Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
łódzkie
Dystans całkowity: | 30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%) |
Czas w ruchu: | 1326:36 |
Średnia prędkość: | 18.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 574 m |
Suma kalorii: | 11367 kcal |
Liczba aktywności: | 699 |
Średnio na aktywność: | 43.21 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 149.00km
- Teren 5.00km
- Czas 07:21
- VAVG 20.27km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
w niedzielę do Przedborza i na Bazar :)
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 3
Na dziś zapowiadają słońce i nic poza tym.Hip hip hura!!!
Nic i nikt mnie nie zatrzyma.
Padło na Przedbórz.
Daaaaaaaaaaaawno mnie tam nie było.
Chyba ostatni raz na pieszej pielgrzymce na Jasną, czyli ładne 10 lat? temu.
Do Przedborza postanawiam jechać po śladach tomaszowskiej pieszej pielgrzymki.
Nie ukrywam, że całą drogę pamiętam jak przez mgłę, także wspomagam się mapą.
Idąc na pieszo inaczej spostrzegasz to wszystko wokoło Ciebie niż jadąc na rowerze, tymbardziej po tylu latach.
Droga z kilku miejscach zwężona, w remoncie.
Po drodze właśnie sobie uświadamiam, że jadę po nowiutkim asfalcie, zaraz po czym wskakuje na nierówną sfolowaną, pogniecioną nawierzchnię.
witam© Tymoteuszka
Nie tak dawno myślałam o bocianach, że ich dawno nie widziałam.
A tu proszę.
Myślałam już, że żeście odlecieli...© Tymoteuszka
kapliczka św. Walentego© Tymoteuszka
Przed Ręcznem postanawiam skręcić ze szlaku pielgrzymiego, w ten sposób ominę Ręczno, w którym stoi tylko kościół, a jadąc tędy może zobaczę coś więcej?
Jadę w sąsiedztwie Pilicy, tylko że ja jej nie widzę.
Droga wg mapy przebiega tuż koło niej.
Co jest?
Po drodze mijam stado owieczek, pasą się na łące we wsi Łęg Ręczyński.
Nie zważają na mnie wcale, jedna czy dwie wychodzą nawet na jezdnię.
owieczek było mnogo© Tymoteuszka
Z Łęgu przebijam się polną ścieżką do Majkowic, gdzie zatrzymuję się przy ruinach zamku z XVI w.
ruiny zamku w Majkowicach© Tymoteuszka
ruiny z XVI w.© Tymoteuszka
Z Majkowic jadę do Bąkowej Góry, gdzie jest dosłownie rzut beretem.
Ale nie jedzie mi się tak łatwo, gdyż wspinam się co jakiś czas na jakąś górkę.
W Bąkowej Górze postanawiam jechać pod kościół i tam zrobić postój na malutki popas.
Wspinam się pod stroma górę :)
Jest co robić.
w Bąkowej Górze, na górze :)© Tymoteuszka
stąd rozpościera się piękny widok© Tymoteuszka
Jeszcze kilka km i jestem u celu.
Przedbórz :)© Tymoteuszka
jedna z ulic w Przedborzu© Tymoteuszka
kosciół w Przedborzu św. Aleksego z XIV w.© Tymoteuszka
wnętrze kościoła© Tymoteuszka
koło kościoła© Tymoteuszka
zabytkowy Rynek w Przedborzu© Tymoteuszka
gdyby nie ten szyld?© Tymoteuszka
charakterystyczne zabudowania w Przedborzu© Tymoteuszka
Postanawiam nie wracać do Tomaszowa tą samą drogą, bo to byłoby głupie zagranie z mojej strony, a poza tym nie mam najmniejszej ochoty wspinania się poraz kolejny pod te same góry, więc myślę nad przebiegiem drogi powrotnej.
Tzn. już myślałam wcześniej, ale nie dokońca wymyśliłam.
Po drodze chce zaliczyć Piotrków Trybunalski, w celu spotkania się z kolegą organizatorem rowerowej pielgrzymki na Jasną, która już w sobotę, by uiścić opłatę i zapisania Krzary na listę pielgrzymów.
Dziś wypada spotkanie organizacyjne, ale to dopiero o 21.00.
O tej godzinie to ja już dawno będę w pieleszach ;)
Po drodze kontaktuję się z nim.
Okazuje się, że nie muszę być na spotkaniu, bo wszystko wiem (weteranka ;), i wpłacić pieniadze mogę przed startem :)
Dzięki Michał.
Wyznaczyłam sobie drogę na północny zachód i tak przez Masłwoce, Przerąb, Mierzyn, Rozprzę docieram do Piotrkowa, przejeżdżam przez niego szybciutko.
kościół w Przerąbie pw. św. Rozalii, sprzed 1830, 1861r.© Tymoteuszka
stawy© Tymoteuszka
ten widoczek zostawiam z tyłu, szuterkiem do przodu© Tymoteuszka
Sanktuarium w Bęczkowicach pw. Zesłaniem Ducha Swiętego, 1906-12 r.© Tymoteuszka
jest odnawiane© Tymoteuszka
pomiędzy jedną a drugą wsią, przy drodze ustawione są takie kaliczki© Tymoteuszka
kaplica na wodzie na Zalewie Cieszanowickim© Tymoteuszka
Zalew Cieszanowicki© Tymoteuszka
Kościół w Mierzynie pw. św. Mikołaja XV-XX w.© Tymoteuszka
Po drodze trafiłam nawet na Bazar :)
żeby w niedzielę jechać na bazar, Tymoteuszka, coś z tobą nie tak :)© Tymoteuszka
kosciół w Rozprzy© Tymoteuszka
Na stacji sprzedawca się pyta:
To skąd pani jedzie? ;)
na stacji posiłkowanie czas zakończyć© Tymoteuszka
Z Rozprzy jadę śladem piotrkowskiej rowerowej pielgrzymki na i z Jasnej Góry :)
I dalej przez Wolbórz do Tomaszowa.
Gorąco dziś, wiatr rozwiewa włosy pod kaskiem.
Alergia nie daje spokoju i wytchnienia.
Nawet powiedziałabym, że się nasila.
Nie komfortowo jechać z katarem w nosie, muszę co jakiś czas stawać, robi się to upierdliwe.
W domu dostaje atak alergiczny, jest fatalnie, ale na szczęście od tego się nie umiera :), trzeba to przejść, innego wyjścia nie ma.
Ciekawe czy jutro będę miała zakwasy?
Piękny, słoneczny i gorący dzień.
Piękna też była wycieczka.
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 46.00km
- Czas 02:12
- VAVG 20.91km/h
- VMAX 37.60km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Z rana i wieczora
Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 0
Zdjęcia robione z rańca, wieczorem już nie brałam aparatu ze sobą.pochmurno dzis© Tymoteuszka
przypomina kaktusa, co?© Tymoteuszka
Wieczorem znów przejaśniało i piękne było niebo o zachodzie.
- DST 28.50km
- Czas 01:23
- VAVG 20.60km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W siną dal, w siną dal...i pozdrowienia dla pana listonosza :P + zadyma salezjańska na Jasnej :)
Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 0
P.S. Dodałam kilka kategorii ;), które będa niedługo użyte :)...tzn. nie w siną, tylko w wiejską dal :)
Po pracy.
Co prawda nie było dziś słońca, ale nie było też deszczu, w przeciwieństwie do wczorajszego, świątecznego dnia.
Jedziem. W nowo dostarczonych rękawkach i nogawkach (softshell) :) Cieplusio mi było, troszkę za ciepło. Ciekawe jakby mi było przy + 12*C? Muszę to sprawdzić.
Pozdrowienia dla pana listonosza.
Tomaszów - Łazisko - Łagiewniki (nie te koło Krakowa, nie) - Kwiatkówka - Chorzęcin - Studzianki - Jadwigów - Kolonia Zawada - Wola Wiaderna - Tomaszów
Dynia© Tymoteuszka
kwiat dyni© Tymoteuszka
duuuużo jabłek po drodze dziś widziałam© Tymoteuszka
stary młyn koło Chorzęcina© Tymoteuszka
otoczenie rzeczki jak malowane© Tymoteuszka
realna widokówka© Tymoteuszka
Wiatrakowe puzle, tym razem zdjecie zrobiłam z rowerem, aby pokazać jaki on jest duży© Tymoteuszka
">Salezjanie na Jasnej
- DST 16.00km
- Teren 1.00km
- Czas 00:51
- VAVG 18.82km/h
- VMAX 33.80km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Doczekanie na słońce - porażkowy dzień świąteczny
Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 16.08.2012 | Komentarze 0
Na dzisiejsze święto miałam wiele pomysłów.1. Zrobić niespodziankę Kosmie i jej przypadkowemu towarzyszowi zupełnie przypadkowej wyprawy :)
2. Pojechanie PKP do Włoszczowej i stamtąd przez Przedbórz do domu.
3. Odwiedzenie Łodzi (Sylę i Carmelianę) i Parku Krajobrazowego Łódzkich Wzniesień.
Ciągłe opady od samego rana zepsuły to wszystko.
Przez cały dzień spoglądałam na niebo z nadzieją, a nóż, może się przejaśni?
Przejaśniło się i nawet przestało padać, nawet wyszło słońce, na chwilę, by zaraz zajść.
Była godzina po 19.00 :)
Gdzie ja mogę pojechać o tej godzinie?
Tylko w koło kominów, przecież zaraz się ściemni.
Jadę.
Po drodze odkrywam ciekawy mostek, w ciekawym miejscu.
Ktoś zauważył na zdjęciu coś nowego w Bocianie?
Założyłam po 3 rurki-odblaski na szprychy na jednym jak i na drugim kole, by być bardziej widoczna po zmroku.
mostek nad Wolbórką - tutaj jeszcze mnie nie było© Tymoteuszka
mostek z drugiej strony© Tymoteuszka
Nie przedrę się tędy, muszę obrać inną drogę, padło na pole.
tym razem kładka nad Wolbórką© Tymoteuszka
zmuszona jestem jechać polem© Tymoteuszka
zachód© Tymoteuszka
prawie się schowało© Tymoteuszka
Po drodze postanawiam przywitać pieszą tomaszowską pielgrzymkę.
Która po raz kolejny nie wraca pieszo, tylko autokarami.
W tym roku, żeby było ciekawiej, wysiadają z autokarów na wysokości Jednostki Wojskowej i stamtąd do kościoła św. Antoniego idą w jednej grupie.
Sporo ludzi stoi na trasie, by przywitać pielgrzymów, potem i oni dołączają do nich.
tomaszowska wróciła z Jasnej Góry© Tymoteuszka
artistik© Tymoteuszka
Rozmawiam chwilkę z kolegą "drogowym", pytam się jak było?, a on oznajmił mi, że jeszcze z tak marudnymi ludźmi nie miał nigdy do czynienie.
Co miał na myśli?, tego nie wiem, nie chciałam przeszkadzać w kierowaniu ruchem ;)
Dlatego od ładnych lat nie chodzę z tomaszowską, wolę salezjanów, którzy na nic nie narzekają i zawsze są radośni i uśmiechnięci.
mali i duzi, grubi i chudzi© Tymoteuszka
- DST 22.00km
- Teren 4.00km
- Czas 01:14
- VAVG 17.84km/h
- VMAX 38.40km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Wsiąść do pociągu....
Wtorek, 14 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 2
W niedzielę się nie popisałam jeżdżąc na rowerze.Wczoraj miałam dzień bez roweru.
Dzisiaj miałam wsiąść do pociągu i jechać, być na Jasnej tak jak dokładnie rok temu.
A zostałam w domu :(
Widać, plany mi nie służą. Ktoś mi je ciągle modyfikuje.
Wiele czynników spowodowało, że zostałam, rozsądek wygrał.
Przestraszyłam się czarnych chmur, wiatru, który urywa głowę i ewentualnego deszczu, który miał lunąć, ale nie lunął, ale padało.
Brak pewnego noclegu, był, ale nie pewny.
Brak śpiwora. Bez niego, pod chmurką? - nieeeeeeee.
Przeszkodził także klient, kiedy ja już miałam zamykać sklep, aby się nie spóźnić na pociąg na 16.28 do Częstochowy, ten kupował i kupował.
Po nie przespanej nocy, po 4 godzinach snu miałabym się udać rowerem do domu, trasa 130 km, z plecakiem na plechach i z wiatrem w twarz...
Rozsądek wygrał. Miękka jestem? Na pewno.
Dzisiaj miało być czuwanie salezjańskie, na które czekam z utęsknieniem cały rok.
Nie było. :(
Wsiadłam więc na rower, by na chwilę zapomnieć.
Byle gdzie, jechać i podziwiać świat.
czarne chmury nad miastem© Tymoteuszka
moja ścieżynka będzie miała nowiutki asfalcik :)© Tymoteuszka
nowiutkim asfaltem przejadę się kiedy indziej, teraz muszę się przebić przez to pole© Tymoteuszka
Przez pole jedzie mi się fatalnie, ledwie wyciągam 10-12 km/h, trzęsę się, jakbym jechała po kocich łbach, ale za to jakie widoczki :)
widzę czarne łoczy ;)© Tymoteuszka
Patrzyła na mnie, tak jakby chciała zaraz mnie zjeść na kolację :)© Tymoteuszka
Bocian po pasa w trawie© Tymoteuszka
wreszcie asfalcik :)© Tymoteuszka
wiatr© Tymoteuszka
gdzieś koło zagrody© Tymoteuszka
gwiazdeczka© Tymoteuszka
gwiazdeczki© Tymoteuszka
tak silny wiatr, że połamał niektóre drzewa© Tymoteuszka
zachód© Tymoteuszka
zosiek samosiek© Tymoteuszka
ostatni widok na zachodzące słońce© Tymoteuszka
- DST 29.00km
- Czas 01:30
- VAVG 19.33km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
chleb ze smalcem i ogórem
Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 3
Mówiłam, że mi ostatnio nic nie idzie, wszystko się wali, wszystko jest przeciwko mnie?Zdjęcia, które wkleiłam poniżej są na to dowodem.
P.S. Zdjęcia już wklejone, ufff, udało się, ale dopiero z laptopa. Dziwne.
Spraw, aby mi się chciało, tak jak mi się nie chce.
Z rana do Spały na chleb ze smalcem i ogórem.
Zostałam tutaj na mszy w polowym kościele.
Lepiej jechało mi się do, niż z, ponieważ duuuużo mniej rowerzystów na ścieżce było, prawie wcale. Z powrotem ruch jak w Rzymie.
dziwaczka© Tymoteuszka
nad Wolbórką© Tymoteuszka
brrrrrrrr© Tymoteuszka
na Jarmarku rowerzystów nie brakowało© Tymoteuszka
chłopaki z klubu Weteran© Tymoteuszka
smalec i herbata ;)© Tymoteuszka
Jak słońce się schowało za chmury było 14 stopni, jak wyszło zza chmur 27 stopni, iii jak tu jeździć? Co chwilę się rozbierać i ubierać?
Jednym słowem - pogoda dziś zdradliwa, nie lubię takiej, bo łatwo złapać jakiś katar.
dania i przetwory regionalne też były© Tymoteuszka
w parku© Tymoteuszka
w parku© Tymoteuszka
Dlatego dzisiaj postanowiłam odpocząć od roweru i poopalać się troszkę na podwórku :) Prawdziwe LB.
Po obiedzie skrótami na dworzec, zobaczyć czy faktycznie pojadę tam, gdzie mam pojechać. Czyli Tomaszów - Koluszki - Częstochowa :) - to już we wtorek :p
wsiąść do pociągu... :)© Tymoteuszka
....ale jeszcze nie dziś© Tymoteuszka
- DST 28.00km
- Czas 01:25
- VAVG 19.76km/h
- VMAX 34.10km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
jedno za drugim się wali... ja przewodzę prąd?
Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 11.08.2012 | Komentarze 2
Nie wiem co napisać.Od kilku dni wszystko się pierdzieli.
Tak zawsze jest, jak się sypie jedno, to drugie też się wali.
A jeszcze ta aura nie może się zdecydować, raz pada, raz świeci słonko, raz jest zimno jak cholera, drugi raz gorąco i człowiek spocony jak mysz.
Kiedy to fatum ode mnie odejdzie?
Może zacznę od tego, że 10 sierpnia, czyli wczoraj, pojechałam raniutko do Łaziska/Łagiewnik na pożegnanie warszawskiej pielgrzymki niepełnosprawnych (widziałam tylko kilka namiotów, reszta spałą w domach) - co innego widziałam 9 sierpnia na łowickiej, później na pożegnanie rodzimej, tomaszowskiej.
A jeszcze wcześniej pożegnałam Cytrynkę (kaczkę), która wyruszyła na podbój północnej Polski...i....
Wczoraj też wirus zaatakował raz jeden komputer, drugi raz drugi komputer.
Dzisiaj tak kasowałam zdjęcia w aparacie, że w końcu skasowałam wszystkie.
Zauważyliście z resztą, że notka jest bez zdjęć...których nie ma :(
do Lidla po piżamę :)
Po drodze jeszcze jedna przykra wiadomość: na cmentarzu, na którym są pochowani moi dziadkowie od strony mamy, grasowali któregoś tam dnia wandale.
Bałam się jechać, ale musiałam zobaczyć czy jest wszystko ok.
Na szczęście wszystko stoi na swoim miejscu, ufff.
I jeszcze jedna wiadomość, prawdopodobnie wyprawa na południe kraju - przepadnie.
Czyli Kajman i Niradhara, Kosma i djk.., ewentualnie amiga - zostaną nie pocieszeni :(
Mogę tylko pocieszyć Anwi i Krzarę - z którymi mogę się spotkać :)
Dzisiaj TV się zablokowało, na szczęście wojowałam z nim dzielnie.
Czy ja jakieś złe prądy przewodzę?
To chyba na tyle, a może aż tyle.
Kategoria łódzkie
- DST 75.00km
- Czas 03:47
- VAVG 19.82km/h
- VMAX 43.90km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Na szlaku pielgrzymek dz.1 (8 sierpień)
Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0
Kilometry liczone z 3 wyjazdów.2 wyjazdy to krótkie pętelki, jedna poranna (dzisiejsza przy 10 stopniach, brrrr), druga wieczorna.
3 wyjazd to wyjazd do Małecza na nocleg pielgrzymki łowickiej.
aleją drzew, na czarnym szlaku rowerowym© Tymoteuszka
Sierpień to czas pielgrzymowania na Jasną Górę, mamy teraz taki okres, gdzie przez mój powiat krzyżują się drogi różnych pielgrzymek.
Wczoraj, 8 sierpnia przechodziła w pobliżu łowicka i warmińska.
Ta pierwsza miała nocleg w Małeczu, koło Lubochni.
Druga zaś, spała w Wolborzu.
Niestety nie mogłam sobie pozwolić na odwiedzenie dwóch tego samego dnia, poniewaz to dzień roboczy, a i kilometrów między jedną a drugą miejscowością też sporo.
Więc musiałam wybrać jedną z nich.
A że czuję sympatię do salezjanów, to wybrałam łowicką, bo tam jedna grupa ma właśnie charakter salezjański.
Kilka lat pod rząd udało mi się nawet przejść z typowo salezjańską pielgrzymką.
Bardzo mi się podoba klimat, jaki tam panuje.
Wszyscy uczestnicy pielgrzymki są jak rodzina.
Jeden może się wypłakać drugiemu.
Idą "irokezy" jak i "glany" - wszyscy tu są równi i przyjacielsko do siebie nastawieni.
Oprócz marszu codziennego, jest ewnagelizacja po obiednia jak i wieczorna.
Wieczorem na ewangelizacji, dajemy koncert reggae :)
Jest poprostu wesoło.
I to mi się u nich podoba.
Salezjanie idą zawsze w dóch grupach.
Jedna wychodzi 31 lipca i maszeruje 15 dni.
Druga idzie 4 dni (ta moja, na której byłam bodajże 4, albo 5 razy). Wyruszają oni pojutrze - niestety nie będę mogła iść z nimi w tym roku, szkoda, bo mi się tęskni, bardzo tęskni.
Spotykamy się w Częstochowie 14 sierpnia, po czym o 21.00 do 2.00 w nocy mamy salezjańskie czuwanie nocne (może mi się uda tam być - mam pewien plan :p )
Zawsze jest problem z miejscem w bazylice, nie ma gdzie usiąśc, bo każdy pielgrzym, który jest w tym samym czasie w Częstochowie chce zobaczyć naszą radość, która od nas "bije".
Zawsze jest głośno. Dajemy czadu.
Łowicka Pielgrzymka Piesza© Tymoteuszka
w Małeczu nocleg, niektórzy śpią pod namiotami© Tymoteuszka
niektórzy w domach© Tymoteuszka
są także punkty medyczne© Tymoteuszka
i drewniana chałupka też :)© Tymoteuszka
chmury© Tymoteuszka
W Małeczu przystaję na dłuższą chwilę w kwietnym raju i fotografuje każdy z osobna :)
zajeżdżam do kwietnego raju w Małeczu© Tymoteuszka
w kwietnym raju© Tymoteuszka
w raju kwietnym© Tymoteuszka
kwietny raj© Tymoteuszka
raj kwietny© Tymoteuszka
piękności© Tymoteuszka
co jeden to piękniejszy© Tymoteuszka
fioletowe© Tymoteuszka
różowo białe© Tymoteuszka
czerwone© Tymoteuszka
żółte© Tymoteuszka
Mało co nie spadłam z siodełka, wystraszyły mnie skubane.
perliczki - wystraszyły mnie jak holera© Tymoteuszka
Wracam do miasta, pod wiatr.
w tunelu widzę jasność© Tymoteuszka
Ostatnie spojrzenie na zachód.
zachód na moście nad Wolbórką© Tymoteuszka
- DST 33.00km
- Czas 01:30
- VAVG 22.00km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Świerszczy granie i śpiewanie
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 5
Dziś postanowiłam nie wyjeżdzać w ciągu dnia, straszny gorąc.Zatem robię rundkę z samego rana i późnego wieczora - na zachód słońca, w ten sposób wracam w ciemnościach.
już po zachodzie© Tymoteuszka
Krew mnie zalewa jak widzę bezmyślnych rowerzystów pedałujących bez światła i odblasków.
Czy są świadomi zagrożenia?
Wystarczy założyć na grzbiet kamizelkę.
Wieczorową porą świerszcza muzyka gra :)
I jak pusto na drodze i rześko.
O 20.30 - 23 stopni.
spóźniłam się lekko :(© Tymoteuszka
- DST 94.00km
- Teren 3.00km
- Czas 04:48
- VAVG 19.58km/h
- VMAX 34.90km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rawy na Duathlon i do drewnianego skarbu Mazowsza, czyli na wyżyny mazowieckie
Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 4
Dziś, mimo złych prognoz na popołudnie wybieram się do Rawy Mazowieckiej, na północny wschód od Tomaszowa.W ten sposób realizuję mój jeden z wielu planów na ten rok. W końcu się doczekał.
Do Rawy jadę najprostszą drogą, czyli serwisówką z małymi niespodziankami.
I tak, jadę prze Lubochnię, Czerniewice, przed Rawą decyduje się zjechać z serwisówki i skierować na Podkonice.
kapliczka z Chrystusem Frasobliwym w Podkonicach© Tymoteuszka
Po drodze widzę kilka plakatów imprezy, która wczoraj i dziś w Rawie się odbędzie.
Reklama :)© Tymoteuszka
Po chwili widzę liście, ale jakie?
pierwsze moje srebrne liście© Tymoteuszka
kozy© Tymoteuszka
Wyżyny na około.
Daję radę, choć nie jest łatwo.
wiatraki© Tymoteuszka
Po mojej lewej rozpościera sie widok na Zalew, ale jak tam dotrzeć?
Start zawodów dopiero o 12.00, a jest lekko po 10.00.
Więc narazie nic się tu nie dzieje.
Okrążam Zalew piękną ścieżką.
ścieżką na około Zalewu Tatar w Rawie Mazowieckiej© Tymoteuszka
Od wody czuć chłód.
To dobrze, bo jest strasznie gorąco.
Po drodze mieszkańcy pomagają mi się znaleźć w tym mieście.
Zero map na mieście, nie widaomo gdzie jaka atrakcja, centrum...
Wybrałam się bez mapy Rawy, teraz mam za swoje.
Od czego ma się język, ale z mapą tak jakoś swojsko się czuję.
Jadę teraz do centrum, zobaczyć jak wygląda.
ścieżynką w kierunku centrum© Tymoteuszka
altana parkowa?© Tymoteuszka
w parku© Tymoteuszka
Zanim dotrę do centrum, zaglądam na zamek.
Ruiny Zamku Książąt Mazowieckich© Tymoteuszka
tablica informująca© Tymoteuszka
ruiny© Tymoteuszka
w tle kościół Pasjonistów© Tymoteuszka
kościół Niepokalanego Poczęcia NMP© Tymoteuszka
centrum© Tymoteuszka
Wracam w stronę Zalewu, bo tamtędy poprowadzi mnie droga do Boguszyc, w których znajduje się drewniana perełka Mazowsza.
rowerem :) po Zalewie Tatar© Tymoteuszka
żegnaj© Tymoteuszka
Oto ona.
Z zewnątrz skromny kościoł.
drewniany kościół w Boguszycach© Tymoteuszka
Muszę poczekać pół godzinki, bo jest zamknięty.
Robię sobie przerwę na jedzonko.
pw. św. Stanisława Biskupa© Tymoteuszka
Wnętrze za to, robi wrażenie niesamowite.
zabytkowy, chroniony prawem© Tymoteuszka
ufundowany przez Wojciecha Boguskiego© Tymoteuszka
wybudowany w roku 1558© Tymoteuszka
wnętrze kościoła pokryte jest renesansowymi polichromiami© Tymoteuszka
z wizerunkami Chrystusa i Ewangelistów© Tymoteuszka
oraz alegoriami siedmiu grzechów głównych (na stropach naw)© Tymoteuszka
ściany ozdobione są min. sceną nawrócenia św. Pawła© Tymoteuszka
oraz postaciami polskich biskupów: Stansiława i Wojciecha© Tymoteuszka
trzy nawowy, kryty gontem© Tymoteuszka
dzwonnica© Tymoteuszka
Jadę dalej, kolejnym przystankiem będą Stare Byliny, w których znajduje się dwór.
krajobraz© Tymoteuszka
Jadę, jadę i nic nie widze.
No tak, mapa moja nie ma tak szerokiego zasięgu.
Jadę, jadę i widze:
dwór w Starych Bylinach w rękach prywatnych© Tymoteuszka
oryginalny, drewniany dwór został wzniesiony w XIX w, obecny to murowana replika.© Tymoteuszka
Wracam do drogi głównej, gdzieś po drodze skręcam w las, na Stanisławów, aby ściąć troszkę trasę i przedostać się do Czerniewic, gdzie wpadam do sklepu.Góry mnie nie chcą opuścić ;)
drewniana chata gdzieś po drodze© Tymoteuszka
Do Stanisławowa szutrem.
szuter z dziurą na dziurze© Tymoteuszka
mogiły we wsi Stanisławów Lipski© Tymoteuszka
zagroda młynarska w Sudziankach© Tymoteuszka
W Czerniewicach widzę niepokój związany z ciemnymi chmurami.
Z resztą deszczyk dziś mnie już skropił.
Chciałam jechać przez Rezerwat Gać, ale to wiązałoby się z pewnym ryzykiem, drzewa, woda - to wszystko co lubi burza :)
Górki dziś mnie bardzo lubią.
Nieeeee.
Pojedziemy inną drogą.
Kiedy jestem już w domu, zaczyna grzmieć :)
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace, niezwykłe