Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
- DST 22.50km
- Teren 8.00km
- Czas 01:23
- VAVG 16.27km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Pozbierać nieodwiedzone dzień wcześniej 3 PK po Bike Oriencie
Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 18.09.2014 | Komentarze 3

Grzyby © Tymoteuszka
Oj, będą one mi się śnić :)
Wyjazd po punkty nieudany, za późno, było już ciemno. A ja sama, w lesie. Przepraszam.
Przy pierwszym z nich nawet porzuciłam rower i udałam się piechotą od polany do polany, od krzaka do krzaka i nic :(
Czy ja zapomniałam jak się szuka punktów?
Skapitulowałam.
- DST 90.50km
- Czas 06:01
- VAVG 15.04km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bike Orient - 3 edycja Sulejów - czyli zabawa w piaskownicy
Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 3

Przed startem na Bike Orient w Sulejowie © Tymoteuszka
Po wczorajszej rowerowej sobocie , czas na rowerową niedzielę.
Taki weekend trafia mi się raz na 100 ;)
Dziś jest 3 edycja zawodów Bike Orient w tym roku.
Na start, do Sulejowa dojeżdżamy autem, oczywiście z rowerami, a jakże.
Wyjechaliśmy dość wcześnie, by móc na spokojnie ogarnąć rowery i siebie.
Przed startem zawsze głupieje, jak to ja, szalona.
Proponuje przed rozpoczęciem zawodów Darkowi wycieczkę, która nic nam nie przynosi dobrego, wracamy z niej trasą MTB.
Zapłacimy za to później.
Zamiast odpocząć przed startem, zjeść coś, napoić się, zakupić jakieś batony, by nie umrzeć po drodze, my ruszamy w ciemno, nie wiadomo tak naprawdę dokąd? Bynajmniej ja, wracam z kilkunastokilometrowej przejażdżki z wywieszonym ozorem. Odprawa techniczna już trwa. Na starcie blisko 130 zawodników.
Przed wydaniem map już jestem zła na siebie, oprócz banana i bidonu wody nie mam nic.
Nie wiem jak Darek, ale podejrzewam, że przeze mnie też się nie zaopatrzył w jedzenie.
Pięknie się to wszystko zaczyna.

Bierz co chcesz, czyli rozdanie map © Tymoteuszka
Start opóźniony o parę minut, bo wierni wychodzą z pobliskiego kościoła.....
Na to wychodzi, że jedziemy razem, ale czy to jest dobre posunięcie?
Ja już głodna na starcie, jeżdżąca bardzo wolno na zawodach, zwalniająca na piasku i błocie, zastanawiająca się godzinę nad każdym ruchem, mam jechać obok Darka, Amigi, zawodnika reprezentującego zespół Etisoft, to nie może być prawda.
Przecież Darek się załamie jak zobaczy moją jazdę w terenie.
Mamy mapy, rysujemy trasę, mamy na to aż 15 minut, nie za długo?
Za długo, bo później się okaże, że jednak zaczniemy od innego punktu niż pierwotnie.
PK 8 - róg ogrodzenia.
PK 6 - brzeg jeziora. Pojechaliśmy nieco za daleko.
PK 10 - brzeg bagna.Tutaj robi się wesoło, gorąco i mokro ;)
PK 19 - 5 metrów od przecinki na wschód.
PK 20 - zakręt przecinki.
PK 3 - szczyt hałdy.
PK 18 - pomnik.
PK 2 - brzeg jeziora.
PK 15 - samotne drzewo.
Powyżej mamy 9 PK, które zdobyliśmy, Darek namawiał jeszcze na ostatni, by był komplet.
Przepraszam, stchórzyłam, jeszcze przeze mnie zmarnowaliśmy dobre 20 minut na stacji benzynowej.

W poblizu PK3 © Tymoteuszka

Który to szczyt hałdy' © Tymoteuszka

Schodzimy © Tymoteuszka

Przy PK18 © Tymoteuszka

Tj. przy pomniku II woj.sw. w Trescie © Tymoteuszka

Wjazd na metę © Tymoteuszka

Po oddaniu kart © Tymoteuszka
Do kompletu na naszej trasie zabrakło nam 1 PK.
W ostateczności zajęłam 11 miejsce na trasie Mega.
Po minięciu mety czas na wizytę w toalecie by się nieco odświeżyć, jedzonko, umycie rowerów, zapakowaniu ich na samochód....nieco później oczekiwanie na dekorację zwycięzców.
Piotrek postarał się o zapewnienie nam dużej ilości piachu po drodze, po którym jechało się nam niemiłosiernie ciężko, gdyż jechaliśmy obydwoje na cienkich oponkach. Nie zapomnimy też bagna przy PK 10, oj oj.
Dziękujemy za wspaniałą organizację, ogarnięcie perfekcyjne imprezy.
Do czego mogę się doczepić to do za małej porcji makaronu na mecie - to mówię ja, GŁODOMOR :) i braku wiadra Herbaty :P
Nauczka jest taka, by zapełnić żołądek przed zawodami i zabrać przynajmniej kilka bananów, batonów więcej.
Inaczej: nie masz energii, nie pedałujesz.
Po przybyciu na metę dochodzimy do wniosku, że zachodnia część Jeziora i rozstawione tam punkty były łatwiejsze do zdobycia, gdyż ta część była bardziej wyasfaltowana od wschodniej. Planując trasę, nie tylko trzeba brać pod uwagę wiatr z której strony wieje, albo czy jest dalej, czy bliżej, ale też zwracać uwagę na nawierzchnię, po której się planuje pojechać.
Zdjęcie 2,3,4,5, 8 i 9 autorstwa pana organizatora :)
Kategoria budowle romańskie, łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zawody
- DST 75.00km
- Czas 03:47
- VAVG 19.82km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowa sobota przed zawodami z Amigą
Sobota, 13 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 2

Przy Małych Grotach © Tymoteuszka
Dziś sobota, wolna sobota, rowerowa sobota, rowerowa z Amigą.
Amiga przyjechał w moje strony na dni kilka, a że miał ze sobą rower.....to czemu mieliśmy nie porowerować tu i tam?
Zatem, zaczynamy od Małych Grot.
Jakimś dziwnym trafem trafiliśmy na.............punkt kontrolny, szkoda, że już dziś nie możemy go użyć, tylko ewentualnie dopiero jutro.

Niechcący odkryliśmy tu Punkt Kontrolny :), który będzie ważny dopiero jutro ;P © Tymoteuszka
Zaglądamy do Skansenu Rzeki Pilicy.
Tu się nadarza okazja i......nie płacimy za wejście...Dziękujemy!!!

Młyn w Skansenie © Tymoteuszka

A któż to taki? © Tymoteuszka

W młynie są młynki © Tymoteuszka
Jedziemy dalej, by zajrzeć do otwartego kościoła ewangelickiego.
Tam trafiamy na "oszołoma".

Przed tomaszowską parafią ewangelicką © Tymoteuszka
Po drodze zasilamy akumulatory w Restauracji Vilanów na końcu miasta :)

A ja siedzę i myślę, myślę i siedzę © Tymoteuszka
Po takim obiedzie można chwilkę odpocząć ;)
A troszkę później się nieco pobawić :p

Przed placem zabaw w Ujeździe © Tymoteuszka
Pod koniec dnia wrzucamy na luz i spoglądamy na wystawę w Galerii, popijając kawą.

Na wystawie w Galerii w Grotach © Tymoteuszka
Dochodzimy do wniosku, że kubek kawy to za mało, zatem jedziemy po coś więcej.
Napotykamy studnię w Smardzewicach, więc czas zacząć łowić.

Pora coś wyłowić © Tymoteuszka
Ja mam dziką ochotę na wiadro herbaty, nie mówię nic Darkowi o tym, by nie zapeszyć.
Jestem przekonana, że Darek ma ochotę na ....

Jest!!! © Tymoteuszka
Niestety, to tylko woda, a może aż WODA.
Dziękuje za przemiły dzień na rowerze, Darku.
Kategoria łódzkie
- DST 118.00km
- Teren 33.00km
- Czas 05:40
- VAVG 20.82km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Czarną Maleniecką do Muzeum Techniki i Fabryki Tektury
Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 08.09.2014 | Komentarze 6

Pociągiem do Opoczna © Tymoteuszka
Po dość nerwowym i pracowitym tygodniu udało mi się wyrwać w niedzielę.
Zatem z rana gnam na pociąg do Opoczna.
Zdążyłam, uffff zajęło mi to niecałe 10 minut, średnia ok. 23,5 km/h :)
Teraz czeka mnie 30 minut siedzenia w nim.
Prosto z dworca kieruję się na centrum, później obieram kierunek na Żarnów, jadę wojewódzką 726 na południe.

Zamek Kazimierzowski - obecnie Muzeum Regionalne w Opocznie © Tymoteuszka

Mural opoczyński © Tymoteuszka
Zatrzymuje się we wsi Wąglany.
Jestem tutaj po raz drugi.
Przy drodze, przed mostem na rzece Wąglanka stoją ruiny młyna.

Ruiny młyna w Wąglanach © Tymoteuszka

Nad rzeczką Wąglanką © Tymoteuszka
Teraz czeka mnie długa prosta, zatrzymuje się w centrum Żarnowa, żeby uchwycić taki obrazek.

Kościół romański z XII, XV, XIXw. w Żarnowie © Tymoteuszka
Jadę cały czas na południe, niebieskim szlakiem rowerowym Berlin-Lwów, by po ok. 2 km skręcić w lewo i zobaczyć po raz pierwszy te kamieniołomy piaskowca koło wsi Sielec.

Kamieniołam piaskowca za Żarnowem © Tymoteuszka

"Na Skale" © Tymoteuszka
We wsi Sielec gubię nieco orientację, gdyż za dużo tutaj małych skrzyżowań. Przychodzi mi z pomocą pani gospodyni, dziękuje za pokazanie drogi.

Chałupa © Tymoteuszka
Stąd jadę w kierunku Rezerwatu Jodły Sieleckie.

W Rezerwacie Jodły Sieleckie © Tymoteuszka
Przez Antoniów, Grębenice, do Maleńca, gdzie robię przystanek przy Muzeum Techniki.

Do muzeum © Tymoteuszka

Muzeum Techniki © Tymoteuszka

Walcownia i gwoździarnia z XIX w © Tymoteuszka

Nad Jeziorem Malenieckim we wsi Maleniec © Tymoteuszka

Tablica informacyjna przed Muzeum Techniki © Tymoteuszka

Informacja pt. "co warto zobaczyć" © Tymoteuszka
Następnym przystankiem będą okolice ruin fabryki tektury w sąsiedniej wsi Machory.

Kościół w Machorach © Tymoteuszka

Wnętrze bardzo skromne © Tymoteuszka

Zrujnowane zabudowania z 1906 r we wsi Machory © Tymoteuszka

Pozostałości © Tymoteuszka

Czy ktoś tu mieszka? © Tymoteuszka

Ruiny Fabryki Tektury © Tymoteuszka

We wsi Machory © Tymoteuszka

Przez okno © Tymoteuszka

Pozostałości po fabryce © Tymoteuszka
Na chwilę wracam na rowerowy szlak Berlin-Lwów, tym razem w kierunku wsi Adamów.
Przede mną dość długi odcinek w terenie.

W oddali Diabla Góra 285m npm. z rezerwatem © Tymoteuszka
Gdzie dziwnym trafem trafiam na Piekielny Szlak.
Podejrzewam, że jest on pieszy, gdyż na licznych drogowskazach, jakie dzisiaj minę widnieją za długie czasy, jak dla rowerzystów.

Na Piekelnym Szlaku :) © Tymoteuszka

Drogowskaz na Piekelnym © Tymoteuszka

Kolejna stara chata © Tymoteuszka

Stary Dąb we wsi Siedlów © Tymoteuszka

Między Afryką a Skórkowicami © Tymoteuszka
Tutaj wjeżdżam na asfalt. Choć asfaltu nie widzę, ponieważ odcinek do Skórkowic jest w remoncie. Cienkie oponki ślizgają się na piachu.

Diabla Góra z Rezerwatem o tej samej nazwie © Tymoteuszka

Kościół w Skórkowicach © Tymoteuszka
Jestem zachwycona cmentarzem w Skórkowicach.
Doznaję szoku, widząc tyle zabytkowych, starych pomników.
Nie wiem jak ja mam to wszystko ogarnąć.
Spędzam tutaj dłuższą chwilę.

Z XIXw © Tymoteuszka

Nietypowy grób © Tymoteuszka

Stare i zarazem ciekawe © Tymoteuszka

Zamyślenie © Tymoteuszka
Zmieniam kierunek na północny, czas wracać do Tomaszowa. Nie chcę się spóźnić na koncert Mroza, występującym na Pikniku Organizacji Pozarządowych Lokalni-Niebanalni.
Po drodze mijam kolejny młyn nad Czarną Maleniecką, we wsi Siucice.

Młyn nad Czarną Maleniecką © Tymoteuszka

W Siucicach © Tymoteuszka
W Przyłęku ciekawi mnie zaznaczony na mapie bród na Czarnej Malenieckiej, dojeżdżam.

Bród na Czarnej Malenieckiej w Przyłęku © Tymoteuszka
Później zawracam i kieruje się na główną drogę, Szlakiem Grunwaldzkim prosto do Paradyża.

Niebieska chata © Tymoteuszka

Zespół Klasztorny bernardynów z XVIIIw. w Paradyżu © Tymoteuszka
W Paradyżu robię przerwę na przystanku, aby coś przekąsić.

Młyn w Psarach © Tymoteuszka
Zbaczam z głównego kursu, aby obejrzeć kolejny raz odrestaurowany drewniany kościółek w Zachorzowie k. Opoczna.

Drewniany kościółek we wsi Zachorzów © Tymoteuszka
Oraz po raz pierwszy zobaczyć drewniany młyn we wsi Grążkowice.

Młyn w Grążowicach © Tymoteuszka
We wsi Gawrony wjeżdżam na dość ruchliwą drogę wojewódzką 713 i jadę nią, aż do skrzyżowania z pobliżu Jelenia.

Na stacji Jeleń © Tymoteuszka
Z Jelenia do Tomaszowa to już rzut beretem.
Tutaj od razu wjeżdżam na teren Pikniku Lokalni Niebanalni.
Na Błoniach trwają zapisy na zawody rowerowe, co niektórzy sprawdzają trasę...

Wyścigi rowerowe w ramach Pikniku Lokalni Niebanalni © Tymoteuszka
Na terenie OSiR-u trwa zabawa na całego.

Mali artyści © Tymoteuszka

Wczesno jesienny widok nad Pilicą © Tymoteuszka
Koncert Mroza nie powalił mnie na łopatki. Po kilku utworach pojechałam do domu (o kilka za dużo).
A to przez okropne nagłośnienie.
Kategoria budowle romańskie, drewniane, łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, solo, świętokrzyskie
- DST 79.00km
- Teren 12.00km
- Czas 03:55
- VAVG 20.17km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Po najwyższy szczyt w okolicy
Poniedziałek, 1 września 2014 · dodano: 02.09.2014 | Komentarze 5

Ostatnia zumba wakacji © Tymoteuszka
Na początek zobaczyć co się dzieję na "zumba w plenerze".
Działo się, ale po jednym tańcu jadę dalej.
Później napotykam wyczesaną.... :)

Jakaś ty wyczesana :) © Tymoteuszka

Czarne chmury gonią © Tymoteuszka

Niecodzienna kapliczka © Tymoteuszka
Odwiedzam Kopalnię w Grudzeniu Las.

Kopalnia Grudzeń Las © Tymoteuszka

Między sucharami © Tymoteuszka
Dojeżdżam do Sławna. Tutaj wjeżdżam w zakamarek, gdzie szukam jakiegoś punktu widokowego. Znajduje. Zawracam.

Pozostałości po dworze w Sławnie © Tymoteuszka

Kościół w Sławnie pod innym kontem © Tymoteuszka

Plac Piłsudskiego © Tymoteuszka
Później obieram kierunek Kozenin i dalej skręcam w prawo, i jeszcze raz w prawo, koło szkoły.
Ulica Szkolna doprowadziła mnie do celu, który chcę dzisiaj osiągnąć.
Najwyższe wzniesienie w mojej okolicy mierzy 268,9 metrów npm. 75,7 metra to jej wybitność, tak przeczytałam ze strony tej

Po raz pierwszy będę się tutaj wspinała © Tymoteuszka
Czy go osiągnę nie stając na pedały i jadąc na dwójce?
To się okaże za chwilę.

Widok ze szczytu © Tymoteuszka
Udało mi się wjechać bez stawania na pedały z zawrotną prędkością, osiągając tuż przed końcem 6km/h.
Zawsze stąd zjeżdżałam na hamulcu - bardzo dużą prędkość tutaj można osiągnąć.

Widok ze szczytu © Tymoteuszka

Za siatką © Tymoteuszka
Wybieram nieco inną drogę powrotną.
Przez Potok, Zajączków, Obarzanków, Julianów. Dawno tu mnie nie było, a wsie są niczego sobie.
Takie kocham, biedne, drewniane, klimatyczne.

Malowana chałupa w Potoku © Tymoteuszka

Uliczna studnia © Tymoteuszka

Chałupa z drugiej strony © Tymoteuszka

Na kapliczce © Tymoteuszka

Kwiaty © Tymoteuszka

Kwiat dyni © Tymoteuszka

Grzyby © Tymoteuszka

Chata w Obarzankowie © Tymoteuszka

Nowoczesna przyczepa kampingowa © Tymoteuszka
W Julianowie zbaczam z kursu i ląduje w lesie nie w tym miejscu, co chciałam.
Mapa nic mi nie pomoże, gdyż ma za dużą skalę. Na mapie nie ma tyle ścieżek co w rzezczywistości.
Teraz sobie pobłądzę. Pytanie się rodzi, czy się odnajdę?

Jeszcze raz grzyby © Tymoteuszka
Znalazłam, ale pełno grzybów. Tych niejadalnych.

I jeszcze raz © Tymoteuszka

Leśne ule © Tymoteuszka

Gdzie ja jestem © Tymoteuszka

Widoki leśne nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka

Chrząszcz brzmi? © Tymoteuszka
Odnalazłam drogę, wiem już gdzie jestem. Kieruje się teraz na Karolinów, błotnistą drogą.

Dekoracyjny grzybek © Tymoteuszka

I jescze jeden dekoracyjny © Tymoteuszka
Wyjeżdżając ze wsi zauważam nowy? znak informujący o....

Jeszcze tylko 400 metrów przez pola © Tymoteuszka
Trzeba to zobaczyć. Jadę tym razem polną drogą.

Na miejscu © Tymoteuszka

Po co tu aż tyle ławek? © Tymoteuszka

Na kamieniu © Tymoteuszka
PO drodze do domu, postanawiam zahaczyć o sklep w Smardzewicach.
Siadam pod parasolem i zjadam kalorie, bo chuda się robię.

Lata tego nie jadłam, mam na myśli rodzimy produkt, prosto z Tomaszowa - 7Days © Tymoteuszka

Jedno z zabytkowych drzew w Ujeździe © Tymoteuszka
Odtworzyłam ślad wycieczki, ale jest on nieprecyzyjny. Różnica w kilometrach wzięła się stąd, że błądziłam po lesie.
nieprecyzyjny ślad
- DST 62.00km
- Teren 26.00km
- Czas 03:14
- VAVG 19.18km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Uciekając przed deszczem i ciemnościami
Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 1

Tablica koło tamy na Zalewie Sulejowskim © Tymoteuszka
Po górkach i dolinkach. Wyrobić kondycję jako taką.

Co to? © Tymoteuszka

Na cmentarzu © Tymoteuszka
Ciemno się już robi i ze zdjęć nic lepszego mi nie wyjdzie.
Pod tę górę w Smardzewicach człapę się 6km/h.
Ach, ta kondycja.

Z góry na Zalew Sulejowski © Tymoteuszka
Zmykam szybko do miasta, tylne oświetlenie jest i działa, gorzej z przednim, którego nie założyłam.
Chyba nastał ten czas, aby jeździć z całym oprzyrządowaniem na rowerze.

Przystanek nr 5 na Niebieskich Źródłach © Tymoteuszka

Nowe płytki na odnawianym Placu Kościuszki - import z Chin? © Tymoteuszka
Kategoria solo, nad brzegami, łódzkie
- DST 51.00km
- Czas 02:27
- VAVG 20.82km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Dopóki nie pada, do Inowłodza
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 2

W Tomaszowie © Tymoteuszka

Tablica informacyjna © Tymoteuszka
Doczekał remontu. Wreszcie nareszcie.

Kościółek w Białobrzegach podczas remontu © Tymoteuszka

Prywatna przystań kajakowa w Spale © Tymoteuszka

Niczym Czarna Hańcza :) © Tymoteuszka

Artystycznie koło zamku w Inowłodzu © Tymoteuszka

Budynek OSP w Inowłodzu © Tymoteuszka

Przy obelisku św. Huberta © Tymoteuszka

Sosna na szczudłach nad urwiskiem © Tymoteuszka

Ścieżką stromym brzegiem Pilicy © Tymoteuszka

Czarnym szlakiem © Tymoteuszka

Kwiaty © Tymoteuszka
Wracam do Inowłodza wieczorem, tym razem samochodem, tym razem na koncert zespołu NeoKlez o godzinie 20.00.
Udaje mi się wejść na wieżę, a także zejść do podziemi.
Dziś jest ten dzień, kiedy Wędrowny Festiwal Kolory Polski zawitały w Inowłodzu.
Zatem i ja tam jestem, by zobaczyć i posłuchać.

Z wieży na dziedziniec zamkowy © Tymoteuszka

Z wieży na Inowłódz © Tymoteuszka

W podziemiach zamku © Tymoteuszka

Warsztaty taneczne © Tymoteuszka

Podczas koncertu koło zamku © Tymoteuszka

Zespołu NeoKlez © Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, solo, zamki i pałace
- DST 61.00km
- Teren 31.00km
- Czas 03:21
- VAVG 18.21km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód - dzień 3 - w drodze do Augustowa
Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 1

Żegnaj ukochana Suwalszczyzno © Tymoteuszka
Dziś jest ostatni, trzeci dzień wyjazdu na Suwalszczyznę, zatem chcąc nie chcąc trzeba się pożegnać.
:(
Dziś pędzę głównie trasą R11, czyli rowerową międzynarodową na południe, do Augustowa, gdzie mam się spotkać z ziomalami. Lasami, szutrami i piachami.
Stary Folwark - Gawrych-Ruda - Bryzgiel - Monkinie - Danowskie - Serski Las - Serwy - Sucha Rzeczka - Przewięź - Studzienniczna - Augustów.

Żegnaj Czarna Hańczo © Tymoteuszka

Ciuchcia z kalejki wąskotorowej © Tymoteuszka
W przyszłym roku się zobaczymy!!! :) Do maja 2015 :)

Do zobaczenia!!! © Tymoteuszka
Moja droga wiedzie przez wieś Monkinie, zaglądam tutaj poraz drugi w ciągu trzech dni.
Niestety i tym razem nie udaje mi się wejść do środka, jest niedziela i znów trafiam na Mszę.

Jeszcze raz rzut oka na drewniany w Monkiniach © Tymoteuszka

Piękny ganek © Tymoteuszka
Jadąc przez las trafiam na cmentarz wojenny, nie zaznaczony na mapie.
Może pora go zaznaczyć?
Leży on w lesie przy trasie R11, między wsią Danowskie, a Serskim Lasem, bliżej parkingu.

Cmentarz leśny © Tymoteuszka
Im dalej na południe, tym gorzej z oznakowaniem trasy, gdyby nie mapa i przeczucie....
i ta jakość drogi....inna niż w Suwalskiem.

Po drodze do Augustowa © Tymoteuszka

Zwalniam, bo rysie tu grasują :) © Tymoteuszka
Opuszczam piękne drogi leśne, na rzecz asfaltowej, wyboistej drogi, która zaprowadzi mnie prosto do Augustowa.
Ten odcinek bardzo mi się dłuży i męczy, gdyż na całej jego długości wieje potworny wiatr prosto w twarz oraz asfalt nie jest pierwszej ani drugiej klasy, co widać na zdjęciu poniżej.

Do Augustowa jeszcze troszkę, po dziurawym asfalcie © Tymoteuszka

Widok na Jezioro Białe k. Augustowa © Tymoteuszka

Śluza i dalej Jezioro Studzienniczne © Tymoteuszka

Rzut na Sanktuarium w Studziennicznej © Tymoteuszka

Na miejscowym cmentarzu © Tymoteuszka
Tutaj szlak R11 prowadzi tuż obok jeziora Białego, ale niestety nie widać jego brzegu, gdyż osłonięty jest lasem.
Wjazd do Augustowa od strony PKP, dzielnicy Lipowca zniechęca mnie do odwiedzenia jego.
Stare budynki, opuszczone zakłady, zaniedbane tereny wokół, chodniki i jezdnia wiele ma do życzenia. Wszystko zniszczone. Dzielnica w fatalnym stanie. Zapuszczona na amen.
Jestem tutaj poraz pierwszy, czy ostatni?

Charakterystyczny budynek w Augustowa © Tymoteuszka
Tutaj jest już lepiej. Po jednej jak i drugiej stronie krajówki chodniki i ścieżki z kostki.
Las po jednej jak i drugiej stronie.

Miejscowa parafia © Tymoteuszka
Nad główną drogą, przebiegającą poniżej oryginalna kładka. Tutaj dopiero projektant się nagłowił.

Z widokiem na port w Augustowie © Tymoteuszka
A z niej oto taki widok.

Port w Augustowie © Tymoteuszka
W końcu docieram do centrum. Chyba, nie jestem pewna, ale chyba to jest centrum.
Przejeżdżam w koło Plac, a także przez jego środek. Mało ludzi, co mnie dziwi, bo jest pora południowa.
Na Placu rozstawiają się jacyś grajkowie, na ławeczkach pijani wczorajsi mieszkańcy.
Co za widok.

Główny plac w Augustowie © Tymoteuszka

Parafia augustowska © Tymoteuszka

Od frontu © Tymoteuszka
Augustów to nie Suwałki, oj nie.
Trudniej też o dobrą knajpę z dobrym jedzeniem.

Statek Jaćwingów © Tymoteuszka
Dopiero tutaj na promenadzie, znaleźliśmy coś porządnego do jedzenia. Tak nam się wydawało, bo restauracyjne jedzenie nie było za dobre.
Przy kanale łączącym Jezioro Necko z Jeziorem Sajno.

Pora na rejs © Tymoteuszka
W Augustowie nie mam już nic do oglądania, droga krajowa 61 lub 8, prowadzące na południe nie zachęca do jazdy rowerem.
Więc jednogłośnie mówimy: "jedziemy do domu".
Po drodze wyskoczyły przed samochody konie, zrobiło się niebezpiecznie.

Uwaga!! konie na trasie szybkiego ruchu!! © Tymoteuszka
Powroty z długiego weekendu dały nam w kość, kość ogonową ;), dłuuuuuga była ta podróż.
Polskie drogi, to jest to.
Apeluje o wybudowanie autostrady A8 !!!!
Podsumowanie krótkie.
Suwalszczyzna, Suwalskie, Suwałki - na TAAAAAAAAAK
Czarna Hańcza - piękna, ciekawa, zaskakująca rzeka
Widoki tutaj nie mają sobie równych.
Kultura jazdy, wyprzedzanie rowerzystów na bezpieczną odległość, zero trąbienia.
Niezliczona ilość szlaków pieszych, rowerowych. Tych drugich będzie jeszcze więcej - informacja ze źródła - od gospodyni :).
Więcej jest też turystów rowerowych z sakwami, polaków jak i gości z zagranicy.
Suwalszczyzna - Raj dla Rowerzystów!!!
Augustowskie noce, ani dnie - ja mówię NIEEEEEEEEEE
Gorsze oznakowanie.
Gorsze drogi. Trąbienie na rowerzystów.
Mniej miejsc ciekawych do obejrzenia.
Augustów jako miasto nie przypadło mi do gustu.
Kategoria nad brzegami, Piękny Wschód 2014, podlaskie, solo, drewniane
- DST 64.50km
- Teren 6.00km
- Czas 03:45
- VAVG 17.20km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód 2014 - dzień 2 - cmentarz w Szwajcarii i nie tylko
Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 1

Ścieżka edukacyjna koło Muzeum Wigier © Tymoteuszka
Dzisiejszy dzień chcę spędzić w całości na rowerze, bez wiosłowania, gdyż ręce nie są w pełni sprawne po wczorajszym .
Odwiedzę nieznane mi zakątki Suwałk oraz ich okolice.
Ale zanim dotrę do miasta, zobaczę co nowego wyrosło koło Muzeum Wigier w Starym Folwarku.

Nad ziemią © Tymoteuszka

Bujany mostek © Tymoteuszka
Centrum Suwałk, czyli Plac M. Konopnickiej przede mną.

Centrum Suwałk © Tymoteuszka
a na nim bohaterka stoi

Stoi tutaj Maria Konopnicka © Tymoteuszka

Tuż obok grająca ławeczka © Tymoteuszka

Na Pl. Marii Konopnickiej w Suwałkach © Tymoteuszka
Plac w kształcie kwadratu, dość dużego, przestronnego spełnia kilka funkcji.
Jest tu przestrzeń "zabawowa" dla dzieci, sportowa - różne urządzenia do ćwiczeń, wypoczynkowa.
Jedna z uliczek wychodzących z Placu także pełni funkcję pieszą, niestety nie znam jej nazwy.
P.S. Teraz już wiem, że ten Plac poddany był rewitalizacji i oddany do użytku 1 maja 2014 mieszkańcom i turystom. Brawo Suwałki!!!
Terenami rekreacyjnymi jest też wielka przestrzeń wokół parku Arkadia, na którym terenie jest zalew o tej samej nazwie, plaża, przystań, siłownia, skatepark, hala sportowa, liczne alejki rowerowe i piesze. Raj dla sportowców.

Suwalski zalew Arkadia © Tymoteuszka
Udaje się teraz w kierunku zespołu cmentarzy 7 wyznań.
Znajduje się tutaj cmentarz rzymskokatolicki, ewangelicki, prawosławny, staroobrzędowców, żydowski i muzułmański, czyli mizar.

Mizar w Suwałkach © Tymoteuszka

Cmentarz żydowski w Suwałkach © Tymoteuszka

Cerkiew na suwalskim cmentarzu © Tymoteuszka

Aniołek © Tymoteuszka
Opuszczam Suwałki, ale na chwilkę, by zobaczyć cmentarzysko Jaćwingów w Szwajcarii, znajdujące się w pobliżu drogi krajowej nr.8
Jest to rezerwat archeologiczny o powierzchni 4,12 ha. Znajdują się tu kurhany - okrągłe kamienne usypiska. Ich średnica wynosi od 6 do 21 metrów.
Żeby tutaj dojechać trzeba było się wspiąć na górę pełną piachu.

Rezerwat - Cmetarzysko Jaćwingów © Tymoteuszka

Tablica informacyjna nieco dalej © Tymoteuszka

Jeden z wielu kurchanów © Tymoteuszka

Widok ze wzgórza Szwajcaria © Tymoteuszka
Wracam do Suwałk, na obiad.
Wypadałoby coś zjeść, brzuch się domaga.

Słynne kartacze © Tymoteuszka
Po obiedzie zmierzam w stronę Wigier.
Gdzie zamienię rower na buty do chodzenia :)

Cmentarz wojenny © Tymoteuszka

Klasztor w Wigrach © Tymoteuszka

Wejście do eremu © Tymoteuszka

Widok na jezioro Wigry ze wzgórza Wigierskiego © Tymoteuszka
Teraz buty zamieniam na siodełko i jadę nieco inną drogą, omijając remont drogi.

W terenie © Tymoteuszka
Po kolacji czas się przewietrzyć.
Wieczorny spacer, by się lepiej spało.
Celem będzie Cimochowizna, oddalona od kwatery jakieś 2,5 km, czyli 5 km z buta. To mi się podoba :)

Widok z mojej ukochanej Cimochowizny © Tymoteuszka
Tam leje, u nas świeci słoneczko, ale robi się już chłodno.

Tęcza na zakończenie dnia © Tymoteuszka
.....z szantami w tle na żywo :P
I tak minął drugi dzień na Pięknym Wschodzie.
- DST 37.50km
- Czas 01:48
- VAVG 20.83km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Piękny Wschód 2014 - dzień 1 Monkinie + spływ Czarną Hańczą
Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 1

Kierunek na Monkinie © Tymoteuszka
15 sierpnia witam się ponownie z Suwalszczyzną, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Byłam tutaj nieco dłużej dwa lata temu, kiedy to zobaczyłam więcej niż tym razem.
W tym roku chciałabym zobaczyć to, czego nie udało mi się zobaczyć dwa lata temu.
Tak więc zaczynam swoją tegoroczną przygodę tutaj, na tym oto skrzyżowaniu.
Krótko po 8.00 ruszam. Na mecie, w Starym Folwarku w gospodarstwie Państwa Wasilewskim, u których zadomowiłam się już chyba na dobre, muszę się zameldować ok. 11.00, także nie mam za bardzo dużo czasu, ale myślę, że dam radę.
Dziś moim rowerowym celem głównym będzie drewniany kościółek we wsi Monkinie.
Druga część dnia upłynie nam pod znakiem spływu kajakowego malowniczą rzeką Czarną Hańczą.

Kraina bocianów © Tymoteuszka
Z rana jest nieco rześko, więc ubieram rękawki i nogawki.
Mój pierwszy raz we wsi:

Przez Ateny © Tymoteuszka

Ateńska chata © Tymoteuszka
Nieco później robi się parnie.
Słoneczko przygrzewa.

Chata na palach, niczym w Amazonii © Tymoteuszka
Jestem u celu :)

Drewniany kościółek w Monkiniach © Tymoteuszka
Niestety trwa msza, więc nie dane mi wejść do środka, a szkoda, bo on taki piękny.
Kościółek stoi na malowniczym wzgórzu, pośród drzew.
Jest on dość duży, jak na taką małą wioskę. Ciekawi mnie jego wnętrze, czy uda mi się do niego wejść podczas tegorocznego wyjazdu?

Stoi na malowniczym wzgórzu © Tymoteuszka
Cały czas jadę w kierunku północnym, aby dotrzeć do Starego Folwarku, który znajduje się na północnym brzegu Jeziora Wigry.

Pomostów bez liku © Tymoteuszka
Na chwilę obecną jestem po przeciwległej stronie Jeziora, zostaje mi tylko jego objechanie w koło :)

Z rana na rybach © Tymoteuszka

Wiatj Czarno Hańczo © Tymoteuszka
A w Starym Folwarku.....Muzeum sobie stoi....

Muzeum Wigier w Starym Folwarku © Tymoteuszka

W okienku klasztor wigierski © Tymoteuszka
Etap II dnia, czyli spływ kajakowy Czarną Hańczą.
Zamówiliśmy kajaki na 13.30, po zameldowaniu się na kwaterze, spakowaniu potrzebnych rzeczy, ruszamy na start w deszczu, który zamienił się w ulewę z grzmotami.
Czekamy na poprawę pogody w aucie.
Odpowiedni wiatr i błękit nieba mówi, abyśmy poszli po kajaki :)
Zatem......płyniemy.

Kajakowo przygodo ahoj! © Tymoteuszka
Etap liczy sobie 13 km spływu. Na którą dopłyniemy do mety, nie wie nikt.

Czarna Hańcza pełna uroku © Tymoteuszka
Gdzieś w połowie drogi dochodzi do nas czarna chmura, dobrze że jest przystań z czymś przypominającym dziurawy domek.
Będzie się działo. Działo się przez co najmniej godzinę.
Oj, działo się. Wychodzimy z domku prawie na sucho, prawie, dzięki pokrowcu na rower. Świeci słońce. Jest pięknie, bo to piękny wschód Panie i Panowie.

Czarna Hańcza pełna niespodzianek © Tymoteuszka
Po drodze, bliżej mety ugrzęzłam w takim czymś. Nie szło ruszyć, myślałam, że zostanę tutaj na zawsze.
Po iluś tam minutach wytarabaniłam się, jak ja to zrobiłam, nie wie nikt.
Później zaczął kropić deszcz, słońce chyliło się ku zachodowi, robiło się nieprzyjemnie zimno.
Dzień pełen atrakcji, ale co to by był za dzień bez nich?
Kategoria niezwykłe, podlaskie, Piękny Wschód 2014, nad brzegami