Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

zamki i pałace

Dystans całkowity:11469.00 km (w terenie 519.50 km; 4.53%)
Czas w ruchu:529:35
Średnia prędkość:17.67 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Liczba aktywności:147
Średnio na aktywność:78.02 km i 4h 27m
Więcej statystyk
  • DST 37.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.05km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sarenki w drugi dzień świąteczny

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 27.12.2013 | Komentarze 0

Dwa dni świąt to o dwa za dużo.

Ileż można siedzieć i patrzeć się w ten durny ekran i jeść?

Dzisiaj, wbrew wszystkiemu, wsiadam na siodło i jadę w nieznanym mi jeszcze kierunku.

Po drodze namyślam się i obieram kierunek zachód, czyli w kierunku Ujazdu, dawno tam mnie nie było.

Po drodze zaczyna kropić. Robi się mokro.

Zatrzymuję się przy moim ulubionym młynie, w Zaborowie II, którego uwietrzniam na fotografii.

Gdy zbieram się do odjazdu, coś się rusza w krzakach, są to sarenki i to dwie.

Czekam co zrobią.

Przebiegły przez rzeczkę, po czym przebiegły przez jezdnię, na której stałam i pobiegły dalej na pole.

Oto one.

i mój ulubiony młyn

Po dotarciu do Ujazdu, kieruję się na Rynek, gdzie ani jednego żywego ducha nie widzę.

Później w kierunku parku pałacowego...gdzie przed bramą główną widzę nowo postawione oznakowania tudzież informacje nt.:

Wpadam na chwilę do parku, aby zobaczyć postęp prac przy renowacji tutejszego pałacu...

Niektóre alejki parkowe wybrukowane, zaś remont pałacu nadal nieukończony.

Z Ujazdu obieram kierunek na Wolbórz.

Tu dokucza mi bardzo wiatr wiejący w twarz i mimo, że jest na plusie kilka stopni, czuję jak nos i palce u dłoni powoli ziębną.

Ciężko mi się jedzie, tym bardziej wśród pól.

Jak dobrze się poruszać na rowerze. Miła odmiana dla mojego organizmu.

Do tej pory uprawiałam tylko spacerowanie.

PS. Kto wymyślił takie znakomite udoskonalenie wklejania zdjęć tutaj? Przecież było dobrze. Nikt chyba nie narzekał?

Gratuluje pomysłodawcy.

Dwa razy dłużej to wszystko trwa, no ale to szczegół.

Aaaa, zapomniałam, są tacy co mają tego czasu za dużo....eh.



  • DST 62.50km
  • Czas 03:20
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam, gdzie Pilica łączy się z Wisłą..

Niedziela, 13 października 2013 · dodano: 15.10.2013 | Komentarze 1

Z towarzyszem rowerowym wybieramy się do ujścia Pilicy do Wisły.
Przepraszam za skromy opis = brak czasu.

A tymczasem posłuchajcie tejże muzyki, Karolinę i Barta miałam zaszczyt posłuchać na żywo na koncercie w Tomaszowie.
Zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, chciałabym więcej.


Dworek nad Pilicą w Nowym Mieście © Tymoteuszka


W oddali pałac w Nowym Mieście nad Pilicą © Tymoteuszka


Pałac w Świdnie © Tymoteuszka


Zbudowany w drugiej połowie XVII wieku © Tymoteuszka


Obraz zapierający dech w piersiach © Tymoteuszka


Most na Pilicy - cud techniki © Tymoteuszka


Z mostu do domku :) © Tymoteuszka


W Palczewie rozpoczynamy i kończymy swą wędrówkę rowerową po krainie jabłoni.
Głównym punktem kontrolnym dzisiejszego wspólnego rowerowania jest odnalezienie miejsca, w którym Pilica łączy się z Wisłą.
Nie mam mapy, więc powiedzmy, że jadę w ciemno.
Prowadzi mój towarzysz.

Biały Pałac w Palczewie z XIX wieku © Tymoteuszka


Kraina jabłoni © Tymoteuszka


Kościół pw. św. Malgorzaty we Wrociszewie na trasie turystycznej gminy Warka © Tymoteuszka


Ach jak przyjemnie © Tymoteuszka


Nie mamy lekko, gdyż teren jest usiany pagórkami, a i dzisiejszy wiatr nie jest naszym sprzymierzeńcem - wieje prosto w twarz.

Terenem ku mostowi...

Most kolejowy na Pilicy w Warce © Tymoteuszka


Czyżby to akcja ewangelizacyjna? © Tymoteuszka


Terenem pod mostem...

Pod mostem © Tymoteuszka


Ładny widok na centrum Warki © Tymoteuszka


Na ulicy Franciszkańskiej © Tymoteuszka


Motto dnia © Tymoteuszka


W kościele Mariackim Matki Bożej Szkaplerznej w Warce © Tymoteuszka


Pośród spadających liści © Tymoteuszka


Pomnik Kazimierza Pułaskiego w Parku Pałacowym © Tymoteuszka


Pałac - Muzeum Kazimierza Pułaskiego w Warce © Tymoteuszka


Wyszłam na taras, wracam zaraz © Tymoteuszka


Arkady pałacowe © Tymoteuszka


Opuszczamy miasto, by podążać dalej na wschód, w stronę Wisły.

Z Warki przez Pilicę © Tymoteuszka


Przez Pilicę do Ostrołęki © Tymoteuszka


Ostatni most drogowy na Pilicy, tuż koło Wisły © Tymoteuszka


Terenem i tylko terenem.
Nie łatwo tutaj trafić, pomaga nam nieco wędkarz, a później napotkani tomaszowianie - nasi ziomale - którzy przyjechali całą rodzinką w tym samym celu co my. Zbieg okoliczności.

Ujście Pilicy do Wisły © Tymoteuszka


Bingo!!!

Tu Pilica wpływa do Wisły © Tymoteuszka


Pilica i Wisła © Tymoteuszka


Pod drzewem koło ujścia Pilicy © Tymoteuszka


Siedzę i myślę © Tymoteuszka


Wracamy do mostu drogowego na Pilicy, by udać się nieco inną drogą z powrotem do Warki.

Tu jest granica © Tymoteuszka


Wały przeciwpowodziowe © Tymoteuszka


Mostem drogowym przez Pilicę © Tymoteuszka


Przekraczać kolejne granicę © Tymoteuszka


W drodze powrotnej udaje się nam też nieco zobaczyć, choć czas nas goni.

Tablica informacyjna przed kościołem © Tymoteuszka


W Rozniszewie © Tymoteuszka


Wnętrze kościoła © Tymoteuszka


Kopiec Kościuszki gdzieś na wsi © Tymoteuszka


Na Kopcu stoi sobie krzyż © Tymoteuszka


Tuż z nim miejsce pomordowanych © Tymoteuszka


Tymczasem w Warce....

Wystwa uliczna komiksem pisana © Tymoteuszka


Budynek Straży Pożarnej w Warcie © Tymoteuszka


Widok z góry © Tymoteuszka


Na rynku siadamy przy stoliku i futrujemy :)

Pomnik Hetmana Stefana Czarnieckiego na Rynku w Warcie © Tymoteuszka


Dziękuję za możność zobaczenia "krainy jabłecznikowej";)
Dziękuje za miłe towarzystwo i nie tylko.
Dziękuje za wspólne rowerowanie.

Posterunkowa.

  • DST 99.00km
  • Czas 04:53
  • VAVG 20.27km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Południowe okolice Piotrkowa Trybunalskiego

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 0

Tak się złożyło, że do końca nie wiedziałam o której wyjadę, dlatego też z nikim się nie umawiam.
W ostatniej chwili decyduję się obrać kierunek południowy, a dokładnie południowe okolice Piotrkowa Trybunalskiego.
I tak z Tomaszowa jadę na Koło, później nie lubianym przeze mnie dziurawym odcinkiem do Piotrkowa.
Wykonuję telefon do koleżanki, ta spędza czas w Poniatowie, więc zaglądam do niej.
W ten sposób całą trasę objadę w odwrotnym kierunku do zamierzonego.

Ogród letni © Tymoteuszka


Zalew Bugaj w Piotrkowie Trybunalskim © Tymoteuszka


W Witowie © Tymoteuszka


Kaplica Nepomucena © Tymoteuszka


Drewniana kaplica cmentarna w Witowie © Tymoteuszka


Zdjęcie dworu robię z wyciągniętymi rękoma w górze, dlatego nie widzę za bardzo jak go robię ;)

Dwór w Milejowie © Tymoteuszka


Kościół w Milejowie © Tymoteuszka


Sucho w bidonie, więc nabieram w bidon cmentarnej wody, myślę, że się nie otruje?

Cmentarz wojenny w Milejowie © Tymoteuszka


Później mijam drogowskaz na głównej drodze.

Drogowskaz © Tymoteuszka


Choć czas mnie goni, nie skręcam na główną drogę, która poprowadzi mnie prosto do Piotrkowa, tylko kieruję się na Bujny.
Na mapie wypatruje w tej miejscowości dwór, pałac. Jadę by go zobaczyć.

Kapliczki we wsi Bujny © Tymoteuszka


W nie za dobrym stanie.

Dwór we wsi Bujny © Tymoteuszka


Gmina Wola Krzysztoporska żegna © Tymoteuszka


Starówka w Piotrkowie Trybunalskim © Tymoteuszka


Cerkiew pitrkowska © Tymoteuszka


Wycieczka dobiega końca, więc pora na zachód słońca.

Zachód słońca na wysokości Wiaderno © Tymoteuszka


  • DST 82.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na ziemi Ojca Mateusza

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 20.08.2013 | Komentarze 7

Dziś święto, marzyłam być gdzie indziej, ale się nie udało, wiedziałam od dawna, że to marzenie nie jest w moim zasięgu, ale to już przeszłość, zacznijmy od początku.

Wolne dziś od pracy, więc postanowiliśmy całą rodzinką udać się na dalszą wycieczkę, oczywiście samochodem.
Losowanie sprawiło, że lądujemy w Sandomierzu.
Rower ląduje na bagażniku, więc wypadałoby na szybko zastanowić się co takiego chciałabym z siodełka zobaczyć.
Plany planami, wyszło inaczej, ale tylko nieco inaczej :)

Zaczynam oczywiście jazdę od Starówki sandomierskiej.

Ratusz na Rynku w Sandomierzu © Tymoteuszka


Budynek Poczty Polskiej © Tymoteuszka


Brama wjazdowa do Starego Miasta © Tymoteuszka


Widok ze wzgórza katedralnego © Tymoteuszka


Zamek Sandomierski © Tymoteuszka


Z drugiej strony © Tymoteuszka


Wyjeżdżam ze Starówki mając średnią 12 km/h, nie mam pojęcia w którym kierunku się udać. To znaczy nie umiem wyjechać z miasta, wydaję się to śmieszne, ale prawdziwe. Zatem znowu powracam na Rynek, spotykam spacerujących rodziców.
Później postanawiam spytać się o drogę na Samborzec, bo tam chcę się udać.
Skala mapy jest zbyt duża, bym się mogła połapać.

Odwiedzam gminę Samborzec © Tymoteuszka


Na rowerowym szlaku architektury obronnej w Samborcu © Tymoteuszka


Stoi na wzgórzu kaplica © Tymoteuszka


Ze wzgórza w Samborcu © Tymoteuszka


Chobrzany - zarys historii miejscowości © Tymoteuszka


Na jednej ze ścian kościoła w Chobrzanach © Tymoteuszka


Teraz postanawiam odwiedzić miejscowość Klimontów.
Kiedyś jadąc autem w stronę Tarnobrzegu bardzo utkwił mi w głowie widok z góry na to miasto, chciałabym go zobaczyć z bliska.

Gmina Klimontów wita © Tymoteuszka


Bazylika w Klimontowie © Tymoteuszka


Wnętrze Bazyliki © Tymoteuszka


Jeszcze raz wnętrze © Tymoteuszka


Kościół przy zakonie Dominikanów w Klimontowie © Tymoteuszka


Synagoga w Klimontowie © Tymoteuszka


Piękny widok z drogi na Klimontów © Tymoteuszka


Nie zawiodłam się na tym mieście. Bardzo mi się tutaj podobało.

Tablica "Bitwa pod Konarami" © Tymoteuszka


Jeszcze nie wiem co mnie czeka.
Tutaj ja będę walczyła ze strachem :)
Telepę się pod góry, wąską drogą wiejską.
Bardzo tutaj ładnie, trochę stromo.

Pora na okrzyk może radości, może strachu? z góryyyyyy © Tymoteuszka


Kolejnym punktem wycieczki będą ruiny zamku Krzyżtopór w Ujeździe.
Byłam tutaj wieki temu, autem, pora udać się rowerem.

Zamek Krzyżtopór © Tymoteuszka


Teren zamku ogrodzono, postawiono budkę z biletami, wydaję mi się, że budki nie było te ...lat temu?

W Ujeździe © Tymoteuszka


Zamek ten jest potężny © Tymoteuszka


Krzyżtopór © Tymoteuszka


Widoczek © Tymoteuszka


Chata w Iwaniskach © Tymoteuszka


Kościół w Iwańskach © Tymoteuszka


Mam jeszcze trochę czasu, więc nieco cofam się na wschód w kierunku Opatowa.
Zawsze tutaj chciałam być.
I jestem.

W Opatowie © Tymoteuszka


Rynek w Opatowie © Tymoteuszka


Katedra w Opatowie © Tymoteuszka


Brama Warszawska w Opatowie © Tymoteuszka


Pod bramą © Tymoteuszka


Ściany katedry opatowskiej © Tymoteuszka


Pora się pożegnać z Opatowem © Tymoteuszka


Tu nie tak miało być. Wyobrażałam sobie Bóg sam wie co, zawiodłam się na Opatowie.
Malutka mieścinka, Starego Miasta praktycznie nie ma, jedynie co Rynek w kształcie prostokąta, brama i kościół. Nic poza tym.
Jestem tutaj pierwszy i chyba ostatni raz.
Tu nie ma co oglądać. Niestety.

Krzyż z czaszką gdzieś po drodze © Tymoteuszka


Jednak cała wycieczka bardzo udana z wieloma wspaniałymi widokami, budowlami, niespodziankami.
Aby zwiedzić cały Sandomierz i wschodnią jego okolicę trzeba nie co więcej czasu.
Mnie było stać na troszkę Sandomierza i kilka miejscowości położone na zachód od Wisły. Reszta zostaje przeze mnie nie odkryta, może za rok, dwa? Kto wie?

  • DST 106.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 22.47km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trójstyk :)

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 13.08.2013 | Komentarze 3

Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się podczas jednej wycieczki być w trzech województwach.
Co prawda już kiedyś dawno temu miałam chęć pojechać w stronę trójstyku, ale zawsze wypadało co innego.
Dziś nastał ten dzień.
Zanim tam dotrę, chcę odwiedzić kilka miejsc, które moje oczy po raz pierwszy będą widziały.

I tak kieruję się w stronę Opoczna.

Pierwszy króciutki przystanek robię w Tomaszówku fotografując rzeźby:

Rzeźba Pani ładnej :) © Tymoteuszka


Rzeźba Pana ładnego :) © Tymoteuszka


Tuż przed Opocznem:

Widoczek © Tymoteuszka


Wjeżdżam do centrum, po czym kieruję się wedle drogowskazów na Żarnów.
Dojeżdżam tym sposobem do wsi Węglany.
W Węglanach poszukuję punktu kontrolnego, są nim ruiny młyna nad rzeczką Wąglanką, oto one:

Ruiny młyna w Waglanach © Tymoteuszka


Jeszcze parę kilometrów na południe przez las i wita mnie Białaczów.
Tutaj mijam po drodze Rezerwat, później moim oczom ukazuje się Pałac Małachowskich, Rynek z Ratuszem. Jadę dalej poszukać kościoła parafialnego, znajduję, lecz nie zasługuję on nawet na fotkę. W ten sposób kończę zwiedzanie tej małej mieściny. Troszkę mnie zawiodła, z powodu zamkniętej bramy wjazdowej do pałacu dodatkowo chronionej przez ochroniarza.
Przeraził mnie również stan wielu chat zrujnowanych przez bodajże trąbę powietrzną, która przeszła nad tym regionem jakiś czas temu, z tego co pamiętam.
Obraz jak po wojnie.

Rezerwat Białaczów © Tymoteuszka


Pałac Małachowskich z 1797-1800r w Białaczowie © Tymoteuszka


Ratusz z XVIII w © Tymoteuszka


Wiele chat w Białaczowie jest w takim, albo gorszym stanie.

W Białaczowie bardzo dużo można spotkać chałup w takim stanie © Tymoteuszka


Z Białaczowa kieruję się na Petrykozy, stąd niedaleko do "trójstyku".

Jeden z punktów widokowych po drodze © Tymoteuszka


W Petrykozach © Tymoteuszka


Cel dzisiejszej wycieczki osiągnięty.

Czas przekroczyć pierwszą granicę © Tymoteuszka


Czas przekroczyć drugą granicę © Tymoteuszka


Czas przekroczyć trzecią granicę //znowu w łódzkiem// © Tymoteuszka


W planie wycieczki było zobaczenie wioski Korytków, w której mieści się dwór z XIX w, ale po drodze zrezygnowałam z niego i ominęłam dużym łukiem.

Tę wioskę i sąsiednie miasteczko Gowarczów, zwiedzę kiedy indziej.

Ze Stużna kieruję się na Opoczno, by później pojechać tę samą drogą co wcześniej, do Tomaszowa.

Przejeżdżam przez centrum, by poszukać otwartej knajpy z żarłem, ale niestety, nie dane mi było zjeść tutaj podczas tej wycieczki.

Parafia św. Bartłomieja w Opocznie © Tymoteuszka


Z XIV w © Tymoteuszka


Plac Trzech Krzyży w Opocznie? © Tymoteuszka


  • DST 48.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Balonik :)

Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 2

Po pracy jadę się przewietrzyć. Na szybkiego.

Trasa w kształcie zdeformowanego balonika :)
Tomaszów Maz. - Ciebłowice - Spała - Królowa Wola - Inowłódz - Królowa Wola - Nowy Glinnik - Luboszewy - Tomaszów Maz.

Nawet jazda pod wiatr nie przeszkadzała mi za bardzo.

Niedługo tutaj rozpoczną się rozgrywki Ciebłowice CUP © Tymoteuszka


Jadę i obserwuje.
Coraz częściej wdycham opary z kominów, czy ludzie palą już w piecach?
A może spalają śmieci, bo mają ich za dużo?
Coraz więcej zółtych liści na drzewach, czyżby to jesień pukała do drzwi, a może winowajcą jest palące słońce?

Pilica płynie © Tymoteuszka


Na te i inne pytania na pewno niedługo znajdziemy odpowiedzi.

Coraz więcej takich pasów mamy w okolicy - ten odcinek należy do najrówniejszych :) © Tymoteuszka


Drewniana, kolorowa © Tymoteuszka


Bijemy na alarm? © Tymoteuszka


Zamek w Inowłodzu © Tymoteuszka


A w oddali kościółek romański św. Idziego © Tymoteuszka


Na tle baneru © Tymoteuszka


Ruiny zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu © Tymoteuszka


Sezon kajakarski na Pilicy w pełni © Tymoteuszka


Letnia Galeria w Inowłodzu © Tymoteuszka


Galeria Atelier zaprasza © Tymoteuszka


W Luboszewach spotykam koleżankę na rowerze, która zmierza do domu.
Była pacjentka oddziału rehabilitacyjnego w naszym szpitalu, leżała na tej samej sali co moja mama, mniej więcej w tym samym czasie.
Oczywiście spytała się jak tam postępy, jak się miewa?
Powiem krótko. Była w szoku, pozytywnym oczywiście.

Oni chyba mnie śledzą, Kawalerzyści z Brygady Powietrznej © Tymoteuszka


Przepraszam za plamy, muszę wyczyścić obiektyw.

Zawsze otwarta brama © Tymoteuszka


Nieco dalej, spotykam znajomą, która zawzięcie tańczy zumbę, na nowym boisku Orlik w Luboszewach.
Zajęcia odbywają się w wakacje w plenerze, w różnych częściach miasta, jak i na wsiach.
Zumbę da się kochać.
Osobiście kiedyś się zaraziłam zumbą, kocham ten rodzaj tańca, ale cóż poradzić, trzeba było z czegoś zrezygnować.

Aleją ku zachodowi - zrobiło się tak © Tymoteuszka


  • DST 156.00km
  • Czas 07:38
  • VAVG 20.44km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W okolice Przedborskiego Parku Krajobrazowego i "Perygrynacja"

Poniedziałek, 1 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 6

Czekałam na ten dzień, gdyż nie wiedziałam kiedy nadejdzie....cały wolny dzień.

Nadszedł.

W przeddzień umawiam się z Jerzym na wspólne rowerowanie.
Jeszcze nie wiemy gdzie, dokąd?
Do ostatniej chwili tego nie wiemy.
Zaopatruję się w mapę Doliny Środkowej Pilicy - szeroka i długa, ma ona ogromny zasięg, także w którą stronę byśmy się nie wybrali, mamy wszystko namalowane jak na dłoni, nie zgubimy się pod żadnym pozorem. hehhee

Startujemy o 7.00 rano.
Jerzy chciał o 6.00 :), ale.... wyszło jak wyszło....teraz trochę żałuje tej godzinki.

Na starcie decydujemy się odwiedzić okolice Przedborskiego Parku Krajobrazowego, jak i wjechać do Parku, przekroczyć granicę województwa i wjechać na teren świętokrzyskiego - co nam się uda - odwiedzamy gminę Kluczewsko.

Z Tomaszowa kierujemy się na Koło, dalej Przygłów, Przedbórz.
Jedziemy trasą tomaszowskiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę.

Coraz bliżej naszych gór :) © Tymoteuszka


Robi się coraz piękniej © Tymoteuszka


Mimo ciemnych chmur © Tymoteuszka


Na Przedborskim rynku ni stąd ni zowąd pojawia się Piotrek :), organizator BikeOrientu.
Zaczyna padać, coraz bardziej, chronimy się pod dachem tuż obok studni.
Spędzamy tutaj chwilkę, aż przejdzie czarna chmura i przestanie padać.
Kiedy przestaje Piotrek wyrusza w swoją podróż w odnajdywaniu miejsc na punkty kontrolne na kolejną edycję BikeOrient, która już niebawem, a my udajemy się w kierunku Dobromierza, czyli dalej na południe.

Kamienice na Rynku Przedborskim © Tymoteuszka


Ruiny zboru ariańskiego w Łapczynej Woli to najbardziej wysunięty punkt na południe dzisiejszej wycieczki. Bardzo chciałam go zobaczyć i się udało.

Ruiny zboru ariańskiego z 2 poł. XVII w. w Łapczynej Woli © Tymoteuszka


Pierwszy raz widzę zbór ariański, a raczej jego pozostałości. W okolicy jest jeszcze jeden, ale niestety dzisiaj do niego nie dotrzemy.

Ruin ciąg dalszy © Tymoteuszka


Ruiny z innej strony © Tymoteuszka


Jerzy już w tej chwili ma mały poślizg czasowy, ja natomiast mam wolny dzień, także czasu nie pilnuję.
Jerzy poświęca się i pilnuje mnie do końca wycieczki :), rozstajemy się dopiero w okolicach mojego domu - to ładnie z jego strony.
Bardzo dobrze mi się z nim jeździ, gdyż narzuca podobne tempo jazdy do mojego (z górki jest szybszy ode mnie :)). To chyba jedyny kompan wycieczek rowerowych.
Inni odstają, dlatego jeździmy ze sobą od czasu do czasu, kiedy nam czas na to pozwala.

2 ściany ruin zboru © Tymoteuszka


Pora wracać.
Wiatr daje nam popalić.
Wieje jak głupi. Momentami tracę oddech, dlatego ratunkiem dla życia staję się komin, który zakładam na buźkę :)

Góra Chełmo w oddali o wysokości 320 metrów npm © Tymoteuszka


Przedbórz przyciąga jak magnez :)
Witamy ponownie.
Tym razem Jerzy decyduję się na odwiedzenie muzeum, ja nie zaprzeczam.
Bardzo miłe, przytulne miejsce.

Muzeum w Przedborzu © Tymoteuszka


Znaczne w kraju © Tymoteuszka


Dużo wystaw, eksponatów, za mało miejsca.

Wewnątrz muzeum © Tymoteuszka


Instrumenty muzyczne © Tymoteuszka


W izbie poświęconej Judaice © Tymoteuszka


Myślę i myślę © Tymoteuszka


Na podwórzu muzeum © Tymoteuszka


Na podwórzu © Tymoteuszka


Słoje © Tymoteuszka


Przytulnie jest w każdym pomieszczeniu © Tymoteuszka


Z Przedborza jedziemy inną drogą do miasta Tomaszów, przez Skotniki.
W Skotnikach byłam tak niedawno, zobaczyłam kościół drewniany, ale nie widziałam tego, przegapiłam tę oto atrakcję:

Renesansowy dwór obronny XVI w © Tymoteuszka


Raczej ruiny dworu w Skotnikach © Tymoteuszka


Dalej przez Aleksandrów i Rożenek nad rzeką Czarną.
Czytałam, że znajduje się tutaj bardzo ciekawy młyn nad Czarną godny obejrzenia.
I jest:

Młyn nad Czarną w Rożenku © Tymoteuszka


Niedaleko stąd, w Rożenku, stał dwór z połowy XIX w © Tymoteuszka


Dalej przez Wójcin, Mniszków, Zajączków i Smardzewice do domu.
Jutro czeka nas leczenie zakwasów :)
W domu jesteśmy ok. 17.00.

Po drodze do domu zajrzałam pod nakrętkę Tarczyna, a tam widniał taki oto napis:
"Perygrynacja - dłuższa podróż, wędrówka, pielgrzymka".
To zbieg okoliczności? Coś w tym jest?
hmmm?
Niedaleko od naszej trasy, którą przemierzaliśmy, położone są miejscowości o nazwach:
Boża Wola, Mojżeszów, Józefów, Gaj :) Ciekawe.

Dzięki za wspólny, bardzo wesoły wyjazd :)

P.S. A tymczasem już wiem w którym kierunku pojadę 20 października - podziękować....dzięki Poisonku za pomysł :)

  • DST 124.00km
  • Czas 05:57
  • VAVG 20.84km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

na Wyżynę Przedborską

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 4

Plany planami.

Życie swoje.
Kiedy ja się oduczę planować?

Ostatnio bardzo mało i krótko spędzam czas na siodle.
Cóż poradzić.
Wydawałoby się, że skoro jest coraz lepiej to i czasu powinno być więcej, pracy mniej, obowiązków mniej - guzik prawda. Pracy i obowiązków przybywa, teraz trzeba być bardziej czujnym i mieć oczy w około głowy.

Wyszło dziś jak wyszło.
W nocy budzę się kilka razy, gdyż mam nocny dyżur..., gdy wstaję krótko po 5.00, postanawiam już się nie kłaść, tylko planować trasę na dzisiejsze przedpołudnie, gdyż czasu na wycieczkę mam do ok. 13.00, ubieram się, jem śniadanie, pakuję i w drogę.
O 6.45 jestem już na siodełku.
Dziś kieruję się na południe, w stronę Przedborza, za Sulejów.
Postanawiam odwiedzić nowe miejsca, których jeszcze nie widziałam.

W Szarbsku odwiedzę dwór z XXw., w Skotnikach drewniany kościółek, oraz w Tarasce mini skansen.

Z Tomaszowa kieruję się najpierw na: Smardzewice - Zajączków - Mniszków - Jaksonek - Dębowa Góra - Kamocka Wola - Kawęczyn - Szarbsko - Stara - Nowy Reczków - Skotniki.
Z powrotem nieco inną drogą, bo przez Wójcin.

Granica Sulejowskiego Parku Krajobrazowego © Tymoteuszka





Z rana jest całkiem przyjemnie, choć po 10 km zdejmuję rękawki i nogawki, trochę już mnie przypieka.

Po drodze nie zatrzymuje się nigdzie, nie fotografuję, gdyż mam mieszane uczucia czy zdążę na czas do domu.
Podziwiam pagórkowatą krainę z wysokości siodełka.
Jest pięknie.
Tu góra, tam góra, zjazd, podjazd, mam co robić, przerzutki zmieniam jak szalona :)

[img title="Czarny Bocian w swoim żywiole" width="484" height="324" />
W tej gminie mnie jeszcze nie było © Tymoteuszka


W ten sposób dojeżdżam do pierwszej atrakcji wycieczki.
Szarbsko wita.
Wieś, całkiem przytulna, z licznymi drewnianymi domkami :), leży nie opodal Pilicy, gdzie biegnie kajakowy szlak, liczne znaki zachęcają do takiej formy odpoczynku, a dziś pogoda idealna na spływ :)

Dwór w Szarbsku obecnie w prywatnych rękach © Tymoteuszka


Ogrodzenie, a zarazem teren prywatny, na którym znajduję się ów dwór nie zachęca do robienia zdjęć, lecz Tymoteuszka ryzykuje i foci.
Nikt się nie doczepił, gdyż robię to w bardzo szybkim tempie.

Dwór z początku XX w., otoczony parkiem © Tymoteuszka


Wracam do skrzyżowania we wsi i przejeżdżam przez strumyk.
W ten sposób dojadę do drogi głównej w innym miejscu.

Strumyk we wsi Szarbsko © Tymoteuszka


Kapliczka © Tymoteuszka


Droga do Skotnik trochę mi się dłuży, nie powiem, na szczęście pojawia się znak we wsi Stara (Skotniki = 4km), ufff, spuszczam powietrze i pedałuję dalej.

Liczne podjazdy sprawiają, że nie osiągam Bóg wie jakiej prędkości.
Co jak co, ale jazda po pofałdowanym terenie nie jest moją mocną stroną.
Parę kilometrów na wschód i już bym była w województwie mazowieckim, jednak nie dzisiaj.

Skotniki witają © Tymoteuszka


W centrum wsi zaskakuje mnie pozytywnie duży, zadbany ryneczek, za którym mieści się oto ten kościółek.

Drewniany kościólek w Skotnikach © Tymoteuszka


Późnogotycki kościółek z 1528 roku © Tymoteuszka


Pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny © Tymoteuszka


Zbudowany z drewna modrzewiowego i kryty gontem © Tymoteuszka


Obok na placu stoi drewniana wieża © Tymoteuszka


Oraz min. popiersie Jana Pawła II © Tymoteuszka


Organy © Tymoteuszka


Wnętrze kościoła © Tymoteuszka


Nie zostaję tutaj dłużej, po obejrzeniu kościoła kieruję się w drogę powrotną, nie ma czasu.
Znów czeka mnie przeprawa przez teren pagórkowaty i trzeba trochę siły włożyć, aby odcinek przejechać.

Po drodze czuję jak odcina mi prąd.
Wody w bidonie coraz mniej, sklepy pozamykane, nie mam gdzie się zaopatrzyć.
Głowa coraz bardziej boli od słońca, mimo kasku na głowie.
Postanawiam na chwilkę zatrzymać się w cieniu, zjeść banana, może mi przejdzie?

Do Taraski dziś nie dojechałam, mini skansen odkładam na później.

Niestety. Jest coraz gorzej.
Siedzenie boli od siodełka.
A czynnego sklepu nadal brak.

Czyżbym napiła się dopiero w domu?
W Smardzewicach, 8 km od Tomaszowa znajduję otwarte sklepy, mogę wybierać, zaglądam do jednego, kupuję śnieżkę dla ochłody i Tymbarka, siedzę wcieniu i delektuję się zimnym lodem:
Obok mnie siedzą dwaj rowerzyści, patrzą na mapę z grą terenową Adventura Orient, czyżby jechali szukać punktów kontrolnych?

Za rogatkami Smardzewic wyprzedzam starszego pana na rowerze z torpedą w kole, obutego w różne torby na bagażnikach.
Dogania mnie na wysokości Kopalni Biała Góra.
Nieśmiało pyta czy daleko do Rezerwatu Niebieskie Źródła?
Mówię że nie, możemy tam wspólnie podjechać.
Jedziemy dalej przez las.
Mężczyzna jak się później okazuje, jedzie z Tuszyna, ma przejechane ok. 70 km, po obejrzeniu Niebieskich chce kierować się do domu.
Więc proponuję, że go odholuje do drogi wylotowej na Zawadę.
I tak jedziemy do okolic Jednostki Wojskowej, gdzie się rozstajemy.
Jechał bez mapy, więc chciałam mu dać, ten odmówił, cóż.
Życzyłam mu szerokiej drogi.
Ciekawe czy jeszcze coś ciekawego zwiedził po drodze?

Tym sposobem w domu ląduje krótko po 12.00

  • DST 45.50km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 16.65km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kupić czas w dwóch Rezerwatach i nad rozlewiskami

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 3

Czy da się kupić czas?

Oj chyba nie.

A przydałby się na wszystko, taki dodatkowy czas.

Moim celem będzie Rezerwat Gać Spalska, tylko że od innej strony niż zwykle.
W planach mam jeszcze odwiedzenie Rezerwatu Spała, po drugiej stronie drogi wojewódzkiej 48.
Niestety Rezerwatu Konewka, który jest w pobliżu nie zaliczę, za mało czasu dzisiaj, z resztą nie tylko dzisiaj.

Oczarowały mnie :) © Tymoteuszka


Te tak samo :) © Tymoteuszka


Zrobić zdjęcie takim maciupinkom...to jest gratka :) © Tymoteuszka


W Rezerwacie Przyrody Gać Spalska © Tymoteuszka


Nad Gacią jedno z rozlewisk usycha ;( © Tymoteuszka


Następne piękne © Tymoteuszka


Teraz przejadę rzeka Pilicę mostem im. T.Buka, a następnie udam się do willowej dzielnicy Spały, gdzie na samym jej końcu ma początek Rezerwat Spała.

Most im. generała Tadeusza Buka w Spale © Tymoteuszka


Historia spalskich mostów © Tymoteuszka


W rezerwacie Spała © Tymoteuszka


Konwalie czy dzwoneczki, wszystko mi jedno.

Konwalii było zdecydowanie więcej i więcej, całe pola konwalii © Tymoteuszka


Białe cudo malutkie © Tymoteuszka


Tędy pewnie przeszła zgraja dzików... dobrze, że już ich nie ma © Tymoteuszka


Im dalej, tym ścieżka coraz to węższa, aż w końcu trzeba jej szukać.
Zboczyłam więc, krzakami, laskiem dostałam się do rozlewiska tudzież bagna, jak to tam go zwał...zawróciłam nad Piliczną ścieżkę i zawróciłam do Spały :)

Jedna z dzikich ścieżek w rezerwacie © Tymoteuszka


Oto drzewo © Tymoteuszka


Znak Hubertusa © Tymoteuszka


Takie delikatne © Tymoteuszka


Nad rozlewiskiem między Spałą a Ciebłowicami © Tymoteuszka


Tutaj zaczęło lać, więc uciekam w stronę miasta.

Komary cięły, dlatego też zaczęło padać :) © Tymoteuszka


Podczas deszczu znalazłam schronienie na przystanku....

Na przystanku w Ciebłowicach Małych © Tymoteuszka


Po drodze skręcam na cmentarz w Białobrzegach (dzielnica Tomaszowa), tylko gdzie on jet?
Nigdy tutaj jeszcze nie byłam.

Czarny i biały Chrystus na cmentarzu w Białobrzegach © Tymoteuszka


Jeden ze starszych pomników © Tymoteuszka


Jest ich więcej © Tymoteuszka


Nadal mi się on podoba.
Choć popada w ruinę z braku pieniędzy na renowację, dlatego ratujmy nasz skarb!!!
Białobrzegi

Drewniany kościół w Białobrzegach z murowaną dzwonnicą © Tymoteuszka


Ratujmy kościół w Białobrzegach © Tymoteuszka


Takie klimaty to ja uwielbiam © Tymoteuszka


Precyzyjny :) © Tymoteuszka


Ratusz Miejski w Tomaszowie M © Tymoteuszka


Wieża Pałacu Ostrowskich w Tomaszowie M © Tymoteuszka


  • DST 36.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

z Jerzym do rezerwatu Małecz podziwiać różaneczniki zółte

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj zapowiada się luźniejszy wieczór, dlatego też odpowiednio wcześnie wysyłam wiadomość do Jerzego z propozycją pojechania do Rezerwatu Małecz, który został utworzony z myślą ochrony różanecznika żółtego.
Wcześniejsza samotna moja wycieczka do tego rezerwatu nie powiodła się.
Dzisiaj będzie inaczej.

Na samym początku ustalamy według swoich map trasę, którą chcemy jechać.
I tak z Tomaszowa kierujemy się na Cekanów, później lasem wśród pachnących drzew, w towarzystwie dwóch zajęcy pedałujemy najpierw koło Rezerwatu Kruszewiec, później do Rezerwatu Małecz, gdzie robimy dłuższy postój.

Jerzy już czuwa :)

Miejsce wspólnego startu © Tymoteuszka


Wjeżdżamy w las, już na samym początku mijamy piękne drzewo © Tymoteuszka


Po drodze mijamy Rezerwat Kruszewiec © Tymoteuszka


Dojechaliśmy do celu dzisiejszej wycieczki - Rezerwat Małecz © Tymoteuszka


Okrążamy nieco Rezerwat w poszukiwaniu różaneczników, Jerzy tłumaczy mi o co chodzi z betonowymi słupkami w bitymi w ziemię - wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam :(, mimo, że startowałam w zawodach na orientację i nie tylko rowerowych.

Niestety musimy jeszcze nieco poczekać, aż wyłonią swoje piękno z pąków © Tymoteuszka


Niektóre już puszczają kwiaty © Tymoteuszka


Na to wychodzi, że trzeba będzie jeszcze raz tutaj przyjechać w celu obejrzenia tych pięknych kwiatów. Dzisiaj ledwo co puszczają pąki.
Długa zima zrobiła swoje.

Muszę uzbroić się w cierpliwość, przyjadę tutaj niebawem © Tymoteuszka


Kto jest chętny wybrać się tam ze mną? :)

W Rezerwacie Małecz © Tymoteuszka


Halo, jest tam kto? © Tymoteuszka


Postanawiamy nie wracać się tą samą drogą, bo to zupełnie bez sensu, więc proponuję przejazd przez Małecz i zobaczenie po drodze dworu i parku w tej wsi sąsiadującej z Lubochnią.



"Maryio Królowo Polski módl się za nami" - dn. 3 maja 1975r © Tymoteuszka


Aleja koło Tajemniczego Parku w Małeczu © Tymoteuszka


Dwór w Tajemniczym Parku © Tymoteuszka


Przejeżdżamy przez Lubochnię, jadąc prosto do Tomaszowa.

Wieże kościoła w Lubochni © Tymoteuszka






W mieście rozstajemy się i każdy pedałuje w swoje strony.
Przejeżdżam przez most nad Wolbórką, robię zdjęcia i jadę prosto do domu.

Wolbórka, jedna z rzek przepływających przez Tomaszów Maz © Tymoteuszka


Z tej strony mostu, w Wolbórce dobre 15 lat temu kąpał się najwspanialszy pies na świecie, nasz brat - Maks © Tymoteuszka


Było pięknie, zielono, pachnąco, świeżo, ciepło.
W nocy spałam jak zabita :) hehe
Dziękuje za wspólną jazdę szosą i terenem.
Piszę się na przyszłość.