Info
Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskieWięcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 35
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
łódzkie
Dystans całkowity: | 30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%) |
Czas w ruchu: | 1326:36 |
Średnia prędkość: | 18.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 574 m |
Suma kalorii: | 11367 kcal |
Liczba aktywności: | 699 |
Średnio na aktywność: | 43.21 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 6.50km
- Teren 2.00km
- Czas 00:25
- VAVG 15.60km/h
- VMAX 28.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
nad rzeką Wolbórką.....i wróciły wspomnienia o kochanym przyjacielu...
Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 1
...ładnych kilka lat temu, tutaj kąpał się nasz kochany pies.Maks żył 12 lat, był owczarkiem niemieckim, maści czarnej (tylko język miał czerwony ;)), prawdziwy z niego murzyn był.
Był...to pierwszy i ostatni nasz pies, kochany członek rodziny...prawdziwy przyjaciel, który potrafił uratować życie komuś bliskiemu, który wolał leżeć pod drzwiami, albo pod bramką, na silnym mrozie, niż w budzie, gdzie miał o wiele wygodniej i cieplej, być bliżej nas...
bardzo lubił się kąpać w rzece....nawet kiedyś uciekł, bo mu się zachciało kąpieli, było wtedy jeszcze zimno....szybko ruszyły poszukiwania....Maks wtedy nurkował w Wolbórce koło mostu...
Pojechałam tam, gdzie często chodziliśmy z nim na spacery, bliziutko lasu, aby mógł swoją długą sierść zamoczyć w wodzie....
Jadąc, nad rzekę, w to samo miejsce, musiałam odtworzyć trasę przez las. Dawno tutaj nie byłam. Przypominałam sobie czy skręcić, czy też jechać prosto.
Udało się, trafiłam.
Dzisiaj widziałam oczyma wyobraźni, jak się kąpię, nurkuje i bawi, nasz kochany, mądry pies.
Trafiłam na przepiękny zachód słońca.
Niestety pojechałam bez aparatu, było pięknie.
Czerwień przeplatała się z soczystym pomarańczem.
Z powrotem w lesie było juz ciemnawo, uruchomiła mi się moja wobraźnia :).
Wrócę tutaj niedługo.
Kategoria łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 22.00km
- Czas 01:16
- VAVG 17.37km/h
- VMAX 33.40km/h
- Temperatura 2.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Jadwigowa
Poniedziałek, 5 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 3
Po wczorajszej 50-tce poczułam niedosyt.Dziś pojechałam odwiedzić miejscówkę.
Dawno mnie tutaj nie było.
Czy tutaj coś się zmieniło?
Oprócz postępów w budowie drogi S8, chyba nie.
Psy atakowały mnie, jakbym była jakąś zołzą.
Serce podeszło do gardła, jak wyleciał olbrzym z bramy, biegł za mną, widziałam jego cień biegnący za mną, słyszałam jego szczek...na szczęście nie skoczył na mnie, później dziękowałam, że żyje.
Kochane pieski.
Wola Wiaderna© Tymoteuszka
nad stawem© Tymoteuszka
Zawiodłam się, przez wiadukt nie można przejechać...
wiaduktu jeszcze nie ma© Tymoteuszka
za to jest przystanek© Tymoteuszka
i będą ekrany© Tymoteuszka
W Kolonii Zawada
do zachodu jeszcze czas© Tymoteuszka
- DST 51.50km
- Czas 03:11
- VAVG 16.18km/h
- VMAX 33.20km/h
- Temperatura 5.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Od pałacu do pałacu
Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 2
Niedziela.Dzisiaj miałam nadzieje, że pojedziemy razem.
Znów się nie udało, thegenerat myśli, że ja pędze jak burza, hehehe....myli się, ja się człapę po malutku, zwłaszcza, jak jest taki wiatr jak wczoraj.
Po kościele, odczytuje sms-a, że być moze wyjedzie później, i wyjechał.
Zawijam kiecę i lecę.
Do końca nie mogłam się zdecydować gdzie?
Brałam pod uwagę wiejący wiatr.
Padło na Ujazd, później skierowałam się na Wolbórz i Tomaszów.
Od razu przyszedł mi do głowy pomysł na tytuł wycieczki.
Do Ujazdu jadę nową drogą rowerową.
Gmina Ujazd wita© Tymoteuszka
stawy na wysokości Sangrodza© Tymoteuszka
W Ujeździe przystanek nr1.
Zanim dotrę do Pałacu, wpadam na chwilkę na Rynek.
wycieczka bez drewnianej chaty?© Tymoteuszka
na Rynku w Ujeździe© Tymoteuszka
Tu już na terenie parku.
Prowadzę rower, nie mam wyjścia.
na terenie parku w Ujeździe© Tymoteuszka
zmuszona jestem spacerować z Kitkiem, trochę tutaj niebezpiecznie© Tymoteuszka
pałac w Ujeździe wzniesiony na XV-wiecznych fundamentach, otoczony jest parkiem krajobrazowym o powierzchni 14 ha© Tymoteuszka
kapliczki w parku© Tymoteuszka
pałac w Ujeździe© Tymoteuszka
Z parku kieruje się w stronę koscioła i cmentarza.
kościół katolicki w Ujeździe© Tymoteuszka
kaplica cmentarna w Ujeździe© Tymoteuszka
Z Ujazdu kieruje się na Wolbórz, tutaj jadę oznakowanym szlakiem czerwonym rowerowym, tzw. Rowerową Magistralą Łódzką.
droga z Ujazdu do Wolborza jest bardzo pofałdowana© Tymoteuszka
W Wolborzu.
kaplica cmentarna z 1886-87 w Wolborzu© Tymoteuszka
kościół św. Mikołaja w Wolborzu© Tymoteuszka
kościół św. Mikołaja w Wolborzu© Tymoteuszka
tu się trochę inaczej jeżdzi, bo po szarym ;)© Tymoteuszka
Gmina Wolbórz© Tymoteuszka
Rower i mapa :)© Tymoteuszka
Kolejny pałac stanął na mojej drodze.
zespół pałacowo-parkowy biskupów kujawskich w Wolborzu© Tymoteuszka
Czas wracać do domu, jadę z powrotem do skrzyżowania na Chorzęcin.
Wiatr prosto w twarz.
kościół w Chorzęcinie© Tymoteuszka
punkt widokowy, w oddali widać trasę S8© Tymoteuszka
punkt widokowy, w oddali już widać kominy Wistomowskie w Tomaszowie© Tymoteuszka
most na Wolbórce© Tymoteuszka
Przekraczam przez budowana S8.
budowa S8 nadal trwa© Tymoteuszka
przypominają mi one zdjęcie do filmu "W pustyni i w puszczy"© Tymoteuszka
W Tomaszowie kolej na 3 i ostatni pałac.
Mieści się w nim Muzeum.
Pałac Ostrowskich, Zbudowany w 1812 roku według projektu Lessla w stylu klasycystycznym.© Tymoteuszka
Kategoria łódzkie, niezwykłe, solo, zamki i pałace
- DST 39.00km
- Czas 02:24
- VAVG 16.25km/h
- VMAX 34.20km/h
- Temperatura 2.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Pięknie jest, cudownie jest...
Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 7
Byłam pewna, że pojadę w towarzystwie.Niestety złe skoordynowanie ruchów, jedno z nas pojechało na południe, drugie na wschód.
Może w niedzielę się uda razem wyskoczyć?
Piękna pogoda, słoneczko na tle błękitnego nieba bardzo ładnie wygląda :)
Nie grzeje tak mocno jak to latem bywa, ale ważne, że jest.
Wieje, bardzo wieje. Później się okaże, że wiatr da mi w kość, ponieważ tak się składa, że krótki odcinek jadę z wiatrem, reszta niestety pod wiatr.
Dlatego wybrałam trasę w większości prowadząca pośród drzew i lasów.
Kierunek wschód.
Dawno nie byłam nad Gacią, więc podążam w tamtym kierunku.
Przez Luboszewy, Glinnik, do Rezerwatu nad Gacią, później przez Spałę do Tomaszowa.
w tamtym kierunku jadę© Tymoteuszka
kapliczka w Luboszewach© Tymoteuszka
kapliczka koło Dąbrowy© Tymoteuszka
kościół w Dąbrowej© Tymoteuszka
kapliczek na drzewie jest tutaj sporo© Tymoteuszka
Zmuszona wjechać od innej strony do stawu nad Gacią.
Droga na mostek to jedno wielkie bagno.
Wjeżdżam ścieżynką przez las.
staw nad Gacią z innej perspektywy© Tymoteuszka
ja, jadę prosto, na mostek.© Tymoteuszka
Nad Gacią jest kilka stawów, ten akurat jeszcze jest zamarznięty.
z mostku© Tymoteuszka
kapliczka na drzewie, blisko Spały© Tymoteuszka
W drodze powrotnej jadę na Spałę po mojej kochanej kostce bazaltowej.
W Spale zakotwiczam się.
Kajmanie, dzięki.
Tutaj jest miejsce, gdzie bardzo lubię przebywać, tutaj oddycham, tutaj odpoczywam, tutaj marzę.
charakterystyczne budynki, w Spale© Tymoteuszka
plebania, kościół i wieża ciśnień....widok, w którym już dawno się zakochałam© Tymoteuszka
kościółek w Spale od frontu© Tymoteuszka
Ukrzyżowany, na ścianie kościoła© Tymoteuszka
Wyrok - pierwsza stacja Drogi Krzyżowej przy Kościele Polowym w Spale© Tymoteuszka
wieża ciśnień w Spale i moje ukochane drzewo© Tymoteuszka
...by się nie zgubić© Tymoteuszka
W drodze do domu.
dopóki nie wyschnie, bleee, jakoś to coś ominęłam bokiem© Tymoteuszka
W Tomaszowie, jadę przez park.
Wolbórka w Parku Solidarność i stare budynki fabryki© Tymoteuszka
Kitek w parku© Tymoteuszka
Kiedy położyłam Kitka na ziemi, niezauważyłam, że łańcuch spadł z kierownicy.
Dopiero przed domem okazało się, że nie mam jak go podpiąć do płotka, od razu mnie olśniło, że zamknięcie musi leżeć na ziemi w parku, wróciłam się w to samo miejsce i odnalazłam.
Zguba leży, ufff.
zguba© Tymoteuszka
Zimno, ale słonecznie, choć po godzinie 16.00 już słoneczko powoli zachodziło.
Kategoria drewniane, łódzkie, solo, nad brzegami
- DST 18.50km
- Czas 01:09
- VAVG 16.09km/h
- VMAX 27.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
zdążyć na zachód słońca
Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 4
Wypróbować nowy licznik.Odległość wskazuję dobrze, nie wiem jak z prędkością, raczej zawyża.
Jak to możliwe? Źle skalibrowałam?
Koła mam rozmiaru: 26 X 1,95 = jakiś nietypowy.
Głowić się za bardzo nie musiałam skąd nalepiej obserwować zachód słońca.
Otóż z mojego punktu widzenia jest to punkt przed Kolonią Zawadą.
Po pracy pedałuje.
Niewiem czy zdążę.
Jadąc przez las na Dąbrowskiej, widze jak się czerwieni, myśle, jest dobrze.
Jest.
Choć chmury zrobiły swoje.
Ale jest :)
zachód 2 marca© Tymoteuszka
Z powrotem jadę ulicami mego miasta i podziwiam zwały piachu, które leżą koło krawężników, i o zgrozo na drogach rowerowych, których w tej części miasta pod dostatkiem.
Wybieram jezdnię, tutaj sucho.
Czuje przez szybę kierowców jka na mnie bluźnią, ale co tam, raz nie zawsze. Dobrze, że nie było policji, wtedy byłoby gorąco.
kapliczka przy ul. Wierzbowej© Tymoteuszka
Później jadę do Lidla, po buty trekingowe.
Chwilę później jadę w nich na 20.00 do kościoła, na drogę krzyżową.
O dziwo są wygodne, kostka osłonięta, nic nie boli.
Wracając z kościoła trochę zmarzłam. Przenikliwie zimny wiatr dokuczał.
- DST 3.00km
- Sprzęt Reksiu - SPRZEDANY
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza guma Kitka
Środa, 29 lutego 2012 · dodano: 01.03.2012 | Komentarze 3
Już dawno przymierzałam się do poważnych zakupów rowerowych, ale nigdy nie było czasu.Teraz zostałam przymuszona.
Kitek zrobił mi niespodziankę.
Flak z tyłu.
Okazało się, że to dętka.
Musiało się to stać we wtorkowy dzień.
No cóż, musi kiedyś być ten pierwszy raz.
Byłam zmuszona wyprowadzić Reksia na mokry spacer.
Hm. Biedactwo.
Dobrze, że w sklepie, gdzie pracuje mam warunki do czyszczenia roweru, bo inaczej bym musiała poświęcić którąś tam niedzielę.
Do hurtowni/sklepu rowerowego.
Dętka to był priorytet.
Kupiłam też zestaw lampek, licznik i smar do łańcucha.
Na razie to tyle, reszta kiedy indziej.
Dętka niestety made in China. Nie ma innych.
Polakom nie chce się robić.
Niestety to samo jest z częściami motocyklowymi, z którymi mam styczność na co dzień.
nowy licznik© Tymoteuszka
Kitek przeszedł za jednym zamachem poważną przemianę.
Otóż został odświeżony, brud z tamtego sezonu odszedł w niepamięć.
Pucowanie.
Polerka.
Smarowanie.
Kitek wygląda tak jak nowy ;), aż szkoda go wyprowadzać :)
Niestety brakuje tylko błotników.
Od dłuższego czasu tłukę się z myślami i pytaniem: jakie?
Do tej pory nie znalazłam odpowiedzi.
Rama jest zbyt skomplikowana, jedyne co mozna założyć, to takie mocowane do sztycy.
Ale te wyglądają, tak jakby miały zaraz odpaść, albo spaść na oponę.
Nie wiem.
Proszę o porady.
Dzięki z góry.
Mimo, że jest piękna wiosenna pogoda, dzień bez dłuzszej jazdy, a po pracy coraz widniej.
Przynajmniej posprzątałam podwórko i ulicę z tony piasku, który pozostał po zimie.
- DST 8.50km
- Temperatura 2.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Zbieranina z poniedziałku i wtorku
Wtorek, 28 lutego 2012 · dodano: 28.02.2012 | Komentarze 0
W poniedziałek z rana po suchej nawierzchni do alergologa, na moją ukochaną szczepionkę :(, po pracy w śniegowej scenerii do banku, do sklepu, do Kauflandu - tu udało mi się zakupić gorące pachnące bułeczki. Mniam mniam.We wtorek, wczesnym rankiem, już po suchej nawierzchni :) do pana fryzjera, umówić się na ścięcie głowy ;). Zawsze się umawiam na piątek na 8.00, przed pracą, dlatego wyznaczył mi dziwny termin, bo 23 marca, dopiero w domu skojarzyłam, że to baaaardzo odległy termin, bo za miesiąc.
Pan fryzjer zapytał: "to Ty na rowerze?!"
Nie wiem czy wytrzymam z moimi kłakami do tego terminu, muszę jakieś spięcie wymyśleć, bo już nie wiem co ma robić z włosami, za bardzo odrosły.
Z rana zimniej niż wieczorem, wcale mnie to nie dziwi.
To chyba będą moje ostatnie kilometry w tym miesiącu.
Chyba, że jakimś cudem jutro się wypogodzi i nie będzie padać to białe coś.
Dziś biel kłuje strasznie w oczy.
Ta plucha, ciapata i ten syf.
Nie mogłaby nastać pora sucha?
Weekend zapowiada się wyjątkowo słoneczny, dlatego już naszykowałam trasę na sobotę po pracy i niedzielę. :)
- DST 23.00km
- Temperatura 2.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
kółeczko nad Jezioro Sulejowskie i Groty Nagórzyckie
Niedziela, 26 lutego 2012 · dodano: 26.02.2012 | Komentarze 4
Na dziś miałam zaplanowany wyjazd do Łodzi na Targi turystyczne "Na Styku Kultur".Wczoraj byłam gotowa jechać.
Dzisiaj niestety już nie.
Za co bardzo przepraszam Sylę, miałyśmy się tam spotkać.
Do spotkania nie doszło, szkoda. No cóż, będą inne okazje.
Czas na pierwszą w tym roku dłuższą wycieczkę :)
Czyżbym rozpoczęła sezon?
Wstałam dość wcześnie, zobaczyłam upragnione słoneczko, uf wreszcie przestało padać.
Jest potworny wiatr, który mnie nie odstrasza.
Ubieram się w ciuszki i jedziemy z Kitkiem.
Kitek gotowy do drogi, no to jedziemy...© Tymoteuszka
błękitek© Tymoteuszka
Najpierw obieramy cel: cmentarz na Smutnej, tam omiatam groby i jadę dalej.
Do kościoła, mam kilkanaście minut do Mszy, więc się nie spiesze.
kościół pw. św. Jadwigi© Tymoteuszka
W kościele trochę zmarzłam.
Obieram kierunek południowy, zatrzymuje się na chwilkę tutaj:
most nad rzeką Pilicą© Tymoteuszka
i wjezdżam po chwili do Rezerwatu Niebieskie Źródła.
Odstrasza mnie wszechobecne błoto, więc nie zapuszczam się głębiej.
wjazd do Rezerwatu Niebieskie Źródła© Tymoteuszka
łabądek© Tymoteuszka
Sporawa część Źródeł już odmarznięta, reszta skuta lodem.
część zamarznięta© Tymoteuszka
się oparł© Tymoteuszka
a na niebie raz słońce, raz chmury...
światłość© Tymoteuszka
Przebiegła mi drogę, nie zdążyłam chwycić za aparat...
wiewióra myk na drzewo© Tymoteuszka
wiewióra na drzewie© Tymoteuszka
Z Rezerwatu jadę w kierunku Smardzewic.
sanktuarium św. Anny w Smardzewicach© Tymoteuszka
a później nad Jezioro Sulejowskie.
Potwornie wieje.
Chętnie wypiłabym czegoś gorącego, ale nie ma gdzie, wszystko pozamykane.
już widać Jezioro Sulejowskie© Tymoteuszka
widok na tamę© Tymoteuszka
widok z tamy© Tymoteuszka
widok na plażę i molo© Tymoteuszka
z drugiej strony rzeka Pilica© Tymoteuszka
Jadąc przez tamę widzę bojery i jednego napalonego wędkarza, któremu chyba życie nie miłe.
to nie rowery, tylko bojery© Tymoteuszka
oszołom łowi ryby© Tymoteuszka
jasność nastała© Tymoteuszka
Opuszczam "jeziorańskie" widoki i skręcam koło Hotelu Kruk, na Borki.
drewniana chałupa© Tymoteuszka
przydrożny krzyż© Tymoteuszka
...później w kierunku Tomaszowa.
Jadę pod wiatr.
Przede mną górzaste tereny.
tu zaczyna wiać prosto w twarz© Tymoteuszka
wszędzie nas monitorują© Tymoteuszka
z górki, na pazurki, zawsze boję się tędy jechać....
zakręt śmierci© Tymoteuszka
Za zakrętem widać już Groty...
Groty Nagórzyckie już otwarte© Tymoteuszka
Wypada wejść do środka, jeszcze przez dwa miesiące wstęp wolny.
Podziemna trasa liczy 160 metrów długości.
Wewnątrz temperatura waha się między 6-7 stopni.
Fotografować nie wolno.
Ale można zajrzeć tutaj i obejrzeć nie moje zdjęcia Groty Nagórzyckie
Dowiedziałam się, że w grocie śpi sobie aż jeden nietoperek.
krzyczą, że fotografować nie wolno© Tymoteuszka
udaje mi się tylko 2 zdjęcia zrobić© Tymoteuszka
A tutaj już w domu....
po wycieczce© Tymoteuszka
ile ja mam zmarszczek :)© Tymoteuszka
Po kawie, czas na obiad.
obiad :)© Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 4.50km
- Aktywność Jazda na rowerze
do kościoła
Sobota, 25 lutego 2012 · dodano: 25.02.2012 | Komentarze 0
Piątek. Do kościoła na drogę krzyżową, na 20.00.Ciemno, wiatr szaleje.
Z racji tego, że Kitek nie posiada sprawnego oświetlenia, zmuszona jestem jechać po chodniku.
Dobrze, że jest wieczór i nie chodzi tyle ludzi, ile w ciągu dnia. Jest luźno :)
Szaleje. Jadę szybko. Jakbym miesiące nie jeździła i pierwszy raz na oczy widziała rower.
Hamują mnie sygnalizacje świetlne. Szkoda.
Pierwszy test nowych ciuszków przeszedł do historii.
Padało, bardzo wietrznie.
Carmeliana;), ciuszki spisały się na medal.
Było mi w nich za gorąco. Muszę to napisać na ścianie: "Tymoteuszka pisze, że było jej gorąco w lutym na rowerze ;)"
Pewnie za dużo warstw na siebie nałożyłam.
Kolejnym razem mniej ich założe. Muszę pokombinować ze strojem.
- DST 32.00km
- Czas 01:30
- VAVG 21.33km/h
- Kalorie 649kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
na siłowni (6)/2012
Czwartek, 23 lutego 2012 · dodano: 24.02.2012 | Komentarze 0
Dziś nie było łatwo.Z jednej strony organizm osłabiony, brak sił, z drugiej pragnienie pedałowania.
Plątanina myśli w głowie.
Wiadomość za wiadomością... :(
Brak sił, myślałam, że nie dam rady...
Ale jakoś dojechałam do ustalonego wcześniej celu.
Więcej pod górę, jak z górki, ciągłe kryzysy.
W dodatku te ciągłe opady deszczu.
Ciepło, ale deszcz i wiatr uniemozliwia mi wyjście na prawdziwy rower, za który tęsknię, bardzo.
Zupełnie tak jak w życiu.
Dlatego nie warto się tak łatwo poddawać, trzeba walczyć do końca.
Czasem w drodze upadam,
później wstaję,
i idę dalej.
W domu znów padłam jak pies pluto.
Dziś mam zakwasy w kolanach.
Kategoria łódzkie