Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

łódzkie

Dystans całkowity:30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%)
Czas w ruchu:1326:36
Średnia prędkość:18.84 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:574 m
Suma kalorii:11367 kcal
Liczba aktywności:699
Średnio na aktywność:43.21 km i 2h 26m
Więcej statystyk
  • DST 32.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

po wsiach zmaganie się z huraganem

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 5

Dziś inna trasa popracowa co zwykle.
W poniedziałek nigdzie nie byłam, ze względu na szczepionkę przeciwalergiczną, więc dziś nadrabiam zaległości.

Tomaszów - Wiaderno - las - Stanisławów - Studzianki - Chorzęcin - Godaszewice -
Tomaszów

Tym razem skupiłam się na sklepieniu niebieskim :)

światło © Tymoteuszka


leć bocianie, leć © Tymoteuszka


chmury1 © Tymoteuszka


Wyjeżdżając z lasu za Wiadernem, czekała na mnie niespodzianka w postaci wiatru prosto w twarz, po chwili przerodził się w nieustający huragan.
Gdzie mnie wywiało? Jestem na polu, gdzie nie ma żadnej osłony. Dmucha, tak że nie mogę oddychać.

chmury2 © Tymoteuszka


Widzę groźne chmury, wiatr przybliża je do mnie coraz bardziej, postanawiam kończyć wycieczkę i uciekam szybko do domu.
Przede mną spory odcinek drogi.
Naciskam ile wlezie.
Nie daje rady mocniej, wiatr utrudnia mi jazdę.

chmury3 © Tymoteuszka


Licznik wskazuje 34-35km/h i to przez dłuższy czas, czyżbym miała go teraz w plecy?
Na to wskazuje, że kołuje, raz w jedną, raz w drugą stronę.

widukt w Studziankach na S8, muszę tędy jakoś przejechać © Tymoteuszka


stary młyn © Tymoteuszka


Tutaj się nieco uspokoiło, a to za sprawą tego, że teren jest pofałdowany i w tej chwili znajduje się w dołku.

za drzewami drewniany młyn © Tymoteuszka


wiatrak w Kwiatkówce kręci się jak szalony © Tymoteuszka


Teraz wjechałam na górę, znów wieje jak szalony.

z punktu widokowego za Chorzęcinem © Tymoteuszka


pagórkowato tutaj © Tymoteuszka


chmury © Tymoteuszka


Jadę nowym węzłem na S8 - ten jest największy w okolicy Tomaszowa.
Labirynt dróg zjazdowych, ale to dopiero będzie widać, kiedy całą trasę oddadzą do użytku, a nie w kawałkach, jak to jest teraz.

jeden z CAT-ów, na budowie S8 © Tymoteuszka


z nowego wiaduktu na S8, w kierunku południowym © Tymoteuszka


Zapomniałam dodać, że nie zdążyłam przed deszczem, ten dopadł mnie w Kolonii Zawada, bardziej bałam się o aparat, jak o siebie.
Ale całe szczęście lustrzanka zmieściła się pod kurtkę.
Tak to jest, kiedy się nie bierze pokrowca, eh.

  • DST 102.50km
  • Teren 22.00km
  • Czas 05:17
  • VAVG 19.40km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolorowych Jarmarków - pierwsza 100 w tym roku

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 16

Mówiłam już, że lubię niedzielę?, szczególnie taką bez deszczu?

Z Towarzyszem na plecach :)

Na dziś nie wyszło to, co miało wyjść.
Także mała zmiana planów i jadę solo, niestety.

Mapnik na kierownicę, mapa.
Obieram trasę, którą chciałam już przejechać wcześniej.
Wcześniej się nie udało, więc jadę dziś.

Tomaszów - Ciebłowice - szlak konny - Brzustów - Inowłódz - Fryszerka - Ceteń -Anielin - Inowłódz - Spała - Konewka - Glinnik - Lubowszewy - Tomaszów

Tomaszów - Nagórzyce - Jadwigów - Kolonia Zawada - Tomaszów

Wstałam o 7.00.
Wyruszam ok. 9.00.
W Ciebłowicach robi się gorąco, więc rozbieram się. Termometr wskazuje na 15 stopni, w słońcu pewnie jeszcze cieplej.

łódzkim szlakiem konnym, po pachy w piachu © Tymoteuszka


Szlaki konne są, jakie są, trudno się na nich utrzymać, mimo szerokich opon, od czasu do czasu kiwam się na boki.
Umorusana.
Będzie trzeba Bociana po wycieczce oczyścić.

Docieram w ten sposób do Brzustowa i pierwsze co, kieruję się na punkt widokowy, zaznaczony na mapie.

punkt widokowy w Brzustowie © Tymoteuszka


kościół w Brzustowie © Tymoteuszka


Za Brzustowem skręcam według szlaku.
I co?

na Inowłódz © Tymoteuszka


A no to, że zrobił mnie w konia, bo ląduje znów w Brzustowie, a chciałam w Inowłodzu.
Może zabrakło mi cierpliwości i skręciłam tam, gdzie nie potrzeba?
Taka mała pętelka po piachach i błotku.
To nic.

Po drodze mijanki:

po drodze oto takie mijanki w liczbie 4 © Tymoteuszka


kapliczka koło stawu © Tymoteuszka


staw © Tymoteuszka


jak się pan masz? © Tymoteuszka


Kieruje się na Inowłódz, ale tym razem sprawdzoną drogą.
Przejeżdżam koło smażalni ryb we Fryszerce.

całoroczna smażalnia ryb we Fryszerce © Tymoteuszka


A tuż za nią:

w Gminie Poświętne © Tymoteuszka


Najpierw jadę do Cetenia.
Tutaj jest osada rybacka, oraz dwie bardzo stare kapliczki zaznaczone na mapie.
Trzeba je obadać.
Zielony szlak rowerowy wcale mi nie pomaga.

kapliczka koło Cetenia © Tymoteuszka


przystanek alaska koło Cetenia © Tymoteuszka


zielony szlak rowerowy jest cudowny :( © Tymoteuszka


kapliczka z 1874 roku © Tymoteuszka


tak jest w środku © Tymoteuszka


jej fundatorowie © Tymoteuszka


kapliczka z 1892 roku © Tymoteuszka


przybliżenie © Tymoteuszka


Zjeżdżam z zielonego szlaku i kieruje się do Drogi krajowej nr 48, aby za chwilkę zjechać w kierunku wsi Anielin.
Za tą wsią, w lesie, znajduje się Szaniec Hubala.

co to? czyżby część myjni samochodowej? fatalny pomysł, aby porzucić ją w lesie. © Tymoteuszka


Na szlaku mijam wolkingowców z Łodzi.

wolkingowcy z łódzkiego klubu górskiego © Tymoteuszka


kapliczka w Anielinie © Tymoteuszka


Jestem na miejscu.

Anielin © Tymoteuszka


Tutaj też znajduje się Punkt Kontrolny, nr 10 z tego co pamiętam.

Punkt Kontrolny z BO Spała :) - koło Szańca © Tymoteuszka


przystanek nr. 7 © Tymoteuszka


Tutaj, zagadują mnie wolkingowcy, wymieniamy się cennymi uwagami, pożyczają na chwilkę moją mapę, na koniec życzymy sobie szerokiej drogi.
Oni zostają, ja jadę dalej.

Szaniec Hubala © Tymoteuszka


Obelisk © Tymoteuszka


Wracam przez Inowłódz.

Inowłódz © Tymoteuszka


była Synagoga w Inowłodzu © Tymoteuszka


na Przystani rzecznej w Teofilowie © Tymoteuszka


Szlak Wodny Pilicy © Tymoteuszka


A w Spale Jarmark Spalski.
Hałas, dużo ludzi, szybko stamtąd uciekam.
Ten odbywa się raz w miesiącu, kolejny już w maju.
Na Jarmarku głównie starocie, ale i pyszny chleb ze smalce i ogórem.
Głodna się robię.

I Jarmark Spalski w tym roku © Tymoteuszka


Ze Spały kieruje się na Konewkę, tam stoi bunkier - trasa turystyczna.
Nie wchodzę do środka, ponieważ nie chce zamarznąć, a ponadto byłam tam kilkanaście razy, więc mnie to już nie bawi.

Bunkier Konewka © Tymoteuszka


tablica informacyjna © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


Upadam.
Nie wiem do końca dlaczego i jak?
Za dobre mam hamulce chyba, robiłam lewoskręt i mnie zablokowało.
Przewracam się na lewy bok.
Boli. Palec u ręki.
W domu się okaże, że jest cały.
Na drugi dzień, czyli dziś - strasznie jestem potłuczona, siniec na sińcu, szczególnie na nogach.
Dodając sińce z Otwocka śmiało można powiedzieć, że jest ich 30 sztuk.
Mam trudności z chodzeniem.
Ale na szczęście nic poważnego.
Żyje.

Pod tym krzyżem miał miejsce pierwszy bolesny upadek na Bocianie © Tymoteuszka


Jadę do domu.
Jem.
Uzupełniam bidon i dalej w drogę.
Tym razem mała pętelka.

Coś się nieładnie chmurzy.
Po drodze ksiądz kropidłem kropi.

to mieszkanie jest już zajęte :) © Tymoteuszka


machina na budowie drogi S8 © Tymoteuszka


Przepusty na nowej drodze © Tymoteuszka


nowa S8 z nowego wiaduktu © Tymoteuszka


idzie do nas groźna chmura © Tymoteuszka


Szkoda, że sama, ustawki nie wyszły, choć bardzo się starałam.
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 25.50km
  • Czas 01:12
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jestem z miasta

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 1

Jestem z miasta, to widać
Jestem z miasta, to słychać
Jestem z miasta, to widać, słychac i czuć.

Jestem z miasta, to pora na wieś.
Dziś sobota, pracuje do 14.00, kiedy jestem w pracy nie pada.
Kiedy mam już wolne i zamykam fabrykę, która ostanimi czasy mocno dymi, zaczyna pobąkiwać na górze.
Aniołki przestawiają meble.
Zaczyna padać, później lać i gradobić delikatnie.
No cóż, trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać.
Zawsze po burzy wychodzi słońce.

W ten sposób ogarniam szafę, szufladę i półkę, a także robię mały kipisz na tablicy - wszystko związane z rowerem, jakby ktoś się pytał.
Nawet deszcz potrafi zmobilizować człeka. ;)
Porządki zrobione, ale jeszcze czekam, bo za mokro, niech troszkę przewieje te kałuze.
Nie chce być ubabrana na pierwszym lepszym zakręcie.

Jadę na wieś.
Czyli kierunek Tomaszów - Wola Wiaderna - Widerno - Swolszewice - Borki - Tama na Zalewie - Kopalnia Biała Góra - Tomaszów, czyli kółko po okolicy.

Blisko, ponieważ wszędzie widze czarne chmury. Nie chce być mokra.

Teraz fotorelacja, po prostu rewelacja ;)

piejo kury piejo © Tymoteuszka


gę gę © Tymoteuszka


widoczek © Tymoteuszka


jadę prosto na Borki © Tymoteuszka


po drodze mijam sympatyczną chatkę - tutaj kiedyś była ferma strusi © Tymoteuszka


na Borkach Zlot Centomaniaków © Tymoteuszka


przez całą długość tamy © Tymoteuszka


po prawej stronie tamy jest Zalew, a po drugiej oto takie widoczki © Tymoteuszka


szlak rowerowy do Żubrów - dziś tam nie jadę, byłam ostatnio © Tymoteuszka


Dziś mało zdjęć na trasie.
POwstrzymywałam się, choć trudne to było.
Kiedy robię duzo zdjęć, wolno jadę. A kiedy mało, jadę szybciej. Coś za coś.
Dzisiejsza to odwrotność wczorajszej wycieczki, o.
I niech tak będzie.

  • DST 18.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 12.86km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

nad rzekami, odcinek miejski

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 5

Dobra wiadomość: Jadę na DYMNO - kolejne zawody na orientację!!! :)
Jezu, jak się cieszę!!!

Jak zwykle nie mam koncepcji na popracową przejażdżkę.
Może i dobrze?, bo Tymoteuszka bardzo lubi takie spontany, które rodzą się gdzieś po drodze.

I tak, postanawiam jechać w innym kierunku niż zwykle, tj. ul. Rudą do Hallera, tam stoi stary młyn.
I tu wpadam na genialny pomysł, a może by tak terenem wzdłuż rzeki Wolbórki, zobaczyć co ciekawego się dzieje po obu brzegach, wypróbować ścieżkę?
Nie wiem czy się da tak przejechać cały odcinek miejski brzegiem, czy też nie?
Zobaczymy po drodze.
Badam teren.

Startuje koło młyna.

stary młyn na Wolbórce © Tymoteuszka


nad brzegiem Wolbórki © Tymoteuszka


Tutaj muszę wyjechać na chwilkę na asfalt, po czym znów znajduje się w terenie.
Teren Zakładu Mazovia ogranicza moją jazdę.

most na Wolbórce nr.1 © Tymoteuszka


Przez Park Bulwary, gdzie jest pełno szkła po butelkach. Muszę uważac, więc nie jadę zbyt szybko.
Co chwilkę robię zdjęcia, bo wszytsko staje się takie piękne.
A po drugie mam jakiegoś bzika na punkcie fotografowania.

Park Bulwary © Tymoteuszka


Dojeżdżam do ul. Warszawskiej, gdzie w bliskiej przyszłości ma powstać elektrownia wodna.

most nr.2 na Wolbórce, tutaj będzie budowana elektrownia wodna © Tymoteuszka


na chwilę obecną jest ściernisko, ale będzie San Francisco :) © Tymoteuszka


gdzieś to ja widziałam taki rower ;) wypożyczalnia w Tomaszowie © Tymoteuszka


w Parku Solidarność © Tymoteuszka


w parku Solidarność © Tymoteuszka


Most na ul. Nowowiejskiej.

most nr.3 na Wolbórce © Tymoteuszka


bardzo nierównym wałem :) © Tymoteuszka


kładka dla pieszych © Tymoteuszka


Most na ul. Szczęśliwej.

most nr.4 na Wolbórce © Tymoteuszka


kładka dla pieszych © Tymoteuszka


na wysokości schroniska moja wycieczka nad Wolbórką się kończy © Tymoteuszka


Tutaj muszę się pożegnać z Wolbórką, rozglądam się i co widzę?
Widzę most kolejowy, ale ten nad Pilicą :)
Kiedyś tutaj chciałam przyjechać, ale się nie udało, ponieważ wybrałam nie ten brzeg rzeki, tym razem się udało, tylko że od drugiej strony.
Pisałam, że wrócę tu i jestem :)

most kolejowy na Wolbórce © Tymoteuszka


Po drodze mijam dość pokaźne budynki sprzed lat, są kompletnie zdefastowane, co tu było kiedyś? - nie mam pojęcia. Trzeba spytać się starszego pokolenia.
Jeden przypomina mi pałac, albo synagogę?

opuszczone © Tymoteuszka


tak jakby pałac? © Tymoteuszka


Mam cię!!!

most kolejowy na Pilicy © Tymoteuszka


Rok temu płynęłam tędy na spływie kajakowym.
W tym miejscu zawsze jest wartki nurt, jest ono oznaczone jako niebezpieczne, dlatego kiedy płynęłam, serce waliło jak szalone, zmoczyło mnie wtedy równo (siedziałam z przodu), a kolega z tyłu śmiał się ze mnie, tylko nie wiem czemu.;)

pod mostem kolejowym © Tymoteuszka


To coś dla Krzary :)

Odkrycie. Nie wiedziałam o jego istnieniu.
Drugi znajduje się przy ul. Strzeleckiej, muszę tam kiedyś pojechać i sfocić.

koło schronu nad Pilicą © Tymoteuszka


Most na ul. MIreckiego.

kolejny most nad Pilicą © Tymoteuszka


w okolicach Przystani © Tymoteuszka


Z mostu na ul. Modrzewskiego, koło Rezerwatu Niebieskie Źródła i Skansenu Rzeki Pilicy.

z mostu nad Pilicą © Tymoteuszka


Postanawiam poszukać czegoś ciekawego w Rezerwacie.
Nacieszyć oko przyrodą.

ścieżka dydaktyczna w Rezerwacie Niebieskie Źródła: roślinki © Tymoteuszka


Musiałam zejść z Bocianem po stromej ścianie, później babrać się po bardzo miękkim podłożu, co groziło wpadnięciem ;)

ile poświęcenia, żeby mieć je w zasięgu ręki.... © Tymoteuszka


strumyk płynie z wolna © Tymoteuszka


Jadę w kierunku domu.
Nie ryzykuje zmoknięciem.
Przez cały czas czuje, jak burza, deszcz wisi w powietrzu.

Pod długą górę.

ścieżka na św. Antoniego, niedawno wycięli stare drzewa i posadzili młode © Tymoteuszka


Koszmar z ulicy Wiązów.
cd. ścieżki:

ścieżka na ul. sw. Antoniego, bliżej centrum - tutaj można dostać zawału, albo przegryźć sobie język, o zgrozo... © Tymoteuszka


Podsumowanie:
Fantastyczny wypad, z dala od samochodów, widoki niczego sobie.
Liczni wędkarze.
Klimat sielski.
Ścieżka, przechodząca w wał, trochę daje siedzeniu popalić.
Trzeba uważać na szkła.
Szkoda, że nikt nie pomyślał, aby zrobić taką mini promenadę wzdłuż chociażby Wolbórki, nie mówię tu o drodze z asfaltu, czy kostki brukowej, broń Boże, poprostu wygładzić, wyrównać, oczyścić z wszelkich śmieci, których niestety na swej drodze napotkałam bardzo duuuuużo, postawić gdzie niegdzie ławeczki.
Tylko tyle, a może aż tyle.

Teraz pora na wycieczkę wzdłuż Pilicy, albo Czarnej ;)
(z tą drugą propozycją będzie trudniej).

  • DST 30.50km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 16.34km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

polem i lasem

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 2

Znów miało padać, owszem spało 5 kropli i 2 razy zagrzmiało.
Kończę dziś wcześniej, pada hasło: jedź.
To jadę, ale najpierw ogarniam co nieco w domu.

Nie pada.
Wytężam umysł, oczy wychodzą na wierzch i jadę, przed siebie.
Ciepło, za ciepło.
To się rozbieram po drodze.

W Woli Wiadernej wjeżdżam w teren. Polną ścieżką, gdzie po chwili jestem na punkcie widokowym, krowy się pasą.

pierwsze krowy w tym roku © Tymoteuszka


Muszę się niestety cofnać, ponieważ ścieżka prowadzi do gospodarstwa.
Jadę więc głębiej w las. Piachu tutaj sporawo. Dojeżdżam szlakiem konnym do Wiaderna z drugiej strony.

punkt widokowy © Tymoteuszka


motylek © Tymoteuszka


jestem rolnik, kupiłem ciągnik ;) © Tymoteuszka


Chwilkę jadę asfaltem w Babim Dole, później znów skrecam na konny szlak.

Babi Dół zostawiam w tyle © Tymoteuszka


A to ci niespodzianka, jaki spadek i to w dodatku w wąwozie. Zaskoczona jestem.
Dojeżdżam leśną do wody.

ekstremalny zjazd w Smardzewicach, jakby w wąwozie © Tymoteuszka


kanalik wpływa do Pilicy © Tymoteuszka


to osa? ;) © Tymoteuszka


wodospad Niagara na Pilicy © Tymoteuszka


Bocian w siódmym niebie © Tymoteuszka


Wdrapuje się na górę tamy po schodach.
I jadę na Omegę.

nad Zalewem Sulejowskim © Tymoteuszka


hotelik, pałacyk? w Smardzewicach © Tymoteuszka


W Smardzewicach jadę do św. Źródełka, do kapliczki, tam gdzie ostatnio nie mogłam do niej drzwi otworzyć. Dziś się udało, wchodzę do środka, ale niezupełnie.

dziś udało mi sie otworzyć drzwi i weszłam do środka © Tymoteuszka


Koło sanktuarium.

brama główna i plac przed Sanktuarium św. Anny © Tymoteuszka



Bigu Wszechmogącemu na podziękowanie za cudowne ocalenie najdroższego życia Cesarza Aleksandra III... © Tymoteuszka


Jadę jeszcze do innego źródełka, tutaj trzy duże psy bardzo miło mnie przywitały, miałam obawy, że mnie pożrą i nigdy się już niespotkamy, ale było zupełnie miło.
Psy obwąchały najpierw rower, później mnie.

widzę Kosmy Mustę na niebie ;) © Tymoteuszka


Przez Kopalnię Białą Górę, później Niebieskie Źródła na ul. Strzelecką, gdzie stoi duży schron.

Nie wypalaj traw © Tymoteuszka


wszędzie blisko © Tymoteuszka


duży schron dla drużyny piechoty Ragelbau 621 © Tymoteuszka


ze stanowiskiem Ringstand, wyposażony w peryskop do obserwacji przedpola - dostępny © Tymoteuszka


mapa ze schronami w Tomaszowie © Tymoteuszka


lista schronów w Tomaszowie © Tymoteuszka


opis schronu przy Strzeleckiej © Tymoteuszka


Tutaj zrodził się pomysł na kolejną wycieczkę :)

W mieście.

czyżby nie miał gdzie zaparkować? © Tymoteuszka


A to ja :)

w szybie © Tymoteuszka


  • DST 28.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

...dlatego dla takich chwil warto żyć

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 6

Wczorajszy konkurs dobiegł końca.

Dziś, tj. czwartek, dobiegła mnie informacja o oficjalnych wynikach MTbO
I tak, nie jestem na miejscu 20, tylko na 18 z 39 w kat. kobiet :)

Dziś po pracy postanawiam jechać na tą samą pętelkę co wczoraj, tylko w odwrotnym kierunku.
Jedno mnie martwi, waga spada, robi się niebezpiecznie.
Spodnie na rower, które kupiłam jeszcze w tym roku, robią się workowate, lekko spadają w dół i to nie od złego prania, czy rozciągnięcia.

kwitnące drzewo © Tymoteuszka


bratki i ? © Tymoteuszka


żółty :) © Tymoteuszka


tu niedawno był równiutki asfalt, a dziś.... © Tymoteuszka


We wsi Kolonia Zawada, na zakręcie 90 stopni zmieniam plany, jadę w nieznaną dróżkę polną, później leśną, pewnie gdzieś wyjadę, tylko gdzie?
Czy to ważne?

zmieniamy trasę i jedziemy w teren, gdzie wyjadę? nie wiem © Tymoteuszka


Nie żałuję tej decyzji, ponieważ moim oczom ukazały się te oto przemiłe zwierzaczki.
Jestem zła na siebie, że za szybko jechałam i je spłoszyłam, zaraz zaczęły uciekać bidulki. Co za wredna Tymoteuszka tutaj przyjechała.

tuż za zakrętem © Tymoteuszka


Tymoteuszka za szybko jechała © Tymoteuszka


Trochę dalej ukazała mi się kolejna sarenka, znów za szybko pedałowałam i spłoszyłam ją, gdy ta jadła kolację.
Niezdążyłam przełożyć nawet aparatu z pleców na przód. Ta uciekła niczym lampart, szybka skubana była.

i biedne się spłoszyły © Tymoteuszka


Dziś na tym skrzyżowaniu już byłam.

tu dziś już byłam © Tymoteuszka


Wyjeżdżam we Wiadernie, później przez Wolę Wiaderną, konnym szlakiem do Dąbrowy, zobaczyć co się dzieje na miejscu trzech tajemniczych krzyży.
Po drodze mijam psiaka.

Wrażliwi niech odejdą od monitorów.

bidulek, kto Cię tak wyrzucił? © Tymoteuszka


Są odcinki, gdzie błoto mocno mnie wkurza, na to wychodzi, że Tymoteuszka będzie musiała póxniej wyczyścić Czarnego Bociana.

powinien jeden z drugim po milionie PLN kary dostać © Tymoteuszka


W miejscu "Trzech Tajemniczych krzyży" jest jeszcze jeden © Tymoteuszka


tulipanki w Dąbrowie © Tymoteuszka


Przez całą drogę powrotną wiatr przeszkadzajek prosto w twarz, ciężko się jechało.

Po drodze wjeżdżam na cmentarz, jadę do dziadków, a później odwiedzam mojego dalszego kuzyna, który zginął w wieku 17 lat.
Na jego grobie:

"Rozłąka jest naszym losem, spotkanie naszą nadzieją." © Tymoteuszka


Nie byliśmy za bardzo ze sobą zżyci, dlatego nie bardzo go pamiętam, ale zdjęcie na tablicy przypomina..... Dziś miałam takie pragnienie, by tu być.
Po prostu.

"...wezwie nas do siebie..." © Tymoteuszka


żółtki na mieście © Tymoteuszka


">pochwycony byłem w sidła śmierci

Kiedyś dosięgnęłam dna.
Najgorsze myśli plątały mi się po głowie.
Nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić.
Problemy nawarstwiały się.
Myślałam o najgorszym.
Ale On wyciągnął swą rękę i mnie pochwycił, wyciagnął mnie z głębokości wód.
Jestem. Czuję. Oddycham. Żyję.

Cuda zdarzają się codziennie, tylko my ich nie zauważamy.

Dlatego dla takich chwil, warto żyć, nie poddawaj się.
Walcz.
Kategoria łódzkie, solo


  • Aktywność Jazda na rowerze

Klubowe Mistrzostwa Polski w Biegu na orientację - ZAPROSZENIE

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 0

Wpis nie rowerowy, ale i tak wszystkich zapraszam na tę imprezę, szczególnie tych, co lubią biegać i tych, co lubią się orientować :)
Jeśli nie jesteś w żadnym klubie, nie martw się, będziesz mógł wziąść udział w niedzielnym biegu sprinterskim.

Klubowe Mistrzostwa w biegu na orienatcję w Tomaszowie Mazowieckim.

zawody

Organizator: Łódzki Okręgowy Związek Biegu na Orientację
data i miejsce: 18-20 maja 2012 Tomaszów Mazowiecki
Biuro zawodów: Kręgielnia Ośrodka Sportu i Rekreacji, ul. Strzelecka 26
czynne: 17 maja - 16.00-23.00
18 maja - 8.00 - 12.00
Centrum Zawodów
18 maja - Tomaszów, Polana przy ul. Wodnej - 400 m od biura
19 maja - Stadion Jednostki Wojskowej w Nowym Glinniku - 6 km od biura
20 maja - Tomaszów, Ośrodek Kultury Tkacz, ul. Niebrowska 50 - 3 km od biura

MAPY:
- sztafety - Groty Nagórzyckie - aktualność 2012
- klasyk - Jezioro Smug 2 - aktualność 2012
- sprint - Osiedle Niebrów - aktualność 2012 - nowa mapa

PROGRAM:
17 maja - trening - godz. 16.00-20.00
18 maja - bieg sztafetowy - start godz. 13.00
19 maja - bieg klasyczny - start godz. 10.00
20 maja - bieg sprinterski - start godz. 10.00


Więcej na KMP
Kategoria zawody, łódzkie


  • DST 29.50km
  • Czas 01:32
  • VAVG 19.24km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polowanie na... + konkurs

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 14

Po pracy...
Trasa biegła przez Nagórzyce do Jadwigowa.
Po drodze polowałam na wszystko co dała natura :)

Bocian, aż się położył, żeby mi nie przeszkadzać ;)

"...na zielonych pastwiskach..." © Tymoteuszka


Czekałam, czekałam i upolowałam :)

promienie © Tymoteuszka


Polowałam tego dnia na bociany, ale to jeszcze nie dzisiaj.

to mieszkanie jest jeszcze puste, przylatujcie czem prędzej, proszę © Tymoteuszka


kiedy będę mogła tędy przejechać? S8 w budowie © Tymoteuszka


Uwaga konkurs.
Co przypomina Tymoteusz-ce ta o to chmura?
powiem tylko, że nazwa składa się z dwóch członów.

ta chmura - co Wam przypomina? © Tymoteuszka


Nagroda do wyboru:
1) wypad rowerowy w towarzystwie moim, po moich okolicach
lub
2) dla lubiących muzykę reggae: uczestnictwo razem z Tymoteuszką w koncercie Maleo Reggae Rockers, który odbędzie się 19 maja w Tomaszowie.
Muzyki Maleo możecie posłuchać poniżej.

Nagroda nr.1 do odebrania jeszcze w tym roku :)
Nagroda nr. 2 do odebrania 19 maja (sobota)


Teraz kolej na wszelkie ptactwo latające pod sklepieniem niebieskim.

url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,259053,polowanie-na-ptaki-1.html]
polowanie na ptaki 1 © Tymoteuszka
[/url]

polowanie na ptaki 2 © Tymoteuszka


polowanie na ptaki 3 © Tymoteuszka


...na roślinki wyrastające z ziemi.

zielono-białe dywany w lesie © Tymoteuszka


zawilec :) dzięki Alistar © Tymoteuszka


Czarny Bocian wśród dywanów © Tymoteuszka


gdzie Ty jesteś? © Tymoteuszka


zachód na mojej ulicy © Tymoteuszka


">żyje w tym mieście
Kategoria łódzkie, solo


  • DST 11.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:53
  • VAVG 12.45km/h
  • VMAX 28.60km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

ostatni domowy serwis przed Otwockiem

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 5

Małe zakupy w Kauflandzie na sobotę, bank.

Później regulowanie przerzutek, bo coś z nimi było nie tak.
Powolna jazda po ulicy i kombinacje alpejskie.
Krótki wyjazd w teren, ścieźki z konarami drzew.
Deszcz.
Na koniec kompresor.

Pozdrawiam serdecznie dwóch przemiłych ;( niemyślących ;( anty kierowców samochodowych, którzy doprowadzili moje ciśnienie do granicy ryzyka.

leśną dróżką © Tymoteuszka


koło Jednostki Wojskowej © Tymoteuszka
Kategoria łódzkie


  • DST 25.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.27km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bociania niespodzianka - czyli nowy rower :)

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 11

Od malego jestem osobą skromną, ciągle nic nie chce, a raczej za wszystko dziękuje.
Nie dziękuje - to zdanie dość często pojawia się w mojej mowie :)

Myślałam nad zmianą roweru, ale nie teraz. Teraz zbliżają się zawody, na których miałam wykończyć Kitka, doprowadzić do jego tragicznej śmierci, i dopiero później myśleć nad nowym, lepszym.
A tu niespodzianka.
Pojawił się on.
"Czarny Bocian".
Nie powiem, przymierzałam się do innych, nawet do 29-era, ale Bocian okazał się z nich najlepszy. Na innych czułam się niebezpiecznie, Bocian przypasował mi do gustu.
Cóż, Bocian ładną zrobił mi niespodziankę. :)

Pojawił się nowy rower.
Trzeba było go wypróbować.
Postanowiłam zmierzyć się po części wczorajszą trasą, czyli przez pole...
Droga zróżnicowana: asfalt, spękana ziemia, pole, dżomby, ścieżka leśna.
I od raz wyczułam różnicę.

bociany lecą na południowy zachód © Tymoteuszka


Od razu myślałam nad nazwą roweru, na początku nic mi nie przychodziło do głowy.
Na samym początku wycieczki, gdy stanęłam, żeby zrobić zdjęcie śmieciom porzuconym przez drania - nie człowieka, ukazały mi się dwa boćki na niebie, lecące w kierunku południowo-zachodnim.
I wtedy wpadłam na pomysł, może Czarny Bocian?
I tak się stało.
Bocian, od bocianów na niebie, oznaczający wiosnę, którą mamy, a czarny, bo rower w przewadze jest czarny :)

teraz jestem pewna, że to one © Tymoteuszka


Czarny Bocian leży © Tymoteuszka


rąbek Czarnego Bociana © Tymoteuszka


są i ludzie źli, którzy tak oto czynią © Tymoteuszka


Zdążyłam go już ukurzyć.
Licznik zamontowany, odblask tył i lampki. Dziś jeszcze dojdzie bidon, bo nie wyobrażam sobie podczas zawodów tracić czasu na zdjęcie plecaka z pleców, wyciągnięcie butelki i ponowne jej schowanie.

przy płotku stoi sobie © Tymoteuszka


wiosenna niespodzianka © Tymoteuszka


chata stoi sobie © Tymoteuszka


Czarny Bocian na tle strasznej chaty © Tymoteuszka


konnym szlakiem przemierzam © Tymoteuszka


Komfort jazdy lepszy.
Szybkość zaskakująca. Nawet bez przerzucania przerzutek dałam radę pod górę, co z Kitkiem było niemożliwe, konieczna była redukcja.
Opony terenowe, ale o dziwo na asflacie bardzo dobrze pomykają.

Bocian poleci szybciej jak 43km/h, ale pod warunkiem gdy na nosie będą okulary. Tych wczoraj nie miałam, stworzonka bardzo przeszkadzały.
Średnia, jak dla mnie do tej pory kosmiczna.
Kategoria łódzkie, solo