Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
nad brzegami
Dystans całkowity: | 21705.00 km (w terenie 2065.00 km; 9.51%) |
Czas w ruchu: | 994:23 |
Średnia prędkość: | 17.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 116 m |
Suma kalorii: | 116 kcal |
Liczba aktywności: | 353 |
Średnio na aktywność: | 61.49 km i 3h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 55.00km
- Czas 03:06
- VAVG 17.74km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Pieniński Park Narodowy - dzień 1
Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 4

Widok z auta z dojazdu na spływ Dunajcem © Tymoteuszka
W sobotę rano po krótkim rozeznaniu prognozowo pogodowym, godzinowo dojazdowym, podejmujemy męską decyzję.
Jedziemy.
Jedziemy po pracy.
Jedziemy na spływ Dunajcem.
Bierzemy rower.
Pakujemy mantelki, robimy herbatę i kawę w termosy. Bierzemy żarło, by nie umrzeć z głodu.
W razie czego palnik, garnek i wszystkie inne drobne, potzrebne.
I tak ok. 15:00 ruszamy w drogę.
Droga na południe prowadzi przez Częstochowę, Siewierz, Dąbrowę Górniczą, Kraków, Myślenice, Rabka Zdrój, Nowy Targ.

Widok z auta - bliżej Pienińskiego Parku Narodowego © Tymoteuszka
Z Nowego Targu kierujemy się na Niedzicę.
Jest późno, bo w granicach 19:00. W górach robi się wcześniej ciemno niż w Tomaszowie, więc układając sobie na szybko plan wycieczki muszę przede wszystkim wziąść pod uwagę czas do zachodu, później będę świeciła chyba oczami ;)
Mam lampki, ale pod koniec mojej trasy będę przejeżdżać przez środek lasu, tzn. przez sam Park Narodowy, więc trochę mi się nie uśmiecha jazda w lesie po ciemaku i w dodatku na obcym terenie.
Cóż, po jedzonku na łonie natury zasiadam mojego rumaka, Bociana i jadę, najpierw zobaczyć drewniany kościółek w Dębnie.
Znak pokazuje, że to niedaleko.

Dębno - tutaj zaczynam wieczorną przygodę rowerową podczas pobytu w Pieninach © Tymoteuszka
Piękny jest.

Drewniany kościół w Dębnie Podhalańskim © Tymoteuszka

Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim © Tymoteuszka
Jest i otwarty, ale niestety nie weszłam do niego, gdyż trwała msza sobotnia wieczorna.
Więc tylko go obeszłam, a nawet objechałam ;)

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Małopolska drewniana © Tymoteuszka

Dębno Podhalańskie - kościół zbudowany został w 1490 r © Tymoteuszka
Wąską dróżką, z drugiej strony kościoła wyjeżdżam na główną drogę.
Trochę po chodniku, później już na asfalcie.

Z górki na pazurki - okolice Jeziora Czorsztyńskiego, bliżej Dębna © Tymoteuszka
Widoki zapierają mi dech, dawno nie widziałam na żywo tylu pagórków, gór naraz.
Więc te widoki były dla mnie czymś wyjątkowym :)
Wybieram drogę 969, która jest usytuowana na pólnocnym brzegu Jeziora Czorsztyńskiego.
W pierwszej miejscowości Maniowy, na mapie ukazuje mi się kolejny drewniany kościół.
Próbuje go odszukać. Udało się.
Soi on na wzniesieniu, więc droga do niego wiedzie pod górę.

Przed cmentarzem w Maniowych z kaplicą drewnianą z 1722 r © Tymoteuszka
Nie odnajduję żadnej czaszki, gdyż nie szukam ich wcale. Za mało czasu, a do mety jeszcze mam daleko.
Kościółek służy jako kaplica cmentarna, bo właśnie na jego terenie stoi.
Jest piękny, tak samo jak poprzedni.

Maniowy - drewniana kaplica © Tymoteuszka
Od czasu do czasu zerkam na prawo.
Gdzie wyłania mi się taki oto widok, na Tatry.

Widok na Tatry Wysokie ze wsi Maniowy © Tymoteuszka
Droga jest kręta i właściwie nie jest wcale tak płaska, jakby się wydawało.
Towarzyszą mi znaki z info o nachyleniu, raz jest 7, a raz 9 %.

To nie pierwsza i nie ostatnia góra przede mną tego dnia © Tymoteuszka
Nieco dalej pokazują mi się dwa zamki.

Po lewej zamek Czorsztyn z XIVw., po prawej zamek Dunajec w Niedzicy z XVw © Tymoteuszka

Kluszkowce © Tymoteuszka
W Kluszkowicach staję nad wodą, jestem na moście, z którego wyłnia się piękny widok. Grzechem było się nie zatrzymać.
Właśnie tutaj mylę drogę, za wcześnie skręcam w prawo.
Najpierw sobie zjeżdżam z góry, podziwiając widoki po prawej.
Poźniej łapę się za głowę widząc znak: ślepa :)
Noż pięknie.
Patrzę na mapę, okazuję się, że to nie tutaj, trochę dalej muszę skręcić.
Zawracam. Jazda pod górę nie należała tutaj do przyjemnych.
Mało tego, nie wiem co dalej mnie czeka.
Nieco później się dowiaduję, że cały czas mam pod górę.
Jezdnię owej spokojnej drogi, po ktorej nie jeździ wiele aut, widzę przed sobą i to bardzo wyraźnie.

Zostawiam w tyle taki oto wspaniały widok o zachodzie słońca © Tymoteuszka
Co chwilę staję i odwracam się w stronę słońca, już chyli się ku zachodowi.
Pięknie ono wygląda.

Wspinaczka się szykuje, a sił coraz mniej © Tymoteuszka

Słońce coraz niżej, a ja coraz wyżej © Tymoteuszka

Staję i odwracam się, widzę ostatnie promyki słońca © Tymoteuszka

Widok na Tatry © Tymoteuszka
Pod koniec wspinaczki zsiadam z roweru.
Prowadząc go osiągam większą prędkość niż jadąc.
Wstyd, na cały rowerowy świat, ale cóż poradzić.

W Pienińskim Parku Narodowym © Tymoteuszka
Gdy wjeżdżam do Parku Narodowego, zapalam lampki.
Robi się nieco chłodniej.
Wykonuję kontrolny telefon, z wiadomością, że żyję, jestem już niedaleko.
Będę za jakieś pół godziny. Dobrze, że zasięg jest :)

Blisko Przełęczy Osice w Pienińskim Parku Narodowym © Tymoteuszka
Mija mnie kilka samochodów, jadą ostrożnie, bo zakrętów tutaj sporo.

Już ciemno © Tymoteuszka
Gdy wyjeżdżam z lasu, pojawia mi się widok na Sromowce Wyżne.
Do Kątów jeszcze kilka km. Niedaleko.

Widok na Sromowce Wyżne © Tymoteuszka
Przejeżdżam przez środek wsi, latarnie już są zapalone.

Sromowce Wyżne już śpią © Tymoteuszka
W Kątach spotykam moich, rower pakujemy na bagażnik i uciekamy stąd, bo komary tną równo
Jutro czeka nas spływ Dunajcem, co to będzie za dzień?...
Kategoria drewniane, małopolska, nad brzegami, niezwykłe, solo, zamki i pałace
- DST 21.00km
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
O poranku, czyli tymoteuszkowy wschód słońca
Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 02.06.2017 | Komentarze 1

Jeszcze go nie widać © Tymoteuszka
Śp. babcia Basia zawsze mówiła: " Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje".
I dał :)
Wczoraj wpadłam na genialny pomysł. Otóż na dziś sobie zadałam trud i postanowiłam wstać o 4:00, aby móc pojechać w dogodne miejsca, by podziwiać to niezwykłe zjawisko, jakim jest wschód słońca.
Ciężko mi się zwlec z łóżka.
4:00 rano dzwoni ktoś. To budzik.
Otwieram oczy.
Wstaję powoli, nie mogę szybciej.
Później zbieram się jak w wojsku przystało, czyli zgrabnie i powabnie, by zdążyć na tę wspaniałą chwilę.
Wczoraj wieczorem dostałam cenne wskazówki, gdzie i o której, a także jak.
Więc, do dzieła.
Proszę, to on.
Wschód słońca z różnych perspektyw, stron.

Mgły nad miastem © Tymoteuszka
Pojawiły się i mgły, zatem i oto one.
Też piękne.
Popatrzcie sobie do woli, nie będę już przeszkadzać.

Przez gałązki © Tymoteuszka

Już niedługo wzejdzie © Tymoteuszka

Mgła otuliła Tomaszów © Tymoteuszka

Dzień dobry © Tymoteuszka

Pieknie jest © Tymoteuszka

We mgle © Tymoteuszka

Piękny Majestat © Tymoteuszka

Wschód pośród łąk © Tymoteuszka

Tuż koło serwisówki © Tymoteuszka

Maczek © Tymoteuszka

Sarna zmieniła kolor odzienia © Tymoteuszka

W pobliżu Tomaszowa © Tymoteuszka

Habr w całej krasie © Tymoteuszka

Zielony puchatek © Tymoteuszka

W pobliżu rzeki Wolbórka © Tymoteuszka

Mieni się kolorami słońca © Tymoteuszka

Piękność © Tymoteuszka
To na tyle. A może aż tyle.
Warto było wstać.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, solo
- DST 100.00km
- Czas 05:40
- VAVG 17.65km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd "Od pasieki do pasieki" z S.R.B.
Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 31.05.2017 | Komentarze 6
Z pewnego portalu kilka dni wcześniej dowiaduję się o rajdzie rowerowym, który odbędzie się w niedzielę.Zatem pasuje jak ulał. Ma być piękna pogoda, zatem do dzieła.
Rajd zorganizowany przez Strefę Rowerową Brzeziny
To będzie mój pierwszy rajd ze strefą, ale już wiem że nie ostatni.
Fantastycznie się z nimi jechało, co prawda drogę na start musiałam pokonać sama i tak samo z mety, ale warto było.
Na start (godz.10:00), do Głuchowa, jak wyżej dojeżdżam samotnie.
Pierwszy przystanek robię dopiero po 25 km, w Żelechlinku, czas mnie goni, wydaje mi się, że za późno wyjechałam.
Nie lubię się spóźniać.
Pratktycznie cała droga do Żelechlinka jest pod górkę.
Za Żelechlinkiem z górki, ale tuż przed Głuchowem czeka mnie solidny podjazd, o czym dowiaduję się już kiedy tam jestem.
A może to nie jest taki straszny podjazd tylko ja tam wyolbrzymiam?
Może mam słabą kondycję?
Niecałe 1,5 km - 28 m do góry, to dużo?

Kościół w Żelechlinku na horyzoncie © Tymoteuszka

W centrum Żelechlinka © Tymoteuszka
Drugi przystanek robię w pobliżu rzeczki Rawki.

W pobliżu Józefina, nad rzeką Rawka © Tymoteuszka
Już się robi gorąco, a co będzie w południe i chwilę po?

Staw koło Józefina © Tymoteuszka

Zapraszam i ja © Tymoteuszka

Takie krzyże można spotkać i w Smardzewicach koło Tomaszowa Maz © Tymoteuszka
Po 35 km ukazuje mi się kościół w Głuchowie, jestem prawie na miejscu.
Na szczęście wiem gdzie jest ulokowany start rajdu, wcześniej, będąc w domu znalazłam połeżenie Spóldzielni Mleczarskiej.

Panorama Głuchowa :) © Tymoteuszka
Mam jeszcze chwilkę, więc na co nieco sobie popatrze.

Św. Izydor, patron rolników © Tymoteuszka

Jakiś taki inny krzyż, ten stoi na rondzie w Głuchowie © Tymoteuszka

Dzwonnica kościelna w Głuchowie © Tymoteuszka
W kościele w tej chwili trwa msza, więc wejść do kościoła mi się nie uda.
Szkoda.

Plebania głuchowska © Tymoteuszka
W pobliżu jest cmentarz, ale niestety nie uda mi się tam dziś dojechać - poszukiwanie czaszek muszę zostawić na kiedy indziej.
Jestem już na parkingu przed mleczarnią, kilka rowerzystów także.
Wszyscy uczestnicy proszeni są o wjazd na podwórze od tyłu.
Okazuje się, że wejdziemy do środka. Jak miło.

Przed Mleczarnią w Głuchowie - tu mamy zbiórkę rajdu © Tymoteuszka
Wewnątrz unosi się specyficzny dla mleczarni zapach, jest przyjemnie, bo chłodno.
Zaskakują zastawione stoły produktami mleczarskimi.
Czyżbyśmy mieli degustacje?

Rajd "Od pasieki do pasieki" czas zacząć - odwiedziny w mleczarni :) © Tymoteuszka
Otóż tak. Na stole są głównie sery białe, ale jest i maślanka, kefir, masło, herbata i kawa.
Wizyta trwała ok. 45 minut.
II śniadanie pochłonięte, było pyszne. Dziękujemy bardzo za miłą gościnę.

Masło, sery, maślanka, kefir i co tylko, tylko z Głuchowa © Tymoteuszka
Komu w drogę, temu korba i kierownica.
Do przodu.
Moja mapa kłamie, w tym miejscu miał być szuter, a nie asfalt.
Jak miło.
Asfalt kończy się dopiero na granicy z lasem.
Zdarza się i piach.

Po drodze do pierwszej pasieki © Tymoteuszka
Następny przystanek to pasieka w Starych Bylinach, koło Rawy Mazowieckiej u państwa Wrońskich.
Tu kolejne zaskoczenie. Kolejny zastawiony stół.
Tym razem miodem, chlebem, wodą mineralną i jabłkami.
Co za niespodzianka.

Stare Byliny - pasieka nr.1 - stół zastawiony © Tymoteuszka

Stare Byliny - pasieka - proszę się częstować © Tymoteuszka

Miodzio © Tymoteuszka

Reklama :) © Tymoteuszka

Pasieka w Starych Bylinach © Tymoteuszka

Z wizytą u Państwa Wrońskich © Tymoteuszka
Pora się ruszyć i jechać dalej, do kolejnej pasieki.
Po drodze dowiaduję się, że ominiemy jedną z pasiek, z powodów niewiadomych :)

Replika dworu w Starych Bylinach © Tymoteuszka

Szukamy takich szyldów :) © Tymoteuszka

Wieszamy takie :) © Tymoteuszka

Nietypowy przystanek - Stare Byliny © Tymoteuszka

Wieszamy kolejne informacje nt. pszczół © Tymoteuszka
Ostatnia odwiedzona przez nas pasieka, to pasieka państwa Nowickich z Janowa.
Tutaj czeka nas zakończenie rajdu, ale jakie?
Oprócz jedzenia przeprowadzony zostaje test/konkurs, w którym do rozdania jest kilka nagród.
Dostajemy także różne pamiątki.

Pasieka nr. 2 - Janów - meta © Tymoteuszka

Rarytasy u Państwa Nowickich © Tymoteuszka
Jest 13:00, czas na obiad, śmieję się, kiedy pani gospodyni pasieki jak i gospodarstwa agroturystycznego zaprasza na żurek.
Żurek z kiełbaską, z kotła. Mniam.
Kiedy zasiadamy do stołu rozglądamy się, a tam same pyszności.
Ciasta, pierniki, smalec, ogórki kiszone, nalewki, woda z cytryną.
Cud, miód i malina. Nie da się ukryć.

Żurek, smalec, ogóry kiszone, ciasta domowe, pierniki, nalewki, miody, kiełbaski i kaszanki z ogniska © Tymoteuszka
Gospodarze zapraszają także do obejrzenia całego terenu.
Ci, co byli niegrzeczni idą także do pszczół ;)
Zakładają na głowy specjalne kapelusze pszczelarskie.
Dla ciekawostki w gospodarstwie prowadzona jest uloterapia.

Niegrzeczni idą do pszczół, grzeczni siedzą przy stołach © Tymoteuszka
I to już koniec rajdu.
Powrotną drogę pokonuje w pojedynkę.
Tym razem wiatr wieje w twarz.
Kilka osób wyruszyło do Brzezin.
Reszta jeszcze została.

Ani jednego auta © Tymoteuszka
Wracam inną drogą do Żelechlinka.

Piękne widoki w gmienie Żelechlinek © Tymoteuszka

W gmienie Żelechlinek © Tymoteuszka

Tablica informacyjna © Tymoteuszka

W centrum Żelechlinka © Tymoteuszka
Płasko nie jest.

W Żelechlinku © Tymoteuszka

Pagórków ciąg dalszy © Tymoteuszka
Z tego urokliwego miasteczka, jakim jest Żelechlinek udaję się także inną drogą, na południe, przez las, na skróty, do domu.
Mapa mówi, że to szutrowa droga.
W rzeczywistości to raz szuter, raz piach.
Ciężko się jedzie, często schodzę i prowadzę.

Staw przy wsiach Helenów i Lesisko © Tymoteuszka

Zagroda Lubczyk i Mięta w Walentynowie © Tymoteuszka

Staw na Gaci koło Walentynowa © Tymoteuszka

Rozlewisko Gaci Spalskiej koło Walentynowa © Tymoteuszka
Droga szutrowo-piaszczysta kończy mi się w Brenicy, wioski położonej na północ od Lubochni.
Jedzie się nią fatalnie, czas mi się strasznie dłuży.
Robię często postoje, gdyż każde małe drganie odczuwam.
Kontuzja jeszcze nie jest na 100% wyleczona.
Ale myślę, że jeszcze trochę potrwa, jak dojdę do pełnej sprawności.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, w towarzystwie
- DST 79.00km
- Czas 04:40
- VAVG 16.93km/h
- VMAX 34.70km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Mokoszowisko 2017 niczym Grunwald
Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 30.05.2017 | Komentarze 5
Od chrześnicy, kilka dni temu dowiaduję się o festynie pod nazwą Mokoszowisko 2017 który co roku gości w Rzeczycy na północ od Inowłodza.Festyn jest inny, niż pozostałe.
Są gry, zabawy, można wszystko zobaczyć z bliska, dotknąć, zrobić własnoręcznie.
Jest i scena. Jest i muzyka na żywo.
Z resztą zobaczcie sami.
Po pracy wyruszam zatem w podróż do Rzeczycy.
I tak przemierzam przez Spałę, Królową Wolę, Glinę.

W Spale © Tymoteuszka

Nad stawem w Królowej Woli © Tymoteuszka

Las koło Gliny © Tymoteuszka

W lesie koło Gliny © Tymoteuszka
Dostrzegam znak miejscowość: Rzeczyca.
Nie wiem w którym miejscu festyn się odbywa.
Jadę więc, poszukam.
Okazuje się, że na festyn łatwo dotrzeć.
Gra muzyka, nasłuchuje skąd, otóż stąd :)

Muzyka gra - słychać z daleka © Tymoteuszka
Obóż rozstawiony w szczerym polu. Pełne słońce. Ludzie się bawią.

Mokoszowisko 2017 - niczym Grunwald © Tymoteuszka

Mokoszowisko 2017 - niczym Grunwald © Tymoteuszka

Mokoszowisko 2017 - niczym Grunwald © Tymoteuszka

Mokoszowisko 2017 - niczym Grunwald © Tymoteuszka
Niestety, ciocia chyba za wcześnie przyjechała i chrześnicy nie spotkała.

Mokoszowisko 2017 - niczym Grunwald © Tymoteuszka
Jadę dalej, w stronę centrum.

Rzeczycka parafia © Tymoteuszka
Później inną drogą wracam do Tomaszowa.

Na skrzyżowaniu dróg © Tymoteuszka
Zjeżdżam w dół, do Doliny Pilicy, w kierunku Grotowic.

Aleją w stronę Grotowic © Tymoteuszka

Za bramą park zabytkowy w Grotowicach © Tymoteuszka

Z góry © Tymoteuszka

Wiewióra uciekła © Tymoteuszka

Nie widać, ale jest z górki © Tymoteuszka

Zabytkowa kapliczka w Grotowicach z 1607 r © Tymoteuszka
Później przez Brzeziny i Łęg.

Pagórki, a w dole Pilica płynie © Tymoteuszka

Piwnica - Brzeziny koło Rzeczycy © Tymoteuszka

Piwnica - Brzeziny koło Rzeczycy © Tymoteuszka

Piwnica - Brzeziny koło Rzeczycy © Tymoteuszka

Piwnica - Brzeziny koło Rzeczycy © Tymoteuszka

Piwnica - Brzeziny koło Rzeczycy © Tymoteuszka
Wbijam się na zielony szlak pieszy.
Dawno mnie tutaj nie było.

Bocian © Tymoteuszka
Szlak wiedzie przez lasy, pola, łąki, biegnie przy korycie rzeki, między domkami letniskowymi.
Jest bardzo urokliwy, choć nieco piaszczysty.
Mimo tego warto tędy choć raz pojechać.

Zielony szlak pieszy jest urokliwy © Tymoteuszka

Na zielonym szlaku pieszym © Tymoteuszka

Bocian przy zielonym szlaku pieszym © Tymoteuszka

Zielony szlak pieszy czasami biegnie tuż koło Pilicy © Tymoteuszka
Grill nad Pilicą, w tym miejscu, czemu nie ;)

Na zielonym szlaku pieszym na wysokości wsi Kozłowiec © Tymoteuszka

Na zielonym szlaku pieszym na wysokości wsi Ponikła © Tymoteuszka
Przed Zakościelem zaczyna się asfalt, można nieco odpocząć.

Znaki drogowe © Tymoteuszka

Św. Idzi od dołu © Tymoteuszka

Kolejny bocian © Tymoteuszka

Ten sam bocian, z innej perspektywy © Tymoteuszka

Kapliczka na wysokości Cygan © Tymoteuszka

Nowy drogowskaz, tylko dlaczego gwoździami skaleczyli drzewo? © Tymoteuszka
Długi to był dzień, ale jutro kolejny :)
Kategoria łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, solo
- DST 85.50km
- Czas 04:55
- VAVG 17.39km/h
- VMAX 38.80km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Między polami z kontuzją w tle oraz po Darka
Piątek, 19 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 5

Świeżo wykoszone © Tymoteuszka
W piątek po pracy udaję się na krótką przejażdżkę poza miasto.
Stawiam na pola, a że Tomaszów Maz. osłonięty jest z trzech stron lasami, więc nic innego mi nie pozostaje jak wybrać te czwartą stronę, czyli stronę od północnego zachodu.
Czarny Bocian jest zadowolony, gdyż duże prawdopodobieństwo, że ujrzy swoich ziomali.

Rodzi się, a raczej urodziło :) © Tymoteuszka

Bocian Zenek. Patrzy © Tymoteuszka

Parafia chorzęcińska - widok z pola © Tymoteuszka
Wybieram mało ruchliwe drogi.
Czasami polne.
Ale i tak niedaleko miasta zdarza mi się coś, do czego nie powinno dojść.
Zbieram się powoli. Nabawiam się kontuzji.
Siniaki gwarantowane i coś jeszcze, ale nie powiem.
Dzielna jestem, wytrzymam.
Najgorzej jest na nierownościach, kiedy ciało podskakuje, trzęsie się.
Nic. Jutro będzie gorzej i pojutrze także.

W polu © Tymoteuszka

Między polami © Tymoteuszka

Kwiaty © Tymoteuszka

Zawada i pagórkowaty teren © Tymoteuszka

"szwajcaria tomaszowska" ;) © Tymoteuszka
Coś mi po drodze odbiło, wybieram się teraz po prawdziwych nierównościach, niestety w niektórych momentach musze zejść i prowadzić rower. Budowniczowie nieźle nasypali tego piachu.
Sprawdzam korytarz nowej drogi.

W pasie nowej drogi © Tymoteuszka

Tędy będzie biegła nowa droga © Tymoteuszka

Te słupki to punkty kontrolne? ;) © Tymoteuszka
Powiem tak, w cudnym miejscu będzie ona prowadzić.
Blisko rzeczki. W dolinie. Osłonięta z jednej strony pagórkami.
Będzie miała też pas dla rowerzystów :), tylko błagam nie z kostki brukowej.

Za wzgórzem ;) © Tymoteuszka

W tym miejscu wyraźnie widać jaka będzie szeroka ta nowa droga © Tymoteuszka

Droga będzie biegnąć w dolinie :) © Tymoteuszka

Pozostałości po byłym Zakładzie Mazovia © Tymoteuszka

Pozostałości po byłym Zakładzie Mazovia © Tymoteuszka

Kamienica na ul. Barlickiego © Tymoteuszka

Pałac Moritza Piescha przy ul. Barlickiego z ok.1895 r © Tymoteuszka

Pozostałości po byłym Zakładzie Mazovia © Tymoteuszka

Niczym wieża z baśni © Tymoteuszka

Była hala produkcyjna Zakładów Mazovia © Tymoteuszka
Minął właśnie piątek.
W sobotę mam przyjemność pojechania do Koła, po Darka.
Kontuzja z wczoraj nabrala rumieńców, tak jak przypuszczałam jest gorzej.
Czołgam się, jadę pod wiatr.
Umawiamy się tam na godzinę. Jestem wcześniej, odpocznę, nabiorę sił.
Wyglądam jak niepełnosprawna.
Darek podjedzie od strony Piotrkowa, ja Tomaszowa.
Stamtąd skierujemy się do mnie.
Bo jutro komunia św. mojej chrześnicy :)
Wycieczki były dwie, ale podpięłam ją pod jedną.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace
- DST 84.00km
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Różaneczniki, dziki i bociany
Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 16.05.2017 | Komentarze 3

Stamtąd przyjechałam © Tymoteuszka
Ta niedziela jakaś taka... niegramotna.
Nie mam planu na dziś.
Nie mam ochoty.
W końcu, wycieczkę dzielę na pół.
Do południa, czyli wyjazd po 10:00.
I drugi, po południu.
Do południa przypada rundka krótka.

To już niedaleko ;) © Tymoteuszka
Trafiło na Wiaderno, Swolszewice, Borki, tama, Smardzewice, las, Wąwał.

W pobliżu Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka

Okienko © Tymoteuszka

Dmuchawiec © Tymoteuszka

Ruina © Tymoteuszka

Nad Sulejowskim © Tymoteuszka

Na szlaku konnym © Tymoteuszka

Dom franciszkanów © Tymoteuszka

Żółtym rowerowym © Tymoteuszka
Po późnym obiedzie jadę trochę dalej.
Postanawiam zobaczyć czy kwitną już żółte różaneczniki w Rezerwacie Małecz.

Przy Rezerwacie © Tymoteuszka
Ta część wycieczki obfituje w drogi szutrowe i leśne.

Nową autostradą © Tymoteuszka

Lasy koło tomaszowskie © Tymoteuszka

W stronę Rezerwatu Małecz © Tymoteuszka

Drogą pożarową nr. 3 dojedziemy w pobliże stanowiska różaneczników © Tymoteuszka
Niestety, już z drogi leśnej na wysokości stanowiska różaneczników widzę, że jeszcze nie zakwitły.
Stawiam rower i przedzieram się miedzy krzczorami do nich.

A oto one, stanowisko różaneczników w Rezerwacie Małecz koło Lubochni © Tymoteuszka
Pąki już są, kwiatów jeszcze nie ma.
Może za tydzień, dwa? się pojawią...

Za wcześnie przyjechałam, nie widać zółtych kwiatów © Tymoteuszka

Uschły, zmarzły, czy są w porządku ? © Tymoteuszka

W razie zagubienia się w lesie pomocne są także takie oto słupki ;) © Tymoteuszka
W Małeczu rzuca mi się w oczy gniazdo, a w nim, jak się później okaże nie jeden, a dwa bociany :)

Ten gościu bacznie mnie obserwuje © Tymoteuszka

Co tam robisz? na spanie chyba za wcześnie © Tymoteuszka
W drogę powrotną ruszam rowerowym szlakiem.

Tunelami w stronę Tomaszowa © Tymoteuszka
Na wysokości lotniska wojskowego, zauważam coś dziwnego. Staję w bezpiecznym miejscu.
Patrzę i nie wierzę.
Dziki i bociany w jednym :)
Dziki stare z młodymi :) ale gratka.
Stoję tak dość długo, obserwuję.
"Samochodziarze" i rowerzyści też zwalniają, stają :)
Podziwiamy.

Na wysokości lotniska wojskowego w Nowym Glinniku dziki wraz z bocianami robią furrorę. Każdy zwalnia, zatrzymuje się, obserwuje © Tymoteuszka
Aż w końcu dziki pobiegły w jedną stronę, aż się kurzyło za nimi, bociany dostojnym krokiem w drugą.

Idzie, zapolować na myszy © Tymoteuszka

Albo na żaby © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 80.00km
- Czas 04:33
- VAVG 17.58km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W stronę kirkutu
Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 15.05.2017 | Komentarze 5

Konwalie © Tymoteuszka
Dawno nie było mnie na żydowskim cmentarzu w Inowłodzu.
Chyba czas odkurzyć ścieżki w tamtym kierunku.
Podążam popołudniu w stronę Spały i dalej Królowej Woli i Inowłodza.
Mijam konwaliowy las w Spalskim Parku Krajobrazowym, później skręcam w prawo, tak jak znak nakazuje, do Grobu hrabiny.

Las konwaliowy © Tymoteuszka

Do grobu © Tymoteuszka

Pod grobem Hrabiny Marii Wielkopolskiej © Tymoteuszka

Kwiat © Tymoteuszka
Wracam na główną drogę, podjeżdżam w okolice spalskiego stawu i jazu, gdzie remont chyba się nigdy nie skończy.

Jaz na Gaci w Spale w remoncie © Tymoteuszka

Na deptaku przy stawie © Tymoteuszka

Udekorowana kapliczka © Tymoteuszka
Za Królową Wolą odbijam w prawo na drogę szutrową, tym samym dojadę skrótem do kirkutu inowłodzkiego.

Na szlaku do Inowłodza © Tymoteuszka
To tu.
Postanawiam spędzić tutaj więcej czasu. Obchodzę cały teren cmentarza i fotografuje każdą płytę, macewę.
Widok przeraża. Niestety z roku na rok kirkut wygląda na bardziej zdewastowany.
Czy naprawdę nie ma kto się nim zająć?
To przecież nasza historia do diabła.

Drogowskaz © Tymoteuszka

Macewa stojąca © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Bunkier na terenie kopalni Inowłódz © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka

Macewa © Tymoteuszka
Jestem zła, a zarazem smutna po tej wizycie.
Postanawiam podjechać tam, gdzie jeszcze mnie nie było.
Zaglądam na teren kopalni w Inowłodzu, co widzę?

Droga do nieba? © Tymoteuszka

Na terenie Kopalni w Inowłodzu © Tymoteuszka

Teren Kopalnie w Inowłodzu © Tymoteuszka
Spowrotem na chwile zatrzymuję się przy Pilicy, w Teofilowie.

Taras widokowy nr.1 w Teofilowie © Tymoteuszka

Taras widokowy nr.2 w Teofilowie © Tymoteuszka
Później tunelami do miasta.

Tunelami w stronę domu © Tymoteuszka

Tam świeci słońce © Tymoteuszka

W Parku Miejskim © Tymoteuszka

W Parku Miejskim © Tymoteuszka
Czy ktoś jeszcze pamięta o Realnej Akcji 2008 w Tomaszowie?
Przez tydzień w całym mieście 100 wolontariuszy z Polski, USA i nie tylko dawali z siebie wszystko, by choć trochę miasto się zmieniło, na lepsze.
Zadań mieliśmy wiele. Malowanie amfiteatru, odnawianie mieszkań ubogich, malowanie łóżeczek na oddziale dziecięcym w szpitalu, ogrodzeń, przystanków autobusowych, akcja w schronisku dla zwierząt, akcja odnawiania 4 starych nagrobków na cmentarzu i na sam koniec budowanie "amerykańskiego placu zabaw", bo tak wtedy się go nazywało oraz koncerty.
Poniższe dwa zdjęcia przedstawiają ten ostatni.
Szkoda tylko, że komuś przeszkadzały dwie huśtawki, a z pomalowanej ściany został tylko rąbek malunku.

Przykro patrzeć jak niszczeje coś, co kiedyś w ramach wolontariatu budowało się z innymi © Tymoteuszka

Były cztery, są dwie - łezka się w oku kręci, eh © Tymoteuszka
Nauczmy się dbać o to, co nas otacza, a świat będzie jeszcze piękniejszy.

Most na Wolbórce wzdłuż Warszawskiej/Antoniego ma nowe barwy :) © Tymoteuszka
Kategoria solo, nad brzegami, łódzkie
Oświęcim - Andrychów z Darkiem
Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 09.05.2017 | Komentarze 5

Na Rynku w Oświęcimiu © Tymoteuszka
P.S. Dokończyłam wcześniejszy wpis o bocianach i wielbłądach
Dziś 6 maja, sobota. Z racji tego, że nasza kochana drużyna siatkarska gra w turnieju finałowym o wejście do pierwszej ligii, a turniej rozgrywany jest od dwóch dni w Andrychowie...dziś postanawiamy wesprzeć ją kibicowaniem.
Ale zanim dojadę do Andrychowa na dwóch kołach, spotykam się z Darkiem w Oświęcimiu.
Rodzice moi dojadą tam samochodem.
Tymczasem na rynku oświęcimskim nic się nie dzieje. Cisza, spokój.
Na niebie są gęste, szare chmury, słońca nie widać, ani nie słychać. Gdzieś w oddali ziemię mgła owija.
Na niezbyt czytelnej mapie, zaznaczone są większe atrakcje, jest Rynek, są kościoły, zamek i synagoga.
Na Rynku właśnie stoimy, kościoły widać, są w zasięgu wzroku, zamek także.

Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - widoczna z oświęcimskiego rynku © Tymoteuszka

Widok ze wzgórza zamkowego w Oświęcimiu © Tymoteuszka

Wieża zamkowa - Oświęcim © Tymoteuszka
Gorzej z synagogą.
Powinna gdzieś tu być....szukamy, jeździmy i nic.
W końcu Darek odpala nawigację.....ta ją odnajduje.
W życiu byśmy sami jej nie odnaleźli. Usytruowana jest w takim zakamarku, że głowa mała.

Synagoga oświęcimska © Tymoteuszka

Wejście do Synagogi © Tymoteuszka

Zamknięte w soboty :( © Tymoteuszka
Z wyjazdem z Oświęcimia też mamy lekki kłopot.
Kto pyta nie błądzi, zatem używamy języka, potem nawigacji poraz kolejny....
Udało się.
Jedziemy w kierunku Poręby Wielkiej, tam na mapie zaznaczony jest kościół drewniany z XVI w. oraz pałac/dwór.

Na Szlaku Architektury drewnianej - Poręba Wielka - małopolska © Tymoteuszka

Drewniany kościół św. Bartłomieja z XVI w. w Porębie Wielkiej © Tymoteuszka

Pałac w Porębie Wielkiej © Tymoteuszka
Teraz pora odwiedzić Grojec, tak więc przez Łazy docieramy do niego.
W Grojcu stoi kolejny drewniany kościół, pałac i nieco dalej skansen pszczelarstwa.

Drewniany kościół św. Wawrzyńca w Grojcu z 1671r © Tymoteuszka
Gdy podjeżdżamy pod kościół, Darek zauważa, że jest otwarty.....pewnie, że wchodzimy.
Być może będzie czaszka?

Wnętrze kościoła grojeckiego © Tymoteuszka

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Grojec - małopolska © Tymoteuszka
i jest :) ta dam....

Czaszka - Grojec © Tymoteuszka

Pałac w Grojcu © Tymoteuszka

Skansen pszczelarstwa - Grojec © Tymoteuszka

W Skansenie pszczelarstwa - Grojec © Tymoteuszka
Droga z Grojca do Osieka jest cudna. Góra, dół, góra, dół. Od czasu do czasu męczymy się, ale jest warto.
Są piękne widoczki, ah....mogłabym tam zostać na stałe......droga wąska jak diabli, samochody hamują.
Uwielbiam.
Teraz podjeżdżamy do Zespołu pałacowo-parkowego w Osieku.
Dojazd nie jest prosty, więc ponownie korzystamy z języka.

Zespół pałacowo-parkowy - Osiek - małopolska © Tymoteuszka
W centrum Osieka szukamy drewnianego kościoła. Musi tu gdzieś być.
Za kościołem murowanym jest cmentarz, podjeżdżamy pod niego, może jakaś czaszka? ;)
Cały czas droga pod górę. Kiedy to zawracamy, Darek widzi drewniany :), jest w dołku, widać dachówkę i krzyż.
Jedziem.

Przy cmentarzu w Osieku © Tymoteuszka

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Osiek - małopolska © Tymoteuszka

Kościółek w Osieku © Tymoteuszka
Teraz odbijamy na Głębowice, tam stoi kolejny drewniany kościół.
Jednak po drodze do niego robimy dwa przystanki na fotki wspaniałych chatek beskidzkich :)

Chatka w Osieku © Tymoteuszka

Kolejna podobna chatka dalej, w stronę Głębowic © Tymoteuszka

Drewniany kościół Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel z 1518r. - Głębowice - małopolska © Tymoteuszka

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Głębowice - małopolska © Tymoteuszka
Przed wyjazdem w te strony świata, spoglądałam na mapy google street, jeździła tu i tam na mapie, szukałam pięknych widoków z dróg....i tak natrafiłam na drogę w pobliżu wsi Wieprz.
Właśnie nią jedziemy. Szkoda tylko, że cały czas utrzymuje się mgła.
Nie widać tego, co powinno być widoczne.
Ale i tak jest pięknie.
Najpierw trzeba się napracować, nie dość, że mamy pod góre, to jeszcze ten silny wiatr w twarz.

W stronę wsi Wieprz koło Andrychowa © Tymoteuszka

Panorama na wieś Wieprz koło Andrychowa © Tymoteuszka

Jeszcze trochę i będziemy zjeżdżać z góry © Tymoteuszka
Z górki też jest :)

Zjazd z góry koło cmentarza we wsi Wieprz © Tymoteuszka
W Andrychowie przed halą, spotykamy moich rodziców, zakupili nam kremówki, po wcześniejszych obradach telefonicznych :)
Pyszne, dziękujemy.

Rodzice zakupili kremówki w Wadowicach - dziękujemy :) - pyszne © Tymoteuszka
Do meczu jest jeszcze rochę czasu, więc porywam Darka w miejsce mu nieznane.
Byłam tam, ale to tylko za pośrdenictwem góogle street map ;)
Jedziemy trochę za miasto, nad Wieprzówkę (Ryczankę).
Tam są zaznaczone na mapie kaskady.

Nad potokiem Ryczanka - Wieprzówka w Andrychowie © Tymoteuszka
Powiem tak, pierwszy raz spotkałam się z takim zjawiskiem, byłam w szoku, natura jest piękna. Świat jest piękny, Polska jest piękna.
Krajobraz ten przypomina mi krajobraz księżycowy ;)

Ryczanka - łupki wierzowskie © Tymoteuszka

Niczym krajobraz księżycowy :) © Tymoteuszka
Oj będą jutro zakwasy....od górek.
Pora się pożegnać.
Przed halą pakuję rower na tylny bagażnik, przebieram się w cywilne ciuchy i idę na mecz.
Darek jedzie do Czechowic - Dziedzic na pociąg do domu.
Dzień skończył się bardzo późno.
Mecz oczywiscie wygrany przez KS Lechia, a jakżeby inaczej :)
Jutro, w niedzielę, szykuje się siatkarskie święto w andrychowskiej hali, a raczej sali :)
bo jutro finał finałów, już od 12:00.
Dobrej nocki.
Kategoria drewniane, małopolska, nad brzegami, w towarzystwie, czaszki, niezwykłe, zamki i pałace
- DST 116.00km
- Czas 07:28
- VAVG 15.54km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Wielbłądy i bociany
Środa, 3 maja 2017 · dodano: 05.05.2017 | Komentarze 5
Nad ranem po kilka punktów kontrolnych, przy każdym z nich do wykonania mam jakieś wyjątkowe zadanie :)Po obiedzie pojadę już trochę dalej.
Jeszcze raz udam się po bociany do wolborskiego, pięknego świata ;)

Drzewo pięknie kwitnie © Tymoteuszka

Wielbłąd z Cyrku Korona © Tymoteuszka

Po uroczystościach 3 majowych © Tymoteuszka
Do Wolborza udaję się trochę inną drogą niż zwykle.
Przez Wiaderno, później lasem, szutrową piękną drogą, na której spotykam tylko dwie kobiety z psem.
Słyszę odgłosy natury, śpiew ptaków, dzięcioły i szum wiatru.
Przed lasem jednak spotykam wyjątkowe okazy, a są nimi, bociany, trzy bociany.
Dwa stojące na łące, jeden latający.
Cóż za widok.

Bociany © Tymoteuszka

Latający bocian © Tymoteuszka

Piękny widok © Tymoteuszka

Drogą leśną w okolicach Wiaderna © Tymoteuszka
Wyjeżdżam w Młoszowie, na asfalt, przez Modrzewek, Zwierzyniec, docieram do Wolborza.

Chata © Tymoteuszka

Pierwszy raz widze ten znak © Tymoteuszka

Teraz trochę z górki © Tymoteuszka

Szutrowy szlak rowerowy © Tymoteuszka
Jeszcze przed Wolborzem wbijam się w las.
Nie mam dziś ze sobą mapy, ale pamiętam, że w tym lesie, gdzieś po lewej stronie szosy, jest zaznaczony jakiś cmentarz, czy miejsce pamięci...coś mi świta, ale nie kojarzę jeszcze co.
Spróbuję to coś poszukać, nie wiem czy mi się uda, może?
A jednak, jest.
Na miejscu stoi krzyż, obok jakieś dwa skrawki betonowego ala pomnika ?

W lesie koło Wolborza © Tymoteuszka
Na wysokości pałacu wolborskiego skręcam do parku pałacowego....niedawno temu dowiedziałam się, że ustawiono tam "przystanki" ścieżki zdrowia PZU. Jadę obadać, chcoć nie wiem w którym to miejscu, ale myślę, że zaraz się dowiem.
Znalazienie tych przystanków nie było zbyt skomplikowane.
Jest ich 9, na każdym z nich jakaś inna "atrakcja" :)

Na ścieżce zdrowia w Wolborzu © Tymoteuszka

Na stawie w parku pałacowym :) © Tymoteuszka

Przy stawie © Tymoteuszka

Pałac wolborski © Tymoteuszka
Objeżdżam Rynek w koło.
Wjeżdżam w wąskie uliczki odchodzące od niego.
Mają swój niepowtarzalny klimat.

Okienko © Tymoteuszka

Kolegiata wolborska © Tymoteuszka
Na Rynku natykam się na nową, nieznaną mi tablicę, punkt?
Podjeżdżam bliżej, patrzę....

Na szlaku filmowym © Tymoteuszka
Czyżby otworzył mi się w głowie nowy pomysł na wycieczkę?
Czemu nie? A tymbardziej, że w okolicy jest 5 takich tablic informacyjnych.

Legenda © Tymoteuszka
W Wolborzu, blisko rynku, podjeżdża mi bardzo znajomy samochód, a w nim znajome twarze, to moi ziomale :)
Witam się.
Postanawiają jechać za mną.

W ogodzie © Tymoteuszka
Na wysokości Godaszewic roztsajemy się.
Postanawiam powspinać się po pobliskie górki w Kwiatkówce, Łagiewnikach i Łazisku.

Pod górki © Tymoteuszka
Podjeżdżam także w okolice nowo budowanej drogi, wzdłuż której ma powstać droga dla rowerów :)
Na miejscu widoczne są żółte słupki, tak jakby jakieś granice....oraz postawione znaki drogowe i informacyjne.
Droga ma otworzyć nowe tereny inwestycyjne miasta.

Tam będzie budowana nowa droga © Tymoteuszka
Kategoria solo, łódzkie, nad brzegami, zamki i pałace
- DST 44.00km
- Czas 02:24
- VAVG 18.33km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Sulejowski Park Krajobrazowy
Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 05.05.2017 | Komentarze 1

W lesie, blisko miasta © Tymoteuszka
Gdyby nie ten potwornie wiejący wiatr, dziś byłoby idealnie.
Wybieram się w teren.
Pobuszuje dziś trochę tu, trochę tam.
Głównie po Sulejowskim Parku Krajobrazowym.
Prawie całość drogi pokonuje terenem, piaszczystym terenem, są małe wyjątki, ale małe.
Bardzo dużo rowerzystów dziś na trasie.
Także tych z sakwami :)
Na terenie Rez. Niebieskie Źródła tłumy, pielgrzymki, jechać się nie da.

Tuż koło Rezerwatu Niebieskie Źródła © Tymoteuszka

Mam was :), piękny kolorek © Tymoteuszka

Jakiś czas temu ta brzoza stała © Tymoteuszka

Niebieski szlak pieszy, szlak rzeki Pilicy? © Tymoteuszka

Dziś sami rowerzyści na drodze © Tymoteuszka

Ślepa szutrowa, prowadzi nad Jezioro Sulejowskie © Tymoteuszka

Nad stromym brzegiem Jeziora © Tymoteuszka
Gdzie niegdzie nad brzegiem Jeziora o dziwo bezwietrznie i cieplutko :)

Mniej więcej w tym miejscu niedawno kąpały się morsy :) © Tymoteuszka

Twarda - drewniany kościół św. Wacława © Tymoteuszka

Na tle niebieskiego © Tymoteuszka

Chatka rzucająca się w oko ;) - Karolinów © Tymoteuszka

Na rowerowym zielonym, a jednocześnie niebieskim pieszym © Tymoteuszka

Teren ochrony © Tymoteuszka

Po drugiej stronie Jeziora widoczne wzgórza na wysokości Barkowic Mokrych © Tymoteuszka

Jadą i jadą © Tymoteuszka

Nad brzegiem Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka

Kamperowe osiedle nad Sulejowskim :) © Tymoteuszka

Jakaś rzeczka © Tymoteuszka

Nad rzeczką mostek © Tymoteuszka
Chyba czeka mnie przeprawa na drugi brzeg :)

Znajoma mi strzałka, tędy prowadzi trasa Maratonu wokół Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka

Nie mogę się zdecydować, może brodem się przejdę? © Tymoteuszka

A może śmiało po mostku? © Tymoteuszka

Bocian w wiosennej scenerii na mostku © Tymoteuszka

Mostek bezpieczny, choć czepiałabym się jego szerokości ;), jesteśmy na drugim jego końcu © Tymoteuszka
Czasem mapa nie pomaga, czasem się gubię.

Bez mapy ani rusz © Tymoteuszka

Za to znaki niebieskie rzadko widoczne na drzewach, trochę kluczę po lesie, by się odnaleźć © Tymoteuszka
Kiedy widzę na horyzocnie znajomy mi budynek, pojawia się banan na twarzy :)
Odnajduje bardzo szybko wyjście z lasu :)
Obiecuję sobie,że już dziś się nie zgubię :P

Konny tor przeszkód? koło ośrodka Molo nad Jeziorem © Tymoteuszka
Jednak dalsza droga do domu to ponownie teren, tym razem przejeżdżam tamę w Smardzewicach , by ponownie się wbić na szlak, który wytyczony jest wzdłuż Pilicy, tu się napewno już nie zgubię.

Dziś molo wygląda tak. Za jakiś czas molo i okolica ma się zmienić nie do poznania. Zobaczymy © Tymoteuszka

W tym miejscu Pilica jest bardzo szeroka, niczym Oka © Tymoteuszka

Szkoda, że nie wzięłam czegoś do jedzenia ;) © Tymoteuszka

Zielony szlak rowerowy w tym miejscu jest w totalnej ruinie, nie ma też oznakowania © Tymoteuszka

Po drugiej stronie widoczne Smardzewice © Tymoteuszka

Tutaj zielony rowerowy jest w stanie prawie perfekcyjnym © Tymoteuszka

Oj tam góry © Tymoteuszka

Za plecami - po lewej zielony rowerowy, po prawej "zakręt śmierci" w Nagórzycach © Tymoteuszka
To chyba ostatni dzisiejsi turyści przed zamknięciem wrot w Grotach Nagórzyckich.

Budynek przed Grotami Nagórzyckimi © Tymoteuszka

Groty Nagórzyckie - jedni turyści oczekują na wejście do środka, inni już tam są. Parking przepełniony © Tymoteuszka

Słuchy mnie doszły, że miasto stara się o oświetlenie DDR Tomaszów - Nagórzyce, bardziej by mnie cieszyła nowa nakładka asfaltowa © Tymoteuszka

Centralne skrzyżowania rozkopane = paraliż miasta © Tymoteuszka

Czyżby dziś uruchomili fontanny? © Tymoteuszka

Na Placu Kościuszki © Tymoteuszka
Wjeżdżam do garażu. Na dziś dość.
Dziś będzie mi się śnił chyba piasek i tylko piasek.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, niezwykłe, solo