Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
drewniane
Dystans całkowity: | 13473.00 km (w terenie 1298.00 km; 9.63%) |
Czas w ruchu: | 657:41 |
Średnia prędkość: | 18.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Liczba aktywności: | 186 |
Średnio na aktywność: | 72.44 km i 3h 59m |
Więcej statystyk |
- DST 120.00km
- Czas 06:35
- VAVG 18.23km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela rowerowa
Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 15.06.2017 | Komentarze 2

Na przejściu dla dużych zwierząt nad S8 © Tymoteuszka

Przejście dla zwierząt widoczne z drogi prowadzącej w głąb lasu © Tymoteuszka

W lesie © Tymoteuszka

Przy Rezerwacie © Tymoteuszka

Spóźniłam się na różaneczniki © Tymoteuszka

Mchowa sprawa ;) © Tymoteuszka

Bocian z trójką dzieci © Tymoteuszka

Zginęłi - mieszkańcy Małcza © Tymoteuszka

Pagórki przyleśne © Tymoteuszka

Kopalnia ma gdzieś turystów i rowerzystów - zagrodzona droga leśna, czyt. ślepa :( © Tymoteuszka

Kolejna piaskowa dziura w okolicy © Tymoteuszka

Kapalnia piasku kwarcowego - Unewel Zachód Las © Tymoteuszka

Na Wzgórzach Sławieńskich © Tymoteuszka

Na wysokości Wygnanowa © Tymoteuszka

Na wysokości Wygnanowa © Tymoteuszka

W lesie, koło Sławna © Tymoteuszka

Chatka © Tymoteuszka

Drewniany kościółek - Zachorzów © Tymoteuszka

Przy drewnianym w Zachorzowie © Tymoteuszka

Wnętrze - Zachorzów © Tymoteuszka

Przez szybą, gdy nic nie widać - Zachorzów © Tymoteuszka

Droga wzdłuż torów CMK miała być asfaltowa © Tymoteuszka

Do stacji © Tymoteuszka

Na stacji Opocnzo Południe © Tymoteuszka

Podjechał pociąg © Tymoteuszka
- DST 50.00km
- Czas 03:00
- VAVG 16.67km/h
- VMAX 39.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Pieniński Park Narodowy - dzień 2
Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 09.06.2017 | Komentarze 1

Sromowce Niżne - drewniany kościół z 1513r © Tymoteuszka
Za nami ciężka noc.
Przed nami drugi, ciekawy dzień w Pieninach.
Wstajemy wcześnie.
Zwijamy manatki, jemy śniadanie i w drogę.
Ja rowerem, rodzice samochodem i pieszo.
Prowadzę, moi jadą za mną.
Jedziemy wspólnie do Sromowców Niżnych.
Tam zatrzymuję się przy zamkniętym jak się okazuje drewnianym kościółku.

Sromowce Niżne - widok na Trzy Korony © Tymoteuszka
Później idziemy pieszo kładką nad Dunajcem na stronę słowacką.
Widoki zapierają dech w piersi.

Kładka pieszo-rowerowa ze Sromowców Niżnych do Czerwonego Klasztoru na Słowacji © Tymoteuszka
Małe szaleństwo po słowackiej stronie :)
...i rozdzielamy się. Moi wracają do Polski, ja pokręcę się trochę po Słowacji.

Na przystanku w Czerwonym Klasztorze © Tymoteuszka

Rozkład jazdy - przystanek Czerwony Klasztor © Tymoteuszka

Trzy Korony od strony Słowackiej © Tymoteuszka
I tak wpadam na chwilkę do Czerwonego Klasztoru, gdzie fotografuję małe co nieco.

W Czerwonym Klastorze © Tymoteuszka

W Pienińskim Parku Narodowym po stronie Słowackiej © Tymoteuszka

Furta do klasztoru w Czerwonym Klasztorze © Tymoteuszka

Czerwony Klasztor - dziedziniec © Tymoteuszka

Czerwony Klasztor od zewnątrz © Tymoteuszka

Czerwony Klasztor od zewnątrz © Tymoteuszka
Wracam nad brzeg Dunajca.
Po czym skręcam w lewo, zgodnie z kierunkiem - na Lechnicę.

Słowackie znaki, gdzie teraz? © Tymoteuszka
Widzę tu same stare chałupki, droga pnie się w górę, po czym na końcu wsi się kończy.
Zmuszona jestem do powrotu nad brzeg rzeki.

Słowacka wieś - Lechnica © Tymoteuszka

Wracam z Lechnicy na główną drogę © Tymoteuszka

Szopa w Lechnicy © Tymoteuszka

Ewangelicki kościół w Lechnicy © Tymoteuszka
Droga po stronie słowackiej wzdłuż Dunajca jest mało uczęszczana przez samochody - bynajmniej w niedzielę, jest dość szeroka, więc i bezpieczna dla rowerzysty.

Na wysokości przystani flisackiej na Słowacji - po jednej stronie rzeki Słowacja, po drugiej Polska © Tymoteuszka

Majere - mini kościół © Tymoteuszka
Zaglądam także do kolejnej wsi, tym razem to Spisska Stara Ves.
Nie powala ona na kolana.
Oczywiście tu także droga przez środek wsi wiedzie pod górę.
Na mapie zaznaczony jest kościół, pisze, że to gotycki.... jakiś pomnik, stacja benzynowa. To wszystko.

Spisska Stara Ves - gotycki kościół z XIVw © Tymoteuszka

Przybrane choinki przed kościołem - Spisska Stara Ves © Tymoteuszka

Spisska Stara Ves - zamknięty na 4 spusty © Tymoteuszka
Przekraczam granicę słowacko-polską w Lysej nad Dunajcom.

Lysa n. Dunajcom - stara granica państwa Słowacja - Polska © Tymoteuszka
Zmierzam w kierunku Niedzicy.
Dziś jest niedziela.
Oprócz wody w bidonie nie wzięłam nic ze sobą, a jestem już głodna.
Czas znaleźć jakiś otwarty sklep, z tym, że dziś święto Zesłania Ducha Św. więc może być ciężko.

Widok na tamę w Sromowcach Wyżnych © Tymoteuszka

Panorama na fragment wsi Sromowce Wyżne © Tymoteuszka

Widok na tamę i zamek w Niedzicy © Tymoteuszka

Widok z tamy w Sromowcach Wyżnych © Tymoteuszka
Najpierw jadę w kierunku miasta Niedzica, może tam znajdę jakiś otwarty sklep?
Niestety, po przejechaniu całego miasteczka, nie znalazłam nic do jedzenia.
Pytam się pani siedzącej przy jednym z parkingów: czy nie widziała może otwartego sklepu w pobliżu?
odpowiedziała, że coś do jedzenia mogę kupić pod zamkiem.
Więc jadę. Pod górę, a jakże.
Rowerzystów i turystów coraz więcej.

Kaplica z XVIII w. w Niedzicy-Zamek © Tymoteuszka

Widok z górnej tamy na zamek Dunajec w Niedzicy-Zamek z XVw © Tymoteuszka

Widok z tamy na Jezioro Sromowce © Tymoteuszka
Pod zamkiem raczę się okropnym hot-dogiem.
Nigdy więcej. Nie polecam w tym miejscu nic kupować.
Ochydztwo.
Zaspokoił on, jednak mój pierwszy głód.

Stacja Narciarska Polana Sosny koło Sromoców Wyżnych © Tymoteuszka

Widok z górnej tamy na zamek w Czorsztynie © Tymoteuszka
Umawiam się z moimi w Kątach na godz. ok. 13:00.
Mam jeszcze trochę czasu. Ale jednak za mało, żeby skierować się bardziej na zachód od Niedzicy, więc wybieram przeciwny kierunek na Sromowce.
Tutaj mam pewne ograniczenia co do jazdy rowerowej.
Sieć dróg nie pozwala mi na wybranie innego kierunku jazdy, gdyż nie dojadę na metę ze względów czasowych.
Nie można tutaj też zrobić jakiejkolwiek pętelki w tak krótkim czasie.
Ogranicza Jezioro, a także Pieniński Park Narodowy, gdzie po stronie polskiej jest tylko jedna droga prowadząca przez niego.

Kościół w Sromowcach Wyżnych © Tymoteuszka

Sromowce Wyżne - z górki © Tymoteuszka

Droga wzdłuż Dunajca w stronę Sromowce Kąty © Tymoteuszka

Oglądam się za siebie, a tam płyną tratwy © Tymoteuszka
W Sromowcach Niżnych natrafiam na otwarty sklep, w którym posilam się, a także na otwarty tym razem kościółek.
Wchodzę zatem.

Dziś jest otwarty - kościółek w Sromowcach Niżnych © Tymoteuszka
We wnętrzu ukazuje mi się pani.
Po krótkiej rozmowie dowiaduję się, że w kościółku nie odprawiają się już msze, a jedynie pokazywane są różne dzieła ludowe, wystawy.
Jedynym dniem, w którym odbywa się msza, to dzień św. Katarzyny, w dniu patronki kościoła.

Wnętrze kościółka - Sromowce Niżne © Tymoteuszka

Do góry - w Sromowcach Niżnych © Tymoteuszka
W Sromowcach postanawiam skręcić na boczne ścieżki, główną drogą już jechałam podczas tego krótkiego pobytu w tym rejonie.

Widoczne owce na hali © Tymoteuszka
Nie żałuję, ponieważ stąd rozpościerają się piękne widoki na hale, cmentarz, a także góry.
Asfaltowa wąska droga, prowadzi przy zboczach gór. Wszystko z boku widać jak na dłoni.

Widok na cmentarz w Sromowcach Niżnych - jak w pudełeczku © Tymoteuszka

Boczną wąską drogą przy zboczach gór - Sromowce Niżne © Tymoteuszka

Z głównej ulicy w Sromowcach Niżnych © Tymoteuszka
Teraz już wracam na miejsce zbiórki, czyli na parking do Sromowców Kątów.

W kierunku Sromowce Kąty © Tymoteuszka

Płyną Dunajcem turyści © Tymoteuszka
Po zjedzeniu "obiadu" ;) idziemy po bilety wstępu na spływ.
Ruszamy na 18 km odcinek specjalny, spływ tratwą Dunajcem.
Poniższe zdjęcia zrobione były podczas spływu.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie pierwsze przedstawia odcinek początkowy, widać tutaj drogę biegnącą wzdłuż rzeki, prowadzącą do Sromowców Niżnych.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie drugie przedstawia młodego turystę, który za zgodą flisaka, przybrał jego wdzianko i zaczął przez chwilę kierować tratwą ;)

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie trzecie przedstawia Trzy Korony.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie czwarte - kładka pieszo-rowerowa nad Dunajcem we wsi Sromowce Niżne. Nią przedostaniemy się na stronę Słowacką.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie piąte - widoczny Przełom Dunajca w Parku Narodowym.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie szóste - są także osoby, które spływają w kajakach.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie siódme - widoczna Droga Pienińska - liczy ona kilkanaście km, zaczyna się w Czerwonym Klasztorze, kończy w Szczawnicy.

Na spływie Dunajcem © Tymoteuszka
Zdjęcie ósme - zza gór wyłania się miejscowość końcowa spływu - Szczawnica.
Dwa poniższe zdjęcia przedstawiają widoki z drogi powrotnej do domu.

W stronę domu © Tymoteuszka

W drodze powrotnej do domu zaczyna się kałdunić, padać, lać © Tymoteuszka
Niestety podczas której towarzyszy nam oberwanie chmury.
Kategoria drewniane, małopolska, nad brzegami, niezwykłe, solo, w towarzystwie
- DST 55.00km
- Czas 03:06
- VAVG 17.74km/h
- VMAX 41.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Pieniński Park Narodowy - dzień 1
Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 4

Widok z auta z dojazdu na spływ Dunajcem © Tymoteuszka
W sobotę rano po krótkim rozeznaniu prognozowo pogodowym, godzinowo dojazdowym, podejmujemy męską decyzję.
Jedziemy.
Jedziemy po pracy.
Jedziemy na spływ Dunajcem.
Bierzemy rower.
Pakujemy mantelki, robimy herbatę i kawę w termosy. Bierzemy żarło, by nie umrzeć z głodu.
W razie czego palnik, garnek i wszystkie inne drobne, potzrebne.
I tak ok. 15:00 ruszamy w drogę.
Droga na południe prowadzi przez Częstochowę, Siewierz, Dąbrowę Górniczą, Kraków, Myślenice, Rabka Zdrój, Nowy Targ.

Widok z auta - bliżej Pienińskiego Parku Narodowego © Tymoteuszka
Z Nowego Targu kierujemy się na Niedzicę.
Jest późno, bo w granicach 19:00. W górach robi się wcześniej ciemno niż w Tomaszowie, więc układając sobie na szybko plan wycieczki muszę przede wszystkim wziąść pod uwagę czas do zachodu, później będę świeciła chyba oczami ;)
Mam lampki, ale pod koniec mojej trasy będę przejeżdżać przez środek lasu, tzn. przez sam Park Narodowy, więc trochę mi się nie uśmiecha jazda w lesie po ciemaku i w dodatku na obcym terenie.
Cóż, po jedzonku na łonie natury zasiadam mojego rumaka, Bociana i jadę, najpierw zobaczyć drewniany kościółek w Dębnie.
Znak pokazuje, że to niedaleko.

Dębno - tutaj zaczynam wieczorną przygodę rowerową podczas pobytu w Pieninach © Tymoteuszka
Piękny jest.

Drewniany kościół w Dębnie Podhalańskim © Tymoteuszka

Kościół św. Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim © Tymoteuszka
Jest i otwarty, ale niestety nie weszłam do niego, gdyż trwała msza sobotnia wieczorna.
Więc tylko go obeszłam, a nawet objechałam ;)

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Małopolska drewniana © Tymoteuszka

Dębno Podhalańskie - kościół zbudowany został w 1490 r © Tymoteuszka
Wąską dróżką, z drugiej strony kościoła wyjeżdżam na główną drogę.
Trochę po chodniku, później już na asfalcie.

Z górki na pazurki - okolice Jeziora Czorsztyńskiego, bliżej Dębna © Tymoteuszka
Widoki zapierają mi dech, dawno nie widziałam na żywo tylu pagórków, gór naraz.
Więc te widoki były dla mnie czymś wyjątkowym :)
Wybieram drogę 969, która jest usytuowana na pólnocnym brzegu Jeziora Czorsztyńskiego.
W pierwszej miejscowości Maniowy, na mapie ukazuje mi się kolejny drewniany kościół.
Próbuje go odszukać. Udało się.
Soi on na wzniesieniu, więc droga do niego wiedzie pod górę.

Przed cmentarzem w Maniowych z kaplicą drewnianą z 1722 r © Tymoteuszka
Nie odnajduję żadnej czaszki, gdyż nie szukam ich wcale. Za mało czasu, a do mety jeszcze mam daleko.
Kościółek służy jako kaplica cmentarna, bo właśnie na jego terenie stoi.
Jest piękny, tak samo jak poprzedni.

Maniowy - drewniana kaplica © Tymoteuszka
Od czasu do czasu zerkam na prawo.
Gdzie wyłania mi się taki oto widok, na Tatry.

Widok na Tatry Wysokie ze wsi Maniowy © Tymoteuszka
Droga jest kręta i właściwie nie jest wcale tak płaska, jakby się wydawało.
Towarzyszą mi znaki z info o nachyleniu, raz jest 7, a raz 9 %.

To nie pierwsza i nie ostatnia góra przede mną tego dnia © Tymoteuszka
Nieco dalej pokazują mi się dwa zamki.

Po lewej zamek Czorsztyn z XIVw., po prawej zamek Dunajec w Niedzicy z XVw © Tymoteuszka

Kluszkowce © Tymoteuszka
W Kluszkowicach staję nad wodą, jestem na moście, z którego wyłnia się piękny widok. Grzechem było się nie zatrzymać.
Właśnie tutaj mylę drogę, za wcześnie skręcam w prawo.
Najpierw sobie zjeżdżam z góry, podziwiając widoki po prawej.
Poźniej łapę się za głowę widząc znak: ślepa :)
Noż pięknie.
Patrzę na mapę, okazuję się, że to nie tutaj, trochę dalej muszę skręcić.
Zawracam. Jazda pod górę nie należała tutaj do przyjemnych.
Mało tego, nie wiem co dalej mnie czeka.
Nieco później się dowiaduję, że cały czas mam pod górę.
Jezdnię owej spokojnej drogi, po ktorej nie jeździ wiele aut, widzę przed sobą i to bardzo wyraźnie.

Zostawiam w tyle taki oto wspaniały widok o zachodzie słońca © Tymoteuszka
Co chwilę staję i odwracam się w stronę słońca, już chyli się ku zachodowi.
Pięknie ono wygląda.

Wspinaczka się szykuje, a sił coraz mniej © Tymoteuszka

Słońce coraz niżej, a ja coraz wyżej © Tymoteuszka

Staję i odwracam się, widzę ostatnie promyki słońca © Tymoteuszka

Widok na Tatry © Tymoteuszka
Pod koniec wspinaczki zsiadam z roweru.
Prowadząc go osiągam większą prędkość niż jadąc.
Wstyd, na cały rowerowy świat, ale cóż poradzić.

W Pienińskim Parku Narodowym © Tymoteuszka
Gdy wjeżdżam do Parku Narodowego, zapalam lampki.
Robi się nieco chłodniej.
Wykonuję kontrolny telefon, z wiadomością, że żyję, jestem już niedaleko.
Będę za jakieś pół godziny. Dobrze, że zasięg jest :)

Blisko Przełęczy Osice w Pienińskim Parku Narodowym © Tymoteuszka
Mija mnie kilka samochodów, jadą ostrożnie, bo zakrętów tutaj sporo.

Już ciemno © Tymoteuszka
Gdy wyjeżdżam z lasu, pojawia mi się widok na Sromowce Wyżne.
Do Kątów jeszcze kilka km. Niedaleko.

Widok na Sromowce Wyżne © Tymoteuszka
Przejeżdżam przez środek wsi, latarnie już są zapalone.

Sromowce Wyżne już śpią © Tymoteuszka
W Kątach spotykam moich, rower pakujemy na bagażnik i uciekamy stąd, bo komary tną równo
Jutro czeka nas spływ Dunajcem, co to będzie za dzień?...
Kategoria drewniane, małopolska, nad brzegami, niezwykłe, solo, zamki i pałace
Oświęcim - Andrychów z Darkiem
Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 09.05.2017 | Komentarze 5

Na Rynku w Oświęcimiu © Tymoteuszka
P.S. Dokończyłam wcześniejszy wpis o bocianach i wielbłądach
Dziś 6 maja, sobota. Z racji tego, że nasza kochana drużyna siatkarska gra w turnieju finałowym o wejście do pierwszej ligii, a turniej rozgrywany jest od dwóch dni w Andrychowie...dziś postanawiamy wesprzeć ją kibicowaniem.
Ale zanim dojadę do Andrychowa na dwóch kołach, spotykam się z Darkiem w Oświęcimiu.
Rodzice moi dojadą tam samochodem.
Tymczasem na rynku oświęcimskim nic się nie dzieje. Cisza, spokój.
Na niebie są gęste, szare chmury, słońca nie widać, ani nie słychać. Gdzieś w oddali ziemię mgła owija.
Na niezbyt czytelnej mapie, zaznaczone są większe atrakcje, jest Rynek, są kościoły, zamek i synagoga.
Na Rynku właśnie stoimy, kościoły widać, są w zasięgu wzroku, zamek także.

Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - widoczna z oświęcimskiego rynku © Tymoteuszka

Widok ze wzgórza zamkowego w Oświęcimiu © Tymoteuszka

Wieża zamkowa - Oświęcim © Tymoteuszka
Gorzej z synagogą.
Powinna gdzieś tu być....szukamy, jeździmy i nic.
W końcu Darek odpala nawigację.....ta ją odnajduje.
W życiu byśmy sami jej nie odnaleźli. Usytruowana jest w takim zakamarku, że głowa mała.

Synagoga oświęcimska © Tymoteuszka

Wejście do Synagogi © Tymoteuszka

Zamknięte w soboty :( © Tymoteuszka
Z wyjazdem z Oświęcimia też mamy lekki kłopot.
Kto pyta nie błądzi, zatem używamy języka, potem nawigacji poraz kolejny....
Udało się.
Jedziemy w kierunku Poręby Wielkiej, tam na mapie zaznaczony jest kościół drewniany z XVI w. oraz pałac/dwór.

Na Szlaku Architektury drewnianej - Poręba Wielka - małopolska © Tymoteuszka

Drewniany kościół św. Bartłomieja z XVI w. w Porębie Wielkiej © Tymoteuszka

Pałac w Porębie Wielkiej © Tymoteuszka
Teraz pora odwiedzić Grojec, tak więc przez Łazy docieramy do niego.
W Grojcu stoi kolejny drewniany kościół, pałac i nieco dalej skansen pszczelarstwa.

Drewniany kościół św. Wawrzyńca w Grojcu z 1671r © Tymoteuszka
Gdy podjeżdżamy pod kościół, Darek zauważa, że jest otwarty.....pewnie, że wchodzimy.
Być może będzie czaszka?

Wnętrze kościoła grojeckiego © Tymoteuszka

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Grojec - małopolska © Tymoteuszka
i jest :) ta dam....

Czaszka - Grojec © Tymoteuszka

Pałac w Grojcu © Tymoteuszka

Skansen pszczelarstwa - Grojec © Tymoteuszka

W Skansenie pszczelarstwa - Grojec © Tymoteuszka
Droga z Grojca do Osieka jest cudna. Góra, dół, góra, dół. Od czasu do czasu męczymy się, ale jest warto.
Są piękne widoczki, ah....mogłabym tam zostać na stałe......droga wąska jak diabli, samochody hamują.
Uwielbiam.
Teraz podjeżdżamy do Zespołu pałacowo-parkowego w Osieku.
Dojazd nie jest prosty, więc ponownie korzystamy z języka.

Zespół pałacowo-parkowy - Osiek - małopolska © Tymoteuszka
W centrum Osieka szukamy drewnianego kościoła. Musi tu gdzieś być.
Za kościołem murowanym jest cmentarz, podjeżdżamy pod niego, może jakaś czaszka? ;)
Cały czas droga pod górę. Kiedy to zawracamy, Darek widzi drewniany :), jest w dołku, widać dachówkę i krzyż.
Jedziem.

Przy cmentarzu w Osieku © Tymoteuszka

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Osiek - małopolska © Tymoteuszka

Kościółek w Osieku © Tymoteuszka
Teraz odbijamy na Głębowice, tam stoi kolejny drewniany kościół.
Jednak po drodze do niego robimy dwa przystanki na fotki wspaniałych chatek beskidzkich :)

Chatka w Osieku © Tymoteuszka

Kolejna podobna chatka dalej, w stronę Głębowic © Tymoteuszka

Drewniany kościół Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel z 1518r. - Głębowice - małopolska © Tymoteuszka

Na Szlaku Architektury Drewnianej - Głębowice - małopolska © Tymoteuszka
Przed wyjazdem w te strony świata, spoglądałam na mapy google street, jeździła tu i tam na mapie, szukałam pięknych widoków z dróg....i tak natrafiłam na drogę w pobliżu wsi Wieprz.
Właśnie nią jedziemy. Szkoda tylko, że cały czas utrzymuje się mgła.
Nie widać tego, co powinno być widoczne.
Ale i tak jest pięknie.
Najpierw trzeba się napracować, nie dość, że mamy pod góre, to jeszcze ten silny wiatr w twarz.

W stronę wsi Wieprz koło Andrychowa © Tymoteuszka

Panorama na wieś Wieprz koło Andrychowa © Tymoteuszka

Jeszcze trochę i będziemy zjeżdżać z góry © Tymoteuszka
Z górki też jest :)

Zjazd z góry koło cmentarza we wsi Wieprz © Tymoteuszka
W Andrychowie przed halą, spotykamy moich rodziców, zakupili nam kremówki, po wcześniejszych obradach telefonicznych :)
Pyszne, dziękujemy.

Rodzice zakupili kremówki w Wadowicach - dziękujemy :) - pyszne © Tymoteuszka
Do meczu jest jeszcze rochę czasu, więc porywam Darka w miejsce mu nieznane.
Byłam tam, ale to tylko za pośrdenictwem góogle street map ;)
Jedziemy trochę za miasto, nad Wieprzówkę (Ryczankę).
Tam są zaznaczone na mapie kaskady.

Nad potokiem Ryczanka - Wieprzówka w Andrychowie © Tymoteuszka
Powiem tak, pierwszy raz spotkałam się z takim zjawiskiem, byłam w szoku, natura jest piękna. Świat jest piękny, Polska jest piękna.
Krajobraz ten przypomina mi krajobraz księżycowy ;)

Ryczanka - łupki wierzowskie © Tymoteuszka

Niczym krajobraz księżycowy :) © Tymoteuszka
Oj będą jutro zakwasy....od górek.
Pora się pożegnać.
Przed halą pakuję rower na tylny bagażnik, przebieram się w cywilne ciuchy i idę na mecz.
Darek jedzie do Czechowic - Dziedzic na pociąg do domu.
Dzień skończył się bardzo późno.
Mecz oczywiscie wygrany przez KS Lechia, a jakżeby inaczej :)
Jutro, w niedzielę, szykuje się siatkarskie święto w andrychowskiej hali, a raczej sali :)
bo jutro finał finałów, już od 12:00.
Dobrej nocki.
Kategoria drewniane, małopolska, nad brzegami, w towarzystwie, czaszki, niezwykłe, zamki i pałace
- DST 29.50km
- Czas 01:40
- VAVG 17.70km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek Wielkanocny
Poniedziałek, 17 kwietnia 2017 · dodano: 18.04.2017 | Komentarze 1

Kaplica polowa i drewniana, spalska informacja turystyczna © Tymoteuszka
Wczoraj aura niezachęcała do jakichkolwiek wyjazdów, obyło się bez niego.
Za to kawalątek się przeszłam i to z samego rana
Dziś nie mogłam się powstrzymać.
Choć pogoda nijaka.
Pochmurno, smutno, zimno, wietrznie.
Postanawiam ubrać ciuszki rowerowe i choc na chwilunię wyjechać.
Z racji tego, że wieje jak diabli, postanawiam schować się do lasu, wybieram najlepszy kierunek z możliwych i jadę w kierunku Spały.

Widok na spalski drewniany kościółek z kaplicy polowej © Tymoteuszka

Idealne drewniane belki © Tymoteuszka

Wnętrze spalskiego kościółka © Tymoteuszka

W lesie spalskim © Tymoteuszka

Rosną jak grzyby na pniu ;) © Tymoteuszka

W spalskich lasach © Tymoteuszka
Wracam. Robi mi się zimno.
W Tomaszowie wita mnie nieśmiało wychodzące słońce.
Od razu mam lepszy humor.
Postanawiam pokręcić się jeszcze po mieście.

Teren cmentarza wojskowego na terenie Jednostki Wojskowej w Tomaszowie Maz © Tymoteuszka

Kto wie? być może to tutaj został pochowany mjr. Dobrzański? © Tymoteuszka

Być może gdzieś tam, leżą szczątki "Hubala"? © Tymoteuszka
Słońce nie grzeje tak jak ostatnimi razy.
Zmykam do garażu, alejami Piłsudskiego, Krzyżową, docieram do mety.
Teraz tylko gorąca herbata mnie uratuje :)

Na rogatkach miasta © Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, solo, z "Amuletem"
- DST 116.00km
- Teren 15.00km
- Czas 06:18
- VAVG 18.41km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Darkiem i Mariuszem do Lipiec Reymontowskich
Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 05.04.2017 | Komentarze 3

Rzeka Rawka w okolicach wsi Wierzchy - blisko swojego źródła © Tymoteuszka
Na tę niedzielę z Darkiem umawiam się kilka dni wstecz.
Plan wycieczki? Dojechać do Skierniewic i z powrotem.
Ambitny plan już na samym początku nie wypalił. Za mało czasu, za dużo kilometrów i ten silny wiatr przeszkadzajek.
Za to z Mariuszem zgaduje się dzień wcześniej, a raczej powiadamiam, że będziemy w Jego okolicach.
Z Darkiem spotykam się na jednej ze stacji kolejowej w Żakowicach pod Koluszkami.
Wtedy to też dajemy znać Mariuszowi, gdzie i o której mniej więcej będziemy.
A więc padło na Kołacinek i to tam się spotkamy.
We dwójkę postanawiamy najpierw podjechać pod pobliskie źródła Rawki, które są w okolicach Koluszek.
Źródła Rawki są w dóch miejscach, dziwne ale prawdziwe.
Dwie odnogi rzeki spotykają się we wsi Kochanów między Jeżowem a Głuchowem i to tutaj tworzą jenda koryto.
Chcemy odnaleźc najpierw to pierwsze źródełko.
Niestety nie ma wyraźnej ścieżki prowadzącej do nich, zabudowania też utrudniają zlokalizowanie ich, zatem odpuszczamy.
Ale za to odnajdujemy drugie źródła, te koło wsi Rewica, ale o tym później.
Podjeżdżamy na mostek na wysokości wsi Wierzchy, kilka kilometrów stąd Rawka ma swoje źródło.

"Kaj my som"? © Tymoteuszka
Później uderzamy w kierunku wsi Popień i Popień - Parcela.
Na mapie zaznaczone są jakieś dworki, folwarki. Jedziemy tam.
Na miejscu okazuje się, że nie dostaniemy się do środka, wszystkie te obiekty otoczone są płotami, murami.
Robimy zdjęcia z drogi i jedziemy dalej.

Popień - dwór © Tymoteuszka

Popień - folwark © Tymoteuszka

Popień-Parcela - dworek zaadaptowany na Ośrodek Pomocy Społecznej © Tymoteuszka
Teraz pora odwiedzić Rogów.
Bardzo cihca miejscowość, oddalona nieco od DK72, z pobliskim lasem i dwoma Rezerwatami, Arboretum i Alpinarium, a także Kolekcją zabytkowego taboru kolejki wąskotorowej - Muzeum.
Do tej ostatniej podjeżdżamy.

Rogów - Kolekcja zabytkowego taboru kolejki wąskotorowej © Tymoteuszka

Rogów - Kolekcja zabytkowego taboru © Tymoteuszka

Rogów - Kolekcja zabytkowego taboru © Tymoteuszka

Muzeum w Przestrzeni - Rogów - Kolej Wąskotorowa © Tymoteuszka
Poźniej odszukujemy czerwony szlak rowerowy, który wyprowadzi nas z Rogowa przez las do Przyłęku Dużego, a stamtąd prosta droga na Kołacin i Kołacinek, gdzie za 40 minut podjedzie Mariusz.

Las usłany kwiatowym dywanem - okolice Rez. Zimna Woda koło Rogowa © Tymoteuszka

Kwiatowy dywan w przybliżeniu ;) © Tymoteuszka
Wyjechaliśmy z lasu, czerwonym szlakiem rowerowym, ale jak się okazało drugą jego odnogą.
Nic się nie stało. Za to w lesie podziwialiśmy białe, kwiatowe dywany, a także Darkowi wpadła w oko taka jedna ruda wiewióra.
W Przyłęku podjeżdżamy pod Lipę Reymonta.

Pod lipą Reymonta w Przyłęku Dużym © Tymoteuszka

Ogromna Lipa Reymonta © Tymoteuszka

Drewniana chata w Przyłęku Dużym © Tymoteuszka
I pedałujemy przez malownicze tereny do Kołacina.

Po drodze do Kołacina © Tymoteuszka
W Kołacinku już czeka na nas Mariusz.

Zajazd poczty konnej z 1859r. - obecnie remiza strażacka w Kołacinie © Tymoteuszka

Młyn wodny z 1906r. w Kołacinie © Tymoteuszka
Witamy się i już wszyscy razem podjeżdżamy pod drewniany kościółek w Kołacinku.

Drewniana kaplica cmentarna pw. Wszystkich Świętych z 1788 r. w Kołacinku © Tymoteuszka
Przez Zacywilki, lasy i pola, okrężną drogą, później Przyłęk Duży, docieramy do Lipiec Reymontowskich.

Przez pola, później las w okolicach wsi Zacywilki © Tymoteuszka
Zatrzymujemy się najpierw przy Muzeum Czynu Zbrojnego,

Przed Muzeum Czynu Zbrojnego w Lipcach Reymontowskich © Tymoteuszka

Ekspozycja w Muzeum - Lipce Reymontowskie © Tymoteuszka

Ekzspozycja w Muzeum - Lipce Reymontowskie © Tymoteuszka

Czołg nr. 1 i nr. 2 w Lipcach Reymontowskich © Tymoteuszka
później podjeżdżamy pod Domek Reymonta,

"Domek Reymonta" - to tutaj mieszkał w latach 1889 - 1891 © Tymoteuszka
i drewnianą kaplicę cmentarną oraz pod grób Boryny.

Drewniana kaplica na starym cmentarzu w Lipcach Reymontowskich © Tymoteuszka

Zabytkowa, XIX wieczna kaplica - Lipce Reymontowskie © Tymoteuszka

Maciej Boryna z Chłopów © Tymoteuszka
Na sam koniec posiłkujemy się w Karczmie u Boryny.
Niestety tak szybko czas ucieka, że Mariusz musi nas już opuścić.
Jedzie on do domu, a my na południe, wstronę Słupii i dalej Jeżowa, gdzie to zatrzymujemy się na Rynku.

Parafia pw. Św. Józefa Oblubieńca NMP w Jeżowie © Tymoteuszka

Na Rynku w Jeżowie © Tymoteuszka
A takze podjeżdżamy pod jeden cmentarz, który okazuje się cmentarzem wojennym.

Cmentarz wojenny w Jeżowie © Tymoteuszka

Kaplica na cmentarzu wojennym - Jeżów © Tymoteuszka

Na cmentarzu wojennym - Jeżów © Tymoteuszka

Kwiatki na terenie cmentarza © Tymoteuszka

Kolejne kwiatki © Tymoteuszka
Na koniec pod cmentarz katolicki, na ktorym stoi oto ta drewniana kaplica.

Kościół cmentarny pw. św. Leonarda - Jeżów © Tymoteuszka
Na wysokości wsi Kosiska w stronę Tomaszowa, zauważamy bociana stojącego na gnieździe.
Zatrzymujemy się dwa razy.

Bocian w domu ;) - okolice Jeżowa © Tymoteuszka

Ten sam bocian, raz jeszcze © Tymoteuszka
Na sam koniec pragniemy odszukać drugich źródeł Rawki.
Co nam się udaje.
Nie są jakies one porywające, ale są.

Żródła Rawki - okolice Rewicy k. Węgrzynowic © Tymoteuszka

U źródeł Rawki ciągnie się piękna leśna autostrada szutrowa, a także rosną oto takie roślinki © Tymoteuszka

Kwiaty ? - u źródeł Rawki © Tymoteuszka
Na wysokości Budziszewic rozstaję się z Darkiem, który pojedzie na zachód do Rokicin na stacje PKP, ja dalej na południe, do domu.

Kilkanaście kilometrów DDR z Zaosia do Tomaszowa © Tymoteuszka

Zielono nad stawami sangrodzkimi © Tymoteuszka

Słonecznie nad Tomaszowem © Tymoteuszka
Chłopaki, dziękuję za wspaniale ciepły, mile spędzony dzień na wspólnym rowerowaniu.
Kategoria łódzkie, drewniane, zamki i pałace, w towarzystwie, nad brzegami
- DST 100.00km
- Teren 10.50km
- Czas 05:35
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Cmentarze ewangelickie i stare młyny
Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 28.03.2017 | Komentarze 5

Na Rynku w Ujeździe © Tymoteuszka
Niedziela. Nie zdążam na pociąg do Koluszek. Nic to.
Koryguję trasę i ruszam na północny zachód, w stronę Ujazdu.
Na pierwszy obrót kołem poszukam cmentarzy ewangelickich znajdujących się za tą miejscowością.
Na mapie widać 6 punkcików zaznaczonych jako ewangelickie.

Młyn w Ujeździe nad Piasecznicą © Tymoteuszka
Już na samym początku wiatr daje mi w kość. Wiedziałam, że nie będzie łatwo.
Pierwszy przystanek robię w centrum Ujazdu.
Rynek, młyn, dwór, później stara plebania i kolejny młyn.

Pałacyk Ostrowskich w Ujeździe, wzniesiony na XV-wiecznych fundamentach, wielokrotnie przebudowywany w XIX i XX w © Tymoteuszka

Stara plebania z 1850 r w Ujeździe, obecnie dom parafialny © Tymoteuszka

Młyn wodny w Ujeździe nad Piasecznicą © Tymoteuszka
Jadę w stronę Osiedla Niewiadów, skręcam na wysokości Huty szkła Euroglass i trafiam na Aleję Zakochanych.
Zawrotka i fotka :)

Aleja Zakochanych ;) gdzieś na wysokości Osiedle - Niewiadów © Tymoteuszka
Później nowiutkim, gładziutkim asfaltem w stronę Wykna i Młynka.
Nowy asfalcik kończy się zdecydowanie za szybko.
Potem telepę się po nierównościach ;)

Nowiutki dywanik asfaltowy na wysokości Aleji Zakochanych ;) © Tymoteuszka
Wykno - mała wioska ze stacją kolejową i cmentarzem ewangelickim.
Niestety, cmentarz jest w stanie agonalnym, szkoda, bo to nasza historia. O nią powinno się dbać.
Tak nie jest. Nie dbamy.

Na terenie cmentarza ewangelickiego w Wyknie © Tymoteuszka

To, co pozostało... - cmentarz ewangelicki w Wyknie © Tymoteuszka

Młoda trawka wyrasta? © Tymoteuszka
W Wyknie zauważam coś jeszcze.
Kolorowa chata stoi z dala od jezdni. Przystaję.
Zachwyca, bynajmniej mnie.

Bajecznie kolorowa chata w Wyknie © Tymoteuszka
Przez Młynek jadę do kolejnego cmentarza ewangelickiego.
W Młynku zatrzymuję się na chwileczkę przy tejże dziwnej budowli.

A gdzie Indianie? - Tipi w Młynku © Tymoteuszka
Staję także przy mostku, pod którym płynie Piasecznica, która ma swój koniec w Tomaszowie.

Przed mostkiem nad Piasecznicą w Młynku © Tymoteuszka
Łączkowice - to tutaj kolejny mały punkcik na mapie z napisem - ewangelicki.

Gospodarstwo całe pokryte strzechą - wieś Łączkowice © Tymoteuszka
Niestety, nie dane mi było go odnaleźć.
Mapa 1:90000 nie pomaga.
Czesze kilka razy miejsce w lesie, w którym ów cmentarz powinien się znajdować.
Odpuszczam, gdyż bardzo pilnuję czasu, który niestety ucieka.
W Łączkowicach mam ochotę wjechać na drogę, która zaznaczona jest grubą krechą.
Jadę nią kilkadziesiąt metrów, ale odpuszczam. Za dużo piachu.
Tym "skrótem" dojechałabym w pobliże kolejnego ewangelickiego....nie dziś.
Nie ryzykuje.

Żegnajcie Łączkowice © Tymoteuszka
Opuszczam wioskę i tym razem przez Szymanów i Niewiadów jadę do Lipianek.

Teren prywatny - nie wchodzić © Tymoteuszka

Na mostku nad Piasecznicą - Szymanów © Tymoteuszka

Z góry na Piasecznicę © Tymoteuszka

Wąsko tu jak diabli © Tymoteuszka
W Lipiankach szukam kolejnego ewangelickiego.
Ten znajduje się między zabudowaniami, nieco oddalony od drogi.

Opuszczona chata na wysokosci cmentarza ewangelickiego w Lipiankach © Tymoteuszka
Jest maksymalnie zdewastowany.

Pozostałości ogrodzenia cmentarza ewangelickiego w Lipiankach © Tymoteuszka

Aż przykro na to patrzeć © Tymoteuszka

Na terenie ewangelickiego cmentarza w Lipiankach © Tymoteuszka

Podstawki na znicze? © Tymoteuszka

Za kilkadziesiąt lat śladu po cmentarzu nie będzie © Tymoteuszka
Z Lipianek odbijam na Marszew, jadę przez Łominy, Stasiolas, Olszowę.

Drewniana chata w Łominach © Tymoteuszka

Chata w Łominach - od strony podwórka © Tymoteuszka
Od Stasiolasu mogę się delektować pagórkami, które tak kocham.

Widok na wysokości Stasiolasu © Tymoteuszka

Wśród drzew © Tymoteuszka
Przez Olszowę-Piaski, Wygodę, Bielinę, Dębniak i Łazisko docieram do domu.
Gdzie robię przerwę na obiad.

Nad rzeczką Bieliną © Tymoteuszka

Już widać Tomaszów Maz © Tymoteuszka

Widok z wiaduktu nad S8 na moje miasto © Tymoteuszka
Po obiedzie w stronę Niebieskich Żródeł, gdzie robię mały rekonesans :)

Boczna ściana prawie gotowa - lodowa arena Tomaszów Maz © Tymoteuszka
Później przez cały czas, przez las :p

Lasem do Sługocic © Tymoteuszka

W lesie coraz wiecej zieleni © Tymoteuszka

Ku słońcu © Tymoteuszka
W Inowłodzu wdrapuję się na górę, z której zachwycam się takim oto widokiem.

Inowłódz i Dolina Pilicy © Tymoteuszka

Takie powinny być wszystkie drogi dla rowerów © Tymoteuszka
Przypominam sobie, że gdzies tutaj, gdzieś w pobliżu jest Górka Przeprośna.
Trafiam bezbłędnie.
Jestem tutaj drugi raz.

Na Górce Przeprośnej w Inowłodzu © Tymoteuszka

A oto dowód :) © Tymoteuszka
Mam dziką ochotę podjechać pod pobliskie dwa młyny.
Spoglądam na mapę i na zegarek.
Widzę to w czarnych barwach, ale co tam. Jadę.
Robi się coraz chłodniej, a i kawał drogi przez las niemały.
Pierwszy młyn, stoi tuż obok krajówki 48 w stronę Radomia.
To tutaj można zjeść gorące danie, głównie serwują tutaj ryby, złowione w pobliskich stawach.

Stary młyn, w którym obecnie serwują głównie dania rybne © Tymoteuszka

Koło wodne © Tymoteuszka

Ryby zławiane są ze stawów widocznych obok młyna © Tymoteuszka

Nad stawem leśnym © Tymoteuszka
Drugi młyn jest ukryty w lesie, nie łatwo do niego trafić ;)
Ale jak tu pięknie.
Obok młyna przebiega czarny rowerowy szlak, który nie jest za wygodny. Jak się później okaże, muszę się tutaj nieźle nagimnastykować ;P
Po ulewach nie radzę tędy jechać.

Drugi młyn we Fryszerce © Tymoteuszka

Drugi młyn we Fryszerce znajduję się na terenie lasu © Tymoteuszka

Widok na staw pod młynem © Tymoteuszka

Drewniana chata w lesie © Tymoteuszka

Obok tego młyna przejedziemy czarnym szlakiem rowerowym © Tymoteuszka

Tu jeszcze szlak czarny jest w miarę równy © Tymoteuszka

Na szlaku czarnym, przy kolejnym stawie leśnym można sobie odpocząć © Tymoteuszka

Dalsza część szlaku czarnego jest w stanie fatalnym, jedzie się tutaj w żółwiowatym tempie © Tymoteuszka
Kiedy to już znajduję się w Inowłodzu, ukazują mi się takie oto widoki.

Z czarnego szlaku w samym Inowłodzu można podziwiać takie oto widoki © Tymoteuszka

Oraz takie © Tymoteuszka

I takie © Tymoteuszka

Inowłodzka parafia po drugiej stronie szerokiej w tym miejscu Pilicy © Tymoteuszka
Teraz w stronę Teofilowa, Spały i do domu.

Drewniana willa w Teofilowie - 1 © Tymoteuszka

Drewniana willa w Teofilowie - 2 © Tymoteuszka

Drewniana willa w Teofilowie - 3 © Tymoteuszka

DDR Spała - Tomaszów M. - od strony Spały © Tymoteuszka
Zmordowana, ale zadowlona, gdyż prawie cały plan wycieczki powiódł się.
Gdyby nie ten jeden, nie odnaleziony cmentarz ewangelicki w Łączkowicach... ;)
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo, zamki i pałace
- DST 40.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
5 młynów, niekoniecznie nad Wolbórką ;)
Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 14.03.2017 | Komentarze 6

Młyn na Wolbórce przy ul. Mostowej © Tymoteuszka
Miałam zupełnie inne plany na dzisiejszą wycieczkę.
W planie miał być wypad na północ, w stronę Żelechlinka, miałam tam coś zobaczyć, obadać i sprawdzić.
Nie udało się. Może następnym razem?
Udało się za to przebyć drogę wzdłuż rzeki Wolbórki do Wolborza, na więcej mnie dziś nie było stać.
Wyjechałam za późno.
Z mapy wynikało, że będę mijać kilka młynów, drewnianych i murowanych, czynnych i zamkniętych na głucho, ruin.
Pierwszy młyn, a raczej jego ruina na sprzedaż stoi jeszcze w mieście, a raczej już na jego rogatkach.
Oto ona.

Budynek na sprzedaż © Tymoteuszka
Niedaleko młyna w ruinie jest jeszcze coś.
Mury wyrastajace z ziemi, na pętli autobusowej.

Ciekawe co w tym miejscu kiedyś stało? - na pętli autobusowej na ul. Mostowej © Tymoteuszka
W Zawadzie z daleka widzę metalowy most drogowy na rzece Wolbórce.
Kolor jego rzuca się w oczy ;)

Most na Wolbórce w Zawadzie © Tymoteuszka
Nieco dalej mijam kolejny młyn.
Nieczynny młyn w Zawadzie.
Z tej strony trudno do niego się dostać, gdyż trzeba pokonać drogę przez pola, które bardzo często są zalewane.
Latem można tutaj spotkać niejednego bociana ;)

Młyn wodny w Zawadzie © Tymoteuszka

Jaz na Wolbórce © Tymoteuszka
Drogą przez Chorzęcin, później Godaszewice.

Niczym palma © Tymoteuszka

Piękny widoczek © Tymoteuszka

Okazała chata w Godaszewicach © Tymoteuszka
Aż do kolejnego młyna, tym razem drewnianego. Czynnego.
Od tej strony droga wiedzie przez podmokłe tereny. Dzisiaj się tam nieprzedotsanę. Za dużo błota i wody, może innym razem.

Drewniany młyn na Wolbórce w Chorzęcinie © Tymoteuszka
Ten młyn, murowany stoi niedaleko poprzedniego, nie stoi on co prawda przy Wolbórce, a przy Moszczance (dopływ Wolbórki).
Pobliska Wolbórka i Moszczanka tworzą na tym terenie rozległe rozlewiska, zatem trudno dziś się przebić nieco blisko tych stojących obiektów.

Młyn wodny w Studziankach © Tymoteuszka

Wiosna - zieleni się © Tymoteuszka
Tym sposobem jestem coraz bliżej mojego ulubionego miasteczka, Wolborza.
Niestety, dzisiaj zajrzę tam tylko na chwilkę.

Przed Wolborzem © Tymoteuszka
Bo chmury gonią i czas także.

Czarne chmury, będzie padać? © Tymoteuszka

Młyn wodny w Wolborzu © Tymoteuszka

Domek - super lokalizacja na Punkt Kontrolny ;) © Tymoteuszka

Można ścinać drzewa? - to taki PIS-owski pomysł? © Tymoteuszka
Z Wolborza kieruję się na Studzianki, później przecinam S8 i dalej przez las do Wiaderna i Tomaszowa.

Coraz więcej bazi przy drogach :) © Tymoteuszka

Wylądowałam w lesie ;) © Tymoteuszka

A w lesie, taka oto sytaucja ;( © Tymoteuszka

Tyle słońca dziś widziałam © Tymoteuszka

Myślę, że chce coś nam powiedzieć © Tymoteuszka

Sodoma i gomora ;) © Tymoteuszka
W Wiadernie zauważa mnie pewien gościu na rowerze, to Rysiek.
Jak się później okazuje, spotkałam go już kiedyś.
Dołącza do mnie i jedziemy od Wiaderna razem do miasta.

Sarenka - a ku ku :) © Tymoteuszka

Ponownie wjeżdżam do lasu © Tymoteuszka
Nie zdążam dziś na skoki narciarskie.
Ech, cóż. Nie można mieć wszystkiego.
Zapomniałabym, trwa sezon na "Świadków Jechowy".
Stoją to tu to tam.
Tym razem stali pod Panoramą w centrum, ech.
A oprócz nich samych, denerwują mnie przeróżni PIS-owcy....wymyślając różne zakazy, nakazy.
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo, w towarzystwie
- DST 18.00km
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt Zakołowany Marcyś - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielne popołudnie nad Piasecznicą i Bieliną
Niedziela, 29 stycznia 2017 · dodano: 31.01.2017 | Komentarze 4

Zakołowany Marcyś na nowym moście nad rzeką Czarną © Tymoteuszka
"Zakołowany Marcyś" wreszcie doczekał się jazdy w tym roku.
Idealny, stworzony do jazdy po śniegowych zaspach, solach drogowych i innych badziewiach na jezdni.
Szerokie opony, lakier z połyskiem, bez żadnych specjalnych udogodnień, bez licznika, ładny, wyglądający jak nowy.
Stary jak świat - taki jest "Zakołowany Marcyś".
Najpierw po cieplejsze odzienie do bloku.
Chopina, Dworcowa, Główna i Warszawska.
Stajemy na nowiutkim moście nad rzeczką Czarną. Robię fotkę i zmykam dalej, w kierunku zachodnim, w kierunku Łodzi.

Nad Piasecznicą © Tymoteuszka
Przez Komorów II, Zaborów II, przez wioski, gdzie płyną rzeczki, jedna to Piasecznica, druga Bielina.
Zatrzymuje się tylko w okolicach mostków.

Historia drzewa ;) © Tymoteuszka

Młyn na Piasecznicy © Tymoteuszka

Młyn nad Piasecznicą © Tymoteuszka

Rzeka Piasecznica © Tymoteuszka

Na mostku w Zaborowie II © Tymoteuszka

Rzeczka Bielina © Tymoteuszka
Okazji do zatrzymania było sporo.
Moje oczy z perspektywy siodełka widziały liczne pąki, zielone "coś" na drzewach, krzewach.
Niestety, odpuściłam fotografowanie widocznej, nadchodzącej wielkimi krokami wiosny.
To nie był dzień na postoje.
Jadąc pod wiatr, czułam jak powoli zamrzam.
Dopiero w domu odtajam, oczywiście przy grzejniku.
Wypijam litry gorących płynów.
Począwszy od mleka z miodem, herbaty, kompotu truskawkowego, po grzane piwo.
Piwo mnie usypia, jak zwykle.

Bielina prosta jak kanał ;) © Tymoteuszka

Blisko lasu © Tymoteuszka

Nad Wolbórką - na wysokości ul. Mostowej © Tymoteuszka

Stary młyn nad Wolbórką © Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 13.00km
- Aktywność Chodzenie
Spacerowa niedziela
Niedziela, 22 stycznia 2017 · dodano: 26.01.2017 | Komentarze 5

Główne wejście do Rezerwatu Niebieskie Źródła © Tymoteuszka
Z rańca na spacerze w towarzystwie, po obiedzie już sama.
Moje pierwsze kroki kieruję w stronę Niebieskich Źródeł.
Dawno mnie tutaj nie było.
Dziś mam okazje podziwiać je w zimowej scenerii.
Choć nie widać dziś słońca, wydawałoby się, że będzie tutaj ponuro; ale nie, uroku dodaje śniegu biel, która spoczywa na ziemi.
Ogólnie mało osób spaceruje. To dobrze, nie lubię tłumów.
Jak co roku, północna część Źródeł zamarza, inaczej jest na części południowej, gdzie występują główne wywierzyska.

Wielka rodzinka kaczek © Tymoteuszka

Na fali ;) © Tymoteuszka

Część Źródeł nie zamarznięta © Tymoteuszka

Dziś turkusowy jest ich kolor - Niebieskie Źródła w Tomaszowie Maz © Tymoteuszka

Niebieskie Źródła - Ile łabędzi widać na zdjęciu? © Tymoteuszka

Główna aleja w Rezerwacie prowadzi groblą © Tymoteuszka

Budka Dudka? © Tymoteuszka

Czyje to ślady? © Tymoteuszka

Nauka jazdy po lodzie © Tymoteuszka

Ile tu śladów.....ktoś się nie umie kamuflować © Tymoteuszka

Piękne lądowanie z telemarkiem na 20-tkę :) © Tymoteuszka

Spacer gęsiego © Tymoteuszka

Zielone szlaki, jeden pieszy, drugi rowerowy © Tymoteuszka

Niebieskie szlaki © Tymoteuszka
Z Rezerwatu wychodzę głównym wejściem, zmierzam w kierunku północnym.
Po prawej ręce mijam Snowpark Baśniowa. Sztuczna górka do jazdy na nartach, snowbordzie, czy sankach.

Snowpark "Baśniowa" w Tomaszowie © Tymoteuszka

Drążki do ćwiczeń na tle Góry Baśniowej i budowanej lodowej Areny © Tymoteuszka

Z tygodnia na tydzień widać coraz więcej konstrukcji dachowej nad lodową Areną © Tymoteuszka
Przed jednym z bloków na osiedlu Strzelecka spotykam tajemniczego gościa.
Dzisiaj jest w nie humorze :)

Bałwan wściekły © Tymoteuszka
Zatrzymuje się przy schronie przy ul. Wiejskiej.
Takich podobnych obrazków można u nas w mieście spotkać co najmniej kilka.
Zaniedbany schron wkomponowany w krajobraz, wciśnięty między sklepy, kioski, a nawet domy mieszkalne.

Schron przy ul. Wiejskiej © Tymoteuszka

Drzwi od schronu - ul. Wiejska © Tymoteuszka

Schron z bliska - ul. Wiejska © Tymoteuszka
Pora opuścić blokowiska, teraz udaję się do dzielnic z domkami jednorodzinnymi.
Kieruję się w stronę rzeki Wolbórki, która płynie nieopodal.

Drewniane chałupy przy ul. Mireckiego © Tymoteuszka

Klimatyczny ganek przed walącą się chałupą przy ul. Mireckiego © Tymoteuszka

Wyszedł mnie przywitać, a ja ich tak nie lubię © Tymoteuszka
Ul. Zgodna, to tutaj na mostku/kładce dla pieszych można podziwiać piękno przyrody, jak i nieopodal, w Parku Michałówek.

Widok na Wolbórkę z kładki na ul. Zgodnej © Tymoteuszka

Armia kaczek na Wolbórce © Tymoteuszka

Chwila relaksu © Tymoteuszka

Aleją drzew dotrzemy do Parku Michałówek © Tymoteuszka

Z przewodnikiem wycieczki ;) © Tymoteuszka

W Parku Michałówek © Tymoteuszka

Cóż to takiego? Wiosna? © Tymoteuszka
Tak się dzisiaj złożyło, że po drodze do domu mijam kompleks cmentarzy.
Grzechem byłoby tu nie wejść.
Najpierw podchodzę pod bramę żydowskiego, która oczywiście zawsze jest zamknięta.
Znałam jeszcze jedno tajemne wejście na ten cmentarz, ale w tamtym roku niestety go zamurowali.
Wejść od tak, już, teraz, z ulicy nie można.
Trzeba zadzwonić pod wskazany numer, umówić się z panem/panią, albo podejść pod wskazany adres, gdzie można podobno uzyskać klucze. :)
Robię więc zdjęcia zza krat bramy.
Teraz cokolwiek widać, nie ma krzaków, nie ma liści, nie jest tak obrośnięty jak latem.

Brama główna kirkutu © Tymoteuszka

Tablica informacyjna © Tymoteuszka

Zza bramy © Tymoteuszka

Na terenie cmentarza żydowskiego - zdjęcia zza bramy © Tymoteuszka

Teren cmentarza żydowskiego w Tomaszowie Maz © Tymoteuszka

Na terenie tomaszowskiego kirkutu © Tymoteuszka

Niczym główna aleja kirkutu © Tymoteuszka

Ceglany płot okalający żydowski cmentarz © Tymoteuszka
Odwiedzam ewangelicki skrawek cmentarza.
Śniegu po kostki, teren nie łatwy, więc trudno mi tutaj się poruszać, a co mówić o odnajdywaniu ciekawych nagrobków.
Fotografuje co w zasięgu moich nóg i oczu.

Na ewangelickim cmentarzu przy ul. Smutnej © Tymoteuszka

Jeden z pomników - ewangelicki cmentarz © Tymoteuszka

Śp. Tadzio © Tymoteuszka

Po niemiecku © Tymoteuszka

Zmarł w 1936r © Tymoteuszka

Grób Moritza Piescha, działacza społecznego w Tomaszowie © Tymoteuszka

Zmarł w 1908r © Tymoteuszka
Teraz pora na skrawek prawosławny.

Na prawosławnym cmentarzu © Tymoteuszka
i wojskowy....
tutaj popełniłam błąd w opisach zdjęć, za co przepraszam.

Pamięci "Hubala" © Tymoteuszka

Pamięci Żołnierzom Polskim © Tymoteuszka

Ofiary II wojny światowej wyznania mojżeszowego © Tymoteuszka

Na cmentarzu wojskowym © Tymoteuszka
Kiedy spacer mój dobiega końca, robi się szarówka. Jest kilka minut po 16.00, wpadam do domku zmordowana.
Skoki narciarskie już trwają. Chłopaki skaczą, a ja grzeje się przy grzejniku :)
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, pieszo, solo, w towarzystwie