Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
łódzkie
Dystans całkowity: | 30206.26 km (w terenie 2373.00 km; 7.86%) |
Czas w ruchu: | 1326:36 |
Średnia prędkość: | 18.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.40 km/h |
Suma podjazdów: | 574 m |
Suma kalorii: | 11367 kcal |
Liczba aktywności: | 699 |
Średnio na aktywność: | 43.21 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 33.50km
- Czas 02:30
- VAVG 13.40km/h
- VMAX 32.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pięciodniówka, a tak na serio - dwudniówka
Piątek, 28 października 2011 · dodano: 28.10.2011 | Komentarze 1
Po pracy, po mieście tu i tam, po ciemku.Tego, co TYmoteuszka nie lubi najbardziej.
W poniedziałek i wtorek byłam lekko niedysponowana - nie żywa. Odpuściłam sobie rowerowanie.
W środę padało.
W czwartek i piątek zrobiłam małe rundki po mieście połączone z foceniem. BYło to męczące, ledwo się rozpędziłam, a tu trzeba było już stanąć - zrobić fotkę, albo przepuścić auto, albo zdenerwować się na pieszego, albo poczekać w korku, łech.
Mam pewien plan z tym związany, ale o tym później.
A to wschód, czy to ta zoża polarna, o której była mowa?

wschód widziany z mojego okna© Tymoteuszka
- DST 90.00km
- Czas 04:57
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 40.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabawa w odnajdywanie punktów kontrolnych cd. tym razem z SyląNaRowerze i Jarkiem :)
Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 24.10.2011 | Komentarze 5
Niespodziewałam się, że 23 października będę jeszcze śmigała na rowerze...Dzień bez grama słońca, zimno, wietrznie.
W terenie i poza nim.
Ale do rzeczy.
Po wcześniejszym zapoznaniu się przez BS z Sylą z Łodzi, znalazłyśmy wspólne "zającie". Otóż Sylę i mnie łączy odnajdywanie PK z Adventura Orient. Syla robi to bardzo intensywnie, w kilku odcinkach, po kilka punktów naraz.
Ja z racji na bliskość niektórych punktów, jeżdżę od czasu do czasu, znajdując jeden, dwa, trzy naraz.
SylaNaRowerze i jej kolega, Jarek wpadli na jeden dzień do Tomaszowa, aby zaliczyć kolejne Punkty Kontrolne z Adventura Orient, była to niedziela, czyli dla nas wszystkich dzień wolny od pracy.
Wstępnie umówiliśmy się na 10.00
Okazało się później, że goście będą w Tomaszowie wcześniej, o 9.30, z czego nieukrywam, byłam bardzo zadowolona. Ponieważ nie lubię jeździć po ciemku, a po takiej wyprawie można się wszystkiego spodziewać.
Umówiliśmy się przy McDonaldsowym parkingu.
Podjeżdżam, nikogo z rowerami nie ma. No nic, muszę poczekać. Więc okrążam Mc, ale nagle słyszę kogoś wołającego mnie.
Od razu rozpoznałam Sylwię.
Weszłyśmy do środka, ufff, jak gorąco. No cóż, ubrałam się na cebulkę.
Nagle słyszę, Ty masz polary na sobie?
Tak. Przecież co miałam założyć? Ściągam kurtkę, jeden, drugi polar. Już lepiej.
Najedli, napili, idziemy przestawić samochód na Kauflandowski parking, bo ten przy Mc ma regulamin, który napewno byśmy przekroczyli.:)
Kolejność zdobytych punktów ontrolnych:
2 - była leśniczówka
7 - brzeg Pilicy koło Mysiakowca i Rzeczycy
15 - cmentarz Choleryczny - wznisienie, koło Poświętnego
i 9 - brzeg Pilicy koło Spały.
Rowerki zostały złożone przez dzielnego Jarka.
Po naradzie, wyszło, że jedziemy na punkt 2.
Jedziemy przez Park Miejski, dorgą rowerową do Spały, później na Królową Wolę i jeszcze później w las na zielony szlak.
A przed startem....

przed startem© Tymoteuszka

na PK2© Tymoteuszka
Po zdobyciu punktu naradzamy się, że kolejnym punktem będzie 7.
Z Królowej Woli jedziemy na Inowłódz, Zakościele - tutaj zdobywamy szczyt z kościółkiem św. Idziego, sesja zdjęciowa

smarkate lata© Tymoteuszka

widok na Dolinę Pilicy z Idziego© Tymoteuszka
i w drogę dalszą, przez Żądłowice, pola, lasy, piachy, góry i doliny, aż do punktu nr.7. Po drodze dołączył do nas pies, kundel bury, który towarzyszył nam do Fryszerki?
Tutaj zrobiliśmy mały popas z herbatką na czele.

PK 18 - brzeg Pilicy koło Mysiakowca© Tymoteuszka
Nie 18, tylko 7.

już wlewam herbatkę, już© Tymoteuszka
Zanim ruszyliśmy pora na mały pokaz mody:

Chinka czy Japonka i roztrzepany łepek ;)© Tymoteuszka

zakładamy ro-ro na łepek© Tymoteuszka
Zanim ruszyliśmy w dalszą drogę, Jarek spojrzał w niebo i...ups...będzie wesoło, może popada?
Na szczęście deszczu nie było.
Jedziemy przez most nad Pilicą w Mysiakowcu i kierjemy się leśną drogą na Poświętne, tam, na górce Cholernej jest gdzieś ustawiony punkt.
Tylko jak na niego trafić?
Jest!!! słyszę, no to idę :)
A to PK 15 - Cholerna góra koło Poświętnego :)
Syla i nasz wierny przyjaciel - Burek. Atakował swoim szczekiem wszystkie samochody, które przejeżdzały koło nas, nasz mały obrońca.
Niestety, zgubił nas po drodze i do Tomaszowa zajechaliśmy bez niego.

SylaNaRowerze w towarzystwie naszego Burka, który przez jakiś czas biegł koło nas i atakował niczym tygrys wszelkie samochody© Tymoteuszka
Z Poświętnego, jedziemy drogą krajową 48 do Inowłodza, ale wcześniej zajeżdżamy na posiłek i herbatkę do smazalni we Fryszerce.
Herbatka, to jest to, co kocham.
Tuż za Inowłodzem skręcamy na szlak rowerowy i lasem do punktu 9, koło Spały. Jest już ciemno, szczególnie w lesie, po mojej małej dezorientacji dojeżdżamy do punktu. Droga jest bardzo nieprzyjemna, doły, gałęzie obijające się o głowę, po ciemku nic nie było widać. Ale spokojnie, dojechaliśmy tam w całości.
I tutaj postanawiam założyć odblaskową kamizelkę, zeby lepiej świecić, no ale cóż z tego, jak mam na niej plecak?...
Sylwia ma małe spotkanie z kotem?, dzkiem?, a ja z myszą?:) Jest ciemno.
Dzierże w prawej ręce latarkę, z niezbyt porywającym światłem, z tyłu migają czerwone światełka.
Wreszcie widzimy światła latarni w Spale, zaczyna się asfalt, jedziemy przez Ciebłowice do Tomaszowa.
W ciebłowicach dostaje kopa w nogach i to pod górę, sama siebie nie poznaje.
Na parkingu przy Kauflandzie, gdzie po ostatniej sesji, żegnamy się.

na Kauflandowskim parkingu - czas rozstania© Tymoteuszka
Na pewno goście byli w stanie zdobyć choć jeszcze jeden, dwa punkty, ale spotkali się z Tymoteuszką - maruderą - i w końcu zaliczyli tylko 4 PK. :), w tym jeden z nich drugi raz.
Dochodzę do wniosku po tej wspólnej wycieczce, że w grupie lepiej i szybciej się jeździ niż samemu.
POrównaniem może być, ta wczorajsza - samotna sobota z tą dzisiejszą -niedzielą w towarzystwie.
Sami popatrzcie na wyniki z boku.
Dziękuje i przepraszam za maruderstwo z mojej strony.
A także zapraszam w przyszłości :)
P.S. Koniecznie muszę zakupić parę przydatnych rzeczy do jazdy.
Bo tak się nie da jeździć.
I co tu mówić.
W czasie jazdy kolana nie bolą.
No ale jak zacznę kucać i wstawać, to dopiero jest szał, zapiał.
Kategoria budowle romańskie, nad brzegami, w towarzystwie, łódzkie
- DST 58.00km
- Teren 5.00km
- Czas 03:41
- VAVG 15.75km/h
- VMAX 36.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabawa w odnajdywanie punktów kontrolnych cd.
Sobota, 22 października 2011 · dodano: 24.10.2011 | Komentarze 0
Sobota.Po pracy zabieram kitka na cmentarz w celu początkowych porządków przy grobowcu dziadków.
I tu niespodzianka. Brak wody w kranie.
Musiałam zadowolić się wodą z termosu, dużo dużo za mało.
Wcześniej rozlane nowe baterie w ładowarce do aparatu. Ładowarka nadaje się tylko do kosza.
Co jeszcze mnie dziś czeka?
A no to, że jadę na podbój kolejnych punktów kontrolnych w ramach zabawy.
W planach dwa do zdobycia, ale za długo schodzi mi na cmetarzu i muszę zadowolić się jednym, pada na PK 10, brzeg Pilicy przed Luciążną.
I tak jadę w kierunku Spały...

jesienna ścieżka do Spały© Tymoteuszka
w kierunku Królowej Woli....

Łabędzie na stawie Gierka© Tymoteuszka

prześwit© Tymoteuszka
Wjeżdżam w las, podmokłe tereny, skręcam w niewłaściwą ścieżkę, znajoma krowa muczy, ale w końcu udaje mi się najechać na punkt.
Oto on:

PK 10 - brzeg Pilicy© Tymoteuszka
Wracam tą samą drogą.

Idzi© Tymoteuszka

zachód© Tymoteuszka
Robi się ciemno.
- DST 41.50km
- Czas 02:15
- VAVG 18.44km/h
- VMAX 36.20km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
pięciodniówka zbiorowa
Piątek, 21 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 3
Zbieranina km z 5 deszczowych dni.Po mieście i za miasto.
Ogólnie było zimno, bo po pracy, po 17.00.
Kitek doczekał się wreszcie kąpieli. Był nawet na to czas, jak nigdy.
No i najważniejsza rzecz, od pewnego czasu poszukuje tylną lampkę na rower, która kiedyś była przymocowana przy innym góralu.
Tak szukałam, że w końcu znalazłam.
Przekopałam całą szafę, przy okazji zrobiłam małe porządki w niej.
Leżała na wierzchu, a ja jej nie widziałam.
Ale co za szczęście było, jak ją ujrzałam. :)
Teraz mogę jakoś przymocować do Kitka, albo kurtki z tyłu, żeby być po zmierzchu bardziej widoczna. Tylko jak to zrobić? Muszę się trochę nakombinować.
Kitek nie ma oświetlenia, a teraz jest to bardzo ważne. Nie wystarczy tylko kamizelka odblaskowa.
Więc wymyśliłam z przodu latarkę, a z tyłu tą lampkę.
I będzie super.
Super są też moje skarpetki, nie?

pasiaste :)© Tymoteuszka
To zdjęcie jest na poprawienie humoru. :)
Poprawił Wam się? Bo mi tak.
- DST 60.00km
- Teren 16.00km
- Czas 03:38
- VAVG 16.51km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabawa w odnajdywanie punktów kontrolnych i nie tylko
Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 17.10.2011 | Komentarze 9
Dzisiaj wybił 3000 = 3 tysiączek - jestem pod wrażeniem.Niedziela, dzień wolny od pracy, słońce nad nami, więc porywam Kitka i jedziemy.
Dziś postanawiam znaleźć 2 punkty kontrolne z gry terenowej adwenture orient, która sie toczy w lasach spalskich http://www.skpb.lodz.pl/aktualnosci/ze-swiata/gra-terenowa-adventure-orient-w-spalskich-lasach.html i które odnajdywaliśmy w czerwcu na orientbike Spała 2011.
Moimi celami będą Punkt kontrolny 2 i 5.
Ubieram się jak eskimos, mimo słońca - jest mi zimno. Kask na łeb, mapnik na kierwonik i jedziemy.
Tomaszów - Spała - Królowa Wola - Inowłódz - Giełzów - Inowłódz - Spała - Tomaszów.
w Spale:

moje ulubione drzewo w Spale© Tymoteuszka
W Królowej Woli zbaczam z asfaltowej autostrady, w pole. Pan, który stał na jednym z podwórek, mówi, że tędy nie przejadę.
Ale ja, uparty kozioł, obrałam sobie taką drogę wcześniej i damy radę z Kitkiem.
Dojechać, nie dojechałam, bo już w połowie pola odechiało mi się wszystkiego. Chiał niechciał, musiał prowadzić Kitka obok i tak żeśmy razem szli...pole jak pole, jest bardzo nie równe i pagórkowate. Nie mam zamiaru sobie połamać czegokolwiek.

w szcerym polu, tu muszę już prowadzić Kitka© Tymoteuszka
Szliśmy i szliśmy, w lesie troszkę się zamotałam, chciałam koniecznie najkrótszą drogą jechać, nie udało się.
Musiałam wybrać tę główną i tak z Kitkiem natrafiliśmy na punkt kontrolny nr.2 - była leśniczówka.

Punkt kontrolny 2© Tymoteuszka
Z doświadczenia już wiem, że najkrótsza droga nie musi być tą najszybszą.
Z lasu na asfalt, o jak miło, i tak po drodze wstąpiłam na cmentarz wojenny w Inowłodzu.

koło cmentarza wojennego w Inowłodzu© Tymoteuszka

tablica© Tymoteuszka

na cmentarzu© Tymoteuszka

polegli w 1914r.© Tymoteuszka

Kitek odpoczywa© Tymoteuszka
Chciałam także zobaczyć cmentarz żydowski zaznaczony na mapie, ale się nie udało. Widocznie jego tam już nie ma, mimo, że drogowskaz stoi przy drodze.
Szukałam rowerem i na pieszo....i nic.
Ale za to macie widok na kopalnie:

w drodze na cmentarz żydowski© Tymoteuszka
A tu już ruiny zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu:

wznoszą się mury zamku w Inowłodzu© Tymoteuszka

roboty trwają© Tymoteuszka
A tu już jestem za Inowłodzem, w pobliżu punktu kontrolnego 5 - Pustelnia Giełzów.

w lesie, koło pustelni Giełzów© Tymoteuszka
na punkcie

Punkt kontrolny nr.5© Tymoteuszka

Pustelnia Giełzów© Tymoteuszka
Bez żadnego picia i jedzenia trasa pokonana.
Teren mnie wykończył na amen.
Odczuwam moje chore kolanka, ale to nic. Zbliża się zima - będziemy się kurować.
- DST 34.00km
- Teren 2.50km
- Czas 02:04
- VAVG 16.45km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Czy ja wyglądam nienormalnie? czyli Dziwoląg przez ulice mego miasta mknie :)
Sobota, 15 października 2011 · dodano: 15.10.2011 | Komentarze 2
Mimo, że aura jest niewyraźna, po pracy wystawiam Kitka i jedziemy.Najpierw ul. Jana Pawła II w stronę Grot Nagórzyckich.
Dobiega końca budowa ulicy, w ramach "schetynówek", doczekaliśmy się wreszcie drogi dla rowerów (na całej jej długości), która się łączy z tą asfaltową, zbudowaną 10 lat temu? aż do samych Grot.

nowiutka trasa rowerowa :) na ul. Jana Pawła II, w stronę Grot Nagórzyckich© Tymoteuszka
Później kieruję się w stronę Skansenu Rzeki Pilicy, ale najpierw muszę przejechać przez most, a pod nim:

pod prąd....wiem, że na kajaku fajnie jest, nawet mi pomachały dziewczyny© Tymoteuszka
Teraz w lewo

najpierw w lewo, do Skansenu© Tymoteuszka

Skansen Rzeki Pilicy© Tymoteuszka
Później jadę na drugą stronę ulicy, gdzie znajduje się Rezerwat:

w rezerwacie Niebieskie Źródła© Tymoteuszka

Główne wywierzysko© Tymoteuszka

mniejsze© Tymoteuszka

najmniejsze© Tymoteuszka
W dzielnicy Białobrzegi postanawiam jechać koło torów. Co po chwili staję się makabrą, grzęznę w piachu...

wzdłóż torów kolejowych© Tymoteuszka
Tutaj popełniłam błąd ortograficzny?, sama nie wiem.
jadę i jadę....

w wąwozie ;)© Tymoteuszka
Wreszcie wyeżdżam na asfalt na wysokosci Ciebłowice Duże. Jadę w kierunku Spały.
Zbliżajac się do niej, słyszę mowę z głośnika. No tak, to impreza pn. Hubertus Spalski. Święto łowiectwa, myśliwych.
Tu na polanie nadPilicą wyrózniani są myśliwi z róznych kół łowieckich.

po prawej młodziutki las sobie rośnie© Tymoteuszka

Hubertus Spalski© Tymoteuszka
Na polu impreza, a za to w centrum prawdziwa biesiada.
Scena, muzyka, tańce, hulanki i swawole :)
Jak zwykle, pokręce się trochę po Spale.

park angielski w Spale© Tymoteuszka

Pensjonat Sarenka w Spale© Tymoteuszka
Po drodze do domu, zahaczam o stary cmentarz, gdzie pochowani są moi drudzy dziadkowie (od strony taty).
Sprzątam liście, sprzątam.....i tak sobie myślę i mówię sama do siebie:
po jasną cholere ktoś kiedys zasadził tyle drzew liściastych. Stare, wysokie liściaste drzewa, no po cholere?
Przyjadę tutaj za tydzień i to samo będzie. Syzyfowa praca.
Jak to na drodze bywa, jadą też samochody.
Chodzi o kierowców, którzy sprzeciwka jechali.
Mijając mnie po drodze, patrzyli na mnie jak na ufo.
A ja po prostu byłam ubrana kolorowo, no.
Miałam na sobie: czarne buty, szare getry, a na nich kolorowe krótkie geterki na łydki, wyżej czerwoną kurtkę, a na niej odblaskową kamizelkę. Na głowie zaś ro-ro, a na nim kask.
Co oni ode mnie chcieli?
Każdy z nich patrzył jak na jakiegoś dziwoląga.
Nie widzieli kasku na łbie i kamizelki odblaskowej?
Czy to takie dziwne jest?
Patrzyliby się przed siebie.
OT POLSKA CAŁA :)
Wszystko w porządku, tylko te moje kolana, coraz bardziej bolą. Zimno?
Łękotka...jak ja cie lubie :(
Kategoria nad brzegami, solo, łódzkie
- DST 16.50km
- Czas 00:57
- VAVG 17.37km/h
- VMAX 29.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
...na zumbę...
Środa, 12 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0
Po pracy do Kauflandu po mleko i cukier w ilości 4 sztuki.Do domu, wypakować zakupy.
Następnie kierunek Kolonia Zawada - słońce już prawie zaszło. Ciemno się robi bardzo szybko.
Szybko do domu przebrać się, aby zdążyć na 19.00 na zumbę do pierwszej Chrześcijańskiej Szkoły TOMEK w Tomaszowie, którą prowadzą protestanci.
...po pierwszym zdjęciu skończyły się baterie w aparacie....niech to....a taki ładny był i zachód słońca i księżyc w pełni.
Plakat:

zumba :)© Tymoteuszka
Zumba to fitnes w połączeniu z krokami tanecznymi. 1 h:) wystarcza mi na niecały miesiąc.
Fantastyczny sport, rozluźniający, a zarazem bardzo wyczerpujący.
- DST 14.00km
- Teren 3.00km
- Czas 00:48
- VAVG 17.50km/h
- VMAX 35.50km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pomiędzy kroplami
Poniedziałek, 10 października 2011 · dodano: 11.10.2011 | Komentarze 0
A jednak, wyprowadziłam rower na spacer.Po pracy Lidl i hajda w stronę Wiaderna. Pół lasem, pół polem.
Trochę mnie zmoczyło.
Jak ja nie cierpie się chlapać. :p
- DST 8.50km
- Czas 00:38
- VAVG 13.42km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy krok do wydostania się z dna, ze złej doliny + mecz + Adamek
Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 1
Postanowiłam jeszcze dzisiaj wyjechać, choć zimno i czarno-chmurzasto na niebie.Najpierw udałam się do kościoła. Po długiej przerwie.
To był pierwszy krok do lepszego świata.
I wiecie co jest w tym zaskakujące?
A no to, że po długiej nieobecności w kościele, w zupełnej nieświadomości, akurat dzisiaj został zaśpiewany ten oto Psalm:
Psalm 23
Po wieczne czasy zamieszkam u Pana
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
obficie napełniasz mój kielich.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia.
I zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Znam go na pamięć.
Uwielbiam go.
Co za niespodzianka, mogłam go usłyszeć dziś w kościele.
Po drugie, znów z nieświadomością, dowiedziałam się, że dziś jest Dzień Papieski.
Kolejne zaskoczenie.
A najlepsze czekało na mnie dopiero na kazaniu.
Kazanie było o mnie.
Czy do mnie trafiło, co było powiedziane?
Po kazaniu musiałam wyjść na świeze powietrze.
Znów oznaki omdlenia się pojawiły.
Co jest? Chciał nie chciał, muszę iść do lekarza i dowiedziec się, co mi jest?
Po kościele wybrałam się w rejon stadionu, na którym grany był mecz piłki nożnej (mecz na szczycie), nasza kochana Lechia z kimś tam, a po nim spotkanie ze specjalnym gościem, który miał dziś przyjechać na jeden dzień do Tomaszowa i spotkać się z kibicami.

dziś mecz na szczycie© Tymoteuszka

mała trybuna prawie zapełniona© Tymoteuszka

dzisiejszy gość specjalny© Tymoteuszka
Nie jestem za zakupami w niedzielę, ale tak jakoś wyszło.
Pojechałam do Lidla, miałam tylko zobaczyć botki.
A jednak, jednak je kupiłam.

Miałam tylko zobaczyć buty w Lidlu..© Tymoteuszka
Przejechać się po drodze, po parku, zobaczyć jesień.
I tak, po dróżkach i zakamarkach.

wejście do parku od strony św. Antoniego© Tymoteuszka

zjechać, nie zjechać, zjechać? a może sturlać się?© Tymoteuszka

w parku są i górki© Tymoteuszka

widok na plac zabaw i słynną fontannę© Tymoteuszka

złamane drzewo© Tymoteuszka
Później wróciłam znowu na stadion, aby zobaczyć czy już jest specjalny gość, czy nie?
Gdy podjechałam pod stadion, skończyła się pierwsza połowa meczu.
Jaki był wynik?, nawet nie wiem.
Dowiem się jutro, jak nie dziś.
Na spotkaniu nie było mi dane być, ponieważ nie chciało mi się tyle czasu tam stać i czekać i marznąć.
Wróciłam do domu z zamiarem ucięcia drzemki.
Kiepsko się dziś czuje.
- DST 50.00km
- Czas 02:47
- VAVG 17.96km/h
- VMAX 35.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Obadać nowy odcinek drogi koło Wolborza
Czwartek, 6 października 2011 · dodano: 07.10.2011 | Komentarze 5
Tomaszów - Dąbrowa - Wola Wiaderna - Wiaderno - Studzianki - Młoszów - Golesze - Żarnowica - Polichno - Żarnowica - Golesze - Dębniak - Leonów - Swolszewice Duże - Wiaderno - Wola Wiaderna - Dąbrowa - TomaszówDo Polichna w mordewind, o w morde jeża, silniejszy niż wczoraj.
Patrząc na licznik (15km/h) gadam do Kitka, żeby wziął się za siebie i nie robił sobie jaj.
Chyba nie damy rady, będzie ciężko.
Wiatr nie odpuszcza, czuje jakbym jechała non stop pod górę.

znak informacyjny© Tymoteuszka
Do Golesz teren jest w większości płaski, dalej jadę pierwszy raz, także nie wiem co mnie czeka. Okazuje się, że pod górę, stąd elektrownie wiatrowe.

dwie elektrownie wiatrowe© Tymoteuszka
Żarnowica to piękna wieś, cały urok w kwiatach i ogródkach przydomowych.
Wieś jest bardzo kolorowa.

łatwiejszy wariant - z góry© Tymoteuszka

jeden z ogrodków przydomowych w Żarnowicy© Tymoteuszka

słoneczniki© Tymoteuszka

duuuuużo słoneczników© Tymoteuszka

pięknie jest© Tymoteuszka

szkoda, że już odleciaty© Tymoteuszka

chatka i kwiaty© Tymoteuszka
Szkoda, ze muszę ją opuścić, czas nagli.

tajemnicza chata za Goleszami© Tymoteuszka

chata, w której straszy© Tymoteuszka
Spowrotem jadę przez Swolszewice Duże gdzie królują drewaniane chałupy.

w Swolszewicach pełno takich chat© Tymoteuszka

kościół w Swolszewicach Dużych© Tymoteuszka
Kościół ten mieści się w domku jednorodzinnym. Podejżewam, że kaplica mieści się w dawnym dużym pokoju tegoż domu.
Zjeżdżam w las, aby po chwili znaleźć się nad brzegiem jeziora Sulejowskiego.

nad brzegiem Jeziora Sulejowskiego© Tymoteuszka
Muszę stwierdzić, że nowo wyremontowany odcinek drogi Polichno - Żarnowica (5,5km), jest całkiem całkiem. Jechało się jak po maśle, chodniki po jednej stronie jezdni, a po drugiej rów.
Droga wiedzie raz pod góre, raz z górki, także jadąc nią nie można się nudzić.
A do tego na wysokości Żarnowicy wszędzie kwiaty, ogródki, słoneczniki. Tam jest pięknie.
Napewno kiedyś tam wrócę. Inną porą roku.