Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tymoteuszka z miasteczka Tomaszów Mazowiecki w woj. łódzkim. Mam przejechane 44869.90 kilometrów w tym 3180.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.36 km/h i się wcale nie chwalę. Odwiedziłam województwa: łódzkie, śląskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, kujawsko - pomorskie, pomorskie, podkarpackie, podlaskie, lubelskie
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tymoteuszka.bikestats.pl

Archiwum bloga




Wpisy archiwalne w kategorii

nad brzegami

Dystans całkowity:21705.00 km (w terenie 2065.00 km; 9.51%)
Czas w ruchu:994:23
Średnia prędkość:17.60 km/h
Maksymalna prędkość:55.40 km/h
Suma podjazdów:116 m
Suma kalorii:116 kcal
Liczba aktywności:353
Średnio na aktywność:61.49 km i 3h 36m
Więcej statystyk
  • DST 26.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 18.14km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

W polu, niejednym z resztą...czyli "Dzień Czarnego Bociana"

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 5

Tymoteuszka, jak wiecie doskonale nie lubi szlaków konnych, gdyż na nich jest najwięcej piachu, nierówności itd.
Tymoteuszka tym bardziej nie lubi się zapuszczać na pole, gdyż tam też jest dużo piachu i innych niespodzianek, np. czyhające za rogiem na Tymoteuszkę myszy.
(Tymoteuszka na widok myszy wpada w panikę), cóż poradzić?

Ciekawe co Tymoteuszkę dzisiaj podkusiło by wyjechać w pole i to nie traktorem, ani jakąś tam maszyną rolniczą, tylko rowerem, i to w dodatku Czarnym Bocianem, który uwielbia takie klimaty, wręcz czuję się on jak u siebie, jak ryba w wodzie :)
Sprawiam mu przyjemność i robię dzisiaj "dzień Czarnego Bociana".

Jadę w pole, a nawet na kilka pól, ale zanim tam dojadę...

Widok z góry na Godaszewice i dalej na S8 i hektary lasów © Tymoteuszka


Uaha, wiatraki dwa :) © Tymoteuszka


Wbijam się w polną, ciekawe co czeka za rogiem? © Tymoteuszka


Czynny młyn w Chorzęcinie © Tymoteuszka


Czarny Bocian gdzieś w polu © Tymoteuszka


Za polem kościół w Chorzęcinie i jego dwie wieże © Tymoteuszka


Dzwonnica koło kościoła w Chorzęcinie © Tymoteuszka


Czuję sentyment do tej parafii, dlaczego?
Otóż w 2000 roku "urodziłam się" ponownie, to z tej parafii był organizowany wyjazd na Światowe Dni Młodzieży do Rzymu a Janem Pawłem II, i tutaj właśnie wszystko się zaczęło, zrodziło...Wyjazd pamiętam do dnia dzisiejszego z najmniejszymi szczegółami, minuta po minucie, dzień po dniu.
Takich dni (15 dni w podróży) nie zapomina się do końca życia.

2 miliony młodych w jednym miejscu, 50 stopni temperatury, śpiewy, tańce, koncerty, spotkania. Wszystko to dla niezwykłego Człowieka w bieli.


Św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy © Tymoteuszka


Wybudowany zostal w latach 1886-1892 © Tymoteuszka


Podobają mi się witraże, nawet te najprostsze © Tymoteuszka


Zostawiam Bociana w polu i idę z buta po wiatrak © Tymoteuszka


Pod wiatrakiem © Tymoteuszka


Czarny Bocianie, gdzie jesteś? © Tymoteuszka


Dwa wiatraki na jednym zdjęciu © Tymoteuszka


Kultowy metalowy most na rzece Wolbórce © Tymoteuszka


  • DST 39.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 16.83km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na zielonych pastwiskach...

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 5

Ostatnimi razy nie udawało mi się tutaj dojechać. Dziś jest ten moment, kiedy zaglądam do Rezerwatu Konewka, jest on częścią Spalskiego Parku Krajobrazowego.
Rezerwat ten jest usytuowany na północ od Spały, w pobliżu wsi o tej samej nazwie i Trasy turystycznej Bunkier w Konewce

Informacje na temat rezerwatu znajdziecie w poniższym linku.

Rezerwat Konewka

Nadpiliczne Parki Krajobrazowe

Trasa: Tomaszów - Glinnik - zielony/czarny szlak rowerowy - Spała - Ciebłowice Małe - czarny szlak rowerowy - Tomaszów

Ta jeszcze nie rozwinięta © Tymoteuszka


Tory na Glinniku © Tymoteuszka


Żółte pole © Tymoteuszka


Drewniana, nowa kapliczka na Glinniku © Tymoteuszka


Murowana kapliczka na tle drewnianego domu © Tymoteuszka


Już tylko zostało pogorzelisko © Tymoteuszka


Znajomy znak - Zespół Nadpilickich Parków Krajobrazowych © Tymoteuszka


Zaglądam na spalski cmentarz, na którym pochowany jest generał.

Tutaj został pochowany gen. Tadeusz Buk © Tymoteuszka




Po czym wyjeżdżam z niej, by udać się do Rezerwatu Konewka.
I tak jadę bardzo przyjemnym szlakiem rowerowym - zielonym i czarnym zarazem, pośród lasów spalskich.

Którędy do Rezerwatu Konewka? © Tymoteuszka


W Rezerwacie Konewka © Tymoteuszka


Rezerwat prawem chroniony © Tymoteuszka


Jest to Rezerwat leśny o powierzchni 100 ha © Tymoteuszka


Wracam do Spały, gdzie robi się tłoczno, nie dziwie się, Spała przyciąga turystów. Z roku na rok jest ich coraz więcej.
Wieś otoczona jest na około lasami, w najbliższej jej okolicy znajduje się mnóstwo atrakcji turystycznych. Ma do tego specyficzny klimat, urok i czar, charakterystyczną zabudowę. Nie można także zapomnieć o Centralnym Ośrodku Sportowym, do którego przybywają bardzo często min. polscy siatkarze, ale nie tylko. Spała przyciąga.

Jedno z licznych rozlewisk w Rezerwacie Gać Spalska © Tymoteuszka


Koło Rezerwatu Gać Spalska, na odcinku kilometra istnieje droga z kostki bazaltowej © Tymoteuszka


Nad stawem w Spale nad Gacią © Tymoteuszka


Niedaleko stąd złoty zamek, złoty krąg :) © Tymoteuszka


Pięknie kwitnące drzewka koło Domu Leśników w Spale © Tymoteuszka


Tłok, wiele samochodów, piesi, motocykliści, rolkarze, biegacze na ulicach Spały doprawiają mnie do szewskiej pasji, nie lubię tłoku, dlatego szybko stąd uciekam.

Nad stawem © Tymoteuszka


Nad rozlewiskiem © Tymoteuszka


Rosną wodne drzewa © Tymoteuszka


Ale nietylko © Tymoteuszka


Skręcam z szosy w teren i jadę czarnym szlakiem rowerowym do miasta.
A w okół mnie pola umajony i zielone :)

Wśród żółtych pól Czarny Bocian czuje się jak pszczoła w miodzie :) //na czarnym szlaku rowerowym// © Tymoteuszka


Na zielonych pastwiskach © Tymoteuszka


  • DST 63.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.43km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podczas koncertu anielskiego w Boże Ciało :)

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 1

Po południu wysyłam szybkiego sms do zaprzyjaźnionego współtowarzysza wyjazdów rowerowych, Jerzego, z propozycją udania się do miasta Piotrkowa jak i Witowa.
Długo nie musiałam czekać na odpowiedź, pozytywną oczywiście.

W planach miałam wyjazd w stronę Opoczna, ale ten nie poszedł po mojej myśli.

Tradycją w Boże Ciało jest to, że zawsze po południu można się spodziewać deszczu i burzy. Na dzisiaj zapowiadają gwałtowne z możliwymi opadami gradu.
Mimo tego decydujemy się na wyjazd blisko 30 km za miasto.

Drogę do Piotrkowa pokonujemy szosą pośród lasów, czyli standartowo: Wiaderno, Młoszów, Golesze i Koło.
Po drodze widać ciemne chmury i słychać grzmoty. Mimo tego jedziemy dalej.
Jest parno i duszno, na termometrze na pewno grubo ponad 20 stopni.

W Kole spadają na nas pierwsze krople deszczu.
Mówię Jerzemu, że w Piotrkowie o 15.15 zaczął się koncert chóru w amfiteatrze.
Niestety jest po 16.00 i na pewno już nie zdążymy.
Zatem jedziemy na Stare miasto. Coraz bardziej pada.

Widok ze Starego Miasta na ulicę Słowackiego © Tymoteuszka


Kiedyś pisałam Wam, że w tym sanktuarium jest bardzo pięknie, a zarazem bogato.
Popatrzcie i ocencie sami.

Sanktuarium Matki Bożej Trybunalskiej © Tymoteuszka


W ołtarzu głównym znajduje się bardzo cenny obraz Matki Bożej Pocieszenia, zwany Matką Bożą Trybunalską © Tymoteuszka


Popijarska ambona w barokowym stylu z figurami czterech ewangelistów © Tymoteuszka


Jeden z bocznych ołtarzy © Tymoteuszka


Fresek na ścianach i sufcie tutaj nie brakuje, są piękne © Tymoteuszka


Przed drzwiami sanktuarium znajdujemy schronienie przed deszczem, później gradem.
Robi się nieciekawie.

Drzewo rosnące na jednej z kamienic © Tymoteuszka


A może ciekawie?

Korygujemy plany i rezygnujemy z Witowa, widząc czarne chmury w jego kierunku.

Kierując się w stronę Tomaszowa, tym razem pojedziemy sobie serwisówkami (szybszy wariant), Jerzy jest gotowy pokazać mi cmentarz żydowski w Piotrkowie, którego jeszcze ani razu na oczy nie widziałam.

Na jednym z cmentarzy żydowksich w Piotrkowie © Tymoteuszka


Niestety tylko jedno zdjęcie wyszło wyraźnie, otóż za ciemno (ciemne chmury oraz drzewa i wszelka roślinność zasłaniają słońce ;)).

kirkut w Piotrkowie

Ja tutaj z pewnością kiedyś powrócę. Z pewnością będzie to letni słoneczny dzień.

Trzeba zakasać rękawy i pedałować ile sił w nogach, robi się naprawdę nieciekawie.

Przeżywamy koncert anielskich grzmotów, piorunów i spadającego deszczu i gradu na ziemię.
Błyskawica błyskawicę ściga.
Cali mokrzy chronimy się na przystanku w Proszeniu.
Pomału robi się mi zimno, Jerzy daruję mi suchą kurtkę, siedzimy tak jeszcze dobre pół godziny z nadzieją, aż przestanie padać i wyjdzie słońce, które nas osuszy, bo w butach mamy kałuże.
Na szczęście po jakimś czasie ciśnienie wody z nieba maleje, ruszamy.

Brrrr, jak zimno.
Do Tomaszowa mamy jakieś 20 km.
Deszcz nie przestaje padać.
Skąd tyle wody się nazbierało tam na górze?
Jerzy zdradza przepis na miksturę, która może mi pomóc, aby się nie przeziębić.
Dziękuje.

Jestem już w domu. Zastanawiam się jak mam wejść, przecież ze wszystkiego kapie woda....hmmmm
Pierwsze co, wchodzę do wanny z gorącą wodą. Jak wspaniale.
Po kąpieli przygotowywuję ową miksturę.
Wypijam dwa kubki od herbaty :)
Jutro powtórzę, wypiję kolejne dwa.

Koncert chóru w amfiteatrze przegapiliśmy, ale ten prawdziwy, anielski, z nieba, był niczego sobie, nie do porównania. Na pewno zapamiętany na długo :)

  • DST 45.50km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 16.65km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kupić czas w dwóch Rezerwatach i nad rozlewiskami

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 3

Czy da się kupić czas?

Oj chyba nie.

A przydałby się na wszystko, taki dodatkowy czas.

Moim celem będzie Rezerwat Gać Spalska, tylko że od innej strony niż zwykle.
W planach mam jeszcze odwiedzenie Rezerwatu Spała, po drugiej stronie drogi wojewódzkiej 48.
Niestety Rezerwatu Konewka, który jest w pobliżu nie zaliczę, za mało czasu dzisiaj, z resztą nie tylko dzisiaj.

Oczarowały mnie :) © Tymoteuszka


Te tak samo :) © Tymoteuszka


Zrobić zdjęcie takim maciupinkom...to jest gratka :) © Tymoteuszka


W Rezerwacie Przyrody Gać Spalska © Tymoteuszka


Nad Gacią jedno z rozlewisk usycha ;( © Tymoteuszka


Następne piękne © Tymoteuszka


Teraz przejadę rzeka Pilicę mostem im. T.Buka, a następnie udam się do willowej dzielnicy Spały, gdzie na samym jej końcu ma początek Rezerwat Spała.

Most im. generała Tadeusza Buka w Spale © Tymoteuszka


Historia spalskich mostów © Tymoteuszka


W rezerwacie Spała © Tymoteuszka


Konwalie czy dzwoneczki, wszystko mi jedno.

Konwalii było zdecydowanie więcej i więcej, całe pola konwalii © Tymoteuszka


Białe cudo malutkie © Tymoteuszka


Tędy pewnie przeszła zgraja dzików... dobrze, że już ich nie ma © Tymoteuszka


Im dalej, tym ścieżka coraz to węższa, aż w końcu trzeba jej szukać.
Zboczyłam więc, krzakami, laskiem dostałam się do rozlewiska tudzież bagna, jak to tam go zwał...zawróciłam nad Piliczną ścieżkę i zawróciłam do Spały :)

Jedna z dzikich ścieżek w rezerwacie © Tymoteuszka


Oto drzewo © Tymoteuszka


Znak Hubertusa © Tymoteuszka


Takie delikatne © Tymoteuszka


Nad rozlewiskiem między Spałą a Ciebłowicami © Tymoteuszka


Tutaj zaczęło lać, więc uciekam w stronę miasta.

Komary cięły, dlatego też zaczęło padać :) © Tymoteuszka


Podczas deszczu znalazłam schronienie na przystanku....

Na przystanku w Ciebłowicach Małych © Tymoteuszka


Po drodze skręcam na cmentarz w Białobrzegach (dzielnica Tomaszowa), tylko gdzie on jet?
Nigdy tutaj jeszcze nie byłam.

Czarny i biały Chrystus na cmentarzu w Białobrzegach © Tymoteuszka


Jeden ze starszych pomników © Tymoteuszka


Jest ich więcej © Tymoteuszka


Nadal mi się on podoba.
Choć popada w ruinę z braku pieniędzy na renowację, dlatego ratujmy nasz skarb!!!
Białobrzegi

Drewniany kościół w Białobrzegach z murowaną dzwonnicą © Tymoteuszka


Ratujmy kościół w Białobrzegach © Tymoteuszka


Takie klimaty to ja uwielbiam © Tymoteuszka


Precyzyjny :) © Tymoteuszka


Ratusz Miejski w Tomaszowie M © Tymoteuszka


Wieża Pałacu Ostrowskich w Tomaszowie M © Tymoteuszka


  • DST 28.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Rezerwatu Czarny Ług

Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 5

Nie wiem czy wcześniej wspominałam o tym, ale w tym roku chciałabym odwiedzić wszystkie rezerwaty przyrody napotkane po drodze i nie po drodze.
Już widziałam ich kilka w tym roku.
Dzisiaj dołączam kolejny.
Wybieram Rezerwat Czarny Ług zatem wybieram się do niego po pracy.

Bocian z wiosną w tle © Tymoteuszka


Kieruję się na Wiaderno, mniej więcej w połowie drogi do Młoszowa skręcam z szosy w leśną drogę. Decyduję się na łódzki konny szlak, mimo, że czuję do niego niechęć, tym razem pozytywnie mnie zaskakuje.
Nie jest to zwykły konny, ale wariant dla bryczek.
Sami zobaczcie, aż chce się jechać :)

Na łódzkim szlaku konnym (wariant dla bryczek) © Tymoteuszka


Dysponuje mapą Dolina Pilicy 1:75000, na takiej mapie rezerwat to przysłowiowa kropka, ponieważ ten ma zaledwie 2,46 ha.
Główną atrakcją rezerwatu jest wysokie torfowisko.
To tu?

W rezerwacie Czarny Ług © Tymoteuszka


a może też tu, gdzie wchodzić nie było wolno?

Jest to florystyczny i torfowiskowy rezerwat przyrody © Tymoteuszka


wstęp wzbroniony....

W pobliżu wsi Młoszów, niedaleko Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka


Jest rezerwatem ścisłym utworzonym w 1996 r © Tymoteuszka


Obszar po którym krążę to bardzo podmokły teren, opony mokre, śliskie, dróżki jako takie, wjeżdżam także tam, gdzie nie powinnam, najwyżej poniosę za to karę, jednak czuję chęć popedałowania na taki teren. Muszę jednak przeskoczyć rów pełen wody. Gdzieniegdzie muszę zsiąść z roweru i go prowadzić.
Może niektórzy powiedzą, że jestem nie przepisowa, albo kamikadze - ja mam to gdzieś. Muszę i tyle.

Powierzchnia rezerwatu to 2,46 ha © Tymoteuszka


Głównym przedmiotem ochrony jest torfowisko wysokie typu atlantyckiego © Tymoteuszka


W tutejszym lesie, na podmokłym terenie czuję się jak na zeszłorocznym DYMNO 2012, jak ja nie cierpię komarów!!!!
Ślady swędzą do tej pory.
A Dymno już jutro, ehhhhh, jak ja zazdroszczę tym, co tam jadą, tych komarów, tego piasku, tych podmokłych terenów, tych bagien, tych map, tego lasu.....tego posiłku po zawodach, tego wspaniałego wspólnego noclegu na hali.

Występują tutaj min. rosiczka okrągłolistna i żurawina błotna © Tymoteuszka


Niestety żadnych roślinek, niespotykanych kwiatuszków nie napotkałam na swej drodze, może gdybym weszła dalej, w to prawdziwe bagno pełne wody....niestety zapomniałam kaloszy.... :) a może te roślinki jeszcze się nie ukazały?

Niedaleko rezerwatu Czarny Ług © Tymoteuszka


Teraz kieruję się bliżej Zalewu Sulejowskiego, skręcając w Iłkach prosto do lasu, tym samym lada moment wyłoni mi się brzeg Jeziora Sulejowskiego.

Tuż obok Jeziora Sulejowskiego.
Próbuję przemierzyć kilometrów kilka zielonym szlakiem rowerowym im. Z. Goliata, który biegnie na około Jeziora tworząc pętelkę.
Z różnych opowiadań wiem, że ten oto szlak jest wymagający i nie należy do łatwych z racji tego, że w większości poprowadzony jest terenami leśnymi o różnym podłożu.

Na zielonym szlaku im. Zygmunta Goliata © Tymoteuszka


Wiedzie on dookoła Jeziora Sulejowskiego © Tymoteuszka


Odcinek, którym jadę zalicza się do piaszczystych, ale daję radę, miejscami nie da się jechać, więc zsiadam z siodła i prowadzę, a w piasku grzęzną stopy z butami, koła się zapadają.

Głównie przez lasy © Tymoteuszka


Wyjeżdżam z piaskownicy i udaję się przez Babi Dół i Nagórzyce do miasta.

Reklama naleśnikowego :) © Tymoteuszka


Może i ja kiedyś zostanę rolnikiem? © Tymoteuszka


Na zakręcie śmierci pobijam rekord szybkości zjazdu tejże wycieczki :)

  • DST 36.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

z Jerzym do rezerwatu Małecz podziwiać różaneczniki zółte

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj zapowiada się luźniejszy wieczór, dlatego też odpowiednio wcześnie wysyłam wiadomość do Jerzego z propozycją pojechania do Rezerwatu Małecz, który został utworzony z myślą ochrony różanecznika żółtego.
Wcześniejsza samotna moja wycieczka do tego rezerwatu nie powiodła się.
Dzisiaj będzie inaczej.

Na samym początku ustalamy według swoich map trasę, którą chcemy jechać.
I tak z Tomaszowa kierujemy się na Cekanów, później lasem wśród pachnących drzew, w towarzystwie dwóch zajęcy pedałujemy najpierw koło Rezerwatu Kruszewiec, później do Rezerwatu Małecz, gdzie robimy dłuższy postój.

Jerzy już czuwa :)

Miejsce wspólnego startu © Tymoteuszka


Wjeżdżamy w las, już na samym początku mijamy piękne drzewo © Tymoteuszka


Po drodze mijamy Rezerwat Kruszewiec © Tymoteuszka


Dojechaliśmy do celu dzisiejszej wycieczki - Rezerwat Małecz © Tymoteuszka


Okrążamy nieco Rezerwat w poszukiwaniu różaneczników, Jerzy tłumaczy mi o co chodzi z betonowymi słupkami w bitymi w ziemię - wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam :(, mimo, że startowałam w zawodach na orientację i nie tylko rowerowych.

Niestety musimy jeszcze nieco poczekać, aż wyłonią swoje piękno z pąków © Tymoteuszka


Niektóre już puszczają kwiaty © Tymoteuszka


Na to wychodzi, że trzeba będzie jeszcze raz tutaj przyjechać w celu obejrzenia tych pięknych kwiatów. Dzisiaj ledwo co puszczają pąki.
Długa zima zrobiła swoje.

Muszę uzbroić się w cierpliwość, przyjadę tutaj niebawem © Tymoteuszka


Kto jest chętny wybrać się tam ze mną? :)

W Rezerwacie Małecz © Tymoteuszka


Halo, jest tam kto? © Tymoteuszka


Postanawiamy nie wracać się tą samą drogą, bo to zupełnie bez sensu, więc proponuję przejazd przez Małecz i zobaczenie po drodze dworu i parku w tej wsi sąsiadującej z Lubochnią.



"Maryio Królowo Polski módl się za nami" - dn. 3 maja 1975r © Tymoteuszka


Aleja koło Tajemniczego Parku w Małeczu © Tymoteuszka


Dwór w Tajemniczym Parku © Tymoteuszka


Przejeżdżamy przez Lubochnię, jadąc prosto do Tomaszowa.

Wieże kościoła w Lubochni © Tymoteuszka






W mieście rozstajemy się i każdy pedałuje w swoje strony.
Przejeżdżam przez most nad Wolbórką, robię zdjęcia i jadę prosto do domu.

Wolbórka, jedna z rzek przepływających przez Tomaszów Maz © Tymoteuszka


Z tej strony mostu, w Wolbórce dobre 15 lat temu kąpał się najwspanialszy pies na świecie, nasz brat - Maks © Tymoteuszka


Było pięknie, zielono, pachnąco, świeżo, ciepło.
W nocy spałam jak zabita :) hehe
Dziękuje za wspólną jazdę szosą i terenem.
Piszę się na przyszłość.

  • DST 15.50km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 14.76km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

po deszczu magnolie i nie tylko....

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 2

Sobota.
Prawie cały tydzień byłam z mamą, czyli miałam dyżury dzienne.
Z resztą dziś nie było inaczej.

Dziś myślami jestem tutaj w Łodzi (zaledwie 50 km od domu), tak blisko, a tak daleko, na zawodach na orientację, z wiadomych powodów :) Szkoda, że tylko myślami, a nie ciałem i duchem.

Po 14.00 mogłam gdzieś sobie pojechać, ale...padał deszcz.
Do jakiegoś tam momentu, nie pamiętam.

Dlatego skusiłam się na przejażdżkę po terenie zielono-miejskim.
Zaczęłam od Parku Solidarność, później przejechałam się wałem wzdłuż Wolbórki aż za schronisko dla bezdomnych psów, zajrzałam też do zapomnianego parku na Michałówku, do Rezerwatu Niebieskie Źródła, a na końcu wybrałam się do Parku Rodego i na budowę Placu Kościuszki, później udałam się do domu.

Obrazki z dzisiejszej tułaczki wyglądają tak:

drzewa też zakwitły © Tymoteuszka


w parku Solidarność © Tymoteuszka


kwitną © Tymoteuszka


kalorowy park © Tymoteuszka


tulipany w parku © Tymoteuszka


Wałem po lewej strony Wolbórki jechało się troszkę niewygodnie ;)

Wolbórka z jednej z kładek © Tymoteuszka


Zapomniany Park na MIchałówku.

w parku na Michałówku © Tymoteuszka


przyszły na świat :) © Tymoteuszka


w Rezerwacie Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


w Rezerwacie Niebieskie Źródła © Tymoteuszka


wiosna to piękna pora roku © Tymoteuszka


w Parku Rodego © Tymoteuszka


Przez Plac Kościuszki do domu.

tu narazie jest ściernisko... © Tymoteuszka


...ale będzie San Francisko. Rewitalizacja Placu Kościuszki. © Tymoteuszka


  • DST 27.50km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 16.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Masa Krytyczna + pedałowanie na dwa rowery

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 2

W ostatni piątek miesiąca zazwyczaj są organizowane Masy Krytyczne.
Po dłuuugiej przerwie pojawiła się i w Tomaszowie.
Po raz drugi rowerzyści przejechali ulicami miasta.
Tym razem jechaliśmy: Plac Kościuszki - św. Antoniego - Głowackiego - Nowowiejska -Filia Uniwersytetu Łódzkiego (meta - grillowanie ze studentami).

Odpowiednio wcześniej wysyłam smsa do kolegi Jerzego z propozycją wyjechania tuż po 17.00. Odpowiedź brzmi: jedziemy :)

I tak do Masy mamy troszkę czasu, więc pedałujemy gdzie pieprz rośnie, czyli do lasu.

rowery dwa © Tymoteuszka


muszę się spieszyć, Jerzy mi ucieka :) © Tymoteuszka


Po krótkiej rundce po lesie postanawiamy jechać na start, czyli na Plac Kościuszki, gdzie rowerzyści już się zbierają.

dziwne, śmieszne, oryginalne © Tymoteuszka


masa jedzie © Tymoteuszka


powoli się człapiemy © Tymoteuszka


zaraz meta © Tymoteuszka


Na masie wstawiło się blisko 100 rowerzystów !!!

Masa na zdjęciach i nie tylko

Na mecie masy mieli być studenci, miało być grillowanie. Gdy dojeżdżamy do Filli, zastajemy zamkniętą bramę, ani jednego studenta.
Od organizatora pada propozycja, aby przemieścić się do Alibi.
To taki lokal :) wiadomo z czym. Zupełnie mi to nie odpowiada, Jerzemu też.
Zatem po dłuuugiej dyskusji pada słowo jedziemy.
Gdzie? Sami nie wiemy.

latarenka na cmentarzu na Smutnej © Tymoteuszka


Jedziemy na cmentarz, Jerzy pokazuje mi min. latarenke i stary pomnik w części ewangelickiej.

w przybliżeniu © Tymoteuszka


Później prowadzi mnie tam, gdzie jestem poraz pierewszy :)

rzeczka Czarna © Tymoteuszka


chata "kadilak" :) © Tymoteuszka


Po jeździe po mieście krótki wypad za miasto.
W znane mi miejsce.

prawie zachód nad Piasecznicą © Tymoteuszka


Dzięki za wspólne rowerowanie w terenie i na szosie.

  • DST 53.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 18.60km/h
  • Sprzęt Czarny Bocian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walka z wiatra(ka)mi, w drodze do i z królewskiego miasta i bracia więksi :)

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 6

Niedziela - dzień wolny od pracy, to nie znaczy, że wolny od obowiązków.
Na początku spełniam to, co mam do wypełnienia.
Po obiedzie ruszam, bo już wszystko zrobione.
Czas na relaks.

Na szybko myślę, gdzie by tu pojechać.
Pada na Wolbórz - Królewskie miasto.
Z powrotem chcę zahaczyć o Rezerwat Czarny Ług w okolicach Młoszowa, w pobliżu którego znajduje się torfowisko wysokie. Czy się uda, zobaczymy.

Jadę w stronę Jednostki Wojskowej, na końcu ulicy, na której mieszkam niespodziewanie spotykam znajomego, Jerzego, ten wraca z wycieczki. Wymieniamy kilka zdań - dawno się nie widzieliśmy - jest wesoło, po czym każde jedzie w swoją stronę.
Ja wioskami obok S8, Jerzy do domu.

wiosna © Tymoteuszka


Lekko mi się jedzie, widocznie mam wiatr w plecy :)
Nie myliłam się.
Ciekawe jaki będzie, gdy będę jechała do domu.

Na horyzoncie widzę Wolbórz. Nie tak dawno stał się ponownie miastem.
Wolbórz to bardzo ładne miasteczko, nie małe i nie duże, zadbane, odnowione, proste, z Rynkiem z kolegiatą w centrum i wielkim pałacem i parkiem na uboczu, z niebanalnymi prostymi chatami, rzeczkami i mostkami.
Warto tutaj przyjechać.
Zobaczcie sami.

nad rzeczką nieopodal Wolborza © Tymoteuszka


stawy w parku pałacowym w Wolborzu © Tymoteuszka


wzbił się © Tymoteuszka


bocian © Tymoteuszka


park pałacowy © Tymoteuszka


pałac Biskupów Kujawskich w Wolborzu © Tymoteuszka


z 1768-73 r © Tymoteuszka


Jadąc przez centrum decyduję się na skręt w lewo, drogowskaz na skrzyżowaniu podpowiada, że dojadę tędy do Tuszyna.....zerkam na mapę.....niestety dziś do Tuszyna nie zajadę, ale pojadę kilka kilometrów tą drogą, by w Lubiatowie skręcić w prawo i później za rozlewiskami rzeki Wolbórki znów w tę samą stronę, w ten sposób znowu pojawię się w Wolborzu, ale po drodze zobaczę coś ciekawego.
I tak, w Lubiatowie widzę to:

pale © Tymoteuszka


Jestem tutaj po raz drugi, ale ten pierwszy raz wypadł na okres wiosenno-letni, gdzie liście wszystko zakrywały i praktycznie nic nie widziałam zza płota.
Dziś jest inaczej.

Choć jest brama, są napisy, udaje mi się podjechać, podejść jak najbliżej, by się nie złapać ;)
Tutaj zaczynam sesję fotograficzną (wszystkiego Wam nie pokaże :P )

kwiatki © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


dawny folwark elektryczny XIX-XXw. w Lubiatowie © Tymoteuszka


krzyż koło Folwarku © Tymoteuszka


Droga z Łaknarza do Bogusławic jak marzenie, gdyby jeszcze tak nie wiało.... :)
Widoki niesamowite. Pagórkowato jest już, gdy wyjeżdżam z Wolborza.
Po drodze widzę rzesze bocianów, Czarny Bocian jest zachwycony, cóż się dziwić, widzi swoich braci większych.

widok pagórkowaty © Tymoteuszka


kwiatki © Tymoteuszka


Bogusławice - granicząca wieś z Wolborzem szczyci się ze stadniny ogierów, na jej obszarze znajdują się ciekawe budynki, w tym pałac z XVIII-XIX w.
Niestety na teren, gdzie się znajdują owe budynki trzeba mieć pozwolenie na wjazd, na fotografowanie....
I tym razem nie ryzykuje....

na terenie Stadniny ogierów w Bogusławicach © Tymoteuszka


bocian © Tymoteuszka


Wyjeżdżając z Ośrodka, pojawiam się na chwilę na cmentarzu w Wolborzu z zabytkową kaplicą cmentarną.

krzyż na cmentarzu w Wolborzu © Tymoteuszka


Jadę dalej, w stronę centrum, odnowionego nie tak dawno rynku z Kolegiatą Wolborską....

na Rynku w Wolborzu © Tymoteuszka


Rynek w Wolborzu © Tymoteuszka


Czy ja jadę, a może raczej stoję w miejscu?
Czy ja pedałuje?
Tak, wkładam siły ile mogę, ale nie mogę jechać szybciej.
Nie dość, że droga z Wolborza do Chorzęcina jest w fatalnym stanie, to jeszcze mam wiatr w twarz. Jednak ważne, że jadę. Prędkość drastycznie spada.
Ze średniej 22 km/h na końcówce powyżej 18 km/h.
Siła wiatru jest potężna :)

W Chorzęcinie obchodzę na około zabytkową kaplicę cmentarną z 1859r.

kaplica cmentarna w Chorzęcinie © Tymoteuszka


krzyż © Tymoteuszka


kościół w Chorzęcinie © Tymoteuszka


Na wysokości wielkiego wiatraka w puzlach skręcam wedle drogowskazu //ŚWIŃSKO - 1km//, tam już byłam nieraz, zawsze szukałam jednego: dworu z 2 połowy XIX w. - nigdy nie udało mi się go odszukać, dlaczego?
Czy tym razem też tak będzie?

Na mapie dwór oznaczony jest po prawej stronie drogi na zakręcie.
Dobrze, że nie ma liści na drzewach, bo znów bym go ominęła :)
Jest!!! Jedno ale :)
Dwór to budynek zamieszkały, w prywatnych ręcach, więc znów się zakradam jak najbliżej....i żeby nie być schwytanym szybko robię fotki i zmykam w siną dal, już mnie nie ma!!!

dwór w Świńsku z 2 połowy XIX w. © Tymoteuszka


Przez Łagiewniki, Łazisko i słynny wiadukt nad S8 ;), wpadam do Tomaszowa, mijam dom i kieruję się na cmentarz, chcę ogarnąć grób dziadków, dawno mnie tutaj nie było.

kwiatki na cmentarzu na Dąbrowskiej © Tymoteuszka


Brakuje mi takich wyjazdów rowerowych, bardziej brakuje mi współzawodnictwa na zawodach na orientację.
Być może powrócę w przyszłym roku na listę startową, kto wie?

  • DST 30.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 16.98km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Afrykańskiego buszu...

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 3

Tytuł wszystko Ci powie.

Owe tytuły budują się w mojej wyobraźni podczas wycieczki, z biegiem kilometrów jest ich coraz więcej, jednak wybieram taki obraz, który utkwił mi najbardziej w pamięci- tak powstał ten.

Jest czwartek, nie mam zbyt dużo czasu, wyruszam po pracy, tam, gdzie miałam dojechać z Amigą, ale z powodu śniegu nie udało się.

Więc jadę przez Wiaderno, tam gdzie rosną bazie...

druga moja zdobycz kwiatowa w tym roku :) = przylaszczki? © Tymoteuszka


W Nagórzycach lecę w dół po polnej ścieżynce, która wiedzie nad rzekę Pilicę.
Po drodze mijam kapliczkę.
I czeka na mnie najprzyjemniejszy moment - ostra jazda w dół po piachach.
Maksymalnie wciskam hamulec. Nie lubię zjeżdżać ostro w dół - lęk został z dzieciństwa.

biała kapliczka © Tymoteuszka


turlanie piaszczystym wąwozem do Doliny Pilicy © Tymoteuszka


Tutaj czuję się jak w Afrykańskim buszu.
Gorąco, a może wilgotno, w oczy co chwile coś, lub ktoś wpada (nie założyłam okularów), owady są nieznośne, wlatują tam gdzie nie potrzeba :), no i te afrykańskie domki na wodzie. Busz, nie umierać :)

nad brzegiem PIlicy w okolicach tamy © Tymoteuszka


widok z brzegu Pilicy na tamę na Zalewie Sulejowskim © Tymoteuszka


Pilica © Tymoteuszka


Jadę dalej, tzn. do domu, jednak muszę się przeprawić przez szeroką Pilicę, może zamienić Bociana na rower wodny? Nie!!!
Wjeżdżam na tamę, po mojej prawej mam wspaniały widok na Zalew Sulejowski, po lewej wspaniały widok na szeroką Pilicę i jej Dolinę.

Jadę terenem, na wysokiej skarpie, po lewej mijam Kopalnię Piasku w Białej Górze.

Po drodze zauważam sarenkową rodzinkę :)

rodzina sarenek © Tymoteuszka


Po drugiej stronie widzę coś, czego nie powinnam.
Aż serce ściska.
Dzikie wysypisko utworzone przez ludzi.

wysypisko śmieci w lesie :(, przykro na to patrzeć © Tymoteuszka


widok ze skarpy na Kopalnię piasku Biała Góra © Tymoteuszka


Przez Smardzewice, lasem, Rezerwatem Niebieskie Źródła, do domu.

na cmentarzu w Smardzewicach © Tymoteuszka


piękne bazie © Tymoteuszka


w buszu Afrykańskim :) © Tymoteuszka


tam gdzie bobry żerują :) © Tymoteuszka


Jak miło znowu pojeździć po pracy.
Jednak teraz taki wolny wieczór to u mnie wyjątek, ale czemu z niego miałam nie skorzystać?