Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

łódzkie

Dystans całkowity:30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%)
Czas w ruchu:1326:36
Średnia prędkość:18.84 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:574 m
Suma kalorii:11367 kcal
Liczba aktywności:699
Średnio na aktywność:43.21 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 30.50km
  • Czas 01:35
  • VAVG 19.26km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walka z wiatrem

Środa, 5 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 8

TM. - Dabrowa - Wola Wiaderna - Wiaderno - Jadwigów - Kolonia Zawada - Wola Wiaderna - Wiaderno - Dąbrowa - TM.

To już są ostatnie dni, w których wyciągam rower i jeżdże.
Tak czuje.
Dlatego korzystam z nich na maksa.

Założyłam moją super odblaskową kurtete, kask na łeb i w drogę.
Pozwoliłam sobie na taki tytuł, ponieważ jazda przerodziła się w walkę z wiatrem, dosłownie.
Wiał z przodu, czyli w twarz, było ciężko.
Wiał z boku, też było ciężko, bo zdmuchiwał mnie co chwila na środek jezdni.
Więc walczyłam ile wlezie.

Przyjemny widok.
w galopie © Tymoteuszka


Budowa S8, już budowa uszyła po drugiej stronie drogi.
Jakie szybkie tempo.
budowa S8 © Tymoteuszka


To, co Tymoteuszka lubi najbardziej.
zachód © Tymoteuszka


skrzyżowanie © Tymoteuszka


dobranoc © Tymoteuszka


Niedługo rower (Kituś i Reksiu) pójdą w odstawkę - z przykrością to muszę stwierdzić).
Za to zamienie je na co inne.
Narazie nie będe siebie zdradzać :)
Kategoria solo, łódzkie


  • DST 31.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.90km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozszerzony wariant miejscówki w super odblaskowej kurtce :)

Wtorek, 4 października 2011 · dodano: 04.10.2011 | Komentarze 0

Premierowy wyjazd w kurtce z super odblaskową kamizelką.
Postanowiłam się wyrózniać, pozytywnie wyróżniać, aby kierowcy bombowcy lepiej mnie widzieli. Czy poskutkuje?, nie wiem.

Dziś piękny wieczór, choć w ciągu dnia padało.
Jest pięknie, cieplutko, w takim razie wskakuje na mojego brudnego Kitka i jadę.
Dziś postanawiam rozrzeżyć trasę miejscówki.
Tomaszów - Wiaderno - Młoszów - Kaleń - Studzianki - Godaszewice - Zawada - Kolonia Zawada - Dąbrowa - Tomaszów.

Czeka mnie dwókrotna przeprawa przez zakorkowaną, niebezpieczną trasę 8, tzw. "Gierkówkę".

koło Młoszowa © Tymoteuszka


Młoszów © Tymoteuszka


chleba? © Tymoteuszka


na skrzyżowaniu © Tymoteuszka


dziwny wiatrak w Studziankach © Tymoteuszka


jutro będzie wiało © Tymoteuszka


mostek koło Godaszewic © Tymoteuszka


korek na DK8, jak zwykle © Tymoteuszka


Dzisiaj dwa razy mijali mnie świry, kierwocy bombowcy.

Jeden - wieeeelki samochód, nie tir, wyprzedza na centymetry i to z jaką prędkością, drugi osobowy, w Tomaszowie tuż przed skrzyżowaniem zajeżdża mi drogę, ona skręca w lewo - ja też, tuż przed przednim kołem, osz ty babo!!! to baba, nie kierowca.

  • DST 21.50km
  • Czas 01:12
  • VAVG 17.92km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczny zachód słońca i święte...

Poniedziałek, 3 października 2011 · dodano: 04.10.2011 | Komentarze 0

...krowy.
W tygodniu nie mogę za daleko wyjeżdżać rowerem, ponieważ pracuje do godz. 17.00
Już teraz robi się szybko ciemno.
Także od poniedziałku do piątku zostaje mi tylko miejscówka.
Poniedziałkowy wieczór był pełen atrakcji. Jak nie święte krowy na ulicy, to magiczny zachód słońca. Czego potrzeba mi więcej?
Dzisiaj zachaczyłam jeszcze o cmentarz, odwiedziłam tam moich dziadków.

u dziadków © Tymoteuszka


święte krowy na ulicy...oto klimat wsi, jak ja to uwielbiam:) jak nie muuuuczą na Ciebie, kiedy jedziesz sobie obok nich rowerkiem, to Ci wyłażą na drogę i tarasują przejazd, wtedy włączasz swój tempomat przy kierownicy i turlasz się ok. 5km/h

Trzeba zwolnić do 4-5km/h © Tymoteuszka


Zaczyna się spektakl

w Jadwigowie © Tymoteuszka


chata © Tymoteuszka


zachód © Tymoteuszka


mogłabym tak patrzeć i patrzeć © Tymoteuszka


i patrzeć © Tymoteuszka


i jeszcze raz © Tymoteuszka


Kituś, czas na kąpiel, ukurzony jesteś bardzo po dzisiejszym © Tymoteuszka


A to jest obrazek z niedzielnego poranka.
Zawsze chcałam zostać policjantką, która goni przestępców, albo wlepia bardzo wysokie mandaty.
I tak się stało, zostałam nią, na chwilkę.

zawsze chciałam zostać policjantką © Tymoteuszka
Kategoria solo, łódzkie


  • DST 30.50km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Jarmark

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 0

Dziś Jarmark Spalski. Tato pojechał tam wcześniej z pewnych względów. Byli tam też klubowicze Weterana z Tomaszowa.
Po południu udało mi się do nich dojechać i spotkać się z nimi.

Mój kawałek błekitnego nieba. ;)
Wyszło słońce, kiedy ja na rowerze....wcześniej było ciemno i ponuro.

ścieżka w kierunku Spały © Tymoteuszka


W Spale

na Jarmarku © Tymoteuszka


Już szykują się do wyjazdu z placu, uff, zdążyłam.
Dowiaduje się, że tato jedzie Cytrynką do Maćka, aby zrobić mu niespodzianke, jadę i ja.

piękności nasza © Tymoteuszka


Po drodze do domu, skręciłam na Glinnik, aby Maćkowi zrobić niespodziankę. Udała się :)

do Maćka © Tymoteuszka


Do domu przez Glinnik, koło jednostki wojskowej - Kawalerii Powietrznej, przez Luboszewy.

Za ciepło się ubrałam.
Kategoria solo, łódzkie


  • DST 45.50km
  • Czas 03:09
  • VAVG 14.44km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

pooddychać ;)

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 2

Pooddychać, 70% trasy w terenie.

Po kilkudniowej przerwie.
W trakcie choroby.
Z katarem, kaszlem... jadę na krótką przejażdżkę.
Nie mam siły, ale co tam. Damy radę, nie Kituś?
Nie mogłam bez roweru już dłuzej, no.

Tym razem w teren, choć nie mam jeszcze węchu, wolę las, jak spaliny. Wybieram się w kierunku Spały.

W Tomaszowie, w parku:

złota Polska jesień w parku Solidarność © Tymoteuszka


w parku, rzeka Wolbórka © Tymoteuszka


Na terenie byłego zakładu WISTOM coś się pali. Jak zwykle.

Wistom znów się pali © Tymoteuszka


Postanawiam ze ścieżki rowerowej skręcić na czerwony szlak pieszy, który prowadzi tuż koło torów. Ciekawe czy uda mi się go przejechać? Później okazuje się, że nie. Rowerem nie da się wszędzie wjechać :)

W lesie troszkę się pogubiłam, choć mapa przed nosem.

gdzie ja jestem? © Tymoteuszka


Na szczęście się znalazłam i wyjechałam na właściwą drogę.

W Spale:

zapraszam na Hubertusa Spalskiego © Tymoteuszka


Hotel Mościcki © Tymoteuszka


w kierunku punktu kontrolnego nr.9 z gry terenowej adventuraorient, ten puntk był do zaliczenia na bike orient Spała w czerwcu tego roku.

rezerwat przyrody © Tymoteuszka


pieńki, pieńki mnie lubią dziś.

pieniek na drodze © Tymoteuszka


Po drodze zaliczona gleba, właśnie na nieszczęsnym pieńku. A po glebie, zgubione okulary, moje żółte okulary. :(

Znalazłam :)
Punkt kontrolny 9 © Tymoteuszka


Pilica © Tymoteuszka


Tutaj początek ma ścieżka edukacyjno-dydaktyczna w Spale:

start © Tymoteuszka


Gać © Tymoteuszka


Jak nie kłody, to piach, jak nie piach to jakies rowy:

znów przeszkoda © Tymoteuszka


uff, trafiłam, nasza sosna na szczudłach © Tymoteuszka


obelisk św. Huberta © Tymoteuszka


znak przy drodze krajowej nr. 48 © Tymoteuszka


Wyjeżdżając ze Spały kieruje się na Ciebłowice, ale tym razem jadę czarnym szlakiem Cudownych Obrazów, który poprowadzi mnie do samego Tomaszowa. Oczywiście bez piachu się nie obyło.

W Tomaszowie

Przez chwilkę jadę koło torowiska, pnę się w górę, obok stacji Białobrzegi.

stacja kolejowa © Tymoteuszka


Później starym mostem nad torami

most w Białobrzegach © Tymoteuszka


Rezerwat Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


piękności w rezerwacie © Tymoteuszka


główne wywierzysko © Tymoteuszka


Te ostatnie zdjęcia słabej jakości, ponieważ ciemnawo troszkę było, a poza tym robione aparatem starszego typu, więc lampa błyskowa nie dała rady, (jest on mniejszy od mojej lustrzanki - mieści się do mojej sakiewki na pas), także częściej go biorę na wycieczki.

Wieczorem, w domu, pierwsze oznaki omdlenia, duszno, szum w uszach, idę usiąść. Pół minuty później, napewno bym odpłynęła.
Kategoria solo, łódzkie


  • DST 100.00km
  • Temperatura 37.0°C
  • Sprzęt Reksiu - SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

VI Piotrkowska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę 2011 - dzień 3

Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 28.08.2011 | Komentarze 2

O 9.00 zbiórka, przejazd na Jasną, krótka modlitwa przed Obrazem, odprawa w Alejach NMP, nakaz założenia kasków i czapek na łby, picie dużej ilości wody, z powodu tropikalnego klimatu, jaki mieliśmy dziś, 37 stopni w cieniu codziennie się nie zdarza u nas w kraju.

dzień 3 © Tymoteuszka


zaraz jedziemy do domu © Tymoteuszka


tylko muszą zmienić dętkę © Tymoteuszka


Jadąc w stronę domu, zmieniamy nieco trasę, tym samym przedłużając o kilka km, zachaczając o Gidle.

w Gidlach © Tymoteuszka


Gidle © Tymoteuszka


coraz bliżej domku © Tymoteuszka


Czasu jazdy, ani średniej i prędkości maksymalnej nie będzie, ponieważ licznik dostał porażenia słonecznego i wszystko gdzieś przepadło.

  • DST 90.00km
  • Czas 05:40
  • VAVG 15.88km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Reksiu - SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

VI Piotrkowska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę 2011 - dzień 1

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 28.08.2011 | Komentarze 0

Do Piotrkowa dojechałam autem, choć miałam inne plany dojechania na start pielgrzymki. Przed startem została odprawiona Eucharystia w kościele akademickim, po mszy, sprawdzeniu listy obecności i rozdaniu kamizelek odblaskowych, ruszyliśmy w jednej grupie, eskortowani przez policję.
Jechaliśmy tak aż do MZK, gdzie na skraju miasta podzieliliśmy się na dwie grupy: 1 - szybsza, 2 - wolniejsza.
W całej pielgrzymce uczetsniczyło 90 osób - rekordowa liczba osób jak do tej pory. Na pielgrzymce jest taki zwyczaj, że mówimy do siebie na wzajem: siostro, bracie, a nie pani, pan.

Przed Mszą rozpętała się burza, ale my się desszczu nie boimy.

zbiórka przed startem © Tymoteuszka


moje specjalne buty na deszcz © Tymoteuszka


Należy mieć tylko dobry humor i wszystko będzie dobrze.
To nic, że Tiry chlapały po gębie, to nic, że mieliśmy wszędzie mokro, szczególnie w butach...jak i tak wiemy, że będzie dobrze.

W Kamieńsku przestało padać, wyszło słońce i zaczęło się istne piekło.

w Kamieńsku © Tymoteuszka


2 grupa © Tymoteuszka


Po drodze, przed Radomskiem, gdzie mieliśmy mieć obiad, mimo, że jechała z nami przyczepka z głośnikiem i dobrą muzyką, dobry humor w grupach zamienił się w horror.
Jedna z sióstr miała wypadek. Tir, rozstrzaskana głowa, złamany łokieć, połamane żebra, krew, karetki, straż, policja, śmigłowiec ratunkowy.
Przymusowa przerwa. Śledztwo. Strach w oczach, łzy u niektórych, smutek. Modlitwa. Ta towarzyszyła nam do samej Jasnej.
Ciągłe pytania, co z siostrą. Operacja w Łodzi....co więcej? nie wiem.
Ale wierze, że będzie dobrze i siostra powróci do pełni sił i zdrowia.

na Jasnej © Tymoteuszka


Zmordowani słońcem, u celu, na Jasnej.

w Częstochowie © Tymoteuszka


Na materacu wygodniej :)

VI Piotrkowska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę 2011 z PGR już jutro

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 20.08.2011 | Komentarze 0

To moja druga rowerowa w życiu :)

VI Piotrkowska Pielgrzymka Rowerowa z PGR na Jasną Górę.
Termin: 25-27.08.2011

25.08.2011 - czwartek - dzień 1 (ponad 90 km)

Trasa na Jasną:

Piotrków Trybunalski
Rozprza
Kamieńsk
Gomunice
Radomsko - obiad
Kłomnice
Rędziny
Częstochowa
Jasna Góra

26.08.2011 - piątek - dzień 2 (wolny)

wycieczka rowerowa + Częstochowska Masa Krytyczna

27.08.2011 - sobota - dzień 3 (ponad 90km)

Trasa prawie;) do domu:

Jasna Góra
Rędziny
Kłomnice
Radomsko
Gomunice
Kamieńsk
Rozprza
Piotrków Trybunalski

Reksik gotowy do podróży © Tymoteuszka


  • DST 74.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 03:28
  • VAVG 21.35km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

na drugi koniec Jeziora Sulejowskiego

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 0

Tym razem padło na Sulejów, a mianowice Podklasztorze w Sulejowie, na południe od Tomaszowa Maz.
Zespół Opactwa Cystersów.
Dawno tutaj nie byłam, także postanowiłam go odwiedzić.
Trasa: Tomaszów - Smardzewice - Twarda - Bukowiec nad Pilicą - Małe Końskie - Błogie Rządowe - Błogie Szlacheckie - Prucheńsko Duże - Owczary - Sulejów i spowrotem zachaczając po drodze o brzeg Jeziora w Zarzęcinie.

kościół w Błogich - Szlacheckich © Tymoteuszka


pw. Nawiedzenia NMP i św. Mikołaja z 1785-89r © Tymoteuszka


Sulejów

kościół pw. św. Tomasza © Tymoteuszka


ołtarz główny © Tymoteuszka


na terenie opactwa cystersów © Tymoteuszka


w budynku z oknem mieści się duszpasterstwo młodzieży © Tymoteuszka


na terenie opactwa © Tymoteuszka


romański kościółek św. Tomasza z tyłu © Tymoteuszka


z boku © Tymoteuszka


romański © Tymoteuszka


prawie od frontu ;) © Tymoteuszka


mury opactwa © Tymoteuszka


ja cały czas na nim jestem :) © Tymoteuszka


brama do hotelu w Podklasztorzu © Tymoteuszka


mury © Tymoteuszka


dwa boćki © Tymoteuszka


W Zarzęcinie
ruch nad Jeziorem Sulejowskim © Tymoteuszka


naturalnie, syf woda = zakaz kąpieli © Tymoteuszka


chata w Bukowcu nad Pilicą © Tymoteuszka


  • DST 116.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:30
  • VAVG 21.09km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Łęgonic i Łęgonic Małych - na pograniczu łódzkiego i Mazowsza

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 17.07.2011 | Komentarze 0

Wyjazd planowany.

Trasa: Tomaszów Maz. - Spała - Królowa Wola - Glina - Rzeczyca - Roszkowa Wola - Domaniewice - Łęgonice - Nowe Miasto nad Pilicą - Łęgonice Małe - Różanna - Dąbrowa - Gapinin - Lubocz - Rzeczyca - Glina - Królowa Wola - Spała - Tomaszów Maz.
116 km - mój dzienny rekord :) a to były tylko 5h30'.

Celem mojej podróży były dwa drewniane kościółki, jeden w Łęgonicach, drugi w Łęgonicach Małych. Te obie wioski kiedyś były jedną. Odkąd rzeka Pilica zmieniła koryto, stały się sąsiadkami, po obydwu stronach rzeki.
Co ciekawe, jedna z nich leży w województwie łódzkim, a druga w mazowieckim, obydwie też należą do innej diecezji.
Tak jednej jak i drugiej stoją drewniane kościółki, które pokaże niżej na zdjęciach.

Od początku. Pierwszym krótkim przystankiem pod rodze była Rzeczyca, dość sporawa miejscowość, ale nie za ładna.

kościół w Rzeczycy © Tymoteuszka

kościół w Rzeczycy

Mijam Roszkową Wolę, Domaniewice, tutaj jest prom na drugą stronę rzeki, ale odpuszczam sobie, ponieważ jeszcze muszę zachaczyć o Łęgonice, w których stoi drewniany kościółek - jestem w nich zakochana. Lubię zapach drewna, mają swój klimat, a w środku...cudeńka..

Witają Łęgonice © Tymoteuszka


w Łęgonicach.

Cel coraz bliżej.
Patrze na mapę, muszę się kierować gdzieś w stronę Pilicy. Pytam miłego Pana, w którym miejscu jest przewóz łódką na drugi brzeg Pilicy. Tam też gdzieś jest schowany kościółek.
Kościólek zauważam pierwszy, zatem śmigam na jego teren, robię zdjęcia, ogladam. Niestety jest zamknięty. Miły dziadziuś modlący się na ławeczce, na jego terenie, podejmuje ze mną rozmowę. Mówi, że kościelny otworzy kościół, ale dopiero za pół godziny. A Msza odprawiana jest za godzinę. Niestety nie uśmiecha mi się tyle czekać, a nie powiem, że miałam dziką ochotę poczekać na Mszę. Bo przecież dziś niedziela :)
Dziadziuś wytłumaczył mi jak dojechać na łódkę.
I co z tego, jak Pani od łódki mówi, że nie przepłynie ze mną, ponieważ sie boi, bo Pilica wylała z koryta po ulewach ostatnich i trąbach powietrznych, jakie przeszły przez Mazowsze i Łódzkie.

kościółek w Łęgonicach © Tymoteuszka

kościółek drewniany w Łęgonicach

Zostało mi zaatakować Nowe Miasto nad Pilicą i tamtejszym mostem przejechać rzekę. To jakieś 10 km stąd.


Kajakarze na Pilicy w Nowym Mieście © Tymoteuszka

Pilica i kajakarze
Z Nowego Miasta jakieś 3 km dzieliły mnie od Łęgonic Małych. Asfalt, teren, asfalt.

kościółek w Łęgicach Małych © Tymoteuszka

Kościółek w Łęgonicach Małych

Tutaj słyszę odprawianą mszę w Łęgonicach, bo to jest przecież jedynie przepłynięcie na drugi brzeg rzeki. Wiatr niesie akurat w tę stronę.

Wyjeżdżając z Łęgonic w kierunku Gapinina napotkałam na miłe stworzonka :)

w okolicach Łęgonic Małych © Tymoteuszka


W Gapininie musiałam przekroczyć drugi raz Pilicę, aby dotrzeć do domu. Tutaj biegnie Centralna Magistrala Kolejowa, wyczytałam z naszej aktualnej, bardzo dokładnej mapki, którą dostaliśmy na BO Spała, że jest przez nią przejście dla pieszych i rowerzystów.
Koniec języka za przewodnika i jestem na miejscu. Jednak mam kłopoty z wciągnięciem roweru na góre. Udało się. Na nieszczęście w tym samym czasie, kiedy ja jestem na moscie kolejowym, przejeżdża Inter City. Ufff, jaka adrenalina, to gorsze od skoku na bangi. Wszystko się trzęsło, włącznie ze mną.
Zejście z mostu było super :)

Teraz znalezienie tej właściwej drogi na Lubocz, teren, asfalt.
Pstryk, znowu łańcuc., Cholera. Przednia przerzutka z dwójki nie chce wejść na trójkę. No nic, będe się wlokła do domu 16km/h.
Po chili świta, przecież mogę przerzucić ją ręcznie.
Ręce utytłane w smarze, to nic.

Upał niemiłosierny, pali w czachę, a ja nie mam już nic do picia.
Dojechałam do Rzeczycy. Tutaj przystanek na piciu. Zachaczam o sklep. proszę miłego pana, też rowerzystę, aby popilnował mi rower, bo nie wzięłam zamknięcia. Później odwdzięczam się i ja w taki sam sposób.

Dzwonię do mamy. Niechcący przerzuciłam na dwójkę.
Po chwili okazuje się, że ani w te, ani we w te. Łańcuch wbił się poomiędzy zębatki. Powtórka z rozrywki.
To już drugi raz. Pierwszy na zawodach BO Spała i teraz znowu. Nic, tylko śrubokręt. Obcy chłopak przyszedł mi z pomocą, uf, sama nie dałabym rady. Cała w smarze, włącznie z nogami.
To nic.
Oby do domu.
Jeszcze ta paskudna droga do Królwej Woli przez Glinę. Szkoda, że nie zrobiłam jej zdjecia. Ścieżynka w lesie byłąby lepsza. Jak samochody tamtędy jeżdżą, tego nie wiem.

Mam dość.

Droga od Królowej Woli to bułeczka z masełkiem i miodziem, aż się chce pedałować. Nawet pod wiatr.

Spalona słońcem, spragniona picia i jedzonka, ale szczęśliwa.
A tata mówił, żeby jechać samochodem.
Samochodem? nigdy w życiu!

Najedzona, poszłam na 18.00 do kościoła. :)