Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
- DST 133.00km
- Teren 11.00km
- Czas 05:48
- VAVG 22.93km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Do czterech dworów, czyli straszna wycieczka
Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 3

Oooo, będę sławna ;) © Tymoteuszka
Co niektórzy wyjechali tuż po północy (respekt przed gośćmi - trzymam kciuki), inni dopiero wyjadą o 7.00 rano (współczuje).
Mnie udaje się pozbierać i wyjechać ok. 6.00, a miałam o 5.00, cóż, będę jęczeć po drodze.
Dzisiaj skieruje się na zachód, mam w planie obejrzeć pałace/dwory w okolicy Tuszyna.

Napotkany po drodze © Tymoteuszka

Na rynku w Wolborzu © Tymoteuszka

Staw w Moszczenicy © Tymoteuszka

Dwór w Rękoraju © Tymoteuszka
Teren prywatny.
Tuż obok znajduje się park podworski.
Tu znajdował się drewniany dwór konstrukcji zrębowej z XIX stulecia, dziś jest inaczej i trudno budynek nazwać dworem, czy został on przebudowany?

Prywatne wiatraki? © Tymoteuszka
Kolejny dwór na mojej drodze znajduje się we wsi Dziwle.
Jednak od razu rzuca mi się niecodzienna konstrukcja kapliczki - przypomina piramidę. Jadę zobaczyć ją z bliska.

Kapliczka-piramida w Dziwlach © Tymoteuszka

Kapliczka stoi w pobliżu zespołu dworskiego w Dziwlach © Tymoteuszka

Przez okienko © Tymoteuszka

Zespół dworski z XVIII - XIX w w Dziwlach © Tymoteuszka
Tutaj zmieniam pierwotne plany i zamiast na północ, jadę na południe, czy dobrze robię? - to się okaże.
Kolejny przystanek to Grabica, a w niej drewniana kapliczka cmentarna.

Drewniana kaplica w Grabicy © Tymoteuszka

Stoi ona koło cmentarza © Tymoteuszka
Dalej na południe przystaje przy drewnianym młynie

Drewniany młyn w Boryszówku © Tymoteuszka
oraz stojącym na wzgórzu kościele barokowym w Krzepczowie

Kościół barokowy w Krzepczowie © Tymoteuszka

Z 1720-1750 r © Tymoteuszka

Dzwonnica kościelna © Tymoteuszka
Jadę dalej na południe, zdobyć kolejny dwór.

To ma być dwór w Mzurkach z 1830r © Tymoteuszka

Dwór w Woźnikach - Kolonia z poł. XIX w © Tymoteuszka
Tu zmieniam kierunek jazdy na wschodni, wiatr nadal przeszkadza.
Rezygnuje z obejrzenia dworu w Rokszycach na rzecz kościoła w Gomulinie i pomnika w Majkowie Dużym.

Kościół w Gomulinie © Tymoteuszka

Do pracy w Niedziele? © Tymoteuszka

Bohaterom © Tymoteuszka

Majków Duży © Tymoteuszka
Przede mną Piotrków, czyli znane mi okolice.
Jednak wjeżdżam do niego z nieznanej mi strony i po kilku kilometrach czeka na mnie niespodzianka w postaci drewnianego kościółka/kaplicy? Stoi on tuż koło Focus Meal, czyli w samym centrum miasta, o dziwo nigdy go nie widziałam.

Niespodzianka - drewniany kościół w Piotrkowie © Tymoteuszka
Parafia bł. Jana Pawła II

Nie wiedziałam, że drewniany jest i w Piotrkowie © Tymoteuszka
Dalej czeka na mnie kolejna niespodzianka w postaci otwartych drzwi cerkwi prawosławnej.

Napotykam otwarte drzwi cerkwi piotrkowskiej, wejdę do niej poraz pierwszy © Tymoteuszka
Biją dzwony, inaczej niż w kościołach ;), drzwi otwarte, na pewno niedługo będzie nabożeństwo, zatem wejdę do środka.
Chłodno, pięknie, kolorowo, pięknie.
Niestety kartka: zakaz fotografowania, rzuca się w oczy, więc się powstrzymuje.
A tak pięknie tam. Szkoda.
Do domu wybieram drogę bardziej zacienioną, mimo pory przed południowej, jest już strasznie gorąco.

A cóż to? - rajd rowerowy? © Tymoteuszka
Przez Swolszewice docieram do Smardzewic, a stamtąd przez Jeleń w okolice Spały, gdzie przez resztę dnia próbujemy naliczyć nieskończoną ilość spływających kajaków :)

Pilicą kajaki płyną © Tymoteuszka
Spalona na raka docieram po 17.00 do domu.
Po pół godzinie zaczyna padać, lać i nawet grzmieć.
Uffff, jak gorąco.
Tego dnia wiał potworny, południowy wiatr, który po zmianie planów dał mi w kość, mimo tego starałam się szybko pedałować, by nie jechać w samo południe, bo dzisiaj nie oto mi chodzi.
Pogoda dziś zabójcza jest.
Na szczęście nie zapomniałam o piciu.
- DST 39.00km
- Teren 11.00km
- Czas 01:54
- VAVG 20.53km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Testowanie nowych opon w terenie + koncert Arki Noego :)
Piątek, 18 lipca 2014 · dodano: 19.07.2014 | Komentarze 2
Dziś wieczorem pora na przetestowanie opon w terenie.Po drodze szutrowej, gruntowej, a także krótko po piachach. Był asfalt, a także kostka brukowa i bazaltowa.
Po tych ostatnich ciężko, ale obyło się bez prowadzenia roweru.

Na Niebieskich Źródłach się dzieje :) © Tymoteuszka
A dziś w mieście się działo :

Na koncercie Arki Noego w Tomaszowie © Tymoteuszka

Jak zwykle Litza daje czadu ;) © Tymoteuszka
- DST 32.50km
- Teren 1.00km
- Czas 01:27
- VAVG 22.41km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Czas na zmiany - testowanie nowych opon i siodełka
Czwartek, 17 lipca 2014 · dodano: 18.07.2014 | Komentarze 5

Opona Schwalbe Land Cruiser © Tymoteuszka
Fryzura inna, mówcie do mnie łysa :p
Bocian także inny.
Po dwóch przygodach z nyplami w tylnym kole, oraz po ostatnim kapciu i gwoździu, koło przeszło centrowanie.
Trwało to długo, bo aż trzy dni, cóż poradzić, sezon rowerowy w pełni.
Gdy koła tylnego nie było, przyszła pora na zmiany ogumienia.
Mam już dość głośnego szumu starych (2 sezony przejeździły i nawet jeszcze z 1 przed nimi) terenowych, szerokich kapci.
Pora na Land Cruisery, dużo cieńsze:

26 x 1,75 K-Guard © Tymoteuszka
Pora też na nowe siodełko.
Te, zakupione w Kauflandzie, mięciutkie, chudziutkie i pod kolor :)

Siodełko made in Italy © Tymoteuszka
Wcześniej plastikowe pedały wylądowały na niską półkę, wróciły jak bumerang - metalowe, mimo tego, że na nich się troszkę ślizgam.

Powróciły pedały metalowe © Tymoteuszka
Jesteście ciekawi jak mi się jechało na nowych oponkach?
Co tu opowiadać. Jechałam troszkę asekuracyjnie, bowiem nie wiedziałam jak będą się zachowywały, jak ja będe się zachowywać?
Szczerze?, jechało mi się wyśmienicie, już na samym początku zauważam różnicę w komforcie jazdy jak i prędkości, o co najmniej 2km/h szybciej pokonuję trasę. Próbuję jechać także po terenie, jedynie mniej komfortowo się jedzie po głębokim piachu, a wręcz jest to niemożliwe :)
13-tego, wszystko zdarzyć się może.....z Darkiem
Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 15.07.2014 | Komentarze 4
a może jednak tę zanucę......A może byśmy tak najmilszy wpadli na dzień do Tomaszowa....
Na początku, chciałabym zaznaczyć, że nie jestem osobą przesądną.
13-ty dzień miesiąca to taki sam jak inny. Tyle w tym temacie.
Z Darkiem amigą spotykam się na mojej ziemi po raz drugi.
To pierwsze spotkanie miało miejsce w tamtym roku, bodajże w Niedzielę Palmową, było zimno, czarny asfalt przypominał białą szklankę, co tu pisać warunki atmosferyczne nie zachęcały do jazdy.
Jednak znaleźli się tacy zapaleńcy jak my.
Teraz jest zupełnie inaczej.
Jest lato, ciepło, 13-ty dzień miesiąca, niedziela, dlaczego by odkładać na inny termin?
Stało się, klamka zapadła, umawiamy się z większym wyprzedzeniem.
Naszym miejscem spotkania jest miasto Wolbórz, mniej więcej w połowie drogi od Piotrkowa, do którego Darek dojeżdża polskimi kolejami, i w połowie drogi od Tomaszowa, ja dojeżdżam na miejsce na kołach.
Z domu wyjeżdżam nieco wcześniej, dlatego też postanawiam zaskoczyć Darka i wyjechać mu na przeciw nieco dalej.
I tak spotykamy się w okolicach Polichna.
Stąd jedziemy do Wolborza, gdzie pokazuje w pierwszej kolejności pałac biskupów kujawskich.
I duży park ze stawem tuż za nim.

Przy pałacu biskupów kujawskich w Wolborzu © Tymoteuszka
Przejeżdżamy przez miasteczko, jego zrewitalizowane centrum - tutaj rzut na rynek, do zabytkowej kaplicy cmentarnej.
Później obieramy kierunek na Tomaszów.
Przez centrum, tuż przed rogatkami miasta postanawiam pokazać Darkowi choć z daleka, ruiny wielkiego zakładu włókien chemicznych WISTOM.

Ruina Zakładu Włókien Chemicznych WISTOM w Tomaszowie © Tymoteuszka

Tomaszowska Fabryka Sztucznego Jedwabiu powstała w 1912r © Tymoteuszka
Po drodze rzucamy okiem na chatkę z ruskiej bajki.

Darek przy chatce z bajki w Dąbrowie © Tymoteuszka
Zgrzani, wchodzimy do zimnego wnętrza bunkra w Konewce.

Pojazd czterokołowy we wnętrzu bunkra w Konewce © Tymoteuszka

Widzimy światełko w tunelu © Tymoteuszka
Nie powiem, pod koniec było mi bardzo zimno :p
Patrze na licznik i oczom nie wierze - 100km za mną.

Bunkier w Konewce i maszyny stojące na zewnątrz © Tymoteuszka
Długi przelot i wpadamy do Inowłodza, zobaczyć jego atrakcje turystyczne.
Cmentarz I wojny światowej.
Wzgórze z kościółkiem św. Idziego, na które trzeba podjechać z uśmiechniętą buzią.....

Jest ostro pod górę, a ja się uśmiecham? © Tymoteuszka

Darek tutaj doświadczył namiastki Śnieżki ;) © Tymoteuszka

Na tle romańskiego kościółka © Tymoteuszka

Połowę księgi skradziono © Tymoteuszka
Ruiny zamku Kazimierza Wielkiego.

Na dziedzińcu zamkowym w Inowłodzu © Tymoteuszka

Drzwi zamknięte © Tymoteuszka

Ale na szczęście brama jest otwarta © Tymoteuszka
Synagoga - sklep.
Zrujnowany cmentarz żydowski.

Pozostałości po inowłodzkim cmentarzu żydowskim © Tymoteuszka
Z Inowłodza jedziemy do Spały.
Gdzie witamy się z żubrem.

Z żubrem w krainie żubra © Tymoteuszka
Brzuchy nam burczą, zatem trzeba coś zjeść.
Jedziemy do baru naleśnikowego w Swolszewicach nad Zalewem, który z resztą jest po drodze do Piotrkowa.

Łabędzi raj © Tymoteuszka
Odprowadzam Darka na PKP do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie się rozstajemy.
Zanim się rozstaniemy oprowadzam Darka dzikim pędem po Piotrkowie, cmentarz żydowski, synagoga, zamek, Rynek.
Wracam do domu przez Wolbórz i Chorzęcin.
Po drodze odkrywam, że jadę na półflaku w tylnym kole.
Zwalniam maksymalnie, inaczej nie daje rady jechać.
W domu jestem ok. 19.00, Darek jeszcze w drodze.
W dętce był gwóźdź.
Na koniec dnia używam kąpieli termalnych zapijając wiadrem herbaty ;)
Dziękuje. :)
Kategoria budowle romańskie, drewniane, łódzkie, nad brzegami, w towarzystwie, zamki i pałace
- DST 31.00km
- Czas 01:26
- VAVG 21.63km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicznych pagórkach
Poniedziałek, 7 lipca 2014 · dodano: 08.07.2014 | Komentarze 0

Drewniana willa © Tymoteuszka
Ostatnio temperatury prosto z tropików i mnie dają w kość, mimo, że bardzo lubię ciepło.
Dlatego siedzę w murach :)
Ale dziś zrobiłam wyjątek.
Min. przez Nagórzyce - Babi Dół - Swolszewice - Wiaderno + kilka rundek po ulicach miasta w cieniu.
Mimo wieczornej pory, bardzo gorąco, dobrze że wiaterek trochę hulał.
- DST 31.00km
- Teren 16.00km
- Czas 02:05
- VAVG 14.88km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Imieninowo okolicznie
Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 3

Ścieżką nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego © Tymoteuszka
Bez napinki, na luzaka, powoli i ociężale, trochę jak lokomotywa, ospale...
Tak się złożyło, że wszystko, począwszy od pokonanej trasy, po zdjęcia - jest czysto spontaniczne.

Kwiatek czerwony © Tymoteuszka
Na początek nad brzegiem Zalewu Sulejowskiego, to tędy będzie biec trasa Maratonu wokół Zalewu Sulejowskiego, który odbędzie się we wrześniu. A drugiego dnia odbędą się zawody BikeOrient - 3 edycja 2014, z bazą w Sulejowie.
Na zdjęciu nr1, a także 6, widoczne są ścieżki, którymi będziemy jechać podczas tego maratonu.

Kwiatek żółty © Tymoteuszka

Kwiatek pomarańczowy © Tymoteuszka

Kto powiedział, że ORLIK to boisko? © Tymoteuszka

Między kolcami róży © Tymoteuszka
Przekraczam tamę na zalewie i jadę dalej terenem nad Pilicą.

Pilica tu leniwie płynie © Tymoteuszka
Nieco później zielonym szlakiem tuż koło Grot.
I dalej czerwonym pieszym, ścieżkami leśnymi do okolic mostu nad Pilicą na ulicy Modrzewskiego.

Trasa podziemna w Grotach Nagórzyckich z nowym budynkiem © Tymoteuszka

Halo, otworzy mi ktoś? © Tymoteuszka

Drewniane wrota Skansenu Rzeki Pilicy © Tymoteuszka

Źródlana woda © Tymoteuszka

Przejście tylko dla pieszych, nie pomyśleli o wózkach dziecięcych, inwalidzkich, a także rowerzystach, eh, ta Unia Europejska © Tymoteuszka
Później ulicami Tomaszowa do domu, chcąc Wam pokazać stare i nowe budynki mego miasta.

W tym budynku mieściła się kiedyś biblioteka © Tymoteuszka

Nowy budynek Starostwa Powiatowego i nowa ulica © Tymoteuszka

Kościół ewangelicko-augsburski © Tymoteuszka

Projekt - Otwarte Miasto - nowa ulica - stary budynek, chyba zabytkowy? © Tymoteuszka

Nowe - Sąd Rejonowy © Tymoteuszka

Nowe - Centrum TOMAX © Tymoteuszka

Stare - Muzeum © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 41.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:51
- VAVG 22.16km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Przypodkowo w Ujeździe
Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 0

Na czerwonym szlaku © Tymoteuszka
Czerwonym szlakiem w stronę Ujazdu i wzdłuż Piasecznicy.

Prawie Piasecznicy nie widać © Tymoteuszka
Po drodze na wysokości wsi Bielina ukazuje mi się taki oto widok:

Sarenka i bocian w oddali na jednym ;) © Tymoteuszka
Bociana nie widać, ale faktycznie tam jest.
Postanawiam wjechać w las, zjeżdżam terenem w dół i dojeżdżam do stawu.
Na miejscu jest dwóch wędkarzy i bardzo duuuużo żab :)

Nad stawem leśnym koło Ujazdu © Tymoteuszka

Tu żabek było pełno © Tymoteuszka

Ujezdzka chata XXI wieku © Tymoteuszka

Fragment ujazdowskiego pałacu © Tymoteuszka

W parku pałacowym © Tymoteuszka
Z Ujazdu kieruje się na Skrzynki, tak mi się wydaję, cóż nie mam mapy .... :)

Niestety pod sklepem nikogo nie było ;) © Tymoteuszka
Przejeżdżam przez Skrzynki, Ojrzanów i pierwszy raz drogą na Cekanów, tę ostatnią przejeżdżam wzdłuż i wszerz.
Mają tam bardzo równy asfalcik.

Ptaszek na pięciolini ;) © Tymoteuszka
Znaną mi już trasą do domu, trochę na około.

U nas nie jest płasko © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace
- DST 13.00km
- Czas 00:33
- VAVG 23.64km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W deszczu
Środa, 2 lipca 2014 · dodano: 03.07.2014 | Komentarze 3
Ostatnio mam szczęście do jazdy w deszczu.Poniżej zdjęcie zrobione podczas niedzielnej ulewy.
Chronię się tutaj pod dachami miejskiego targowiska.

Burza i ulewa nad Tomaszowem © Tymoteuszka
- DST 56.00km
- Teren 21.00km
- Czas 03:49
- VAVG 14.67km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Bike Orient - Jura Wieluńska
Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 03.07.2014 | Komentarze 3
To już druga edycja Bike Orientu w tym roku.Pierwsza odbywała się w okolicach Radomska, ta zaś koło Wielunia, na terenie Załęczańskiego Parku Krajobrazowego - wielkie zakole Warty.
Przed zawodami udaję się na 17 km rundkę po okolicy.

Przed zawodami © Tymoteuszka
Baza - Ranczo nad Wartą we wsi Krzeczów.
Na start wstawiło się ponad 200 zawodników, w tym rowerzyści i piesi z całej Polski.
Organizator, Piotrek postarał się o niespodzianki.
Piasku było tyle niczym na pustyni, co wpływało na moją jazdę. Nie lubię piasku, tym bardziej, że od czasu do czasu miewam zawroty głowy.
Drugą niespodzianką był PK przy punkcie żywieniowym, ale o tym później.

Ranczo nad Wartą oblężone przez rowerzystów © Tymoteuszka
Odprawa 9.30
Rozdanie map 9.45
Start 10.00
Meta 18.00
Trasa Mega - 1 - 11 PK - 50 km
Trasa Giga - 12 - 20 PK - 100 km
Na starcie tłoczno, nieco boję się ruszyć, ponieważ nie trudno tutaj o "zarysowanie".
Na pierwszym skrzyżowaniu dzielimy się na dwie grupki, jedni jadą do PK 10, drudzy do punktu po przeciwnej stronie Warty.
Ja decyduję się na PK10.
Po drodze wypada mi conieco z mapnika, muszę zawrócić i pozbierać, eh, już na samym początku coś.
PK 10 - szczyt płaskiej górki - w pobliżu wąwozu, przez który przejeżdżałam przed zawodami.

Wąwóz w okolicach Krzeczowa © Tymoteuszka
PK 9 - brzeg zagajnika -
PK4 - środek polany - rozświetlenie punktu obok, w lesie, pomiędzy krzaczorami, na azymut.
Bufet - mapa z PK1 - obejrzeć i jechać z pamięci - punkt gdzieś między jaskiniami w rezerwacie Węże. A to ci niespodzianka.
Przypatrzyć się mapie, zapamiętać i jechać w miejsce punktu, ach mnie.
Błądze z innym rowerzystą, którego pozdrawiam. Tutaj jest niebezpiecznie, gdyż są liczne górki strome i nie strome.
PK19 - podnóże wapiennika - a niech to gęś kopnie - tutaj ciężarowiec przysłonił wszystko.
po drodze zaliczam sklep we wsi Lisowcie Kolonia - może to i dobrze.
Ulewa, burza, wiatrzysko jak talala, w sklepie spędzam co najmniej godzinę.
Czyli mam godzinkę w plecy, ech.
Po drodze umieram.
Koło Działoszyna zaliczam jeszcze
PK 13 - szczyt wzniesienia - Wiatrakowa Góra sięga 231 m npm., a niech to......po ulewie, po błocie....ciężko...tutaj Bartek zjeżdżający już z góry dodaje mi otuchy, dzięki.
Wyniki:
w kategorii kobiet: 20 na 32 osób
w kategorii open: 67 na 98 osób
czas: 5h12min45s.
6 PK w tej edycji
81 Punktów w Pucharze BikeOrient.
Organizacja zawodów jak zwykle powalająca z nóg.
Dziękujemy!!!
Kategoria w towarzystwie, solo, nad brzegami, łódzkie, zawody, drewniane
- DST 17.50km
- Teren 7.00km
- Czas 00:58
- VAVG 18.10km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
w poszukiwaniu sklepu przed startem na BikeOrient
Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 1
Znalazłam pretekst, by pojeździć przed startem.A że do startu zostało jeszcze 1,5 h, to czemu mam odpoczywać leżąc, lub siedząc na fotelu? Nie lepiej pojeździć?
Znalezienie sklepu było pretekstem do objazdu okolicy.
Zakupiona wcześniej mapa "Województwo łódzkie - część południowa" musiała mi się na coś przydać.

Na Szlaku Bursztynowym © Tymoteuszka
Jadę tym samym na południe, w kierunku wsi Kamion, gdzie przekroczę Wartę, jak się później okaże drewnianym mostem.
Do Kamionu udaję się terenem, szlakiem konnym gdzie po drodze będę jechała wąwozem, zaznaczonym na mapie.

Parafia w Krzeczowie © Tymoteuszka

Wąwóz w okolicach Krzeczowa © Tymoteuszka
Szukając sklepu w Kamionie odnalazłam też drewnianą kaplicę z 1750-1770 roku.
Stoi ona na jednym z wielu skrzyżowań we wsi.

Kaplica drewniana we wsi Kamion © Tymoteuszka
Sklep odnaleziony, słodkości na zawody kupione, więc mogę jechać dalej.

Most nad Wartą w Kamionie © Tymoteuszka
Tym razem asfaltem drugim brzegiem Warty, już na linię startu.
Kategoria nad brzegami, łódzkie, solo, drewniane