Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:623.50 km (w terenie 67.00 km; 10.75%)
Czas w ruchu:34:54
Średnia prędkość:17.01 km/h
Maksymalna prędkość:46.30 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:24.94 km i 1h 31m
Więcej statystyk
  • DST 12.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 31.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście, w ramach godziny dla roweru

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 3

W poniedziałek odpoczywały moje uda i tyłek od siodełka po weekendowych wycieczkach.
We wtorek byłabym świnią, gdybym nie wyjechała choć na chwilkę przewietrzyć bicykla. Była akcja "godzina dla roweru".

I tak, po pracy kołuje po mieście, najpierw do banku - przymus, później tu i tam, bez celu, bez umawiania, bez jakiegokolwiek namysłu, w którąś tam stronę z kolei. Bo o to chodziło w tej godzinie.

godzina dla roweru © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie


  • DST 77.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 17.77km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

"...bo każda święta chodzi uśmiechnięta...", czyli dookoła Zalewu Sulejowskiego

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 15

Dziś radosna niedziela w kościele, mimo Wielkiego Postu, dlatego też radosny wpis.
A tak wogóle to ja uwielbiam się uśmiechac, no. :)


Na dziś umówiłam się z Martą z miasta Piotrków Trybunalski.
Miejscem naszego spotkania było Koło.
Do Koła miałam non stop pod wiatr, mimo tego, srednia na liczniku wyniosła 19 km/h. Gnałam, ażeby się nie spóźnić, bo ksiądz w kościele troszkę za dużo ogłoszeń miał i czytał równe 10 minut.
Wyjechałam spod kościoła o 10.40, a byłyśmy umówione na 12.00.
Do Koła mam równe 25 km z domu.

Tak się złożyło, że wjechałyśmy równocześnie na skrzyżowanie, przy którym stoi sklep spożywczy. To się nazywa zgranie :)

byłyśmy tutaj w tym samym czasie, co do sekundy. To się nazywa zgranie, co? © Tymoteuszka


Z Koła pojechałyśmy do Barkowic Mokrych, położonych nad Zalewem Sulejowskim, wioska położona jest tuż nad brzegami Jeziora, na terenie górzystym, z punktami widokowymi na okolicę.
w Barkowicach na punkcie widokowym, za mną Zalew Sulejowski © Tymoteuszka


Zalew Sulejowski, na wysokości Barkowic © Tymoteuszka


Z Barkowic Mokrych docieramy do kolejnej wioski nad Zalewem, Barkowic, stamtąd postanawiamy dotrzeć terenem na tereny, gdzie rzeczka Luciąża wpływa do Pilicy, tzw. Murowaniec.
Odstrasza nas wszechobecne błoto.
Wracamy zpowrotem.
Zajrzymy tutaj, kiedy będzie sucho i wszystko wyparuje, czyli latem :)

odtraszyło nas błoto, przed nami delta Luciąży, przy Pilicy. Jest pretekst by przyjechać tutaj kolejny raz. © Tymoteuszka


Docieramy znów do Barkowic i tam robimy popas z widokiem na Jezioro.

Kiedy zrobiłyśmy mały popas w Barkowicach, biedrona nam towarzyszyła. Miło było. © Tymoteuszka


Biedrona nas polubiła. A my ją.

Dojezdżamy razem do Przygłowa, gdzie się rozstajemy.
Marta jedzie w stronę Piotrkowa, ja Sulejowa, gdzie chwilkę się pokręcę.

Liciąża w Przygłowie © Tymoteuszka


Mam cykora przed jazda po tak ruchliwej drodze, jaką jest DK12. Od czasu do czasu zanoszę modlitwy, by mnie nie zdmuchnęli.
Udało się.
Przekraczam granicę.

u bram Sulejowa, DK12 © Tymoteuszka


w oddali widać Podklasztorze © Tymoteuszka


Tutaj wpadam na chwilkę na Rynek, cykam zdjęcie kościołowi.

kościół w Sulejowie pw. św. Floriana z 1903 r. murowany z cegły, w stylu neogotyckim © Tymoteuszka


kościół św. Floriana w Sulejowie © Tymoteuszka


Później przekraczam Pilicę i kieruję się w stronę Podklasztorza (Opactwo cystersów), później Tomaszowa.

Podklasztorze © Tymoteuszka


Opactwo Cystersów, XII-XIII, XVIII w. © Tymoteuszka


w opactwie znajduje się min. barokowy kościół św. Tomasza z XIII w. © Tymoteuszka


przekraczam wszelkie granice © Tymoteuszka


Po drodze mijam kapliczkę, która przykuła moją uwagę.
Zgodzicie się ze mną, że jest jedyna w swoim rodzaju?
A może widzieliście już taką?

przykuła moją uwagę © Tymoteuszka


Jadę przez Błogie Szlacheckie, gdzie stoi zabytkowy kościół.

kościół pw. Nawiedzenia NMP i św. Mikołaja w Błogich Szlacheckich © Tymoteuszka


kościół ten zbudowany został w latach 1785-89 © Tymoteuszka


Później laskiem.
Po drodze spotykam się ze sarenką, która przecina mi drogę, przebiega na drugą stronę, nie zdążam nawet zachamować, ucieka.
Bardzo miłe spotkanie.
Sympatyczny z niej zwierzak. :)

wśród choinek © Tymoteuszka


Przez Smardzewice do domu.

Dziś zaplanowałam podróż 100 kilometrową, nie udało się jak widać.
Siedzenie trochę pobolewa.
Uda też.
O kręgosłupie nie wpsomnę, a to wszystko wina tego ciężkiego plecaka, który jest zawsze ze mną.
No i brak pampersa w portalach ;) Za twardo mi było.

  • DST 46.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 18.48km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Marcinem do chatki z Ruskiej bajki , Idziego i nie tylko...

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 10

Dzisiaj będzie inaczej.
Będę fotografowana ;) Dobrze, że aparat nie ma kliszy, pękła by od razu.

Umówliśmy się już wcześniej na dzisiejszy dzień.
Udało się, pojechaliśmy razem.
Z Marcinem.
Najdalszym naszym celem był Inowłódz.

Zbiórka pod Lidlem o 13.30.
Coś z tym Lidlem jest na rzeczy ;)

Kierunek: wschód.
Jedziemy drogą rowerową, na krzyżówce skręcamy w lewo, cały czas laskiem, kierujemy się do Osiedla - Dąbrowa, gdzie stoi chatka z Ruskiej bajki.

przy chatce z Rosyjskiej bajki © Tymoteuszka


Chwilę później jedziemy przez Glinnik, koło Rezerwatu Gać, Królową Wolę, do Inowłodza, tutaj skręcamy zgodnie z oznakowaniem czerwonego szlaku rowerowego (Łódzka Magistrala Rowerowa W-E).
Ze szlaku odbijamy w lewo do lasu, na teren cmentarza wojennego.

ach, ten paparazzi ;) © Tymoteuszka


Rowery mają chwilowy postój.
Idziemy na cmentarz...

Ufff, nikt sobie ich nie wziął :P na szczęście.

rowery dwa © Tymoteuszka


Później kierujemy się do zamku Kazimierza Wielkiego.
Zamek rośnie w górę. Ciekawe kiedy będzie całkowicie odbudowany?
Będę tutaj zaglądać co jakiś czas i sprawdzać.

gotowa do walki. Przy zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu © Tymoteuszka


Teraz kierujemy się na wzgórze, gdzie stoi Romański kościółek św. Idziego z widokiem na Dolinę Pilicy.

przy kościele romańskim św. Idziego w Inowłodzu © Tymoteuszka


O dziwo na wzgórzu mniej wieje, jak na dole, żeby nie powiedzieć, że wcale.

widok na Dolinę Pilicy ze wzgórza przy Idzim © Tymoteuszka


Dolina Pilicy i Zakościele © Tymoteuszka


Opuszczamy Inowłódz i kierujemy się na Spałę, jadąc drogą krajową 48.
Przed Spałą skręcamy do lasu, gdzie oglądamy Obelisk św. Huberta i sosnę na szczudłach nad stromym i wysokim brzegiem Pilicy.

przy Obelisku św. Huberta w Spale, nad Pilicą © Tymoteuszka


przy Obelisku jest też kamień, upamiętniający psa Lorda,. czy jest tam on pochowany?, tego nie wiem © Tymoteuszka


na kamieniu na dole: znak Alfa z datą 1897 - ? © Tymoteuszka


przytulam się do sosny na szczudłach, nad Pilicą © Tymoteuszka


W Spale robimy krótki przystanek.
Ze Spały jedziemy przez Ciebłowice do domu.

Na jednym Tymbarku w szklanym.
Kamikadze ze mnie, wiem.

Dziś było gorąco. Rozbierałam się po drodze :)
I po co te ciuchy dodatkowe ciążyły mi w plecaku?
Już wiem, były tam, ponieważ lubię jeździć z ciężarem na plecach :)
Jechało mi się przyjemnie, zwłaszcza, że miałam ze sobą towarzysza :p

  • DST 21.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 16.58km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Droga przez mękę

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 0

Po 17.00 nad Wolbórkę. Drogą przez mękę. Z przygodami.
Szłam brzegiem Wolbórki, jak się okazało donikąd.
Wołałam ludzi, by otworzyli furtkę, aby mnie wypuścić.
Złapał mnie taki jeden za nogawkę.
Błoto, glina, dziury, doły...i co tam jeszcze.
Spociłam się, ze strachu :)

słońce nad Wolbórką © Tymoteuszka


droga przez mękę © Tymoteuszka


droga przez mękę 2 © Tymoteuszka


ku zachodowi © Tymoteuszka


dobranoc © Tymoteuszka


Później na 20.00 do kościoła na drogę krzyżową.

Cały dzień bez jedzenia, nad Wolbórką pojawiły się białe mroczki przed oczyma, dlatego odpuściłam sobie dalszą jazdę.

A jutro....będzie się działo ;)
O niedzieli nie wpsomnę.

  • DST 21.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cała Polska w czwartek w Lidlu, czyli rowerowy zawrót głowy.

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 15.03.2012 | Komentarze 5

Rankiem, do Lidla.
POdjeżdżajac pod sam sklep, widzę ile stoi samochodów na parkingu, jestem przerażona.
Na parkingu miła niespodzianka, bo widziałam pierwszy raz Thegenerata na żywo :)
Tomaszów jest tak wielkim miastem, że nigdy się nie widzieliśmy w realu :)
Miło było Cię poznać, Marcin.

Jeszcze takiego tłumu ludzi nie widziałam w tym sklepie.
Przy koszykach z rowerowymi działo się. Było czarno, że nic nie widziałam.
Na pierwszy rzut poszła koszulka.
Wybrałam S, koloru błękitnego, myślę, że będzie na mnie dobra - nie przymierzałam jeszcze.
Drugi mój łup to spodenki, chciałam te 3/4, wybrałam też S, tym razem koloru czarnego. Te już przymierzyłam na miejscu. Taki mały striptiz w Lidlu.

W trakcie robiłam za doradczynię ;)
Pytali, a ja po prostu odpowiadałam, nic wielkiego.

Trzecią i ostanią za razem rzeczą były rękawiczki, dopchać się nie szło.
Wybrałam, te z czerwonym.
Stare, letnie już dawno wylądowały w koszu.

Po pracy pewnie zrobię rundkę do Jadwigowa, tak jak było to wczoraj, więc kilometrów będzie więcej.
A teraz siedzę i intensywnie pracuje, młyn od samego rana, sezon się zbliża, to widać :p

Edit.
Po pracy pojechałam w stronę Wiaderna i później nie na Jadwigów, tylko w stronę Babiego Dołu, stamtad wróciłam z powrotem do Tomaszowa.
A po drodze:

we Wiadernie jak w Holandii © Tymoteuszka


chata we Wiadernie © Tymoteuszka


kapliczka w Wiadernie, tam, gdzie ma pierwszy postój Piesza Tomaszowska Pielgrzymka na Jasną Górę © Tymoteuszka


lubię Cię :) © Tymoteuszka


zachód słońca i krzyż na niebie - kocham Cię © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 21.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 19.69km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejscówka, czyli do Jadwigowa

Środa, 14 marca 2012 · dodano: 14.03.2012 | Komentarze 0

Po pracy, dopóki ciemność mnie nie zastanie, ruszam do Jadwigowa.
Po wyjeździe z domu, spotykam kuzynkę, co za niespodzianka, zagadujemy się trochę.
Po drodze zaglądam na cmentarz na Dąbrowską, zobaczyć czy jest już woda?
Niestety, jeszcze nie podłączyli, kranów nie widać.
W Jadwigowie nic się nie dzieje.
Ciężko się tutaj jechało, gdyż miałam cały czas pod wiatr, wiał z zachodu, jak zawsze.
Zpowrotem troszkę wiało w plecy, jaką radochę miałam :) Mrzył deszczyk, zrobiło się mokro i niebezpiecznie, trzeba było na zakrętach uważać.
O dziwo, żaden borsuk dziś mnie nie zaatakował, jak ostatnio, czyżby przestraszyły się deszczu?
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 10.50km
  • Czas 00:41
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

po mieście....

Wtorek, 13 marca 2012 · dodano: 13.03.2012 | Komentarze 2

Niedziela wieczór i poniedziałek i kawałek wtorku - nie należały do najweselszych w moim życiu...tak bywa w życiu, że są wzloty i upadki, raz dostajesz razy, a raz ślą Ci całusy. A najbardziej boli, kiedy atakującą osobą jest ktoś najbliższy...
co ja będę tutaj wysmęcać, po prostu...
.życie.

Nie lubię jeździć po mieście.
Każdy się przepycha, spieszy, w ostateczności stajesz się niewidzialny.
Ciężko i wolno się tutaj jeździ.
Prawie po ciemku.

...po rzeczy których nie było ;(

Do Kauflandu, po bułki, których nie było...
Do Lidla, po okulary, których już nie było...
co za pech.
Bułki są, ale te z Lidla, ciekawe jak smakują?
I jest musli :) mniam mniam.
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 25.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 18.07km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Łąki Ciebłowickie do Spały

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 13.03.2012 | Komentarze 3

Thegenerat napisał, "...twarda jesteś..."

Raczej szalona.
Chodziło o szalejący we wszystkie strony, zdmuchujący wiatr.

Trasa: Tomaszów - Ciebłowice - Spała - Tomaszów

Łąki Ciebłowickie o powierzchni 502 ha, to obszar pod ochroną Natura 2000, zlokalizowany w Dolinie Pilicy. Obszar ten leży na terenie Spalkiego Parku Krajobrazowego.

Dzisiaj w odwrotnym kierunku, co zawsze.
Jadę przez dzielnicę Białobrzegi, a tam:

kościoły w dzielnicy Białobrzegi © Tymoteuszka
[/url

Tutaj odczuwam wiatr dosyć mocno.
Jeszcze 3 kilometry.

[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,248766,gnam-na-lewo.html]
gnam na lewo © Tymoteuszka


Tutaj lekko z górki, ale za to pod wiatr.

Łąki Ciebłowickie © Tymoteuszka


mnóstwo tutaj zakrętów © Tymoteuszka


Dojeżdżam do Spały brzegiem Pilicy.

Pilica w pobliżu Spały © Tymoteuszka


z zabytkowego mostu w Spale © Tymoteuszka


W Spale:

sympatyczna chata przy głównej ulicy Spały © Tymoteuszka


Park w stylu angielskim w Spale © Tymoteuszka


  • DST 17.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 14.17km/h
  • VMAX 27.50km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Nad rzekami Babilonu"

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 0

śpiewa i gra zespół 2TM2,3
"Nad rzekami Babilonu" (Psalm 137)

Nad rzekami Babilonu,
Usiedliśmy, aby płakać
Wspominając zawsze Ciebie,
Jeruzalem, Jeruzalem.

Śpiewajcie - mówili wrogowie,
Śpiewajcie - mówili zbrodniarze,
Chcieli od nas pieśni radości,
Chcieli od nas pieśni Syjonu.

Jak miałbym śpiewać,
Pieśń Pana w obcej ziemi?
Jeśli bym o Tobie zapomniał,
Moje miasto, Jeruzalem.

Nad rzekami Babilonu,
Usiedliśmy, aby płakać
Wspominając zawsze Ciebie,
Jeruzalem, Jeruzalem.

Jak miałbym śpiewać
Pieśń Pana w obcej ziemi?
Jeśli bym o Tobie zapomniał,
Niech uschnie moja ręka.

Jak miałbym śpiewać
Pieśń Pana w obcej ziemi?
Jeśli bym o Tobie zapomniał,
Niech mój język przyschnie do gardła.

Nad rzekami Babilonu,
Usiedliśmy, aby płakać
Wspominając zawsze Ciebie,
Jeruzalem, Jeruzalem.

Jak miałbym śpiewać,
Pieśń Pana w obcej ziemi?
Jeśli bym o Tobie zapomniał,
Moje miasto, Jeruzalem.

Ty, o Panie, ukarzesz
Zbrodniarzy na tronach.
Tych, którzy codziennie
Mordują Twoje dzieci!


Po pracy postanawiam gdzieś pojechać.
Nie wiem tylko gdzie, ale jadę, póki nie pada.
Jadę tam, gdzie kierownica skręci.
Na pierwszy rzut poszła Wolbórka, tzn. jej brzegi, tam, gdzie się kąpał nasz ukochany pies, Maks małe wspomnienie o Maksie

nad brzegami Wolbórki © Tymoteuszka


Później wzdłóż rzeki, lasem pagórkami i dolinami, po błocie i z gałęziami po bokach dojeżdzam do asfaltówki, wylotówki na S8, skręcam w lewo i kieruje się na Tomaszów.

tutaj, blisko 10 lat temu, kąpał się nasz kochany przyjaciel, Maks. © Tymoteuszka


zawsze po kąpieli zachęcaliśmy go, aby trochę pobiegał, aby jego długa sierść z lekka wyschła. © Tymoteuszka


Znów nie wiem gdzie jechać, intensywnie myśle.
Z myślenia mi nic nie wychodzi.

Mijam po drodze Jednostkę.

Główna brama Jednostki Wojskowej w Tomaszowie © Tymoteuszka


Kierownica pojechała znów nad rzekę, tym razem wybrała Pilicę.

Przez centrum, koło Rezerwatu.

po drodze mijam Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


Pomyślałam, że nie byłam nigdy w okolicach mostu kolejowego, kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Jadę.
Prawym brzegiem Pilicy, co później się okaże błędem.
No ale cóż.
Takie są spontany, a tym bardziej, że wybrałam się bez mapy.

w stronę mostu kolejowego nad Pilicą © Tymoteuszka


Dojechałam, tzn, doszłam z Kitkiem do jakiejś rzeczki, która wpada do Pilicy i odgradza mi drogę, nie mogę iść dalej, bliżej mostu.

gdzie się podział Kituś? © Tymoteuszka


Chciał nie chciał, musiałam się wrócić.
Średnia dziś mnie nie interesuje, nie spieszę się do nikąd, nie obchodzi mnie nic.
Czuje sie tutaj jakby czas się zatrzymał.
Teren dziki, ścieżki prawie nie widać.
Po prawej płynie Pilica.
Na około mnie chaszcze, drzewa, piaski.
Przedemną kaczki, którym nie daje spokoju.
Dziko tutaj bardzo.

most drogowy nad Pilicą © Tymoteuszka


bazie © Tymoteuszka


Oddycham pełną piersią.
Ciepło, choć wiatr daje popalić.
Może gdybym jechała po jakiejś szlakówce, na drugim brzegu rzeki, nie widziałabym tego, co po tej stronie zobaczyłam, może i dobrze, że tędy obrałam drogę?

bazie © Tymoteuszka


I tutaj dopada mnie deszcz.
Niestety, to koniec wycieczki.
Moknie aparat, nie wzięłam pokrowca.
Skrótami pedałuje do domu.
Brak też telefonu.

pod mostem © Tymoteuszka


Kiedyś pewnie wybiorę się drugim brzegiem Pilicy w okolice mostu kolejowego.
Ciekawe co tam zastanę, czy będzie tak pięknie jak po tej stronie?

Pocieszenie z Lidla płynące

Edit: załatwiłam się.
Katar, zapalenie spojówek.
Już sobie pojeździłam ;(

  • DST 28.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

czwartek i piątek w jednym

Piątek, 9 marca 2012 · dodano: 09.03.2012 | Komentarze 0

Po Mitingu czas na rowerowanie.

W czwartek po pracy, poza miasto, na zachód, którego nie było.

bazie © Tymoteuszka


bazie się rodzą © Tymoteuszka


budowa S8, na wysokości Tomaszowa © Tymoteuszka


z Jadwigowa do Wiaderna © Tymoteuszka


W piątek, po mieście.
Jak ja nie cierpie jeździć po mieście.
Wieczorem = Kaufland, kościół i takie tam....
Kategoria łódzkie