Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
- DST 63.00km
- Czas 02:50
- VAVG 22.24km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W mazowieckie świata strony
Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 7
5 maja, niedziela, wreszcie pogoda się nieco uspokoiła, można wyjechać samochodem to tu to tam.Zabieramy ze sobą mamę, rower ląduje w samochodzie.
Są dwie opcje, piknik leśny w okolicach Inowłodza lub Opoczna.
Słowo się rzekło, pada hasło Inowłódz.
Jedziemy. Jest po 9.00.
Na miejscu rozkładamy to co trzeba. Jest godzina po 10.00.
Dosiadam Bociana i jadę.
Kieruję się na wschód, chcę pojechać za granicę, do województwa mazowieckiego.
Udaję mi się, ale o tym za chwilę.
Połykam Poświętne, z racji, że byłam tutaj już nieraz i na pewno będę jeszcze ze 100 razy, więc nie spędzam tu nawet chwili. Jedyne co, to staję na chwileczkę, by cyknąć zdjęcie klasztorowi Filipinów.

Stąd prosta droga do celu, Odrzywołu w województwie mazowieckim.

Między Małoszycami a Brudzewicami przebiega linia kolejowa, Centralna Magistrala Kolejowa //północ-południe//.

Kiedy przekraczam granicę województw łódzkiego i mazowieckiego pierwsza miejscowość to Ossa, w której znajduję się cmentarz powstańców styczniowych. Tu urodził się p.por. Stefan Brykczyński, literat, technolog, powstaniec, Sybirak oraz ks. Jan Zieja, polski duchowny, działacz społeczny, publicysta, pisarz, żołnierz wojny w 1920 r.

Tutaj znajdziecie informację nt. Bitwy pod Ossą



Kawałek za Ossą kieruję się na północ, zjeżdżam na drogę lokalną, mniej uczęszczaną przez samochody i co mnie cieszy całkiem równą, tzn. bez dziur po zimie :)
Mijam Kolonię Ossę, gdzie zastaję nieużytkowany kościół - po co budować nowe, skoro stare stoją opuszczone?
W Wandzinowie skręcam na zachód, wiatr kołyszę mną jak chce.

Przede mną wieś Stanisławów.
Przed wyjazdem dowiedziałam się o tym:
....Pod koniec wsi, po zjeździe w dół, dojeżdża się do średniowiecznego traktu Mazowsze – Opoczno – Piotrków Trybunalski. Od kilkuset lat podąża nim pielgrzymska warszawska. Następnie należy skręcić w lewo i dwieście metrów dalej, w lesie na górze zwanej Królówką, znajduje się XIX wieczna kaplica Marii Magdaleny. Na górze tej istniała w średniowieczu pustelnia, a później zamek rycerski do polowań na tym obszarze (dawnego zarośniętego jeziora o pow. ponad 300 ha). Od zamku rycerskiego wzgórze to ludność nazywała „Królówką”.
Trzeba tam jechać.

Jest informacja, ale nie jest wyznaczony kierunek, w którą mam stronę się udać?
Nie wiem.
Pytam się miejscowej kobiety.
Polną dróżką, za 300 metrów w lewo pod górę.
Dziękuje.

Jadąc w kierunku kaplicy, mijam podjazd wprost pod nią, ale jak to bywa Tymoteuszka jest ciekawa co za zakrętem czyha. I tak jadę jeszcze dalej.
Okazuje się, że tedy też się da wejść, bo wjechać nie za bardzo.
Zostawiam Bociana samego w krzakach i wdrapuje się na górę.
Podobno z góry można nasycić oczy widokami.
Zobaczymy.

Stromo, dobrze, że jest sucho, w innym przypadku ślizgałabym się.




Ujęcie patrz w dół :)
Widoki może byłyby znakomite, ale gdyby nie było drzew, drzewa wszystko przysłaniają.

Ujęcie patrz do góry :)

Wracam na równą choć pagórkowatą drogę, wracam do Wandzinowa i dalej do Lipin i Wysokina, za którym jest Odrzywół.
Na Wysokinie kończy mi się mapa, także w Odrzywole jadę po omacku.
Oprócz kościoła nie wiem co jest jeszcze godne zobaczenia.


W Odrzywole z daleka widać ogromny kościół, który robi na mnie takie samo wrażenie.
Szkoda, że nie mogę zajrzeć do wnętrza. Zamknięte drzwi, mimo, że mijałam ludzi na ulicy wychodzących z mszy.


Okrążając kościół słyszę jak z jego wnętrza wydobywa się chóralny śpiew, czyż to próba jakiegoś chóru parafialnego?


Postanawiam skierować się teraz na Drzewicę, którą kiedyś tam zwiedziłam i wspominam ją bardzo mile. Później w planach miałam przejechanie ścieżką edukacyjno-historyczną Oddziału Majora Hubala do Osady Łowieckiej Ceteń (ścieżka dydaktyczna), stamtąd już do miejsca pikniku - ale się nie udało.
Jednak po chwili wycofuję się i obieram kierunek Tomaszów, ponieważ widzę czarne chmury na niebie, z których zapowiadają na po południe burze i deszcze.
Zatem...


Krótko przed lasem, gdzie trwał piknik rodzinny na łonie natury skropił mnie deszcz. Wiatr bardziej szalał.
Postanowiliśmy wracać do domu, była godzina krótko po 13.00.
W domu byliśmy o 14.00. Spóźniony obiad i wyglądanie na pogodne niebo, słońce przez okno.
Jak to jest, 20 kilometrów dalej pada deszcz, jest chłodno, pochmurno, a tutaj tak przyjemnie słonecznie.
Wyjazd rowerowy udany, choć nie do końca spełniony, za krótki.
Jednak od obowiązków człowiek się nie wymiga, nie ucieknie.
Trzeba zakasać rękawy, zacisnąć zęby i dalej mknąć przez życie.
Kategoria łódzkie, mazowieckie, solo
- DST 43.00km
- Teren 6.00km
- Czas 02:12
- VAVG 19.55km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Święto Pracy na wsi
Środa, 1 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 5
Wpis z wycieczki troszkę opóźniony ze względów technicznych (zmiana serweru na photobikestats), a także z braku czasu.Majówka? jaka majówka, kiedy?
Długi weekend, który?
Urlop? gdzie tam?
Nic z powyższych rzeczy mnie nie dotyczy. Jest jak jest, muszę się z tym pogodzić.
Z każdej wolnej chwili bardzo się cieszę i tak jest tym razem.
Hmmm..... gdzie ja byłam 1 maja?
No tak, wyjechałam sobie poobserwować jak to się świętuje święto pracy na wsi.
Jak się okaże w czasie wycieczki, będę obserwować po drodze jak to się pracuje w święto pracy - czym nie jestem zaskoczona.
Wybieram kierunek południe.
Przez Smardzewice, Trestą, koło Karolinowa, wschodnim brzegiem Jeziora Sulejowskiego, wbijam się w las, i tak mijam leśniczówkę Trzebiatów...


Na mapie dostrzegam na skrzyżowaniu kapliczkę, gdzie ona jest? Rozglądam się i nic, jadę dalej, jest!
Schowana w drzewach, jak tylko wszystkie liście puszczą - nie będzie jej zupełnie widać.

Wyjeżdżam z lasu przez Julianów, później Bukowiec nad Pilicą, który wcale nie leży nad Pilicą - nazwa w 100% mylna i pojawiam się w Zajączkowie. Byłam tutaj już nieraz, ale zawsze mnie tutaj coś ciągnie.
Może to:



Udaje mi się sfotografować pałac, który stoi w centrum wsi, okala go potężny, wysoki mur, dlatego fotografowanie jest na tyle trudne, że graniczy to z cudem ;)
Ja taki cud dzisiaj znalazłam :), a to wszystko za sprawą jeszcze nie zaliścionych drzew :)
Zdjęcie krzywo zrobione, wspinam się z rękami do góry, jakbym się poddawała :)

Wchodzę tylko do kruchty kościoła, głębiej już nie, ponieważ nie chcę przeszkadzać w odprawianej mszy.


Wracam do Bukowca nad Pilicą inną drogą, po drodze minę drewnianą chatę zaznaczoną na mapie jako drewniany zabytek budownictwa ludowego.
Widok jest zaskakujący, otóż nie ma połowy chaty:


Korci mnie, aby skierować się wedle znaku, na Góry TRezbiatowskie - nigdy w nich nie byłam, ciekawe co tam ujrzę?




Ponownie witam w Bukowcu i dalej kieruję się na Tomaszów, pora wracać, czas goni.
Tym razem koło Rezerwatu Twarda, przez Twardą pojawiam się w mieście.


Wracając do Święta Pracy - mam jedno pytanie - dlaczego ono istnieje?
Nie prościej byłoby, aby wszystko funkcjonowało tak jak w zwykły dzień?
Czy ludzie dzisiaj świętują?
Czy świętują na wsi?
Otóż nie.
Jeden człek zamiata podwórko.
Drugi człek maluje bramę.
Trzeci człek kopie wyjazd z posesji.
Czwarty zaś układa beton, albo kostkę na podjeździe.
Piąty jedzie na rowerze oglądając to wszystko.
W taki sposób teraz się świętuje?
Moim skromnym zdaniem powinno być ono zniesione, powinno w naszym kraju nie istnieć.
Może nie mam racji.
Może zostanę wygwizdana.
Cóż, takie życie. Każdy świętuje jak chce i kiedy chce, na to wygląda.
Kategoria drewniane, łódzkie, solo, zamki i pałace
- DST 7.00km
- Czas 00:22
- VAVG 19.09km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
do niedzielnego sklepu i na cmentarz
Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 2
Pod wieczór, po deszczu.Nie lubię chodzić/jeździć do niedzielnych sklepów, ale czasami trzeba, czasami są wyjątki.
Na cmentarz wymienić kwiaty, zapalić znicze, powydłubywać liście z kamieni - niestety wszystkich nie dałam rady, będzie trzeba jeszcze raz pojechać w tym samym celu.
- DST 15.50km
- Teren 8.00km
- Czas 01:03
- VAVG 14.76km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
po deszczu magnolie i nie tylko....
Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 2
Sobota.Prawie cały tydzień byłam z mamą, czyli miałam dyżury dzienne.
Z resztą dziś nie było inaczej.
Dziś myślami jestem tutaj w Łodzi (zaledwie 50 km od domu), tak blisko, a tak daleko, na zawodach na orientację, z wiadomych powodów :) Szkoda, że tylko myślami, a nie ciałem i duchem.
Po 14.00 mogłam gdzieś sobie pojechać, ale...padał deszcz.
Do jakiegoś tam momentu, nie pamiętam.
Dlatego skusiłam się na przejażdżkę po terenie zielono-miejskim.
Zaczęłam od Parku Solidarność, później przejechałam się wałem wzdłuż Wolbórki aż za schronisko dla bezdomnych psów, zajrzałam też do zapomnianego parku na Michałówku, do Rezerwatu Niebieskie Źródła, a na końcu wybrałam się do Parku Rodego i na budowę Placu Kościuszki, później udałam się do domu.
Obrazki z dzisiejszej tułaczki wyglądają tak:

drzewa też zakwitły© Tymoteuszka

w parku Solidarność© Tymoteuszka

kwitną© Tymoteuszka

kalorowy park© Tymoteuszka

tulipany w parku© Tymoteuszka
Wałem po lewej strony Wolbórki jechało się troszkę niewygodnie ;)

Wolbórka z jednej z kładek© Tymoteuszka
Zapomniany Park na MIchałówku.

w parku na Michałówku© Tymoteuszka

przyszły na świat :)© Tymoteuszka

w Rezerwacie Niebieskie Źródła© Tymoteuszka

w Rezerwacie Niebieskie Źródła© Tymoteuszka

wiosna to piękna pora roku© Tymoteuszka

w Parku Rodego© Tymoteuszka
Przez Plac Kościuszki do domu.

tu narazie jest ściernisko...© Tymoteuszka

...ale będzie San Francisko. Rewitalizacja Placu Kościuszki.© Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 27.50km
- Teren 8.00km
- Czas 01:40
- VAVG 16.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Masa Krytyczna + pedałowanie na dwa rowery
Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 2
W ostatni piątek miesiąca zazwyczaj są organizowane Masy Krytyczne.Po dłuuugiej przerwie pojawiła się i w Tomaszowie.
Po raz drugi rowerzyści przejechali ulicami miasta.
Tym razem jechaliśmy: Plac Kościuszki - św. Antoniego - Głowackiego - Nowowiejska -Filia Uniwersytetu Łódzkiego (meta - grillowanie ze studentami).
Odpowiednio wcześniej wysyłam smsa do kolegi Jerzego z propozycją wyjechania tuż po 17.00. Odpowiedź brzmi: jedziemy :)
I tak do Masy mamy troszkę czasu, więc pedałujemy gdzie pieprz rośnie, czyli do lasu.

rowery dwa© Tymoteuszka

muszę się spieszyć, Jerzy mi ucieka :)© Tymoteuszka
Po krótkiej rundce po lesie postanawiamy jechać na start, czyli na Plac Kościuszki, gdzie rowerzyści już się zbierają.

dziwne, śmieszne, oryginalne© Tymoteuszka

masa jedzie© Tymoteuszka

powoli się człapiemy© Tymoteuszka

zaraz meta© Tymoteuszka
Na masie wstawiło się blisko 100 rowerzystów !!!
Masa na zdjęciach i nie tylko
Na mecie masy mieli być studenci, miało być grillowanie. Gdy dojeżdżamy do Filli, zastajemy zamkniętą bramę, ani jednego studenta.
Od organizatora pada propozycja, aby przemieścić się do Alibi.
To taki lokal :) wiadomo z czym. Zupełnie mi to nie odpowiada, Jerzemu też.
Zatem po dłuuugiej dyskusji pada słowo jedziemy.
Gdzie? Sami nie wiemy.

latarenka na cmentarzu na Smutnej© Tymoteuszka
Jedziemy na cmentarz, Jerzy pokazuje mi min. latarenke i stary pomnik w części ewangelickiej.

w przybliżeniu© Tymoteuszka
Później prowadzi mnie tam, gdzie jestem poraz pierewszy :)

rzeczka Czarna© Tymoteuszka

chata "kadilak" :)© Tymoteuszka
Po jeździe po mieście krótki wypad za miasto.
W znane mi miejsce.

prawie zachód nad Piasecznicą© Tymoteuszka
Dzięki za wspólne rowerowanie w terenie i na szosie.
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, Tymoteuszkowe zakalce ;), w towarzystwie
- DST 22.00km
- Teren 8.00km
- Czas 01:09
- VAVG 19.13km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
....aaaaaaa!!, miało nie być lasu?
Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 25.04.2013 | Komentarze 5
Po pracy niespodziewanie najpierw rowerkiem do Kauflandu, czyli jazda po mieście, którą Tymoteuszka nie cierpi, z braku laku - może być.Przyjeżdżam z suszonymi owocami na "miksturę", a później czuję, że muszę się przewietrzyć, jechać byle gdzie.
Ważne, że mogę, na chwilę obecną - chwila przerwy w obowiązkach.
I tak, kieruję się wylotową ulicą do S8.
Na pewnej ulicy w mieście zauważam kolory wiosny.

Bocian w wiosennej krasie© Tymoteuszka
Zmierzam prostą drogą do tunelu pod S8.

tunelem pieszo-rowerowym pod S8© Tymoteuszka
Zakręcam, cofam i postanawiam przejechać znów pod S8 w innym miejscu.
Tym samym decyduję się pojechać szlakiem konnym.
Dokąd on mnie zaprowadzi?
Ach, no tak przecież mam mapę!!!!!!!
Zerkam okiem.

czy my jesteśmy na Marsie?© Tymoteuszka

nad Wolbórką, pod S8, na konnym szlaku© Tymoteuszka
Konny szlak to nie dla mnie, już się nieraz nim przejechałam i zawsze sobie powtarzam, że już nikt i nic mnie na niego nie zaciągnie.
A jednak.
Mimo, że trudno się jedzie ze względu na wystające korzenie, stromą ścieżkę, aż w końcu głęboki piach, jadę przed siebie.

na szlaku konnym© Tymoteuszka
Nie jadę nim długo, postanawiam skręcić, dojeżdżam w ten sposób do głównej drogi, przecinam ją i dalej grzęznę po uszy w piachu.
Zmuszona jestem prowadzić rower.
Kto mi kazał tędy jechać?
Po drodze spotykam dziwne zwierzę. Tzn. dla mnie dziwne, bo nie wiem co to za stworzenie.
Na początku, kiedy stał, myślałam, że to zając, później ruszył przed siebie niczym pies, lis, może kojot?
Biegł przede mną, bardzo szybko, miał 4 nogi, ja tylko dwa koła.
Kim byłeś?
Wybiegł z lasu i schował się na polu :)
Szkoda.

żonkile© Tymoteuszka
Jeżdżę bez sensu, zastanawiam się gdzie wyjadę i tak oto krążę między jedną a drugą wsią na granicy z Tomaszowem.

fioleciki© Tymoteuszka
Wkurzona na piachy, a jednocześnie szczęśliwa, że wyjechałam :)
- DST 53.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:51
- VAVG 18.60km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Walka z wiatra(ka)mi, w drodze do i z królewskiego miasta i bracia więksi :)
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 6
Niedziela - dzień wolny od pracy, to nie znaczy, że wolny od obowiązków.Na początku spełniam to, co mam do wypełnienia.
Po obiedzie ruszam, bo już wszystko zrobione.
Czas na relaks.
Na szybko myślę, gdzie by tu pojechać.
Pada na Wolbórz - Królewskie miasto.
Z powrotem chcę zahaczyć o Rezerwat Czarny Ług w okolicach Młoszowa, w pobliżu którego znajduje się torfowisko wysokie. Czy się uda, zobaczymy.
Jadę w stronę Jednostki Wojskowej, na końcu ulicy, na której mieszkam niespodziewanie spotykam znajomego, Jerzego, ten wraca z wycieczki. Wymieniamy kilka zdań - dawno się nie widzieliśmy - jest wesoło, po czym każde jedzie w swoją stronę.
Ja wioskami obok S8, Jerzy do domu.

wiosna© Tymoteuszka
Lekko mi się jedzie, widocznie mam wiatr w plecy :)
Nie myliłam się.
Ciekawe jaki będzie, gdy będę jechała do domu.
Na horyzoncie widzę Wolbórz. Nie tak dawno stał się ponownie miastem.
Wolbórz to bardzo ładne miasteczko, nie małe i nie duże, zadbane, odnowione, proste, z Rynkiem z kolegiatą w centrum i wielkim pałacem i parkiem na uboczu, z niebanalnymi prostymi chatami, rzeczkami i mostkami.
Warto tutaj przyjechać.
Zobaczcie sami.

nad rzeczką nieopodal Wolborza© Tymoteuszka

stawy w parku pałacowym w Wolborzu© Tymoteuszka

wzbił się© Tymoteuszka

bocian© Tymoteuszka

park pałacowy© Tymoteuszka

pałac Biskupów Kujawskich w Wolborzu© Tymoteuszka

z 1768-73 r© Tymoteuszka
Jadąc przez centrum decyduję się na skręt w lewo, drogowskaz na skrzyżowaniu podpowiada, że dojadę tędy do Tuszyna.....zerkam na mapę.....niestety dziś do Tuszyna nie zajadę, ale pojadę kilka kilometrów tą drogą, by w Lubiatowie skręcić w prawo i później za rozlewiskami rzeki Wolbórki znów w tę samą stronę, w ten sposób znowu pojawię się w Wolborzu, ale po drodze zobaczę coś ciekawego.
I tak, w Lubiatowie widzę to:

pale© Tymoteuszka
Jestem tutaj po raz drugi, ale ten pierwszy raz wypadł na okres wiosenno-letni, gdzie liście wszystko zakrywały i praktycznie nic nie widziałam zza płota.
Dziś jest inaczej.
Choć jest brama, są napisy, udaje mi się podjechać, podejść jak najbliżej, by się nie złapać ;)
Tutaj zaczynam sesję fotograficzną (wszystkiego Wam nie pokaże :P )

kwiatki© Tymoteuszka

kwiatki© Tymoteuszka

dawny folwark elektryczny XIX-XXw. w Lubiatowie© Tymoteuszka

krzyż koło Folwarku© Tymoteuszka
Droga z Łaknarza do Bogusławic jak marzenie, gdyby jeszcze tak nie wiało.... :)
Widoki niesamowite. Pagórkowato jest już, gdy wyjeżdżam z Wolborza.
Po drodze widzę rzesze bocianów, Czarny Bocian jest zachwycony, cóż się dziwić, widzi swoich braci większych.

widok pagórkowaty© Tymoteuszka

kwiatki© Tymoteuszka
Bogusławice - granicząca wieś z Wolborzem szczyci się ze stadniny ogierów, na jej obszarze znajdują się ciekawe budynki, w tym pałac z XVIII-XIX w.
Niestety na teren, gdzie się znajdują owe budynki trzeba mieć pozwolenie na wjazd, na fotografowanie....
I tym razem nie ryzykuje....

na terenie Stadniny ogierów w Bogusławicach© Tymoteuszka

bocian© Tymoteuszka
Wyjeżdżając z Ośrodka, pojawiam się na chwilę na cmentarzu w Wolborzu z zabytkową kaplicą cmentarną.

krzyż na cmentarzu w Wolborzu© Tymoteuszka
Jadę dalej, w stronę centrum, odnowionego nie tak dawno rynku z Kolegiatą Wolborską....

na Rynku w Wolborzu© Tymoteuszka

Rynek w Wolborzu© Tymoteuszka
Czy ja jadę, a może raczej stoję w miejscu?
Czy ja pedałuje?
Tak, wkładam siły ile mogę, ale nie mogę jechać szybciej.
Nie dość, że droga z Wolborza do Chorzęcina jest w fatalnym stanie, to jeszcze mam wiatr w twarz. Jednak ważne, że jadę. Prędkość drastycznie spada.
Ze średniej 22 km/h na końcówce powyżej 18 km/h.
Siła wiatru jest potężna :)
W Chorzęcinie obchodzę na około zabytkową kaplicę cmentarną z 1859r.

kaplica cmentarna w Chorzęcinie© Tymoteuszka

krzyż© Tymoteuszka

kościół w Chorzęcinie© Tymoteuszka
Na wysokości wielkiego wiatraka w puzlach skręcam wedle drogowskazu //ŚWIŃSKO - 1km//, tam już byłam nieraz, zawsze szukałam jednego: dworu z 2 połowy XIX w. - nigdy nie udało mi się go odszukać, dlaczego?
Czy tym razem też tak będzie?
Na mapie dwór oznaczony jest po prawej stronie drogi na zakręcie.
Dobrze, że nie ma liści na drzewach, bo znów bym go ominęła :)
Jest!!! Jedno ale :)
Dwór to budynek zamieszkały, w prywatnych ręcach, więc znów się zakradam jak najbliżej....i żeby nie być schwytanym szybko robię fotki i zmykam w siną dal, już mnie nie ma!!!

dwór w Świńsku z 2 połowy XIX w.© Tymoteuszka
Przez Łagiewniki, Łazisko i słynny wiadukt nad S8 ;), wpadam do Tomaszowa, mijam dom i kieruję się na cmentarz, chcę ogarnąć grób dziadków, dawno mnie tutaj nie było.

kwiatki na cmentarzu na Dąbrowskiej© Tymoteuszka
Brakuje mi takich wyjazdów rowerowych, bardziej brakuje mi współzawodnictwa na zawodach na orientację.
Być może powrócę w przyszłym roku na listę startową, kto wie?
Kategoria łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, solo, w towarzystwie, zamki i pałace
- DST 28.00km
- Teren 16.00km
- Czas 01:30
- VAVG 18.67km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rezerwatów oraz śródleśną autostradą...
Sobota, 20 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 4
Dziś jest sobota, tym samym więcej czasu na rowerowanie?Zobaczymy.
Niestety obowiązki domowo-chorobowe są na pierwszym miejscu, później przyjemności. Nie ma lekko.
W tym roku nie pojadę na żadne zawody na orientację (najbliższe już w sobotę - zawody mają miejsce 50 km ode mnie), cóż poradzić - niestety nie dla mnie.
Wszystkim którzy tam będą życzę powodzenia na starcie i dobrej zabawy.
A tymczasem powrócę do dzisiejszego po południa.
Otóż od pewnego czasu po głowie chodzą mi rezerwaty przyrody. Chciałabym ten rok poświęcić właśnie im, a że w okolicach jest ich całkiem sporo, będę miała co robić.
Zaczynam, choć to jeszcze nie ta pora, gdyż na gałęziach nie ma jeszcze listków, jest tak szaro i nie ciekawie, jedynie co, to tu i tam rosną takie oto kwiaty.
Dziś decyduję się na Rezerwat Sługocice i Jeleń.
PO drodze wstępuje do Spalskiego Parku Krajobrazowego, będącego częścią Nadpilicznych Parków Krajobrazowych.

w Rezerwacie Sługocice© Tymoteuszka

żółty kwiatek© Tymoteuszka

biały kwiatek© Tymoteuszka
I stare drzewa też są w pobliżu.

stare drzewo tuż obok DW 713© Tymoteuszka

2 stare drzewo obok DW 713© Tymoteuszka

3 stare drzewo obok DW 713© Tymoteuszka

krzew z fioletowymi kwiatami© Tymoteuszka

białe kwiaty© Tymoteuszka

niebieskie kwiaty© Tymoteuszka

w Rezerwacie Przyrody Jeleń© Tymoteuszka
Decyduję się na wjazd do lasu, mam nadzieję, że nie spotkam już śniegu, ani żadnego błotka.
A jednak, aby dojechać do pięknej śródleśnej autostrady, muszę się pomęczyć z błotkiem, trochę mi się to nie uśmiecha, no cóż, jadę.

śródleśną autostradą© Tymoteuszka
Autostrada, szum gum na szutrze, las, śpiew ptaków, jodły.
Czujecie ten zapach?
hmhmhmhm, mogłabym się tak narkotyzować do końca życia.
Niestety odczuwam drgania na autostradzie, czyżby to była wina zimy?

na końcu znajduje się duży parking :)© Tymoteuszka
Zawracam i jadę w kierunku Jelenia, gdzie stoi kompleks bunkrów, przekraczam tory kolejowe i pojawiam się na żółtym rowerowym, po czym skręcam na niebieski pieszy i wyjeżdżam na Wąwale.

dziwne coś© Tymoteuszka

żwirownia w Wąwale© Tymoteuszka
Z Wąwału prosto do Tomaszowa.
- DST 30.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:46
- VAVG 16.98km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Afrykańskiego buszu...
Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 3
Tytuł wszystko Ci powie.Owe tytuły budują się w mojej wyobraźni podczas wycieczki, z biegiem kilometrów jest ich coraz więcej, jednak wybieram taki obraz, który utkwił mi najbardziej w pamięci- tak powstał ten.
Jest czwartek, nie mam zbyt dużo czasu, wyruszam po pracy, tam, gdzie miałam dojechać z Amigą, ale z powodu śniegu nie udało się.
Więc jadę przez Wiaderno, tam gdzie rosną bazie...

druga moja zdobycz kwiatowa w tym roku :) = przylaszczki?© Tymoteuszka
W Nagórzycach lecę w dół po polnej ścieżynce, która wiedzie nad rzekę Pilicę.
Po drodze mijam kapliczkę.
I czeka na mnie najprzyjemniejszy moment - ostra jazda w dół po piachach.
Maksymalnie wciskam hamulec. Nie lubię zjeżdżać ostro w dół - lęk został z dzieciństwa.

biała kapliczka© Tymoteuszka

turlanie piaszczystym wąwozem do Doliny Pilicy© Tymoteuszka
Tutaj czuję się jak w Afrykańskim buszu.
Gorąco, a może wilgotno, w oczy co chwile coś, lub ktoś wpada (nie założyłam okularów), owady są nieznośne, wlatują tam gdzie nie potrzeba :), no i te afrykańskie domki na wodzie. Busz, nie umierać :)

nad brzegiem PIlicy w okolicach tamy© Tymoteuszka

widok z brzegu Pilicy na tamę na Zalewie Sulejowskim© Tymoteuszka

Pilica© Tymoteuszka
Jadę dalej, tzn. do domu, jednak muszę się przeprawić przez szeroką Pilicę, może zamienić Bociana na rower wodny? Nie!!!
Wjeżdżam na tamę, po mojej prawej mam wspaniały widok na Zalew Sulejowski, po lewej wspaniały widok na szeroką Pilicę i jej Dolinę.
Jadę terenem, na wysokiej skarpie, po lewej mijam Kopalnię Piasku w Białej Górze.
Po drodze zauważam sarenkową rodzinkę :)

rodzina sarenek© Tymoteuszka
Po drugiej stronie widzę coś, czego nie powinnam.
Aż serce ściska.
Dzikie wysypisko utworzone przez ludzi.

wysypisko śmieci w lesie :(, przykro na to patrzeć© Tymoteuszka

widok ze skarpy na Kopalnię piasku Biała Góra© Tymoteuszka
Przez Smardzewice, lasem, Rezerwatem Niebieskie Źródła, do domu.

na cmentarzu w Smardzewicach© Tymoteuszka

piękne bazie© Tymoteuszka

w buszu Afrykańskim :)© Tymoteuszka

tam gdzie bobry żerują :)© Tymoteuszka
Jak miło znowu pojeździć po pracy.
Jednak teraz taki wolny wieczór to u mnie wyjątek, ale czemu z niego miałam nie skorzystać?
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 23.00km
- Czas 01:05
- VAVG 21.23km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna, to ty? :)
Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 3
Poniedziałek rano, dobiega do mnie głos o możliwym po pracowym wyjeździe rowerowym.Uradowana jestem, a jakże, choć to poniedziałek :p
Czas mam ograniczony. Poważna choroba bliskiej osoby to dodatkowe obowiązki, dlatego też do tej pory tak mało jeździłam.
Ciężki okres już za nami, teraz pomału turlamy się z górki. Jest lepiej, dużo lepiej, a to dzięki rehabilitacji i pobytowi w domu.
22 kwietnia minie pół roku, jak smagamy się z chorobą. Ile jeszcze przed nami, tylko jeden Pan Bóg wie.
Dzisiaj, wtorek jedziemy na badanie do Łodzi (będzie to badanie 2w1), bardzo ważne badanie, więc trzymajcie kciuki.
Jutro kontakt telefoniczny - który wskaże dalsze działania.
Przed nami jeszcze jedna operacja, na którą z niecierpliwością czekamy.
O tym napiszę w późniejszym terminie.
Nadal konta w fundacji brak, co za tym idzie 1% też.
Cóż poradzić....
W domu sajgon, w pracy urwanie głowy, nic się nie poradzi, taki okres.
Przepraszam za zaniedbanie niektórych.
A tymczasem podczas wycieczki, na 7 km spotykam przesympatycznego gościa o imieniu Gienek, który zadomowił się w swoim nowym mieszkanku we wsi Wiaderno.
Oto on:

pierwszy bocian tej wiosny wypatrzony :)© Tymoteuszka
Jak się później okazuje Gienek ma u swoim boku ukochaną, Genowefę.
Piękna z nich para, prawda?

nie jeden ale dwa bociany!!!© Tymoteuszka
Licznik pokazuje zawrotną prędkość w okolicach 30 kmh i to przez dłuższy czas.
Czyżby się zepsuł?

OSP w Jadwigowie ma 80 lat© Tymoteuszka
Nie nie zepsuł, teraz już wiem dlaczego tak szybko pedałowałam, otóż jechałam z prądem :) W drugą stronę nie jadę tak szybko, wieje silny wiatr prosto w twarz, odczuwam zimno, szczególnie na gardle, nosie i w uszach.
Dlatego czem prędzej obatulam się w komin z polarem, ufff, cieplej.

tu zawsze jest mokro, tak swojsko© Tymoteuszka

pagórki nasze© Tymoteuszka
I tak jadąc pod wiatr, we wsi Łazisko moim oczom ukazuje się coś zielonego tuż nad zeimią, stawiam rower i przechodzę na drugą stronę jezdni by przyjrzeć się z bliska co to?

patrze i widzę© Tymoteuszka

już niedługo podrosną© Tymoteuszka
Mała sesja zdjęciowa zrobiona, ludzie z przejeżdżających aut spoglądają co ta wariatka wyczynia....?
A ja po prostu szukam dobrego kąta do zrobienia zdjęć cudnym kwiatom.
Wyginam się w paragrafy, klękam, kucam, w końcu kładę się na ziemi ;)....

jeszcze trochę i wypuszczą pąki© Tymoteuszka
Pora wracać.

w oddali moje miasto z wiaduktu na S8© Tymoteuszka
P.S. Jutro (wtorek) tzn. dzisiaj....ważny dzień, trzymajcie kciuki.