Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

z "Amuletem"

Dystans całkowity:9791.50 km (w terenie 92.00 km; 0.94%)
Czas w ruchu:381:10
Średnia prędkość:16.11 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:151
Średnio na aktywność:64.84 km i 4h 29m
Więcej statystyk

W koło kominów, wieczorem na Przystań, gdzie spływ kajakowy Pilica Zachwyca

Sobota, 14 września 2019 · dodano: 17.09.2019 | Komentarze 1

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Pojechałam min. na Przystań tomaszowską, gdzie rewitalizacja jej trwa w najlepsze.
Niktóre elementy już stoją, ale jak się je połączy w całość, to mam nadzieję, że będzie wygladać ;) Musimy poczekać na efekt końcowy. Tymczasem zastałam ją taką:

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie
Przystań w Tomaszowie Maz. w remoncie © Tymoteuszka

Od wczoraj trwa Ogólnopolski spływ kajakowy "Pilica Zachwyca" i potrwa do jutra. 
Dziś w programie wieczornym jest min. msza, koncert SDM i ognisko.

Na Przystani podczas spływu kajakowego
Na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Na Przystani podczas spływu kajakowego
Na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Niebieskie Źródła
Niebieskie Źródła © Tymoteuszka

Niebieskie Źródła
Niebieskie Źródła © Tymoteuszka

Okolica Niebieskich Źródeł
Okolica Niebieskich Źródeł © Tymoteuszka

Przerwany odwiert geotermalny
Przerwany odwiert geotermalny © Tymoteuszka

Arena lodowa o zachodzie
Arena lodowa o zachodzie © Tymoteuszka

Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego
Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego
Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego
Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego
Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Dopiero teraz dowiaduje się, że nie będzie koncertu zespołu, a tylko solisty z gitarą.
Okazuje się, że ogniska też nie ma. Dowiaduje się o zmarłej osobie......dlatego organizatorzy "przykrócili imprezę".
I dobrze. Nie ma tańców i hulanek.

Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego
Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego
Wieczorem na Przystani podczas spływu kajakowego "Pilica Zachwyca" © Tymoteuszka

Niestety, zimno wypędziło mnie z Przystani dość szybko. Jadę do domu. Grzeje piwo, idę pod kołdrę, brrrrrrrrrrrrr. Ciekawe czy się rozchoruje? 
Jutro jest niedziela, jutro dopiero będzie się działo.
Jedziemy na sympatyczny rajd po okolicy ;) ale o tym później.

Piękny zachód słońca w plenerze

Piątek, 6 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 0

W trawie
W trawie © Tymoteuszka

O zachodzie słońca
O zachodzie słońca © Tymoteuszka

Zachodzi
Zachodzi © Tymoteuszka

Przwie zaszło
Przwie zaszło © Tymoteuszka

Podświetlenie ;)
Podświetlenie ;) © Tymoteuszka

Ciekawa chmura się utworzyła
Ciekawa chmura się utworzyła © Tymoteuszka

Będzie jutro wiało
Będzie jutro wiało © Tymoteuszka


Śladami Maxa + zachód słońca + liczenie zgaszonych latarni

Czwartek, 5 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 1

Najpierw "śladami Maxa" - mojego, ukochanego psa, czarnego, długowłosego owczarka niemieckiego.
Jadę tam, gdzie bywał ze mną czy beze mnie. Umarł w 2005 roku, dawno temu, a ja Go pamiętam do dziś. Takich psów, jak On - się nie zapomina. Max, Bracie tęskni mi się za Tobą.

Kamień
Kamień © Tymoteuszka

Max jak było młody
Max jak było młody © Tymoteuszka

Ulubiona choinka Maksa, którą to podgryzał
Ulubiona choinka Maksa, którą to podgryzał © Tymoteuszka

Max - starszy pies
Max - starszy pies © Tymoteuszka

Jesień na dworze
Jesień na dworze © Tymoteuszka

To tu uciekł, kiedy zachciało mu się kapieli w ziemie
To tu uciekł, kiedy zachciało mu się kapieli w ziemie © Tymoteuszka

Tu też się kąpał
Tu też się kąpał © Tymoteuszka

Szukam drogi do szczególnego miejsca, błądze
Szukam drogi do szczególnego miejsca, błądze © Tymoteuszka

Nad Wolbórką
Nad Wolbórką © Tymoteuszka

W tym miejscu kąpał się najczęściej
W tym miejscu kąpał się najczęściej © Tymoteuszka

Warto się kiedyś wybrać na spływa kajakowy Wolbórką
Warto się kiedyś wybrać na spływa kajakowy Wolbórką © Tymoteuszka

Nad Wolbórką jest atrakcji wiele
Nad Wolbórką jest atrakcji wiele © Tymoteuszka

Jak się okazuje, jest czyściutką rzeką
Jak się okazuje, jest czyściutką rzeką © Tymoteuszka

Wolbórka pośród pól
Wolbórka pośród pól © Tymoteuszka

Zachodzi nad Wolbórką
Zachodzi nad Wolbórką © Tymoteuszka

Las wkoło
Las wkoło © Tymoteuszka

Spóźniłam się
Spóźniłam się © Tymoteuszka

Nie ma spektakularnego zachodu
Nie ma spektakularnego zachodu © Tymoteuszka

DDR-ka Groty - miasto - właśnie zaświecili
DDR-ka Groty - miasto - właśnie zaświecili © Tymoteuszka

Na zdjęciu to trochę inaczej wygląda, niż w rzeczywistości
Na zdjęciu to trochę inaczej wygląda, niż w rzeczywistości © Tymoteuszka

Zgaszonych latarni = 26 szt.


Wschód i zachód słońca

Środa, 4 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 2

Kilometry łączone.
Osobiście bardziej podobają mi się wschody, a Wam?
Oczywiście zachód też ma piękno w sobie...

W oczekiwaniu
W oczekiwaniu © Tymoteuszka

Wschód słońca
Wschód słońca © Tymoteuszka

Mgła otuliła ziemię
Mgła otuliła ziemię © Tymoteuszka

Wstaje nowy dzień
Wstaje nowy dzień © Tymoteuszka

Budzimy się
Budzimy się © Tymoteuszka

Chłodno na polu, niecałe 10 stopni
Chłodno na polu, niecałe 10 stopni © Tymoteuszka

Z drzewem w tle
Z drzewem w tle © Tymoteuszka

Już widać
Już widać © Tymoteuszka

Dzień dobry
Dzień dobry © Tymoteuszka

Światłość w ciemności świeci
Światłość w ciemności świeci © Tymoteuszka

Tu już wieczorową porą, o zachodzie. 

Chyli się ku zachodowi
Chyli się ku zachodowi © Tymoteuszka

Wyschnięta rzeka Czarna w Tomaszowie Maz.
Wyschnięta rzeka Czarna w Tomaszowie Maz. © Tymoteuszka

Nad zachodem
Nad zachodem © Tymoteuszka

Na zachodzie
Na zachodzie © Tymoteuszka


  • DST 70.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 15.22km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Darkiem po okolicy Białej Rawskiej

Niedziela, 1 września 2019 · dodano: 13.09.2019 | Komentarze 2

Kościół pw. św. Marcina - Chojnata
Kościół pw. św. Marcina - Chojnata © Tymoteuszka

W tę niedzielę wybieramy się w okolice Białej Rawskiej, bo przeciez jeszcze tam nas nie było.
I tak, z rana, po śnaidaniu do Kowies dojeżdżamy samochodem. To w tej miejscowości będziemy zaczynać i kończyć dzisiejszą wycieczkę. W planach mamy odwiedzenie sporej ilości dworów i pałaców oraz kościołów, które są zaznaczone na naszej mapie.
Ciekawe czy uda nam się je odnaleźć, a może trafią się niespodzianki w postaci: jest na mapie, a w terenie nie ma?
Jedziemy.

Na każdym kroku spotykamy sady
Na każdym kroku spotykamy sady © Tymoteuszka

Pierwsza część wycieczki trochę jest przygnębiająca, gdyż kilku obiektów nie ma. Takich niespodzianek nie lubimy.
Bo kto lubi podjeżdżać pod dwór, którego nie widać ;)

Mniej więcej tutaj miały stać dwa dwory
Mniej więcej tutaj miały stać dwa dwory © Tymoteuszka

W Podsękowicach jest inaczej. Oprócz dworu, który jest w prywatnych rękach, w rozległym parku, nad rzeką stoi zabytkowy młyn. Lubimy takie klimaty.

Zabytkowy młyn - Podsękowice
Zabytkowy młyn - Podsękowice © Tymoteuszka

Dwór Podsękowice
Dwór Podsękowice © Tymoteuszka

Jadąc jesteśmy pod wrazeniem, gdzie byśmy nie skręcili, widzimy tylko sady. Już sobie wyobrażam jak tu pięknie jest wiosną, kiedy drzewa uginają się od kwiatów. Takie piękne widoki można podziwiać w okolicach Sandomierza.

Wszędzie widzimy sady
Wszędzie widzimy sady © Tymoteuszka

W okolicach Białej Rawskiej
W okolicach Białej Rawskiej © Tymoteuszka

Te są twarde :)
Te są twarde :) © Tymoteuszka

Pałac Chojnata k. Białej Rawskiej okazuje się perełką dzisiejszego dnia.

Przez bramę do Pałacu
Przez bramę do Pałacu © Tymoteuszka

Połac Chojnata k. Białej Rawskiej
Połac Chojnata k. Białej Rawskiej © Tymoteuszka

W białej Rawskiej postanawiamy odszukać jakiejś knajpy, by móc coś zjeść. Brzuchy nasze domagają się obiadu. Ta miejscowość jest największa na dzisiejszej trasie, dlatego tu, albo wcale.
Jak się okazuje zjesc w Białej Rawskiej nie jest tak prosto.
Cukiernia ratuje nasze brzuchy od omdlenia.
Cóż, najwyżej obiad zjemy na kolacje, ale to już w Tomaszowie :)

Pałac w Białej Rawskiej
Pałac w Białej Rawskiej © Tymoteuszka

Przed Sanktuarium Matki Bozej Miłosiernej w Białej Rawskiej
Przed Sanktuarium Matki Bozej Miłosiernej w Białej Rawskiej © Tymoteuszka

Dawna synagoga w Białej Rawskiej
Dawna synagoga w Białej Rawskiej © Tymoteuszka

Deser na obiad w Białej Rawskiej :)
Deser na obiad w Białej Rawskiej :) © Tymoteuszka

Do tej pory trasa przebiegała głównie przez pola, teraz będziemy podążać w większości lasami, nad rzeką Rawką. Mamy nadzieję, że trochę odetchniemy, bo dziś znów upalnie jest.

Kościół pw. św. Antoniego Padewskiego w Babsku
Kościół pw. św. Antoniego Padewskiego w Babsku © Tymoteuszka

Dwór w Babsku
Dwór w Babsku © Tymoteuszka

Pasieka - Babsk
Pasieka - Babsk © Tymoteuszka

Na terenie prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego w Nowym Dworze k. Starej Rawy
Na terenie prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego w Nowym Dworze k. Starej Rawy © Tymoteuszka

Zespół Dworski w Nowym Dworze k. Starej Rawy
Zespół Dworski w Nowym Dworze k. Starej Rawy © Tymoteuszka

Na terenie kościoła w Starej Rawie
Na terenie kościoła w Starej Rawie © Tymoteuszka

Kościól pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Starej Rawie
Kościól pw. św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Starej Rawie © Tymoteuszka

Zapasy
Zapasy © Tymoteuszka

Nad brzegiem Rawki robimy przerwę na odpoczynek. Siadamy nad samą rzeką, która jest rezerwatem. Nie możemy się zachwycić jej czystością. Chyba skusimy się na spływ kajakowy właśnie tą rzeką, ale to już w przyszłym roku.
Jeruzal to wieś na końcu naszej dzisiejszej drogi. 

Nad Rawką, która jednocześnie jest Rezerwatem Przyrody
Nad Rawką, która jednocześnie jest Rezerwatem Przyrody © Tymoteuszka

W Jeruzalu
W Jeruzalu © Tymoteuszka

Jeruzal - kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego
Jeruzal - kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego © Tymoteuszka

Dzwonnica w Jeruzalu
Dzwonnica w Jeruzalu © Tymoteuszka

W Kowiesach kończymy, pakujemy się do samochodu i wysiadamy dopiero w Tomaszowie, gdzie jak wspomniałam  wyżej zajadamy obiad na kolację ;)

Dwór przed Kowiesami
Dwór przed Kowiesami © Tymoteuszka


  • DST 36.00km
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Darkiem min. na szanty :) nad Jezioro Sulejowskie

Sobota, 31 sierpnia 2019 · dodano: 12.09.2019 | Komentarze 1

Sobota i nowa droga leśna
Sobota i nowa droga leśna © Tymoteuszka

Po pracy. 
Najpierw odwiedzamy groby moich dziadków na dwóch cmentarzach.
Po uprzątnięciu ich i zapaleniu światełek ruszamy nad Jezioro, gdzie odbywają się Regaty o Puchar Starosty oraz zapowiedziane są dwa koncerty szant. Czy zdążymy? To się okaże.


"Chodzimy po wodzie" © Tymoteuszka

Najpierw podjeżdżamy nad brzeg w jednym miejscu, później drugim, czas leci. Przy okazji uczymy się "chodzić po wodzie".
Wody w Jeziorze nadal brak. Byłam tu przecież ostatnio. Mam wrażenie, że znów jej ubyło.
Jakiś koszmar.

Orka długo nie odpłynie
Orka długo nie odpłynie © Tymoteuszka

W porcie, przy tamie się dzieje.
Szkoda, bo już po Reagatach. Nie zdążyliśmy. Trudno.
Koncert szant trwa, a my jedziemy w drogę powrotną, do domu.

Koncert szant nad Jeziorem
Koncert szant nad Jeziorem © Tymoteuszka

Po konkursie wiązania liny
Po konkursie wiązania liny © Tymoteuszka

Już po regatach
Już po regatach © Tymoteuszka

Uciekamy do domu, bo zaraz będzie szarówka. Ostatnio dzień tak szybko mija, ciekawe dlaczego? ;)
Już nie mogę się doczekać przestawienia zegarków. O zgrozo, nie cierpię.

  • DST 30.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa z Darkiem w kierunku Pogórza Przemyskiego - dzień jedenasty - Łańcut - Rzeszów z awarią

Niedziela, 25 sierpnia 2019 · dodano: 11.09.2019 | Komentarze 1

Opuszczamy bardzo sympatycznych gospodarzy w Albigowej
Opuszczamy bardzo sympatycznych gospodarzy w Albigowej © Tymoteuszka

Dziś niedziela, 25 sierpnia 2019 roku - to tego dnia kończymy naszą kolejną wyprawę na dwóch kołach.
Zbieramy się, jemy śniadanie, robimy kanapki na drogę, pakujemy wszystko na rowery i jedziemy do Rzeszowa, skąd nasz pociąg odjeżdża o pewnej godzinie ;) Pojedziemy nim do domu, z przesiadką w Krakowie.

Koniec wyprawy - trzeba umyć rowery
Koniec wyprawy - trzeba umyć rowery © Tymoteuszka

A że mój Czarny Bocian wczoraj doznał kontuzji i dziś jest lekko niepełnosprawny będziemy musieli jechać powoli.
Jadę na jednym biegu, cały czas powtarzam sobie pod nosem by nie zmieniać przerzutek. Nie jestem w stanie wyciągnąć więcej niż 15 km/h. Pełen relaks, lajcik :) Kilka lekkich wzniesień po drodze - daje radę, choć jeden podjazd wymagał ode mnie kilku mocnych naciśnięć pedałami.

Namawiam Darka na umycie zakurzonych przez te wszystkie dni, rowerów. Przez Kraczkową i Malwę dotrzemy czyści jak łza na metę.

Kraczkowa - elektryczny kościół z 1911 r pw. św. Mikołaja Biskupa
Kraczkowa - elektryczny kościół z 1911 r pw. św. Mikołaja Biskupa © Tymoteuszka

Stara chata - okolice Rzeszowa
Stara chata - okolice Rzeszowa © Tymoteuszka

Kiedy to jesteśmy w Rzeszowie, patrzymy na zegarki.....mamy mnóstwo czasu do odjazdu pociągu, ale.....wiemy jak on ucieka gdy się zwiedza, ogląda, fotografuje. A w Rzeszowie, nie powiem, jest co oglądać. Czas leci, gdy znajdujemy się na Rynku, pora na kawę, a może drugie śniadanie? 

Zamek Lubomirskich w Rzeszowie
Zamek Lubomirskich w Rzeszowie © Tymoteuszka

W Rzeszowie pojawiają się grupy turystów
W Rzeszowie pojawiają się grupy turystów © Tymoteuszka

Jedna z wielu zabytkowych will w Rzeszowie
Jedna z wielu zabytkowych will w Rzeszowie © Tymoteuszka

Letni Pałac Lubomirskich w Rzeszowie
Letni Pałac Lubomirskich w Rzeszowie © Tymoteuszka

Odnowione budynki na ul. 3 Maja w Rzeszowie
Odnowione budynki na ul. 3 Maja w Rzeszowie © Tymoteuszka

Ul. 3 maja deptakiem w Rzeszowie
Ul. 3 maja deptakiem w Rzeszowie © Tymoteuszka

Na ul. 3 maja - Rzeszów
Na ul. 3 maja - Rzeszów © Tymoteuszka

Studzienka :)
Studzienka :) © Tymoteuszka

Na Placu Farnym w Rzeszowie
Na Placu Farnym w Rzeszowie © Tymoteuszka

Studnia na rzeszowskim rynku
Studnia na rzeszowskim rynku © Tymoteuszka

Ratusz rzeszowski
Ratusz rzeszowski © Tymoteuszka

No i tak, Darek zakochany w żurku, ja w omlecie. Zajadamy aż się nam uszy trzęsą :)
Dworzec już niedaleko, ale po drodze do niego podjeżdżamy na ul. Bożniczą, przy której stoją aż 3 synagogi, niewiarygodne.

Drugie śniadanie na rzeszowksim rynku :)
Drugie śniadanie na rzeszowksim rynku :) © Tymoteuszka

Pierwsza synagoga przy ul. Bożniczej - Rzeszów
Pierwsza synagoga przy ul. Bożniczej - Rzeszów © Tymoteuszka

Druga synagoga - Staromiejska, przy ul. Bożniczej - Rzeszów
Druga synagoga - Staromiejska, przy ul. Bożniczej - Rzeszów © Tymoteuszka

Trzecia synagoga przy ul. Bożniczej, dziś to Dom Sztuki oraz cafepub z wystrojem żydowskim - Rzeszów
Trzecia synagoga przy ul. Bożniczej, dziś to Dom Sztuki oraz cafepub z wystrojem żydowskim - Rzeszów © Tymoteuszka

Teraz już naprawdę musimy na dworzec, a dworzec w Rezszowie wygląda tak:

Na dworcu w Rzeszowie jest prawdziwe ściernisko, ale ponoć ma być Francisko ;)
Na dworcu w Rzeszowie jest prawdziwe ściernisko, ale ponoć ma być Francisko ;) © Tymoteuszka

Poraz enty nie pomyślono o niepełnosprawnych, o matkach z wózkami, o rowerzystach.
Schody - przekleństwo nas wszystkich wymienionych.
Do jasnej ciasnej, czy nie umiemy myśleć racjonalnie i stwarzamy sobie sami problemy, nieumiejąc zbudować prowizorycznej pochylni? Od razu byłoby łatwiej.
W domu jesteśmy późnym popołudniem.
Jutro do pracy.

  • DST 70.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 14.38km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa z Darkiem w kierunku Pogórza Przemyskiego - dzień dziesiąty - Słonne - Albigowa k. Łańcuta

Sobota, 24 sierpnia 2019 · dodano: 10.09.2019 | Komentarze 1

Piękny poranek dnia dzisiątego wyprawy - Słonne
Piękny poranek dnia dzisiątego wyprawy - Słonne © Tymoteuszka

W namiocie, między górami, nad rzeką San o dziwo nie było zimno.
Aż dziwne. Wychodzimy z namiotu i ukazują się nam piękne widoki.
Mgła otuliła ziemię, coś pięknego, słońce przebija się.
Zaczynamy się krzątać, tropik wędruje na płotek, namiot na plac przed sklepem - w tej chwili pod nim jest sucho oraz najwięcej słońca, które coraz śmielej świat ogrzewa.
Pora na śniadanie, herbata, kawa, kanapki.
Na koniec zmywanie i toaleta.
Do drogi jesteśmy gotowi już o 8:20.
Trochę mi smutno, ponieważ czuję się tutaj świetnie, to moje klimaty, z niechecią stąd odjeżdżam.
Ruszamy w kierunku Sielnicy, gdzie nowy most budują........nie wiedzieliśmy o tym, nie wiedzieliśmy, że też uda się nam go przejść/przejechać. Panowie budowniczy nam pozwolili. Z tej strony droga się urywa, jest ślepa, nie przejedziesz tędy autem. Dobrze, że nam się udało.
Nieco dalej czeka nas przeprawa promowa przez tę samą rzekę.
San dziwnie się wije :)

Płyniemy po raz kolejny promem
Płyniemy po raz kolejny promem © Tymoteuszka

W Bachórzcu podjeżdżamy pod drewniany kościół pw. św. Katarzyny i bł. J.S. Pelczara bpa.
Tu robimy krótką przerwę.
Odtąd będziemy poruszać się drogami wojewódzkimi, niestety góry mają to do siebie, że jest ograniczona ilość dróg.
Na szczęście do mety dzisiejszego dnia dojedziemy w całości, bez żadnych spięć z kierowcami.
Z drogi roztaczają się cudne widoki, od czasu do czasu zatrzymuje się, by wziąć głęboki oddech, a także bardziej nacieszyć oczy :)

Modrzewiowy kościół pw. św. Katarzyny w Bachórzcu
Modrzewiowy kościół pw. św. Katarzyny w Bachórzcu © Tymoteuszka

Obok kocioła - Bachórzec
Obok kocioła - Bachórzec © Tymoteuszka

Wspaniałe widoki po drodze do Łańcuta
Wspaniałe widoki po drodze do Łańcuta © Tymoteuszka

Zaglądamy na chwilkę do Bachórza.
Darek spragniony kawy, nie powiem ja także :)
Przerwa się należy, tym bardziej, że czeka nas przeprawa przez trzy przełęcze. Trzeba troszeczkę odpocząć, nabrać sił.
Niby wyjeżdżamy z gór, ale to jest mylne. Płaski krajobraz ujrzymy dopiero w pobliżu Łańcuta, czyli na mecie dzisiejszego dnia.

Stacja Bachórz - to tu robimy przerwę na kawę
Stacja Bachórz - to tu robimy przerwę na kawę © Tymoteuszka

3 przełęcze przed nami
3 przełęcze przed nami © Tymoteuszka

Widać wiatraki w pobliżu Łańcuta
Widać wiatraki w pobliżu Łańcuta © Tymoteuszka

Tam jakby płasko się zrobiło :)
Tam jakby płasko się zrobiło :) © Tymoteuszka

Z racji, że jutro kończymy nasze wędrowanie, dziś warto pomyśleć o jakiejś sympatycznej agroturystyce, aby wyprać nasze ciuchy w pralce i nie marnować czasu na suszenie i składanie namiotu. 
Zatem jedziemy do wsi Albigowa, gdzie gospodarstwo Albinos czeka na nas z otwartymi rękoma, jak się później okazuje. 
Przyjechaliśmy tutaj w ciemno, ale na szczęście wszystko poszło po naszej myśli.

Neoromański kościół z 1897 r w Albigowej k. Łańcuta
Neoromański kościół z 1897 r w Albigowej k. Łańcuta © Tymoteuszka

Przemiły gospodarz pokazał pokoje, wybraliśmy jeden, ten pierwszy :) Pokazał kuchnie i wszystko inne.
O dziwo, bez żadnych dopłat, opłat zgodził się na włączenie pralki.
Zaraz po przyjeździe wszystkie nasze rzeczy po 1,5 h były już czyściutkie. Rozwiesiliśmy zatem je na sznurkach. Pod wieczór były suchutkie na pieprz.
W międzyczasie w kuchni odbywały się czary-mary.
Wyczarowaliśmy dwa dania z tak jakby jednego. Na pierwszy ogień wlaliśmy zupę, herbatę i kawę do gardeł.
Na kolację zjedliśmy ryż z warzywami.

Wypicie dużej ilości płynów grozi opuchlizną kończyn ;)
Wypicie dużej ilości płynów grozi opuchlizną kończyn ;) © Tymoteuszka

W agroturystyce w Albigowej - żyć nie umierać, nawet pranie zrobiliśmy za darmo :)
W agroturystyce w Albigowej - żyć nie umierać, nawet pranie zrobiliśmy za darmo :) © Tymoteuszka

Po obiedzie, po odpoczynku postanowiliśmy zwiedzić okolicę. Jedziemy do Markowej i Łańcuta.

Kościół pw. św. Doroty w Markowej k. Łańcuta
Kościół pw. św. Doroty w Markowej k. Łańcuta © Tymoteuszka

Niestety, do Skansenu w Markowej już nie wejdziemy, gdyż zamykają za 10 minut. Cóż. Wypatruje boczną drogę polną, biegnie ona tuż za ogrodzeniem tegoż Skansenu. Podążamy nią robiąc poniższe zdjęcia.

W Muzeum Wsi Markowa
W Muzeum Wsi Markowa © Tymoteuszka

W Muzeum Wsi Markowa
W Muzeum Wsi Markowa © Tymoteuszka

W Muzeum Wsi Markowasi Markowa
W Muzeum Wsi Markowasi Markowa © Tymoteuszka

W Muzeum Wsi Markowa
W Muzeum Wsi Markowa © Tymoteuszka

W Skansenie piękne chaty stoją, aż żal że nie weszliśmy na jego teren.

W Muzeum Wsi Markowa
W Muzeum Wsi Markowa © Tymoteuszka

Z Markowej pora udać się teraz do Łańcuta. Jedziemy przez wzgórza pełne wiatraków, o dziwo droga nie jest płaska.

Pole wiatraków k. Łańcuta
Pole wiatraków k. Łańcuta © Tymoteuszka

W Łańcucie podjeżdżamy pod zamek, wokół którego prowadzony jest remont. Dróżki w pobliżu zamku później na Rynek, czy główny plac miasta, na koniec zostawiamy sobie synagogę.

Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie
Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie © Tymoteuszka

Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie
Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie © Tymoteuszka

Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie
Zamek Lubomirskich i Potockich w Łańcucie © Tymoteuszka

Na terenie zamku w Łańcucie
Na terenie zamku w Łańcucie © Tymoteuszka

Na Rynku - Łańcut
Na Rynku - Łańcut © Tymoteuszka

Książka na ławce
Książka na ławce © Tymoteuszka

Synagoga w Łańcucie
Synagoga w Łańcucie © Tymoteuszka

Kilometr za Łańcutem i 2 km od Albinosa Czarny Bocian doznaje kontuzji.
Od jakiegoś czasu czuje, że coś jest nie tak z łańcuchem.....Przerzucam na najmniejszy tryb i pęka hak.
Dzwonimy do rowerowego, ten jest zamknięty, ale odbiera serwisant....zaprasza, może znajdzie taki hak.
Darek w międzyczasie skraca łańcuch, od teraz będę jechać na jednym biegu.
Podjeżdżamy pod rowerowy.....okazuje się, że niestety, ale nie ma tego, co potrzebujemy.

Awaria Czarnego Bociana - złamany hak, 17 km przed metą wyprawy
Awaria Czarnego Bociana - złamany hak, 17 km przed metą wyprawy © Tymoteuszka

Nic innego mi nie pozostaje, jak ostatnie 17 km od Albigowej do Rzeszowa jechać bez przerzucania przerzutek......
Draek sprawdza trasę, czy nie jest przypadkiem pofałdowana.
Na szczęście jest w miarę płasko. Przed wjazdem na agrotustykę odiwedzamy jeszcze sklep spożywczy. Jutro niedziela, więc trzeba się zaopatrzeć w conieco.
Po ciężkim dniu zasypiamy w 3 minuty.


  • DST 63.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 14.10km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa z Darkiem w kierunku Pogórza Przemyskiego - dzień dziewiąty - Przemyśl - Słonne

Piątek, 23 sierpnia 2019 · dodano: 09.09.2019 | Komentarze 1

Jeden z wielu kosciołów na Starym Mieście
Jeden z wielu kosciołów na Starym Mieście © Tymoteuszka

Dzisiejszy dzień jest nieco inny niż poprzednie. Mamy już spakowane sakwy, ale te zostają jeszcze w pokoju. Jemy śniadanie i wyruszamy na rundę po Przemyślu. Wczoraj zdążyliśmy zrobić tylko zakupy na Starym Mieście. Dziś chcemy się dokładnie przyjrzeć temu miastu, które jest spore, leży tak jak Rzym i Lizbona, na 7 wzgórzach ;), na szczęście większość atrakcji jest skumulowana w jendym miejscu. Najpierw na Stary Rynek, później odszukujemy zamek, mijamy kościoły, cerkiew, synagogę, na sam koniec zostawiamy sobie odwiedziny dworca, gdzie postanawiamy kupić bilety powrotne do domu, ale z Rzeszowa.
W centrum jest jeszcze w miarę cicho, gdyż to poranek dnia piątego. Nam to zbytnio nie przeszkadzam gdyż lubimy ciszę :)
Czekałam całą naszą wyprawę na ten moment, moment gdy zobaczę Przemyśl. Nie wiecie jak się potwornie cieszę, że dojechaliśmy tu i teraz. Miasto mnie nie zawiodło. Jest piękne. Widoki z punktów widokowych też są piękne. Uwielbiam to. Nie powiem, wróciłabym do Przemyśla jeszcze raz i wdrapałabym się na każde z tych 7 wzgórz, podziwiała, oglądała, podziwiała. Zachody, wschody, co dusza upragnie.

Przed główną bramą zamku - Przemyśl
Przed główną bramą zamku - Przemyśl © Tymoteuszka

Panorama miasta rozciągająca się ze wzgórza zamkowego - Przemyśl
Panorama miasta rozciągająca się ze wzgórza zamkowego - Przemyśl © Tymoteuszka

Na dziedzińcu zamkowym - Przemyśl
Na dziedzińcu zamkowym - Przemyśl © Tymoteuszka

Druga panorama ze wzgórza zamkowego w Przemyślu
Druga panorama ze wzgórza zamkowego w Przemyślu © Tymoteuszka

Pod Bazyliką Archikatedralną pw. św. Jana Chrzciciela w Przemyślu
Pod Bazyliką Archikatedralną pw. św. Jana Chrzciciela w Przemyślu © Tymoteuszka

Otwarte drzwi do Archikatedry - Przemyśl
Otwarte drzwi do Archikatedry - Przemyśl © Tymoteuszka

Nawa główna w Archikatedrze - Przemyśl
Nawa główna w Archikatedrze - Przemyśl © Tymoteuszka

Organy w Archikatedrze w Przemyślu
Organy w Archikatedrze w Przemyślu © Tymoteuszka

W Archikatedrze przemyskiej
W Archikatedrze przemyskiej © Tymoteuszka

Katedra greko-katolicka w Przemyślu
Katedra greko-katolicka w Przemyślu © Tymoteuszka

Wnętrze katedry greko-katolickiej w Przemyślu
Wnętrze katedry greko-katolickiej w Przemyślu © Tymoteuszka

Zabytkowy ikonostas z II poł XVII w w katedrze greko-katolickiej w Przemyślu
Zabytkowy ikonostas z II poł XVII w w katedrze greko-katolickiej w Przemyślu © Tymoteuszka

Przemyśl i Stare Miasto
Przemyśl i Stare Miasto © Tymoteuszka

Dawna nowa Synagoga z 1910-18, obecnie biblioteka miejska
Dawna nowa Synagoga z 1910-18, obecnie biblioteka miejska © Tymoteuszka

Zabytkowy dworzec kolejowy z 1859–1860 r. - Przemyśl
Zabytkowy dworzec kolejowy z 1859–1860 r. - Przemyśl © Tymoteuszka

Kiedy to już jesteśmy po zakupie biletów na pociąg z Rzeszowa, udajemy się do pokoju.
Tam wstawiamy wodę na herbatę i kawę, zjadamy 2 śniadanie. Po nim schodzimy z sakwami i resztą klamotów z drugiego piętra, które to wędrują na nasze bagażniki. Gotowi do drogi ruszamy w kierunku wsi Wapowce. Jedziemy drogą wojewódzką, która nie jest taka straszna.

Cerkiew Matki Bozej Bolesnej w Przemyślu
Cerkiew Matki Bozej Bolesnej w Przemyślu © Tymoteuszka

W stronę wsi Wapowce
W stronę wsi Wapowce © Tymoteuszka

Z drogi wojewódzkiej roztaczają się takie oto widoki
Z drogi wojewódzkiej roztaczają się takie oto widoki © Tymoteuszka

We wsi Wapowce skręcamy do dworu, który okazuje się restauracją. Dalej napotykamy się na ogromną pasiekę oddaloną nieco od drogi, na lekkim wzniesieniu. Po czym Krasiczyn mamy już w zasadzie w zasięgu ręki.

Dwór Wapowce
Dwór Wapowce © Tymoteuszka

Ogromna pasieka
Ogromna pasieka © Tymoteuszka

Do Krasiczyna już niedaleko
Do Krasiczyna już niedaleko © Tymoteuszka

W Krasiczynie podjeżdżamy oczywiście pod zamek.
Wejście na teren jest płatny. Mimo tego warto wejść do środka. Jest oszałamiająco piękny, zobaczcie sami.

Most w Krasiczynie
Most w Krasiczynie © Tymoteuszka

Pod zamkiem w Krasiczynie
Pod zamkiem w Krasiczynie © Tymoteuszka

Baszty zamku - Krasiczyn
Baszty zamku - Krasiczyn © Tymoteuszka

Baszta Boska i Papieska na zamku w Krasiczynie
Baszta Boska i Papieska na zamku w Krasiczynie © Tymoteuszka

Do bramy głównej - Krasiczyn
Do bramy głównej - Krasiczyn © Tymoteuszka

Nad bramą
Nad bramą © Tymoteuszka

Na dziedzińcu zamkowym w Krasiczynie
Na dziedzińcu zamkowym w Krasiczynie © Tymoteuszka

Na dziedzińcu zamkowym w Krasiczynie
Na dziedzińcu zamkowym w Krasiczynie © Tymoteuszka

Brama główna od wewnątrz
Brama główna od wewnątrz © Tymoteuszka

Pięknie ozdobione baszty zamku
Pięknie ozdobione baszty zamku © Tymoteuszka

Jeszcze przed wjazdem na teren zamku, widziałam na horyzoncie górę, pod którą będziemy musieli się wspiąć, która przed nami. Cały czas chodząc po parku zamkowym miałam ją przed oczyma i myślałam jak ja się na nią wturlam? Czarno to widzę.
No nic, trzeba spiąć pośladki i jechać dalej, najwyżej zejdę i się przejdę. Wiem, że Darek da radę, bo jest silny, ja niestety nie mam tyle pary w nogach.
Jak się okazuje, nie jest tak źle, jestem w szoku. Jestem zadowolona. Dałam radę :)
Widoki naprawdę cudne, ale i napracować się musimy.
W pewnym momencie nogi odmawiają mi posłuszeństwa, cały czas myślę, że kręce nimi w miejscu, rower się nie posuwa. Pod górę nie daje rady. Mówię głośno, że przyszedł ten moment. To KRYZYS. Niby jest pięknie, powinnam zawiesić oczy na wiodkach, napawać się nimi, a nie zajmować się w tej chwili nogami, które nie chcą już kręcić. Niestety nie w tym momencie, nie umiem. Staję. Wkurzam na siebie, że nie daje rady. Trochę mija czasu, zanim ruszymy dalej.

Podążamy widokową trasą
Podążamy widokową trasą © Tymoteuszka

Pięknie tutaj
Pięknie tutaj © Tymoteuszka

Skręcamy z głównej szosy w kierunku wsi Chołowice, gdzie robimy króciutki przystanek na zdjęcie. Pojawiają się kładki.
Teraz jedziemy doliną wzdłuż Sanu, zatem powinno być w miare płasko. Niestety, tu nie ma tak dobrze, są pagórki.

Kładka - na wysokości Krasice
Kładka - na wysokości Krasice © Tymoteuszka

Nad Sanem
Nad Sanem © Tymoteuszka

Jedziemy wzdłuz Sanu
Jedziemy wzdłuz Sanu © Tymoteuszka

Cerkiew Przemienienia Pańskiego we wsi Chołowice
Cerkiew Przemienienia Pańskiego we wsi Chołowice © Tymoteuszka

Dolina Sanu
Dolina Sanu © Tymoteuszka

W oddali cerkiew pw. Szymona Słupnika w Chyrzynej
W oddali cerkiew pw. Szymona Słupnika w Chyrzynej © Tymoteuszka

Dojeżdżamy do Krzywczej, gdzie uzupełniamy płyny. Być może uda nam się tutaj coś zjeść na szybko?
Jest jakaś knajpka nieco dalej. Jedziemy. Okazuje się, że dziś jest zamknięta, szykują się na jakąś imprezę. Cóż, otwieramy plecaki i wyjmujemy wszystko, co można zjeść.
Robimy po 2 kanapki, po których od razu inaczej się jedzie. Mamy więcej energii, tego nam było trzeba.
Kolejny dłuzszy przystanek, tym razem na kawę robimy w Dubiecku.

Most w Krzywczy
Most w Krzywczy © Tymoteuszka

Grekokatolicka cerkiew Narodzenia NMP z1906-1911r - Krzywcza
Grekokatolicka cerkiew Narodzenia NMP z1906-1911r - Krzywcza © Tymoteuszka

San na wysokosci wsi Babice
San na wysokosci wsi Babice © Tymoteuszka

Kolejna kładka nad Sanem, tym razem we wsi Zadworze
Kolejna kładka nad Sanem, tym razem we wsi Zadworze © Tymoteuszka

Byliśmy świadkami jak przejeżdżała tędy samochodem pewna nienormalna kobieta. Na ścisk. Powinna ode mnie dostać mandat za zlamanie przepisów
Byliśmy świadkami jak przejeżdżała tędy samochodem pewna nienormalna kobieta. Na ścisk. Powinna ode mnie dostać mandat za zlamanie przepisów © Tymoteuszka

Góry
Góry © Tymoteuszka

Dwór - Nienadowa
Dwór - Nienadowa © Tymoteuszka

W Dubiecku znajduje się pałac, a w nim restauracja.
Darkowi od zaraz potzrebna jest kawa. Ratunku, pomocy.
Kawa ląduje na stoliku. Mija chwila zanim stąd odjedziemy. Jeszcze kilka fotek.
Dziś chcemy nocować we wsi Sonne nad Sanem.
Napewno się uda, gdyz w tej miejscowości, zdaje się na końcu Świata jest sporo wariantów noclegu.

Pałac w Dubiecku
Pałac w Dubiecku © Tymoteuszka

Widok z pałacowego ogrodu w Dubiecku
Widok z pałacowego ogrodu w Dubiecku © Tymoteuszka

W Dubiecku
W Dubiecku © Tymoteuszka

Kolejna kładka nad Sanem
Kolejna kładka nad Sanem © Tymoteuszka

W Słonnem najpierw podjeżdżamy do agroturystyki. Niestety, nie ma pokoju wolnego, ale miła pani dzieli się informacją, że nieco dalej, we wsi, nad sklepem są pkoje do wynajęcia. Jedziemy.
W sklepie dowiaduje się, że pokoje są zajęte, ale jest inna opcja nocowania.
Jesteśmy zainteresowani noclegiem na polu namiotowym, które znajduje się po przeciwnej stronie drogi, nad Sanem.
To nieogrodzona działka z dostępem do prądu, z dwoma domkami/daszkami. Kilka kroków od tegoż pola stoi budynek, w którym to są prysznice, toalety i umywalki do zmywania naczyń.
Podejmujemy decyzje, że zostajemy.
Oznakowania we wsi Słonne
Oznakowania we wsi Słonne © Tymoteuszka

Nie żałujemy. Rozkładamy namiot, adoptujemy daszek/domek i robimy swoje.
Najpierw kolacja, gorąca kolacja, pycha kolacja z grilla, herbata lana litrami :)

W domku na polu namiotowym
W domku na polu namiotowym © Tymoteuszka

Nasza kolacja z grilla
Nasza kolacja z grilla © Tymoteuszka

Później idziemy na spacer po wsi, po okolicy. Udajemy się na drugą stronę rzeki, gdzie ośrodek i kolejne pole namiotowe. Jak się później okaże, nasze jest doświetlone latarniami ulicznymi, a tamto w zupełnej ciemności. Dobrze, że tam się nie rozbiliśmy.

Słonne - apartament rozłożony, po kolacji iziemy się przejść
Słonne - apartament rozłożony, po kolacji iziemy się przejść © Tymoteuszka

Kładka w Słonnem
Kładka w Słonnem © Tymoteuszka

Drugie pole namiotowe - Słonne
Drugie pole namiotowe - Słonne © Tymoteuszka

Zachód słońca - Słonne
Zachód słońca - Słonne © Tymoteuszka

Na drugim brzegu rzeki stoi nasz namiot
Na drugim brzegu rzeki stoi nasz namiot © Tymoteuszka

Jak się okazuje, w tym miejscu, miedzy gorami, nad rzeką San nie ma zasięgu.
Może i dobrze. Ale nie możemy się nigdzie dodzwonić, chodzę po wsi i szukam.
Internet też nie działa.
Wiecie, co, mimo tego to było to miejsce, którego szukałam podczas całej naszej wyprawy.
To tutaj zaznałam kompletnej ciszy.
To w tym dniu najczęście doznawałam szoku, podczas gdy ukazywały się co chwile to inne widoki.
To w tym miejscu czuję się jak ryba w wodzie.
To tutaj było mi najlepiej, mimo wielkiego kryzysu po drodze.
To tutaj chciałabym zostać na dłużej.
To tutaj chciałabym wrócić.
To w tym dniu zakochałam się najbardziej.

Najedzeni, po spacerze, robimy sobie jeszcze jedną herbatę, po czym idziemy się kąpać.
Dobrej nocy. Do jutra. A jutro..........nastanie piękny poranek.

  • DST 108.00km
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa z Darkiem w kierunku Pogórza Przemyskiego - dzień ósmy

Czwartek, 22 sierpnia 2019 · dodano: 08.09.2019 | Komentarze 1


Wyjeżdżamy z noclegu
Wyjeżdżamy z noclegu © Tymoteuszka

Pierwszy raz spałam na kanapie, w ala garażu bez drzwi.
Nie powiem nawet było ciepło mi :)
Nie narzekam dziś, że zmarzłam.
Wstajemy, dziś mamy mniej do pakowania. Wystarczy, że złożymy maty i śpiwory. Wstawiamy wodę na kawę i herbatę.
Smażymy jajaecznicę z 6 jajek, które odkupiliśmy wczoraj od gospodyni tego miejsca.
O chlebie możemy zapomnieć. 
Ruszamy o 8:12 najpierw na wschód, do Radruża tuż przy granicy z Ukrainą.
To tutaj stoją dwie atrakcje turystyczne, zespół cerkiewny oraz kościółek, obydwie drewniane.

W kierunku Horyńca - Zdrój
W kierunku Horyńca - Zdrój © Tymoteuszka



W Parku Zdrojowym - Horyniec - Zdrój
W Parku Zdrojowym - Horyniec - Zdrój © Tymoteuszka

Cmentarz w Radrużu z krzyżami bruśnieńskimi
Cmentarz w Radrużu z krzyżami bruśnieńskimi © Tymoteuszka

Zespół cerkiewny w Radrużu
Zespół cerkiewny w Radrużu © Tymoteuszka

Kościół w Radrużu
Kościół w Radrużu © Tymoteuszka

Aż do Korczowej podążamy drogą wzdłuż granicy. Pojawiają się odcinki leśne. Na wysokości Hołodówki naszym oczom pokazuje się sklep. Nie ma innej opcji, jak wejście do niego i zakupienie czegoś na drugie śniadanie. Są dwie bułki i pomidory, kupujemy jeszcze serek. Pani sprzedawczyni proponuje, że umyje pomidorki :) Dziękujemy. Wychodzimy na zewnątrz i robimy drugie śniadanie. Po dwóch dobach?, w końcu zjemy pieczywo. Jaka to radość.

W tutejszych lasach tyle grzybów
W tutejszych lasach tyle grzybów © Tymoteuszka

Na horyzoncie granica z Ukrainą
Na horyzoncie granica z Ukrainą © Tymoteuszka

II śniadanie przy sklepie w Hołodówce
II śniadanie przy sklepie w Hołodówce © Tymoteuszka

W Krowicy Samej, Wólce Żmijowskiej i Żmijowskiej robimy krótkie przystanki na zdjęcia obiektów drewnianych :)

Krowica Sama - kościół pw. Przemienienia Pańskiego
Krowica Sama - kościół pw. Przemienienia Pańskiego © Tymoteuszka

Wólka Żmijowska - cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny
Wólka Żmijowska - cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny © Tymoteuszka

Żmijowska - cerkiew
Żmijowska - cerkiew © Tymoteuszka

Od jakiegoś czasu spoglądamy na niebo, chmury. Tam gdzieś jest burza, czasami kapie deszcz, moje uszy słyszą gdzieś w oddali burzę. Będzie się działo? Pędzimy do najbliższej miejscowości, nie chcemy się z nią spotkać gdzieś w lesie.
W Wielkich Oczach robimy dłuższą przerwę odczekamy ewentualne opady. Rozkładamy mapy, jemy banany, pijemy.
Burza odchodzi, mija nas bokiem. Ufff, co za szczęście. 
Po przerwie, przejeżdżamy przez miasteczko, odszukujemy cerkiew, synagogę, podjeżdżamy do knajpy. Niestety będzie czynna, ale od 15:00, to chore.

My mamy wielkie oczy ;)
My mamy wielkie oczy ;) © Tymoteuszka

Wielkie Oczy - cerkiew pw. Mikołaja Cudotwórcy
Wielkie Oczy - cerkiew pw. Mikołaja Cudotwórcy © Tymoteuszka

Wielkie Oczy - była ortodyksyjna synagoga z 1910 r, dziś pełni funkcję Biblioteki Miejskiej
Wielkie Oczy - była ortodyksyjna synagoga z 1910 r, dziś pełni funkcję Biblioteki Miejskiej © Tymoteuszka

Kobylnica Wołoska - kościół pw. NMP Królowej
Kobylnica Wołoska - kościół pw. NMP Królowej © Tymoteuszka

W Korczowej robimy przerwę na obiad w knajpie przy głównej drodze.  Po zjedzeniu tego wszystkiego nie mogę się ruszyć. Błędem było zamówienie dwóch dań i duzej ilości picia. Żołądek się buntuje w takiej sytuacji. Lepeij jak się je mniejsze porcje, a częściej niżeli wielką a jedną. Nie dobrze mi jest. Nie wiem czy dojadę na miejsce noclegowe, które jak później się okaże będzie w Przemyślu.
Od tego momentu jadę w żółwiowatym tepmie, nie mogę się ruszać, nie umiem.
Jednak im dalej od obiadu, tym lepiej. Zaczyna mi się odbijać - to dobry znak.

Cerkiew w Chotyńcu
Cerkiew w Chotyńcu © Tymoteuszka

Gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie © Tymoteuszka

Zlot bocianów? :)
Zlot bocianów? :) © Tymoteuszka

Stare chałupy na Podkarpaciu
Stare chałupy na Podkarpaciu © Tymoteuszka

Podążamy szlakiem Green Velo, od miejscowości Nakło, kiedy to skręcamy w prawo, aż do rzeki nie pojawiają się żadne samochody na naszej drodze. Dlaczego? Nie mamy pojęcia. Dziwnie się czujemy z tym faktem, a jednocześnie cieszymy się, bo cała szerokość drogi jest do naszej dyspozycji.
Tu przed rzeką już wiemy dlaczego. Otóż, nie ma w tym miejscu mostu, nad Sanem wisi tylko kładka.
Pierwsza kładka podczas tej wyprawy.

Niziny - kładka na Sanie, pierwsza na naszej drodze
Niziny - kładka na Sanie, pierwsza na naszej drodze © Tymoteuszka

San - nieciekawa rzeka
San - nieciekawa rzeka © Tymoteuszka

Widoki za to takie
Widoki za to takie © Tymoteuszka

Rano jeszcze nie wiedzielismy, że dotrzemy dziś do Przemyśla, raczej nie braliśmy tego pod uwagę.
A jednak, stało się, dotarliśmy. Po drodze szukaliśmy zacięcie kwatery w tym mieście, campingu, albo coś w tym stylu. Ciężko było. Były kwatery, ale nieco dalej. Tam napewno byśmy nie dojechali. Jedyną opcją było nocowanie w centrum, braliśmy to, co było. Cóż.
W tym momencie kamień spadł z serc. Jednak jak nie masz umówionego noclegu, robi się trochę gorąco,  nerwowo...spanie na dziko, to chyba nie dla nas.

Wytaszyce na horyzoncie
Wytaszyce na horyzoncie © Tymoteuszka

Wytaszyce - cerkiew Przemienienia Pańskiego
Wytaszyce - cerkiew Przemienienia Pańskiego © Tymoteuszka

W Przemyślu
W Przemyślu © Tymoteuszka

Bulwarem nad Sanem - Przemyśl
Bulwarem nad Sanem - Przemyśl © Tymoteuszka

Stare Miasto - Przemyśl
Stare Miasto - Przemyśl © Tymoteuszka

W stronę gór
W stronę gór © Tymoteuszka

Na miejscu rozpakowywujemy się. Zdejmujemy sakwy, które taszczymy na drugie piętro. Pani pokazuje nam toalety, kuchnię i nasz pokój. Niby to kamienica, ale w połowie odremontowywana, część jest już odnowiona, część jest przed remontem. Jednak nic nie mamy do zarzucenia, wszystko tutaj jest w porządku, mimo, że nachodzić się trzeba :) To nic.

Widok z naszego okna
Widok z naszego okna © Tymoteuszka

Jeszcze jedno ujęcie z naszego okna
Jeszcze jedno ujęcie z naszego okna © Tymoteuszka

Jedziemy na krótko na Stare Miasto, poszukać sklepu czynnego, chleba, czegoś do jedzenia, picia, na dziś i jutro rano.
Mimo, że to duże miasto, na Starym Mieście trafić na czynnny sklep to dziś cud.
Pojawia się piekarnia, w której nie ma chleba. Sprzedawca proponuje kupno u konkurencji. Idę, kupuje najdroższy chleb w moim życiu. Później jedziemy do jakiegoś czynnego sklepu. Jest, wchodzę. Darek ma ochotę na arbuza - arbuz jest, ja mam ochotę na tuńczyka, tuńczyk jest, wszyskko jest. Obładowani jak wielbłady ;) wracamy do kamienicy.
Robimy kolację, siadamy przy stole, jemy.
Co za dzień. Jutro kolejny. Zaczniemy od zwiedzania miasta :)