Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




  • DST 1.50km
  • Czas 00:07
  • VAVG 12.86km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

świadek morderstwa

Wtorek, 20 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 1

Dzisiaj musiałam zaliczyć bank.
Po ostatnim przykrym wypadku przy bankomacie, mam do niego uraz, także chciał, nie chciał, musiał wejść do środka i odsiedzieć swoje.
Ruszam do domu i co? na moich oczach wydarzyło się szczęście - nieszczęście.
Jadąc środkiem alej (po środku ścieżka rowerowa), na lewych pasach drogi doszło do morderstwa.
Jedno przejeżdżające auto potrąciło, a drugie rozjechało. Wyglądało to okropnie, a zarazem pięknie.
Był to szczur. Ciesze się, że jednego mniej na tym Świecie :) Z drugiej strony cieszyć się z nieszczęścia?
Co mi tam. Szczur to podłe zwierze.
Kategoria solo


  • DST 92.00km
  • Czas 04:41
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry nasze :)

Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 2

Rano na cmentarz, walka z chwastami i mrówkami.
Gdy wróciłam, czekała w dmu na mnie niespodzianka, w postaci chrześnicy. Malwina ma już 3,5 roku i straszna z niej gadulica ;)
Pogadała ze mną, obejrzałyśmy kilka bajek, a gdy przyszła pora rozstania, troszkę była zła ;), postanowiłam troszkę ją rozweselić i obejrzeć jej nowy rowerek, którym do nas przyjechała. Coś czuje, że będziemy niedugo razem jeździć, to tu, to tam :)

Po południu dzień miał wygladać inaczej.
W planach miałam jechać autem do Łowicza z koleżanką i kolegą na "Książęce Jadło" z Makłowiczem, na którym wieczorem miał wystąpić mój ukochany Maleo Reggae Rockers. Niestety, odwołałam plany, później bardzo żałowałam.

Tak więc...
Postanowiłam dzisiaj nie oglądać meczu siatkówki, mimo, że bardzo ją lubię, ale po wczorajszym dniu, jakoś mi się odechciało oglądania.

Na uspokojenie, po południu wyruszam w trasę, w góry:
Tomaszów - Glinnik - Gać - Królowa Wola - Inowłódz - Liciążna - Żądłowice - Zakościele - Inowłódz - dk48 do Spały i dalej ciągiem pieszo-rowerowym do Tomaszowa.
W domku zrobiłam małą przerwę na herbatę i obiado-kolację i wyruszam dalej.
Chhę dociągnąć do 90km i jadę na moją miejscówkę, do Jadwigowa.

Póżniej się okaże, że był to mój rekordowy wyjazd pod względem użycia wulgarnych słów w kierunku kierowców wszelkiej maści.
Szkoda, że nad Gacią było sporo rowerzystów, gdybym była sama, wykrzyczałabym się na maksa i ta złość pofrunęłaby gdzieś daleko. Byłam też zła na dzikie zwierzęta, te za cholerkę ;) nie chciały wyjść z lasu i spotkać się ze mną, mimo usilnej prośby. Było mi wszystko jedno, czy mnie pożrą, czy też nie.

Bardzo ciepło jak na wrzesień, do końca trasy w krótkim rękawku.

Tego dnia dwa razy udało mi się zapobiec wypadkowi-(zderzeniu) z autami, oczywiście nie z mojej winy. Czyżbym miała na sobie czapkę niewitkę?


Widoki:

Na wysokości Glinnika.
jesień się zaczyna © Tymoteuszka


chata w Nowym Glinniku © Tymoteuszka


W rezerwacie Gać.
staw Szczurek nad Gacią © Tymoteuszka


droga rowerowa w kierunku Królowej Woli © Tymoteuszka


Przed Inowłodzem.
zostawiłam jesień z tyłu © Tymoteuszka


Za Inowłodzem.
góry nasze © Tymoteuszka


Liciążna.
to co za mną © Tymoteuszka


chciał nie chciał, musiał odlecieć © Tymoteuszka


kapliczka leśna © Tymoteuszka


mój wróg nr. 1 © Tymoteuszka


Inowłódz/Zakościele.
romański św. Idzi © Tymoteuszka


dawna synagoga w Inowłodzu © Tymoteuszka


  • DST 37.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 19.65km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobota - mecz i cholera :p

Sobota, 17 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 0

Sobota, po pracy ogarniam dom. O 15.00 włączam TV - oglądam półfinał siatki.
Po dwóch setach meczu, cholera mnie bierze i wyjeżdżam w trasę:
Tomaszów - Kol. Zawada - Jadwigów - Studzinaki - Stanisławów Kaleń - Janów - Młoszów - Chorzęcin - Godaszewice - Zawada - Kol. Zawada - Tomaszów.
Kilka nowo odkrytych miejscowości przeze mnie, trasa bardzo mi się podobała. Bez mapy, nie zabłądziłam nawet jadąc przez las :)
Kategoria solo


  • DST 27.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejscówka i zlot klubu Weteran

Piątek, 16 września 2011 · dodano: 17.09.2011 | Komentarze 1

Późno, bo grubo po 17.00, wyjeżdżam na moją miejscówkę do Jadwigowa, a stamtąd na zlot Klubu Weteran z Tomaszowa - Pojazdy zabytkowe - zlot zorganizowany jest na 25-lecie klubu. Tata do niego należy/żał, dostał zaproszenie, to czemu mnie tam ma nie być?

Zlot odbywa się od piątku do niedzieli w ośrodku nad Zalewem Sulejowskim w Swolszewicach - Iłki. Niestety, nie udało mi się wejść na teren, klubowicze mają tylko wstęp :) Moja wizyta trwała zaledwie parę minut, co niektórzy się bardzo ucieszyli na mój widok ;), musiałam szybko wracać, bo jeszcze kawałek drogi mnie czekał do domu, a oświetlenia w Kitku - brak.

Wybrałam powrotną drogę przez Borki, dalej Babi Dół i Nagórzyce, tutaj jadę cały czas drogą rowerową do samego centrum Tomaszowa - bezpieczniej.
Zmarzłam jak nigdy.
Zastanawiam się, jak można jeździć w zimie rowerem?
Miałam założone trzy warstwy na górze i dwie na dole, ro-ro i dwa kaptury na głowie, przyjechałam do domu zimna jak lód, co prawda miałam krótkie rękawiczki i obolałe gardło :)
Na to drugie wypiłam lekarstwo po przyjeździe, rozgrzało, że hoho ;)
Kategoria solo


  • DST 32.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

kręcenie

Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 0

Z rana kręcenie po mieście.
Sprawdzić konkurencje ;), do Kauflandu.
Zdecydowanie jazda na rowerze po mieście bardzo męczy i denerwuje. Moja psycha wtedy wysiada.

Po pracy: moja nowa miejscówka
T.M. - Wola Wiaderna - Wiaderno - Jadwigów - Kolonia Zawada - Dąbrowa - T.M.

Do Jadwigowa poznałam wcześniej trasę, zaś dalej do Koloni Zawada odważyłam się pojechać nowo powstałą trasą, na której nie powinno sie jeszcze jeździć, poniewaz panuje tutaj zakaz wjazdu.
Nową trasą jechało mi się wyśmienicie.

A teraz widoczki:

z górki w Jadwigowie © Tymoteuszka


chata w Jadwigowie © Tymoteuszka


wielki plac budowy na S8 - okolice Tomaszowa © Tymoteuszka


wiadukt nad S8 - wysokość Jadwigowa © Tymoteuszka


S8 w betonie © Tymoteuszka


to jest droga z dżombów :) © Tymoteuszka


jak ja to kocham © Tymoteuszka


wielka Światłość w dzień ów będzie... © Tymoteuszka


Tomaszów - miastem rond!!!
Mamy kolejne nowe ronda, dwa ronda na ul. Jana Pawła II. Budują jeszcze jedno :)

kolejne nowe rondo w Tomaszowie i ścieżki rowerowe :) © Tymoteuszka


jeszcze jedno nowe rondo © Tymoteuszka
Kategoria solo, drewniane


  • DST 32.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 19.79km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

pod wiatr

Środa, 14 września 2011 · dodano: 14.09.2011 | Komentarze 0

Rano: 23,5 km
po pracy: 8,5 km - kręcenie po mieście.

Rano korzystam z okazji i ruszam na krótką rundę po okolicy. Jadę w stronę mojego ulubionego Wiaderna przez Wolę Wiaderną. Tam skręcam w prawo i jadę w nieznane. Planuje dojechać do skraju lasu, gdzie założe się, że kończy asfalt, a zaczyna teren.
Myliłam się, asfalt prowadzi dalej, to w prawo to w lewo. Docieram do wsi Jadwigów i tam ślepa uliczka, nigdzie nie dojadę.
Zamknięty przejazd, ponieważ Jadwigów leży przy tzw. Gierkówce, którą przekształcają w S8, na tej wysokości budują wiadukt, także moim oczom ukazał się jedynie wielki plac budowy.
Z resztą na całej długości "Gierkówki" od Piotrkowa do Rawy Maz, a nawet jeszcze dalej w kierunku Mszczonowa, trwają intensywne prace budowlane.
Dziwić się nie można, bo przecież Polska to jeden wielki plac budowy, prawda?
Na tym odcinku S8 z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami będzie miała nawierzchnię betonową.
Teraz tylko klaskać w dłonie.
Żeby tylko później za przejazd nie pobierali opłat - wtedy klaskanie przerodzi się w płacz i zgrzytanie.

Wracając do domu wpadłam na chwilkę na cmentarz do moich dziadków.
A wieczorkiem mecz siatkówki - jam wierny kibic.
Kategoria solo


  • DST 39.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 20.89km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółeczko

Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 0

Wczoraj miałam przerwę od roweru, ponieważ nie chciałam być niegrzeczna i zostałam w domu, z uwagi na gości - dwie ciocie z Niemiec. Widzimy się tak rzadko, więc było o czym porozmawiać.

Dziś już nie wytrzymuje.
Po pracy.
Tomaszów - Glinnik - Królowa Wola - Poświętne - Teofilów - Spała - Tomaszów

Był asfalt gładki jak lustro, był i teren nierówny jak cholerka.
Najpierw jechałam niebieskim szlakiem rowerowym Julina Tuwima, później drogą krajową 48, na koniec ciągiem pieszo-rowerowym Spała-Tomaszów.
Słonecznie z silnym wiatrem, raz w plecy, raz w morde.

W Spale jest wielkie skrzyżowanie/skupisko sieci szlaków rowerowych © Tymoteuszka


W tym też kierunku jadę.
Po drodze mijam:

w Spale © Tymoteuszka


w Poświętnem skrzyżowanie drogi asfaltwej z leśną.

na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg © Tymoteuszka


"Ostrożnie z ogniem" © Tymoteuszka


troszkę dalej

kozy i ich właściciel © Tymoteuszka


Z tym Panem ucięłam krótką pogawędkę. Kozy ma świetne, a jak beczały skubane.

W Królowej Woli skręcam na Skrzynki, po chwili ucina się asfalt, który przechodzi w szutruwę, ale jaką, krew mnie zalewała.

uwielbiam takie nierówne drogi jak ta, o zgrozo niecierpie © Tymoteuszka


W Spale rowerzyści bardzo mile widziani :)

centrum Spały © Tymoteuszka


Na stacji paliw w Spale mile widziani rowerzyści? © Tymoteuszka


Droga rowerowo-piesza w tym miejscu skurczyła się o połowę, wszystkiemu winne liście i krzaki, które "wchodzą" na drogę ze wszystkich stron. Po prostu nie ma nikogo chętnego do sprzątania.
Chyba na drugi raz wezmę taczkę i szczotę ze sobą.

Między Spałą a Tomaszowem © Tymoteuszka
Kategoria solo


  • DST 70.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzgórza Sławieńskie koło Opoczna

Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 1

Na dziś miałam wiele planów rowerowych, min:
Rajd PTTK Końskie,
Festiwal Zalewajki w Radomsku - 30 km dojazd do Piotrkowa samotny - z Piotrkowa, z grupą rowerową PGR do samego Radomska. Czyli w jedną stronę +- 70 km.
Z planów nic nie wyszło.
Rankiem pojechałam autem do Słomczyna, przyjechaliśmy ok. 13.00, takze po obiedzie zostało mi nie wiele czasu, takze musiałam obrać inny kierunek. Tym razem padło na Sławno - byłam tam co prawda niedawno, ale postanowiłam go objechac z innej strony.
Wybrałam stronę górzastą, aby troszkę urozmaicić krajobrazy widziane na codzień. Górki u mnie to niecodzienność :)
Rekord prędkościowy Kitusia pobity.

od samego Tomaszowa prawie cały czas pod górę © Tymoteuszka


Gdzieś w dole został Tomaszów.
Przede mną szczyt góry. Jeszcze troszkę.

na wysokości wiatraków koniec góry © Tymoteuszka


Gdzie bym nie spojrzała, wiatraki. W okolicach Tomaszowa jest ich sporawo.

jedna z elektrowni wiatrowej na Wzgórzach Sławieńskich © Tymoteuszka


wiatraki zostały w tyle, zjeżdżam 50km/h © Tymoteuszka


Kituś osiągnął rekord, zjeżdżając na hamulcu osiągnął ponad 50km/h.
Szybciej się bałam jechać, wszystko ze strachu mi się trzęsło :). Wyobrażałam sobie jak koło mi odkręca i wyskakuje z widelca :). Chce jeszcze troszkę pożyć.

gdzie jest czarna? © Tymoteuszka


kościół w Kunicach © Tymoteuszka


Wincentynów

Punkt kontrolny z gry na orientacje adventuraorient © Tymoteuszka


Min. ten punkt kontrolny mieliśmy do zaliczenia na Orient Bike Spała 2011. Wincentynów, Skansen Niebowo.

Skansen Niebowo w Wincentynowie © Tymoteuszka


miodu? © Tymoteuszka


Grudzeń Las

kopalnia Grudzeń Las © Tymoteuszka


Twarda

kościółek drewniany w Twardej nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka


Zasłużyłam chyba na piwko?
Na koniec wycieczki kupuje je w najbliższym sklepie od domu.
Można wypić, już nigdzie nie jadę.
Strong królem wszystkich piw :) ah, ukoił moje pragnienie.

  • DST 30.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

3 x Wiaderno

Piątek, 9 września 2011 · dodano: 10.09.2011 | Komentarze 0

Po 17.00, po pracy korzystam w miarę z ładnej pogody i udaję się na moją miejscówkę ;)
Trasa mało uczęszczana przez samochody, w miarę równy asfalt, dużo pól, a co za tym idzie - dużo wiatru i zachody słońca na horyzoncie, zapach wsi, krowy stojące przy drodze, konie to tu to tam, tam chatka, tu willa = czego można chcieć więcej? = to wszystko dla mnie jest bezcenne. Uwielbiam takie klimaty.

Oczywiście i tym razem nie wzięłam aparatu, czego później żałowałam. Znów na niebie działy się piękne rzeczy.
Najpierw potężna chmura przypominająca lej, taki z tornada.
Nieco później słońce przebijało się zza chmur tworząc pojedyńcze smugi światła padające na ziemie.
W miarę upływu czasu słońce zaszło za tę ów, chmurę, robiło się powoli ciemno, a że nie mam przy Kitusiu oświetlenia musiałam pedałować w kierunku domu.
Kategoria solo