Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
- DST 18.50km
- Czas 00:55
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza jazda po zabiegu
Poniedziałek, 15 października 2012 · dodano: 16.10.2012 | Komentarze 8
...po zabiegu chirurgicznym.W piątek przed 13.00 wybiła godzina zero :)
Czekał mnie zabieg chirurgiczny u stomatologa chirurga pozbywający mnie zęba mądrości. ;( brrrr
Nie wiedziałam co mnie czeka, natomiast wiedziałam, że najgorsze dopiero przede mną. Czy to będzie fikcja, a może bajka, a może prawda?
Zobacze, każdy przypadek jest inny.
Wiedziałam tylko tyle, że obejdzie się bez anestozjologa, czyli będę znieczulona miejscowo, nie ogólnie.
Samo wyrwanie choć nie bolało, było bardzo nieprzyjemne.
Zawsze na fotelu zamykam oczy, by nie widzieć co w koło mnie się dzieje, może i dobrze, bo nie jestem tak zestresowana. Choć tym razem było go sporo, ze stresu było mi bardzo gorąco, doktorowi z resztą też, ileż on musiał włożyć w ten zabieg siły....
Nie będe tutaj opisywać co się działo, co mi robiono, bo może kogoś zniechęcę?
Zabieg zakończyło zszycie (3 lub 4 szwy), które po 10 dniach powinny być usunięte. Szycie też było nijakie, bo czuć było nitkę jak po języku się ciągnęła. wrrrr.
Zostałam poinformowana czego mi nie wolno, a co wolno.
Więcej było tego na nie.
Nie jeść, nie pić ileś tam godzin po zabiegu, nie myć zębów, tylko je dokładnie i powolnie płukać, nie palić papierosów (mnie to nie dotyczy).
Później jeść i pić, ale chłodne rzeczy i miękkie (dosłownie jak niemowlak).
Nie skakać, nie schylać się, nie jeździć rowerem przez weekend!!! Nie męczyć się.
W miarę upływu dni, zmienić dietę na bardziej urozmaiconą.
Najlepiej położyć się i umierać :p
W tej chwili doszłam do jedzenia chleba, kroje go na małe kawałeczki jak babuleńka.
Zdjęcia niedzielne - w tak ładną pogodę nie mogłam zboleć, że nie wystawie roweru, akurat w tym dniu był zorganizowany Festiwal Podróżniczy - poszłam z Anetą, by w razie mojego złego samopoczucia mogła mnie odprowadzić do domu.
Jazda poniedziałkowa - już mnie korciło, jazda była ostrożna (omijałam jak mogłam dziury) i nie za szybka.

nierowerowa niedziela© Tymoteuszka

zapraszam Państwa na I Festiwal Podróżniczy Tomaszów Maz.© Tymoteuszka

stoisko Drużyny Słowian i Wikingów „Sława z OK. Tkacz© Tymoteuszka

Przyleciała nawet pszczoła z Parku Mirokosmos© Tymoteuszka

spotkanie na temat© Tymoteuszka

2 spotkanie na temat© Tymoteuszka

moje fotki na konkursie© Tymoteuszka
Najgorsze były godziny po zabiegu, zwijałam się z bólu - wtedy podobno warto się przespać, ale jak tu spać, kiedy cię boli?
Teraz jestem na bardzo silnych lekach przeciwbólowych, robię zimne okłady na polik - puchne po nocy, ale już jest lepiej, bo to 4 doba po operacji.
W poniedziałek, za niecały tydzień idę na zdjęcie szwów, myślę, że obejrzy mi tą ranę, czy się dobrze goi czy też nie.
- DST 22.00km
- Czas 01:03
- VAVG 20.95km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
W stronę światła
Czwartek, 11 października 2012 · dodano: 12.10.2012 | Komentarze 1
Widziałam dziś dwa cudowne obrazy na niebie.Jeden był przeciwieństwem drugiego.
Pierwszy obraz to czerwony jak cegła zachód słońca.
Słońce ogromnej wielkości, otoczone delikatnymi chmurkami.
Po przeciwnej stronie niecodzienny widok.
Ciężkie, czarne chmury nad miastem, jakby miał zaraz spaść śnieg.
Czerń z minuty na minutę przechodziła w fiolet, później róż i szarość.
Z jednej strony jasność - blask zachodzącego słońca, z drugiej ciemność.
Nie wzięłam aparatu, gdyż bałam się, że zaraz lunie deszczem.
A to moj dzisiejszy wypiek.
Nie jest to zakalec na palec :)

mały domowy chlebek po lewej :)© Tymoteuszka
Oryginalny przepis trzeba było troszkę zmodyfikować.
Dziś zrobiłam trzy chleby :) mniam.
Kategoria Tymoteuszkowe zakalce ;), solo, łódzkie
- DST 18.50km
- Czas 00:54
- VAVG 20.56km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
po pracy
Środa, 10 października 2012 · dodano: 11.10.2012 | Komentarze 6
Po pracy kieruję się w stronę Jednostki Wojskowej w Tomaszowie, ubrana w kamizelkę Poczty Królewskiej.W ten sposób wyjadę na największym bezkolizyjnym skrzyżowaniu na budowanej S8.
Postanawiam objechać ją po części i zobaczyć na jakim etapie stanęła budowa.

przejście pod S8 dla pieszych i rowerzystów© Tymoteuszka
Otóż budowa nie stanęła, tylko idzie pełną parą, w tym miesiącu już całkowicie zostanie oddana do użytku.

przejście dla małych zwierząt pod S8 - założone są już siatki naprowadzające zwierzynę© Tymoteuszka
Pojawiły się nowe małe szczegóły, znaki drogowe, drogowskazy, latarenki, siatki naprowadzające zwierzęta, nie brakuje także ekranów akustycznych - których moim zdaniem jest za dużo. Ktoś nieźle na tym zarabia.

ekrany akustyczne na trzech poziomach - nie za dużo ich?© Tymoteuszka

zostały zamontowane także drogowskazy i wszelkie niezbędne znaki drogowe© Tymoteuszka

polubiłam jesień© Tymoteuszka
Dziś wreszcie lekko uspokoił się wiatr, który ostatnio dawał nam w kość i nie tylko. ;)

pole gorczycy© Tymoteuszka
- DST 17.00km
- Czas 01:03
- VAVG 16.19km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Wypieki domowej roboty i mała, wolna rundka
Wtorek, 9 października 2012 · dodano: 10.10.2012 | Komentarze 9
Po pracy ruszam w teren, nie za daleko, bo ciemność nadejdzie za chwil kilka.Chłodno. Wiatr nie może się uspokoić.
Pragnę tutaj pochwalić się wypiekami domowymi, oto one:

chlebuś domowej roboty :) pychota :p© Tymoteuszka
Pierwszy chleb w życiu nie udał się, ten jest inny.

ciasto marchwiowo-pomarańczowe :)© Tymoteuszka
Jak ktoś będzie miał życzenie na przepis, niechętnie, ale zdradze.
Napiszcie tylko.
Niedawno obudził mi się instykt robienia, pieczenia, gotowania czegoś czego jeszcze nie robiłam. POra odpowiednia, bo i na rower teraz niechętnie wychodzę, bo mi za zimno, a w kuchni mogę się rozgrzać.
Może dodam nową kategorię? "Tymoteuszkowe zakalce?".

dziki zachód słońca© Tymoteuszka

rowerowo-jesienny zachód słońca© Tymoteuszka
Nie wiem dlaczego wyszła taka średnia, zbytnio się tym nie przejmuje.
Kategoria łódzkie, solo, Tymoteuszkowe zakalce ;)
- DST 10.00km
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
2 w 1 - w niedzielę na grzyby , w poniedziałek do doktorów :(
Poniedziałek, 8 października 2012 · dodano: 08.10.2012 | Komentarze 4
W niedzielę wybrałam się na grzyby.Poraz pierwszy w życiu. Nigdy nie zbierałam grzybów, ponieważ groziłoby to utratą życia, gdyż laik grzybowy ze mnie. A i zbierać nie lubię, ale coś mnie dziś podkusiło.
Miałam pojechać trochę dalej, ale w końcu pojechałam do najbliższego lasu, gdyż wiało okrutnie i było straszliwie zimno.
W lesie na szczęście nie było tak zimno.
Pojechałam na pewne skrzyżowanie, zaczepiłam Bociana o drzewo i tak sobie stał biedny, a ja chodziłam.

owoce ziemi© Tymoteuszka

leśne słońce© Tymoteuszka

bardzo oryginalne leśne korale© Tymoteuszka
Myślałam, że się nie zgubimy, a jednak.
Zamotałam się do tego stopnia, że nie wiedziałam gdzie jestem, aż w końcu ujrzałam szlaban i drogę asfaltową. Niestety to nie ta droga, więc musiałam okrążyć cały teren wojskowy, aby dotrzeć odpowiednią ścieżynką do roweru.
I tak, przy okazji, zrobiłam zdjęcie cmentarzowi wojskowemu - na terenie wojska:

Czarny Bocianie!! odleciałeś, gdzie jesteś?© Tymoteuszka

Ho ho, Bocian, gdzie jesteś?!!© Tymoteuszka

Mam cię!!!© Tymoteuszka

leśny kwiat© Tymoteuszka

dużo grzybów© Tymoteuszka
Ciągle napotykałam grzyby niejadalne, choć bardzo fikuśne i nawet piękne, ale spotkałam takiego jednego, który nadał się do jedzenia.
Oto on, rodzynek, mój pierwszy grzyb :) :

moja zdobycz - jestem bohaterem dnia!!© Tymoteuszka
Dużo ludzi w lesie, pewnie zebrali wszystkie grzyby przede mną.
Był nawet i dzięcioł, ale nie chciał ze mną porozmawiać, był bardzo zajęty :)
Pukał i stukał....

Dzięcioł?, czemu tam tak stukasz?© Tymoteuszka
Dziś obudziłam się o 4.00, trzeba było zwlec się z łóżka przed 6.00, bo kolejne szczepienie alergiczne mnie czekało.
Wieczorem czeka mnie pierwsza wizyta u chirurga dentystycznego brrrrrrrrr, wrrrrrrrrrrrr.
P.S. Zdjęcia na konkurs gotowe do wysłania :) Co to będzie, co to będzie?
Kategoria łódzkie
- DST 67.50km
- Teren 29.50km
- Czas 03:51
- VAVG 17.53km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Gra Terenowa Adventura Orient - sezon 2012 - cz. 1 + Powiatowe Święto Ziemniaka
Sobota, 6 października 2012 · dodano: 07.10.2012 | Komentarze 5
Nie tak dawno pobrałam z IT mapę Spalski Park Krajobrazowy z grą terenową Adventura Orient sezon 2012, więc nadszedł czas, aby tych punktów troszkę pozbierać i wysłać kartę do końca tego roku, by wziąść udział w losowaniu nagród.Dostaje dziś wcześniej wolne, więc zbieram manatki i jadę.
Niestety mam ograniczony czas na zbieranie punktów, ponieważ na 16.00 chcę wylądować w Brzustowie na Powiatowym Święcie Ziemniaka.
Startuje oczywiście spod domu, do najbliższego punku kontrolnego (PK11) mam blisko 10 km?, ale już teraz wiem, że go nie zdąbędę, ponieważ jego tam nie ma - znów łobuzery wykradli :( (chyba, że się coś zmieniło i ja o tym nie wiem?)
Zanim dojadę tutaj, czyli na PK 12....

PK 12 - brzeg stawu© Tymoteuszka
Obieram drogę przez las, koło leśniczówki Luboszewy i Starą Wieś.
Nigdy jeszcze tędy nie jechałam, bo i po co?

kapliczka koło leśniczówki w Luboszewach© Tymoteuszka
Po drodze zauważam grzyby, foce.

komu komu, bo idę do domu© Tymoteuszka

grzyby grzyby© Tymoteuszka

mucha, nie otrujesz się przypadkiem?© Tymoteuszka
Zanim docieram do punktu, troszkę błądzę, gdyż wydawało mi się, że od strony zachodnio-północnej będzie się dobrze nawigować, myliłam się, pełno tutaj dróżek i przecinek, ale w końcu udało mi się, nadrabiam kilka kilometrów, ale w końcu udaje mi się go znaleźć. Jestem szczęśliwa, gdyż jestem tutaj poraz pierwszy.
Punkty, choć nie wszystkie stoją w tym samym miejscu, co na BikeOrient Spała.
Z PK2 wyjeżdżam inną dróżką, tym razem koło jeziorka Ług, widać że wyschło bardzo.

Jezioro Ług z lekka wyschnięte© Tymoteuszka
Z lasu wyjeżdżam na asfalt, w kierunku Glinnika, później Rezerwatu Gać Spalska, gdzie jest położony kolejny Punkt, który chce dzisiaj zdobyć.

te drzewa zawsze tutaj są klimatyczne, czy to wiosna czy jesień© Tymoteuszka
Po drodze mijam wypadek "ścigacz - samochód", kierowca ścigacza leży na poboczu.
Nie wiem czy żyje?

wypadek koło remizy w Glinniku© Tymoteuszka
Chwilę dalej, nadjeżdża znajoma twarz:)
Maciek!!
Co za radocha, w końcu!!!

rowery dwa, i Maciek w trasie :)© Tymoteuszka
Po spotkaniu z Maćkiem udaję się na PK 14 - ścieżka w obniżeniu. Jego odszukanie nie zajęło mi dużo czasu :)

PK 14 - ścieżka w obniżeniu - tutaj wypłoszyłam sarnę z krzaków :(© Tymoteuszka
Wracam.

Rezerwat Gać Spalska© Tymoteuszka
Z Rezerwatu kieruję się na PK2 - dawna gajówka, po drodze pytam się satrszego pana z krową co to za rośina? Kiedyś czytałam na blogu Franka, że musi się kiedyś dowiedzieć, bo mu nie daje spokoju ;)
Więc, Franek, to jest gorczyca :)

Franek, ta żółta roślina to gorczyca :)© Tymoteuszka
Do punktu docieram czarnym szlakiem.

PK 2 - dawna gajówka© Tymoteuszka

z lekka wygładzony czarny szlak rowerowy :), zupełnie inaczej się nim teraz jechało, szybciej :)© Tymoteuszka
Już teraz wiem, że to będzie mój ostatni punkt na drodze do Brzustowa, więc kieruje się w jego kierunku.
Muszę przeprawić się przez Pilicę, więc udaję się do Inowłodza, gdzie mam najbliżej.

wieniec dożynkowy dar województwa zachodniopomorskiego dla wójta Gminy Inowłódz© Tymoteuszka

przez Inowłódz do Brzustowa na Powiatowe Święto Ziemniaka© Tymoteuszka
Z Inowłodza już prościutka droga, ale przeszkodą jest silny wiatr, który daje mi popalić więjąc prosto w czoło.
2CV dojechała także tutaj :)
I tak, zaczynamy od ziemniaków z ogniska.

oto król dzisiejszego święta :)© Tymoteuszka
Później do żołądka wpadły placki ziemniaczane.

one też były - placki ziemniaczane :) hmmmmm© Tymoteuszka
A na deser domowe ciasto.

stoisko z domowym ciastem© Tymoteuszka

na klimatycznym stole :)© Tymoteuszka

śpiewanie na scenie :) pieśń o frytkach właśnie zabrzmiała© Tymoteuszka

królowały także pasiaki :)© Tymoteuszka

klimat muszę zachować, więc oto ona© Tymoteuszka
Jadąc w kierunku Tomaszowa, postanawiam pojechać jeszcze po jeden PK.
Moim łupem będzie PK13 - skrzyżowanie dróg (ten jest w nowo postawionym miejscu, bo na szlaku konnym, miedzy Brzustowem a Ciebłowicami Dużymi.
Wydaje się prosty do odnalezienia.
Raz już jechałam tym szlakiem konnym i nie byłam zachwycona, czy tym razem mnie zachwyci?
Na początku jak cię mogę.
Później coraz gorzej.
Błoto, koleiny, woda stojąca, która uniemożliwia przejazd.
Szukam, szukam, zawracam i jeszcze raz szukam.
Nie ma.
A może znów ukradli?
Nie wiem co jest grane.
Piotrze, wypadadałoby to sprawdzić...:)

jak najbardziej, oko cieszą :)© Tymoteuszka
Kategoria drewniane, łódzkie, solo, w towarzystwie
- DST 38.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:50
- VAVG 20.73km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Porwał mnie dziś wiatr...
Piątek, 5 października 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 7
Kosztem wczorajszej popracowej rundki robiłam chleb domowej roboty.Radość nie trwała długo : wyszedł zakalec.
Jak to? przecież zakalec miał nie wyjć.
Zdenerwowanie i przeżywanie wpłynęło na niespokojną i krótką noc.
Więc trzeba było o 6.00 wybiec po chleb.
Zdjęcie z pobytu na Suwalszczyźnie:

tu czujesz się jak Tarzan na Amazonce :p© Tymoteuszka
Wczoraj chleb, a dziś diagnoza zębowa przybiła mnie do ściany.
Diagnoza zębowa, oto ona:
Chirurgiczne wyrywanie ósemek :(
Nigdy nie miałam tak wyrywanych zębów, niepamiętam kiedy miałam jakiekolwiek wyrywanie zębów. Nie wiem czego mam się spodziewać, miałam zaczerpnąć w tej sprawie informacji, ale nie robię tego, bo jeszcze bardziej będę przerażona.
Miałam tylko odwagę zapytać się pana doktora stomatologa, usłysząłam tylko jedno, że gorzej będzie bolało po wyrwaniu jak podczas samego wyrywania.
Moja wiedza na tym się kończy, na razie nie chcę wiedzieć nic więcej.
Może później.
Po pracy jadę na rundę, troszkę dłuższą niż zwykle.
T.M. - Nagórzyce - Wiaderno - Studzianki - Jadwigów - Kolonia Zawada - Łagiewniki - Łazisko - Zaborów II - T.M.
Wiatr dzisiaj rządził na trasie, zostałam beszczelnie przez niego porwana.
Kategoria łódzkie, solo, Tymoteuszkowe zakalce ;)
- DST 13.00km
- Teren 4.00km
- Czas 00:44
- VAVG 17.73km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Krowa: weź mnie do domu !!! muuuuuu :)
Środa, 3 października 2012 · dodano: 04.10.2012 | Komentarze 2
Dziś więcej się nachodziłam niż najeździłam.Chodziłam w kółko macieju, 3 x żeby zrobić foto uzębieniu, do fotografa - aby zdjęcia z płyty były na papierze A4 - na konkurs fotograficzny, do dentystki...
Prawdziwy szał nerwowy.
Tak naprawdę to udało mi się za 3-cim podejściem zrobić tylko foto zębom.
I po co tyle chodzenia?
Później szybko na siodło, póki nie jest jeszcze ciemno. Bo zaraz będzie.
Dziś bez kamizelki i tylko w kurtce. Nie pojeżdżę długo.

ogrodzenie© Tymoteuszka

droga jesienna© Tymoteuszka

jesienny zachód słońca© Tymoteuszka
Na zachodzie spędzam dłuższy czas, robię sesję zdjęciową :)

między liśćmi© Tymoteuszka
Poczym jadę na punkt widokowy.
A tam krowa domaga się pójścia do domu, widocznie już za długo jej było.
Strasznie się motała na łańcuchu i lgnęła w moją stronę :)
Wzięłabym ją do siebie, byłoby mleko, ale to nie moja krowa :p

niespokojna krowa© Tymoteuszka

mglisty, jesienny szlak konny© Tymoteuszka
Wracam, bo już ciemno, zmierzam się ze szlakiem konnym.
Tutaj znów robię sesję zdjęciową, nie mogę się oprzeć tym kolorowym liściom.

zielone i fioletowe© Tymoteuszka
Są cudne.

żółte i pomarańczowe© Tymoteuszka

powoli zasypiające© Tymoteuszka
Jadę i stoję, jadę i stoję.

czerwono-bordowe© Tymoteuszka

na kolorowym szlaku konnym© Tymoteuszka
W mieście robi się troszkę widniej, bo drzew nie ma ;)
- DST 22.50km
- Czas 00:56
- VAVG 24.11km/h
- VMAX 42.50km/h
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Blondynka wtorkową wieczorową porą :P rekord średniej? i gonitwa Pana Simsona!!
Wtorek, 2 października 2012 · dodano: 03.10.2012 | Komentarze 6
Dziś była rundka poranna.I jest także wieczorna, po wizycie u dentysty - miało rundki nie być, ale tak wyszło, że pojechałam. Wykorzystuje dzień bez deszczu :)
Dostałam skierowanie na zdjęcie ząbków:)
Widziałam także wszystkie na ekranie :)
Wniosek jest jeden, że 2 ósemki do wyrwania, bo bardzo szkudzą mi dół - dlaczego tego wcześniej nie zaproponował doktorek? - nie wiem. Byłoby o niebo lepiej.
No i dwa do leczenia.
To wszystko będzie widać na CD :)

ma wielkość 1-2 cm© Tymoteuszka
Minęłam się z Jerzym, nie zatrzymywałam się, ponieważ chciałam pobić rekord śrdeniej. Jechałam jak głupia - jak na moje możliwości - bez spd i na szerokich kapciach :p
Jestem zadowolona. W pewnym momencie wyprzedziłam Simsona :)
Wracałam po ciemku, po dziurach na ul. Hallera - koszmar - tutaj średnia spadła, a było 24 km/h!!!! upsss, nie spadła? niemożliwe staje się mozliwe....no tak goniłam Pana Simsona :)
Szok jak dla mnie.
Aaaa, bym zapomniała - wyglądałam jak choinka :)
Dwa światła, odblasi na szprychach, odblaski-opaski na kostkach u nóg + kamizelka Poczty Królewskiej :)
- DST 22.00km
- Czas 01:00
- VAVG 22.00km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Czarny Bocian
- Aktywność Jazda na rowerze
Poranek dnia drugiego i dentysta wieczorem
Wtorek, 2 października 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 2
Wstaje po 6.00, a miałam po 5.00, ale co tam.Wyglądam za okno, mokro, przecież miało nie padać!!!
Już dość się wypadało, wczoraj.
Wyściubiam nosa, no nie pada, ale jest mokro i wilghotno, czyli nie za ciepło.
Myślę, ubieram gacie rowerowe, myślę i jeszcze raz myślę.
Wystawiam Bociana i jadę.
Jadę w kierunku cmentarza, do jednych dziadków, drudzy leżą na drugim, jutro rocznica śmierci mojego dziadzia Remigiusza :*.
Już tak mam, że częściej rozklejam się w domu, myśląc o tych, których już z nami nie ma, jak na cmentarzu.
I tak było i tym razem. Często o nich myślę.
Zanim odwiedzę grób dziadków, jadę na krótką rundkę, zmusza mnie do tego sytuacja, gdyż cmentarz jest otwarty, ale każdy kiosk ze zniczami zamknięty.
Wrócę tutaj jak przyjadę z rundki.
Po drodze wpadam do Informacji Turystycznej w wiadomym celu:

ta jest moja :) reszta rozdana :) //gramy?//© Tymoteuszka
Kilka map wcześniej pobrałam, ale je rozdałam :P
Ta będzie moja.
Więc pora się spieszyć z odnajdywaniem punktów, bo do końca roku już mało czasu zostało, a biorąc pod uwagę moje marudzenie, to będzie to długo trwało, gdyż: raz będzie za zimno, raz będzie za mokro, raz będzie za późno...... :)
Wieczorowej rundki chyba nie będzie, bo idę do dentysty - trzymajcie kciuki, proszę.