Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

łódzkie

Dystans całkowity:30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%)
Czas w ruchu:1326:36
Średnia prędkość:18.84 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:574 m
Suma kalorii:11367 kcal
Liczba aktywności:699
Średnio na aktywność:43.21 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 27.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 18.84km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komarowo - ucieczkowo

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 12.06.2014 | Komentarze 0

Startuje ze Spały, gdzie mnie podwieziono.

Od razu wjeżdżam w leśną krainę pn. Lasy Spalskie i tam delektuje się świeżym powietrzem, szumem gum, wiatrem we włosach, śpiewem ptasim.
Chcąc nie chcąc zatrzymując się to tu to tam, zostaje zaatakowana przez krwiopijców, co powoduje wyrośnięciem kilkudziesięciu bombli na moim ciele. Nie jest to miłe.

Nie dość że komary mnie atakowały na każdym kroku, to pod koniec wycieczki zostałam "namierzona" przez dwa helikoptery żołnierzy z Kawalerii Powietrznej, wpadli na mój trop w lesie smardzewickim, zostałam zauważona na drodze ze Smardzewic do Tomaszowa i śledzona?
Chłopaki!! Posterunkowa dziś czuwała nad porządkiem leśnym.
:) :)

A to są moje dzieła kulinarne, tak między jednym a drugim kilometrem.

Między rowerowaniem przetworowe kombinowanie ;)
Między rowerowaniem przetworowe kombinowanie ;) © Tymoteuszka


  • DST 78.50km
  • Teren 61.50km
  • Czas 04:11
  • VAVG 18.76km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

K.R.O.W.A. Rajdowa k. Aleksandrowa Łódzkiego i pierwsze rowerowe podium :)

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 5

O tych zawodach dowiedziałam się na poprzednich, czyli na Zadymnie.
Postanowiłam wybrać się na nie.
Nie jest daleko, ale mogłyby być bliżej.
By się dostać do Starego Adamowa, gdzie planowana jest baza, start i meta muszę najpierw przebić się przez całą Łódź.
Przebicie się przez nią doprowadza mnie do szewskiej pasji. Osobiście nie lubię tego zaniedbanego miasta.

Zanim trafię do stajni Adrianna trochę pokołuję samochodem.
Na szczęście z domu wyjeżdżam odpowiednio wcześnie, nie lubię się spóźniać, wolę być dwie godziny przed startem i wyszykować się na spokojnie.

Zajeżdżam na miejsce, prawie nikogo nie ma, szykuje rower, zjadam co nieco i jadę w teren po okolicy, by się nieco zapoznać z tutejszymi ścieżkami. Wracam przed otwarciem zapisów.
Powoli staje się coraz cieplej, a będzie gorąco.

Zjeżdżają się znajomi, w tym zawodniczka, która zawsze wygrywa, czyli konkurencja rośnie.
Później dowiadujemy się, że startuje 62 rowerzystów.

Przed zawodami jadę na rundkę po okolicy.

Stąd startujemy i tu mamy pojawić się na mecie
Stąd startujemy i tu mamy pojawić się na mecie © Tymoteuszka

Przed startem otrzymujemy takie oto pakiety startowe :)

Pakiet startowy na zawodach KROWA Rajdowa
Pakiet startowy na zawodach KROWA Rajdowa © Tymoteuszka

Oprócz rowerzystów startują także piesi i uczestnicy na koniach.
Nie otrzymujemy numerków startowych, jak to bywa na innych zawodach.
Przecież to są zawody nieoficjalne, kameralne, więc musi być nieco inaczej ;)
I jest.

Coraz więcej ludków na KROWIE w stajni Adrianna
Coraz więcej ludków na KROWIE w stajni Adrianna © Tymoteuszka

Mały sympatyczny konik w stadninie Adrianna
Mały sympatyczny konik w stadninie Adrianna © Tymoteuszka

5 minut przed startem otrzymujemy mapy oraz karty - manifestu.
Na mapie w skali 1:50000 wydawnictwa Compas zaznaczone jest 18 PK, w tym jeden z nich składa się z dwóch punkcików, ale o tym później.
Pierwsi startują rowerzyści, z przyczyn naturalnych, są szybsi od innych.

Od razu widać, że prawie w całości trasa przejazdu od punktu do punktu będzie przebiegać ścieżkami, po drodze bardzo mało jest asfaltów. Możemy spodziewać się dużo piachu, gdyż większość punktów umiejscowionych jest przy lub na szlakach konnych.
Na punktach kontrolnych nie ujrzymy dziś perforatorów - takich dziurkaczy, ale na każdym z nich musimy prawidłowo odpowiedzieć - napisać na zadane na manifeście pytanie.

Start 10.30

PK 1 - znajduje się on przy brzegu rzeki Bzury.
Tutaj trzeba było odpowiedzieć na pytanie ile brzóz wyrasta prosto z brzegu?
Odpowiedź prawidłowa.

PK 2 - bodajże był to młyn.
Nie pamiętam pytania.
Odpowiedź zaliczona.

PK 9 - Po drodze dosłownie pół kilometra asfaltu.
Punkt mieścił się na polu do paintbola, strasznie pofałdowanego, kipisz i rozgardiasz.
Tutaj trzeba było znaleźć zieloną skrzynkę, w której miał być list, a w nim coś napisane - musieliśmy przepisać.
Niestety, nie udało się nam skrzynki odnaleźć, czemu? Było nas tu sporo.
Inni zrezygnowali z penetracji terenu, ja nie odpuszczam nie poddam się tak łatwo.
Więc jadę, porzucam w jednym miejscu rower i chodzę po pagórkach i dolinkach pieszo. Czas leci , a ja nie dość, że nie odnajduje skrzynki, to jeszcze gubię porzucony rower. Wpadam w lekką panikę, myśli mi się kłębią w głowie.
Po jakimś czasie odnajduje Bociana, z serca spada mi kamień. Punkt mam w dupie i jadę dalej, na kolejny. Ważne, że rower jest.

PK 4 - Młyn wodny.
Pytanie? nie pamiętam.
Odpowiedź zaliczona.

PK 5 - Opuszczona chata, a na niej trzy kłódki - podaj ich kolor.
W miejscu punktu było pole.
W pobliżu była chata, ale z plastikowymi oknami.
hm?

PK 19 - punkt w Chociszewie, nad rzeczką Bzurą.
Pytanie: podaj w jakie dni otwarty jest młyn?

PK 18 - we wsi Pustkowa Góra , nad rzeczką Lindą, w pobliżu szlaku konnego.
Pytanie:  nie pamiętam

PK 17 - Na szlaku rowerowym czerwonym, na krańcu Rezerwatu Dąbrowa Grotnicka.
Pytanie: podaj powierzchnię rezerwatu.

PK 16 - Zimna Woda.
Gospodarstwo. Tutaj trzeba było odnaleźć działkę rekreacyjną z huśtawką, studnią, dzwonkami na ganku....
Podaj kolor wieka studni.

PK 11 - punkt ten składał się z dwóch punkcików - trzeba było przejechać od jednego do drugiego policzyć mijane ambony po  czym dodać widoczne w oddali.

PK 12 - tunel pod wiaduktem kolejowym, który wypełnia miejscowy strumyk :) Podaj kolor strzałki na tunelu.
Tutaj było wesoło. Jednym słowem dziękuje wszystkim za odwagę!!!! Gratuluję!!!! Zaliczony

PK 13 - Co mówi pan na budynku?
Zaliczony.

PK 14 - cmentarz z I wojny światowej.
Podaj liczbę belek na krzyżach.

PK 15 - punkt we wsi Kolonia Dołek.
Dotarcie do niego sprawiło u mnie nerwicę.
Po pierwsze, mam bardzo mało czasu do dotarcia do mety, a stąd dzieli mnie jakieś 10 km?
Po drugie wjechałam w nie tą dróżkę co trzeba.
Zamotałam się na maksa.
Weszłam w jakieś bagno z rowerem, co ja robię tu?
Gdzie ja jestem. Z nerwów nie mogę się ogarnąć.
Gorąco mi, słabo mi się robi, gorączka robi swoje.
Pytam się tutejszych ludzi o najbliższą drogę do asfaltu, ci nie umieją mi pomóc - żenada - nie znają mapy, nie potrafią mi pokazać na mapie?

W końcu wyjeżdżam na asfalt, droga nr 71, czerwona, czyli ruch na niej duży.
Znak mówi wszystko, do Aleksandrowa stąd mam 4 km, i kolejne 4 lub 5 km do mety + przejazd przez centrum.
Do zamknięcia mety zostało tylko 10 minut, nie wiem jak ja to zrobię.
Jadę pod wiatr, nie mam siły. Tutaj zaliczam zgon.
Myśli mam  różne, min. te niedozwolone na zawodach.
Kilka razy staję przy drodze.
W końcu biorę się w garść, spinam pośladki i jadę dalej.
To mają być zawody rowerowe, a nie samochodowe.
Dojeżdżam do mety zrezygnowana.
Nie dość, że nie mam dwóch punktów, PK3 ominęłam na samym początku - zostawiłam go na później i ta nieszczęsna PK15, eh, to jeszcze przyjeżdżam lekko po godzinie 15.00, czyli po czasie.
Wstyd.

Karczma koło stadniny
Karczma koło stadniny © Tymoteuszka

Na mecie okazuje się, że każdemu, który się spóźnił na metę, a było nas sporo, zostały zawody zaliczone - uffff, przynajmniej to.
Dostałam od razu zaproszenie na posiłek.
A było tego mnóstwo.

Oczekiwanie na wyniki i dekoracja.

Pierwsze rowerowe pudło mam już za sobą :)
Wynik - 1 miejsce w kategorii kobiet, wśród 62 rowerzystów.
Nagród bez liku, min. karnet na kurs tańca :)
Pucharów nie było :)

Mapa z zawodów KROWA Rajdowa oaz jedna z nagród: karnet na kurs tańca
Mapa z zawodów KROWA Rajdowa oaz jedna z nagród: karnet na kurs tańca © Tymoteuszka

P.S. Oficjalne wyniki mówią, że:

Tymoteuszka staje na podium, na miejscu 1.
Z wynikiem 16 Punktów Kontrolnych (PK)  z czasem 4h37min.

Na podium
Na podium © Tymoteuszka

Wyniki można tutaj podpatrzeć http://krowa-rajdowa.pl.tl/WYNIKI.htm


  • DST 22.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.95km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w tygodniu

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 09.06.2014 | Komentarze 0

Poletko makowe
Poletko makowe © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 72.50km
  • Teren 33.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 20.05km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Dzień Dziecka - na kontrolę Punktów kontrolnych

Wtorek, 3 czerwca 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 2

Punkt kontrolny 1 w okolicach Ośrodka Hodowli Żubrów - ktoś zły zniszczył perforator
Punkt kontrolny 1 w okolicach Ośrodka Hodowli Żubrów - ktoś zły zniszczył perforator © Tymoteuszka

Tu, na pierwszym punkcie znajduje połamany perforator. Wandali nie brakuje.

Tak jak w tytule, z mapą do Gry, ale bez karty startowej, gdyż została już dawno wycięta, tym samym nie mam co dziurkować, ale jeździć mogę zawsze i wszędzie :) Nawet na pamięć ;)
Podczas tej wycieczki odwiedzę 4PK.
Spotkam się przez przypadek ze spacerującymi w Spale ziomalami ;)

Po drodze odnajduje ciekawe zakątki, tak jak ten poniżej, na Wąwale:


Domek na wodzie w okolicy Wąwału
Domek na wodzie w okolicy Wąwału © Tymoteuszka

Obieram drogę głównie przez lasy, dróżkami i ścieżkami, ale i miejscami pedałuje asfaltem.
Ponownie odzywa mi się potworny ból w kolanie prawym.
Chyba będę zmuszona zwrócić się o pomoc do lekarza.
Dziwne, ponieważ zaczyna boleć jak pedałuje, jak chodzę, a ostatnio bardzo dużo chodzę - nie boli. Podejrzewam, że to może być odnowiona kontuzja łękotki. Czyżby czeka mnie operacja? Tylko nie to.
Niepokoją mnie także niekontrolowane zachwiania równowagi - "w różnych momentach".

Nowa rzeźba w okolicach Tomaszówka
Nowa rzeźba w okolicach Tomaszówka © Tymoteuszka

Leśna Galeria rzeźb w Tomaszówku
Leśna Galeria rzeźb w Tomaszówku © Tymoteuszka

Malowidła na ścianie domu na terenie skansenu Niebowo w Wincentynowie
Malowidła na ścianie domu na terenie skansenu Niebowo w Wincentynowie © Tymoteuszka

Ten Punkt Kontrolny 6 koło Skansenu jest nieco przestawiony
Ten Punkt Kontrolny 6 koło Skansenu jest nieco przestawiony © Tymoteuszka

Malowidła na asfalcie na wysokości wejścia do
Malowidła na asfalcie na wysokości wejścia do "Niebowa" © Tymoteuszka

Szutrem z punktu widokowego wprost do Spalskiego Parku Krajobrazowego
Szutrem z punktu widokowego wprost do Spalskiego Parku Krajobrazowego © Tymoteuszka

Mostek na zielonym rowerowym
Mostek na zielonym rowerowym © Tymoteuszka

Traktem przez Puszczę Pilicką
Traktem przez Puszczę Pilicką © Tymoteuszka

Punkt Kontrolny 9 - nad brzegiem Pilicy
Punkt Kontrolny 9 - nad brzegiem Pilicy © Tymoteuszka

Tu będzie rósł Las Sosnowy Ambasadorów Spały
Tu będzie rósł Las Sosnowy Ambasadorów Spały © Tymoteuszka

Spalska drewniana willa
Spalska drewniana willa © Tymoteuszka

Dopiero dziś zauważyłam, że wiszą na nim kłódki ;)
Dopiero dziś zauważyłam, że wiszą na nim kłódki ;) © Tymoteuszka

Tu doznaje szoku. Po leśniczówce nic nie zostało.
Była, stała, nawet ogrodzenie stało. Dziś już nie ma po niej śladu.

Punkt Kontrolny 2 - przy dawnej leśniczówce - tylko po leśniczówce ślad zaginął
Punkt Kontrolny 2 - przy dawnej leśniczówce - tylko po leśniczówce ślad zaginął © Tymoteuszka

W różnych miejscach miasta trwają zabawy, festyny z okazji Dnia Dziecka, tym samym nie da się przejechać, trzeba prowadzić rower.

Wolbórka wylana  z koryta
Wolbórka wylana z koryta © Tymoteuszka

Na wysokości Parku Solidarność
Na wysokości Parku Solidarność © Tymoteuszka


  • DST 65.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 19.12km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na spalsko - inowłodzkiej ziemii

Niedziela, 25 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3

Tablica przy Malinowej
Tablica przy Malinowej © Tymoteuszka

Ze względu na panujące od jakiegoś czasu upały, postanawiam dziś wyjechać z samego rańca, tzn. zaplanowałam wyjazd na 5.00 rano.
O 5.00 niestety nie odważyłam się wyjechać gdyż na niebie straszyło, pojawiły się ciemne chmury. Poco mam się stresować?
Mogę wyjechać później.
Nic, do odważnych świat należy. Wyjechałam o 8.00 ufff :)

Na granicy Lasów Spalskich
Na granicy Lasów Spalskich © Tymoteuszka

Ciemne chmury mnie nie opuszczały, co chwilę też straszyły czymś mokrym ;)

Coraz więcej takich deptaków na wsiach
Coraz więcej takich deptaków na wsiach © Tymoteuszka

Błękitu dziś nie ujrzałam, za to ujrzałam coś innego, strach w oczach i potworny ból w prawym kolanie.
Czyżby odezwała się ponownie łękotka?
Oj, tylko nie to, proszę.
Męczę się z bólem jakieś 20 km. Nie mogę kręcić prawą nogą. Co robić?
Wpadam na genialny pomysł, aby zastąpić ją lewą, którą dwa razy mocniej naciskam.
Ale.....tak się nie da jechać.
Wpadam na kolejny genialny pomysł. Zatrzymuje się, zsiadam z roweru, zaczynam chodzić w tę i nazad.
Ale to nic nie daje.

Drewniana willa
Drewniana willa © Tymoteuszka

Męczę się jeszcze trochę, zanim wpadnę na trzeci, jak się okaże trafny pomysł.
Zakładam nogawki na obydwie nogi.
Jest mi w nich cieplej. I kolano przestaje pomału boleć.
Huraaaa!
A już chciałam skończyć z tą męczarnią i pojechać do domu.

Odwiedzam Konewkę.

Przystanek Konewka
Przystanek Konewka © Tymoteuszka

Całuje klamkę przy bramie.
Jest wcześnie, za wcześnie.

Przy bramie wjazdowej na teren bunkrów w Konewce
Przy bramie wjazdowej na teren bunkrów w Konewce © Tymoteuszka

Nad rzeczką Gacią
Nad rzeczką Gacią © Tymoteuszka

Klimat Konewkowy :)
Klimat Konewkowy :) © Tymoteuszka

Chata Konewkowa
Chata Konewkowa © Tymoteuszka

Kieruje się na Inowłódz, dawno mnie tam nie było.

Niczym wodospad
Niczym wodospad © Tymoteuszka

Szutrem wprost do Teofilowa
Szutrem wprost do Teofilowa © Tymoteuszka

Taras widokowy w Teofilowie
Taras widokowy w Teofilowie © Tymoteuszka

Kopalnia chalcedonitu w Inowłodzu
Kopalnia chalcedonitu w Inowłodzu © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski wygląda coraz gorzej.
Szkoda.

Znak drogowskaz
Znak drogowskaz © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski w Inowłdozu
Cmentarz żydowski w Inowłdozu © Tymoteuszka

A raczej pozostałości po cmentarzu
A raczej pozostałości po cmentarzu © Tymoteuszka

Wjeżdżam w polną dróżkę, wydaje mi się, że wyjadę na wysokości zamku.
Wydaję mi się.
Ta biała belka - przeprawa - jest nie do osiągnięcia - za głęboko - a ja latać nie umiem, chociaż jestem z Bocianem.

Przeprawa na drugą stronę
Przeprawa na drugą stronę © Tymoteuszka

Teraz czołgam się na górę po kamieniach.

Pod górę po kamieniach na wzgórze
Pod górę po kamieniach na wzgórze © Tymoteuszka

By podziwiać panoramę.

Widok ze wzgórza
Widok ze wzgórza © Tymoteuszka

W oddali można dostrzec ruiny zamku Kazimierza
W oddali można dostrzec ruiny zamku Kazimierza © Tymoteuszka

Idzi :)
Idzi :) © Tymoteuszka

Przy tarasie widokowym w Zakościelu
Przy tarasie widokowym w Zakościelu © Tymoteuszka

Można popłynąć
Można popłynąć © Tymoteuszka

Wracam do Inowłodza.
Wrota zamkowe też zamknięte, bodajże o 10.00 otwierają.

Ruiny zamku
Ruiny zamku © Tymoteuszka

W Inowłodzu
W Inowłodzu © Tymoteuszka

Przedstawiam Państwu zamkowego bocianka:)

Koło zamku znalazł miejsce na swoje gniazdko
Koło zamku znalazł miejsce na swoje gniazdko © Tymoteuszka

W oddali była synagoga
W oddali była synagoga © Tymoteuszka

Wracam do domu, nie chcę bardziej przeciążać kolana.

Pole makowe
Pole makowe © Tymoteuszka

Jak myślicie? Tędy będzie przebiegać ścieżka rowerowa, czy może coś innego?

Ulica św. Antoniego w remoncie
Ulica św. Antoniego w remoncie © Tymoteuszka


  • DST 50.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 19.74km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem nad brzegiem Jeziora

Piątek, 23 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 0

Czarny Bocian nad wileką wodą
Czarny Bocian nad wileką wodą © Tymoteuszka

Na początku solo.
Po drodze spotykam Jerzego, który nadjeżdża z przeciwka.
Postanawia jechać ze mną, tym samym zawraca.

Postanawiam zabrać Jerzego na leśno-terenową wycieczkę do Zarzęcina.

A oto właścicielka Czarnego Bociana
A oto właścicielka Czarnego Bociana © Tymoteuszka

Ani Jerzy ani ja nie mamy mapy, a w lesie nie wiadomo co na nas czeka....?
Docieramy do Zarzęcina obydwoje w całości, chociaż wydawało mi się, że sarna miała na nas ochotę ;)
Z powrotem jedziemy inną ścieżką, tym samym nie wiemy gdzie dojedziemy, ale na szczęście trafiamy na szlak i docieramy do domów ok. 20.30.



  • DST 38.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.18km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polowanie czas zacząć....z kolarzem na tylnym kole

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 5

Poletko makowe
Poletko makowe © Tymoteuszka


Rzeka Czarna
Rzeka Czarna © Tymoteuszka

Jak na razie w ciągu tygodnia mogę tylko pomyśleć o jeździe w terenie.

Z bliska
Z bliska © Tymoteuszka

Na wczoraj dostałam propozycję, aby przewodniczyć roweromaniakom z Częstochowy i Głowna, którzy zajrzeli na jeden dzień w moje okolice. Niestety, na mojej chęci się skończyło - nie mogłam z nimi pojeździć.
Dziś, w niedzielę po południu udało mi się wyjechać.  Niedaleko.
Postanawiam udać się na małe polowanie.

Zawsze przejeżdżając drogą z Glinnika do Spały zastanawiałam się co tam się ukrywa po lewej stronie drogi?
Dziś jadę to coś zobaczyć z bliska.

W ten sposób upolowałam ruiny bunkru między Glinnikiem a Spałą.

Na miejscu okazało się, że to bunkier
Na miejscu okazało się, że to bunkier © Tymoteuszka

Między Glinnikiem a Spałą
Między Glinnikiem a Spałą © Tymoteuszka

Pająk dobrze się tu ma ;)
Pająk dobrze się tu ma ;) © Tymoteuszka

Skręcam na skrzyżowaniu z Konewką do Spały.
Tutaj poluje na:

Dzik upolowany
Dzik upolowany © Tymoteuszka

I Sarenka upolowana
I Sarenka upolowana © Tymoteuszka

Jeżdżę po parku leśnym, między domami.

Fragment ośrodka wczasowego
Fragment ośrodka wczasowego © Tymoteuszka

Tutaj łapie mnie deszczyk.
Nie przerażam się za bardzo.

Drogowskaz
Drogowskaz © Tymoteuszka

Postanawiam po drodze zajrzeć nad brzegi Gaci i staw.
Może tutaj upoluje coś więcej?

Nad stawem na Gaci
Nad stawem na Gaci © Tymoteuszka

Kwiatuszek z bardzo bliska
Kwiatuszek z bardzo bliska © Tymoteuszka

Na pniu
Na pniu © Tymoteuszka

Przejeżdżam przez takie cudo techniki i

Nie pora już iść na emeryturę?
Nie pora już iść na emeryturę? © Tymoteuszka

ląduje na drugim brzegu stawu.

Po drugiej stronie stawu nad Gacią
Po drugiej stronie stawu nad Gacią © Tymoteuszka

Po drodze do Tomaszowa poluje na konwalie, które dzierżę w dłoni przez całe 10 km.
W domu pięknie pachną.

Na polu konwalijek
Na polu konwalijek © Tymoteuszka

Na DDR Spała-Tomaszów mam towarzysza, który uczepił się mojego tylnego koła.
Odczepia się dopiero na wysokosci ulicy Kołłątaja, wyprzedzając mnie i mówiąc do mnie: " Szybko Pani jeździ" :)
A jechałam leśnym odcinkiem raptem 25km/h pod wiatr, czy to tak dużo?



  • DST 65.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 21.67km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu punktu kontrolnego z Goździkiem

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 2

Na terenie cmentarza I wojny światowej w Rogowie
Na terenie cmentarza I wojny światowej w Rogowie "Muzeum w przestrzeni" © Tymoteuszka

Wyjeżdżając do Rogowa do arboretum oznajmiam Gozdzikowi , że na miejscu pojawię się ok. 10.00
Dojeżdżamy do tego punktu samochodem, rower ląduje na haku.
Ja z Goździkiem udaję się na wycieczkę rowerową, rodzice zostają w ogrodzie.
Umawiam się z nimi na 12.30 jeszcze w nieznanym punkcie kontrolnym.
Moim zadaniem jest znalezienie miejsca na grillowanie w pobliżu wody i lasku.
Startujemy spod głównej bramy arboretum.
Jedziemy w kierunku Słupii, gdzie znajdujemy na mapie małe jeziorko.
Mamy też w planie pojechać do miejscowości Lipce Reymontowskie, gdzie znajduje się Muzeum Regionalne Władysława Reymonta, zagroda ludowa oraz Muzeum Czynu Zbrojnego.

Tablica informacyjna przed cmentarzem
Tablica informacyjna przed cmentarzem © Tymoteuszka

Pomnik Reymonta
Pomnik Reymonta © Tymoteuszka

Pola rzepaku
Pola rzepaku © Tymoteuszka

W Słupii wpierw jedziemy w kierunku kościółka drewnianego z 1763r.
Później nad jeziorko, które okazało się ala stawami tuż przy prywatnej drodze do gospodarstw. Nic innego nam nie zostaje, tylko jechać dalej i szukać dalej.

Drewniany kościół w Słupii, powiat skierniewicki z lat 1763 – 74
Drewniany kościół w Słupii, powiat skierniewicki z lat 1763 – 74 © Tymoteuszka

Tylko, że na mapie widać głównie biały kolor, czyli pola, żadnych rzek, ani lasów, a tym bardziej jezior.
Oj, będzie się działo.
Decyduje się, aby jechać wzdłuż rzeczki Łupii w kierunku Reczula i Janisławic, a nóż?

Drewniany kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Janisławicach
Drewniany kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Janisławicach © Tymoteuszka

Znajdujemy łączkę w pełnym słońcu, nad rzeką, okazuje się, że ten teren jest własnością parafii.
Dostaję pozwolenie na grillowanie.

W międzyczasie rozstaję się z przemiłym i sympatycznym Goździkiem.

Krótki telefon z informacją i się rozkładamy.

Z roku 1500
Z roku 1500 © Tymoteuszka

Z ołtarzem głównym barokowym
Z ołtarzem głównym barokowym © Tymoteuszka

Chór muzyczny wsparty na trzech kolumnach
Chór muzyczny wsparty na trzech kolumnach © Tymoteuszka

Tablice informacyjne
Tablice informacyjne © Tymoteuszka

Jedno z ramion krzyża odpadło
Jedno z ramion krzyża odpadło © Tymoteuszka

Grill rozpaliliśmy nad rzeczką Łupią
Grill rozpaliliśmy nad rzeczką Łupią © Tymoteuszka

Grillowanie się trochę przedłużyło.
Tym samym skończyło się moje rowerowanie.

Zdążyliśmy posprzątać, przejechać kilka kilometrów, i zaczęło padać.
A miało być tak pięknie.

Z rowerem ponownie się witam w Spale.

Dwór Carski w Spale
Dwór Carski w Spale © Tymoteuszka

Ze Spały kieruje się na Ciebłowice, po drodze mija mnie prawdziwy kolarz-turysta :). Jedzie terenem  w kierunku Jelenia, później skręca tam gdzie ja, czyli na szlak żółty, w kierunku Smardzewic, przez tamę - mijamy się po drodze nawzajem. Ginie mi z oczu, a w zasadzie z tyłu mnie na wyskości Swolszewic. Pewnie skręcił w lewo, dalej wzdłuż Zalewu Sulejowskiego. Ja, natomiast skręcam w prawo na Wiaderno i dalej na Tomaszów.

Widok na kościół św. Anny
Widok na kościół św. Anny © Tymoteuszka

W okolicy ogromnej piaskownicy ;)
W okolicy ogromnej piaskownicy ;) © Tymoteuszka

Bardzo dziękuje towarzyszowi za wspólne, tak nietypowe rowerowanie.
Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie, tym razem w moich okolicach.



Po mieście

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 3

Nad stawem
Nad stawem © Tymoteuszka

Z racji tego, że w Czarnym Bocianie pękła szprycha, koło zdjęte, zmuszona jestem pojeździć Reksem.
Nie powiem, miła to odmiana.
Nie wybieram się niegdzie daleko, za miasto, tylko postanawiam pojeździć po mieście, poszukać czegoś ciekawego, czy znajdę?
Zobaczcie sami.

Dziedziniec biblioteki
Dziedziniec biblioteki © Tymoteuszka

W bramie
W bramie © Tymoteuszka

Kwiaty
Kwiaty © Tymoteuszka

Drzewo kwitnące
Drzewo kwitnące © Tymoteuszka

Fontanna niedżwiedzia
Fontanna niedżwiedzia © Tymoteuszka

Nad rzeką Wolbórką
Nad rzeką Wolbórką © Tymoteuszka

Były zakład Mazovia
Były zakład Mazovia © Tymoteuszka


  • DST 45.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 18.24km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poniedziałek Wielkanocny = szlakiem Maratonu wokół Zalewu Sulejowskiego ;)

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 1

Oj, znów trafił się wyjazd czysto spontaniczny.
KiIka telefonów i spotykam się z Piotrem, organizatorem Bike Orientu, i jego kolegą, w okolicach tamy na Zalewie Sulejowskim.
Jak się okazuje chłopaki robią objazd trasy Maratonu wokół Jeziora   Maraton , który odbędzie się we wrześniu br., na który w imieniu organizatorów bardzo zapraszam, tym samym zachęcam do udziału.
Z chłopakami pokonuje odcinek od tamy do Zarzęcina.
Już na samym początku bardzo żałuje, że nie ubrałam kasku na głowę.
Czasami mam watę w nogach, czyżby jestem panikarą?
Nie czuję się za dobrze w takim terenie. Maja Włoszczowska byłaby tutaj uszczęśliwiona ;)
Dodatkowo kolano pobolewa, oj.

Kilka "obiektów" po drodze mijanych, czy to pokonywanych widzę na własne oczy.
Dziwnie to brzmi, bo tak blisko miejsca zamieszkania, a ja jestem tutaj pierwszy raz.
Nigdy bym nie wpadła na pomysł, aby tędy się zapuścić rowerem.
Oj działo się, oj była zabawa, z mojej strony oczywiście.
Chłopaki mieli tę trasę w jednym paluszku pokonywali przeszkody jakby się tutaj urodzili :p

Dziękuje za tę krótką przejażdżkę pełną wrażeń, inną :)

Z Zarzęcina wracam szlakiem przez las, w Smardzewicach skręcam na kolejny szlak rowerowy, którym udaję się na Wąwał, a później prosto do miasta.