Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
- DST 50.00km
- Czas 02:21
- VAVG 21.28km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
w Małeczu, tam gdzie ubijają masło :)
Czwartek, 28 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 1
Dziś jest święto.Dlaczego? Pierwszy raz od dłuższego czasu, dzień bez deszczu.
Hip hip. Trzeba to uczcić.
Spontaniczna wycieczka, rzut okiem na mapę, w którym kierunku tu by się udać? Oko zaprowadziło mnie na napis Lubochnia.
Tak więc, po pracy szybki, wczorajszy obiadek w postaci spaghetti, mniam mniam, wskok w ciuszki rowerowe i hajda.
Trasa: Tomaszów - Luboszewy - Nowy Glinnik - Henryków - Olszowiec - Lubochnia - Małecz i spowrotem + Dąbrowa.
Niebieski szlak im. Juliana Tuwima ma swój początek przy tomaszowskim dowrcu PKP.
Zdjęcie zrobione kilka kilometrów dalej, przed Luboszewami.
Tutaj troszkę pod górę.

na szlaku im. Juliana Tuwima© Tymoteuszka
Mijam Luboszewy i zbaczam z głównej trasy, aby na chwilkę wjechać na wojskowe osiedle Nowy Glinnik, (całkiem sympatyczne blokowisko, przed każdym blokiem zadbany plac zabaw, wszystko ładne, czyste, zadbane, dużo zieleni), a tam taki oto kościół.

Kościół na osiedlu wojskowym Nowy Glinnik© Tymoteuszka
Wracam na główną drogę, na wysokości Henrykowa zaczyna się aleja lipowo-klonowa, jadę w tunelu drzew i widzę...

Lubochnia© Tymoteuszka

aleją klonowo-lipową© Tymoteuszka
Dojeżdżam do Lubochni Dworskiej i zmuszona jestem kierować się objazdem z powodu przekształcania DK8 w S8. Objazd prowadzi przez Olszowiec. Gdyby nie objazd ich by tutaj nie było ;)

Krowa i bocian :)© Tymoteuszka
Tak jechałam i właśnie myślałam o boćkach, że coś ich nie ma, myślałam, że odleciały do cieplejszych krajów, po tej nieprzyjemnej pogodzie, jaką mieliśmy niedawno.
A tu Ci niespodzianka, i takich niespodzianek będe miała jeszcze dzisiaj kilka.
W Lubochni:

kościół w Lubochni© Tymoteuszka
pw. Wniebowzięcia NMP, neobarok., 1914-20r.

fasada kościoła w Lubochni© Tymoteuszka

w środku© Tymoteuszka

Kościół w Lubochni© Tymoteuszka
Zerkam na mapę, tuż za Lubochnią mapa się urywa, ale widoczny jest jeszcze napis Małecz. Przypomniało mi się, że jest tam coś co można zwiedzić, zobaczyć. W postaci parku zabytkowego. Zaryzykowałam, to przecież kilka kilometrów drogi stąd, a jak już jestem blisko, to zobaczę, nic przecież się nie stanie.
Tymczasem za kilka kilometrów Małecz.
A w Małeczu:

kapliczki w Małeczu© Tymoteuszka

Bociany szykują się do spania© Tymoteuszka

Tajemniczy Park w Małeczu© Tymoteuszka
I tutaj zawracam, jadę spowrotem tą sama trasą, z tym że jeszcze zbaczam lekko i zachaczam o Dąbrowę.

Kościół w Dąbrowej© Tymoteuszka

konik w Dąbrowej© Tymoteuszka
Skąd ten tytuł? Małecz słynie z organizacji zawodów w ubijaniu masła. Parę dni temu miały one miejsce.
- DST 24.50km
- Teren 1.00km
- Czas 01:18
- VAVG 18.85km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Na czuja ;)
Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 4
Co to za dzień bez roweru? Nie mogło być inaczej. Po pracy hop w ciuszki rowerowe i do roboty.Krótki dystansik, ponieważ niebo znów nie było za ciekawe.
Dziś pierwszy raz nie wzięłam mapy ze sobą.
Dlatego stąd ten tytuł.
Trasa; Tomaszów - Cekanów - pole - Zabórów - Zaborów II - Zaborów - Komorów - Tomaszów.
Z Tomaszowa kieruję się na Cekanów, nigdy tutaj nie byłam rowerem, a tym bardziej samochodem, nic dziwnego. Oprócz lasu, pól, torów kolejowych i kilku domów nic tutaj nie ma.
Dojechałam do końca wsi. Gdzie dalej?
W prawo - ślepa uliczka, prosto - jakaś droga polna, w lewo - też.
Nic, obieram kierunek na lewo, gdyż chcę się udać do Zaborowa II, w pobliże trasy 713. Wydaje mi się, że tędy doajdę.
Jadąc tą drogą, wyłania mi się kolejny widok na moje miasto, tym razem z innej strony niż poprzednio.

widok na Tomaszów od strony Cekanowa© Tymoteuszka
Wieżowce i Zakład płytek ceramicznych, Ceramika Paradyż.
Udało się, wyjeżdżam z pola na drogę wojewódzką 713 (po części jeszcze w remoncie), tutaj mam nową ścieżkę rowerową, ale długo bym na niej nie wytrzymała. Jest zrobiona z kostki brukowej, co jest bardzo głupim pomysłem, no ale ja nie mogę nic na to poradzić. Co wjazd do posesji, kostka zjeżdża w dół i w górę (taki lejek do bramy) - jeśli masz pełen brzuszek - to masz pecha - wjeżdżając i zjeżdżając z takiego czegoś co 50 metrów, masz wszystko w jamie ustnej, alo poza nią.
Wjeżdżam do wsi Zaborów II, znów dojeżdżam do jej końca i moim oczom po prawej stronie ukazał się młyn wodny,

młyn wodny na Piasecznicy© Tymoteuszka
a po drugiej stronie mostku był on:

ślimak ślimak pokaż rogi...:)© Tymoteuszka
Po drodze..

kapliczka w Zaborowie II© Tymoteuszka
Tu juz jestem w Tomaszowie.

Dworzec PKP w Tomaszowie© Tymoteuszka

Parafia Najświętszego Serca Jezusowego - już prawie po remoncie© Tymoteuszka

Kapliczka w mieście© Tymoteuszka

w parku Solidarność, nad stawem© Tymoteuszka
Ciekawe czy biorą?

z drugiej strony stawu© Tymoteuszka
Z drugiej strony stawu, obserwują mnie - kaczki :)

czarny ptak© Tymoteuszka
Dalej, zza ławki wychodzi i czycha czarny ptak...dziobak ;)
Zapomniałam dodać, że po drodze miałam leciutki prysznic z nieba, ale co tam, nie jestem z cukru. Takie małe orzeźwienie.
Kategoria drewniane, nad brzegami, solo
- DST 15.00km
- Czas 00:55
- VAVG 16.36km/h
- Temperatura 22.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Tomaszowie
Poniedziałek, 25 lipca 2011 · dodano: 25.07.2011 | Komentarze 0
Mam już dość. Wiecie czego?Kiedy jestem w pracy, jest słońce, a kiedy już pracę kończę chmurzy się i nie wiadomo czy zaraz nie spadnie deszcz. Doszłam do wniosku, że ostatnio mieszkam w krainie deszczowców.
Po pracy zjadłam obiadek, i dylemat jakie spodnie na rower założyć, krótkie czy długie, podkoszulkę czy bluzę. No i w końcu, najważniejsze, czy będzie padać czy nie? Jechać, czy zostać w domu?
Końca pytań nie widać.
Postanawiam jechać w stronę Spały, nowo wybudowaną ścieżką.

ścieżka pieszo-rowerowa do Spały© Tymoteuszka
Kiedy tylko wyjeżdżam z zabudowań miasta, nagle zainteresowało mnie to co na górze.
Obejrzałam dokładnie, widziałam ciemne, z trzech stron otaczjące mnie chmury.
Postanowiłam pobrykać troszkę po mieście. I tak:
Na wysokości oczyszczalni ścieków skręciłam w lewo.
Później znów w lewo.
I w ten sposób dotarłam w pobliże największego zakładu w Tomaszowie, jakim był "WISTOM". W Zakładzie Włókien Chemicznych kiedyś pracowało 20.000 mieszkańców Tomaszowa i okolic. Prawdziwe miasteczko w mieście.
Dzisiaj to wielka ruina i pobojowisko w około.

Zakład Włókien Chemicznych "WISTOM"© Tymoteuszka
Wjechałam w ulicę Piaskową, tam ukazał się dotąd mi nieznany widok na dzielnicę Niebrów, z wieżowcami i parafią św. Jadwigi, do której chodzę.

widok na os. Niebrów© Tymoteuszka
Po chwili minęłam Zakład produkcji płytek ceramicznych "Ceramika Paradyż", później wjechałam w srodek osiedla Niebrów, gdzie stoją dwa nowe budynki. Jeden z nich to Ośrodek Kultury Tkacz, a drugi to pływalnia.

Pływalnia na os. Niebrów© Tymoteuszka
Wyjeżdżając z wielkiego blokowiska na górce, skręciłam w ul. Barlickiego, gdzie stoją zabytkowe wille. Jadna z nich przechodzi kapitalny remont, świadczą o nim rusztowania.
Mijam ścisłe centrum i wjeżdżam na ul. św. Antoniego, przy niej stoją dwie perełki. Jedna z nich to kościół Zbawiciela, parafia ewangelicko-augsburska, która obchodziła w 2002 roku swój jubileusz 100-lecia.

kościół ewangelicko-augsburski w Tomaszowie© Tymoteuszka
oraz pałac Rodego z 1903r.

Elektyczny pałacyk z 1903 roku© Tymoteuszka
Obecnie mieści się tutaj Urząd Stanu Cywilnego.
Następnie przez zrewitalizowany, choć nie w całości, Park Rodego, do samego centrum ul. Polną, aż do Placu Kościuszki.
Tutaj nie ma się czym zachwycać. Od lat są plany na rewitalizacje, ale jak narazie nasi urzędnicy z prezydentem na czele nie za bardzo się oto starają. Widocznie im nie zależy.
Nie powiem, Plac jest bardzo duży, byłby z niego pokaźny rynek.
Oprócz dwóch przejść na ul. Tkacką w postaci podświetlanych schodów i wreszcie odrestorowanej willi Knothe przy Placu nic pięknego nie ma.
Willę wybudowano w trzeciej dekadzie XIX wieku.

Willa Knothe przy Placu Kościuszki© Tymoteuszka

schody na ul. Przeskok© Tymoteuszka
Stąd rzut beretem do domku.
Kiedy wjeżdżam w brmę podwórka, zaczyna pomału rozkręcać się deszczyk. Oj ja to mam ostatnio szczęście :)
Kategoria solo, zamki i pałace
- DST 68.00km
- Czas 03:00
- VAVG 22.67km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Wokół Sławieńskich wzgórz z Towarzyszem na plecach :)
Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 5
Niedziela.Rex odpoczywa, długo nim nie jeździłam, kapciochy się porobiły.
Tak więc wyciągnęłam Kitka i w drogę.
Z rana słoneczko, kiedy wyjeżdżam, słońce się chowa za chmury i tak pozostaje do końca trasy. Pod koniec dopada mnie deszcz.
Z reguły wcześniej planuje, rysuje trasę na mapie, wyznaczam nowe cele podróży na dwóch kółkach.
Planuje tak podróż, aby zawsze było coś ciekawego po drodze do zobaczenia.
Tym razem padło na Sławno i okolice. A moim celem była wieś Zachorzów z drewnianym kościółkiem z 1785r. (obecnie odrestaurowany)
Czyli podróż w nieznane, na południowy - wschód od Tomaszowa.
Trasa: Tomaszów - Smardzewice - Twarda - Unewel - Grudzeń Kolonia - Sławno - Prymusowa Wola - Zachorzów - Popławy - Stok - Świeciechów - Mniszków - Zajączków - Twarda - Smardzewice - Tomaszów.

na granicy ;)© Tymoteuszka

Wygnanów© Tymoteuszka
Po wyjechaniu z lasu, pojawia się wspaniały widok na okolice Sławna. Cały czas jadę w terenie pagorkowatym, ale tutaj pagórków jest coraz więcej, no i te widoki.
W Sławnie staje na chwilkę, by cyknąć zdjęcie kościołowi.

kościół w Sławnie© Tymoteuszka
Ze Sławna kieruje się na Zachorzów, gdzie znak mówi, że jeszcze 2 km ;), ale po jakich dziurach.

Jeszcze 2 km i cel osiągnięty© Tymoteuszka
W Zachorzowie trochę główkuje, patrzę na mapę, drogę, szukam kościółka drewnianego...dochodzę do wniosku, że wieś ma skopmlikowany układ uliczek ;)
Jest!, po prawej stronie ukazuje się mój cel podróży.
Kolejna drewniana perełka zaliczona. :)
Udaje mi się wejść do środka, jest pusto, bo dopiero co skończyła się Eucharystia - kurcze nie mam szczęścia, nic pójdę do siebie na 18.00.

Wnętrze kościoła w Zachorzu© Tymoteuszka
W środku mały, przytulny, jednak nie pachnie drewnem, jak w innych, starszej daty, wchodzę dalej, po lewej jakieś wejście, okazuje się, że to kaplica z obrazem Błogosławionym Janem Pawłem II.
Jak się później okazało, dowiedziałam się, że kosciół jest odnowiony.

kościół z prawej strony© Tymoteuszka

kościół z lewej strony© Tymoteuszka
Z Zachorzowa postanawiam nie cofać się do Sławna, tylko obieram inną drogę.
I tak dojeżdżam do młyna w Psarach.
Później kieruje się na Stok, a w Stoku:

Kolorowa chatka :)© Tymoteuszka
Tutaj Świat zatrzymał się na chwilę ;)
Sporo tutaj takich chatek, ładnych i brzydszych.
Mój tyłeczek upomina się o przerwę, proszę, nie teraz, nie ma czasu.
Przecinam drogę krajową? nr.12 i kieruje się na Zajączków.
Zaczyna padać, jakby ksiądz kropidłem poświecił :) A miałam iść na Mszę na 9.30, po której nastąpiło święcenie pojazdów wzelkiej maści :)
W Zajaczkowie ostatnie zdjęcie robię kolejnemu drewnianemu kościółkowi. Ten już znałam z poprzednich wycieczek. Dachówka zrobiona jest z czerwonej blachy, nie zbyt ładnie to wygląda, nie pasuje.

Drewniany kościółek w Zajaczkowie© Tymoteuszka
Z Zajączkowa kieruje się na Smardzewice - zaczyna porządnie padać, zakładam deszczówkę i dalej na Tomaszów.
Wycieczka udana. Z super towarzyszem na plecach;)

Jechał ze mną :)© Tymoteuszka
Choć nie lubię deszczu w drodze, raz, że w deszczówce za gorąco, a dwa rower się ubłoci ;)
Zadowolona jestem, że kolejny skrawek pobliskiej ziemi zaliczony. Moje oczy widziały coś nowego :)
Kategoria drewniane, niezwykłe, w towarzystwie
- DST 29.50km
- Czas 01:31
- VAVG 19.45km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 23.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
nad Zalew
Sobota, 23 lipca 2011 · dodano: 23.07.2011 | Komentarze 0
Sobota, w pracy debata, jechać, nie jechać...? Przeszkodą był poptworny wiatr.Po pracy porządki w domku.
Sms od Agi, czy jadę nad Zalew? ;) Nie, bo wieje jak holera ;)
Z porządkami się uporałam i jednak o 16.30 wyjechałam nad zalew. Dzieki za pomysł, Aga :) Pomyśałam, że spotkam Agę po drodze, nie mowiąc jej, że jadę w jej stronę.
Między Białą Górą, a Nadleśniczowką w Smardzeiwcach zgadnijcie kto jedzie? Aga.
Mały nawrót, porozmawiałyśmy jakieś 10 minut.
Aga pojechała w stronę Tomaszowa, ja zaś mknęłam w stronę Smardzewic i dalej Zalewu Sulejowskiego.
Wiatr dał popalić.
Postanowiłam zajechać na molo, dawno tutaj nie byłam.

Zalew Sulejowski (na molo)© Tymoteuszka
Molo nad Zalewem

na molo z drugiej strony© Tymoteuszka
Molo nad Zalewem

Widok na Zalew Sulejowski© Tymoteuszka
Widok na Zalew Sulejowski z tamy.
Po lewej jego stronie, kolejno miesjcowosci: Tresta, Karolinów, Zarzęcin, i na jego końcu Sulejów.
Po prawej zaś: Swolszewice Małe, Sowlszewice Duże, Bronisławów, Barkowice Mokre, Barkowice, Murowaniec.

tablica na tamie zbiornika© Tymoteuszka

po drugiej stronie tamy, rzeka Pilica i dalej Tomaszów© Tymoteuszka
Pilica

kościół w Swolszewicach© Tymoteuszka
Kościół w Swolszewicach, obok droga góra-dół-góra :) Tutaj osiagnęłam maksymalną :)
Za kościołem super wypasiona chatka wuja Toma :)

chatka© Tymoteuszka
Jedna z wielu chatek w Swolszewicach. Czuje do takich sympatię.
W Tomaszowie wita mnie słoneczko, choć nieśmiało, ale zawsze coś.
Wjeżdżam do miasta od strony Wiaderna, postanawiam zajrzeć choć na chwilkę na cmentarz. Tutaj mam dziadków od strony mamy. Po intensywnych burzach i wiatrach spodziewam się najgorszego. A jednak, wszystko stoi na miejscu. Jutro tutaj zajrzymy na dłużej, ale samochodem.
Po chwili wyjeżdżam z cmentarza i na przekór znakowi, kieruje się na wprost.

nowe oznakowania w Tomaszowie dla kierowców© Tymoteuszka
Nie wiedzieć czemu, na znaku przy centrum widnieje strzałka w prawo, a przecież z tego krańca miasta prościej i bliżej jest prosto.
Co miał na myśli projektujący znaki? Nie wiem.
Kategoria drewniane, nad brzegami, solo
- DST 14.50km
- Czas 00:39
- VAVG 22.31km/h
- VMAX 30.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Kółeczko :)
Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0
Z powodu obaw przed gwałtownymi burzami, które miały dziś wystąpić, nie zapuściłam się głęboko. Choć groźne chmury są wciąż nad nami.Wczoraj znów region łódzki ucierpiał najbardziej. Tym razem trąba i silne wyładowania przeszły nad Piotrkowem, ominęły Tomaszów bokiem.
POdobno z dnia na dzień ma być lepiej, oby.
Wybrałam króciutką trasę: Tomaszów - Dąbrowa - Kolonia Zawada - Tomaszów.
Przy okazji zobaczyłam jak szybko się buduje największy węzeł bezkolizyjny (w Kolonii Zawada) na DK8, przekształcanej w betonową S8.
Niestety nie mam żadnych fotek, nie wzięłam aparatu.
Kategoria solo
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowe lato 2011
Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 2
Niestety, brakuje czasu wolnego na takie długie wypady rowerowe.Ale jakbym była nauczycielką i miała calutkie wakacje wolne, albo wygrała fortunę, napewno wybrałabym się na takie eskapady po Polsce, Świecie.
"Rowerem przez Polskę" - już w drodze!!
organizator: Duszpasterstwo Akademickie Piątka z Łodzi.
start: Hel
meta: Zakopane
termin: 18 - 30 lipca (ok. 1000 km), (100km dziennie)
trasa nieplanowana (na telefon)
dołączyć jak i odłączyć od grupy można w każdym miejscu trasy, po uprzednim kontakcie tel.
http://www.da5.lodz.pl/download/wakacje.pdf
///////////////////////////////////////////////////////////////////////
"Do Madrytu na Światowe Dni Młodzieży 2011" z grupą rowerową Bosco Team :) (salezjanami) :)
termin: 26.07. - 24.08.
powrót samolotem
start: Wrocław
meta: Madryt
http://boscoteam.pl/index.php/kategoria/sdm-madryt-2011/
Akcent pieszy
XI Maraton Pieszy na orientacje po Ziemi Opoczyńskiej i okolicach 2011 (50 km)
start: 23 lipca - Poświętne
http://maraton.pegaz.biz/
Pozostaje mi tylko duchowe łączenie się z nimi :)
Kategoria niezwykłe
- DST 40.50km
- Teren 3.00km
- Czas 02:01
- VAVG 20.08km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 25.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
San Francisko 2 //w Rezerwacie Gać//
Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 3
Tym razem spontan z towarzyszem wycieczki.To co lubię najbardziej.
Trasa: Tomaszów - Ciebłowice Duże - Spała - rez. Gać - Spała - Tomaszów.
Obiecałam kiedyś Agnieszce, że pokaże jej rezerwat Gać. Jeden z najmłodszych rezerwatów w okolicy.
Rezerwat obejmuje rzeczkę Gać i liczne na jej długości stawy.
Po dojechaniu do Spały, postanowiłyśmy zrobić małą przerwę, na pogawędkę a także skorzystać ze sklepu. Zaopatrzyłyśmy się w picie i usiadłyśmy na drewnianej ławce.
Bez Tymbarka wycieczka by się nie udała. Tak więc:

Zrób to dla siebie :)© Tymoteuszka
"Zrób to dla siebie" ;)
Po 10 minutach, pojechałyśmy dalej, w stronę Konewki, tam bardzo wąską asfaltówką, koło Gaci.
Tutaj jezdnia przypomina tę z San Francisko, góra - dół, góra - dół.
Dlatego w planach był postój, koło trzeciego stawu.

Staw w Rezerwacie Gać© Tymoteuszka
To ja :)
staw w Gaci
Po krótkiej naradzie, postanowiłyśmy lasem przejechać kawałek do punktu kontrolnego 14, z gry terenowej Adwentura, punkty od 1 do 20 będą stały na stałe przez kilka lat, na terenie Spalskiego Parku Krajobrazowego i okolicach. Mapę z naniesionymi punktami można zakupić w sklepach turystycznych. Odnajdywanie ich to czysta zabawa. Te punkty odnajdywaliśmy w czasie Bike Orient Spała 2011.
Troszkę zabłądziłam, ale w końcu udało się. To znaczy nie do końca.
Jechałam pierwsza, po strasznie zarośniętej scieżce, jeżeli to coś można nazwać ścieżką? zblizałam się już do punktu, miałam go na wyciągnięcie ręki. Aga została w tyle. Po chwili krzyczy: "Karola". Odwracam się, Aga leży w dołku, szczęście w nieszczęściu miała plecak na plecach. Nogi pokrwawione, ręka.
Decyzja. Jedziemy do domu.
Po drodze zachaczamy o czynną jeszcze aptekę w Tomaszowie.
A miało być tak fajnie. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
Aga, trzymaj się, pewnie zabiorę Cię tam jeszcze raz, ale 14-tkę odpuścimy sobie. Za to zachaczymy o sosnę na szczudłach :) Tam już jest bezpieczniej.
Kategoria nad brzegami, niezwykłe, w towarzystwie
- DST 116.00km
- Teren 6.00km
- Czas 05:30
- VAVG 21.09km/h
- VMAX 43.30km/h
- Temperatura 32.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Łęgonic i Łęgonic Małych - na pograniczu łódzkiego i Mazowsza
Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 17.07.2011 | Komentarze 0
Wyjazd planowany.Trasa: Tomaszów Maz. - Spała - Królowa Wola - Glina - Rzeczyca - Roszkowa Wola - Domaniewice - Łęgonice - Nowe Miasto nad Pilicą - Łęgonice Małe - Różanna - Dąbrowa - Gapinin - Lubocz - Rzeczyca - Glina - Królowa Wola - Spała - Tomaszów Maz.
116 km - mój dzienny rekord :) a to były tylko 5h30'.
Celem mojej podróży były dwa drewniane kościółki, jeden w Łęgonicach, drugi w Łęgonicach Małych. Te obie wioski kiedyś były jedną. Odkąd rzeka Pilica zmieniła koryto, stały się sąsiadkami, po obydwu stronach rzeki.
Co ciekawe, jedna z nich leży w województwie łódzkim, a druga w mazowieckim, obydwie też należą do innej diecezji.
Tak jednej jak i drugiej stoją drewniane kościółki, które pokaże niżej na zdjęciach.
Od początku. Pierwszym krótkim przystankiem pod rodze była Rzeczyca, dość sporawa miejscowość, ale nie za ładna.

kościół w Rzeczycy© Tymoteuszka
kościół w Rzeczycy
Mijam Roszkową Wolę, Domaniewice, tutaj jest prom na drugą stronę rzeki, ale odpuszczam sobie, ponieważ jeszcze muszę zachaczyć o Łęgonice, w których stoi drewniany kościółek - jestem w nich zakochana. Lubię zapach drewna, mają swój klimat, a w środku...cudeńka..

Witają Łęgonice© Tymoteuszka
w Łęgonicach.
Cel coraz bliżej.
Patrze na mapę, muszę się kierować gdzieś w stronę Pilicy. Pytam miłego Pana, w którym miejscu jest przewóz łódką na drugi brzeg Pilicy. Tam też gdzieś jest schowany kościółek.
Kościólek zauważam pierwszy, zatem śmigam na jego teren, robię zdjęcia, ogladam. Niestety jest zamknięty. Miły dziadziuś modlący się na ławeczce, na jego terenie, podejmuje ze mną rozmowę. Mówi, że kościelny otworzy kościół, ale dopiero za pół godziny. A Msza odprawiana jest za godzinę. Niestety nie uśmiecha mi się tyle czekać, a nie powiem, że miałam dziką ochotę poczekać na Mszę. Bo przecież dziś niedziela :)
Dziadziuś wytłumaczył mi jak dojechać na łódkę.
I co z tego, jak Pani od łódki mówi, że nie przepłynie ze mną, ponieważ sie boi, bo Pilica wylała z koryta po ulewach ostatnich i trąbach powietrznych, jakie przeszły przez Mazowsze i Łódzkie.

kościółek w Łęgonicach© Tymoteuszka
kościółek drewniany w Łęgonicach
Zostało mi zaatakować Nowe Miasto nad Pilicą i tamtejszym mostem przejechać rzekę. To jakieś 10 km stąd.

Kajakarze na Pilicy w Nowym Mieście© Tymoteuszka
Pilica i kajakarze
Z Nowego Miasta jakieś 3 km dzieliły mnie od Łęgonic Małych. Asfalt, teren, asfalt.

kościółek w Łęgicach Małych© Tymoteuszka
Kościółek w Łęgonicach Małych
Tutaj słyszę odprawianą mszę w Łęgonicach, bo to jest przecież jedynie przepłynięcie na drugi brzeg rzeki. Wiatr niesie akurat w tę stronę.
Wyjeżdżając z Łęgonic w kierunku Gapinina napotkałam na miłe stworzonka :)

w okolicach Łęgonic Małych© Tymoteuszka
W Gapininie musiałam przekroczyć drugi raz Pilicę, aby dotrzeć do domu. Tutaj biegnie Centralna Magistrala Kolejowa, wyczytałam z naszej aktualnej, bardzo dokładnej mapki, którą dostaliśmy na BO Spała, że jest przez nią przejście dla pieszych i rowerzystów.
Koniec języka za przewodnika i jestem na miejscu. Jednak mam kłopoty z wciągnięciem roweru na góre. Udało się. Na nieszczęście w tym samym czasie, kiedy ja jestem na moscie kolejowym, przejeżdża Inter City. Ufff, jaka adrenalina, to gorsze od skoku na bangi. Wszystko się trzęsło, włącznie ze mną.
Zejście z mostu było super :)
Teraz znalezienie tej właściwej drogi na Lubocz, teren, asfalt.
Pstryk, znowu łańcuc., Cholera. Przednia przerzutka z dwójki nie chce wejść na trójkę. No nic, będe się wlokła do domu 16km/h.
Po chili świta, przecież mogę przerzucić ją ręcznie.
Ręce utytłane w smarze, to nic.
Upał niemiłosierny, pali w czachę, a ja nie mam już nic do picia.
Dojechałam do Rzeczycy. Tutaj przystanek na piciu. Zachaczam o sklep. proszę miłego pana, też rowerzystę, aby popilnował mi rower, bo nie wzięłam zamknięcia. Później odwdzięczam się i ja w taki sam sposób.
Dzwonię do mamy. Niechcący przerzuciłam na dwójkę.
Po chwili okazuje się, że ani w te, ani we w te. Łańcuch wbił się poomiędzy zębatki. Powtórka z rozrywki.
To już drugi raz. Pierwszy na zawodach BO Spała i teraz znowu. Nic, tylko śrubokręt. Obcy chłopak przyszedł mi z pomocą, uf, sama nie dałabym rady. Cała w smarze, włącznie z nogami.
To nic.
Oby do domu.
Jeszcze ta paskudna droga do Królwej Woli przez Glinę. Szkoda, że nie zrobiłam jej zdjecia. Ścieżynka w lesie byłąby lepsza. Jak samochody tamtędy jeżdżą, tego nie wiem.
Mam dość.
Droga od Królowej Woli to bułeczka z masełkiem i miodziem, aż się chce pedałować. Nawet pod wiatr.
Spalona słońcem, spragniona picia i jedzonka, ale szczęśliwa.
A tata mówił, żeby jechać samochodem.
Samochodem? nigdy w życiu!
Najedzona, poszłam na 18.00 do kościoła. :)
Kategoria drewniane, nad brzegami, solo, łódzkie, mazowieckie
- DST 47.50km
- Teren 3.00km
- Czas 02:14
- VAVG 21.27km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 25.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Inowłodza i świnki 3
Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 3
To była planowana wycieczka solo.Z Tomaszowa pojechałam sobie ciągiem pieszo-rowerowym do Spały. O dziwo dziś było bardzo mało rowerzytów na drodze, co jest nie normalne.
Czy coś się stało o czymś nie wiem?
Ze Spały zjechałam na wojewódzką 48, tutaj jak zwykle, duuużo samochodów. Szczęśliwie dojechałam do Inowłodza. Postanowiłam troszkę się tutaj pokręcić i zrobić kilka fajnych fotek. Oto jedna z nich. Moje ulubione miejsce, kościół św. Idziego, tym razem ujęty z czarnego szlaku Cudownych Obrazów, który ciągnie się do Poświętnego. Ujęcie z drugiego brzegu Pilicy.

romański kościółek św. Idziego w Inowłodzuz 1082r.© Tymoteuszka
romański kościół św. Idziego

ruiny zamku królewskiego Kazimierza Wielkiego© Tymoteuszka
Ruiny są odrestourowywane w chwili obecnej. Podobno w wieży ma znajdować się Informacja turystyczna oraz punkt widokowy.

kościół św. Michała Archanioła w Inowłodzu© Tymoteuszka
Drugi kościół w Inowłodzu, położenie jego jest bardzo ryzykowne, ponieważ stoi tuż przy Pilicy.

Skwer z informacją turystyczną© Tymoteuszka
Z Inowłodza wyjechałam czarnym szlakiem, zachaczyłam o jeden młyn wodny, których w okolicy mamy sporawo, skręciłam na czerwony pieszy i tak przedostałam się do wojewódzkiej 48.
Tutaj zawróciłam w kierunku Tomaszowa i co zobaczyłam?
Moim oczom ukazały się świnki trzy:)

dziko- świnki :)© Tymoteuszka
Przesympatyczne, prawda?
Co prawda sił miałam na więcej kilometrów, ale chmury tak groźnie na mnie spoglądały, że nie chciałam ryzykować mokrych ciuszków.
Słońce się schowało i tak w cieniu podązałam wśród samochodów do Spały.
Tutaj na chwilkę się zatrzymałam - czuje sympatię do tej pięknej miejscowości.
Usiadłam na terenie kościoła polowego i odkryłam coś :) Otóż stacje drogi krzyżowej nie są podpisane w tradycyjny sposób.
Pod jedną z nich widniał napis: NADZIEJA.
To odkrycie zawdzięczam Panu Dariuszowi Kaweckiemu. Dziękuje.

Krzyż© Tymoteuszka
Na terenie kościoła polowego w Spale.
Ze Spały udałam się w kierunku Tomaszowa przez Ciebłowice Duże.
Kategoria drewniane, nad brzegami, niezwykłe, solo, budowle romańskie, zamki i pałace