realu :)
Miło było Cię poznać, Marcin.

Jeszcze takiego tłumu ludzi nie widziałam w tym sklepie.
Przy koszykach z rowerowymi działo się. Było czarno, że nic nie widziałam.
Na pierwszy rzut poszła koszulka.
Wybrałam S, koloru błękitnego, myślę, że będzie na mnie dobra - nie przymierzałam jeszcze.
Drugi mój łup to spodenki, chciałam te 3/4, wybrałam też S, tym razem koloru czarnego. Te już przymierzyłam na miejscu. Taki mały striptiz w Lidlu.

W trakcie robiłam za doradczynię ;)
Pytali, a ja po prostu odpowiadałam, nic wielkiego.

Trzecią i ostanią za razem rzeczą były rękawiczki, dopchać się nie szło.
Wybrałam, te z czerwonym.
Stare, letnie już dawno wylądowały w koszu.

Po pracy pewnie zrobię rundkę do Jadwigowa, tak jak było to wczoraj, więc kilometrów będzie więcej.
A teraz siedzę i intensywnie pracuje, młyn od samego rana, sezon się zbliża, to widać :p

Edit.
Po pracy pojechałam w stronę Wiaderna i później nie na Jadwigów, tylko w stronę Babiego Dołu, stamtad wróciłam z powrotem do Tomaszowa.
A po drodze:

we Wiadernie jak w Holandii © Tymoteuszka


chata we Wiadernie © Tymoteuszka


kapliczka w Wiadernie, tam, gdzie ma pierwszy postój Piesza Tomaszowska Pielgrzymka na Jasną Górę © Tymoteuszka


lubię Cię :) © Tymoteuszka


zachód słońca i krzyż na niebie - kocham Cię © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 21.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 19.69km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejscówka, czyli do Jadwigowa

Środa, 14 marca 2012 · dodano: 14.03.2012 | Komentarze 0

Po pracy, dopóki ciemność mnie nie zastanie, ruszam do Jadwigowa.
Po wyjeździe z domu, spotykam kuzynkę, co za niespodzianka, zagadujemy się trochę.
Po drodze zaglądam na cmentarz na Dąbrowską, zobaczyć czy jest już woda?
Niestety, jeszcze nie podłączyli, kranów nie widać.
W Jadwigowie nic się nie dzieje.
Ciężko się tutaj jechało, gdyż miałam cały czas pod wiatr, wiał z zachodu, jak zawsze.
Zpowrotem troszkę wiało w plecy, jaką radochę miałam :) Mrzył deszczyk, zrobiło się mokro i niebezpiecznie, trzeba było na zakrętach uważać.
O dziwo, żaden borsuk dziś mnie nie zaatakował, jak ostatnio, czyżby przestraszyły się deszczu?
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 10.50km
  • Czas 00:41
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

po mieście....

Wtorek, 13 marca 2012 · dodano: 13.03.2012 | Komentarze 2

Niedziela wieczór i poniedziałek i kawałek wtorku - nie należały do najweselszych w moim życiu...tak bywa w życiu, że są wzloty i upadki, raz dostajesz razy, a raz ślą Ci całusy. A najbardziej boli, kiedy atakującą osobą jest ktoś najbliższy...
co ja będę tutaj wysmęcać, po prostu...
.życie.

Nie lubię jeździć po mieście.
Każdy się przepycha, spieszy, w ostateczności stajesz się niewidzialny.
Ciężko i wolno się tutaj jeździ.
Prawie po ciemku.

...po rzeczy których nie było ;(

Do Kauflandu, po bułki, których nie było...
Do Lidla, po okulary, których już nie było...
co za pech.
Bułki są, ale te z Lidla, ciekawe jak smakują?
I jest musli :) mniam mniam.
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 6.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 15.60km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

nad rzeką Wolbórką.....i wróciły wspomnienia o kochanym przyjacielu...

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 1

...ładnych kilka lat temu, tutaj kąpał się nasz kochany pies.
Maks żył 12 lat, był owczarkiem niemieckim, maści czarnej (tylko język miał czerwony ;)), prawdziwy z niego murzyn był.
Był...to pierwszy i ostatni nasz pies, kochany członek rodziny...prawdziwy przyjaciel, który potrafił uratować życie komuś bliskiemu, który wolał leżeć pod drzwiami, albo pod bramką, na silnym mrozie, niż w budzie, gdzie miał o wiele wygodniej i cieplej, być bliżej nas...
bardzo lubił się kąpać w rzece....nawet kiedyś uciekł, bo mu się zachciało kąpieli, było wtedy jeszcze zimno....szybko ruszyły poszukiwania....Maks wtedy nurkował w Wolbórce koło mostu...

Pojechałam tam, gdzie często chodziliśmy z nim na spacery, bliziutko lasu, aby mógł swoją długą sierść zamoczyć w wodzie....
Jadąc, nad rzekę, w to samo miejsce, musiałam odtworzyć trasę przez las. Dawno tutaj nie byłam. Przypominałam sobie czy skręcić, czy też jechać prosto.
Udało się, trafiłam.

Dzisiaj widziałam oczyma wyobraźni, jak się kąpię, nurkuje i bawi, nasz kochany, mądry pies.
Trafiłam na przepiękny zachód słońca.
Niestety pojechałam bez aparatu, było pięknie.
Czerwień przeplatała się z soczystym pomarańczem.

Z powrotem w lesie było juz ciemnawo, uruchomiła mi się moja wobraźnia :).

Wrócę tutaj niedługo.

  • DST 22.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 17.37km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jadwigowa

Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 3

Po wczorajszej 50-tce poczułam niedosyt.

Dziś pojechałam odwiedzić miejscówkę.
Dawno mnie tutaj nie było.
Czy tutaj coś się zmieniło?
Oprócz postępów w budowie drogi S8, chyba nie.

Psy atakowały mnie, jakbym była jakąś zołzą.
Serce podeszło do gardła, jak wyleciał olbrzym z bramy, biegł za mną, widziałam jego cień biegnący za mną, słyszałam jego szczek...na szczęście nie skoczył na mnie, później dziękowałam, że żyje.
Kochane pieski.

Wola Wiaderna © Tymoteuszka


nad stawem © Tymoteuszka


Zawiodłam się, przez wiadukt nie można przejechać...

wiaduktu jeszcze nie ma © Tymoteuszka


za to jest przystanek © Tymoteuszka


i będą ekrany © Tymoteuszka


W Kolonii Zawada

do zachodu jeszcze czas © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 51.50km
  • Czas 03:11
  • VAVG 16.18km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od pałacu do pałacu

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 2

Niedziela.
Dzisiaj miałam nadzieje, że pojedziemy razem.
Znów się nie udało, thegenerat myśli, że ja pędze jak burza, hehehe....myli się, ja się człapę po malutku, zwłaszcza, jak jest taki wiatr jak wczoraj.

Po kościele, odczytuje sms-a, że być moze wyjedzie później, i wyjechał.

Zawijam kiecę i lecę.
Do końca nie mogłam się zdecydować gdzie?
Brałam pod uwagę wiejący wiatr.
Padło na Ujazd, później skierowałam się na Wolbórz i Tomaszów.
Od razu przyszedł mi do głowy pomysł na tytuł wycieczki.

Do Ujazdu jadę nową drogą rowerową.

Gmina Ujazd wita © Tymoteuszka


stawy na wysokości Sangrodza © Tymoteuszka


W Ujeździe przystanek nr1.
Zanim dotrę do Pałacu, wpadam na chwilkę na Rynek.

wycieczka bez drewnianej chaty? © Tymoteuszka


na Rynku w Ujeździe © Tymoteuszka


Tu już na terenie parku.
Prowadzę rower, nie mam wyjścia.

na terenie parku w Ujeździe © Tymoteuszka


zmuszona jestem spacerować z Kitkiem, trochę tutaj niebezpiecznie © Tymoteuszka


pałac w Ujeździe wzniesiony na XV-wiecznych fundamentach, otoczony jest parkiem krajobrazowym o powierzchni 14 ha © Tymoteuszka


kapliczki w parku © Tymoteuszka


pałac w Ujeździe © Tymoteuszka


Z parku kieruje się w stronę koscioła i cmentarza.

kościół katolicki w Ujeździe © Tymoteuszka


kaplica cmentarna w Ujeździe © Tymoteuszka


Z Ujazdu kieruje się na Wolbórz, tutaj jadę oznakowanym szlakiem czerwonym rowerowym, tzw. Rowerową Magistralą Łódzką.

droga z Ujazdu do Wolborza jest bardzo pofałdowana © Tymoteuszka


W Wolborzu.

kaplica cmentarna z 1886-87 w Wolborzu © Tymoteuszka


kościół św. Mikołaja w Wolborzu © Tymoteuszka


kościół św. Mikołaja w Wolborzu © Tymoteuszka


tu się trochę inaczej jeżdzi, bo po szarym ;) © Tymoteuszka


Gmina Wolbórz © Tymoteuszka


Rower i mapa :) © Tymoteuszka


Kolejny pałac stanął na mojej drodze.

zespół pałacowo-parkowy biskupów kujawskich w Wolborzu © Tymoteuszka


Czas wracać do domu, jadę z powrotem do skrzyżowania na Chorzęcin.
Wiatr prosto w twarz.

kościół w Chorzęcinie © Tymoteuszka


punkt widokowy, w oddali widać trasę S8 © Tymoteuszka


punkt widokowy, w oddali już widać kominy Wistomowskie w Tomaszowie © Tymoteuszka


most na Wolbórce © Tymoteuszka


Przekraczam przez budowana S8.

budowa S8 nadal trwa © Tymoteuszka


przypominają mi one zdjęcie do filmu "W pustyni i w puszczy" © Tymoteuszka


W Tomaszowie kolej na 3 i ostatni pałac.
Mieści się w nim Muzeum.

Pałac Ostrowskich, Zbudowany w 1812 roku według projektu Lessla w stylu klasycystycznym. © Tymoteuszka


  • DST 39.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 16.25km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pięknie jest, cudownie jest...

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 7

Byłam pewna, że pojadę w towarzystwie.
Niestety złe skoordynowanie ruchów, jedno z nas pojechało na południe, drugie na wschód.
Może w niedzielę się uda razem wyskoczyć?

Piękna pogoda, słoneczko na tle błękitnego nieba bardzo ładnie wygląda :)
Nie grzeje tak mocno jak to latem bywa, ale ważne, że jest.
Wieje, bardzo wieje. Później się okaże, że wiatr da mi w kość, ponieważ tak się składa, że krótki odcinek jadę z wiatrem, reszta niestety pod wiatr.
Dlatego wybrałam trasę w większości prowadząca pośród drzew i lasów.

Kierunek wschód.
Dawno nie byłam nad Gacią, więc podążam w tamtym kierunku.
Przez Luboszewy, Glinnik, do Rezerwatu nad Gacią, później przez Spałę do Tomaszowa.

w tamtym kierunku jadę © Tymoteuszka


kapliczka w Luboszewach © Tymoteuszka


kapliczka koło Dąbrowy © Tymoteuszka


kościół w Dąbrowej © Tymoteuszka


kapliczek na drzewie jest tutaj sporo © Tymoteuszka


Zmuszona wjechać od innej strony do stawu nad Gacią.
Droga na mostek to jedno wielkie bagno.
Wjeżdżam ścieżynką przez las.

staw nad Gacią z innej perspektywy © Tymoteuszka


ja, jadę prosto, na mostek. © Tymoteuszka


Nad Gacią jest kilka stawów, ten akurat jeszcze jest zamarznięty.

z mostku © Tymoteuszka


kapliczka na drzewie, blisko Spały © Tymoteuszka


W drodze powrotnej jadę na Spałę po mojej kochanej kostce bazaltowej.
W Spale zakotwiczam się.
Kajmanie, dzięki.
Tutaj jest miejsce, gdzie bardzo lubię przebywać, tutaj oddycham, tutaj odpoczywam, tutaj marzę.

charakterystyczne budynki, w Spale © Tymoteuszka


plebania, kościół i wieża ciśnień....widok, w którym już dawno się zakochałam © Tymoteuszka


kościółek w Spale od frontu © Tymoteuszka


Ukrzyżowany, na ścianie kościoła © Tymoteuszka


Wyrok - pierwsza stacja Drogi Krzyżowej przy Kościele Polowym w Spale © Tymoteuszka


wieża ciśnień w Spale i moje ukochane drzewo © Tymoteuszka


...by się nie zgubić © Tymoteuszka


W drodze do domu.

dopóki nie wyschnie, bleee, jakoś to coś ominęłam bokiem © Tymoteuszka


W Tomaszowie, jadę przez park.

Wolbórka w Parku Solidarność i stare budynki fabryki © Tymoteuszka


Kitek w parku © Tymoteuszka


Kiedy położyłam Kitka na ziemi, niezauważyłam, że łańcuch spadł z kierownicy.
Dopiero przed domem okazało się, że nie mam jak go podpiąć do płotka, od razu mnie olśniło, że zamknięcie musi leżeć na ziemi w parku, wróciłam się w to samo miejsce i odnalazłam.
Zguba leży, ufff.

zguba © Tymoteuszka


Zimno, ale słonecznie, choć po godzinie 16.00 już słoneczko powoli zachodziło.

  • DST 18.50km
  • Czas 01:09
  • VAVG 16.09km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

zdążyć na zachód słońca

Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 4

Wypróbować nowy licznik.
Odległość wskazuję dobrze, nie wiem jak z prędkością, raczej zawyża.
Jak to możliwe? Źle skalibrowałam?
Koła mam rozmiaru: 26 X 1,95 = jakiś nietypowy.

Głowić się za bardzo nie musiałam skąd nalepiej obserwować zachód słońca.
Otóż z mojego punktu widzenia jest to punkt przed Kolonią Zawadą.
Po pracy pedałuje.
Niewiem czy zdążę.
Jadąc przez las na Dąbrowskiej, widze jak się czerwieni, myśle, jest dobrze.
Jest.
Choć chmury zrobiły swoje.
Ale jest :)

zachód 2 marca © Tymoteuszka


Z powrotem jadę ulicami mego miasta i podziwiam zwały piachu, które leżą koło krawężników, i o zgrozo na drogach rowerowych, których w tej części miasta pod dostatkiem.
Wybieram jezdnię, tutaj sucho.
Czuje przez szybę kierowców jka na mnie bluźnią, ale co tam, raz nie zawsze. Dobrze, że nie było policji, wtedy byłoby gorąco.

kapliczka przy ul. Wierzbowej © Tymoteuszka


Później jadę do Lidla, po buty trekingowe.

Chwilę później jadę w nich na 20.00 do kościoła, na drogę krzyżową.
O dziwo są wygodne, kostka osłonięta, nic nie boli.
Wracając z kościoła trochę zmarzłam. Przenikliwie zimny wiatr dokuczał.
Kategoria łódzkie, solo