Info

Więcej o mnie.










Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik6 - 5
- 2019, Wrzesień10 - 12
- 2019, Sierpień15 - 15
- 2019, Lipiec7 - 11
- 2019, Czerwiec14 - 24
- 2019, Maj15 - 32
- 2019, Kwiecień9 - 11
- 2019, Marzec6 - 6
- 2019, Luty3 - 7
- 2018, Listopad1 - 0
- 2018, Październik5 - 5
- 2018, Wrzesień7 - 15
- 2018, Sierpień9 - 33
- 2018, Lipiec14 - 28
- 2018, Czerwiec14 - 36
- 2018, Maj14 - 40
- 2018, Kwiecień15 - 32
- 2018, Marzec5 - 14
- 2018, Luty2 - 2
- 2018, Styczeń3 - 5
- 2017, Grudzień2 - 2
- 2017, Listopad3 - 3
- 2017, Październik11 - 27
- 2017, Wrzesień8 - 16
- 2017, Sierpień11 - 28
- 2017, Lipiec13 - 31
- 2017, Czerwiec7 - 17
- 2017, Maj15 - 51
- 2017, Kwiecień11 - 23
- 2017, Marzec9 - 30
- 2017, Luty6 - 13
- 2017, Styczeń6 - 17
- 2016, Grudzień3 - 7
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik15 - 23
- 2016, Wrzesień11 - 32
- 2016, Sierpień15 - 36
- 2016, Lipiec11 - 21
- 2016, Czerwiec5 - 14
- 2016, Maj11 - 17
- 2016, Kwiecień6 - 13
- 2016, Marzec3 - 3
- 2016, Luty3 - 8
- 2015, Grudzień3 - 10
- 2015, Listopad2 - 2
- 2015, Październik7 - 20
- 2015, Wrzesień11 - 32
- 2015, Sierpień15 - 33
- 2015, Lipiec20 - 35
- 2015, Czerwiec16 - 28
- 2015, Maj16 - 42
- 2015, Kwiecień20 - 57
- 2015, Marzec15 - 45
- 2015, Luty12 - 21
- 2015, Styczeń5 - 12
- 2014, Grudzień5 - 12
- 2014, Listopad12 - 24
- 2014, Październik11 - 24
- 2014, Wrzesień8 - 24
- 2014, Sierpień11 - 19
- 2014, Lipiec12 - 31
- 2014, Czerwiec14 - 20
- 2014, Maj9 - 13
- 2014, Kwiecień9 - 22
- 2014, Marzec6 - 31
- 2014, Luty1 - 5
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 5
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik4 - 10
- 2013, Wrzesień4 - 8
- 2013, Sierpień12 - 35
- 2013, Lipiec12 - 46
- 2013, Czerwiec6 - 18
- 2013, Maj11 - 33
- 2013, Kwiecień10 - 31
- 2013, Marzec3 - 15
- 2013, Luty4 - 24
- 2012, Grudzień4 - 16
- 2012, Listopad11 - 38
- 2012, Październik16 - 81
- 2012, Wrzesień19 - 66
- 2012, Sierpień21 - 54
- 2012, Lipiec30 - 164
- 2012, Czerwiec23 - 110
- 2012, Maj24 - 158
- 2012, Kwiecień28 - 124
- 2012, Marzec26 - 83
- 2012, Luty13 - 31
- 2012, Styczeń9 - 25
- 2011, Grudzień15 - 38
- 2011, Listopad17 - 37
- 2011, Październik19 - 53
- 2011, Wrzesień22 - 9
- 2011, Sierpień22 - 10
- 2011, Lipiec19 - 31
- 2011, Czerwiec2 - 3
- DST 12.00km
- Aktywność Jazda na rowerze
po mieście
Wtorek, 8 listopada 2011 · dodano: 08.11.2011 | Komentarze 1
Bardzo ciepło.Dziś miałam okazję pojeździć po moim mieście w czasie pracy :)
Chciał nie chciał - musiał.
Nie lubię tego robić, ale jak trzeba...ciężko się jeździ po moim Tomaszowie.
Tu i tam.
Do banku (30 min. oczekiwania w kolejce do kasy - bardzo to lubię).
Do Kauflandu po mleko i cukier w ilości hurtowej.
Na cmentarz zakryć wazony, co by nie popękały, jak przyjdą przymrozki.
Do sportowego po zamówioną czapkę na rower, doczekałam się wreszcie dostawy.
Rozmiar XL, bo i włosów mam dużo i uszy też mam duże :)
Licznik zwariował. Nie chce zadziałać. Chyba rzucę go o glebę, to mu się polepszy. Nowy licznik, ten co na Kitku jest zamontowany.
Muszę coś z nim zrobić, może woła nowych baterii? A jak nie? Co może mu dolegać? Instrukcja we wszystkich językach, tylko nie w Polskim. Ale jak tu czytać instrukcje, jak on zupełnie oszalał. Sam przeskakuje, sam się oświetla i gaśnie, wszystko sam robi.
Eh....
Będę kombinować.
P.S. Na pocieszenie zostały mi naleśniki, mniam mniam.
Kategoria solo
- DST 81.00km
- Teren 15.00km
- Czas 04:20
- VAVG 18.69km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
w Mazowieckie góry, czyli wyprawa w okolice Żelechlinka
Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 07.11.2011 | Komentarze 12
Po wczorajszej pięknej sobocie i krótkiej wycieczce do jesiennego Ujazdu i okolic, nastała równie piękna, słoneczna, ale wietrzna niedziela.Wyliczyłam na antka oko, że w 80 km mogę się zmieścić.
Jak się później okazało, strzał w dziesiątkę. Dostanę jakąś nagrodę? :)
Z rana do kościoła na Mszę, na 9.00, co by później nie gnać na 18.00 i móc obejrzeć Ojca Mateusza o 17.00.
Na mszy ludzie przyglądali się na mnie jak na jakiegoś dziwaka. No cóż, do koscioła przychodzi się w eleganckim stroju, a nie w obcisłych geterkach, czy w sportowej kurtce, i jeszcze z kaskiem w ręce.
Po kościele w kierunku Lubochni, później Żelechlinka.
Z przewodnika "Trasy rowerowe Ziemi tomaszowskiej i nie tylko", dowiedziałam się, że w okolicach Żelechlinka są góry. Do tej miejscowości już dawno chciałam się wybrać, ale zawsze coś innego wypadało.
Dziś jest inaczej.
Z Kitkiem wybieramy się w Mazowieckie góry.
Żelechlinek to mała mieścina, w powiecie tomaszowskim, w województwie łódzkim.
Leży ona w odległości 25 km na północ od Tomaszowa.
Przez Żelechlinek nie biegnie żadna z dróg wojewódzkich, czy krajowych, przez co jest tutaj cicho i spokojnie.
Pakuje w plecak jedzonko i picie, oraz obowiązkowo lustrzankę, kask na łepek, 2 mapy, kamizelka i w drogę.

pozazdrościłam jednemu bikestatsowiczowi podobnego zdjęcia....teraz mam swoje :)© Tymoteuszka

przydrożny krzyż© Tymoteuszka

drewniana chata© Tymoteuszka

drewniana chata© Tymoteuszka
Zanim dotrę do Żelechlinka, pragnę objechać go w koło, a raczej jego zachodnią część i tak z Lubochni, kieruje się na Tarnowską Wolę, Rękawiec i Stanisławów, gdzie skręcam na zachód, na Starą Wieś, gdzie znajduje się barokowy dworek z przełomu XVII/XVIII w.

dworek© Tymoteuszka
Teraz jadę na północ, mijam Węgrzynowice, Węgrzynowice - Modrzewie, gdzie spotykam ciekawie ozdobione mury budynku.

pasjonat :)© Tymoteuszka
Naokoło królują góry.
Super widoki.
Nie mam takich na codzień.
Dech mi zapiera, waw.
Nie mogę się napatrzeć. Głowa mi się kręci naokoło.;)

góry© Tymoteuszka
Za Węgrzynowicami we wsi Wola Łokotowa odbijam na wschód i mijam dwa mostki na rzece Rawce. Rzeczka Rawka na tym odcinku objęta jest rezerwatem.

młyn na Rawce© Tymoteuszka
Po przekroczeniu Rawki kieruje się na południe zgodnie z drogowskazem na Brynicę.
Tutaj kończy się asfalt. Teraz będę poruszać się szutrem i drogami "piaskowymi", pomiędzy górami, jestem w środku.

kapliczka z 1902 roku© Tymoteuszka
A to Ci niespodzianka są i kocie łby, a niech to, jeszcze pod górę.
Oj. Nie dam rady jechać. Chwilkę idziemy z Kitkiem na piechotę.
Dobrze, że trafiam na ludzi, co tutaj jest wielkim szczęściem, coby nie powiedzieć cudem. Pytam się o drogę, bo moja mapa niewyraźna, niedokładna. Stara mapa.

wieś Dzielnica i kocie łby© Tymoteuszka

z górki© Tymoteuszka

pole© Tymoteuszka

kapliczka leśna© Tymoteuszka
A tu mój ukochany piasek po kolana.

tego Tymoteuszka nie lubi najbardziej© Tymoteuszka
Takich kapliczek było więcej. Strasznie mi się podobały.

takie kapliczki mają coś w sobie :)© Tymoteuszka
A tu już jestem w Karolinowie, sąsiednia wioska Żelechlinka.

krzyż na asfalcie© Tymoteuszka

góry© Tymoteuszka
Już blisko celu.

Żelechlinek© Tymoteuszka
Nad stawem są ławeczki, gdzie mogę przysiąść i zrobić mały popas.
Szybko się zwijam, ponieważ wiatr, niczym halny, nie daje spokoju. Zmarzłam do szpiku.
Zakładam dodatkowo kaptur na głowę, co by mnie nie przewiało.

staw w Żelechlinku© Tymoteuszka

kościół w Żelechlinku© Tymoteuszka
Kościół w Żelechlinku pw. św. Bartłomieja z pocz. XXw, zbudowany w ładnym neogotyckim stylu.
Jest to poza starymi drewnianymi chałupami jedyna zabytkowa budowla na tym terenie. Niestety brama na jego teren jest zamknięta, nie mogę wejść do środka, co bardzo chciałam zrobić. Trudno. Nie tym razem.

z drugiej strony© Tymoteuszka

od frontu© Tymoteuszka

Żelechlinek w oddali© Tymoteuszka
Niedogodności nawierzchni wszelkiej maści, jakie miałam po drodze rekompensowało mi piękno krajobrazu i nieco senna atmosfera mijanych wsi.
Z racji, że nie przebiega tutaj żaden główny szlak komunikacyjny, jazda asfaltem przypomina jazdę po ścieżce rowerowej.
Lubię takie klimaty. Napewno tutaj wrócę, aby zwiedzić wschodnią część tego terenu, a także pojechać do Rawy Mazowieckiej, ale to już w przyszłym roku.
Pisałam już o wietrze?
Tak? to nic, napiszę jeszcze raz, wiatr był okropny, płatał mi figle po drodze.
Raz zdmuchiwał na środek jezdni, drugi raz do rowu. Jechałam niczym pijak drogowy ;)
Ale ja, dzielna wojowniczka nie dałam się.
Dojechałam do domu.
Marzę teraz o gorącej kąpieli i wiadrze herbatki, bo ja herbaciara jestem.
Kategoria drewniane, łódzkie, nad brzegami, solo
- DST 44.00km
- Teren 4.00km
- Czas 02:35
- VAVG 17.03km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Ujazd i cmentarze ewangelickie jesienią
Sobota, 5 listopada 2011 · dodano: 07.11.2011 | Komentarze 1
Sobota, po pracy.Chyba ostatni taki piękny weekend w tym roku.
Dzisiaj chciałam po raz ostatni w tym roku odwiedzić Ujazd.
Park wokół Pałacu pewnie świetnie wygląda o tej porze roku. Już widzę, jak jest zatopiony liśćmi. Już nie mogę się doczekać kiedy tam dojadę.
Tym razem wybrałam drogę opisaną w przewodniku rowerowym Ziemi Tomaszowskiej i nie tylko.
Co prawda jechałam na pamięć, bo nie miałam tej trasy na mapniku, tylko mapę turystyczną naszego regionu, ale i tak udało mi się dojechać :) lasami i polami.
Trasa wiodła z T.M. - Komorów - Zaborów II - Sangrodz - Byliny - Ujazd - Os. Niewiadów - Zaosie - Wykno - Ruda - Lipianki - Niewiadów - Os. Niewiadów - Ujazd - Sangrodz - Zaborów II - Komorów - Tomaszów.

młyn w Zaborowie© Tymoteuszka

jesień© Tymoteuszka

jesień© Tymoteuszka

pałac w Ujeździe© Tymoteuszka

mostek prowadzący do parku koło Pałacu© Tymoteuszka

park pałacowy© Tymoteuszka

przewalone drzewa w parku© Tymoteuszka

stawy w parku© Tymoteuszka

stawy raz jeszcze© Tymoteuszka

kaczki© Tymoteuszka

staw© Tymoteuszka

widok na kościół z parku© Tymoteuszka

w parku© Tymoteuszka
Byłam troszkę zdezorientowana jadąc tą drogą, bo tak naprawdę nie wiedziałam czy w dobrym kierunku jadę.
Ta droga zmieniła się nie dopoznania. Jeździłam nią co prawda autem, a nie rowerem, ale remont zrobił swoje. I droga dla rowerzystów do Zaosia, sukces :)

droga na Niewiadów© Tymoteuszka

Euro Glas w Niewidowie, olbrzymia Huta Szkła© Tymoteuszka
Jadę tutaj poraz pierwszy. Cmentarze są malutkie, ukryte gdzieś w lasach. Zaniedbane, zapomniane. Odgarnęłam liście, aby było cokolwiek widać.

pozostałości po cmentarzu ewangelickim - Ruda© Tymoteuszka

Piasecznica© Tymoteuszka

drewniana chata© Tymoteuszka
Tu jest drugi cmentarz, a raczej to, co po nim pozostało.
Tutaj grobów jest więcej, tak mi się wydaje, liście przykryły i nie widać. Otóż chodząc po nim, wyczuwałam lekkie pagórki pod nogami i jakieś twarde zakończenia, myślę, że to były groby. Muszę tutaj wrócić wiosną, latem, kiedy liści nie będzie. Wtedy się okaże, czy chodziłam po grobach czy tylko mi się wydawało.

pozosałości po cmentarzu ewangelickim - Lipianki© Tymoteuszka
Wracam do Ujazdu i z powrotem do Tomaszowa. Dzień krótki, a chciałoby się jeszcze pojeździć...eh

w Ujeździe© Tymoteuszka

kościół w Ujeździe© Tymoteuszka

kościół w Ujeździe© Tymoteuszka

w Ujeździe© Tymoteuszka

park w Ujeżdzie od strony DW 713© Tymoteuszka

Rynek w Ujeździe - Plac Kościuszki© Tymoteuszka
To, co Tymoteuszka lubi najbardziej.

zachód© Tymoteuszka
Słodkie te kozy...jak macie na imię:, spytałam. One odpowiedziały krótko: meeee

one naprawdę rozmawiały ze mną :)© Tymoteuszka

potężne drzewo© Tymoteuszka
Było pieknie, jesiennie, kolorowo, choć pod koniec wycieczki robiło się zimno i ciemno.
Kategoria solo, drewniane, nad brzegami, łódzkie, zamki i pałace
- DST 20.00km
- Czas 01:20
- VAVG 15.00km/h
- VMAX 33.50km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzydniówka
Piątek, 4 listopada 2011 · dodano: 04.11.2011 | Komentarze 0
Od środy do piątku nawet udało mi się wyprowadzić Kitka, chyba cudem?Dystans zabójczy, ale dobre i to.
Na cmentarz, na rekonesans po hurtowniach - sklepach rowerowych w Tomaszowie, po prostu, po mieście.
Cmentarz o poranku

raniutko na cmentarzu© Tymoteuszka

cmentarz jesienią© Tymoteuszka
Moje nowe wdzianko :)

nowe ciuszki© Tymoteuszka

moja nowa kamizelka Royala Maila - Angielskiej Królewskiej Poczty© Tymoteuszka

poranna mgła w mieście© Tymoteuszka

jesienna ulica Bema© Tymoteuszka
Kategoria solo
- DST 84.00km
- Czas 04:09
- VAVG 20.24km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 13.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolorowi Wszyscy Święci
Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 3
Raniutko na cmenatarz.
kwatera żydowska na starym cmentarzu w Tomaszowie© Tymoteuszka

krzyż© Tymoteuszka

Aniołek© Tymoteuszka
Po cmentarzu, szykuje się na wycieczkę.
Co niektórzy pytaja się "czy Ty jedziesz na rower"?
- Tak.
- W święto Zmarłych?
- Usmiechnęłam się.
Po przeczytaniu od deski do deski nowo zakupionego przewodnika "Trasy Rowerowe Ziemi Tomaszowskiej i nie tylko", postanawiam wybrać wycieczkę zatytuowaną "Okolice Czerniewic - mazurskie klimaty". Oczywiście nie jadę całej trasy, która jest opisana. Ale za to zachaczam o inne ciekawe miejsca.
I tak, kieruje się najpierw na Spałę, później w kierunku Rezerwatu Gać:

staw Gierka nad Gacią© Tymoteuszka
W Rezerwacie spanikowałam troszeczkę. Sam na sam z biegnącym przede mną lisem? On na mnie, a ja na niego.
Kurcze, po co ja oglądam tego świra na Discovery ze "Szkoły Przetrwania". Wyobraźnia moja jest okropna.
Na szczęście gubie lisa i w końcu widzę jakieś zabudowania.

Tymoteuszka w lusterku :)© Tymoteuszka
Wjeżdżam do Czerniewic.
Później kieruje się do wsi Studzianki, ale najpierw musze przekroczyć S8 w budowie.

kapliczka w Studziankach koło Czerniewic© Tymoteuszka

Zagroda Młynarska w Studziankach© Tymoteuszka

Zagroda Młynarska z drugiej strony© Tymoteuszka

kościół pw. św. Małgorzaty z II poł. XVIIw. w Czerniewicach© Tymoteuszka

parafia w Czerniewicach© Tymoteuszka
Z Czerniewic udaje się w kierunku Krzemienicy przez wieś Lipie, i tam zauważam kapliczkę stojąca w szczerym polu. Jest to kapliczka niezwykła, niespotykana.
Żeby zrobić zdjęcie muszę najpierw wejść na czyjeś pole. Przepraszam.

Polna kapliczka koło Krzemienicy© Tymoteuszka
A tu taka sama, już w Krzemienicy:

Kapliczka w Krzemienicy© Tymoteuszka

z XVII wieku© Tymoteuszka

parafia w Krzemienicy pw. sw. Jakuba Apostoła© Tymoteuszka

został on zbudowany w miejscu stojącego tu wcześniej kościoła drewnianego. Jego budowa rozpoczeta została w 1598 r, a zakończona 2 lata później.© Tymoteuszka
Wyczytałam z ww. przeowdniku, że:
"Ciekawostką związaną z tym obiektem sakralnym jest jego udział w polskiej kinematografii. W kościele tym nakręcono część scen do filmu pt. "Pan Wołodyjowski", gdzie grał on kościół w Kamieńcu Podolskim".
A tu już jestem w Chociwiu:

czy ktoś tutaj mieszka?© Tymoteuszka

okolice Krzemienicy i Chociwia przypominają Mazurskie klimaty z racji na liczne stawy, przepusty na Krzemionce.© Tymoteuszka

to ma byc Dwór klasycystyczny z przełomu XVIII/XIX w.? chyba raczej nie© Tymoteuszka
Kierując się na drogę wojewódzką 726 w kierunku Opoczna, zaciekawia mnie znak: "Sierzchowy - kościół z XVI wieku - 4 km".
Nic, tylko jechać.
Popatrzyłam na mapę i...nieźle przedłuże sobie wycieczkę.

kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Sierzchowach© Tymoteuszka

zbudowany w latach 1520-44 i 1917-30© Tymoteuszka
Z Sierzchowy jadę przez Bartoszówkę do Sadykierza i tam wjeżdżam na ww. DW 726 - ruch niewielki, bardzo sympatycznie się jechało.
I tak docieram do Rzeczycy i niedawno odkrytym skrótem, nowiutkim asfaltem, dojeżdżam do Gliny.

okolice Gliny....a może to Amazonka?© Tymoteuszka
A tu już nie jest taki nowy asfalt.
Jama na jamie, jak to mówią w Rosji.
Okropnie się jedzie tą drogą, mogliby na drugi rok kawałek nowego asfaltu położyć, bylibyśmy zachwyceni.

dziurawy asfalcik koło Gliny, tak mnie tutaj wytelepało...© Tymoteuszka

niedogodności asfaltowe zrekompensowały jesienne widoki :)© Tymoteuszka
Z Gliny na Królową Wolę, nie wjeżdżam tym razem do Spały, tylko jadę prosto przez Nowy Glinnik i Luboszewy.

jesienna aleja lipowa koło Glinnika - Jednostki Wojskowej - Kawalerii Powietrznej© Tymoteuszka
W Luboszewach dopada mnie kryzys wieku średniego.
Gadam do Kitka, ze damy radę, przecież widać już kominy Wistomowskie, za chwilkę pod górę, kawałek prostej, z górki i rogatki miasta. A później znów pod górę i prosta, do centrum i do domku.
Kitek dał radę, ja też. :)
Trasa kolorowa, bo to w końcu złota Polska.
Mglisto i bardzo wilgotno. Bez grama słońca. Także ponuro.
Za ciepło się ubrałam.
Znów bez picia i jedzenia - muszę coś z tym zrobić.
Łańcuch wreszcie spsikanym Shel-em.
Pamiętałam, aby posmarowac usta maścią z wit. A :) - sukces.
Chyba powoli żegnam się z Kitkiem. Za bardzo mi się nie chcę, ale będe musiała, z bólem w sercu.
W tygodniu już nie mam szans na przejażdżki.
W sobotę, po pracy - hm, zobaczymy jak tam pogoda.
W niedziele - wszystko zależy od pogody.
Kategoria drewniane, nad brzegami, solo, łódzkie
- DST 67.00km
- Czas 03:33
- VAVG 18.87km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
na zachód i mój pierwszy rosół w życiu
Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 4
Niedziela.Od rana chmurzasto, a może mglisto?, już sama nie wiem.
Prognozy pogody dobijają człowieka.
Czekając na domowiników, aż przyjadą z cmentarza, postanawiam wyjąć gary i ugotować mój pierwszy rosół w życiu. Zrobić taką miłą niespodziankę.
Kiedy się pojawili w domu, ubieram się i w drogę. Nawet pojawiło się słońce, ale na chwilę. Kiedy ruszam, zachodzi.
Czyżby ono, Tymoteuszki się wystraszyło?
I tak prawie do końca mojej trasy. Temperatura skacze. 13, 11, 10, a na końcu wycieczki 9 stopni.
Wiatr w twarz, że ja muszę zawsze obierać nie ten kierunek.
Ale warto się troszkę pomęczyć z przeciwnościami, wtedy stajesz się bardziej pewien siebie.
Kto mówił, że będzie łatwo?
Trasa, oczywiście z mapą na kierownicy. Nie trafiłabym do tylu atrakcji bez niej ;)
Tomaszów Maz. - Kol. Zawada - Zawada - Chorzęcin - Łaknarz - Żywocin - Ewcin - Drzazgowa Wola - Łaknarz - Lubiatów - Baby - Gościmowice - Gajkowice - Moszczenica - Wolbórz - Chorzęcin - Zawada - Kolonia Zawada - Dąbrowa - Tomaszów Maz.

parafia w Chorzęcinie pw. św. Małgorzaty z 1888r.© Tymoteuszka

kapliczka w Żywocinie© Tymoteuszka
Tutaj miłe zaskoczenie, bo na mapie droga gruntowa, a przed oczami nowiutki afalcik. Przez moment zdryfiłam, a może źle jadę, nie tą drogą?

tu miała być droga gruntowa, a jest nowiutki asfalt - ale niespodzianka :)© Tymoteuszka
Mapa mówi, że w Ewcinie jest drewniana chata, szukam i znajduje:

chata w Ewcinie© Tymoteuszka
A tu serialowy Zakrzew ni stąd ni z owąd ;)

to ten Zakrzew z serialu? oj chyba nie....© Tymoteuszka
Po drodze gorzelnia, a na przeciw:

koło gorzelni© Tymoteuszka
i dalej

pałacyk w Lubiatowie© Tymoteuszka
Halo, czy ktoś tutaj mieszka?

tu też pałacyk w Lubiatowie© Tymoteuszka
Kierunek Baby.

ostro pod górę© Tymoteuszka
Po jednej stronie drogi Baby, a po drugiej Kiełczówka.

jedna droga, diwe miejscowości: po lewej Baby, po prawej Kiełczówka© Tymoteuszka
Na przejeździe kolejowym muszę swoje odstać, więc wyciągam jabłko i szamam.
Po chwili pociąg przejeżdza, szlaban się otwiera, jabłko ląduje w buzi.
Z aszlabanem dostrzegam kościół, staje koło niego i co?, jabłko lśduje na ziemi. Już sobie pojadłam.

parafia w Kiełczówce, albo Babach, już sama nie wiem...© Tymoteuszka
Wchodzę do środka, kościół pusty, bo przed chwilką skończyła się Eucharystia.

wewnątrz kościoła© Tymoteuszka
Wiatraczki

co to by była wycieczka bez elektrowni wiatrowych, minęłam ich sporo po drodze© Tymoteuszka

młyn w Gajkowicach© Tymoteuszka
A tu już droga powrotna.
Moszczenica.

staw w Moszczenicy© Tymoteuszka

park w Moszczenicy© Tymoteuszka

parafia Moszczenicka© Tymoteuszka

krzyż przydrożny© Tymoteuszka

kolorowe - uśmiechnięte przedszkole w Moszczenicy© Tymoteuszka
Wolbórz.

parafia pw. sw. Mikołaja XV-XVI, XVII w. w Wolborzu© Tymoteuszka
W pobliżu Tomaszowa.

budowa S8, wiadukt w Kolonii Zawada© Tymoteuszka

koniki© Tymoteuszka

już puścili ruch samochodowy na nowo wybudowaną nitkę S8, teraz kolej na budowę drugiej nitki© Tymoteuszka

Panny do góry kiecki, bo Tomaszów Mazowiecki!!!© Tymoteuszka

ul. Krzyżowa, zawsze nią jadę, bliziutko domu :)© Tymoteuszka
Po drodze wjeżdżam na cmentarz, obadać sytuację.
I co widzę?
Ludzie, czy Wy naprawdę nie macie na co wyadawać pieniędzy?
Już widzę jak to będzie we Wszystkich Świętych.
Na jednym grobie: 5 wiązanek, po 20 kwiatów w jednym wazonie, plus do tego 16 zniczy.
Masakra.
Przepraszam, ale to wszystko wygląda jak choinka w Boże Narodzenie.
I jeszcze te futra na kręgosłupach ludzi i czapka z lisa na głowie, szpilki na nogach.
Sory, ale nie tędy droga.
Umarły wolałby, gdybyś przyszedł dwa razy w miesiącu, zapalił jeden znicz i położył jednego kwiatka na grobie.
A nie, tylko w ten jeden dzień w roku, ustrajać grób, tak aż wszystko zacznie spadać.
Liczy się, że pamiętasz, że masz go w sercu, a nie to co na grobie.
Pojechałabym jeszcze dalej, ale raz, że od dziś ciemno robi się szybciej, dwa - chce się wykąpać, a trzy - zdążyć do kościoła na 18.00.
Kategoria drewniane, solo, zamki i pałace, łódzkie
- DST 67.00km
- Teren 7.00km
- Czas 03:28
- VAVG 19.33km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Grotowic i Luboczy
Sobota, 29 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 5
Sobota.Po pracy, o 14.30, kiedy to już się wyszykowałam pora na wycieczkę z działu : tam gdzie mnie nie było - odkrywanie tego co mi nieznane.
I tak padło dziś na Grotowice, czytając mapę, znalazłam tam park zabytkowy, a w nim kapliczkę upamiętniającą bitwę pod Guzowem z 1607 roku oraz jakieś tam stare drzewo.
Drugą miejscowością na mojej trasie jest Lubocz, znajdująca się na trasie Łódzkiej Centralnej Magistarli Rowerowej, zaznaczona na czerwono. Tam z kolei jest zabytkowy most nad Luboczanką.
Jadąc przez Spałę, Królową Wolę zkręcam na ohydną, dziurawą drogę w kierunku Gliny, no nic, jakoś to przezyje.
W glinie na chciwlkę się zatrzymuje, aby troszkę pofocić.

Kapliczka leśna w Glinie© Tymoteuszka

Kapliczka w Glinie© Tymoteuszka

rowerowy zawrót głowy© Tymoteuszka

Kwatera myśliwska w Glinie© Tymoteuszka
Z Gliny ruszam na Rzeczycę, tutaj przez przypadek jadę skrótem, który na mapie jest utwardzoną drogą, a dzisiaj pięknym nowiutkim asfaltem, z którego wcale bym nie zjeżdżała. Jadąc nim do końca skręcam na dość ruchliwą DW726, aby po chwili zjechać na uliczkę osiedlową w kierunku Łęgu.
A po drodze mam takie oto widoki:

prawie góry© Tymoteuszka
Czuje się jakbym była w górach.

prawie jak w górach© Tymoteuszka

w Grotowicach czas na pokonanie góry© Tymoteuszka
Niestety po dojechaniu do Grotowic czeka na mnie niemił niespodzianka.
Otóż Park, jest ogrodzony, zamknięty. Nie mam jak tak się dostać.
Pozostaje mi tylko podziwianie bramy.

brama Parku zabytkowego w Grotowicach - niestety nie dano mi tam być.© Tymoteuszka

pola, a za polami DolinaPilicy© Tymoteuszka
I tutaj zapada decyzja, aby odpuścić sobie Lubocz, z racji, że się robi po mału ciemnawo. Ani grama słońca robi swoje, ciemne chmury starszą deszczem.

Piwnice w Brzezinach koło Grotowic© Tymoteuszka

kolejna piwnica© Tymoteuszka

staw w Łęgu i znów pod górę...© Tymoteuszka

parafia pw. św. Katarzyny w Rzeczycy© Tymoteuszka

zbudowana w latach 1889-1891© Tymoteuszka

nowość!!! to jest mój super zakup© Tymoteuszka

a tu w środku, jedna z tras, licząca 100 km.© Tymoteuszka
W Spale już ciemno, przez las niemiło się jedzie, dobrze, że od czasu do czasu przejeżdża jakies auto, bo zaczynam nic nie widzieć i swirować.
Na rogatkach miasta czuje się już pewnie i u siebie :) uffff
Kategoria nad brzegami, niezwykłe, solo, łódzkie
- DST 33.50km
- Czas 02:30
- VAVG 13.40km/h
- VMAX 32.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Pięciodniówka, a tak na serio - dwudniówka
Piątek, 28 października 2011 · dodano: 28.10.2011 | Komentarze 1
Po pracy, po mieście tu i tam, po ciemku.Tego, co TYmoteuszka nie lubi najbardziej.
W poniedziałek i wtorek byłam lekko niedysponowana - nie żywa. Odpuściłam sobie rowerowanie.
W środę padało.
W czwartek i piątek zrobiłam małe rundki po mieście połączone z foceniem. BYło to męczące, ledwo się rozpędziłam, a tu trzeba było już stanąć - zrobić fotkę, albo przepuścić auto, albo zdenerwować się na pieszego, albo poczekać w korku, łech.
Mam pewien plan z tym związany, ale o tym później.
A to wschód, czy to ta zoża polarna, o której była mowa?

wschód widziany z mojego okna© Tymoteuszka
- Aktywność Jazda na rowerze
"Dziwny jest ten świat"...
Środa, 26 października 2011 · dodano: 26.10.2011 | Komentarze 3
Całkiem nie rowerowoDziś.mnie.coś.napadło...
...taki czas...
...wydusić z siebie...
Krzyż? - po co nam krzyż - przecież to symbol Miłości
Na tym świecie nie ma już Miłości
Wszyscy i wszystko się sypie, jak domek z kart
A wszystkiemu winien tylko CZŁOWIEK.
Człowiek zabija człowieka - gdzie tu miłość?
"Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.
Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie."
...
z kraju i ze Świata:
Powódź w Tajlandii
W. Brytania walczy z wielką wodą
Martwy sezon
Trzęsienie ziemi w Turcji
Wojna tu, tam
Hiszpania i Portugalia pod śniegiem
Włochy sparaliżowane po nawałnicach
Drożeje to i tamto, wszystko
W jednym kraju głód
W drugim nadmiar jedzenia laduje w śmietnikach
Ten mieszka w wilii
Ta w namiocie
...
Dziwny jest ten świat
Żyj tak, aby niktprzez Ciebie nie musiał płakać...
Śmierć, nieunikniona
Ale ja wierzę, że będzie dobrze, bedzie dobrze....kiedyś. Bo w tym wszystkim musi być gdzieś NADZIEJA.
- DST 90.00km
- Czas 04:57
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 40.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabawa w odnajdywanie punktów kontrolnych cd. tym razem z SyląNaRowerze i Jarkiem :)
Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 24.10.2011 | Komentarze 5
Niespodziewałam się, że 23 października będę jeszcze śmigała na rowerze...Dzień bez grama słońca, zimno, wietrznie.
W terenie i poza nim.
Ale do rzeczy.
Po wcześniejszym zapoznaniu się przez BS z Sylą z Łodzi, znalazłyśmy wspólne "zającie". Otóż Sylę i mnie łączy odnajdywanie PK z Adventura Orient. Syla robi to bardzo intensywnie, w kilku odcinkach, po kilka punktów naraz.
Ja z racji na bliskość niektórych punktów, jeżdżę od czasu do czasu, znajdując jeden, dwa, trzy naraz.
SylaNaRowerze i jej kolega, Jarek wpadli na jeden dzień do Tomaszowa, aby zaliczyć kolejne Punkty Kontrolne z Adventura Orient, była to niedziela, czyli dla nas wszystkich dzień wolny od pracy.
Wstępnie umówiliśmy się na 10.00
Okazało się później, że goście będą w Tomaszowie wcześniej, o 9.30, z czego nieukrywam, byłam bardzo zadowolona. Ponieważ nie lubię jeździć po ciemku, a po takiej wyprawie można się wszystkiego spodziewać.
Umówiliśmy się przy McDonaldsowym parkingu.
Podjeżdżam, nikogo z rowerami nie ma. No nic, muszę poczekać. Więc okrążam Mc, ale nagle słyszę kogoś wołającego mnie.
Od razu rozpoznałam Sylwię.
Weszłyśmy do środka, ufff, jak gorąco. No cóż, ubrałam się na cebulkę.
Nagle słyszę, Ty masz polary na sobie?
Tak. Przecież co miałam założyć? Ściągam kurtkę, jeden, drugi polar. Już lepiej.
Najedli, napili, idziemy przestawić samochód na Kauflandowski parking, bo ten przy Mc ma regulamin, który napewno byśmy przekroczyli.:)
Kolejność zdobytych punktów ontrolnych:
2 - była leśniczówka
7 - brzeg Pilicy koło Mysiakowca i Rzeczycy
15 - cmentarz Choleryczny - wznisienie, koło Poświętnego
i 9 - brzeg Pilicy koło Spały.
Rowerki zostały złożone przez dzielnego Jarka.
Po naradzie, wyszło, że jedziemy na punkt 2.
Jedziemy przez Park Miejski, dorgą rowerową do Spały, później na Królową Wolę i jeszcze później w las na zielony szlak.
A przed startem....

przed startem© Tymoteuszka

na PK2© Tymoteuszka
Po zdobyciu punktu naradzamy się, że kolejnym punktem będzie 7.
Z Królowej Woli jedziemy na Inowłódz, Zakościele - tutaj zdobywamy szczyt z kościółkiem św. Idziego, sesja zdjęciowa

smarkate lata© Tymoteuszka

widok na Dolinę Pilicy z Idziego© Tymoteuszka
i w drogę dalszą, przez Żądłowice, pola, lasy, piachy, góry i doliny, aż do punktu nr.7. Po drodze dołączył do nas pies, kundel bury, który towarzyszył nam do Fryszerki?
Tutaj zrobiliśmy mały popas z herbatką na czele.

PK 18 - brzeg Pilicy koło Mysiakowca© Tymoteuszka
Nie 18, tylko 7.

już wlewam herbatkę, już© Tymoteuszka
Zanim ruszyliśmy pora na mały pokaz mody:

Chinka czy Japonka i roztrzepany łepek ;)© Tymoteuszka

zakładamy ro-ro na łepek© Tymoteuszka
Zanim ruszyliśmy w dalszą drogę, Jarek spojrzał w niebo i...ups...będzie wesoło, może popada?
Na szczęście deszczu nie było.
Jedziemy przez most nad Pilicą w Mysiakowcu i kierjemy się leśną drogą na Poświętne, tam, na górce Cholernej jest gdzieś ustawiony punkt.
Tylko jak na niego trafić?
Jest!!! słyszę, no to idę :)
A to PK 15 - Cholerna góra koło Poświętnego :)
Syla i nasz wierny przyjaciel - Burek. Atakował swoim szczekiem wszystkie samochody, które przejeżdzały koło nas, nasz mały obrońca.
Niestety, zgubił nas po drodze i do Tomaszowa zajechaliśmy bez niego.

SylaNaRowerze w towarzystwie naszego Burka, który przez jakiś czas biegł koło nas i atakował niczym tygrys wszelkie samochody© Tymoteuszka
Z Poświętnego, jedziemy drogą krajową 48 do Inowłodza, ale wcześniej zajeżdżamy na posiłek i herbatkę do smazalni we Fryszerce.
Herbatka, to jest to, co kocham.
Tuż za Inowłodzem skręcamy na szlak rowerowy i lasem do punktu 9, koło Spały. Jest już ciemno, szczególnie w lesie, po mojej małej dezorientacji dojeżdżamy do punktu. Droga jest bardzo nieprzyjemna, doły, gałęzie obijające się o głowę, po ciemku nic nie było widać. Ale spokojnie, dojechaliśmy tam w całości.
I tutaj postanawiam założyć odblaskową kamizelkę, zeby lepiej świecić, no ale cóż z tego, jak mam na niej plecak?...
Sylwia ma małe spotkanie z kotem?, dzkiem?, a ja z myszą?:) Jest ciemno.
Dzierże w prawej ręce latarkę, z niezbyt porywającym światłem, z tyłu migają czerwone światełka.
Wreszcie widzimy światła latarni w Spale, zaczyna się asfalt, jedziemy przez Ciebłowice do Tomaszowa.
W ciebłowicach dostaje kopa w nogach i to pod górę, sama siebie nie poznaje.
Na parkingu przy Kauflandzie, gdzie po ostatniej sesji, żegnamy się.

na Kauflandowskim parkingu - czas rozstania© Tymoteuszka
Na pewno goście byli w stanie zdobyć choć jeszcze jeden, dwa punkty, ale spotkali się z Tymoteuszką - maruderą - i w końcu zaliczyli tylko 4 PK. :), w tym jeden z nich drugi raz.
Dochodzę do wniosku po tej wspólnej wycieczce, że w grupie lepiej i szybciej się jeździ niż samemu.
POrównaniem może być, ta wczorajsza - samotna sobota z tą dzisiejszą -niedzielą w towarzystwie.
Sami popatrzcie na wyniki z boku.
Dziękuje i przepraszam za maruderstwo z mojej strony.
A także zapraszam w przyszłości :)
P.S. Koniecznie muszę zakupić parę przydatnych rzeczy do jazdy.
Bo tak się nie da jeździć.
I co tu mówić.
W czasie jazdy kolana nie bolą.
No ale jak zacznę kucać i wstawać, to dopiero jest szał, zapiał.
Kategoria budowle romańskie, nad brzegami, w towarzystwie, łódzkie