Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

łódzkie

Dystans całkowity:30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%)
Czas w ruchu:1326:36
Średnia prędkość:18.84 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:574 m
Suma kalorii:11367 kcal
Liczba aktywności:699
Średnio na aktywność:43.21 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 29.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 19.77km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w poniedziałek, tuż pochorobowo :)

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 2

Jak wspaniale jest po pracy się przewietrzyć, a nie leżeć w łóżeczku :)
Dziś miała być spokojna, króciutka rundka, tradycyjna 12 kilometrowa. Nie chcę się przemęczać tuż po chorobie, bo organizm jeszcze nie w pełni sił.

Założyłam kurtkę i rękawki, do tego długie rękawiczki.
Błąd, myślałam, że dobrze robię.
W rękawiczkach było mi za ciepło, dobrze, że w kurtce są wywietrzniki, bo bez nich, chyba bym się przegrzała.
Było dziś ciepło o dziwo, dlaczego zawsze na weekend psuje się pogoda? Nie mogłaby być taka niedziela?

Popedałowałam bez celu, wolniutko.
Spotkałam po drodze znajomego gościa i tak resztę drogi popedałowaliśmy razem.
Zastanawia mnie coś...

Tam się dymi, wypalają trawy, liście? eh

poniedziałkowy zachód wyraźny © Tymoteuszka


w zielone © Tymoteuszka


Aparat się przydał :)

poniedziałkowy zachód niewyraźny © Tymoteuszka


z suchymi gałęziami © Tymoteuszka


gdybym umiała malować... © Tymoteuszka


Wracamy z zapalonymi lampkami, bo już ciemno.

spadły z drzewa dwa (powinny być kasztany), ale są liście ;) © Tymoteuszka


Po drodze znajomemu pokazuje "Trzy tajemnicze krzyże", a on cmentarz wojskowy na ternie jednostki wojskowej - nie wiedziałam nic o nim....strasznie zarośnięty, przez płot, po ciemku, praktycznie nic nie było widać.
Chłopaki wojskowi mogliby się wziąść do roboty, uprzątnąć go, bo w fatalnym stanie on jest.

Wybaczcie, ale marudze jeszcze.

dobranoc, a może dobry wieczór? © Tymoteuszka


  • Aktywność Jazda na rowerze

Nierowerowo, ale koncertowo i palaczowo :)

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 24.09.2012 | Komentarze 3

Kiedy to ja wsiadłam ostatnio na siodło?
A no, w tamten wtorek.
Dlatego wciąż o nim myślę.
Ale jeszcze nie dziś, może jutro (poniedziałek) wsiądę i pojadę na krótką rundzinę.

Od wtorku po pracy przeprosiłam się z leżakowaniem, zdychaniem, smarkaniem, kichaniem, prykaniem, stękaniem, łzawieniem i Bóg sam wie co jeszcze, eh.
Tak to jest jak się choruje raz na ruski rok, a zarazem nie pamięta co to choroba. Przewiało mnie na pewnym ognisku BS ;) :p

Nie lubię leżeć, bo kości bolą od leżenia (co innego spać).
Nie lubię chorować, bo wtedy wszystko, a szczególnie ten holerny katar i łzy lecące nie wiadomo z jakiego powodu, denerwują jak nikt inny.
Chorowanie jest głupie, a zarazem jest potrzebne, choć nie za często.

Więc krótko mówiąc od wtorku sobie poleżałam, codziennie po pracy, iiii już mam tego serdecznie dość.
Jakieś świństwa, zwane lekarstwami brane, piwo grzane też było, mleko z miodem, a jak, nalewka też była, trzeba było się w końcu rozgrzać.

A później przyszła choroba, ni wiedzieć jaka, kogoś bliskiego, mówimy DOŚĆ CHOROWANIA!!!

W niedzielę w końcu wyszłam z chałupki.
Miałam ku temu powód :)

Przyjechał do miasta chór Filharmonii Łódzkiej.
Musiałam go posłuchać.
Nie wiem czemu, ale lubię chóry, nawet kiedyś w jednym śpiewałam, ale to było dawno temu i nie prawda.

parafia ewangelicko-augsburska w Tomaszowie - idziem na koncert :) © Tymoteuszka


W tym kościele, kościele Zbawiciela jest świetna akustyka, coraz częściej organizowane koncerty różnego rodzaju, ale ciągle zbyt rzadko moim skromnym zdaniem.
I wejść do śrdoka kościoła to też pewna rzadkość.
Na codzień zamknięty.

koncert pt. Trzecia Pora Roku - tak jakoś się składa, że już jesień mamy? ;) © Tymoteuszka


wnętrze kościoła - tutaj akustyka jest wyśmienita © Tymoteuszka


Byłam w nim już kilka razy i każdym razem nie mogę się "napodziwiać" ;)

ołtarz © Tymoteuszka


licznie zebrana publiczność © Tymoteuszka


przed Państwem 60-osobowy chór Filharmonii Łódzkiej pod batutą Dawida Bera © Tymoteuszka


w programie koncertu znalazły się utwory o charakterze oratoryjno-kantatowym, Vivaldiego, Rachmanionowa, Brahmsa, Brucknera © Tymoteuszka


na koncercie wystąpili także soliści © Tymoteuszka


niedzielne chóralne dźwięki :) © Tymoteuszka


Koncert był wczoraj, w niedzielę.
Bardzo mi się podobał. Był taki inny.

Dziś (poniedziałek), rozpoczynam sezon palacza :)
Komisyjne palenie....w piecu ma się rozumieć, na początek nie na maksa, tylko na ćwierć ćwiercia gwiazdka ;) o.
Woda do kaloryferów poleciała, nie stwierdzam na chwilę obecną żadnego pęcherza powietrza w tychże kaloryferach, iiiii nawet są ciepłe, gorące grzejniki.
Powietrze w domu zupełnie inne.
Palenie będzie powtarzane w miarę potrzeby :)
Ale też przyjdzie czas na codzienne palenie - oby jak najpóźniej, proszę.
Bo ja już tęsknię za latem.

Przyjdzie też czas na sadze w nozdrzach, uszach, na twarzy - kocham - bezcenne :p
Kategoria łódzkie


  • DST 15.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 17.31km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

wtorkowe sprawunki miastowe i spotkanie z Panem Kretem :)

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 2

Po pracy czekała mnie powolna jazda po moim ukochanym ;) miasteczku, eh.
Do banku.
Do Kauflandu.
Na cmentarz do dziadków.
Bardzo krótka rundka, ponieważ na 19.00 wstawiam się na spotkanie z Panem Kretem :)

Jakiś rok temu w tym samym miejscu zorganizowane zostało spotkanie z Panem Witoldem Pyrkoszem (dziadkiem z M jak Miłość), na które poszłam z przyjemnością. Nie żałowałam tej decyzji, gdyż było do płaczu i do śmiechu :)

Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie.

zaproszenie :) © Tymoteuszka


Pan Kret z lekka spóźniony (spptkanie w Pabianicach się przedłużyło), wchodzi na salę w Tomy z pudełkiem czekoladek. Ale nie spodziewa się takiego tłumu, całej sali wypełnionej po brzegi. Ups.

spotkanie z Panem Jarosławem Kretem miało miejsce w budynku Społeczności Chrześcijańskiej Tomy © Tymoteuszka


Na wstępie powiadamia nas, że u niego wstęp trwa 3 godziny, hehhehe.

Na początku opowiada co robił zanim trafił na prognozę pogody (prowadził podróżnicze programy, pisał) później o dostaniu się do tejże tv (na ładne oczy ;)), a następnie o podrózy do Indii, a także o Madagaskarze.

zdjęcia Pana Kreta z podróży do Indii © Tymoteuszka


O Indiach, kulturze, religii, ubieraniu się w taki sposób, a nie inny, o pewnej hindusce - bardzo mu bliskiej, klimacie...

O Madagaskarze - o lemurach, kameleonach, baobabach, o węglu drzewnym, o cudownych roślinach leczących białaczkę....

kolejne © Tymoteuszka


Na spotkaniu można było nie tylko słuchać, ale i oglądać Jego zdjęcia z podróży, z tamtejszą, ludową muzyką w tle.

i kolejne © Tymoteuszka


jeszcze jedno © Tymoteuszka


i jeszcze jedno © Tymoteuszka


Pan Kret we własnej osobie :) © Tymoteuszka


Był czas na pokazanie się w strojach tamtejszych.

był czas na przebieranie się w ciuszki zakupione w Indiach © Tymoteuszka


Na koniec, czas na książkowe autografy :)

ten uśmiech :) © Tymoteuszka


Co prawda, uśmiałam się nieco, ale i ziewało nam się wszystkim, co zauważył sam Pan Kret. Pora była późna, każdy zmęczony. Przepraszamy ;(
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 36.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

z gościem w zielonkawej bluzie ;)

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 6

Poniedziałek.
Trzeba się zwlec z łóżka. hmmmmmmm :)
Trzeba iść do pracy. hmmmmmm :)

A po niej...
ruszam w kierunku Łaziska przez Łagieniki, Kwiatkówkę i Chorzęcin.
Za zakrętem spotykam znajomą twarz ;), która jedzie z przeciwka.
Od tej chwili jedziemy razem.
Z tym, że ja - spowrotem.
Kołujemy, skręcamy a to tu a to tam....pod górę i z góry, z wiatrem i pod wiatr.
Robi się chłodno i ciemno, zatem postanawiamy kierować się w stronę domów.

Przyjemnie tak popedałować z kimś.
Samemu czasami nie chce się tak szybko, np. pod górkę; w parze zupełnie inaczej.

Miało być do oporu, bo czuje głód rowerowania, iiii nawet się udało, ale z dnia na dzień robi się wcześnie ciemno i nie jest już tak ciepło jak kiedyś ;), gdyby robiło się ciemno dopiero koło 22.00, jeździłabym i jeździła....tak czy inaczej muszę poczekać do czerwca następnego roku :)

Z premedytacją nie wzięłam aparatu ze sobą, by nie robić zdjęć, jak robię, to bardzo często się zatrzymuje, czasami w nieodpowiednich miejscach, dlatego, żeby tego uniknąć, jadę dziś bez niego.
Za to wklejam całkiem znajomą mapkę ;)
Przeważnie mam tak, że jak nie wezmę aparatu ze sobą ukazuje się przepiękny zachód słońca i tym razem też tak było, eh.
Ważne, że poczułam wiatr we włosach :)

Aaaa, od gościa w zielonkawej bluzie (dziś miał czerwoną :)), usyszałam, że raz jestem odważna, a raz nie. Już wiem co miał na myśli, ale przecież ludzie mają też i słabe strony. Ja takowe mam i wcale ich się nie wstydzę i na dodatek wiem, że ich nie pokonam, choć próbuje - i wcale nie jest to łatwe.
Także chciał czy nie chciał raz będę odważna, a raz nie.
Amen.

i mapa też jest © Tymoteuszka


  • DST 34.50km
  • Czas 01:42
  • VAVG 20.29km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

wtorkowy powiew lata, "Cichy zapada zmrok...", tajemniczy gość na kole

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 12.09.2012 | Komentarze 4

...idzie już ciemna noc..."

Ciepło, cieplej, gorąco!!!
Po pracy ruszam w drogę.

wyschnięta rzeka Czarna-Bielina w Tomaszowie, na wysokości ul. Milenijnej © Tymoteuszka


wyregulowana rzeka na wysokości Komorowa © Tymoteuszka


wyschnięta Wolbórka pod nowym mostem S8 © Tymoteuszka


nakryj się stoliczku ;) © Tymoteuszka


praca wre © Tymoteuszka


w lesie sucho, bardzo sucho © Tymoteuszka


zachód słońca © Tymoteuszka


Na wiadukcie w Jadwigowie zauważam rowerzystę, on stoi, ja jadę:)
Po chwili zauważam, jak jedzie za mną. Trzyma się koła.
Nie za dobrze mu? ;) Zastanawiam się, kto to może być? Znamy się?
Niestety prędkość i nieoglądanie się za siebie, tylko deptanie na pedały sprawiają, że nie dowiaduję się kto to.
Rowerzysta trzyma się do samego miasta.

"Cichy zapada zmrok, idzie już ciemna noc..." © Tymoteuszka


Gdy skręcam w ul. Bema, aby jechać na mój zachodowy punkt widokowy, oglądam się iiiii rowerzysty nie widzę.
Pewnie skręcił w swoją stronę.

Na zachodowym punkcie widokowym dostrzegam, że moja lampka tylna nie świeci.
Ups. Co za pech.
W te pędy kieruję się do domu. Bardzo chętnie zrobiłabym jeszcze rundkę, bo tak cieplutko to może być, ale dopiero w następnym roku.

Gość był ubrany w zielonkawą bluzę.
Ciekawe czy się jeszcze kiedyś spotkamy i dowiem się kto to? :)

">Anna Maria Jopek

  • DST 41.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

w poniedziałek...ja nie mogę bo....

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 1

Dziś z rana poniedziałkowa wizyta u alergologa, comiesięczne szczepienie.
A jak szczepienie to zakaz jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
Tymoteuszka wbrew wszystkiemu musiała dziś być aktywna, bo w tak piękny dzień i ciepły wieczór szkoda siedzieć w domu.

Jak ja nie cierpię poniedziałków.

Ten akurat był przyjemny.
Bo i prawdziwe lato do nas wróciło ;), zrobiło się cieplutko i od razu dostałam wenę na jazdę.

I tak po okolicy ode wsi do wsi.
Pieknie. Cieplutko.

jesień puka do naszych drzwi © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie


  • DST 55.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Marność nad marnościami

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 3

Marne 55. Najwyraźniej nie chce mi się nigdzie dalej jeździć.
Syndrom jesieni, która już tuż tuż.

Przypomnieć sobie stare śmieci ;)

Na Jarmark na chwilkę, po obwarzanki.
Nad Gać troszkę dalej niż zwykle, bo do Jasienia, zobaczyć jesień.
Na Piknik Lokalni Niebanalni, zobaczyć co się tam dzieje.

Pogawędki z turystami i znajomym Panem Jerzym :)

liście kolory zmieniają © Tymoteuszka


w Rezerwacie Gać © Tymoteuszka


nie jechałam jeszcze tędy © Tymoteuszka


Gać © Tymoteuszka


"Świat jest teatrem, a człowiek aktorem"??? © Tymoteuszka


nad stawem nad Gacią © Tymoteuszka


staw na Gaci © Tymoteuszka


niejadalny © Tymoteuszka


ciuchcia - kolej carska, w Spale na Jarmarku jak zwykle tłoczno © Tymoteuszka


Tłoczno to dopiero będzie za tydzień, kiedy to w Spale odbędą się Dożynki Prezydenckie z Panem Prezydentem i Prezydentową na czele.
Wystąpi także Maryla Rodowicz :)

na Pikniku Lokalni Niebanalni na tomaszowskich błoniach - zawody strażackie © Tymoteuszka


L - uczymy się jeździć © Tymoteuszka


może zabawimy się w morsa? © Tymoteuszka


a może uratujemy komuś życie? © Tymoteuszka


pyszne były :) © Tymoteuszka


ujrzałam kolory reggae :) © Tymoteuszka


są jeszcze i słoneczniki © Tymoteuszka


byłam też na jabłkach :) © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 42.50km
  • Czas 02:05
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

2 rundki i sprawy miastowe z dwóch dni

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0

Słońce było, ale za chmurami, strasznie wietrznie.
Pierwsze kilometry po przyjeździe i na dzień dobry chińska parówka (czyt. kierowca chińskiego skutera) podniosła mi adrenalinę wyprzedzając na trzeciego, na milimetry.

tego czegoś nie jadłam © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


VII Piotrkowska Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 3

Tego roku było tak:

To trzecia moja rowerowa pielgrzymka z PGR-em :)

Na miejsce startu pielgrzymki dojechałam na dwóch kołach, z Tomaszowa 30 km, przez to nieszczęsne Koło, myślałam, że mnie porwie z siodła, wiatr oczywiście.
Na strat miał się zjawić też Krzara z Częstochowy, który przyjedzie PKP.

Po dotarciu na miejsce startu, dłuuugo przed wyruszeniem - bo krótko po 7.00 na Rycerskiej, postanawiam pojechać w kierunku dworca, poszukać Krzary, by się nie błąkał sam po mieście :)
Ledwo co wyjeżdzam ze Starego Miasta, a Krzara jedzie z przeciwka.
Zawracam. Miłe powitanie (widzimy się pierwszy raz :) ) i jedziemy pojeździć po uliczkach Starego Miasta. Rynek, liczne kościoły, wąskie uliczki, stare więzienie, Sanktuarium - od środka = to wszystko, co zdążyliśmy obejrzeć.
Mamy jeszcze troszkę czasu do startu, jednak po chwili postanawiamy jechać przed kościół, gdzie zgłaszamy swoją obecność i ponosimy opłatę.

to jedziemy :) © Tymoteuszka


zbiórka pielgrzymki © Tymoteuszka


Lekko po 8.00 idziemy na mszę, która rozpoczyna nasze pielgrzymowanie.

pielgrzymkę rozpoczynamy mszą w kościele akademickim w Piotrkowie © Tymoteuszka


Po mszy zbieramy się do kupy i jedziemy do rogatek miasta, gdzie dzielimy się na trzy grupy.

Samochód nr. 2 - padlinowóz ;) © Tymoteuszka


Strasznie dziś piecze, potworny boczno-twarzowy wiatr, nie opuści nas aż do samej Częstochowy, daje nam popalić.

do rogatek miasta eskortowała nas policja, teraz dzielimy się na grupy 25-osobowe, jedziemy w pierwszej :) © Tymoteuszka


za nami szykuje sie już grupa druga © Tymoteuszka


na pierwszym przystanku - w Rozprzy © Tymoteuszka


Spotykam znajomych, dyskusja trwa....

flagi też z nami jadą © Tymoteuszka


czy warto? pewnie że tak :) nad Wartą popijamy z Martą (fot. Krzara) © Tymoteuszka


dojeżdża grupa druga © Tymoteuszka


W Radomsku jest czas na obiad.
Idę z Krzarą do Baru o nazwie Karolinka :), wchodzimy do środka, nie ma gdzie usiąść, to dobrze, znaczy, że jest przemiał i mało prawdopodobne, że coś mi zaszkodzi.
Zawsze na to zwracam uwagę.
Zamawiam schabowego, ziemniaki i surówkę. Do tego przymusowo kawę, bo usypiam, głowa mi pęka, mam nadzieję, że się obudzę.

pod najdłuższą i najcięższą górę na trasie, grupa się rozrywa - Rędziny © Tymoteuszka


kościół w Rędzinach © Tymoteuszka


Jaka radość panuje na przejeździe przez Aleje, nasze dzwonki dzwonią, ludzie się uśmiechają, machają do nas, stwarzamy niecodzienny obrazek.
W większości pielgrzymki wchodzą na Jasną, tylko niektóre wjeżdżają, tak jak my.

dojechaliśmy :), u celu © Tymoteuszka


VII Piotrkowska Rowerowa Pielgrzymka przed szczytem © Tymoteuszka


Przed szkołą, gdzie będziemy nocować, jedni w dwóch salach, drudzy w namiotach, dochodzi do spotkania BS-towiczów, z czego ogromnie się cieszę :) Szkoda, że tak krótko :(.

Na zdjęciu: Anwi, Krzara i ja.

Spotkanie bikestats'owiczów na VII Piotrkowskiej Pielgrzymce Rowerowej © krzara


Nazajutrz planowałam wyjazd wczesno ranny z miasta Częstochowa i jechać w kierunku Tomaszowa. Pojechałam, ale pociągiem.
W ciągu kilku kilometrów, które dzieli szkoła na św. Barbary i dworzec Częstochowa Osobowa, wygladałam jak zmokła kura i nie mówię tutaj o samych butach i skarpetkach.
Już widzę jakbym wyglądała po 100 kilku km, choroba murowana - nie ryzykowałam.

Ciągły częstochowski deszcz pokrzyzował plany na dziś, trezba wsiąść do pociągu i jechać, cóż poradzić. © Tymoteuszka


  • DST 99.50km
  • Czas 05:05
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

tygodniówka - a od jutra urlopik :)

Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

W różnych warunkach.
O różnej porze dnia i wieczora.
W mieście i poza miastem.
Dziś do fryzjera, wreszcie nareszcie :P

url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,311426,zachod.html]
zachód © Tymoteuszka
[/url]

zachód © Tymoteuszka


Cichy zapada zmrok, idzie już ciemna noc.... © Tymoteuszka


Od jutra urlop :) .....
Jutro na Jasną Górę z piotrkowską rowerową pielgrzymką. :) Tak było rok temu

W niedzielę samotny powrót do domu.
Od poniedziałku na Pięknym Wschodzie :)
Kategoria łódzkie, solo